sobota, 11 stycznia 2014

6. Jesteś uparty i to mnie pociąga.

- Wyzwanie.- Odpowiedziała, trzeb jakoś rozkręcić tę grę.
- Ok... No to przeliż się z Niallem.- Louis się wyszczerzył.
- Co?!- Krzyknęłam równocześnie z blondynem. Będzie ciekawie.
- No chyba mi nie powiesz, że nie chcesz Horan.- Lou zrobił głupią minę, a ja spojrzałam na irlandczyka.
- Jak dzieci! Jak dzieci!- Wywróciłam oczami i przysunęłam się do chłopaka. Niall chwycił dłonią moją twarz i wpił się w usta. Rozpłynęłam się, a za plecami słyszałam gwizdy Louisa. Popchnęłam lekko blondyna, tak że położył się na podłodze, a usiadłam na nim okrakiem. Całowałam się z nim jeszcze kilka sekund, nawet nie miałam zamiaru tego przerywać, ale co by sobie reszta pomyślała. Wstałam z chłopaka i usiadłam po turecku.
- Zadowoleni?- Zapytałam sarkastycznie.
- Ja bardzo!- Krzyknął Nialler.
- Weź się zamknij!- Popatrzyłam na Harry'ego.
- A co zazdrosny?- Loczek pokazał mu środkowy palec, nie musiał czekać długo na odpowiedź Nialla.

- Jesteście bardzo dojrzali! Tylko się przypadkiem nie pobijcie!- Louis podał mi butelkę i zakręciłam, wypadł Tommo.
- Ja też tu jestem!- Upomniał się Liam, no tak nie wypadł jeszcze ani razu.
- Masz pecha. Wyzwanie.- Uśmiechnął się Lou.
- Jestem słaba w wymyślaniu wyzwań!- Przetarłam twarz.
- Tak słaba! Biegałem półnagi po ogrodzie!- Walnął Niall, a wszyscy się zaśmiali.
- Nie wiem, możesz...- Przeciągnęłam.- O! Zaśpiewaj coś!
- Skoro chcesz.- Tomlinson zaczął śpiewać fragment jakiejś piosenki, a w tym czasie Horan robił głupie miny. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- No bardzo zabawne!- Oburzył się Louis.
- A żebyś wiedział!- Rzuciłam mu butelkę. Zakręcił i tym razem wypadł Harry.
- To ja idę coś zjeść.- Wstał Liam i poszedł w stronę kuchni.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Będziesz miał łatwe z dwóch powodów:
1. Jestem głodny.
2. Nie chce mi się myśleć.
Przynieś mi marchewkę.- Wyszczerzył się, a Hazz się podniósł i po chwili wrócił z warzywem.
- Masz.- Powiedział i zakręcił, znowu ja.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.- Bałam się, że może karze się pocałować albo znowu coś głupiego wpadnie mu do głowy. Kiedy on się zastanawiał z kuchni wyszedł Li z kanapkami i usiadł z nami.
- No to wyjdziesz gdzieś ze mną?- Harry pokazał swoje dołeczki.
- Nie! Ile razy mam ci tłumaczyć!- Wszyscy się zaśmiali.
- To co ja mam kurwa zrobić, żebyś się zgodziła!
- Nic, wolę Nialla.- Blondynek popatrzył na mnie z dużym uśmiechem, dobrze wiedział, że chcę zdenerwować Harry'ego.
- Ona już jest moja.- Przysunął się do mnie i objął w tali, przyciągając do siebie.
- Kurwa, Natalie! Proszę cię!- Powiedział błagalnym głosem, ale ja to zignorowałam. Zakręciłam butelką i wypadło na Hazzę, jaki zbieg okoliczności.
- Pytanie czy...
- Pytanie.- Przerwał mi.
- Dlaczego ci tak zależy, na tym żebym się z tobą umówiła?- Louis i Liam siedzieli i obżerali się kanapkami, dokładnie nas słuchając. Przy nich czuję się jakbym grała w jakieś komedii!
- To już nie może mi zależeć na jakiejś dziewczynie?- Zapytał ironicznie, wywróciłam oczami podając mu butelkę, zakręcił i wypadłam ja.
- Chodź Li nie jesteśmy tu potrzebni.- Lou wstał, ciągnąc za sobą Liama. No to zostałam razem z Harrym i Niallem
- Wyzwanie.- Wyprzedziłam, pytanie loczka, który się tylko zwycięsko uśmiechnął.
- Umów się ze mną.
- Ty sobie chyba kpisz?!- Wstałam oburzona.- Do niczego mnie nie zmusisz!
- Wybrałaś wyzwanie.- Ten głupi uśmieszek nie schodził mu z twarzy.
- Która godzina?- Popatrzyłam na Nialla.
- Dochodzi 21, trochę nam zeszło.
- No to ja się zbieram, a ty skoro musisz to możesz mnie odprowadzić.- Obróciłam wzrok na Hazzę, na mojej twarzy widniał grymas, ale jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało. Wzięłam telefon, pożegnałam się z blondynem, krótkim całusem w policzek, później jeszcze z Louisem i Liamem. Wyszłam z ich willi w towarzystwie loczka. Szłam powoli i nie odzywałam się do niego.
- Świetna z ciebie aktorka.- Przerwał ciszę.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz.- Odpowiedziałam nie patrząc się na niego.
- Tylko udajesz, że ci nie zależy. A tak naprawdę...
- Nie możesz wiedzieć co czuję.- Przerwałam mu.
- Masz rację, nie mogę. Ale niektóre rzeczy po prostu widzę.- Uśmiechnął się, Boże jak on mnie tym denerwuje! Jest taki pewny siebie, jakby wiedział wszystko! Zawsze musi dostać to czego chce! Do mojego domu doszliśmy w ciszy. Stanęłam pod drzwiami i z kieszeni wyciągnęłam klucze, którymi otworzyłam mieszkanie.
- Dzięki.- Rzuciłam i chciałam wejść do środka, kiedy Hazz chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. - Co ty robisz?!- Krzyknęłam oburzona.
- Chce ci udowodnić, że tylko udajesz.- Powiedział i wpił w moje usta. Na początku trochę się szarpałam, ale on nie dawał za wygraną. Cóż uległam. Ten chłopak jest niesamowity! Zaczął się powoli odsuwać, a ja mu na to nie pozwalałam.
- Komuś się spodobało.- Powiedział z zadziornym uśmiechem. Czułam, że zaczynam się rumienić. Nigdy mi się nie zdarzyło! Wycofałam się zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Nat co się z tobą dzieje?! Nigdy nie straciłaś głowy dla chłopaka! Nie możesz dać się nikomu omamić! Obiecałaś sobie Natalie, obiecałaś, ze się nie zakochasz. Oparłam się o drzwi i przetarłam twarz dłońmi. Weszłam do łazienki na parterze i nalałam wody. Zdjęłam z siebie ubrania, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. SMS, od Harry'ego? Przejechałam palcem po ekranie w celu jego odblokowania. Nie myliłam się Hazza.
" Nie ładnie to tak zamykać komuś drzwi :) Chyba się nie denerwujesz, że cię pocałowałam. Najwyraźniej ci się podobało, a ja nie mam zamiaru zapomnieć. Przyjdę jutro, dobranoc x"

-------------------------------------------------------------------------------------

Macie! Pisałam długo... Ale myślę, że wyszedł całkiem, całkiem. Czekam na komentarze! 6 Osób czyta! To czemu nie ma 6 komentarzy?! Do następnego! :3

4 komentarze:

  1. Nominowałam Cie do Libster Blog Awards :)) Szczegóły na moim blogu: http://board-of-feelings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. xDD Świetne - Hazzusiowa ;))

    OdpowiedzUsuń