poniedziałek, 31 marca 2014

~ Ogłoszenia parafialne z racji tego, że niesamowicie się podjarałam XD

Na moim nowym blogu http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/ Został dodany szablon, na który z niecierpliwością czekałam! I jest on hdfghfhjdsgfhj *u*
Wykonała go Dissentire z http://remindmelove.blogspot.com/
Tak się nim jaram, że masakra! Jest po prostu cudny!

Czekam na wasze zgłoszenia do Nowego Konkursu! Na razie mam dwie osoby i serio?! Tylko tyle was będzie? No postarajcie się dla mnie :)

sobota, 29 marca 2014

~ Miśki! <3

W związku z tym, że nie spasował wam filmik, postanowiłam zmienić tematykę konkursu :)
Mam nadzieję, że teraz zgłosi się więcej osób...
W sumie mam dwa pomysły i tym razem dam wam wybór :)
Pierwszym pomysłem jest:

IMAGIN:
Zasady tutaj są o wiele prostsze niż przy filmiku...
Musielibyście napisać imagin, w którym zawarlibyście swoje zakończenie tego bloga.

REGULAMIN:
1. Musicie wypełnić formularz podany na samym dole :)
2. Prace od osób, które nie wypełniły formularza NIE SĄ BRANE POD UWAGĘ!
3. Prace przesyłacie na mój e-mail (directioner055088@gmail.com)
4. Oceniane są one według kryteriów:
* Pomysłowość
* Ortografia, interpunkcja
* Zgodność z blogiem (Chodzi o zgodność bohaterów, wcześniejszych wydarzeń itp.)
5. Długość imagina nie jest określona, ale jak napiszecie pracę na pięć zdań, to będzie przesada :P
6. Jeżeli zgłosi się dużo osób zrobię miejsca, ale jeżeli będzie was mało wybiorę jedną zwycięską pracę.
7. Nagrodą byłoby umieszczenie zwycięskiej pracy na tym blogu :)
Ale jeżeli będą miejsca to coś tam wymyślimy :)
8. Na prace czekam do 1 maja
9.. Hasło: Mój jednorożec nazywa się Horan

Drugim pomysłem (Zdecydowanie moim faworytem, ale i tak wiem, że wybierzecie imagin :P) jest:

LOGO:
Praca miałaby polegać na wykonaniu loga (To chyba jest jasne XD)

REGULAMIN:
1. Musicie wypełnić formularz podany na samym dole :)
2. Prace osób, które nie wypełniły formularza NIE SĄ BRANE POD UWAGĘ!
3. Praca miałby dotyczyć tematyki mojej wcześniejszej nazwy: "Mój jednorożec nazywa się Horan" Mielibyście narysować do tej nazwy logo :)
4. Chyba jasnym jest, że musi to być grafika komputerowa
5. Prace przysłalibyście do mnie na e-mail (directioner055088@gmail.com)
6. Prace będą oceniane według kryteriów:
* Pomysłowość
* Wykonanie
* Zgodność z tematem
7. Nagrodą główną jest umieszczenie grafiki jako moje profilowe :)
Jeżeli napłynie więcej prac to oprócz głównej coś wymyślimy :)
8. Na prace czekam do 1 maja

---------------------------------------------------------

FORMULARZ:
1. Hasło (Zawarte w jednym z regulaminów na znak, że się z nim zapoznałeś)
2. Imię lub pseudonim oraz nazwa na Bloggerze lub Google+
3. Adres e-mail
4. Co wolisz? (Grafika, imagin)
5. Pomysł na twoją nagrodę :)

WZÓR:
1. *** ********** ****** *** *****
2. Klaudia, Jestę Nieogarę
3. directioner055088@gmail.com
4. Grafika
5. Nutella XD

27. Nie znasz znaczenia słowa "miłość" dopóki jej nie zaznasz.

Usiadłem pod drzwiami łazienki, w sumie nie wiem dlaczego...Chciałem być blisko Nat, a nie będę jej wydostawał dopóki nie dowiem się o co chodzi. Wyciągnąłem swoją kartę i włożyłem kartę Natalie. Tylko gdzie mam czegoś szukać? No chyba, że ten sms... O cholera! A co jak to właśnie ta wiadomość?! Szybko zacząłem przeszukiwać wszystkie konwersacje Nat, ale ostatnia była z Hazzą... Niby nic ciekawego, ale ostatni sms to był filmik. Kurwa, nawet boję się to odtworzyć! Dajesz Horan! 


*Oczami Natalie*

Niall wyszedł po telefon, a ja swojego nie sprawdzałam od rana! Miałam jedną wiadomość, która okazała się być filmikiem i to od Hazzy? Dziwne...
Na początku był Harry w łóżku, dookoła porozwalane ubrania... Tylko nie to... Styles spał, a jakaś półnaga dziewczyna kręciła jego telefonem filmik?! Zaczęła coś mówić: "Natalie... Nic do Ciebie nie mam, wręcz przeciwnie. Bardzo Cię lubię, za Twój charakter. Żeby wszystko było jasne... To jest Harry, znalazłam go wczoraj w klubie... Trochę wypiliśmy, potańczyliśmy, nic wielkiego... Styles zaproponował, że mnie odprowadzi, no i ostatecznie wszedł do mojego domu... Chyba nie muszę Ci tłumaczyć co tu się stało. Wiem, że zdrada boli... Ale chciałam Ci pokazać jaki jest Twój Harry Styles. Ja go do niczego nie zmuszałam, jest tu dobrowolnie i w dodatku sam zaczął mnie obmacywać. Nie musisz mi wierzyć, ale na dowód wysyłam to nagranie z jego telefonu i popatrz..." Dziewczyna podeszła do Harry'ego, lekko odsuwając kołdrę. Można było zobaczyć jego charakterystyczne tatuaże. "To co teraz zrobisz jest tylko i wyłącznie Twoją decyzją. Ale nie warto, Nat... Nie warto tracić czasu na takich ludzi jak on. Przykro mi..." Co?! Do moich oczu napłynęły łzy. Jak on mógł?! A ja mu ufałam, miałam wyrzuty sumienia za to, że całuje się z Niallem, a on? Przeleciał pierwszą lepszą laskę! I szczerze powiedziawszy wierzę w każde jej słwo. To, że filmik widocznie przedstawia Harry'ego i w dodatku jest kręcony jego telefonem, to dla mnie wystarczający dowód! Nawet jak był pijany, to nic go nie usprawiedliwia! Nic do cholery! Rzuciłam telefonem o ścianę i podciągnęłam kolana pod samą brodę... Do pokoju wszedł Niall... Musiał się dopytywać, a ja po prostu nie mogłam. To mnie przerosło! Dałam mu tą cholerną kartę i pobiegłam do łazienki. Muszę zostać sama! Zsunęłam się po drzwiach na podłogę i po chwili usłyszałam jak po drugiej stronie siada Nialler. 


*Oczami Nialla*

Co za skończony kretyn! Pewnie był pijany! Zabiję tego gnoja! Za kogo on się do cholery uważa?! Wstałem i zacząłem dowalać się do drzwi łazienki.
- Natalie! Otwórz! Nie możesz się tak zamykać, słyszysz?!- Nawet nie odpowiedziała, a ja oczywiście zacząłem panikować. Nat jest taka... Słaba... A co jak sobie coś zrobi?! Przecież może sobie coś zrobić!- Otwórz te cholerne drzwi! Słyszysz?!- Uderzyłem w nie z całych sił. Przeczesałem włosy palcami i rzuciłem pierwszą lepszą rzeczą, którą miałem pod ręką. Szkoda, że padło na telefon! Drzwi się otworzyły, nareszcie! Nat podbiegła do mnie i wtuliła się w mój tors.
- Nienawidzę go...
- Nie myśl o tym, przynajmniej nie teraz...- Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem do sypialni. Cały czas płakała, ale w końcu udało mi się ją uspokoić. Nawet nie wiecie jak to przeżyła... Zasnęła wtulona we mnie, a ja ostatecznie też poszedłem spać. Chciałbym jej pomóc, ale nie wiem jak!


*Oczami Harry'ego*

- Gdzie idziesz?- Zayn też się zaczął zbierać, nikogo już w domu nie było. Liam u Danielle, a Lou u El! Zostałem razem z Malikiem, a teraz on też wychodzi, świetnie!
- No do Pezz! Muszę korzystać póki jest czas. Wiesz jak to u nas jest... My trasy, one płyta i zawsze coś! Cześć!- Trzasnął drzwiami.
- Cześć...- Odpowiedziałem sarkastycznie, sam do siebie. Nie ma to jak zostać sobie sam jak palec, kiedy ma się dziewczynę i czwórkę przyjaciół! Co ja mogłem zrobić... Najpierw posiedziałem sobie na kanapie, oglądając jakieś bzdety. Później coś zjadłem i przeleciało do 17.38 Nie chcę tu tak siedzieć! Ostatecznie postanowiłem pójść do klubu, a może spotkam kogoś znajomego? Kto wie... W miarę się ogarnąłem, bo cały dzień łaziłem w rozczochranych włosach i dresach. Nie ma Nat, nie ma nikogo to po co mam wyglądać? Wziąłem prysznic, wygrzebałem pierwsze lepsze ciuchy i wyszedłem z domu, zakluczając za sobą drzwi. Spacerek mi nie zaszkodzi, a klub nie jest daleko... Szedłem sobie powoli, mijając różnych ludzi, którzy czasem wydawali się dziwni. Nawinął się nawet jakiś paparazzi, ale cóż... Zdążyłem się do nich przyzwyczaić. Podszedłem pod klub i szczerze powiedziawszy kolejka była ogromna! Ale mi się nigdzie nie spieszy, więc stanąłem kulturalnie na końcu i sprawdziłem godzinę. Była 18.56 dość szybko się uwinąłem. Prawdę mówiąc mógłbym wejść bez kolejki, bo dobrze mnie tu znają, ale po co mam gwiazdorzyć? Kolejka szła dość szybko... Za mną stanęły dwie dziewczyny. Jedna dość wysoka blondynka, na pewno wyższa od Nat, ale mi wzrost Natalie wcale w niczym nie przeszkadza. Jest taka słodka, niziutka taka. Uśmiechnąłem się na samą myśl o mojej dziewczynie. Lubię to mówić "Moja dziewczyna" Czuję się wtedy taki ważny, jakbym miał największy skarb na świecie, bo mam! Cieszę się jak małe dziecko z cukierka, ale wypadałoby wrócić do rzeczywistości! No więc, jedna z nich dość wysoka blondynka, na oko 16 może 15 lat, a druga ciut niższa szatynka w tym samym wieku. W końcu przyszła moja kolej żeby wejść. Ja nie miałem żadnych problemów, bo ochroniarz dobrze mnie zna, ale co innego z tamtymi dziewczynami.
- Nie wejdziecie!
- Ale dlaczego?!
- Nie jesteście pełnoletnie!
- Ej spokojnie, są ze mną.- Posłałem ciepły uśmiech do tej dwójki. A niech się dziewczyny zabawią, wiem jak to jest siedzieć w domu i umierać z nudów! -,-
- Przepraszam. Mogłyście od razu mówić, że przyszłyście z panem Styles'em.
- Eee... Tak jasne!- Szybko weszły do środka. Podszedłem do baru i usiadłem na pierwszym lepszym wolnym miejscu. Wszędzie pełno ludzi! Za barem stała wysoka brunetka. Tak właściwie to co wszystkie takie wysokie?!
- Co podać?- Oparła się łokciami o ladę i szeroko uśmiechnęła.
- Cokolwiek...- Odwzajemniłem uśmiech i po chwili dostałem jakiegoś kolorowego drinka. Walić to! Piję co dają!- Dzięki!
- Nie ma sprawy!- Siedziałem sobie dalej, patrząc na tańczących ludzi. Nagle na swoim ramieniu poczułem czyjąś dłoń. Odwróciłem się szybko i zobaczyłem tą samą blondynkę, którą "uratowałem" przed ochroniarzem.
- Hej! Jestem Nicole!- Usiadła naprzeciwko mnie.- Pamiętasz mnie jeszcze?
- Jasne! Jestem...
- Harry, tak?- Przerwała mi.
- We własnej osobie!
- Miło mi Cię poznać!- Uśmiechnęła się szeroko.
- Nawzajem. Widzę, że mnie kojarzysz... Pewnie One Direction, co?
- Nie bardzo... Znaczy! Wiem, że jesteś w tym boysbandzie, ale bardziej kojarzę Cię dzięki Natalie.
- Fanka?
- I to jeszcze jaka!- Zaczęła się śmiać.- Chciałam podziękować za ratunek.
- Drobiazg! Każdemu należy się trochę zabawy!- Dopiero teraz zwróciłem uwagę na strój dziewczyny. Miała na sobie czarną, obcisłą sukienkę, sięgającą jej do połowy ud i czarne szpilki.- Ładnie wyglądasz!- Uśmiechnąłem się do niej. A ta wbiła palce w moje policzki.
- Jeju! Jakie sweet dołeczki! - Zrobiła śmieszną minę.- I dziękuję!
- Sama prawda!- Postawiłem jej drinka, rozmawialiśmy sobie na przeróżne czasem naprawdę głupie tematy. Później poszliśmy tańczyć i tak jakoś zleciał czas w jej towarzystwie. Nicole jest naprawdę sympatyczna :)
- Ja już się zbieram! Wielkie dzięki za miło spędzony czas!- Uśmiechnęła się i pocałowała mój policzek.
- Sama wracasz?
- No tak, bo Molly gdzieś zniknęła...
- To Cię odprowadzę! Niebezpiecznie jest tak wracać samemu!- Wyszliśmy z klubu i Nicole zaczęła prowadzić. W sumie nie mieszkała daleko od centrum. Podeszliśmy pod średniej wielkości dom jednorodzinny.
- Mieszkasz sama?
- Nie! Z rodzicami, ale oni prawie cały czas wyjeżdżają. Teraz są na jakiejś tygodniowej delegacji, a polecieli dopiero wczoraj.
- To masz luz!
- Jasne! Może wejdziesz?- Odkluczyła drzwi.
- Czemu nie?- Weszliśmy do środka i zdjęliśmy buty. Dom był urządzony w nowoczesnym stylu. Spory salon był połączony z kuchnią i oddzielał go jedynie mały barek, przy którym usiadłem.
- Chcesz coś do picia?
- Chcę...- Odpowiedziałem dalej rozglądając się po pomieszczeniu. Nie byłem pijany, nie wypiłem dużo.
- Drink?
- Ok...- Nicole zrobiła te drinki i przeszliśmy do salonu. Oczywiście znalazło się tysiąc tematów, na które mogliśmy rozmawiać.

Obudziłem się rano, nie w swoim pokoju. Głowa niesamowicie mnie napierdalała! Podniosłem się na łokciach i rozglądnąłem po pomieszczeniu. Wszędzie walały się ubrania, zarówno moje jak i jakiejś dziewczyny. Co tu się kurwa stało?! Chyba nie przespałem się z Nicole! Błagam! Żeby to był tylko sen! Próbowałem się jakoś ocucić, za każdym razem zdając sobie sprawę, że to wcale nie sen, tylko straszna rzeczywistość. Jeszcze ta głowa! Do sypialni weszła Nicole, ubrana w samą bieliznę i szeroko się uśmiechnęła.
- Już się obudziłeś!- Usiadła obok mnie.
- Emm...
- Proszę, pewnie boli Cię głowa.- Podała mi jakieś tabletki i wodę, z którymi przyszła.
- Dzięki... Co tu się tak właściwie stało?- Oparłem się o ramę łóżka. Było mi tak strasznie głupio! A jak przespałem się z nią?! Jaki wstyd żeby nic nie pamiętać i jeszcze Natalie...- Czy my wiesz... No...
- Naprawdę nic nie pamiętasz?- Uśmiech zszedł z jej twarzy. A ja przeczesałem włosy palcami, głęboko wzdychając...- Przespaliśmy się ze sobą...- Powiedziała cicho... Jezusie kochany! Że co ja zrobiłem?!
- Co?!- Wyskoczyłem jak poparzony z tego łóżka i ponownie przeczesałem włosy palcami.
- No... Chciałeś, więc... Ja... Myślałam...
- To nie twoja wina.- Zacząłem zbierać swoje rzeczy i je ubierać.- To w ogóle nie powinno się zdarzyć. Ja kocham Natalie...
- Myślałam, że mnie lubisz...- No tak Harry! Narozrabiałeś, to teraz wszystko ratuj!
- No bo lubię, ale tylko lubię. Byłem pijany, to wszystko nie powinno mieć miejsca... Przepraszam...- Dziewczynie widocznie zrobiło się naprawdę smutno. Spuściła głowę.
- Rozumiem...
- Nicole?- Blondynka podniosła wzrok i wlepiła go we mnie.- Nie chcę, żeby Natalie się dowiedziała...- Nic nie odpowiedziała, tylko kiwnęła głową i słabo się uśmiechnęła.
- Przepraszam...- Rzuciłem wychodząc z domu. Kurwa jego pierdolona mać! Co ty do cholery zrobiłeś Styles?!


*oczami Natalie*

Obudziło mnie głaskanie po głowie. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz blondyna sama momentalnie się wyszczerzyłam. Ale przypominając sobie to co się wczoraj zdarzyło, tego smsa... Łzy same napłynęły mi do oczu.
- Proszę Nat, nie płacz już. Nie warto...- Niall mocno mnie przytulił.
- Masz rację!- Wyprostowałam się pociągając nosem.- Nie będę tracić łez z powodu kogoś takiego jak Styles!
- No i to rozumiem!- Chłopak wytarł ostatnie już krople, które spływały po moim policzku.
- Głodna jestem...- Wstałam podchodząc do szafy i zaczęłam szukać jakiś ubrań. W końcu wygrzebałam zestaw <KLIK> i odwróciłam się do Horana.- Co tak siedzisz? Twoja kolej zajść po śniadanie!
- Widzę, że humor Ci wrócił.- Zwlókł się z łóżka i ubrał pierwsze lepsze rzeczy, jakie wpadły mu w ręce.- Zaraz wracam...
- Czekaj!- Podbiegłam do niego i chwyciłam za nadgarstek.
- Co?
- Włosy!- Stanęłam na palcach, żeby dosięgnąć fryzury Nialla.
- A czy to takie ważne?
- Tak! Wyglądasz jak strach na wróble!
- Dzięki!- Odpowiedział sarkastycznie, a ja tylko się zaśmiałam.
- Masz, idź!- Odsunęłam się z bananem na ryjcu i klepnęłam Horana w tyłek. No to on poszedł po śniadanie, a ja weszłam do łazienki i ubrałam wcześniej wyciągnięte ciuchy. Włosy spięłam w roztrzepanego koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam na taras i właśnie się zorientowałam, że nie mam telefonu. Chce wejść na Twitter'a! Gdzie Niall schował swoje iPhone'a? Zaczęłam łazić po całym domku i ostatecznie znalazłam jego telefon. Szkoda tylko, że w szczątkach... Ktoś tu miota komórkami tak jak ja! Ale o ile się nie mylę, to blondynek ma przy sobie laptopa... Jednak go zabrał! Jej! Mam Twitter'a! Tak się zapatrzyłam w ekran, że nawet nie zauważyłam Nialla. Siedział sobie obok mnie na leżaku i jadł swoje śniadanie. Zamknęłam laptopa i wzięłam się za żarełko!
- Smacznego!
- Nawzajem...- Zapadła cisza, gdyż każdy był zajęty swoim talerzem.- Co dzisiaj robimy?
- Nie wiem. Najchętniej zostałabym cały dzień tutaj, na leżaczku... Z tobą...- Uśmiechnęłam się do chłopaka.
- Da się zrobić!- Zjedliśmy i ponownie otworzyłam laptopa, tym razem wchodząc na jakieś głupkowate stronki. Co chwila wybuchaliśmy głośnym śmiechem, widząc różne śmiechowe obrazki.
- Idę wskoczyć w strój! Opalanko!- Pobiegłam do naszej sypialni, śmiesznie wymachując rękami. Nie lubię być poważna, ale to już chyba wiecie... Wygrzebałam jakiś strój, rozpierdalając przy tym pół szafy. Swoją drogą druga połowa należąca do Nialla, już dawno wyglądała jak po huraganie! Mamy tyyyle wspólnego! Wbiegłam do łazienki, przebrałam się <KLIK> i wróciłam podskakując do Horana!
- Jestem!- Walnęłam się na leżaczek, z bananem na ryjcu i podałam blondynowi krem z filtrem.- Smaruj!- Odwróciłam się plecami do niego i ciągle się śmiałam.
- Nat?
- Co?!
- Brałaś coś? Jakaś nadpobudliwa jesteś... ADHD?
- Nie skąd!- Machnęłam ręką.- No smaruj!- Poczułam jak Niall rozsmarowuje mi krem na pleckach. Całe moje ciało przeszedł przyjemy dreszcz. Blondyn zaczął całować moje ramię, idąc w stronę mojej szyi. Oczywiście cały czas się śmiałam.- Już?- Odwróciłam się przodem do niego.- To teraz ja!
- Ok!- Horan przesunął się na koniec leżaka, tak że mogłam usiąść za nim. Nie chcę, żeby mi się spalił na słońcu! A grzeje niesamowicie! Skończyłam smarować mu plecy i wychyliłam głowę przez jego ramię.- Już!- Niall szeroko się uśmiechnął, odwracając twarz w moją stronę.
- Serio! Jesteś jakaś za wesoła!
- To mam być smutna?- Usiadłam z powrotem za blondynem.
- Nie no skąd...
- Popatrz!- Przerwałam mu, a on odwrócił się w moją stronę.
- Natalie, ja się zaczynam o Ciebie martwić!- Zaczął się śmiać, a ja razem z nim. Przeszłam jakoś na kolana Nialla i cmoknęłam go w nos.- Za co?
- Od tak!- Tym razem zatopiłam się w jego ustach.
- A to za co?
- Bo chcę!- W sumie reszta dnia przeleciała nam podobnie. Miałam odpał jak nic, ale to jest fajne! Słońce zaczęło powoli zachodzić.- Idę wziąć prysznic...- Wstałam leniwie z leżaka i skierowałam się do sypialni. Wygrzebałam czystą bieliznę i weszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Nie będę już więcej przejmować się Harrym, ale to nie znaczy, że mu odpuszczę. Chcę od niego wyjaśnień, bo należą mi się one! Nie czuję już nic... Tylko nienawiść, zmieszaną z miłością, jaką go darzyłam. Teraz jestem tylko ja i Niall... Stanęłam przed lustrem, susząc swoje włosy. Tym razem nie zapomniałam umyć zębów! O Yeah! Rządzisz Natalie! Wyszłam z łazienki i weszłam na taras, gdzie nadal siedział Horan. Przyszłam po wodę, którą mam zamiar wypić! (To tak dla niewtajemniczonych)
- Ty to robisz specjalnie?- Podniósł rękę, którą do tej pory trzymał na oczach.
- Co?
- Paradujesz sobie w samej bieliźnie, tak o!
- Nie no skąd?! Nie robię tego specjalnie!- Zaczęłam szukać tej cholernej butelki! Zniknęła!- A z resztą, to nie moja wina, że masz tam te swoje zboczone myśli!
- Jak tak chodzisz półnaga, to trudno ich niemieć!
- I że to niby mój problem, tak?- O mam ją! Wzięłam kilka łyków nadal chłodnej cieczy, czekając na odpowiedź Nialla.
- Tak! Możesz się ubrać! Bez zbędnych ceregieli! Od tak!-Zaczął śmiesznie wymachiwać rękoma.
- Taa jasne... Bo tobie to tak bardzo przeszkadza!- Wywróciłam oczami i poszłam do sypialni. Położyłam się na łóżku i wzięłam do ręki laptopa. Zalogowałam się na Twitter'a i oczywiście nic ciekawego! Położyła się zrezygnowana na łóżku. Mi się nudzi! Zaczęłam podrzucać poduszkę, aż do pokoju nie wszedł Niall.- Tak! A ty sobie możesz paradować w samych bokserkach, co?!- Rzuciłam w niego poduszką.
- To co innego...
- A skąd wiesz co ja sobie teraz myślę? Hm?
- Nie wiem...- Podniósł poduszkę i położył się obok mnie.
- No właśnie!- Usiadłam na nim okrakiem z głupim uśmieszkiem. Wpiłam się w usta chłopaka, po chwili pogłębiając pocałunek. Jego dłonie błądziły po moim ciele, wywołując miły dreszcz. Niall chwycił mnie za biodra i zmienił naszą pozycję, tak że teraz to on był na górze. 

-------------------------------------------------------------------------------

O to wielki powrót z nowym rozdziałem! Dobra, może nie taki wielki, bo wracam co kilka dni xD Ale umówmy się, że ten powrót był wielki! Szczerze powiedziawszy to jest jeden z tych rozdziałów, które tak piszę, piszę i nagle nie wiem co dalej XD Kończę w tym momencie, bo zastanawiam się nad 18+ (Tyle zboczeńców na świecie! Między nimi ja! Przywódca!) ZACHĘCAM DO UDZIAŁU W KONKURSIAKU! Swoją drogą to nikt nie się jeszcze nie zgłosił :_: Nie dacie rady z filmikiem? Jeżeli nie odpowiada wam filmik, to wymyślimy co innego! Czekam na wasze zdanie (Dlaczego nie startujecie :_:) w komentarzu. Myślałam, że filmik to fajna sprawa... Łatwe do wykonanie, nie zabierze ogromnie dużo czasu, a można się pośmiać, powygłupiać itp. Szczerze powiedziawszy troszkę się na was zawiodłam... :c A teraz do środy, Mordki! :) Paa!

środa, 26 marca 2014

26. Ta miłość jest zabroniona, a ja lubię łamać zasady.

- Dlaczego starasz się bardziej niż on?- Oparłam się o krzesło czekając na reakcję Niallera.
- Bo kocham bardziej niż on.- Odpowiedział z dumnym uśmiechem, a mnie sparaliżowało. To są chyba najsłodsze słowa jakie mogłam kiedykolwiek usłyszeć. Ja nie potrafię powiedzieć co czułam. To było takie szczęście wypełniające mnie od środka! Miałam ochotę wstać i rzucić się na blondyna, ale coś mi na to nie pozwalało. Pomimo wszechogarniającej mnie radości czułam, że nic nie mogę na to odpowiedzieć. Przecież jestem z Harrym, nie zerwaliśmy! Niall jest jego przyjacielem. Mogłabym wszystko zniszczyć! Nie tylko mój związek z Hazzą, ale też One Direction. No i szczęście przerodziło się w poczucie winy! Zagryzłam wargę, zamykając przy tym oczy. Westchnęłam, czemu życie jest takie trudne i stawia nas przed takimi wyborami?
- Wszystko ok?- Uśmiechnęłam się, słysząc troskę w głosie blondyna. Boziu! Dlaczego on musi być taki idealny?!
- Tak, chyba... Możemy już wracać?
- Jasne!- Pozbieraliśmy się i Niall zapłacił za kolację. To normalne, że czuję się niewyobrażalnie głupio kiedy chłopak za mnie płaci? Chyba tak... Miejmy nadzieję, bo może jestem jakaś nienormalna! Szliśmy w ciszy, a Nialler chyba nawet nie miał zamiaru się odezwać.
- Jesteś na mnie zły?- Podniosłam głowę, żeby zobaczyć jego reakcję.
- Nie? Skąd ten pomysł?
- No bo się nie odzywasz...- Horan chwycił moją rękę i się zatrzymał.
- To, że się nie odzywam, wcale nie znaczy, że się obraziłem! Niby za co? Ty jesteś czasem naprawdę głupiutka, Nat- Pocałował mnie w głowę i objął ramieniem.
- Ale nie jesteś zły?- Powiedziałam po chwili ciszy.
- Nie!- Zaczął się śmiać. Doszliśmy do naszego domku i pierwsze co zrobiłam, to poszłam pod prysznic! Tego potrzebowałam! Wyłączyłam wodę i wytarłam całe ciało ręcznikiem, zakładając bieliznę. Stanęłam przed dużym lustrem i zaczęłam rozczesywać włosy, kiedy drzwi do łazienki się otworzyły, a do środka wszedł Niall.
- Jezu! Przepraszam! Myślałem, że już skończyłaś!
- Nic się nie stało. Moja wina, bo zapomniałam zamknąć drzwi.
- Przepraszam! Już wychodzę!- Słodki był taki spanikowany...
- Nie! Ja już skończyłam, a tak w ogóle to nie masz za co przepraszać, bo jestem ubrana... Poniekąd...- Dodałam po krótkiej ciszy. Uśmiechnęłam się i zagryzając wargę, podeszłam do chłopaka.- Łazienka jest twoja...- Szepnęłam zaraz obok jego ucha. Tak, wiem! Nie powinnam, ale to są wakacje! I tak jak już mówiłam, żyję chwilą! Nie chcę się przejmować tym co będzie... I chyba kocham Nialla... To w ogóle jest możliwe, żeby kochać dwóch facetów na raz? Nieważne! Nie myśl, Natalie! Bo się jeszcze przegrzejesz! Możecie sobie mówić co chcecie, ale puki nie prześpię się z Niallem jestem czysta! Może to niedojrzałe zachowanie, ale ja dojrzała nie jestem! Weszłam do sypialni i wgramoliłam się do łóżka. Już miałam sobie zasnąć, ale oczywiście zapominalska Natalie, nie umyła zębów! Wyszłam z pokoju, podchodząc pod drzwi łazienki. Woda była zakręcona, więc chyba już skończył. Zobaczymy...
- Mogę wejść?- Powiedziałam, pukając do drzwi.
- Tak!- Weszłam do środka, gdzie Niall stał przy umywalce i suszył sobie włosy.-Czego zapomniałaś?
- Zęby...- Skrzywiłam się i sięgnęłam po szczoteczkę. Śmiesznie wyglądało nasze odbicie w lustrze. Ja myjąca zęby i Niall układający włosy. Jak stare dobre małżeństwo, wybierające się do pracy. Wypłukałam usta i usiadłam na szafce, przyglądając się chłopakowi.
- Nie idziesz spać?- Odwrócił się w moją stronę, a zaraz potem do lustra.
- Wyganiasz mnie?
- Nie, ale myślałem, że jesteś... Byłaś zmęczona.
- Zdawało Ci się...- Przyglądałam się prawie nagiemu Niallowi, zagryzając przy tym wargę. Chyba weszło mi w nawyk... Blondyn odwrócił się w moją stronę i szeroko uśmiechnął.- Co cię tak bawi? Hm?- Zeskoczyłam z szafki i do niego podeszłam.
- Nic...
- Naprawdę?- Stanęłam za nim na palcach, obejmując w pasie i oparłam głowę o jego ramię.
- Jesteś słodka...
- Wiem! To dzięki temu, że jestem niska...- Zaczęłam całować szyję chłopaka. Najwyraźniej się mu podobało.
- Nat...- Zaśmiał się cicho, odwracając w moją stronę.
- Co?
- Kusisz...- Objął mnie w talii, przyciągając do siebie.
- Ah, tak?- Zatopiłam się w jego ustach.
- I to jeszcze jak...- Wymruczał, całując moją szyję.- Kocham Cię...- Szepnął mi do ucha, lekko je przygryzając.
- Ja Ciebie też...
- Naprawdę?- Odsunął się ode mnie, patrząc w moje oczy. Jego wzrok i głos były przepełnione nadzieją. Pokiwałam twierdząco głową, z uśmiechem zagryzając wargę. Niall wpił się w moje usta. Czas się zatrzymał... Nie liczyło się nic, oprócz niego...
- Chodź, idziemy spać!- Chwyciłam dłoń chłopaka i zaciągnęłam do sypialni.
- Zrobiłaś to specjalnie!- Blondyn położył się obok mnie na łóżku.
- Co?
- Podnieciłaś mnie, a teraz idziemy spać!
- Nie specjalnie...- Pochyliłam się nad nim, lekko muskając jego usta.- Ale jeszcze nie teraz...
- Dobranoc...- Uśmiechnął się i przytulił do mnie.
- Dobranoc...

Obudziłam się i pierwszym co zobaczyłam, była uśmiechnięta twarz Nialla. 
- Długo nie śpisz?- Odwróciłam się w jego stronę.
- Od jakiś 15 minut...
- I cały czas się na mnie patrzyłeś?
- A jak powiem, że tak... To weźmiesz mnie za wariata?
- Wezmę...- Uśmiechnęłam się do blondyna.
- W takim razie nie!
- Jesteś głupi, Niall!
- A ty to niby nie?- Zaśmialiśmy się.- Odwołaj to!- Pociągnął mnie za biodra, układając na swoim torsie.
- Nie!- Pokręciłam głową, próbując wyrwać się z uścisku chłopaka.
- Odwołaj! Powiedz, że jestem mądry!
- Musisz się ze mną przekomarzać?
- Nie zmieniaj tematu!
- Dobra! Niall Horan jest mądry!
- Takie to było trudne?- Uśmiechnął się szeroko, ale nadal mnie nie puszczał.


*Oczami Nialla*

Lubię się z nią kłócić, robi wtedy śmieszne miny.
- Takie to było trudne?- Wyszczerzyłem się do dziewczyny.
- Bardzo!- Pochyliła się i mnie pocałowała... Znowu... Ja ją kocham, tylko... Boję się o przyjaźń moją i Hazzy, o One Direction... Jak się ktoś o tym dowie to będziemy mieli pozamiatane. Ale czy to dobrze ukrywać uczucia? Czy nie powinno się walczyć o osobę , którą się kocha? Czuję, że stoję przed najgorszym z możliwych wyborów: Przyjaźń albo miłość... Może i jestem głupi, uganiając się za kimś z kim nie mogę być. Może i jestem głupi, kochając bez wzajemności. Może i jestem głupi, cierpiąc z powodu miłości. Ale dla osoby, którą darzę najsilniejszym możliwym uczuciem, zrobię wszystko. Każdy jej uśmiech, każdy chociażby najmniejszy gest dający mi nadzieję, jest wynagrodzeniem wszystkiego... Jest moim sukcesem... Jej szczęście jest moim szczęściem... Ale nie mogę zdradzić przyjaciela... Przecież nie mogę odebrać mu dziewczyny... 
- To idę po śniadanie, w końcu moja kolej!- Z zamyślenia wyrwał mnie głos Natalie. Dziewczyna wyszła z domku, a ja wstałem, szukając jakiś ciuchów. Ubrałem się i w miarę ogarnąłem burzę włosów na głowie. Do Nat przyszedł sms i prawdę mówiąc, zżerała mnie ciekawość, kto to mógł być... Ale przecież nie będę jej grzebał w telefonie! To nie moja sprawa!
- Jestem!- Blondynka weszła do pokoju z wielką tacką i uśmiechem na twarzy.- Jutro ty!- Usiedliśmy i zjedliśmy wszystko co przyniosła.
- Co dzisiaj robimy? Szczerze powiedziawszy nie lubię siedzieć w domu, wolałabym gdzieś pójść.
- To może po prostu plaża? Znajdziemy jakieś fajne miejsce i przesiedzimy tam cały dzień... Przynajmniej nie w domu!
- No ok... To jakiś wstępny plan na dzisiaj mamy!- Nat szeroko się uśmiechnęła.- Przebiorę się tylko, weźmiemy co potrzeba i ruszamy!- Poszła do łazienki, a ja za ten czas spakowałem kilka rzeczy. Natalie przyszła ubrana w to.
- To chodźmy już!- Krzyknęła, wybiegając z domku.

Nareszcie! Już od godziny szukamy jakiegoś ładnego miejsca! Rozłożyliśmy koc i usiedliśmy na nim. Palmy dawały cień, co było tutaj wskazane, bo inaczej udar murowany!
- Powiedz, ale tak szczerze... Skąd ty do cholery wziąłeś tutaj gitarę?- Natalie podparła się na łokciach, zdejmując okulary przeciwsłoneczne. Ona sobie leżała, a ja stroiłem instrument.
- Wszędzie ją zabieram!
- I jakim cudem ja jej w domku nie zauważyłam?
- Mnie się pytasz?- Uśmiechnąłem się szeroko.
- Jak już ją masz, to przynajmniej coś zagraj!- Blondynka usiadła po turecku, słodko odgarniając włosy. Ona jest cudowna...
- More than this?
- Co tam tylko chcesz!- Zacząłem grać, śpiewając kolejne linijki tekstu. Kończąc usłyszałem klaskanie dziewczyny.
- Brawo!- Szczerze powiedziawszy ta piosenka aż za bardzo pasuje do tej całej sytuacji. Natalie chyba też to zauważyła. Później Nat śpiewała razem ze mną przeróżne piosenki. Od naszych do jakiś kompletnie bezsensownych czołówek różnych bajek dla dzieci.
- Lubię tak nic nie robić!- Położyłem się na kocu, odkładając gitarę.
- Ja też... A w sumie to głodna jestem i masz mi podać kanapkę.
- Jakie rozkazy...- Podniosłem się i zacząłem grzebać w przenośnej lodówce, którą wzięliśmy ze sobą.
- A w sumie... To chyba mam tam sałatkę.
- No jest jakaś...
- To daj... I wodę...- Wyciągnąłem to o co prosiła i jej podałem. Sam postanowiłem zjeść kanapkę. Nic innego mi nie zostało...
- Smacznego!- Uśmiechnąłem się szeroko.
- Nawzajem!
- To jakie plany na jutro?
- Nie wiem, zobaczymy rano...- Natalie ponownie wywaliła się na słońce, a mi nie zostało nic innego, jak zrobić to co ona. Tylko, że ja w cieniu. Nie potrafię dokonać wyboru. Po prostu się nie da! Chyba nikt nie potrafiłby wybrać między miłością, a przyjaźnią. Natalie jest dla mnie najważniejsza, ale jest z Harrym... On na nią nie zasługuje. Jest jaki jest i prędzej czy później ją zdradzi. Normalnie kompletnie bym to olał, bo w końcu to jego sprawa, ale jeżeli Nat będzie przez niego cierpieć, to zabiję gnoja! Jestem pewien, że kocham ją bardziej niż on, ale jak Natalie mu wybaczy? Przecież na pierwszy rzut oka widać, że ona go kocha... A podobno miłość wszystko wybaczy. Muszę o nią walczyć...

Obudziła mnie zimna woda, która spływała po moim ciele. Zerwałem się jak poparzony, a Natalie wybuchła śmiechem.
- No i co Cię tak bawi? Ja tu zawału dostanę!
- Ja do Ciebie mówię, opowiadam, a ty śpisz! Należało ci się!
- Tak?- Wstałem i podbiegłem do dziewczyny, chwytając ją za biodra.
- Puść!
- Zasłużyłaś sobie!- Wbiegłem razem z nią do wody, którą zaczęliśmy się chlapać. Na sekundę straciłem Natalie z oczu i już po chwili zostałem wciągnięty pod wodę. Wyszliśmy na brzeg i rozwaliliśmy się na kocu.
- Przez Ciebie mam wodę w uszach!- Zacząłem śmiesznie trzepać głową.
- Warto było!
- Ale ten czas leci, słońce już zachodzi.- Pokazałem palcem na horyzont. 
- Zawsze tak jest, kiedy miło spędza się czas.- Nat przysunęła się do mnie i oparła głowę o moje ramię.
- Powinniśmy już iść.
- Czekaj!- Już miałem wstawać, kiedy dziewczyna pociągnęła mnie za rękę.- Oglądaj zachód, a nie zbieraj się do domu!
- Mogłaś od razu mówić, że chcesz pooglądać zachód słońca. Przecież nie będę na siłę ciągnął Cię z powrotem.- Położyłem się, podkładając pod głowę zwinięty ręcznik. Natalie ułożyła się na moim torsie. Mimowolnie się uśmiechnąłem, a z resztą to ja zawsze się szczerze! Bawiłem się jej włosami. Zaczął wiać lekki, ale dość chłodny wiaterek. Słońce już prawie zaszło, więc zrobiło się naprawdę chłodno. W sumie cały dzień byliśmy tu sami, może raz czy dwa przeszła jakaś para.
- Nie jest Ci zimno?- Podniosłem się, przytulając dziewczynę.
- Trochę...
- To chodź, idziemy już.- Wytrzepałem koc z piasku, a Nat powkładała wszystkie rzeczy do swojej torby.
- Wszystko?
- Tak!- Objąłem Natalie ramieniem i ruszyliśmy. Mam nadzieję, że pójdzie nam szybciej niż wcześniej, bo nie chce mi się wracać godzinę. Gdzieś na oko w połowie drogi zrobiło się jeszcze zimniej, więc dałem Nat koszulę, w której do tej pory szedłem. Lepiej żebym ja zmarzł niż ona.
- Dzięki...
- Nie ma sprawy.- Uśmiechnąłem się do niej, przyciągając ją do siebie. Weszliśmy do domku i każde z nas zaliczyło prysznic. Wróciłem do salonu, gdzie była Natalie. Leżała rozwalona na łóżku i patrzyła w sufit, więc położyłem się obok niej. Znowu zacząłem bawić się jej włosami, lubię to!
- Pamiętasz, uczyłam Cię robić warkocz. Zobaczymy co zapamiętałeś!- Uśmiechnęła się, siadając przede mną.
- Ale jak stracisz włosy, to bez pretensji!
- Aż tak źle nie będzie...
- Znasz mnie kilka miesięcy, nie wiesz do czego jestem zdolny.
- Zabrzmiało jak w horrorze.- Zaśmialiśmy się.
- Bo to był horror!
- Chyba jednak wolę nie wiedzieć!- Zacząłem pleść jej włosy, co wychodziło mi komicznie!
- Nie nadajesz się do tego... Lepiej zostań przy śpiewaniu.- Zaśmiała się, oglądając swoje włosy w lustrze. Rozplątała to czego nie można było nawet nazwać warkoczem.
- Mówiłem! Ty się ciesz, że udało Ci się to rozplątać!
- Już nie przesadzaj!- Dziewczyna usiadła obok mnie.- Widzisz jakie mam do Ciebie zaufanie!
- Lepiej mi nie ufaj, bo zginiesz!
- Na razie żyję, więc spokojnie! Chodź idziemy już spać...- Wlazła do łóżka.
- Ok, tylko idę po telefon, bo zostawiłem w torbie.- Wstałem i poszedłem na taras, gdzie Natalie zostawiła swoją torebkę. Oboje jesteśmy za leniwi, żeby ją rozpakować, ale to są wakacje, więc nam wolno! Wygrzebałem swojego iPhone'a przy okazji wyciągając tysiące innych rzeczy. Jak to się tu zmieściło? Włożyłem wszystko z powrotem i wróciłem do pokoju. Wszedłem i zastałem Natalie skuloną na łóżku. Nogi miała podciągnięte pod samą brodę, patrząc się w ścianę. Jej wzrok był niesamowicie pusty, a po policzkach spływały jej łzy.
- Nat? Nie było mnie kilka minut, co się stało?- Byłem lekko spanikowany, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Nic nie odpowiedziała, nawet na mnie nie spojrzała! Teraz to już kompletnie spanikowałem!
- Nat! Weź się odezwij! Co się stało?!- Zacząłem z tego wszystkiego krzyczeć. Najwidoczniej pogarszając sytuację, bo Natalie skuliła się jeszcze bardziej, tym razem chowając twarz w dłoniach.
- Nat, odezwij się.- Usiadłem obok niej, już trochę bardziej spokojny. Objąłem ją ramieniem i pocałowałem w głowę.- Nat...- Podniosła wzrok i wstała z łózka podchodząc pod ścianę gdzie leżał jej rozwalony telefon, który dopiero teraz zobaczyłem. Podniosła go i zaczęła składać do kupy, ale raczej jej to nie wyjdzie, bo ekran ma pokruszony na małe kawałeczki. 
- Co się stało?- Podszedłem do niej.
- Kurwa!- Jeszcze raz rzuciła telefonem i podała mi do ręki jej kartę SIM Popatrzyła się w moje oczy i pobiegła do łazienki, zamykając się w niej. Co tu się do cholery dzieje? Usiadłem pod drzwiami łazienki, w sumie nie wiem dlaczego... Chciałem być blisko Nat, a nie będę jej wydostawał dopóki nie dowiem się o co chodzi. Wyciągnąłem swoją kartę i włożyłem kartę Natalie. Tylko gdzie mam czegoś szukać? No chyba, że ten sms... O cholera!

----------------------------------------------------------

Tam tararam! Kolejny rozdział i w końcu zaczęła rozkręcać się akcja! Teraz już tylko z górki! Ale nic wam nie zdradzę (Choć bardzo bym chciała!) Oczywiście znowu wracamy do naszego starego tematu, którego nie odpuszczę! Jestem taka, że po trupach ale muszę osiągnąć swój cel. Teraz będę się bulwersować o komentarze! Bulwers! Dlaczego jest ich tak malutko? Hm? FOCH! normalnie! :c

Teraz mnie olśniło! Bo oglądam "Pamiętniki z wakacji" Co byście powiedzieli na jakiś mały konkursik? Nie wiem jeszcze co, bo nie wiem czy macie czas i czy się Wam będzie chciało... Ale jako nagrodę mogłabym odpowiedzieć komuś na załóżmy 3 pytania dotyczące przyszłych wydarzeń bloga :) Albo coś bym wam tam zrobiła :) No więc tak:
Napiszcie w komentarzu czy:
- Chcecie konkursiaka?
- Jeżeli tak, to jaki macie na niego pomysł? (np. wykonanie piosenki, imagin, rysunek itp.)
- Co mogłoby być nagrodą?

niedziela, 23 marca 2014

~ Official Trailer!

Cześć Mordki! <3 Mam dla was oficjalny trailer nowego bloga, który został wykonany na http://trailer-makers.blogspot.com/ przez Emily :)

Jak dostanę nagłego napływu weny czy czegoś tam i przemyślę dokładnie koncepcję następnego FF to najprawdopodobniej dodam tam prolog :) Są już bohaterowie! Mam moc!

Dla niepoinformowanych to jest link do nowego bloga -> http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/

Rozdział 25 znajduje się post niżej :) I kolejny tradycyjnie pojawi się w środę 26.03 o godz. 07.00 :)

Czekam na wasze komentarze :) 


sobota, 22 marca 2014

25. "Dlaczego starasz się bardziej niż on?"

Oglądnęłam calutki domek i zaczęłam rozpakowywać rzeczy. Później dołączył do mnie Niall, poszło bardzo szybko.
- To co? Spacerek po plaży?- Horan rozwalił się na łóżku. A no właśnie! Apropo łóżka będziemy spać razem, gdyż tutaj jest tylko jedno dwuosobowe wyrko. No jest jeszcze kanapa, ale nikt przecież nie będzie na niej spał!
- To jak?- Chłopak pomachał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam, zagapiłam się!
- No właśnie widzę, na mnie!- Blondyn szeroko się uśmiechnął.
- A jak nawet, to co? Hm?- Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Nic... To idziemy w końcu, czy nie?
- Tak, tylko się przebiorę.- Zaczęłam grzebać w szafce, a Niall zrobił to samo. <KLIK> Pod sukienkę ubrałam jeszcze najzwyklejszy strój kąpielowy i wyszliśmy z domku. 
- Jak myślisz? Będą tu paparazzi?- Zdjęłam buty i weszłam do wody..
- To jest tak mała wyspa, że szczerze powiedziawszy wątpię, żeby jakiś tu był.
- Nieźle to zaplanowałeś!- Dźgnęłam go lekko w brzuch. Szliśmy brzegiem oceanu i chyba zeszliśmy całą wyspę, bo słońce powoli zaczęło zachodzić. Nie potrzebowałam teraz nic oprócz jego obecności. Tak, obecności Nialla. Mogłabym spędzać z nim każdą wolną chwilkę. Uśmiechnęłam się szeroko, widząc śliczną palmę, na której usiedliśmy. 
W ogóle tu jest pięknie! Nie sądziłam, że na ziemi istnieją jeszcze takie miejsca. Siedzieliśmy sobie w ciszy, patrząc na zachodzące słońce. Wokół nie było żywej duszy, co nadawało tylko tej wyspie charakteru. Niall co chwilę patrzył się na mnie, a ja za każdym razem jeszcze bardziej się szczerzyłam. Przysunęłam się do blondyna i oparłam głowę o jego ramie.
- Najchętniej zostałabym tutaj z tobą już na zawsze, wiesz?- Podniosłam lekko wzrok, patrząc na jego twarz. Wzrok miał wlepiony w horyzont.
- Naprawdę?- Uśmiechnął się szeroko.
- Naprawdę!- Zaczęłam majtać nogami jak mała dziewczynka.
- Chodź, wracajmy.- Nialler podniósł się leniwie, a ja razem z nim i ruszyliśmy z powrotem. Znowu w ciszy, wsłuchując się w szum oceanu. Czułam się po prostu dobrze. W tym miejscu, z nim... Byłam szczęśliwa. W końcu Niall chwycił delikatnie moją dłoń. Nie powiem, zostałam w szoku. Ale zrobił to tak słodko, jakby bał się, że zaraz na niego nakrzyczę, obrażę się i do końca życia nie odezwę. Spojrzałam na jego twarz, uśmiechał się... Splotłam nasze palce i przybliżyłam się. To wszystko było takie inne... Harry był pewny siebie, a Niall nieśmiały. Weszliśmy do domku i poszłam wziąć prysznic. Wyszłam z łazienki ubrana w samą bieliznę. Jakoś już tak mam, że nie wstydzę się swojego ciała i nie przeszkadza mi to, że paraduję półnaga przed Niallem. To tak jakbym chodziła w stroju kąpielowym. Zrobiłam zdjęcie Horanowi, który leżał wywalony na leżaku i chyba nawet nie usłyszał, że wyszłam. Wrzuciłam to na TT i napisałam jeszcze smsa do Hazzy.
- Ty śpisz czy co?- Pochyliłam się nad chłopakiem.- Halo?- Nadal nic. Zdjęłam mu okulary przeciwsłoneczne, bo po co mu one, jak słońce już zaszło?- Żyjesz?- Zaśmiałam się, dźgając go w policzek. Swoją drogą to za każdym razem nie mogę go dobudzić. Pochyliłam się jeszcze bardziej, żeby krzyknąć mu w twarz i przy okazji go wystraszyć, ale Niall był szybszy i pociągnął mnie za biodra, tak że upadłam na jego tors.
- Ej! Wrobiłeś mnie!
- Tak bywa...- Zaśmialiśmy się i spojrzałam w te jego śliczne paczadełka. Lubię patrzeć w jego oczy, bardzo. Uśmiechnęłam się szeroko i stało się to co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Dlaczego on musi być taki pociągający? Zbliżyłam się jeszcze bardziej i tym razem to ja pocałowałam jego. Wplotłam palce w jego włosy i pogłębiłam pocałunek. Z jednej strony wiem, że źle robię, a z drugiej czuję się szczęśliwa. Odsunęłam się od Nialla i ponownie spojrzałam mu w oczy próbując coś z nich wyczytać, ale jestem marna w te klocki.
- Kocham Cię, Natalie... Ale wiesz, że nie powinniśmy...
- Wiem...- Szepnęłam, układając się obok niego.- Aż za dobrze...- Wtuliłam się w jego tors i nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam.

Obudziłam się w łóżku, zaraz obok Nialla. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Przeciągnęłam się lekko, opierając o ramę łóżka. Wzrok wlepiłam za okno, gdzie rozciągał się ocean. Ten kto wymyślił domki na wodzie jest geniuszem!
- Dzień dobry.- Tak się wystraszyłam, że prawie spadłam!
- Niall!- Walnęłam go poduszką.
- Też miło Cię widzieć...- Chłopak podniósł się do pozycji siedzącej.
- Jak ty wyglądasz!- Zaczęłam się śmiać. Każdy najmniejszy włos były ustawiony w inną stronę. Takie gniazdo, że hej!
- No dzięki!- Czy ja tu czuję sarkazm?
- Chodź! Zrobimy Ci fryzurkę!- Usiadłam okrakiem na chłopaku i zaczęłam układać jego włosy.- A tak w ogóle, to co dzisiaj robimy?- Spojrzałam kątem oka na twarz blondyna, nie przerywając swojej poprzedniej czynności.
- Nie wiem... Co byś powiedziała na nurkowanie? Tu jest naprawdę dużo zwierząt... Ryby, żółwie i takie tam.
- No wiem! Widziałam nawet delfiny!- Uśmiechnęłam się szeroko.
- To co? Nurkowanie?
- Jasne!
- A wieczorem zabieram Cię na kolację.
- Gdzie?- Na chwilę przerwałam układanie włosów i odsunęłam się trochę, żeby zobaczyć dokładnie twarz Horana.
- Niespodzianka!
- Wiesz co? Lubię twoje niespodzianki, na ogół są bardzo fajne, albo bardzo śmieszne.
- Jestem w tym dobry!- Blondyn poruszył śmiesznie brwiami. Zaśmiałam się i ponownie zaczęłam bawić jego włoskami.- Lubię jak to robisz...
- Co?- Przeciągnęłam lekko literkę "o" przybliżając się jeszcze bardziej. Śmiesznie by to wyglądało gdyby Niall miał ułożone włosy tylko z przodu, a z tyłu już nie!
- No to! Jak się tak bawisz! Miłe uczucie...
- Aaa!- Zaczęliśmy się śmiać. Nialler położył dłonie na mojej talii, a ja nadal robiłam mu fryzurkę.
- Jesteś śliczna, wiesz?- Odezwał się po dłuższej chwili.
- Podobno... Tak mi mówią, ale ja im nie wierze!- Uśmiechnęłam się.
- Mi możesz uwierzyć!
- No coś ty?!- Zrobiłam śmieszną minę.- No! Teraz wyglądasz o wiele lepiej, albo przynajmniej lepiej.
- Dzięki...
- To co? Śniadanko?- Miałam zejść z Horana, ale on mi na to nie pozwolił. Objął mnie w talii i splótł swoje palce na moich plecach, przyciągając mnie do siebie. Zaśmiałam się cicho, po raz kolejny zapatrzyłam się w jego oczy. Zagryzłam wargę, próbując powstrzymać się przed pocałowaniem go.
- Kocham Cię...- Szepnął, uśmiechając się lekko.
- Wiem, Niall...- Sama się wyszczerzyłam. Po prostu on tak na mnie działa, nie mogę przestać się śmiać. Chłopak przybliżył się jeszcze bardziej (O ile było to możliwe) i chciał mnie pocałować, ale tym razem się powstrzymałam. W ostatnim momencie przekręciłam lekko głowę, ponownie zagryzając wargę. Pokręciłam głową na nie, słabo się do niego uśmiechając.
- Nie możemy...- Szepnęłam, schodząc z niego.- Ja nie mogę...- Zaczęłam grzebać w szafce za jakimiś ciuchami.
- Rozumiem...- Niall stanął obok mnie. Wzięłam wybrany zestaw i poszłam do łazienki. Do teraz mam wyrzuty sumienia, że całuję się z blondynem, będąc równocześnie z Harrym. Ale co mam zrobić? Nie moja wina, że Niall mnie podpuszcza! Szczerze powiedziawszy, to nie wiem co czuję... Kocham Hazzę, ale coś ciągnie mnie do Horana. On jest zupełnie inny... Słodki, opiekuńczy... Nie mówię, że loczek taki nie jest, nie! Wręcz przeciwnie, ale każdy z nich okazuje to inaczej. Przemyłam twarz wodą i spojrzałam w duże lustro.
- I co ty masz zrobić, Natalie?- Powiedziałam sama do siebie. Chodzę za głosem serca, żyję chwilą, zapominając o niektórych rzeczach. No właśnie... "Żyję chwilą" to jest najlepsze rozwiązanie. Liczy się tu i teraz! Nie konsekwencje! Nawet jak właduję się w jakieś bagno to mówi się trudno! Może to i głupie rozwiązanie, ale kto powiedział, że jestem mądra? Spięłam włosy i wyszłam z łazienki. Na śniadanie trzeba iść do hotelu, bo kto widział kuchnię na wodzie? Ja nie, ale chciałabym!
- Niall!- Krzyknęłam, wychodząc na zewnątrz. Nigdzie go nie ma... Usiadłam na leżaku i chwyciłam do ręki telefon. Do chłopaków nie zadzwonię, bo u nich jest noc... Został tylko Twitter. Odblokowałam ekran i zobaczyłam, że mam jedną wiadomość.
Szybko odpisałam, bo Horan wrócił.
- Hazz pozdrawia!- Powiedziałam, jak tylko znalazł się obok mnie. Przyniósł jedzonko! Nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się szeroko, podając mi tackę.- Śniadanko z dostawą, ale fajnie!- Wyszczerzyłam się.
- Jutro ty idziesz!- Niall usiadł na leżaku obok i wzięliśmy się za jedzenia.
- Nie ma sprawy!
- Pewnie i tak ja będę musiał zajść.
- Skoro tak bardzo chcesz...- Zjedliśmy i postanowiliśmy pójść na to nurkowanie.

Dobra! Jakiś facet wytłumaczył nam wszystko co i jak. W miarę to ogarniam! Jasne, Nat! Wcale nie ogarniam! Ale jedna ważna rzecz: Nie utop się. Chyba wystarczy...
- To jak? Gotowa?- Niall uśmiechnął się szeroko.
- Tak, a ty?
- Nie wiem!
- No chodź!- Usiedliśmy na burcie statku, zakładając maski. (Nie jestem w 100% pewna czy "burta" to dobre określenie,bo nie znam się ani na statkach, ani na nurkowaniu. Ale mam nadzieję, że wiecie o co chodzi :3)  Kilka sekund i byliśmy pod wodą. Tyle tu ślicznych ryb i żółwie!

*Wieczorem*

Dobra! Nialler zabiera mnie na kolację! Trzeba by było się w coś ubrać... Wygrzebałam z szafy te ciuchy. Zrobiłam lekki makijaż i nie zostało mi nic jak czekać na Horana.
- Gotowa?- Wyszedł na taras, na którym obecnie stałam.
- Nie! Tak tylko siedzę sobie w kiecce i szpilkach...- Wstałam i podeszłam do chłopaka.
- To chodź, cukiereczku!- Zrobił śmieszną minę. Wyszliśmy z domku i ruszyliśmy w zupełnie nieznaną mi stronę.
- Mam nadzieję, że wiesz gdzie idziemy...- Spojrzałam na chłopaka. Jak się zgubimy, to go zatłukę!
- Wiem, nie jestem idiotą!- Zaczął się śmiać.
- No, nie wiem...- Dźgnęłam go w brzuch. Lubię jak się tak uśmiecha...
- Dobra! Zasłaniamy oczka!- Zatrzymaliśmy się, a on wyciągnął opaskę.
- Muszę? Znowu?- Na mojej twarzy pojawił się grymas. Swoją drogą, wyglądam śmiesznie jak się tak krzywię.
- Musisz, musisz! Bo nie będzie niespodzianki!
- A jak mnie wyprowadzisz gdzieś w... Nie wiem... W palmy! To co?
- Mi możesz zaufać, księżniczko!- Chwycił moją twarz w dłonie i pocałował w nos. Ooo, jak słodko!
- Dobra! Dawaj to!- Wyrwałam mu z rąk opaskę, udając obrażoną, ale zaczęłam się śmiać. Jak zawsze! Niall chwycił mnie za ręce i zaczął gdzieś prowadzić. Nie lubię mieć zasłoniętych oczu! Boję się wtedy, że na kogoś wpadnę, albo sobie coś zrobię!
- Mogę już?
- Jeszcze chwila...
- Niall! Musisz mnie męczyć?
- Zawsze i wszędzie!- Podeszliśmy parę kroków i w końcu się zatrzymaliśmy.
- Już?
- Z całym szacunkiem Nat, ale jesteś upierdliwa!
- Trudno!
- Sekundę!- Chłopak stanął za mną i zdjął opaskę.
- Skąd ty bierzesz takie miejsca? Hm?
- Internet!- Uśmiechnął się szeroko. Podeszliśmy do jednego ze stolików i Niall jak na gentlemana przystało, odsunął mi krzesło. Do stolika podszedł kelner. Młody chłopak, mniej więcej w moim wieku. Opalony, w sumie się nie dziwię... Naprawdę tutaj jest gorąco! Miał ciemne włosy i brązowe oczy. Najgorszy nie był, to trzeba przyznać... Pff! On był boski! Podał nam karty i uśmiechnął się szeroko w moją stronę. Sama się wyszczerzyłam, bo ja już tak mam! Lubię się uśmiechać!
- Co bierzesz?- Niall wychylił czuprynkę znad menu.
- W sumie to nie wiem i nawet nie chce mi się zastanawiać! Wybierz coś dla mnie? Ok?- Powiedziałam pełna nadziei.
- Jasne!- Nialler przywołał kelnera. Oczywiście przyszedł ten sam co wcześniej. Znowu wymieniliśmy się uśmiechami i zerknęłam na blondyna, który miał dziwną minę. Śmieszną poniekąd, a skoro śmieszna to musiałam zacząć się śmiać! Starałam jakoś się powstrzymać, zakrywając usta dłonią, ale w końcu wybuchłam! Obaj chłopcy popatrzyli się na mnie jak na idiotkę, a ja spaliłam buraka (Nadal się śmiejąc)
- Coś nie tak, Natalie?
- Nie, wszystko w jak najlepszym... Porządku.- Dokończyłam starając zachować się w miarę poważnie.
- Wesoło pani dzisiaj!- Uśmiechnął się brunet.
- Błagam!- Zachowałam twarz w dłoniach.- Tylko nie przez "pani"! Aż tak staro nie wyglądam, prawda?
- Nie, skąd!
- Mam nadzieję!
- To co podać?- Chłopak zwrócił się do blondyna, który zamówił dwa dania o jakiejś śmiesznej nazwie. Czyżby Nialluś był o mnie zazdrosny? Schlebia mi to jak nic! Może i jestem dziwna, ale nikt nie jest idealny, prawda? Lubię Nialla, chyba za to, że nie podchodzi za poważnie do życia. Żyje chwilą, tak jak ja!
- Nat...- Horan obrócił się w moją stronę.
- Em... Co?- Obaj się zaśmiali, ale o co chodzi?
- Co chce pa...
- Nawet nie próbuj!- Pogroziłam brunetowi palcem.
- Co chcesz do picia, Nat?- Uśmiechnął się szeroko.
- Aaa! To wodę poproszę.- Kelner zapisał coś jeszcze w małym notesiku i odszedł. Niall rozglądał się po pomieszczeniu, obserwując rybki pływające wokół.
- I jak?
- Nadal lubię twoje niespodzianki!- Uśmiechnęłam się. Później rozmawialiśmy o najgłupszych możliwych tematach! Dostaliśmy swoje zamówienie, które muszę przyznać było pyszne.
- Najadłam się.- Odłożyłam sztućce na talerz.- Mogę Cię o coś zapytać?
- Jasne!
- Po co Ci to wszystko?
- Nie rozumiem...
- Dlaczego starasz się bardziej niż on?- To pytanie męczy mnie już od kilku dni! Tyle razy mówiłam mu, że nie możemy być razem! To po prostu nie miałoby sensu! Ale jednak... Niall robi dla mnie wszystko! Stara się... Wiem, że chce żebym była szczęśliwa i chyba mu się to udaje...
- Bo kocham bardziej niż on...

---------------------------------------------------------------

Wracam z kolejnym rozdziałem! Zresztą jak zawsze! Możecie sobie mówić, że wymuszam komentarze, ale normalnie chyba się FOCHNE! Chociaż z samych obserwatorów powinnam mieć 14 komentarzy! A tu co? Nico! Oj, szmutam przez was! Ja to piszę nie dla siebie, tylko dla was! Więc jak już czytasz, to wyraź swoją opinię (Zarówno negatywną jak i pozytywną) A z takich informacji to:
- Nowy blog: http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/
- Czekam na pytania! http://ask.fm/One_Love_One_Dream_One_Life

wtorek, 18 marca 2014

24. Czasami upadamy, żeby potem wstać i zacząć żyć na nowo

Dzisiejsza dedykacja dla Wanessy Kotulskiej! <3
Miałam napisany rozdział i po prostu nie zostało nic jak dedykacja :)
Dziękuję, że czytasz!

*Oczami Natalie*

- No Harry! Idziemy!- Złapałam chłopaka pod rękę i poszliśmy na górę. Wszyscy się po upijali, a my musimy ich tachać do pokojów! Weszliśmy do sypialni i Hazz rozwalił się na łóżku, a ja zaczęłam szukać czystej bielizny.
- Natalie...- Na swoich biodrach poczułam silne, duże dłonie. Wyprostowałam się, obracając w stronę loczka.
- Co?- Uśmiechnęłam się, a Harry mnie przytulił, całując delikatnie w szyję.
- Nic...- Wyszeptał, zatapiając się w moich ustach.
- Harry...- Zaśmiałam się.- Jesteś pijany...
- Kto ci to powiedział?- Loczek znów zaczął całować moją szyję.
- Harry!- Odepchnęłam go lekko, nadal się śmiejąc.
- Tobie się tylko wydaje, że jestem pijany...
- Bredzisz Styles!
- Natalie...- Zaraz wybuchnę śmiechem! Nie wiem dlaczego, ale tak będzie! Harry przycisnął mnie do ściany i zaczął szeptać do ucha.
- Boże Harry!- Uciekłam z jego uścisku wchodząc do łazienki. To jest właśnie Hazz po pijaku! Jeszcze bardziej zboczony, o ile da się być bardziej... Kocham tego słodkiego idiotę! Wzięłam szybki prysznic i ubrałam czystą bieliznę.Wyszłam z pokoju z nadzieją, że Harry już poszedł spać. Nie cierpię prawdziwości przysłowia "Nadzieja matką głupich" Jest za bardzo trafne! Styles siedział sobie na łóżku, dokładnie się mi przyglądając. Uśmiechnął się głupkowato. Tak Natalie, wyjdź w samej bieliźnie do Harry'ego! Jesteś naprawdę mądra!
- Idź spać!- Starałam się brzmieć poważnie, ale wszyscy wiemy, że nie za bardzo mi to wychodzi.
- Chodź ze mną!- Rozłożył ręce.
- Śpisz na kanapie!- Pogroziłam mu palcem z kamienną twarzą, ale oczywiście w rezultacie tylko wybuchłam śmiechem. Kogo ja oszukuję? Przecież chyba umrę, jak będę musiała tu spać całkiem sama.
- Naprawdę?- Hazz zrobił smutną minkę.
- Eh...- Pacnęłam się w czoło.- Nie...
- To chodź!
- Idź się umyj!
- Dobrze mamo...- Loczek zwlókł się z łóżka i skierował w stronę łazienki. Wpakowałam się pod cieplutką kołderkę i wzięłam do ręki telefon. Pomimo tego, że jest lato, w nocy, a tym bardziej w lesie jest chłodno. Zalogowałam się na Twitter'a, przeglądnęłam jeszcze jakieś głupie stronki i odłożyłam iPhone'a na szafkę nocną. Za ten czas Hazz zdążył już wrócić i położyć obok mnie.
- Dobranoc.- Przekręciłam się na bok.
- Dobranoc...- Loczek pocałował mnie w głowę i sam poszedł spać. Przez okno padało jasne światło księżyca, przebijające się przez korony drzew. Szkoda, że ten czas tak szybko mija... Czasami zastanawiam się co by było gdybym nie poszła wtedy na ten casting i nie zrobiła kariery. Wszystko byłoby wtedy zupełnie inne, pewnie nie poznałabym wtedy chłopaków... Ale nie żałuję i to jest najważniejsze... Jezus Maria! Coś się poruszyło z oknem! Mogę się założyć! Tam coś jest! Boże Natalie, panikujesz! Naprawdę muszę przestać krzyczeć sama do siebie w myślach. Jeszcze zwariuję! Przysunęłam się bliżej Harry'ego i zaczęłam szukać dłonią jego ręki. Oczywiście trafiłam no to, co nie trzeba! Wiecie o czym mówię! Szybko złapałam rękę Hazzy i przerzuciłam ją przez swoją talię tak, że loczek mnie przytulił. Splotłam nasze palce i przysunęłam jeszcze bliżej. Teraz mnie potwory nie zjedzą! Poczułam na swojej szyi pocałunki, składane przez chłopaka.
- Hazz...- Zaczęłam się śmiać.- Zboczeńcu, zostaw mnie!- Wydukałam przez śmiech i równocześnie przez zęby.
- To ty mnie pierwsza zaczęłaś obmacywać...
- To było przez przypadek!- Walnęłam go poduszką.
- Jasne... "Przez przypadek..."- Powiedział z ironią i mocno mnie przytulił.- Śpimy!
- Ty już dawno powinieneś spać!
- Nie wiem czy wiesz, Nat... Ale jestem już dorosły i sam o sobie decyduję.
- Skoro jesteś dorosły, to zachowuj się jak dorosły, a nie jak napalony nastolatek!- Pocałowałam go w nos i zasnęłam wtulona w jego tors.


*23 Lipca*

Wstałam rano w swoim łóżku, całkiem sama. Dlaczego? Chłopcy od rana mają załatwiać przeróżne rzeczy związane z dzisiejszą imprezą. W końcu One Direction wybił kolejny roczek, prawda? Po południu wpadnie do mnie Megan, razem się wyszykujemy i pojedziemy do chłopaków. Zaczynamy ok. 18.00, a ja z Niallem wyjdziemy już po 21.00. Wpadniemy po walizki, które będą u mnie w domu. Jest po drodze i zaraz później na lotnisko :) Nie mam pojęcia gdzie Horan chce mnie wywieźć, ale mam nadzieję, że przeżyję... Zwlokłam się z łóżka i ubrałam wygrzebane ciuchy. Postanowiłam, że przebiegnę się przez park, a wracając wskoczę do sklepu, bo lodówka świeci pustkami. Później trochę ogarnę, syf tu niemiłosierny! Nie wiem skąd biorą się te wszystkie śmieci, skoro całymi dniami nie ma mnie w domu. Zeszłam na dół do kuchni i wzięłam trochę pieniędzy oraz telefon. Zakluczyłam drzwi i ruszyłam przed siebie. Lubię słuchać co dzieje się w mieście. Odgłosy samochodów, pełno ludzi, którzy się gdzieś spieszą... Co jak co, ale mnie to akurat uspokaja. Przebiegłam się do parku, a wracając wpadłam do pobliskiego supermarketu, po jakieś jedzonko. Wzięłam koszyk i zaczęłam przechodzić między półkami. Skręcając w regał ze słodyczami, zobaczyłam śliczną blond czuprynkę. Uśmiechnęłam się sama do siebie, wystraszymy go! Podeszłam po cichutku i zasłoniłam mu oczy. Jak tylko poczuł mój dotyk podskoczył ze strachu, a ja się cicho zaśmiałam.
- Zgadnij kto?
- Nie wiem... Liam?
- Idiota!- Puściłam chłopaka, a ten wyciągnął do mnie rękę.
- Miło mi, ja Niall.- Zaczęliśmy się śmiać.- Co tu robisz?
- A co się robi w sklepie?- Zapytałam, podnosząc jedną brew.
- Spakowana na dzisiaj?
- Jasne! I zgaduję, że chociażbym nie wiem co zrobiła, to nie powiesz mi gdzie jedziemy?
- Nie!
- Dobra Niall, ja spadam. Musze jeszcze w domu posprzątać, Megan ma przyjść.
- Wiesz ja też już w sumie mam wszystko. Chodź!- Poszliśmy do kasy, ja zapłaciłam za siebie, później czekając na blondyna. Wyszliśmy ze sklepu, ja z jedną siatką wypełnioną do połowy i zgrzewką wody, a on z trzema siatkami wypełnionymi po brzegi. Gdzie on to wszystko mieści?
- Podwieźć Cię?- Otworzył samochód.
- Jak chcesz...- Uśmiechnęłam się szeroko.
- Jasne, że chcę! Wsiadaj!- Niall otworzył mi drzwi. Weszłam do samochodu i ruszyliśmy, po chwili Horan zaparkował na podjeździe. No tak mój dom jest tylko kawałek od sklepu.
- Dzięki!- Pocałowałam go w policzek.- Przejedziemy z Meg o 17.
- Nie ma za co.- Wysiadłam z auta i wchodząc do domu pomachałam do odjeżdżającego blondyna. Rozpakowałam zakupy, włączyłam muzykę i wzięłam się za sprzątanie. Pierwsze pozbierałam wszystkie papierki, które walały się po wszystkich pokojach. To jest właśnie minus posiadania dużego domu, wiele pomieszczeń do wyczyszczenia. Wiem, że mogłabym zatrudnić sprzątaczkę, ale nie lubię jak ktoś grzebie w moich rzeczach. Całe sprzątanie zajęło mi w sumie 3h, pewnie pucowałabym dłużej, ale nie przykładałam się do tego tak bardzo. Zdążyłam nalać sobie szklankę wody, kiedy ktoś, a mianowicie Meg zadzwoniła do drzwi. Pobiegłam otworzyć...
- Cześć!- Dziewczyna rzuciła się na mnie, mocno ściskając.
- Dusisz...
- Przepraszam! To jak? Idziemy się odpicować?
- Jasne!- Pociągnęłam przyjaciółkę za nadgarstek i zaciągnęłam ją do garderoby.- To pierwsze ty!- Zaczęłam grzebać po wieszakach i wyciągnęłam ten zestaw.- Jak?
- Dawaj go!- Megan ubrała się w wybrane ciuchy.
- Świetnie! Teraz makijaż i fryzurka!- Podkręciłam końcówki włosów dziewczyny i zrobiłam jej lekki makijaż.- Jak na mnie wyglądasz co najmniej wspaniale.
- Dzięki! To teraz ty!- Ponownie zaczęłyśmy buszować po wieszakach. Kiedy wybrałam ciuchy, Megs mnie uczesała i pomalowała. 
Nie lubię mieć tony tapety na twarzy, czy jakiś wymyślnych fryzur. Rzucam się jak głupia, kiedy na pokazach próbują zrobić ze mnie kompletny plastik. Podkład, tone podkładu, aż schodzi płatami! Mam charakterek i niestety ludzie, którzy ze mną pracują muszą się z tym pogodzić. Zgarnęłyśmy rzeczy i zamówiłyśmy taksówkę. Przyjechała po kilkunastu minutach, wsiadłyśmy do samochodu i podałam adres chłopców. Ruszyliśmy, na szczęście droga do chłopaków nie zajęła nie wiadomo ile czasu. Zapłaciłam kierowcy i razem z Megan wysiadłyśmy z samochodu. Wygrzebałam klucze z torebki i otworzyłam nimi drzwi. Harry dał mi je zaraz po powrocie z naszego małego biwaku.
- Jesteśmy!
- Świetnie! Zaraz wychodzimy!- Zawołał Liam z góry i po chwili całą zgraja zbiegł po schodach.
- Ślicznie wyglądasz.- Hazz pocałował mnie na przywitanie.
- Zgadzam się! Tylko o Meg nie zapominając!- Niall pocałował mnie w policzek, tak samo jak Megs.
- A gdzie dziewczyny?
- Będą czekać pod klubem. Gotowi?- Li rozglądnął się po chłopakach.
- No raczej tak...
- To jedziemy!- Wyszliśmy z domu, a na podjeździe stała limuzyna. Dam sobie rękę uciąć, że jeszcze przed chwilą jej nie było!
- Będzie wielkie wejście!- Zaśmiałam się wsiadając do samochodu.
- No ba! Przecież wejście musi być!- Niall wpakował się na miejsce obok.

Podjechaliśmy pod klub, jak tylko otworzyliśmy drzwi limuzyny dopadły nas błyski fleszy. Pełno fotoreporterów! Harry pomógł mi wysiąść. To tak: Liam przyszedł z Danielle, Louis z El, Zayn z Pezz, Hazz ze mną, a Niall z Meg, czyli do pary. Weszliśmy do klubu, uprzednio pozując do zdjęć. Chłopaki musieli kulturalnie przywitać się z każdym gościem. Od Paula, przez Gabrielle, swoją drogą nie wiem co ona tu robi. Ja chodziłam grzecznie za Hazzą, witając się z różnymi człowiekami xD W końcu podeszliśmy do pucatego rudzielca. Już go lubię!
- Ed!- Chłopaki się przywitali, a ja stałam szeroko się uśmiechając.- Nat to jest Ed, Ed to jest Nat.
- Miło mi poznać.- Chłopak wyciągnął rękę.
- Mi też!- Przytuliłam rudzielca :)
- Hehe, fajna jest...
- I cała moja...- Harry objął mnie w talii i pocałował w policzek.
- Ja Cię tu zostawiam, muszę znaleźć Meg. To jej pierwsza taka wielka impreza i trochę się o nią boję.
- Ale jest z Niallem.
- No właśnie!- Machnęłam rękami i odeszłam szukając dziewczyny. Uśmiechałam się do nieznanych mi ludzi, aż wpadłam na Lou.
- Widziałeś Megan?
- Siedzi przy barze z Niallem.
- Dzięki.- Poszłam w wyznaczone miejsce i zastałam tam śmiejącą się parkę. Czyli nie potrzebnie się martwiłam. Nialler słodko wygląda razem z Megs. Może zostaną parą... Panna Hill poleciała na Horana w garniturze! Tak zdecydowanie blondynek wygląda świetnie w garniaku.
- Tu was mam!- Usiadłam na wolnym miejscu.- Jak tam? Zająłeś się nową?
- Jasne!- Odpowiedział Irlandczyk.
- Ej!- Megs walnęła mnie w ramię.- Ale prawdę mówiąc sama to bym się tu albo zgubiła albo zabiła!
- Zapowiada się niezła zabawa!

Jest już prawie 20.00, a ja nadal nie dostałam telefonu, na który czekam od rana. Ale cóż... Mam nadzieję, że zdążą. Zgarnęłam Megan, wmawiając Niallowi, że idziemy do toalety, tak samo zrobiłam z resztą dziewczyn.
- Natalie! Ja wiem, że ty miewasz ciekawe pomysły, ale co znowu narobiłaś?!- Krzyknęłam Pezz, kiedy wyszłyśmy na zaplecze klubu.
- Zaraz zobaczycie.- W tym momencie dostałam smsa, na który tak długo czekałam. Podjechała ciężarówka z tortem.
- Co jest?- Zapytała El, stając obok mnie, kiedy z samochodu wysiadł mężczyzna w białym fartuchu.
- Dobry wieczór. Przepraszam Natalie, ale mieliśmy małe problemy techniczne.
- Szybko, jeszcze zdążymy! A wam już wszystko tłumaczę. To jest Matt, mój dobry znajomy i jeden z najlepszych cukierników w Londynie. Kilka dni temu byłam u niego w firmie zamówić tort dla chłopaków i musimy nim wyjechać równo o 20.22!
- Świetnie!- Dan klasnęła z zadowolenia, a Matt wypakował z ciężarówki ogromniasty tort na wózku. Był on kilkupiętrowy, w kolorze czerwieni. Na najniższym piętrze były jadalne zdjęcia chłopaków, które po obejściu tortu, tworzyły małą oś czasu. Pierwsze przedstawiało chłopaków z XF kolejne były z następnych lat. Aż do najnowszego, które udało mi się zrobić zanim pojechaliśmy w drogę powrotną z biwaku. Na następnym piętrze znajdowały się imiona chłopaków razem z ich numerami z XF, a na samej górze napisana była dokładna data powstania zespołu.
- Cudo!- Megs otworzyła paszczę.
- Dzięki Matt!- Przytuliłam chłopaka.
- Nie ma za co i radzę się spieszyć, jest 20.20.- Pomachał nam wsiadając do ciężarówki i odjechał. Wjechałyśmy tym wózkiem na zaplecze, czekając na wybicie odpowiedniej godziny.
- Już!- Wyszłyśmy na salę i wszystko nagle ucichło. Ludzie robili nam miejsce, a chłopcy widząc zamieszanie zebrali się w jedno miejsce.
- Niespodzianka!- Krzyknęłyśmy wszystkie równocześnie. Chłopakom szczęki opadły, więc chyba się podobało. Pokroiliśmy cisto i każdy dostał po kawałku. Dobrze, że było takie duże...

Siedziałam przy barze, rozmawiając z Edem i Harrym. Jest świetnie! :)
- Natalie!- Za moimi plecami znalazł się Niall.
- No?
- Musimy już jechać.- Uśmiechnął się szeroko.
- No dobra!- Wstałam, zabierając przy tym torebkę.- Będę tęsknić.- Pocałowałam loczka.- Za tobą też!- Tym razem przytuliłam Eda.
- Będziemy dzwonić!- Niall chwycił mnie za nadgarstek i wyszliśmy z klubu. Wsiedliśmy do taksówki, która zawiozła nas pod mój dom. Przebrałam się szybko <KLIK> Horan też ubrał coś luźniejszego i pojechaliśmy na lotnisko. Później odprawa i siedzieliśmy w samolocie.
- To gdzie lecimy? Noo, powiedz!- Przeciągnęłam, kładąc głowę na ramie chłopaka.
- Zobaczysz...- Uśmiechnął się. Ciekawość mnie zeżre! Tylko szkoda, że lecimy tak późno. Strasznie chce mi się spać.
- Od teraz robisz za poduszkę.- Powiedziałam z bananem na twarzy i zasnęłam.

- Natalie!- Obudziło mnie lekkie szturchanie.
- Hm?- Otworzyłam leniwie oczy.
- Jesteśmy!- Wyszliśmy z samolotu, ale nadal nie wiem gdzie jesteśmy, bo Niall zasłonił mi oczy opaską i kazał nie ściągać aż pozwoli. Czekałam sobie grzecznie, aż Horan odbierze bagaże. Próbowałam coś podejrzeć, ale on ma chyba oczy dookoła głowy! Później wsiedliśmy do taksówki i blondyn gdzieś mnie wywiózł. W końcu usłyszałam szum morza... O to ciekawie!
- Mogę już zdjąć?
- Czekaj!- Przeszliśmy jeszcze kawałek i muszę przyznać, że jest tu strasznie ciepło. No tak, Niall o tym wspominał, bo musiałam spakować odpowiednie rzeczy. Przystanęliśmy i blondyn zdjął opaskę z moich oczu.
Otworzyłam ze zdziwienia usta i spojrzałam na chłopaka.
- Ślicznie...- Szepnęłam.- To gdzie dokładnie jesteśmy?
- Malediwy...- Niall objął mnie ramieniem.- Cały tydzień sami, w tak pięknym miejscu! Podoba się?
- Żartujesz?! Przecież to jest niesamowite!- Krzyknęłam i zaczęłam oglądać cały domek. To będą najlepsze wakacje na świecie!

---------------------------------------------------------

Hejooo Mordki! I kolejny rozdział! Mam nadzieję, że się wam podoba :) Rozdział dodaje dzisiaj, bo jutro rano nie będzie mi się chciało! Jestem trochę zawiedziona ilością waszych wejść, ale narzekać też nie mogę :) Obecnie czekam na szablon (Mam nadzieję, że przyjmą zamówienie) Na blogu pojawiły się postacie :) Blog jest tu o -> http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/ Czekam na wasze komentarze, które (Tak jak wspominałam w notce pod poprzednim rozdziałem) Są dla mnie bardzo ważne :) Jak myślicie dojdzie do czegoś między Nat, a Niallem na tych wakacjach? I z czystej ciekawości... Wolelibyście żeby Natalie była z Niallem czy z Harrym? Ja osobiście lubię Hatalie <3 Nie wiem czemu :)