tag:blogger.com,1999:blog-73560815199520091982024-02-19T05:29:08.876+01:00One Love, One Dream, One LifeAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.comBlogger77125tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-38884995035014203312016-02-20T15:35:00.001+01:002016-02-20T15:35:05.363+01:00~ Działalność na Blogerze zakończona<div>
Hejka! Chcę Was poinformować, że moja działalność tutaj całkowicie dobiegła końca i znajdziecie mnie teraz na Wattpadzie, gdzie pojawiają się nowe opowiadania i gdzie nadal się rozwijam! Tam też znajdziecie kontakt w razie ewentualnych pytań :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<a href="https://www.wattpad.com/user/Hastury"><b><span style="font-size: large;">-> Zapraszam <-</span></b></a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-28493473506814487472014-08-23T22:23:00.001+02:002014-08-23T22:24:47.396+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;">~ Nowy Blog!</span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Zapraszam na mojego nowego bloga, który jest trochę inny od moich poprzednich. "W Głębi Szafy" to typowy (Typowy to złe słowo) blog o mnie, ale nie tylko, bo każdy (myślę) znajdzie tam coś dla siebie! Zapraszam, liczę na obserwację i komentarze :)</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><span style="font-size: x-large;"><a href="http://w-glebi-szafy.blogspot.com/">W Głębi Szafy Link</a></span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">W ogóle to dzisiaj wybiło 40.000 wyświetleń na tym blogu :) Dziękuję <3</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-88187783941593853162014-07-03T16:33:00.001+02:002014-08-19T14:25:05.776+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">~ Druga część, czyli Open Your Eyes!</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">A witam, witam milordów! :3 Obiecałam drugą część One Love, One Dream, One Life? Obiecałam! I tam tara ram! Jest! Oczywiście nie teraz, ale po zakończeniu Woman With a Demons! Cieszycie się? Cieszycie, wiem to! XD Zrobiłam zwiastun i chcę tylko powiedzieć, ze nie jest on idealny i o Boziu, bo siedzę w tym dwa tygodnie, ale nie jest źle ^^ Tak więc zostawiam Was z zwiastunem i mam nadzieją, że Open Your Eyes będziecie czytać tak chętnie jak One Love, One Dream, One Life <3 Kocham Was, cześć i czołem! (Kluski z rosołem XD)</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><a href="https://www.youtube.com/channel/UCBchPVoGgcG8v07YlxImCjw/feed">Jeszcze link do mojego kanału na Jutubie XD</a></span></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<object class="BLOGGER-youtube-video" classid="clsid:D27CDB6E-AE6D-11cf-96B8-444553540000" codebase="http://download.macromedia.com/pub/shockwave/cabs/flash/swflash.cab#version=6,0,40,0" data-thumbnail-src="https://ytimg.googleusercontent.com/vi/d8BA_JncPYk/0.jpg" height="266" width="320"><param name="movie" value="https://youtube.googleapis.com/v/d8BA_JncPYk&source=uds" /><param name="bgcolor" value="#FFFFFF" /><param name="allowFullScreen" value="true" /><embed width="320" height="266" src="https://youtube.googleapis.com/v/d8BA_JncPYk&source=uds" type="application/x-shockwave-flash" allowfullscreen="true"></embed></object></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-57869571572763378362014-06-23T14:56:00.001+02:002014-06-25T17:03:43.202+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">~ Info!</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Blog zakończył działalność!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Zapraszam Was na nowego bloga z nowym opowiadaniem :)</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b><a href="http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/">http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/</a></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Pojawił się tam 1 rozdział!!!</b></span><br />
<span style="color: #783f04;"><b><br /></b></span>
<span style="color: #783f04;"><b>Zapraszam jeszcze na kanał na Youtube!</b></span><br />
<span style="color: #783f04;"><b>Kręcę tam Vlogi z przyjaciółkami!</b></span><br />
<span style="color: #783f04;"><b>3Times Vlogs!</b></span><br />
<span style="color: #783f04;"><b><a href="https://www.youtube.com/channel/UCJ3PvblUrrRSH64L2MKO2Ug">https://www.youtube.com/channel/UCJ3PvblUrrRSH64L2MKO2Ug</a></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-65117519989203787642014-06-21T00:00:00.000+02:002014-06-21T00:00:05.079+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">50. Goodbye...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Co się później wydarzyło? Jak ułożyło się nam nasze życie? Chłopaki grali jeszcze pięć lat, a później każdy skupił się na swojej rodzinie. Nie znaczy to, że nie utrzymują ze sobą kontaktu. Takiej przyjaźni raczej nie da się zwyczajnie zostawić. Spędzamy ze sobą dość sporo czasu, zawsze ktoś przychodzi, albo my idziemy do kogoś. Pomimo wszystkich przeciwności, wszelkiego rodzaju kłótni i przede wszystkim mojej ucieczki i tak ostatecznie jesteśmy wszyscy razem, szczęśliwi. Los tak chciał, czysty przypadek czy przeznaczenie? Najważniejsze jest jednak to, że można powiedzieć, że wszystko się ułożyło. Liam i Danielle, El i Louis, Zayn i Perrie byli ze sobą już od dawna, tu nic nie mogło się zepsuć. Ja mam Nialla i Dan, a Megan o dziwno związała się z Max'em i są szczęśliwi. Mieszkają w Londynie, gdzie Max przeniósł swoja firmę. No i zostaje sprawa Hazzy, ale to jest zupełnie inna historia, o której dowiedziałam się jako ostatnia, o której nikomu nie mówił, którą wkrótce i wy poznacie...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">--------------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">No i koniec ;-; Nie chcę końca! I od razu wyjaśniam niejasność! Najnowszy blog nie dotyczy historii Harry'ego! Ją poznacie za ponad rok. Ale będzie nawiązywała do tej historii, bo w końcu coś musiało się wydarzyć przez 17 lat nieobecności Natalie, coś co nie koniecznie było dobre...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Podsumowując pół roku spędzonego z tym blogiem: Na początku nie sądziłam, że ktokolwiek zechce czytać, ale teraz myślę, że mimo tego, że nie jest Was dużo, to jesteście najwspanialszym, co mnie mogło spotkać! Ten blog dużo dla mnie zrobił, poniekąd zyskałam trochę więcej wiary w siebie, rozwinęłam się w jakiś sposób i przede wszystkim poznałam wspaniałych ludzi, z którymi utrzymuję kontakt. Nie sądziłam, że przez głupiego bloga mogę zyskać przyjaciół. Chciałabym móc się kiedyś spotkać z czytelnikami, z wszystkimi i móc porozmawiać. Oprócz tego miałam też trochę wzloty i upadki, kiedy nic a nic mi nie wychodziło i byłam o włos od rzucenia tego wszystkiego. Teraz wiem, ze nie mogłabym Wam tego zrobić, zwiodłabym siebie, a przede wszystkim Was! Co do fabuły, to na początku nie byłam zdecydowana na to z kim będzie Natalie. Troche miałam rozterkę życiową, kiedy utworzył się podział na Hatalie i Nialltalie, bo nie mogłam uszczęśliwić każdego z Was.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">A teraz Was informuję, ze nie będę się tu więcej rozpisywać, bo w końcu się nie żegnamy, nie? Na nowym blogu pojawił się wstęp, który oficjalnie nazwałam prologiem <a href="http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/"><KLIK></a> Rozdziały zaczną pojawiać się od 1 lipca i chyba utrzymamy tradycję dwóch rozdziałów tygodniowo?</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Podsumowując podsumowanie (XD) Chciałabym, żeby teraz każdy kto czytał zostawił po sobie komentarz. Może to być jedno słowo, a może wszystkie wasze przemyślenia. Byle, żebyście skomentowali! Nie musicie mieć konta na bloggerze, czy Google+ Wystarczy z anonima dodać! To dla mnie bardzo ważne, a dla Was tylko chwila. No to co? Do 1 lipca? Ja się żegnam i zostawiam Was z filmikiem, do którego potrzebowałam tych Waszych imion. Do zobaczenia, żegnam Ws, pa! <3 Parówy Wy moje! <3</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dx1FBAyLFmGtsPwbZUFdBx-drGLR2q7qmHRDx46cXbbzycToL8Cw1rqY4epWKPSSwT15CNxGUfUDDPvS6eZVA' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com31tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-50723284083956074672014-06-18T00:00:00.000+02:002014-06-18T13:34:27.846+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">49. My happy ending...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Wyjedziesz za mnie?- Historia kołem się toczy... Rozglądnęłam się po całym pomieszczeniu. Nie wiedziałam co odpowiedzieć, a z telewizji słyszałam tylko, jak każda Directioners zgromadzona na koncercie krzyczy "Tak, tak, tak!" Obiektywy były skierowane w moją stronę, a ludzie patrzyli się wyczekująco. Ta cisza, znowu ta cisza...- Nat... Ja Cię nie chcę poganiać czy coś, ale mnie kolana bolą...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To wstań...- Odpowiedziałam bez namysłu, na co wszyscy wybuchli śmiechem.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Katujesz mnie kobieto...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Bywa, ale serio wstań, bo ty i te twoje kolana...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie ma tragedii...- Usłyszeliśmy mój telefon, który przerwał naszą krótką konwersację. Odebrałam, bo niby czemu nie. Z racji tego, że dzwonił Harry, to dałam na głośnomówiący.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ej, zakochańce! Nie żeby coś, ale cały świat wstrzymał oddech, a wy sobie tu o kolankach gadacie! Powiedz "tak" i będziesz go miała z głowy! Wszyscy czekają na Twoją decyzję!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- A musicie wywierać na mnie presję?- Zapytałam sarkastycznie.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Natalie?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Tak?- Odwróciłam głowę w stronę Nialla.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ha! Zgodziła się! Powiedziała tak!- Z telefonu dobiegł krzyk chłopaków.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Wrobiłeś mnie!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Bywa!- Niall wpił się w moje usta. Wszystko wokół zaczęło wariować. Ludzie na koncercie, chłopaki, kamerzyści i dźwiękowiec. Wszyscy! Nawet jakby mnie nie zmusił podstępem, to i tak bym się zgodziła. Widzę, że mu na nas zależy, stara się... A mi zależy na nim. Niall odsunął się ode mnie.- Wracasz ze mną na koncert?- Uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam twierdząco głową.</span><br />
<span style="color: #783f04;">-Daj mi trzy minuty i zejdę do Was na dół.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Trzy minuty?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak! No idźcie już!- Wypchnęłam ich z pokoju i szybko wygrzebałam ciuchy, w których jakoś wyglądałam. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_61/set?id=114058406"><KLIK></a> Na szybko się pomalowałam, a włosy spięłam w kucyka, bo nie było czasu ich prostować, a każdy sterczał w inną stronę. Zakluczyłam drzwi i zbiegłam na dół, gdzie czekało już auto. Wsiadłam do niego i z hukiem zatrzasnęłam drzwi. Nie mogłam przestać się szczerzyć. Bardzo szybko dojechaliśmy na miejsce. Jak tylko wybiegłam z Niallem na scenę, to chłopaki razem z Dianą, Megan i resztą dziewczyn, nie wiem jakim cudem się one tu znalazły, rzucili się na nas. Zamknęliśmy się na chwilę w grupowym ucisku.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gratulacje! To teraz ślub! Wesele!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Suknia!- Dokończyła za Megan Diana.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Grajcie, a nie!- Odsunęłam się i zaczęłam kierować w stronę tłumu dziewczyn. Usiadłam na rogu sceny i zeskoczyłam z niej.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co ty robisz?- Obok znalazł się Niall.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Idę tam!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Miejmy nadzieję, że mnie nie rozszarpią!- Przeszłam przez barierkę z pomocą jednego z ochroniarzy, którzy byli poustawiani wszędzie! Weszłam w tłum dziewczyn, które jak jeden mąż się na mnie rzuciły i każda po kolei zaczęła mnie przytulać. W tle było słychać chłopaków. Kocham się przytulać. Nie zwracałam zbytnio uwagi na piosenkę, ale od razu wyczułam, kiedy ktoś inny zaśpiewał kwestię Nialla. Odruchowo spojrzałam na scenę, a jego tam nie było. Zdziwiłam się, bo w końcu gdzie on mógł pójść w środku koncertu? Już po chwili zobaczyłam jego czuprynkę, która przeciskała się wśród fanek. O dziwo robiły mu miejsce i utorowała się droga do mnie.- A ty czemu nie na scenie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Skoro Ty tu jesteś, to ja też...- Mocno mnie przytulił.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jeszcze ja!- Z boku znalazła się Dan. Dobrze to zaplanował, aż za dobrze...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Zaraz po koncercie przygotowania do wesela ruszyły pełna parą. Zarówno ja jak i Niall chcemy się pobrać jak najszybciej, bo w końcu co nam szkodzi? Chłopaki są w trasie, ale ja i Dan wróciłyśmy do Londynu, żeby wszystkim się zająć. Mam wolną rękę. Pomaga mi Meg i oczywiście reszta dziewczyn też się zaangażowała. Dzisiaj jedziemy po suknie ślubną. Wszystkie co do jednej. W sumie suknia, to przedostatni punkt na mojej liście. Wszystko inne mam już gotowe. Ostatnim punktem jest umówić się do fryzjera i kosmetyczki.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gotowa jesteś, mamo?- Usłyszałam krzyk Diany. Zabrałam pieniądze i telefon i wybiegłam z pokoju, po drodze popatrzyłam jeszcze w lustro, czy przypadkiem, nie jestem gdzieś brudna, czy coś. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_126/set?id=123941333"><KLIK></a> Na dole czekała Dan <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_105/set?id=119228716"><KLIK></a> i reszta dziewczyn.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jedziemy!- Wybiegłam z domu. Przy samochodzie zorientowałam się, że nie mam kluczyków. Wróciłam się po nie. Ruszyłyśmy z podjazdu i po kilkunastu minutach byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do środka. Po całym pomieszczeniu były porozstawiane manekiny, na których były przeróżne suknie ślubne. Zaczęłam się rozglądać, a z transu wyrwało mnie klaśnięcie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pani Watson! Czy może Horan?- Starsza kobieta obeszła mnie dookoła. Uśmiechnęłam się do niej.- To czego szukamy?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wydawało mi się, że sukni ślubnej.- Jeszcze bardziej się wyszczerzyłam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A konkretnie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Prostą, okazałą, krótką, długą...- Wszystkie dziewczyny zaczęły wymieniać swoje propozycje i to jeszcze na raz! Ja współczuję tej kobiecie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A może dacie mi coś wybrać?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Doskonały pomysł!- Entuzjazm tej pani był zadziwiający.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chcę coś takiego... No... Jezu, brakło mi przymiotnika!- Przetarłam twarz dłońmi.- Nie przeciętnego...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Rozumiem...- Staruszka zaczęła chodzić między manekinami, aż całkowicie zniknęła z mojego pola widzenia. Nawet nie wiem kiedy, ale zostałam zaciągnięta do przebieralni, gdzie musiałam się wcisnąć w suknię, którą ona mi dała. <a href="http://eventsstyle.com/wp-content/uploads/eventsstyle.com_22804.jpg"><KLIK></a> Wyszłam w niej do dziewczyn.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I jak?- W odpowiedzi wszystkie pokręciły przecząco głową. Kobieta oglądnęła mnie z każdej strony.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mają rację, to nie to...- Wepchnęłam mnie z powrotem i dała kolejną sukienkę. <a href="http://dyal.net/wp-content/uploads/2013/08/Corset-Black-and-White-Wedding-Dresses.jpg"><KLIK></a> Na nowo wyszłam do dziewczyn.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jest o wiele lepiej!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Śliczna jest!- Krzyknęła Diana, aż ta starsza kobieta chwyciła się za głowę. Maja rację ta była o wiele ładniejsza.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ma coś jeszcze pani w zanadrzu?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Hm...- Mruknęła pod nosem i ruszyła w stronę manekinów. Minęło kilka minut i pojawiła się z suknią w ręce. Weszłam do przebieralni i wbiłam się w kolejny egzemplarz. <a href="http://www.dhresource.com/albu_286132516_00-1.0x0/christmas-strapless-black-white-color-accented.jpg"><KLIK></a> Znowu wyszłam do dziewczyn. Tylko tym zdanie zdania były podzielone. Megan, El, Danielle chciały poprzednią, a Diana i Perrie upierały się przy tej, którą mam na sobie. Ja sama nie wiedziałam, którą wziąć.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A mogę wiedzieć, gdzie odbędzie się ślub? Wnuczka mi huczy, że na Malediwach...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, tak... Na Malediwach...- Uśmiechnęłam się do niej.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To może coś krótszego?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czemu nie?- Wróciłam do przymierzalni i zdjęłam tą suknię, którą miałam teraz na sobie, a już po chwili na sobie miałam następną. <a href="http://www.dhresource.com/albu_262248551_00-1.0x0/off-shoulder-white-wedding-dress-black-embroidery.jpg"><KLIK></a> Oglądnęłam się z każdej strony i wyszłam do dziewczyn.- Myślałam, żeby wziąć tą i jeszcze długą...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dwie?!- Krzyknęły równocześnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Długą miałabym tak oficjalnie, a tą założę później, bo chyba się ugotuję. Tylko nie wiem czy z długich wziąć tą drugą czy ostatnią.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mama zaufaj córci i weź ostatnią...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pamiętasz Natalie jak w podstawówce planowałyśmy swoje wesele? Powiedziałaś, że pomogę Ci wybrać suknię i teraz mówię, że masz wziąć tą drugą.- Teraz Meg i Dan będą się ze sobą kłócić. Nie ma to jak hodować dwa takie charakterki. Ostatecznie wzięłam tą drugą, czyli wybór Megan i tą krótką. Zapłaciłam i wróciłam do domu. Jutro mamy wylot na Malediwy, gdzie będzie Niall i cała reszta. Tam umówię się do fryzjera i kosmetyczki. To będzie najlepszy dzień w moim życiu!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Siedziałam w samolocie, a tak właściwie, to zaraz miałam go opuścić! Denerwuję się jak nigdy! Przecież ten ślub jest największym wydarzeniem tego roku! Wielki Niall Horan z One Direction się żeni! A jak ja coś spierdziele? Wywrócę się czy coś? Przecież mogę się wywrócić, a znając moje szczęście to jest to bardzo prawdopodobne! Na stówę się wywrócę! Usłyszałam komunikat, że zaraz lądujemy. Zgodni z poleceniem zapięłam pasy i czekałam, aż znajdziemy się na ziemi. Wysiadłam z samolotu i odebrałam swoją walizkę. Po kilku minutach razem z dziewczynami byłyśmy w drodze do hotelu. Niall i reszta chłopaków już tam będą. Wysiadłam z taksówki. Kierowca pomógł nam z naszymi walizkami. Musiałyśmy jechać na dwie taksówki, bo było nas za dużo, a bagaże też musiały się zmieścić. Kierowca wrócił za kierownicę, a ja przez okno podałam mu wyznaczoną sumę pieniędzy. Pożegnałam się i odwróciłam z zamiarem wejścia do budynku, ale natrafiłam na czyjąś postać. Uderzyłam się w czoło i podniosłam wzrok. Był to Zayn, który zaczął się ze mnie śmiać.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Aż taka nieobecna?- Zwrócił się do Perrie, która kiwnęła twierdząco głową.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gadałam do niej całą drogę i ani razu się nie odezwała...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To ty coś do mnie mówiłaś?!- Moje oczy mało nie wyskoczyły? Przecież ja nic nie słyszałam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo!- Dan pacnęła się w czoło.- Z tobą gorzej niż ze mną!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ej! A tak właściwie, to gdzie jest Niall?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mogliśmy się dobić do niego do pokoju...- Zza Zayna wychyliła się głowa Hazzy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Harry!- Puściłam walizki i rzuciłam się mu na szyję. Loczek obrócił się kilka razy wokół własnej osi. Tak dawno go nie widziałam!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nat!- Z hotelu wybiegł Niall. Podszedł do nas i mocno mnie przytulił.- Tęskniłem, wiesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja też...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To jak zakochańce? Wszystko załatwione?- Przerwał nam Louis.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, wszystko gotowe! Jeszcze tylko kosmetyczka i fryzjer.- Na moje słowa Lou wywrócił oczami i poszedł do El. Na prawdę dawno się nie widzieliśmy, minęły dwa miesiące od zaręczyn, a później każdy zajmował się organizacją ślubu. Nie zdziwię się jak cały dzisiejszy dzień każdy spędzi ze swoją drugą połówką. No może tylko Megan, Dan i Harry, ale oni na pewno znajdą sobie jakieś zajęcie. Swoją drogą Hazz ostatnio dużo z kimś pisze, może znalazł sobie jakąś dziewczynę? I się nie pochwalił?! Wszyscy się rozeszli, byłam tylko ja i Niall. Horan wziął moje walizki i skierował się w stronę wejścia do hotelu. Szłam zaraz za nim.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Który mamy pokój?- Podeszłam bliżej niego.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mamy pokoju...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pamiętasz ten domek?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pamiętam...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To mamy jego...- Wyszliśmy z drugiej strony hotelu, na plażę. Po pomoście przeszliśmy do "naszego" domku.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Serio? Lepiej to już chyba być nie mogło! Nie wiedziałam, że on jeszcze istnieje!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No widzisz, istnieje...- Niall odłożył walizki i poszedł położyć się na taras. Ruszyłam za nim i ułożyłam się zaraz obok niego. Leżeliśmy sobie w ciszy.- Denerwujesz się?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Trochę... Muszę umówić się do fryzjera i kosmetyczki...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A Ty tylko o tym!- Horan chwycił mnie w talii i przeciągnął tak, że leżałam teraz na nim.- Nie jest Ci to potrzebne. Jesteś piękna i bez tego wszystkiego... Z Tobą mógłbym się żenić nawet w najgorszej dziurze i w dodatku na golasa.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jesteś nienormalny, Niall!- Klepnęłam go w ramię.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A co? Nie chciałabyś?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tego to nie powiedziałam...- Powoli z niego wstałam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gdzie idziesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zadzwonić...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niech zgadnę... Fryzjer i kosmetyczka?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bingo!- Weszłam do domku, gdzie był mój telefon. Umówiłam się na jutro i to tak wcześnie rano, że chyba nie wstanę. Walnęłam się na łóżko i patrzyłam ślepo w sufit. Nic mi się nie chce, a jutro pewnie będę biegała jak głupia i nie będę wiedziała w co wsadzić ręce.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zostawiłaś mnie tam!- Poczułam jak Niall wskakuje na miejsce obok mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bywa...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jesteś wredna...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bywa...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mów ze mną!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mówię...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak ja do końca życia z Tobą wytrzymam?- Dźgnął mnie w brzuch.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No jakoś musisz, nie masz w sumie już wyboru...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czekaj!- Szybko się podniósł, a ja cała wystraszona zrobiłam to samo.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co się stało? Czegoś zapomniałeś? Nie zadzwoniłeś gdzieś? Nie masz garnituru?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie, tak, nie i nie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To czego zapomniałeś?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kiedy Diana ma urodziny?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Idioto! Wystraszyłeś mnie!- Zaczęłam okładać go poduszką. Zwijał się ze śmiechu i ciągle przepraszał. Pomińmy fakt, że po całym pokoju latały sobie piórka.- Nie rozmawiam z Tobą! Idę spać!- Powoli robiło się ciemno, a ja muszę wcześnie wstać, to akurat dobra pora na sen. Wstałam z Nialla i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i wróciłam do łóżka. Nialler siedział jeszcze na tarasie z telefonem. Minęła godzina, a on nadal tam siedział, tylko że teraz patrzył się w ocean, a ja patrzyłam na niego. No to jutro wielki dzień!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Obudził mnie wcześniej nastawiony budzik. Powoli wstałam z łóżka, tak żeby nie obudzić Horana. Ubrałam wcześniej przygotowane ciuchy <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_52/set?id=112095950"><KLIK></a> wzięłam pieniądze oraz telefon i wyszłam z domku. W hotelu czekały na mnie Diana i Megan. Uparły się, żeby iść ze mną do głupiego fryzjera i znając życie będą mówić, ze to mi nie pasuje, to jest źle, a mam się uczesać tak... Cóż... Co zrobisz?! Nic nie zrobisz!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Hej! Chodźcie!- Pociągnęłam je za ręce.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Na nogach?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ta wyspa jest niesamowicie mała, dałabyś radę w kilka godzin, jak nie krócej przejść z zachodu na wschód. Ciesz się, że fryzjera tu mają!- Wiedziałam gdzie mam się kierować, bo sprawdziłam w internecie! Jestem mądra!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Stałam na środku pokoju ubrana w suknię, a dziewczyny latały wokół mnie jakby miały ADHD. Osobiście strasznie się denerwowałam. Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Niall odkąd wróciłam od fryzjera i kosmetyczki próbuje się dobić do pokoju, ale dziewczyny uznały, że pan młody nie może widzieć pani młodej przed ślubem. Chłopaki pewnie siedzą już i gotują się w garniturach, tak jak ja w tej sukni.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gorąco mi!- Jęknęłam a Diana wybuchła ironicznym śmiechem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bo nam wcale nie jest ciepło, normalnie czuję się jak na Antarktydzie! Co Cię wzięło na ślub na Malediwach?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zapytaj się taty...- Wywróciłam oczami.- Ja się tu gotuję!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Je też!- Usłyszeliśmy krzyk Zayna zza drzwi. A zaraz po nim śmiech reszty chłopaków. Dobrze, ze wszystko będzie przy plaży, bo jak byśmy pomieścili tyle osób? Moja rodzina, rodzina Nialla i jeszcze ludzie z zewnątrz...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dziewczyny co wy tu jeszcze robicie?- Zaczęłam się oglądać. One ciągle coś poprawiały.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czegoś tu brakuje...- Stanęły przede mną i dokładnie przyglądały się całej sukni.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Może butów?- Dan wyciągnęła parę, którą miałam ubrać. Pacnęłam się w czoło. Poszłabym do ślubu w klapkach! Mądra ja, yhy...- I biżuterii...- Pomachała małym pudełeczkiem. Perrie na nowo zaczęła biegać wokół mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie chcę Cie martwić Nat, ale spóźnisz się na własny ślub.- Usłyszałyśmy głos Horana.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie żeby coś Niall, ale Ciebie też tam nie ma!- Danielle uderzyła ręka w drzwi. Nialler odszedł, a my w sumie też zaczęłyśmy się zbierać.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Stałam przy ołtarzu razem z Niallem i słuchałam co mówi ksiądz. Z boku czułam lekkie szturchanie, ale nie zwracałam na to uwagi. W pewnym momencie usłyszałam chichot i odwróciłam się w stronę, z której on dochodził. Diana siedziała w ławce i nie mogła powstrzymać śmiechu. Megan próbowała ją uspokoić, ale raczej jej to nie wychodziło. Po kilku sekundach Diana szepnęła coś do Louisa i on również zaczął się śmiać. Niall zdążył się zorientować, ze coś jest nie tak. Popatrzył mnie i zlustrował mnie wzrokiem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie...- Szepnął mi na ucho.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co? To nie jest najlepszy moment, wiesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chyba jedyny z możliwych, bo...- Horan wybuchnął śmiechem, a ksiądz przerwał ceremonię i spojrzał na gości, którzy wręcz zwijali się ze śmiechu. On również zaczął się śmiać, a ja już byłam kompletnie zdezorientowana. Szturchanie nie ustawało i w końcu zobaczyłam kto to. Obok stała El i za wszelką cenę chciała zwrócić na siebie moją uwagę. Z racji tego, że teraz nic nie szło zgodnie z planem to zwyczajnie podeszła do mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czekaj Nat, nie ruszaj się...- Podniosła jedną moja rękę i po chwili zrobiła to samo z drugą. W jej dłoniach były dwie chusteczki! No tak! Dziewczyny stwierdziły, żeby nie ubrudzić sukni potem do włożymy tam chusteczki i co?! Zapomniały o nich!- A teraz kontynuujcie...- Goście zaczęli stopniowo się uspokajać, a ja znając życie zrobiłam się cała czerwona.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To może przejdźmy do przysięgi.- Ksiądz stanął przed nami.- Powtarzaj za mną.- Zwrócił się do Nialla, który w swojej dłoni trzymał obrączkę.- Ja Niall Horan...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja Niall Horan...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Biorę Ciebie Natalie Watson za żonę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Biorę Ciebie Natalie Watson za żonę...- Powtarzał dokładnie słowo w słowo.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I ślubuje Ci mi...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I ślubuje Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.- Przerwał księdzu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ktoś tu się wyuczył...- Zaśmiał się i obrócił bardziej w moją stronę.- Ja Natalie Watson...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja Natalie Watson biorę Ciebie Nialla Horana za Męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską i że Cię nie opuszczę aż do śmierci. </span><span style="color: #783f04;">Tak mi dopomóż Panie Boże Wszechmogący w Trójcy Jedyny i Wszyscy Święci.- Ksiądz zaśmiał się pod nosem, a ja z Niallem wymieniliśmy się obrączkami. Była jeszcze jakaś kwestia, ale nie bardzo pamiętam, bo trochę odpłynęłam... To jest najlepszy dzień w moim życiu. Teraz jedyne co zostaje, to być szczęśliwą rodziną.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">------------------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Tum turu rum! Koniec bloga, ostatni rozdział ;-; Szmutam bardzo, szmutam! No ale cóż, nie będę się rozpisywać, bo czeka nas jeszcze rozdział nr. 50 Traktowany jako zakończenie bloga. Więc do soboty! Tylko mi nie zapomnijcie wpaść! Zrobimy małe podsumowanko! Do soboty, Mordki! <3 Kocham Was!</span><br />
<span style="color: #783f04;">Nowy blog (Prolog w sobotę, 1 rozdział 1 lipca)- <a href="http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/">http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/</a></span><br />
<span style="color: #783f04;">P.S. Rozdział nie był sprawdzany, więc przepraszam za błędy!</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-81516762737952658602014-06-16T16:56:00.001+02:002014-06-16T16:56:12.597+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">~ Mordki ważne info! WAŻNE!!!</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Bo ja w czerwcu mam zawsze taki lekki zawrót głowy XD</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>NIE WIEM CZY WYROBIĘ SIĘ NA ŚRODĘ!!!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Ja wiem, że Was zawiodłam i w ogóle, ale nic nie poradzę ;-;</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Jedyny plus jest taki, że nie będziecie musieli czekać do soboty!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Jeżeli rozdział nie pojawi się w środę, to będzie w czwartek!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Mam nadzieję, że mi wybaczycie!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Ja obiecuję, że postaram się Was tak więcej nie wystawiać!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Wybaczcie... ;-;</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>No jeszcze mam życie poza blogiem, ale powoli je tracę XD</b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-38706097185851484952014-06-14T00:00:00.000+02:002014-06-14T00:00:00.188+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">48. You promised me...</span></span></h2>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wyjdziesz za mnie?- Wszyscy w jednej sekundzie umilkli i skupili wzrok na mojej osobie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Prowadziłam wewnętrzną bitwę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ja... No bo... My... To znaczy...- Zaczęłam się jąkać. Ciągle patrzyłam się to na Dianę, to na Hatalie, to na Nialla i Harry'ego. - Ja... Ugh!- Wytarłam łzę, która spływała po moim policzku. Jak najszybciej weszłam po schodach na górę i zamknęłam się w łazience. Oparłam się o drzwi, zjeżdżając po nich na podłogę. Słyszałam jak chłopaki i dziewczyny chodzą po dole, aż któreś z nich weszło na górę. Dla mnie było tego za wiele. Mieszkam z Niallem od dwóch miesięcy, ja nie wiem czy będzie tak jak kiedyś. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Jeszcze teraz potrzeba mi rozmowy z Horanem!- Chce zostać sama, Niall! Daj mi spokój.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No dobra... Tylko, że tutaj nie Niall. To jak, mogę wejść?- Powoli wstałam z podłogi i przekręciłam zamek w drzwiach. Jak tylko Harry wszedł do środka, to od razu wróciłam na swoje stare miejsce.- Co jest, Nat?- Hazz usiadł obok mnie i objął ramieniem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem co...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Myślałem, że...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Że go kocham?- Przerwałam mu w pół zdania.- Bo kocham, ale...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Boisz się...- Odwdzięczył się tym samym. To aż zadziwiające, jak dobrze potrafimy się zrozumieć.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem co mam zrobić. Kocham Nialla i chcę z nim być, ale skąd mogę wiedzieć, czego on chce? Zostawiłam Was, wyjechałam bez słowa wyjaśnień. Teraz nie może być jak dawniej! Nic nie będzie tak jak wcześniej, bo wszystko spieprzyłam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nic nie spieprzyłaś, tak? Jest dobrze. Mieszkamy w pobliżu, dogadujemy się, Diana w końcu ma tatę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No właśnie nie wiem czy ma...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- O czym ty w ogóle mówisz, Natalie?! Jasne, że ma! Przecież Niall kocha ją i Ciebie. Sama widziałaś jego reakcję, kiedy Dan powiedziała do niego "tato". On Was obie kocha. Uwierz, że byłby w stanie poświęcić wszystko, byleby być z Wami. Był gotowy rzucić karierę...- Płakałam jak idiotka. Harry ma racje, ale mimo to boję się. Boję się, że znowu coś się spierdoli i nigdy więcej ich nie zobaczę. A z resztą, to już wszystko spierdoliłam.- Chodź na dół.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie! Ja nie mogę, to znaczy nie potrafię, to znaczy nie chcę, to znaczy... Nie dam rady...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak to nie dasz, Natalie? Przecież nic się nie stało. No chodź już, Niall nie jest zły.- Harry powoli wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń, żebym zrobiła to samo.- Dalej, Nat! Chodź!- Podniosłam się z jego pomocą i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak siedem nieszczęść.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zejdę, tylko się ogarnę.- Podeszłam do lustra i zaczęłam zmywać cały makijaż.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obiecujesz, hm?- Hazz wystawił głowę przez moje ramie i szeroko się uśmiechnął.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obiecuję.- Styles wyszedł, a ja zaczęłam malować się na nowo. Nie wiem czy zejść, czy nie. Nawet jak teraz wyglądam jak człowiek. Obiecałam i to chyba przeważa na wszystkim. Wyszłam z łazienki i zeszłam powoli po schodach. Nikogo już nie było. Chłopaki pewnie pojechali do domu, a Harry poszedł do siebie. Dan siedziała na podłodze i bawiła się z Hatalie.- Gdzie jest Fast?- Chciałam jakoś przerwać panującą w pokoju ciszę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Liam go zabrał, bo stwierdził, że przyjedzie jutro i rozłożymy wszystko co jest mu potrzebne, a jeszcze dzisiaj on się nim zajmie.- Diana wzięła Hatalie na ręce. Mimowolnie się uśmiechnęłam, bo szczeniak był naprawdę słodki. Dan weszła z nim na górę i zostałam tylko ja i Niall, który siedział po cichu na kanapie. Zaczęłam zbierać wszystkie puste szklanki i talerze po gościach. Zaniosłam wszystko do kuchni i powkładałam do zmywarki. Na podłodze W salonie było jeszcze pełno pudełek i papieru prezentowego. Diana nie zabrała innych prezentów, a te walały się wszędzie. Panując cisza była okropna. A najgorszym było to, że Niall obserwował każdy mój ruch.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Pomóc Ci?- Zabrał się za segregowanie prezentów na moje, jego i Dan.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie trzeba...- Mruknęłam i wzięłam gitarę w dłoń, wnosząc ją po schodach. Dałam ją Dan, która znalazła gdzieś w domu stojak i już zdążyła go sobie przywłaszczyć. Zeszłam na dół, żeby posprzątać resztę bałaganu. Nie cierpię tej napiętej atmosfery! Wchodząc do kuchni, nie zwracałam większej uwagi na to, co dzieje się wokół i wpadłam na Niallera.- Przepraszam...- Szybko go ominęłam. Jak tylko wszystko było posprzątane, to poszłam na górę wziąć prysznic. Nie wiem czy spanie z Niallem to dobry pomysł, dlatego postanowiłam, że prześpię się gdzie indziej. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Harry'ego. Wlazłam do łóżka, ale oczywiście nie mogłam zasnąć. Patrzyłam się pusto na śnieg, który mogłam zobaczyć przez niezasłonięte okno. Nawet nie zauważyłam, kiedy drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Niall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co tu robisz?- Kucnął przy łóżku, a ja czułam jak oczy zaczynają mnie piec od kumulujących się w nich łez. Nie dałam nawet rady odpowiedzieć. Obróciłam głowę w drugą stronę i przygryzłam wargę, powstrzymując się od płaczu.- Natalie?- Nialler usiadł na rogu łóżka.- Przecież nic się nie stało.- Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, co mu powiedzieć.- Ej, Nat... Odezwij się...- Niall zaczął gładzić mnie po ramieniu. Nie odezwałam się. Po chwili ciszy poczułam, jak Horan kładzie się obok mnie. Przyciągnął mnie jak najbliżej siebie. Mogłam poczuć na karku jego oddech. Nie mogłam tak dalej leżeć jak gdyby nigdy nic. Zaczęłam się wiercić, żeby uwolnić się z jego uścisku, co ostatecznie mi się udało.Ubrałam szlafrok, który do tej pory wisiał na krześle. Chciałam wyjść z pokoju, ale zatrzymał mnie mocny uścisk Nialla. Oplótł moje ciało ramionami i chyba nie miał zamiaru mnie puścić. Zaczęłam się miotać. Co on sobie wyobraża, że może mnie tak najzwyczajniej w świecie unieruchomić?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Puść mnie, Niall!- Wyrwałam się z jego uścisku i stanęłam zbulwersowana na środku pokoju. Blondyn jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i szeroko się uśmiechnął.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- O co Ci chodzi, Nat? Hm? Zrobiłem Ci coś, że za wszelką cenę mnie unikasz? Bo mi się wydaje, że byłem grzeczny.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nic mi nie zrobiłeś, ale...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No bo...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No bo mnie zostawiłaś jak kompletnego idiotę, tam na dole i uciekłaś, a teraz myślisz, że mam Ci to za złe i strzelę focha, bo nie chcesz się ze mną ożenić?- Nie cierpię jak ktoś zna mnie praktycznie na wylot i potrafi stwierdzić co czuję. Nie cierpię tego! A teraz do tego jeszcze się rozpłakałam! Nie jestem osobą, która potrafi dobrze ukrywać emocje. Wszystko się we mnie kumuluje, a później wybucham.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- I teraz pewnie myślisz, że jestem kompletnie nieczułą idiotką, która najpierw was zostawia i ukrywa fakt, że jest w ciąży, a później wraca, żeby na nowo wszystko spierdolić! Nie musisz mi tego mówić, wiem jak jest. Prawda jest taka, że nie zasługuję na nic, co od was otrzymałam. Nie zasługuję na to, żeby być z tobą, nie zasługiwałam na to, żeby być z Harrym, nie zasługiwałam na przyjaźń reszty chłopaków i dziewczyn, na nic nie zasługiwałam! Myślę tylko o sobie, jestem zwykłą kur...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie kończ, bo nie jesteś.- Niall mocno mnie przytulił. Gładził moje plecy, żebym się jakoś uspokoiła, ale to i tak nie pomagało.- Przecież nic takiego się nie stało. Masz prawo, żeby mi odmówić, tak? Świat się nie zawali. Jak nie jesteś pewna, to szanuję Twoją decyzję.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tu nie ma "ale". Nie jestem ślepy i widzę, że nie jesteś jeszcze pewna. Tylko musisz się przygotować na jedną rzecz...- Odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy, szeroko się przy tym uśmiechając.- Będę próbował, aż do skutku. Ty i Diana jesteście najważniejszymi osobami w moim życiu.- Sama się uśmiechnęłam. Myślałam, że Niall jest na mnie zły, a wychodzi na to, że nigdy nie był.- To jak? Śpimy tu czy idziemy do nas? I przestań już płakać!- Wytarł kciukiem łzę, która spływała po moim policzku. Wyminęłam go i skierowałam się do naszej sypialni.- Wiesz Nat, jesteś zdecydowanie za cicha. Nie wiem co się z Tobą stało przez te 17 lat.- Zaśmiał się i ruszył za mną.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie odpowiem Ci, bo sama nie wiem. Nie miałam zbytnio z kim rozmawiać, bo całe dnie siedziałam sama w domu, więc tak mi już chyba zostało.- Wlazłam do naszego łóżka, a Nialler zrobił to samo.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Po świętach zaczynamy trasę i tak pomyślałem, że nie chcę was zostawiać na tak długo. Nie chcę być tym wiecznie zapracowanym tatusiem, który nie ma czasu dla rodziny.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- I co w związku z tym?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mogłybyście pojechać ze mną i chłopakami w trasę. Mogę się założyć, że nie będą mieli nic przeciwko.- Co on znowu wymyślił? Przecież to jest wręcz niemożliwe.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No dobra, ale co z psem i żółwiem? A szkoła Diany?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Miałaby prywatnego nauczyciela, ja nie widzę problemu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A Hatalie i Fast?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie takie rzeczy się ze sobą woziło.- Jak teraz na to spojrzeć, to nie jest aż tak idiotyczny pomysł. Nie musielibyśmy się rozstawać.- Pomyślimy jeszcze nad tym, prawda?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ja tam jestem za i myślę, że Dan też się ten pomysł spodoba.- Wtuliłam się w jego tors i tak po prostu zasnęłam. Miałam za dużo emocji jak na jeden dzień. Czasem myślę, że nie myślę. Nie wyrosłam ze swojego nieogarnięcia </span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Przed koncertem*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">No to jednak pojechaliśmy. Chłopaki się ucieszyli, więc nie było co się zastanawiać. Hatalie i Fast również mają wycieczkę po całym świecie. Na początku trochę mnie martwiła nauka Dan, ale ma mieć nauczyciela, to chyba nie będzie aż tak źle, prawda? Teraz jesteśmy za sceną i czekamy na pierwszy koncert tej trasy. Niall uparł się, żebym ja i Diana siedziały na scenie podczas koncertu, a jak on się uprze, to umarł w butach. Nie ma szans, a szczególnie, jeżeli chodzi o naszą kochaną rodzinkę. Popatrzyłam na Dianę <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_71/set?id=114762803"><KLIK></a> a później na siebie <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_60/set?id=113972003"><KLIK></a> Co mnie kurde wzięło, żeby związać się z członkiem One Direction?! Teraz siedź jak idiotka przed tysiącami ludzi!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Denerwujesz się?- Zapytałam Dan</span><span style="color: #783f04;">, która przeskakiwała z nogi na nogę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie! Ja?! Skąd! A ty?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No trochę...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To dobrze...- Ta małą coś kombinuje, widzę to po niej. Rozgląda się we wszystkie strony i stara się brzmieć jak najbardziej przekonująco. Na stówę coś kombinuje, tylko co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mów co zrobiłaś!- Skrzyżowałam ręce na piersi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nic, skąd ci to do głowy przyszło?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przecież widzę! Zepsułaś coś?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Myślisz, że ja mam ten sam poziom inteligencji, co ty?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ej!- Uderzyłam ją w ramię,a naszą rozmowę przerwał Nialler, który przyszedł powiedzieć, że czas wychodzić na scenę. Poszłam za nim i Dianą. Dziwnym wydało mi się to, ze coś sobie szepnęli, ale nie bardzo się tym przejmowałam. Wyszliśmy na sceną, a ja z Dianą zajęłyśmy swoje miejsca. Byłam na ich koncercie już w sumie trzeci raz, ale to nie znaczy, że nie mogę dobrze bawić. To akurat nigdy si ę nie nudzi!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Już powoli dobiegał koniec. Jak ja tego nie lubię! Kiedy człowiek jest szczęśliwy i dobrze się bawi, to nawet nie zauważa jak czas szybko zleciał. Zostały jeszcze ze dwie piosenki do końca. Cały koncert Niall i reszta chłopaków coś między sobą szeptała, a nie uszło mojej uwadze, że patrzyli się na mnie. Ja chyba popadłam w jakąś paranoję! Nawet nie zauważyłam, kiedy wszystkie dziewczyny zaczęły opuszczać salę. Ruszyłam za kulisy, bo Dan i chłopaków już nie było na scenie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To jutro kolejny koncercik, co?- Poczułam jak Niall obejmuje mnie w talii i całuje w kąt ust.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak...- Jakoś dziwnie rozbolał mnie brzuch. Może wcześniej tego nie zauważyłam? Oprócz głupiego brzucha, jeszcze ta cholerna głowa! Zaraz mi mózg uszami wypłynie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wszystko ok?- Louis machał dłonią przed moją twarzą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Źle się czuję...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To może idź do hotelu, co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak chyba zrobię.- Koncert jutro będzie w tym samym miejscu, więc śpimy sobie w hotelu. A ja naprawdę nie czuję się za dobrze. Skierowałam się w stronę wyjścia i już po chwili byłam w połowie drogi do hotelu. Stwierdzam, że spacerek jest dobry na wszystko. Człowiek dotlenia swój mózg i w ogóle... No ale nie w tym przypadku! Czuję się jak zombie! Weszłam do naszego apartamentu i wzięłam szybki prysznic. Połknęłam jakąś tabletkę na ból głowy i najzwyczajniej w świecie poszłam spać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Obudziły mnie samochody, które zaczęły trąbić za oknem. Pieprzone miasto! Korki, zdenerwowani kierowcy i wszystko na raz! A mi ma głowa wybuchnąć! Przekręciłam się na bok i cicho jęknęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Obudziłaś się...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Trudno było się nie obudzić...- Nie miałam nawet siły mówić.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jak tam, lepiej?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Gorzej...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To może zostań w łóżku, co? Nie idź dzisiaj z nami na koncert...- Obróciłam się w stronę Nialla.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale ja Was lubię oglądać. Nie chcę siedzieć sama w hotelu!- Zaczęłam mu marudzić. Przecież ja się mogę zanudzić!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jesteś gorsza niż rozwydrzone dziecko... Dzisiejszy koncert jest transmitowany, możesz nas oglądać z łóżka.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale to nie to samo!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Błagam Cię, Natalie! Musisz odpoczywać, bo będzie jeszcze gorzej!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Możesz ze mną nie dyskutować? Ja muszę teraz załatwić kilka spraw, a ty leż. Zrobię Ci jeszcze śniadanie, a później muszę wyjść. Dasz sobie radę, prawda?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dam... Dawałam sobie radę przez 17 lat, teraz to pikuś!- Nialler pocałował mnie w czoło i wyszedł. Ja przekręciłam się na bok i przykryłam kołdrą aż po czubek głowy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Obudziłam się. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam!- Przetarłam oczy i rozglądnęłam się po pokoju. Nadal źle się czułam, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! Obok leżała kartka "Spałaś, więc śniadanko najprawdopodobniej by ci wystygło. Dlatego herbatę niestety musisz sobie sama zrobić, a na szafce stoi talerz z kanapkami :) Do zobaczenia wieczorem Xxx" Świetnie! Kanapeczki! Jestem taka głodna! Pochłonęłam cały talerz, który dał mi siły na zrobienie sobie herbatki. Wróciłam do łóżka i wzięłam do rąk laptopa. Tak przeleciał mi cały dzień. Powoli zaczynał się koncert, więc włączyłam odpowiedni kanał i ułożyłam się wygodnie. Wcześniej zjadłam tabletkę i myślę, że nie ma już aż takiej tragedii, jak wcześniej. Tylko chce mi się spać i to bardzo! Chłopaki zaczęli śpiewać jakąś wolną piosenkę i odpłynęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Obudziły mnie czyjeś usta na moim czole. Jako, że zaraz po przebudzeniu zbytnio nie kontaktuję, to ta osoba dostała ode mnie po głowie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ała...- Usłyszałam jęknięcie Nialla i szybko otworzyłam oczy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Boże przepraszam!- Zakryłam twarz dłońmi. Rozglądnęłam się po pokoju. Nade mną wisiał mikrofon, a dwóch facetów stało z kamerami.- Co tu się dzieje?! Ty to kręcisz?! Boże, Niall! Ja jestem chora i wyglądam jak siedem nieszczęść!- Szybko przykryłam się kołdrą, ale zanim to zrobiłam przed oczami mignął mi mój obraz i to w telewizorze! Szybko się odkopałam i spojrzałam na ekran.- To leci na żywo?! Na koncercie?! Ciebie pogięło?!- Rzuciłam w niego poduszką.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No leci na żywo, ale nie spodziewaliśmy się, że będziesz spać.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Poco to wszystko?- Pokazałam na tych ludzi, a Niall tylko się zaśmiał. Uklęknął przy łóżku i wyjął z kieszeni ten sam pierścionek.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wyjedziesz za mnie?- Historia kołem się toczy...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Łooo! Ja wiem, że się powtarzam, ale cóż... Cały blog miał taką koncepcję i nie mam zamiaru jej zmieniać. W ogóle to myślałam, ze nie wyrobię się z rozdziałem, ale dałam radę! Jestem zwycięzcą! Łii! Jeszcze tylko jeden rozdział i koniec naszego kochanego bloga :( W sumie nie mam co napisać w tej notce, więc będzie ona krótka :) Jak myślicie, czy Natalie tym razem się zgodzi?</span><br />
<span style="color: #783f04;">Nowy blog -> <a href="http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/">http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/</a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">P.S. Nie chce mi się sprawdzać rozdziału, więc sory za błędy i w ogóle...</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-32458473071617296742014-06-11T00:00:00.001+02:002014-06-11T00:00:01.521+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">47. Together? Forever...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Weszliśmy do domu chłopaków, po drodze, chociaż jest to praktycznie kilka metrów, to Harry zdążył się potknąć. Ja zamiast mu pomóc stanęłam w miejscu i zaczęłam się z niego śmiać. Miny przechodzących ludzi były bezcenne! Nie ma to jak być dorosłym, a zachowywać się jak dzieci!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co wy tam robiliście?!- Dan wybiegła zza rogu, ale po tych słowach zatrzymała się w jednym miejscu i zaczęła nad czymś zastanawiać.- Dobra, to pytanie było dwuznaczne... Ja tego nie mówiłam!- Odwróciła się na pięcie i weszła z powrotem do salonu. Również przeszłam w głąb domu. Niall siedział na fotelu z gitarą, a chłopaki byli rozwaleni na kanapie. Nadal ledwo powstrzymywałam śmiech, ale kiedy Harry przechodząc do kuchni uderzył się w próg, to już nie wytrzymałam... Mało się nie posikałam ze śmiechu. Diana podeszła do mnie i chwyciła moją twarz, dokładnie ją oglądając.- Mamo?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co?- Na chwile powstrzymałam śmiech.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co ty brałaś?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Młoda, nie interesuj się co mamusia bierze, bo dla Ciebie to za mocne!- Ponownie wybuchłam śmiechem. Usiadłam na kanapie między Louisem, a Zaynem. Jak tylko się uspokoiliśmy, to drzwi do domu się otworzyły, a do środka wpadł dziewczyny. Rzucił się na mnie, a zaraz później za cel obrały Dan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jezu! Natalie! Już nam nie uciekniesz!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pezz... Dusisz...- Wydukałam, a ona nadal miażdżyła mi płuca.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Oj przepraszam! A to pewnie Diana!- Odlepiła się ode mnie, a ja zaczęłam kaszleć z powodu braku powietrza. Parrie skierowała się w stronę blondynki.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie! Nie! Nie! Ty mnie udusisz!- Diana zaczęła cofać się do tyłu, aż wpadła na stojącą za nią El. Wszystkie miały miny Trynkiewicza! Usłyszałyśmy trzask drzwi, a do środka wpadła Megan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No więcej Was tu nie było!- Wstałam i podeszłam do dziewczyny. Mocno ją przytuliłam. Nareszcie to wszystko odżywa! Dziewczyny zachwycały się Dianą, jaka to ona nie jest śliczna i mądra, a ja opowiadałam co robiłam przez te 17 lat. Z każdą godzinę spędzoną z chłopakami mam coraz więcej nadziei, że wszystko się poukłada i muszę powiedzieć, ze chyba nawet już się ułożyło.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak właściwie, to gdzie wy mieszkałyście, mieszkacie, czy nie wiem co.- Parrie usiadła obok mnie i wbiła wzrok w moją osobę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Na początku w Mullingar, a teraz w Holmes Chapel.- W pokoju w jednej sekundzie zapadła niesamowita cisza.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ty sobie ze mnie żartujesz?!- Krzyknął Harry.- Ja Ciebie przez 17 lat szukałem, a Ty byłaś pod nosem?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie moja wina! Było mnie lepiej szukać!- Zaczęliśmy się śmiać, tylko Niall nad czymś myślał. Pstryknęłam palcami przy jego twarzy, wyrywając go z transu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ziemia do Niallera!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czekaj, Nat...- Zaczął.- Kiedy Ty byłaś w Mullingar?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zaraz po Wenecji, a co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie co, tylko kto! Pamiętasz może Emily?- Skrzyżował ręce na piersi, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kto to?- Powiedział Zayn, a wszystkie oczy skierowały się na moją osobę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Okłamałaś mnie! A ja byłem na tyle głupi, że się nie zorientowałem!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale kto to do cholery jest Emily?!- Krzyknął Harry.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No kurcze, no! Bo ja na początku, żeby mnie nikt nie poznał, to chodziłam w perukach i wpadłam w Mullingar na Nialla i...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ty się nie zorientowałeś?!- Harry dziwnie się skrzywił.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A Ty się zorientowałeś jak wpadłeś na pewną dziewczynę na ulicy w Londynie? Czerwone włosy, telefon z Twoim zdjęciem? Wywróciłam się przez Ciebie!- Hazz na chwilę się zamyślił.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To byłaś Ty?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dobra, to ja muszę mama przyznać, ze jesteś niezła, skoro żaden cię nie poznał...- Diana przerwała naszą dyskusję, a wszyscy wybuchli śmiechem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No... Ale kiedy wracacie do Holmes Chapel?- Zaczął Liam kiedy się uspokoiliśmy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zostań w Londynie...- Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo wyrwał się Niall.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- On ma rację. Tamten dom stoi praktycznie pusty, więc możecie się wprowadzać już dzisiaj.- Dodał Harry. On chyba nie myśli, że zamieszkam w tamtym domu!- A jak nie, to ja mogę się przenieść. Liam mieszka z Danielle, Louis z El, a Zayn z Perrie. Tutaj zostałem tylko ja i Niall, jak się przeniosę, to ten dom będzie pusty.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo?- Dan usiadła bliżej mnie. Patrzyłam się ślepo w jeden punkt. I tak od razu mam zamieszkać z nimi? Już? Teraz? Poczułam jak ktoś zaczyna gładzić mnie po plecach. Od razu zorientowałam się, ze jest to Niall.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem...- Patrzyłam się nadal w ten sam punkt. Za szybko, zdecydowanie za szybko.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przemyśl to...- Wstałam powoli i zaczęłam zbierać swoje rzeczy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jedziesz Dan ze mną, czy zostajesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pojadę...- Blondynka również wstała.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Musicie iść?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak... Do zobaczenia...- Mruknęłam i razem z Dianą wyszłam z domu chłopaków. Bez słowa szłam ulicami Londynu, kierując się w stronę hotelu. Nie wiem czy to najlepszy pomysł. Chciałabym wrócić do chłopaków, ale przenosić Dan z jednej szkoły do drugiej i to jeszcze w środku semestru? To nie jest najlepszy pomysł. Puki co chcę wrócić do Holmes Chapel.- Wrócisz sama? Musze się przejść...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, jak coś to zadzwoń, albo ja zadzwonię.- Kiwnęłam głową i skierowałam się do parku. Dopiero teraz zorientowałam się, że jest dość późno i słońce zaczęło zachodzić. Raczej mi to nie przeszkadzało. Lubię myśleć chodząc pustymi alejami. Usiadłam na ławce koło dużego drzewa. Gdzieniegdzie byli jeszcze jacyś samotni, spacerujący ludzie. Musiałam naprawdę dobrze przemyśleć wszystkie za i przeciw zamieszkania z powrotem w Londynie. Oprócz szkoły Diany, nie znalazłam ani jednej rzeczy, która mogłaby mi to uniemożliwić, albo mnie zniechęcić.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mogę?- Usłyszałam za sobą znajomy głos Nialla. Wystraszyłam się trochę, ale on raczej tego nie zauważył. Kiwnęłam twierdząco głową. Po chwili poczułam jak blondyn obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie.- Co tu robisz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Myślę...-Wtuliłam się w jego tors.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jeżeli nie chcesz, to nie musisz się tu przeprowadzać. To jest Twój wybór...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No właśnie, najgorsze jest chyba to, że chcę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Najgorsze?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem czy to najlepszy pomysł. Nie wiem czy wszystko może wrócić do normy, nie wiem co z Dianą, nie wiem czego ode mnie oczekujecie...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Diana będzie tu miała dobrą szkołę, a jeżeli się przeprowadzicie, to chyba będę mógł u was zalegać na tyle, na ile pozwoli mi trasa i nagrywanie, co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne! Przecież nie mogę Ci niczego zabronić, zrobisz jak chcesz.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chcę z Wami zamieszkać. Kocham Cię, Nat i Dianę też kocham, jesteście najlepszym, co mnie mogło w życiu spotkać.- Podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć i napotkałam się z jego ustami.- Ale też do niczego Cię nie zmuszam...- Uśmiechnęłam się lekko.- Odwieź Cię?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jeżeli chcesz...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chcę...- Wstaliśmy powoli z ławki.- To co? Można poinformować Dan, że będzie zmieniała szkołę?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No chyba będzie trzeba jej o tym powiedzieć...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Grudzień*</div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Przeprowadziłyśmy się. Diana po świętach zacznie szkołę tutaj w Londynie. Mieszkamy u chłopaków, a Harry w sumie, tak jakby mieszka z nami. Dzieli nas jedynie kilka metrów. Chłopak świetnie dogadują się z Dan. Po świętach zaczyna się też trasa. Jak na razie to formalnie i uroczyście nie jestem z Niallem. Staramy się odbudować, to co kiedyś nas łączyło. W sumie nie jest to trudne, bo ja kocham jego, a on kocha mnie. Najważniejsze to to, że Diana wreszcie może powiedzieć, że ma normalną rodzinę. Musiało jej być ciężko, kiedy inne dzieci w szkole opowiadały o swoich tatusiach, a ona nie mogła się wypowiedzieć i zawsze stając po mojej stronie, mówiła że nie zna taty. Znała go, każdy znał jej tatę, ale zawsze była po mojej stronie. Dobrze wiedziała, ze boję się tego wszystkiego. Teraz wiem, że tak na prawdę nie miałam czego się bać. Teraz siedzę w salonie razem z Niallem i oboje się nudzimy. Diana wyszła z Harrym. Nie wiem dlaczego, nie wiem poco, ale nie wnikam. W końcu kto by nie chciał takiego wujka?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie, nie zastanawiałaś się nad kupnem naszego własnego domu?- Nialler przestał na chwilę skakać po kanałach i wbił wzrok w moją osobę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No, bo tutaj to w sumie mieszkają wszyscy. Nie myślałaś, żeby kupić jakiś dom, gdzieś niedaleko taki mój, Twój... Mieszkalibyśmy sobie w trójkę razem z Dianą...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przecież przeprowadzka nic nie da. Chłopaki tak czy siak będą przesiadywać u nas całymi dniami. Na jedno wyjdzie...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co racja, to racja...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A tutaj jest Ci źle?- Oderwałam wzrok od telewizora i czekałam aż Niall mi odpowie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Z Tobą to mogę nawet na Syberii w samych kąpielówkach mieszkać!- Mocno mnie przytulił. Kocham ich wszystkich.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Byliśmy na łyżwach! Ty uwierzysz, że Harry nie umie jeździć!- Diana wpadła do salonu nie zdejmując butów, czy kurtki. Wszędzie był śnieg.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ładnie to się ze mnie tak śmiać?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A czego od niego oczekiwałaś?- Zaśmiałam się.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pff! Ty też nie umiesz!- Hazz zabrał trochę śniegu z kurtki Dan i rzucił nim we mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszystko będzie mokre!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zasłużyłaś!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Wyobraź sobie, że za tydzień są święta!- Diana zaczęła się rozbierać. Wszyscy usiedliśmy na kanapie. Zupełnie zapomniałam, że to przecież już ten czas. Pierwsze święta spędzone razem.- Co jutro robimy?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem, najlepiej nic.- Mruknęłam i wyrwałam Niallowi pilota od telewizora.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale ja nie chcę się cały dzień nudzić! Tato...- Jak ja nie lubię, jak ona mi tak stępa i na wszystko narzeka! Horan szybko obrócił wzrok na Dianę. Na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale szybko się zorientowałam. Odkąd spotkałyśmy chłopaków Dan ani razu nie powiedziała do Nialla 'tato'. Blondyn przyglądał się dziewczynie, a ta zrobiła się czerwona. Z ledwością powstrzymywałam śmiech. Musiałam być czerwona!- Przepraszam, ja...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Za co ty mnie przepraszasz?- Niall sam zaczął się śmiać i rozłożył ręce.- Chodź tu!- Diana wpakowała się między mnie a Niallera. Przytuliłam ją, tak samo jak Horan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak Wy słodko wyglądacie! Aww! Taki cukier!- Harry zaczął biegać po pokoju i machać rękami, jakby były to skrzydełka. Jak oni mają ponad 30 lat, to ja jestem Królowa Elżbieta! Hazz wydawał dźwięki małej, słodkiej dziewczynki, aż zatrzymał się w miejscu.- Ej! A mnie kto przytuli?!- Dan wstała i podeszła do loczka. Wskoczyła mu na barana, śmiejąc się przy tym.- Porwę ją, ok?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bierz, jeden świr z głowy! Zostało jeszcze pięciu!- Krzyknęłam i rzuciłam w nich poduszką. Harry zaczął z nią biegać po całym domu, a ja próbowałam wycelować poduszką. Sama dostałem w głowę od Nialla. Po całym pokoju walało się pierze. Usłyszeliśmy trzask drzwi. Ja zastygłam w bezruchu, mierząc w Nialla, a on leżał bezbronny na kanapie. Hazz przestał biegać i zatrzymał się w miejscu, na środku salonu. Zza rogu wyszedł Zayn razem z Pezz, a za nimi jeszcze Louis i El. Zrobili naprawdę śmieszną minę! Jakby zobaczyli nie wiadomo co!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niall, jak tak dalej pójdzie, to uznają was za patologię.- Eleanor jak gdyby nigdy nic przeszła do kuchni.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie jesteśmy patologią!- Horan rzucił w nią poduszką.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wcale!- Pezz ją odrzuciła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Masz tu wesoło, co Dan?- Zayn ją przytulił.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pff, żeby jeszcze! Nudy jak nic!- Nagle Niall zerwał się z miejsca, jakby coś go poparzyło.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Louis! Louis!- Lou był w kuchni razem z El. Nie wiem o co mu mogło chodzić, ale no dobra.- A Diana nazwała mnie tatą!- Usłyszeliśmy jego krzyk.- Zayn! A Dan...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Słyszałem!- Wszyscy się z niego śmiali. Pomińmy fakt, że Harry nadal trzymał Dianę na brana. A jak to serio jakaś patola?</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">*25 grudnia*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Obudził mnie Niall, który wiercił się po całym łóżku i przez przypadek uderzył mnie w czoło.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Horan...- Mruknęłam i obróciłam się do niego plecami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam...- Pochylił się nade mną, żeby zobaczyć moją twarz. Otworzyłam jedno oko. Blondyn pocałował mnie w ramię i przyciągnął bliżej siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego nie śpisz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie mogę zasnąć, proste.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Bo?- Odwróciłam się w jego stronę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Bo się denerwuję?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Musisz zadawać tyle pytań?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Musiałeś mnie walnąć w czoło?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wygrałaś...- Mruknął, a ja zwycięsko się uśmiechnęłam.- Pierwsze święta razem i z Dianą i ja nie wiem jak to będzie i się denerwuję i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mówisz bez sensu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie ważne! Śpij...- Uciął krótko, wywróciłam oczami i ułożyłam się wygodnie. Nie wiem czym on się tak martwi, ale ok. Niech mu będzie. Leżałam jeszcze może z 15 minut, aż uznałam, ze trzeba wstawać. Przygotowywania do Wigilii czas zacząć. Zwlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Zaczęłam w niej grzebać, szukając czegoś ciepłego i wygodnego. Po świętach Niall zaczyna trasę i pewnie w ogóle nie będzie go w dumo, z resztą jak całej reszty. Wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_74/set?id=115388838"><KLIK></a> Ogarnęłam się i zeszłam na dół. Diana siedziała wywalona na kanapie z miską płatków w ręce. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_106/set?id=119229766"><KLIK></a></span><br />
<span style="color: #783f04;">- Je się przy stole...- Nie jestem taką typową mamą, która zawsze zwraca uwagę swojemu dziecku i w ogóle takie tam. Ja po prostu lubię denerwować Dan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Sama tak jesz.- Burknęła w moja stronę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pomożesz mi wszystko przyszykować, co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne, a na pewno masz wszystkie produkty, bo nie chcemy, żeby było tak jak w ostatnim roku.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będziesz mi to wypominać?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będę!- Rok temu zapomniałam kupić indyka i jak na złość byłam tak zakręcona, że nawet się nie zorientowałam. Musiałyśmy z Dianą biegać po wszystkich sklepach, żeby znaleźć chociażby najmniejszy kawałek mięsa.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><i>Krótkie przerwanie nawiązujące do tego, dlaczego Nat i Dan szukały indyka i do daty, w której dzieje się akcja. W Anglii wigilia nie jest obchodzona tak jak u nas. Święta zaczynają się u nich 25 grudnia, kiedy podaje się uroczysty obiad. Danie główne je się najczęściej o dwunastej, albo krótko po niej. Naszego karpia, zastępuje nadziewany indyk :) Tradycyjnym daniem jest również Pudding polewany brandy albo budyniem. O 15 Anglicy słuchają przemowy Królowej, a później spędzają czas w gronie rodziny. To tak nawiązanie do tradycji i taki krótki przerywnik, Możliwe, że zdobyliście nową wiedzę :) Ale teraz zapraszam Was do dalszego czytania :)</i></span><br />
<span style="color: #783f04;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #783f04;">Wywróciłam oczami i poszłam do kuchni sprawdzić czy mamy wszystko. Dokładnie przeglądnęłam każdą z półek i stwierdziłam, że nie mamy czym nadziać indyka! Jak ja mogłam o tym zapomnieć? Odwróciłam się, żeby pobiec po Dinę i ruszyć do sklepu, ale wpadłam na kogoś w progu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czego nie masz?- Dan zaśmiała się pod nosem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mamy czym nadziać indyka!- Diana wyciągnęła zza pleców rękę w której trzymała siatkę z różnymi warzywami i owocami. Znalazła się też paczka bakalii.- Kocham cię, wiesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mnie, tylko tatę. To on się wczoraj zorientował i pojechał ze mną do sklepu, a że po drodze opowiedziałam mu każdą historię związaną z naszymi świętami, to stwierdził, że chce wiedzieć jak zareagujesz.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja Was kiedyś zatłukę!- Uderzyłam ją lekko ścierką, którą miałam pod ręką.- Idź go obudź i macie się wziąć za sprzątanie!- Wygoniłam ją z kuchni, a ta poszła po schodach na górę. Zaczęłam powoli przygotowywać wszystko, co było mi potrzebne. Czas mnie trochę gonił, ale wyrobiłam się przed dwunastą. Będę miała jeszcze czas, żeby się przebrać i pomalować. Niall i Diana już dawno skończyli pucować dom na błysk. Weszłam do łazienki razem z przygotowaną sukienką. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się, wysuszyłam włosy i podkręciłam ich końcówki. Zrobiłam makijaż i wyrobiłam się akurat na styk. <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=113641974&.locale=pl"><KLIK></a> Zeszłam szybko na dół, żeby Niall i Dan nie musieli na mnie czekać. Układali akurat potrawy na stole. Nialler miał na sobie białą koszulę, a Diana to mnie zaskoczyła! Pierwszy raz w życiu widzę ją tak elegancko ubraną! <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=124329623&.locale=pl"><KLIK></a></span><br />
<br />
<span style="color: #783f04;">Zjedliśmy obiad i zdążyliśmy posprzątać. Teraz jak zawsze będziemy leżeli wywaleni na kanapie i będziemy odpoczywać po jedzeniu. Ja nauczyłam tak Dianę, a mnie nauczył tego Niall, czyli mamy to rodzinne.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kocham święta! Człowiek je ile może i nikt mu tego nie zabroni!- Nialler rozłożył się plackiem na miejscu obok mnie. Nie mam nawet siły pójść się przebrać! Słońce już zaszło, a my nadal siedzieliśmy nieruchomi na kanapie. Za oknem widziałam padający śnieg, który oświetlały latarnie. Usłyszeliśmy jak drzwi się otwierają, a po chwili po całym domu rozniosły się głosy chłopaków i dziewczyn. Było nawet słychać Megan, która ostatnio nie miała czasu do nas wpaść. Zapracowany człowiek...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co tak leżycie! Prezenty przyszły!- Louis wpakował się do salonu, ciągnąc za sobą sporych rozmiarów worek. Co oni tam powkładali?!- Wstawać, no! W tym roku ja jestem mikołajem!- Usiadł na fotelu i ściągnął czapkę, która jako jedyna mu została. Kurtki i butów pozbył się przy wejściu do domu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Cześć Wam.- Uśmiechnęłam się i usiadłam jak człowiek.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ciekawe kto był grzeczny, hm?- Zayn wpakował się na drugi fotel. Na jego kolanach usiadła Pezz. El, Liam, Danielle i Megan też się jakoś pomieścili. O dziwno nie było Harry'ego. Louis zaczął grzebać w worku i powoli wyciągał różne pudełeczka i segregował je na stole.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No to tak!- Krzyknął, kiedy cały worek był pusty.- Zaczniemy od prezentów dla Nialla.- Lou rozdał wszystkie pudełka. Każdy dostał po kilka prezentów od różnych osób, każdy oprócz Dan. Widziałam, że siedzi smutna i jakaś taka przygnębiona. Nie zależało jej na prezentach, ale chyba bardziej na tym, że nikt o niej nie pamiętał.- No a najlepsze zostawiliśmy na koniec!- Louis przesiadł się z fotela na miejsce obok Diany. Z worka wyciągnął jeszcze jedno pudełko, a dałabym sobie rękę uciąć, ze worek był pusty!- To dla Ciebie.- Mina Dan od razu się zmieniła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Teraz ma otworzyć?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No a kiedy?!- Krzyknęła Meg. Diana powoli zaczęła rozpakowywać pudełko, a ze środka wyciągnęła śliczny zestaw biżuterii. Teraz to ja jej żyć nie dam, jak mi go nie pożyczy!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jezu! Jakie to jest śliczne!- Rzuciła się na Lou. Następne pudełko podała jej Meg. Była to sukienka. Reakcja Dan była podobna. Jak tak dalej pójdzie to ona nas tu udusi! Zaraz po prezencie od Zayna i Perrie, którym okazały się być dwa karnety do SPA dla mnie i Dan (Zakładam, ze pomysł Pezz) Nadszedł czas na prezent ode mnie i Nialla.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To jak Diana?- Nialler wniósł duże pudełko do salonu.- Otwierasz?- Sama nie wiedziałam co tam jest. Niall stwierdził, ze mam się nie martwić i on załatwi sprawę prezentu. Dan podeszła do pudła i powoli zaczęła zdzierać z niego papier. Jej mina była bezcenna, kiedy zobaczyła gitarę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Serio?! I będziesz mnie uczył?!- Kocham święta! Wtedy każdy jest dzieckiem, a Diana dokładnie tak sie zachowywała.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No tak, jakbym nie miał takiego zamiaru, to nie kupiłbym Ci z mamą gitary, tak?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak ja Was kocham!- Już miała się na mnie rzucić, ale uratował mnie Liam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To teraz moja kolej!- Wstał z fotela i zaczął kierować się w stronę drzwi.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gdzie idziesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zobaczycie.- Siedzieliśmy w ciszy, czekając na powrót Liama. Chciałam wyciągnąć coś od Danielle, ale ona była nie ugięta! W sumie długo nie musieliśmy czekać. Li wrócił z żółwiem w rękach. Skorupa żółwika była przewiązana śliczną wstążką, której Diana od razu się pozbyła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I to dla mnie?- Postawiła zwierzątko na podłodze.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Liam! Mogłeś to z nami uzgodnić! I gdzie my będziemy trzymać żółwia?!- Szybko wstałam i podeszłam do całej reszty.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mów, ze macie za mało miejsca, bo Ci nigdy nie uwierzę, a z resztą.- Podniósł gadzinę.- Popatrz jaki on jest słodki!- Zmierzyłam chłopaka wzrokiem od góry do dołu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Argument nie do pobicia. Jest taki kochany!- Zmarszczyłam nos.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Widzisz! Widzisz!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A jak się nazywa?- Diana zabrała go z rąk Liama i odłożyła na podłogę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Sama go nazwij. To jest żółw stepowy i może sobie chodzić po domu, ale swoje miejsce też musi mieć i resztę rzeczy potrzebnych do jego opieki mam w samochodzie. Wytłumaczę Ci wszystko później, ok?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne, a to będzie Fast!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Serio? Nazwiesz żółwia Fast?- Zaczęłam się śmiać.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A może on ma kompleksy!- Mina wszystkich tutaj zgromadzonych była bezcenna! Zaczęliśmy się zwijać ze śmiechu!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jestem!- Usłyszeliśmy krzyk Harry'ego i trzask drzwi.- Przepraszam, ale miałem mały problem z prezentem świątecznym! Zjadł mi buta!- Hazz nadal krzyczał z przedpokoju.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak to... zjadł?- Niall miał tak samo zdziwioną minę jak ja. Do salonu wszedł Harry, a na rękach trzymał małego pieska, który gryzł mu palec.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No bo Diana zawsze mówiła, ze chciała pieska, a ty zawsze mówiłaś, ze się zastanowisz i nigdy jakoś się nie zastanowiłaś i pomyślałem, ze postawię Cię przed faktem dokonanym to nie będziesz zła... A co tu robi żółw?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nazywa się Fast!- Krzyknęła Diana, a Harry wybuchł śmiechem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Fast? Naprawdę?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie odzywaj się, Harry! To jest Fast i tyle!- Jakby wzrok Diany zabijał, to Hazz byłby już martwy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No dobra... A wracając to ten mały psiak zjadł mi buta! I miałem małe opóźnienie. Nie jesteś zła, co Nat?- Miałam ochotę ich pozabijać! Takie rzeczy się powinno ze mną ustalić, a teraz mam w domu i żółwia i psa! Dan już bawiła się z małym szczeniakiem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Oddasz go, Harry! Powinieneś to ze mną ustalić, prawda...- Przerwałam, żeby spojrzeć na Horana, ale ten bawił się z Dianą i psiakiem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Popatrz jaki jest kochany! Ja go w życiu nie oddam! Jak wyrzucisz psa, to zabieram się z nim!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A ja z tatą!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czyli nie mam wyboru?- Skrzyżowałam ręce na piersi. To ja tu jestem matką!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No ale popatrz!- Niall Przystawił mi mordkę psiaka do twarzy, a ten mnie polizał po nosie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego ja tak bardzo kocham zwierzęta?! Jaki on jest kochany!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No widzisz! Jak go nazwiesz, Dan?- Harry zabrał go blondynowi i dał Dianie na ręce. Dziewczyna na chwile się zamyśliła i usiadła na podłodze. Trzymała małego na kolanach, a obok niej chodził Fast.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nazwę go...- Spojrzała na mnie i na Hazzę.- Hatalie...- Zdziwiła mnie i to bardzo.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego akurat Hatalie? Nie może się nazywać Larry?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To jest mój pies i nazwę go jak chcę, tak? Podoba Ci się Hatalie, prawda?- Pogłaskała pieska i wstała. szczeniak od razu zainteresował się żółwikiem.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.kar-ma.pl/blog/wp-content/uploads/2014/05/2902713261_6dfc766f37_z.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://www.kar-ma.pl/blog/wp-content/uploads/2014/05/2902713261_6dfc766f37_z.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<span style="color: #783f04;">- Mi się tam podoba! A teraz reszta prezentów!- Harry zaczął rozdawać upominki. Ja będę miała teraz w domu prawdziwy zwierzyniec! El miała rację! Patologia! Żółw, który nazywa się Fast i jeszcze pies- Hatalie! Kocham ich wszystkich, co do jednego!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No dobra, to już wszystko!- Harry usiadł na kanapie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie zupełnie. Mam coś dla Ciebie, Nat.- Nialler zaczął grzebać po kieszeniach, aż wyciągnął małe pudełeczku. Uklęknął przede mną i otworzył je.- Wyjdziesz za mnie?</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">---------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Tego to się nie spodziewaliście! Tyle się dzieje w tym rozdziale, ale to w ramach tego, że nie dodałam w sobotę. Naprawdę bardzo Was przepraszam, ale w szkole był piknik rodzinny i musieliśmy przygotować wszystko, a ja robiłam gulasz w hurtowych ilościach i wazy na niego musiałam znaleźć i placki usmażyć i jeszcze szkołą i nie miałam zupełnie czasu, ale jeżeli Was pocieszę to jeszcze ten tydzień i mam praktycznie wakacje! 16, 17 czerwca jedziemy na wycieczkę, 18 jest normalny dzień, ale z racji, że 19 i 20 to dni wolne, to chyba najprawdopodobniej nie pójdę do szkoły. Konferencja i ostateczne wystawienie ocen jest 23, więc później już nie trzeba chodzić do szkoły to XD WITAJCIE WAKACJE! Chałupy welcome to! Bahama mama luz! Afryka dzika, dawno odkryta! Bahama mama luz! A wracając, to jeszcze raz bardzo przepraszam i teraz zorientowałam się, że z końcem dzielą nas jeszcze tylko 2 rozdziały :( Będzie nowe opowiadanko, do którego w dniu wstawienia 50 rozdziału, pojawi się prolog. Nie można tego chyba nawet nazwać prologiem, ale ok... Jeżeli chodzi o ten rozdział to mam jedno pytanie. Jak myślicie, Natalie się zgodzi? Czy może odrzuci oświadczyny?</span><br />
<span style="color: #783f04;">A TAK W OGÓLE, TO JAKI CHALLENGE MACIE DLA MNIE? WYMYŚLICIE COŚ, ŻEBYM MOGŁA WYKORZYSTAĆ MATERIAŁ, CZY OCZYWIŚCIE SAMA MAM MYŚLEĆ?</span></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-89096889234458026432014-06-06T22:46:00.000+02:002014-06-08T19:03:47.893+02:00<h2>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="background-color: #fce5cd;">~ Info</span></span></h2>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Sobotni rozdział niestety się nie pojwi, przepraszam :( Nie mam po prostu czasu, nawet to info pisze na szybko. Mam na głowie piknik rodzinny i w ogóle, to wytłumaczę Wam wszystko w środ€. Do następnego i przepraszam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;">A tak w ogóle...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;">Macie może jakiś challenge, który mogłabym nagrać na zakończenie bloga?</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;">Proszę o propozycje w komie, bo myślałam, że wyślecie więcej filmików i trzeba jakoś czas zapełnić XD</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-3399170630594855832014-06-04T06:21:00.000+02:002014-06-04T19:34:34.121+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">46. You're my happiness.</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b>Dedykacja dla Asi! <3</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Będziesz psychologiem!</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ile ty masz lat?- Zaczął Liam.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- 16...- Odpowiedziała Dan, nadal się do mnie przytulając. Widziałam te miny chłopaków.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To dlatego wyjechałaś?- Harry podszedł bliżej mnie.- Byłaś w ciąży?- Chwycił delikatnie moją twarz.- Przecież wiesz, że bym Cię nie zostawił. Mogłaś powiedzieć, Nat... Dalibyśmy sobie radę.- I co ja mu teraz powiem?! Nie chcę go okłamywać i chyba najlepiej będzie jak walnę prosto z mostu. Wiem, że przeżyją szok, ale co ja mogę innego zrobić? Muszą się dowiedzieć prawdy. Teraz całkiem się poryczałam. Po minie Harry'ego wnioskowałam, że nie wie dlaczego tak reaguję. Odsunęłam się od niego i stanęłam obok Diany.- Co jest?- W głosie Hazzy słyszałam troskę. Spojrzałam na Nialla, na jego twarzy malował się pewien rodzaj smutku. Może nadal mnie kocha, może nadal mnie chce... Może nam się uda?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- W tym jest problem, Harry...- Wzięłam głęboki wdech.- Nie jesteś ojcem Diany...- Kompletnie się rozpłakałam. Styles wręcz przeciwnie. Strasznie się zdenerwował, ale starał się powstrzymać. Nerwowo zaciskał pięści.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To w takim razie, kto?- Zapytał Louis, a ja spojrzałam na Dan. Wiedziała, że nie dam rady tego z siebie wydusić.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Niall...- Odpowiedziałam, zanim zrobiła to za mnie. Zapadła cisza, okropna, przytłaczająca cisza, którą przerwał Harry.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Pieprzyłeś moją dziewczynę?! Zdradziłaś mnie z nim?!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Spałeś z Nat?- Zapytał Liam, kompletnie ignorując rozwścieczonego Stylesa. Loczek w jednej chwili rzucił się na blondyna i zaczął go okładać pięściami. Zayn razem z Liamem go odciągnęli, a Horan podniósł się z ziemi, wycierając krew, która spływała z jego brwi.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jesteś skończonym chujem! Miałem Cię za przyjaciela!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Harry, uspokój się...- Podeszłam bliżej niego.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jesteście siebie warci!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie byłeś wtedy z Natalie... Zdradziłeś ją, skrzywdziłeś, więc czego się spodziewałeś?! Że będzie siedziała i czekała, aż łaskawie jej wszystko wyjaśnisz?! Sam jesteś sobie winien!- Już zaczęli się kłócić. Tego chciałam uniknąć. Nie wyobrażałam sobie rozpadu One Direction, a gdybym nie wróciła, żyliby sobie bez problemów i mogliby jeszcze występować z kilkanaście dobrych lat! A ja wróciłam i wszystko spieprzyłam! Ich przyjaźń, zespół, wszystko!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mówiłam Ci, Diana! Tutaj nic nie będzie dobrze! Mogłam tu nie przyjeżdżać!- Wybuchłam. Nie czułam się z tym dobrze, bo ona chciała dla mnie jak najlepiej. Po prostu emocje mi puściły i musiałam się na kimś wyżyć.- Przepraszam...- Mruknęłam w jej stronę i odwróciłam się na pięcie, żeby odejść. Powstrzymał mnie mocny uścisk na nadgarstku. Odwróciłam się i napotkałam z wzrokiem Nialla. Pokręciłam lekko głową. Wyrwałam się i skierowałam w stronę hotelu.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Nialla*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Od spotkania Nat w NY wszyscy byli przekonani, że to Harry jest ojcem. Ja nie dopuszczałem do siebie myśli, że Diana to może być moja córka. Ale stało się... Nadal kocham Natalie... Nawet jeżeli ma to znaczyć koniec kariery, to muszę coś zrobić, żeby znowu nie uciekła, żeby nas nie zostawiła. Nat wyszła, a ja zostałem z Dan i resztą chłopaków. Przeczesałem włosy palcami, starając się wymyślić jakieś racjonalne rozwiązanie obecnej sytuacji. Harry zdążył już wrócić do środka i znając życie będzie pił do upadłego. Spojrzałem powoli na dziewczynę, która stała przede mną, tak jakby na coś czekała. Podeszła bliżej mnie i mocno przytuliła. Nie za bardzo wiedziałem co mam teraz zrobić, więc chwile stałem w bezruchu, ale ostatecznie również objąłem jej drobne ciało.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nawet nie wiesz jak długo na to czekałam...- Chłopaki przyglądali się tej sytuacji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ja rozumiem, że córka i tatuś, ale co z Natalie?- Zaczął Liam i podszedł do nas. Puściłem Dianę, która stanęła obok mnie.- Najlepiej będzie, jak wrócisz do hotelu, czy gdzie tam mieszkacie...- Zwrócił się do blondynki.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jeżeli chodzi o mamę, to nie ma czym się przejmować. Już dawno chciała do Was wrócić, wszystko wyjaśnić, ale bała się, że ją odrzucicie, a co ważniejsze, że zniszczy waszą przyjaźń. Poszła, bo widziała kłótnię Nialla z Harrym, ale myślę, że będzie dobrze. Nie zostawi Was teraz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Skąd wiesz? To jest Natalie!- Krzyknął Louis i również do nas podszedł.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- On ma rację, to Nat...- Dodał Zayn.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mieszkam z nią! To jest moja mama!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wiecie co... To trochę za dużo emocji, każdy jest w szoku i myślę, że najlepiej będzie jak Ty wrócisz do Natalie, a wszyscy porozmawiamy jutro, na spokojnie.- Powiedziałem do Diany. Każdy z nas miał w swojej krwi alkohol, a on tylko wszystko pogarsza.- Chodź, odprowadzę Cię...- Objąłem Dan i wyszliśmy przed klub.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie trzeba, sama trafię...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie pozwolę, żebyś pałętała się sama po Londynie i to w środku nocy! Chodź...- Dziewczyna wywróciła oczami i zaczęła prowadzić. Szedłem zaraz obok niej, a panująca cisza, była trochę niezręczna, ale czego się spodziewać po teraźniejszej sytuacji. Te wszystkie uczucia do Nat wróciły, a fakt, że mam córkę trochę do mnie nie dociera. Muszę się postarać, żeby ich nie stracić. Ani Natalie, ani Dan, ani chłopaków. Jestem w lekkim szoku, ale powoli zdaję sobie sprawę z tej sytuacji.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wejdziesz?- Stanęliśmy przed wysokim budynkiem. Nie było to aż tak daleko od klubu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Myślę, że Nat chce odpocząć. Lepiej nie...- Uśmiechnąłem się lekko.- Dobranoc...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Oj nie gadaj, Niall! Chodź!- Diana chwyciła mnie za nadgarstek i zaczęła ciągnąć w stronę windy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie, Dan... Co ja do Ciebie mówię? Lepiej nie, bo Natalie pewnie chce mieć trochę spokoju. No, Diana!- To nie był najlepszy z pomysłów. Sam nie wiem co miałbym powiedzieć Nat, nie wiem czego ona oczekuje. Dziewczyna wepchnęła mnie siłą do windy. Wiem, że jestem od niej silniejszy, ale co ja mogę teraz zrobić? Drzwi się zamknęły, a winda ruszyła.- Nie wyjdę stąd...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wyjdziesz...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Diano Watson!- Już zachowuję się jak typowy ojciec.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Horan...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Diano Horan...- Drzwi się otworzyły, a my wyszliśmy na korytarz. Dan zaczęła kierować w stronę jednych z drzwi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Masz moje nazwisko?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No tak mam w papierach, to chyba tak. Ale świat nie bardzo wie, że istnieję, więc na jedno wychodzi... W szkole mają mnie za Watson, ale w papierach mam Horan...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Serio?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No, ile razy mam tłumaczyć?- Zaśmiała się i otworzyła kartą jedne z drzwi. Weszliśmy do środka. W mieszkaniu panował półmrok i cisza, z której wyrywał się cichy szloch Natalie.- Mamo?- Nie odpowiedziała. Zdjąłem buty, tak jak Diana i wszedłem w głąb mieszkania. Na podłodze siedziała Nat, a głowę miała odchyloną do tyłu i opartą o kanapę. Po jej policzkach spływały pojedyncze krople łez.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie?- Podszedłem bliżej, a ona na dźwięk mojego głosu szybko na mnie spojrzała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co tu robisz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przyprowadziłem Dianę i...- Odwróciłem się, żeby zobaczyć czy Dan nadal tam stoi, ale jej już nie było.- Zaciągnęła mnie tu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie musisz tu być, jak chcesz to idź, niczego od Ciebie nie oczekuję. Nie liczę, że będziesz chciał mieć kontakt z Dianą, ale jak tak, to nie będę Ci w niczym przeszkadzać.- Wydukała patrząc się pusto w jeden punkt. Usiadłem obok niej i objąłem ramieniem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale ja chcę mieć z Wami kontakt... Będzie dobrze, Nat...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie, nie będzie!- Widziałem, że nie ma już nawet siły krzyczeć. Oczy same się jej zamykały, ale i tak łzy nie przestały kapać na podłogę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Chodź...- Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka.- Jutro porozmawiamy...- Wyszedłem. Miałem zamiar wrócić do siebie, ale ostatecznie postanowiłem zostać. Nie wiem dlaczego... Chyba bałem się, że w nocy Natalie może uciec razem z Dianą i nigdy więcej ich nie zobaczę. Słyszałem jak Nat krząta się jeszcze chwile po łazience i po kilkunastu minutach zapadła cisza. Było mi trochę głupio tak po prostu wywalić się na kanapę i zasnąć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Zostajesz?- W progu stała Diana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie, już się zbieram...- Skierowałem się w stronę drzwi, którymi dostałem się do środka. Nie ma to jak spanikować...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Możesz zostać...- Zaśmiała się pod nosem.- Tu masz koc, a jakby chciało Ci się pić czy coś, to lodówka stoi otworem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dzięki...- Również się do niej uśmiechnąłem. Teraz dokładnie widziałem podobieństwo między nią, a Natalie czy mną. Oczy miała po mnie, zupełnie tak jak uśmiech. Za to cała reszta to czysta Nat!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A łazienka jest tam...- Pokazała mi jedne z drzwi i wróciła do siebie. Wziąłem prysznic, który teraz był mi bardzo potrzebny i wróciłem na kanapę. Przykryłem się kocem, który dostałem od Dan, ale i tak nie mogłem zasnąć. Martwiłem się o to wszystko. Nie mam pojęcia co mogę zrobić, a co najważniejsze, nie wiem czego oczekuje ode mnie Nat. Mógłbym do niej wrócić, nadal ją kocham, a tak właściwie, to nigdy nie przestałem. Mijały godziny, a ja nadal nie zmrużyłem oka. Dochodziła już 6... Prawie zasnąłem, ale drzwi od sypialni Natalie się otworzyły, a dziewczyna wyszła z pomieszczenia, kierując się w moją stronę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niall?- Przetarła twarz dłońmi i podeszła bliżej.- Co ty tu robisz? Spałeś w ogóle? Mogłeś powiedzieć, że chcesz zostać, wcale nie musiałbyś spać na kanapie...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jest ok...- Uśmiechnąłem się lekko.- Ale mogę tu sobie jeszcze zostać? Nie spałem całą noc...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Em... Jasne...- Przeczesała włosy palcami.- Tylko lepiej nie na kanapie, idź do mojej sypialni i się zdrzemnij...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dzięki...- Wstałem i podszedłem do niej, żeby ją przytulić.- Tęskniłem...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja też, a teraz idź spać...- Ruszyłem w stronę sypialni, w które spała wcześniej Natalie. Wlazłem do łóżka i wbiłem twarz w poduszkę. Pachniała nią...</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Natalie*</div>
<br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Dochodziła już prawie 12, a Niall nadal spał. Trzeba pójść na jakiś obiad czy coś,ale nie wiem czy zostawienie tu Niallera samego i nie zabranie go ze sobą, jeżeli chodzi o jedzenia, to dobry pomysł.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jesteś głodna?- Zapytałam Dan, która siedziała obok mnie na kanapie i pisała z Megan.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Trochę, a co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Idziemy zjeść coś na miasto?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A tata?- Podniosła na mnie wzrok.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Poczekamy, aż się obudzi...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale pójdzie z nami?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak będzie chciał...- Rozmowę przerwał nam Niall, który stanął w progu mojej sypialni. Przetarł twarz dłońmi i podszedł bliżej.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Cześć Wam...- Wymamrotał. Słodki był taki zaspany. Nialler zawsze był słodki.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Hej...- Odpowiedziałyśmy równocześnie z Dianą, na co on się zaśmiał. Wziął swoja ubrania i poszedł do łazienki. W sumie atmosfera nie była najgorsza, ale też nie najlepsza. Dan odłożyła laptopa, kiedy Niall do nas wrócił.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jesteś głodny?- Zrobiłam mu miejsce na kanapie, na które się wpakował.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zawsze, a co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chcemy iść coś zjeść i jak chcesz to możesz iść z nami.- Dokończyła za mnie Diana.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jasne, jak jestem mile widziany...- Lubiłam sposób w jaki się uśmiechał. Był szczęśliwy, ale też trochę nie wiedział jak się zachować.- Uśmiechnij się!- Wbił palce w moje policzki, co wywołało u mnie napad śmiechu. Naprawdę jest duża szansa, że jeszcze będzie dobrze. Przynajmniej mam nadzieję...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To chodźmy, tylko się przebiorę.- Wstałam powoli i poszłam do sypialni. Wygrzebałam jakieś ciuchy i szybko je ubrałam. Jak wyszłam z sypialni, to Dan i Niall na mnie czekali. Śmiali się i muszę powiedzieć, że razem wyglądali naprawdę uroczo. Mimowolnie się uśmiechnęłam i podeszłam do nich.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Gotowa?- Nialler zlustrował mnie wzrokiem. Kiwnęłam twierdząco głową. Wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy w stronę Nando's. Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, czy w ogóle rozmawiać, ale za to chociaż go Diana zagaduje.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Zjedliśmy obiad i wyszliśmy z restauracji. Dan ciągle znajdowała nowe tematy do rozmowy, a ja nie pisnęłam słówkiem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wszystko ok, Nat?- W końcu się do mnie odezwał.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...- Mruknęłam w odpowiedzi. Cały czas układałam w głowie wyjaśnienia dla chłopaków, bo będzie im trzeba to wszystko wytłumaczyć.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ni wydaje mi się... Jesteś za cicha, jak na Natalie.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie jestem już rozkojarzoną nastolatką.- Na te słowa Dan wybuchła głośnym śmiechem. Popatrzyłam na nią jak na idiotkę, tak samo jak Niall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wcale się tak nie zachowujesz, mamo! Wcale!- Nie mogła powstrzymać śmiechu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A jednak! Przecież Cię nie zjem!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co ja Ci mogę powiedzieć?!- Mimowolnie podniosłam głos.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czego ode mnie oczekujesz...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Niczego...- Spuściłam wzrok.- Na nic nie liczę. Sama odeszłam i daję sobie radę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chodźcie do chłopaków...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Poco?- Zaczęłam lekko panikować. Nie wiem co im powiem!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Porozmawiać...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chodź, mamo...- Diana pociągnęła mnie za nadgarstek. Nie miałam wyboru i po chwili stałam przed drzwiami do chłopaków. Weszliśmy do środka. Przez niektóre z okien widziałam niegdyś mój i Harry'ego dom.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co Hazz zrobił z naszym domem?- Nie chciałam o to zapytać, ale to samo się mi wyrwało.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Możesz iść zobaczyć, nie sprzedał go i pewnie teraz tam siedzi. Dobrze będzie, jeżeli po niego zajdziesz.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To nie jest dobry pomysł.- Skrzywiłam się lekko, a Horan się ze mnie zaśmiał.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Idź...- Nie dadzą mi spokoju, a zresztą wolę wytłumaczyć się wszystkim na raz, niż każdemu z osobna. Poszłam tam... Stanęłam przed drzwiami i szczerze powiedziawszy nie wiedziałam czy mam pukać, czy po prostu wejść. Ostatecznie wybrałam drugą opcję. Harry musiał tu mieszkać, bo było tu niesamowicie czysto. Przeszłam do salonu, ale tam nikogo nie zastałam. Dokładnie pamiętałam dom sprzed mojego wyjazdu i było tutaj identycznie! Nic się nie zmieniło. Weszłam po schodach na górę, kierując się do sypialni. Powoli otworzyłam drzwi. Harry leżał na łóżku z ręką na oczach. Obok niego leżało nasze wspólne zdjęcie. Chyba nie usłyszał jak weszłam. Teraz tym bardziej nie wiedziałam co zrobić. Cofnęłam się, żeby wyjść i powiedzieć, ze śpi, ale zatrzymał mnie jego głos.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie uciekaj...- Weszłam z powrotem do środka i usiadłam na łóżku. Co ja mu powiem?! Co ja mu kurwa powiem?!- Cieszę się, że w końcu wróciłaś, wiesz? Naczekałem się trochę.- Nadal nie zdjął ręki z oczu, ale za to widziałam jego uśmiech. Wiem tyle, że z oczu wyczytuje się najwięcej. Odchylił lekko rękę i popatrzył się na mnie jednym okiem.- Nic nie powiesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dlaczego tu jest tak samo?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo tak chciałem...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mieszkasz tu, czy z chłopakami?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Z chłopakami...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To dlaczego tego nie sprzedałeś?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo nie chciałem...- Na tym skończyła się nasza rozmowa. Zapadał niezręczna ciszy. Po kilku minutach Harry podniósł się i usiadł obok mnie, obejmując ramieniem. Nie czuję się z tym wszystkim dobrze. Zostawiłam go bez żadnych wyjaśnień... Hazz zaczął kołysać się na boki razem ze mną. <a href="https://www.youtube.com/watch?v=zzecEH8lw98#t=137"><KLIK></a></span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>"Now you were standing there right in front of me</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>I hold on, it's getting harder to breath</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>All of a sudden these lights are blinding me</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>I never noticed how bright they would be </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>I saw in the corner there is a photograph</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>No doubt in my mind it's a picture of you</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>It lies there alone on its bed of broken glass</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>This bed was never made for two</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>I'll keep my eyes wide open</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>I'll keep my arms wide open</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>Don't let me</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>Don't let me</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>Don't let me go</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i>'Cause I'm tired of feeling alone x2"</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-family: inherit;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Kochasz Nialla... Diana potrzebuje ojca, to po prostu widać. Nialler będzie dobrym tatą...- Harry posłał mi słaby uśmiech. Mocno wtuliłam się w jego tors.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie masz za co...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mam... Mogłam Ci od razu powiedzieć, mogłam nie wyjeżdżać, wszystko by się jakoś ułożyło...- Rozpłakałam się, bo co innego mogłam zrobić?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Kocham Cię... Dan ma najlepszą mamę na świecie...- Harry pocałował mnie w głowę i powoli wstał.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co robisz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Idę do chłopaków i ty chyba też powinnaś...- Czyli tłumaczenia czas zacząć. Mam nadzieję, że atmosfera się jakoś poprawi, a my się dogadamy. Hazz jest najcudowniejszym człowiekiem na ziemi. Nie sądziłam, że kiedykolwiek mi to wybaczy, ale teraz wiem, że będzie dobrze... Musi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">-------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Tum tururum! Powracam! Yeah! Może zanim zacznę to, o czym chcę Wam napisać w tej notce, to z góry mówię, że nie wiem czy wyrobię się z rozdziałem na sobotę. Miejcie nadzieję, że tak, a jak nie, to was o tym jakoś tam poinformuję :) Miałam rozdziały na przód, ale cóż... Ostatni dół sprawił, że się pokończyły!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Wracając do tego co chciałam napisać. W ostatniej notce mówiłam, że nie wiem co z moją dalszą "karierą" bo po prostu tego nie czuję. Odnosząc się do dedykacji, komentarz Asi przesądził o wszystkim. Zrozumiałam, że mam najwspanialszych czytelników na świecie i choć nie ma ich dużo, to wiem, że zawsze mnie będą wspierać. Kocham Was! Teraz już wiem, że pisać nie przestanę, co więcej! Jeżeli wytrzymacie, to będziecie się ze mną męczyć jeszcze z dobre dwa latka ^^ A dlaczego? Woman With a Demons planuję pisać do grudnia, a następnym blogiem będzie I'm a Little Liar! Ten blog będzie trwał rok, oczywiście jeżeli mi się to uda, bo mam zamiar podzielić go na dwie połączone ze sobą części, trochę o innych wątkach, a z resztą... Za niedługo zobaczycie zwiastun. Tylko, że to jest dopiero półtora roku, bo następnym blogiem planowanym na kolejne pół roku jest Truth Is In The Eyes, czyli ze dwa latka się ze mną pomęczycie! (Jeżeli wytrzymacie!) Trochę odbiegłam od tematu, więc wracając. Asia napisała bardzo mądry komentarz, dając mi jeszcze link do coveru Story Of My Life. Czytając jej komentarz po prostu się popłakałam. Wasze komentarze zadecydowały o wszystkim.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">"Ja sama uważam Cię za godną naśladowania osobę."</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">" Będziemy Cię wspierać zawsze i wszędzie."</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">" Ale przede wszystkim, jeżeli to teraz rzucisz, zawiedziesz kilka osób.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Owszem tylko kilka, ale one będą naprawdę smutne."</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">" Nie możesz przestać pisać, jeśli skończysz pisać blogi, to zawiedziesz nas i samą siebie."</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">" Ja w Ciebie wierzę! I w tego bloga też!"</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Dziękuję Wam za to wszystko i teraz wiem, ze po prostu nie mogę Was zostawić, nie mogę skończyć pisać, bo "Zawiodę Was i samą siebie". Jesteście najcudowniejszym co mnie mogło w życiu spotkać! Może nie jestem idealna, a jak ktoś bierze mnie za wzór, to gratuluje wyboru! Teką mnie sobie wziąć za wzór, wyrośniesz na bardzo "mądrą" osobę. Mam nadzieję, ze wyrobię się z rozdziałem, ale jeżeli nie, to naprawdę Was przepraszam. Nie mam kurcze czasu! Zawsze coś i nie mam jak się zabrać za pisanie, a teraz jeszcze muszę montować vlogi i... Do następnego! Kocham Was! <3</span></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-1912610772938095622014-06-02T22:15:00.000+02:002014-06-02T22:15:04.122+02:00<h2>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span class="Apple-style-span" style="background-color: #fce5cd;">~ Liebster Awards #6</span></span></h2>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">No to kolejna nominacja od <a href="http://dontforgetwhereyoubelon.blogspot.com/">Midnight Memories</a>. Naprawdę bardzo Ci dziękuję! Jak już dobrze wiecie jest to 6 nominacja do LA, więc w sumie powinnam nominować razem 66 blogów. W życiu bym tylu nie znalazła, więc standardowo odpowiem tylko na pytania, bo po prostu nie jestem już w stanie nominować nikogo, a nie chcę, żebyście pomyśleli, że Was olewam i nie odpowiadam na Wasze komentarze i w ogóle mam ten blog głęboko w poważaniu. No to jedziemy z tym koksem!</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">1. Twoi idole?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Oprócz One Direction biorę przykład głównie z vlogerów, więc można powiedzieć, że są oni moimi idolami. Uwielbiam Kospera i Czokleda, lubię też Darię i Olę z Impossiblevloog. Jednak największym moim autorytetem jest Olga z Wobecobiektywu. Biorę z niej ogromny przykład, bo jest po prostu wspaniałą osobą. Jeżeli chodzi o humor, to inspiruje mnie Jacek z Ciętego Vloga.</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">2. Jak stałaś się Directionerką?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Ta historia jest dość ciekawa, bo na początku nie specjalnie przepadałam za chłopakami. Kiedyś całkiem przypadkem usłyszałam What Makes You Beautiful i pomyślałam, jak można wypuścić coś tak tandetnego?! Moja droga z chłopakami się rozeszła, aż nie usłyszałam Gotta Be You. Zdanie miałam mniej więcej podobne, ale zaintrygowały mnie ich głosy. W końcu może mają jakieś inne piosenki? I tak znalazłam się na Youtube wpisując magiczne "One Direction" Pierwsza piosenka, w którą kliknęłam to było More Than This. Zakochałam się w tej piosence i zaczęłam coraz więcej o nich czytać i tak jakoś wyszło. Wszystko zaczęło się od More Than This, więc mam ogromny sentyment do tej piosenki.</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">3. Kto jest Twoim ulubieńcem z 1D i dlaczego akurat on?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Nie mam ulubieńca, poniweaż nie lubię ich tak jakoś stopniować, że jeden jest lepszy od drugiego. U mnie wszyscy są równi :)</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">4. Ulubiony kolor?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Nie wiem! Lubie wszystkie kolory, ale najbardziej chyba czarny, niebieski, miętowy i czerwony.</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">5. Uprawiasz jakiś sport?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ A lenistwo można nazwać sportem? Może wyczynowym!</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">6. Masz jakiś cel w życiu? Jak tak to jaki?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Moim celem życiowym jest spotkanie chłopaków i ustatkowanie się. Chciałabym skończyć studia i wyjechać do Anglii. Założyć rodzinę, mieć synka, jeździć na motorze. Wybić się jako vlogerka na youtube. Ale jeżeli kiedykolwiek uda mi się pójśc na koncert chłopaków, przytulić ich i chociaż chwilę porozmawiać, to później mogę umierać, bo wiem, że umrę szczęśliwa. </span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">7. Skąd jesteś?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Bielsko-Biała na Śląsku! (Teraz już wiem w jakim województwie mieszkam! Ha!)</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">8. Twoje największe marzenie?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Osiągnąć coś w życiu i rozwijać się muzycznie.</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">9. W jakim kraju, mieście chciałabyś mieszkać?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ Studia w Krakowie, a później witaj Londynie!</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">10. Jakiej piosenki mogłabyś słuchać na okrągło?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ More Than This, Don't Let Me Go, Giga Pudding</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">11. Co byś zrobiła, gdybyś właśnie się dowiedziała, że jedziesz na koncert któregoś z Twoich idoli?</span></div>
<div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">~ No to: Spadłabym z łóżka, bo właśnie na nim leże, podniosłabym się z podłogi, pobiegła do rodziców, zaczęła się drzeć, poryczała się, zadzwoniła do bff i powiedział, że ma kupować bilet, bo jedzie razem ze mną, ubrała buty, pobiegła do drugiej bff, wbiła się jej na chama do domu, zaczęła drzeć, wróciła do domu, spakowała się, wsiadła w auto, pojechała po bff i znalazła się na koncercie 1D z dużą trampoliną. (Nie pytajcie dlaczego XD)</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-53201401653727440392014-05-31T00:00:00.000+02:002014-05-31T00:00:01.726+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">45. Never give up...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Po koncercie nie widziałam już chłopaków. Podobno szukali mnie w NY, czyli musieli mnie rozpoznać... Na szczęście nie udało im się mnie znaleźć, a po tygodniu byłam już u siebie w Holmes Chapel. Od tego koncertu mineło już kilka miesięcy. Zaczął się rok szkolny. Diana siedzi teraz w szkole. Powinna za niedługo kończyć. Trochę męczy mnie ta codzienność. Czasem jadę na jakąś sesję, ale na ogół siedzę sama w domu. Ciągle patrze się na zegarek i odliczam godziny do powrotu Dan. Często zastanawiam się na tym, czy nie powinnam pojechać do Megan. Nie dawałam je znaku życia, a teraz pewnie o mnie nawet nie pamięta, ale za to ja pamiętam o niej. Meg już dawno wróciła do Londynu. Kilka tygodni po mojej ucieczce.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo!- Usłyszałam trzask drzwi. Diana wpadła do salonu i walnęła się na kanapę obok mnie.- Mamooo?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ile?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Czemu od razu przypuszczasz, że chcę pieniądze?!- Udawała oburzoną.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Skoro nie kasa, to w takim razie gdzie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Za bardzo mnie znasz!- Krzyknęła.- Londyn...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kiedy?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Halloween...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Poco?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Impreza w największym klubie w Londynie. Będzie dużo znanych osób i...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będzie Niall...- Przerwałam jej.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I Megan...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I Harry...- Stwierdziłam patrząc się ślepo w jeden punkt.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Ty w końcu musisz z nimi porozmawiać! Nie możesz ciągle się ukrywać! Nie uważasz, że należą im się wyjaśnienia?- Należą, zawsze się należały, ale ja nie potrafiłabym stanąć przed nimi, twarzą w twarz i po prostu porozmawiać. To nie jest takie łatwe... Ale nie mogę też całe życie trzymać Dianę z dala od chłopaków. W końcu i tak pozna Nialla, a ja już nic nie będę mogła powiedzieć. Chyba wrócimy do stałego planu. Pojechać, przetrwać, wrócić...- Natalie Watson! Zachowujesz się jak dziecko, które nie potrafi rozwiązać swojego problemu!- Dan skrzyżowała ręce na piersi.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego zawsze ściągasz mnie tam, gdzie są oni? Nie możemy pojechać gdzie indziej?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kto tu jest dorosły?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A wcale się nie zachowujesz!- Żeby dziecko było mądrzejsze od matki... Do czego to doszło?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zastanowię się...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak nie chcesz, to nie jedź, ale powinnaś im to wszystko wytłumaczyć. Ja pojadę tam tak czy siak, z Tobą czy bez Ciebie. Chcę poznać tatę. Wiem, że mogą mi nie uwierzyć, ale i tak chcę spróbować...- Przez 17 lat prowadziłam normalne życie, a teraz wszystko po kolei musi się dziać?! To czego nie chcę musi mieć swoje miejsce?! To są jakieś żarty!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pojedziemy... Pojadę z Tobą...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kocham Cię!- Blondynka się do mnie przytuliła.- Wszystko będzie dobrze!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mam nadzieję...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Rano obudził mnie głośny trzask drzwi. Otworzyłam jedno oko i lekko się przeciągnęłam Co ona tam robi?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam! Przeciąg! Wrócę o 15!- Usłyszałam z dołu krzyk Diany, a zaraz potem drzwi ponownie trzasnęły. Ona się nigdy nie nauczy... Dzisiaj wyjeżdżamy do Londynu, a z tego co wiem, to Harry był w Holmes Chapel i również dzisiaj wraca. Z racji tego, że tu był, to nie wychodziłam zbytnio z domu. Bałam się... Wstałam powoli i zeszłam na dół. Otworzyłam lodówkę, która świeciła pustkami. Czyli bez wyjścia do sklepu się nie obejdzie! Nawet głupiej kawy nie mamy! Co Dan będzie jadła w szkole?! Wzięła cokolwiek?! Jak nie wzięła jedzenia, to najprawdopodobniej ma pieniądze, a z resztą z głodu nie umrze. Kilka godzin bez jedzenia. Wskoczyłam po schodach do sypialni, gdzie z szafy wygrzebałam jakieś ciuchy. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_78/set?id=115598808"><KLIK></a> Wzięłam jeszcze pieniądze i wyszłam z domu, zakluczając za sobą drzwi. Nie jechałam samochodem, bo stwierdziłam, że spacerek dobrze mi zrobi. Kierowałam się w stronę supermarketu, gdzie dotarłam już po 10 minutach. Wzięłam koszyk i powoli przechodziłam między wysokimi półkami. Kiedy miałam już wszystko, głownie rzeczy na drogę, bo nie będzie nas tydzień, znowu... Dan zobowiązała się do nadrobienia zaległości ze szkoły, a ja trzymam ją za słowo! Zostało mi kupić coś do domu. Stawiam na jakieś owoce i przede wszystkim kawę! Kawa, moje zbawienie! Wrzuciłam do koszyka owoce i warzywa, kierując się w stronę półki z kawami. Zaczęłam szukać swojej ulubionej. Jak na złoć zawsze ją gdzieś przełożą i nigdy nie mogę jej znaleźć! Tym razem pracownicy przeszli samych siebie. Nie ma to jak dać moją ulubioną kawę na najwyższą półkę, a ja taki malutki człowiek. Nie urosłam! I już nie urosnę! Stanęłam na palcach i wyciągnęłam po nią rękę. Akurat była ostatnia paczka! Tak Natalie, tak to jest jak się na zakupy nie chodzi! Już prawie ją miałam, kiedy ktoś zwinął mi ją sprzed nosa. Szybko się odwróciłam z zamiarem nakrzyczenia na ta osobę, że kawa jest moja i pierwsza tu byłam, a to, że nie sięgam , to nie jest moja wina, ale zobaczyłam jak Harry podaje mi ją do rąk.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Proszę...- Uśmiechnął się lekko, a ja stałam jak wryta.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dziękuję...- Mruknęłam i szybko się odwróciłam. Chciałam odejść, ale Hazz złapał mnie za nadgarstek i obrócił w swoją stronę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie uciekaj, Nat...- Kurwa! Znowu! Do pierdolonego sklepu nie się zachciało pójść! Wyrwałam się i zostawiając zakupy wybiegłam na zewnątrz. Słyszałam jak Harry coś za mną krzyczy, ale byłam coraz dalej od niego. Wbiegłam z jakieś stado ludzi, którzy nie wiem co robili na ulicy, ale przecisnęłam się przez nich i wbiegłam w jakiś zaułek. Nadal słyszałam krzyk Hazzy. Siedziałam tam z 15 minut, schowana za koszem na śmieci. Gorzej być nie może! Wybrałam numer do Diany. To było pewne, że nie odbierze, ale spróbowałam jeszcze kilka razy. Dopiero po czwartym czy piątym usłyszałam jej głos.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Halo? Mamo? Musiałam wyjść z sali, coś się stało?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak...- Mruknęłam.- Harry mnie zobaczył i rozpoznał i siedzę teraz za koszem na śmieci i...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie przyjdę i nie przyniosę Ci peruki. Musisz sobie sama poradzić, jesteś dorosła. Stawiaj czoła problemom...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie pyskuj, tylko przynoś mi tą cholerną perukę!- Nie mówiłam za głośno, żeby mnie nikt nie usłyszał.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie, mamo... Dasz sobie radę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale...- Rozłączyła się! Cholera jasna! Ale ma rację... Wstałam powoli i wystawiłam głowę, żeby zobaczyć czy poszedł. Wcześniej kręcił się tutaj i pytał ludzi o mnie. Nie było go... Szybko wyszłam i skierowałam się do domu, nie miałam daleko i na szczęście go nie spotkałam. Musiałam zrobić te zakupy, więc wygrzebałam starą perukę i przebrałam się. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_121/set?id=122003735"><KLIK></a> Założyłam soczewki i ponownie poszłam do sklepu. To były najszybsze zakupy mojego życia, a w drodze do domu uświadomiłam sobie, że i tak ich spotkam, a wtedy będę musiała się z wszystkiego wytłumaczyć, nawet tej akcji dzisiaj!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Obudził mnie nastawiony wcześniej budzik. Ubrałam się <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_44/set?id=112023705"><KLIK></a> i poszłam zrobić śniadanie. Wyjeżdżam jak tylko się spakujemy, a impreza jest dopiero jutro wieczorem. Diana mówiła, że ze względu na to, że jest to Halloween, każdy będzie przebrany. Czyli mam większe szanse, że mnie nie rozpoznają! Zrobiłam naleśniki i razem z kakaem położyłam je na tacy. Weszłam powoli po schodach do pokoju Dan. Jeszcze spała... Za bardzo przypomina mi Nialla...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Diana...- Podeszłam do biurka, na którym położyłam tacę.- Tu masz śniadanie, za godzinę bądź gotowa.- Poszłam do siebie i spakowałam resztę najpotrzebniejszych rzeczy. Oczywiście na wierzch walizki wrzuciłam zdjęcie mnie i chłopaków. Miałam do niego ogromny sentyment, po prostu było dla mnie bardzo ważne. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęła godzina, a Dan wołała mnie z dołu. A byłam pewna, że to ja będę czekać na nią. Zeszłam na dół z walizką. Wpakowałyśmy się do samochodu i ruszyłyśmy w drogę. Trochę do Londynu nam się przeciągnie, no ale cóż... W cztery godziny przy dobrych wiatrach się wyrobimy...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Siedziałyśmy w hotelu i szczerze powiedziawszy zarówno mi, jak i Dianie strasznie się nudziło. Tylko, że ja nie chciałam wychodzić, bo bałam się, że ich spotkam. Dan nie miała tego problemu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie idę! Nie chcę!- Rozwaliłam się na kanapie obok córki.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale ja nie o tym... W co mamy zamiar się przebrać?- No tak! Przecież my nie mamy żadnego stroju! I co teraz? Czyli będę musiała wyjść z domu! Świetnie!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wygrałaś...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wiedziałam! Idę się przebrać!- Dan wbiegła do łazienki. Ja zaczęłam grzebać w walizce, szukając czegoś odpowiedniego. To co miałam na sobie nie było najgorsze, ani też brudne. Nowe, czyściutkie rzeczy, więc ostatecznie się nie przebrałam. Poprawiłam makijaż i razem z Dianą wyszłyśmy na miasto. Świetnie znałam Londyn, w końcu kiedyś tu mieszkałam! Skierowałyśmy się w stronę mojej ulubionej galerii, która jak zawsze stała na swoim miejscu. Myślałam, że przez te 17 lat Londyn zmieni się w większym stopniu, ale cóż... Widocznie nie da się go bardziej rozbudować! Weszłyśmy do jakiegoś sklepu. Jest Halloween, więc nie będziemy miały problemu z kupieniem przebrania.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Idę do toalety...- Mruknęła Dan, kiedy przeglądałam wieszaki.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będę tu czekać..- Wyciągnęłam jedną całkiem interesującą sukienkę. Nie ma co kombinować, jak będziemy sobie wiedźmami, to też będzie dobrze. Przeszłam kawałek dalej, oglądając inne sukienki, aż poczułam, że ktoś kładzie dłoń na moim ramieniu. Wystraszyłam się, że to któryś z chłopaków, ale na szczęście po odwróceniu się zobaczyłam uśmiechniętą Megan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie! Boże, ja Cię wieki nie widziałam! Dlaczego się nie odzywałaś?! Jezusie kochany, myślałam, ze wtedy na zawał zejdę! Chodź tu, parówo!- Rzuciła się na mnie. W ogóle się nie zmieniła przez te lata... Nadal jest taką szczęśliwą nastolatką. Kariera jej się ułożyła, a ja po kilku dniach urwałam nasz kontakt.- Dlaczego przestałaś dzwonić? Dlaczego uciekłaś?- Jej twarz przybrała poważny wyraz. No to tłumaczenia czas zacząć! Zaraz! Ona nie wie o Dianie! A moja córka zaraz tu wróci!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ciebie też miło widzieć.- Uśmiechnęłam się szeroko.- Nawet nie wiesz jak tęskniłam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No ale dla...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dzień dobry.- Przerwała jej w pół zdania Dan, która znalazła się obok mnie. Po jej minie widziałam, ze w ogóle nie przejmuje się tą sytuacją. Dobrze wiedziała kim jest Meg! A teraz znając moją kochaną córeczkę, zrobi mi na złość!- Nazywam się Diana...- Wyciągnęła do niej rękę, a Megan niepewnie ją uścisnęłam, wypowiadając przy tym swoje imię.- Wiem kim jesteś! Uwierz, że zawsze chciałam Cie poznać! Jak byłam mała to mama mi zawsze opowiadała,, co wyprawiałyście w szkole czy nawet w przedszkolu!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mama?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie...- Miałam ochotę zapaść się pod ziemię! Zniknąć z tego sklepu raz na zawsze!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego ty mi nie powiedziałaś?! Przecież to jest...- Zastanowiła się chwilę. Już widzę ten wykład, ze powinnam jej powiedzieć, bo jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami. A ona zawsze chciała być chrzestną mojego dziecka i miała wobec niego takie plany. Reprymenda jak nic!- Przecież to jest świetne! Wiesz ile ja Ci mam do opowiedzenia! Pff, teraz jak mnie poznałaś, to już się nie uwolnisz od kochanej cioci Megan!- Rzuciła się na Dianę. Dobrze, że chociaż nie wypytuje o ojca. Nie wiem co bym jej wtedy powiedziała, pewnie coś głupiego, żeby się wytłumaczyć.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie chcę się od Ciebie uwalniać! Mogę Ci mówić Meg, prawda?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne! Tylko obecnie lecą na sesję i nie mam czasu. Daj mi swój numer i jeszcze zadzwonię. Mieszkacie tu w Londynie, czy tylko przyjechałyście?- Trochę dziwiło mnie, że Megan nie trzyma żadnej urazy, tylko tak po prostu cieszy się tym co jest tu i teraz. Jest pełna entuzjazmu. Nie wypytuje się o przeszłość.- Ty też Natalie! Nie wiesz ile mam Ci do opowiedzenia!- Wyrwała mnie z zamyślenia i podała telefon. Zapisałam w nim swój obecny numer, a Meg się z nami pożegnała i odeszła, machając w naszą stronę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jejuś! To była Megan! Mam najlepszą rodzinkę ever!- Krzyknęła do mnie Dan. Nadal byłam w lekkim szoku i nie bardzo kontaktowałam ze światem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wiesz,, ze nie jesteś spokrewniona z Meg?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No i co z tego? Jest jak ciocia! Nie cieszysz się, że ją widzisz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Cieszę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To co jest?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Szok... Chodź! Szukamy tej sukienki!- Właśnie uświadomiłam sobie, że jeszcze może być jak dawniej, że może mi wybaczą... Przeszłyśmy po kilku sklepach i skompletowałyśmy zestawy.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Jutro- popołudnie*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Powoli zaczęłyśmy się zbierać. Ja robiłam swoje, a Diana swoje. Megan dzwoniła do Dan i gadały przez telefon z dobrą godzinę. Niestety Meg nie będzie na imprezie. Ja trochę się uspokoiłam i teraz podchodzę do tego spotkania trochę bardziej optymistycznie. Jak dałam rade urodzić Dianę, wychować ją i poradziłam sobie sama, to z wytłumaczeniem się też dam radę! Tyle, ze media znowu się mną zainteresowały. O tym jak wróciłam do modelingu również było głośno, ale nie aż tak jak teraz. Znowu robię wokół siebie sensację, ale najgorsze, że nie wiem jak świat odbierze wiadomość o tym, że przez 16 lat ukrywałam fakt, że mam córkę. Pomalowałam się, ubrałam <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_33/set?id=111604077"><KLIK></a> i zrobiłam fryzurę. Nigdy nie lubiłam moich włosów, bo zawsze mi przeszkadzały, więc postanowiłam je spleść. <a href="http://img706.imageshack.us/img706/4291/60441824.jpg"><KLIK></a> Gotowa usiadłam na rogu łóżka czekając na Dan, która latała jak głupia po całym apartamencie. Ostatecznie stanęła przede mną w swoim stroju. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_32/set?id=111603642"><KLIK></a></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jestem gotowa!- Krzyknęła i szeroko się do mnie uśmiechnęła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ile razy mówiłam, że przy mnie masz nie nosić tego kolczyka...- Poco ja się w ogóle na do zgodziłam? Choć w sumie nie przeszkadza mi to, aż tak bardzo. Zgodziłam się zdecydowanie za dużo, ale to chyba tylko dla tego, że wiem, że Diana jest odpowiedzialna i wie co robi. Póki co ma kolczyk w wardze, pępku, nosie i tatuaż. <a href="http://i.pinger.pl/pgr151/2bdf6c8400064d124e4e4c86/1013252.jpeg"><KLIK></a> <a href="http://www.styllowy.pl/wp-content/uploads/2013/09/tatuaz-na-palec.jpg"><KLIK></a> Ja w jej wieku zrobiłam sobie pierwszy tatuaż, a co do kolczyków, to nie nosi ich często, ale i tak poniekąd mi przeszkadzają. Mamy jeszcze jeden wspólny tatuaż, o którym wiemy chyba tylko my dwie. Jest to mała literka "N" na szyi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No, mamo! Tylko raz go przy tobie mam, nie panikuj! A poza tym, przyznaj się, że ty też masz!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Będziesz mi to wypominać?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak!- Zrobiłam kolczyk w wardze, zaraz po ucieczce. Teraz tego żałuję, ona używa go jako broni przeciwko mnie! Wywróciłam oczami i powoli wstałam. Wyszłyśmy z mieszkania, a zaraz pod hotelem czekałam na nas taksówka, która zawiozła nas pod klub. Musze powiedzieć, ze było pełno osób! Ja dostałam wejściówki praktycznie bezproblemowo, bo w końcu jestem Natalie Watson, ta która zostawiła Harry'ego Stylesa, której szukał cały świat! Mają być sławni ludzie, a ja tylko zyskałam rozgłosu przez moją ucieczkę. Przeszłyśmy powoli przez tłum i dałyśmy ochroniarzowi wejściówki. Przyglądał się chwile Dianie, ale ostatecznie ją wpuścił. Muzyka docierała do naszych uszu już na zewnątrz, ale teraz była o wiele głośniejsza. Dan zniknęła mi po kilku sekundach, a ja samotnie usiadłam przy barze.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Minęły już dwie godziny. Wiedziałam, że chłopaki są w klubie, ale na szczęście na nich nie wpadłam. Wcześniejszy optymizm już zdążył mnie opuścić. Taki plus, że miałam Dianę na oku. Nie martwiłam się o nią, bo jest odpowiedzialna, ale jednak... W końcu po wypiciu kilku drinków mój pęcherz obudził się do życia. Poszłam do toalety. Przeciskałam się przez tłum ludzi, aż w końcu ktoś mnie popchną, co spowodowało, ze wpadłam na kogoś i ten ktoś oblał się drinkiem, a ja wylądowałam na ziemi. Chłopak pomógł mi wstać. Zobaczyłam, że jest nim Louis. Uśmiechnął się szeroko i pociągnął za sobą. Byłam za słaba i za bardzo zdezorientowana, żeby się opierać. Wyszliśmy gdzieś na tyły.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie!- Lou rzucił się na mnie i mocno przytulił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tommo...- Byłam szczęśliwa, że w końcu mam szansę wszystko naprawić, czyli nadzieja wróciła!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Uciekłaś nam w tym NY...- Odsunął się lekko ode mnie, a w tym momencie drzwi, którymi wcześniej wyszliśmy otworzyły się i obok nas znalazł się Zayn. Stanął jak wryty kiedy mnie zobaczył.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jezu! Skąd Ty ją tu wziąłeś?!- Miał minę, jakby zobaczył ducha, albo gorzej.- Chłopaki!- Już miał wbiegać do środka, kiedy złapałam go za nadgarstek. Spojrzał na mnie pytająco, a ja tylko pokręciłam przecząco głową.- Ale dlaczego?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie chcę... Nie teraz... Już i tak dożo, że mam odwagę porozmawiać z wami...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Odwagę?!- Krzyknął Louis.- Ty nawet nie wiesz jak my się cieszymy, że tutaj jesteś!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Naprawdę?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jasne!- Zayn mocno mnie przytulił.- Tęskniliśmy...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Chłopaki!- Drzwi ponownie się otworzyły, a na zewnątrz wyszedł Liam, Harry, Niall i Diana.- Ona mówi, że zna Natalie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dan, co ty z nimi robisz?! Zostawiłam Cie na 10 minut! 10 minut!- Nie zwróciłam uwagi na chłopaków. Wiedziałam, że jest wśród nich zarówno Niall, jak i Harry. Teraz to chciałam stamtąd uciec! Niepewnie przyglądnęłam się twarzy każdego z nich. Byli zdezorientowani...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie!- Nialler podbiegł do mnie, podniósł i obrócił się kilka razy wokół własnej osi. Chciałam go pocałować, ale musiałam się powstrzymać, bo stał tam Hazz.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Gdzie Ty mi uciekłaś w tym Holmes Chapel?- Loczek podszedł do mnie i mocno przytulił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ja...- Nie wiedziałam co powiedzieć. Spojrzałam za ramię Harry'ego na Dan, która szeroko się uśmiechała.- Ja też tęskniłam...- To nie było to co chciałabym im powiedzieć, ale lepsze to niż nic.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mówiłam, mamo! Wszystko będzie dobrze!- Diana rzuciła się na mnie. Widziałam zdezorientowane miny chłopaków.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale masz lat?- Zapytał ją po chwili Liam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- 16...- Odpowiedziała nie odrywając się ode mnie.- Będzie dobrze...- Szepnęła mi do ucha. O nie! Ona chce im teraz powiedzieć, że jest córką Nialla! Nie może tego zrobić!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">---------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Rozdziału nie sprawdzałam, bo mam go już po dziurki w nosie! Czytałam go już chyba z 5 razy i wychodzi mi uszami!!! Jestem strasznie zawiedziona Waszymi komentarzami, już się nie staracie. Mam wrażenie, że teraz to Wam wisi, bo wiecie, że tak czy siak rozdział pojawi się wtedy i wtedy. Nie! Tak nie będzie! Kiedyś po dwóch godzinach od opublikowania rozdziału w sobotę były cztery komentarze, PO DWÓCH GODZINACH! A teraz po całym dniu mam jeden czy dwa. Co się z Wami stało? Nie mam teraz w ogóle pomysłów, ani ochoty na pisanie, po prostu wolę poleżeć plackiem na podłodze niż poświęcić się czemuś co kocham. Zawsze myślałam, że sprawiam Wam radość tym blogiem i w ogóle tym, że mogę się z Wami podzielić swoimi pomysłami, a jak komentowaliście, to miałam taki "napęd" i nie odchodziłam od komputera! A teraz co? Nie mogę napisać głupiego zdania! Powiem tyle, że następny blog wisi na włosku, bo nie wiem czy mam ochotę dalej publikować. Pisać na pewno będę, ale najprawdopodobniej zachowam to dla siebie czy najbliższych przyjaciół. Nawet nie wiecie jak ważne dla mnie są te komentarze, a teraz jeszcze taki jeden, który trochę mnie dobił. Myślałam, że nie ma tragedii, ale jednak jest. Cóż... Podsumowując, zakończę tego bloga, nie wiem co z następnym i nie wiem co z dalszym pisaniem. To już się wypaliło, nie mam tego napędu, nie mam humoru i mam ochotę rzucić to ff w cholerę! Jedyne co mi teraz chodzi po głowie to "Pierdol się jebana Hatalie!" Tyle...</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-30514522307458819022014-05-28T07:00:00.000+02:002014-05-28T07:00:07.540+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">44. I promised to come back...</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
*16 lat później*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Siedziałam na kanapie z wywalonymi nogami i oglądałam telewizor. Nudziło mi się w domu samej! Może i jestem starsza, ale tok myślenia mam ten sam. Musze coś robić! Diana powinna za chwilę wrócić. Była gdzies ze znajomymi. Wszystko się ułożyło. Ostatni raz widziałam Harry'ego wtedy w Londynie. Przeprowadziłam się z Dan do Holmes Chapel, kiedy miała 10 lat. Wróciłam do kariery modelki i jestem z tego zadowolona. Trochę się bałam, że chłopaki mnie wtedy znajdą, ale nic takiego się nie stało. Jedynym złem, które robię jest to, że nikt nie wie o Dianie. Jej to nie przeszkadza, sama kiedyś stwierdziła, że niema potrzeby aby świat o niej wiedział. Tutaj w Holmes Chapel mogę chodzić normalnie i nie muszę się martwić o to, że mnie rozpoznają. </span><span style="color: #783f04;">Usłyszałam trzask drzwi i po chwili do salonu wpadła zdyszana Dan.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mamo!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dobrze, że jesteś, idziemy sobie na obiad...- Wstałam powoli z kanapy.- Tylko się przebiorę... A Ty co taka zmęczona?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Weź mnie chociaż raz posłuchaj, bo na ogół zachowujesz się, jakbyś była w moim wieku!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No już słucham, słucham...- Zaśmiałam się i usiadłam z powrotem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tato ma za niedługo koncert! Przecież mija 20 lat, jak istnieje One Direction!- Tak, Diana wie, że jej tatą jest Niall...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I co w związku z tym?- Podniosłam jedną brew.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo..- Dan usiadła obok mnie i zaczęła się cicho śmiać.- Nie tęsknisz za nimi? Przecież obiecałaś, że kiedyś wrócić i wszystko im wyjaśnisz. Minęło prawie 17 lat odkąd uciekłaś...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chcesz spotkać Nialla?- Przerwałam jej. W głębi duszy tego bałam się najbardziej.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem... Chcę zobaczyć tatę na żywo, a nie tylko w telewizji, internecie czy na twoich zdjęciach...- Oparła głowę o moje ramie i ciężko westchnęła.- Myślę, że to jest dobra okazja... Będzie dużo ludzi, a ja wiem, że Ty jeszcze nie chcesz z nimi rozmawiać...- Ostatnio opowiedziałam Dianie wszystko. Jak do tego doszło, dlaczego nie mieszkamy z jej tatą, dlaczego uciekłam... Zrozumiała mnie, a ja wtedy uświadomiłam sobie, że dobrze ją wychowałam. Lepszej córki nie mogłam sobie wymarzyć...- Chciałabym tam pojechać...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A gdzie jest ten koncert?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- W Nowym Jorku...- Podniosła na mnie wzrok.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Sprzedają jeszcze bilety?- Nadal za nimi tęsknię. Chcę ich zobaczyć, nawet jeżeli ryzykuję spotkaniem z nimi. Boję się, że mnie zobaczą i będę musiała tłumaczyć się z tego wszystkiego, że dowiedzą się prawdy i znienawidzą mnie do końca.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, sprzedają...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To zobaczymy co da się zrobić...- Uśmiechnęłam się lekko.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kocham Cię!- Dan przytuliła się do mnie i wbiegła po schodach na górę.- Idziemy jeść!- Zaśmiałam się pod nosem i sama weszłam do swojej sypialni, gdzie znalazłam ciuchy. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_77/set?id=115484332"><KLIK></a></span><br />
<br />
<span style="color: #783f04;">Oczywiście wakacje, więc Diana wyszła rano z domu i zostawiła kartkę, że wróci na obiad. Nie wiem gdzie poszła, ale ja położyłam się na leżak w ogródku i opalałam. Pogoda była akurat w sam raz. Nawet nie zauważyłam, kiedy minęło pół dnia, a Dan wywaliła się obok mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wróciłam!- Krzyknęła i zaczęła się śmiać. </span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="color: #783f04;">- Jedziemy...- Otworzyłam jedno oko i spojrzałam na Dianę. Miała nietęgi wyraz twarzy.- Na koncert!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No coś ty?!- Zerwała się z leżaka.- Lecimy do Nowego Jorku?! I to jeszcze do taty?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No chciałaś, a ja nie widzę przeciwwskazań.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kocham Cię, kobieto! Normalnie kocham!- Dan rzuciła się na mnie. Zachowuje się jak ja kiedyś...- Tata jest teraz w NY, a koncert za 2 dni, jak my się wyrobimy?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ty mi zadajesz to pytanie? Ja wyleciałam na Malediwy z dnia na dzień! W dwa dni to ja bym zdążyła z 5 razy tam polecieć i wrócić!- Podniosłam się powoli z leżaka i weszłam do domu.- Ale wiesz, że wylot mamy jutro rano?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Skąd ja to mam niby wiedzieć?! Czemu Ty mi nigdy nic nie mówisz, mamo! Jak ja teraz się spakuje?! Na ile my tam w ogóle będziemy?!- Dan dostałą słowotoku, a ja tylko się z niej śmiałam. Panikuje gorzej niż ja!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To lepiej idź się pakować.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Na ile my tam będziemy!- Chwyciła mnie za ramiona i lekko potrząsnęła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak z tydzień myślę... Okaże się na miejscu, przecież bilet z powrotem możemy zamówić później.- Weszłam po schodach na górę i sama zaczęłam pakować walizkę. Jedyna nadzieja, to że mnie nie rozpoznają. Tego boję się najbardziej... Nie będę w stanie im wytłumaczyć, choć pewnie nie będę musiała... Jak dowiedzą się o Dianie, to wszystko zrozumieją...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">~</span><span style="text-align: left;"><span style="color: #783f04;">♥</span></span><span style="color: #783f04;">~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Siedziałam z Dan w pokoju hotelowym. Ona biegała z kąta w kąt krzycząc coś, że nie może znaleźć tego czy tamtego. Ja też byłam taka roztrzepana? Pff, nadal jestem! Tylko, że ja denerwowałam się tak bardzo, że przygotowywałam rzeczy po dziesięć razy dziennie i upewniałam się czy tak może być. Bawiłam się nerwowo telefonem, aż uznałam, że czas już się szykować. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Wytarłam całe ciało ręcznikiem, którym później się owinęłam. Włosy wysuszyłam, podkręcając ich końce lokówką. Do tego zrobiłam makijaż. Ubrałam się w naszykowany wcześniej <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_100/set?id=118462311">zestaw</a> i w sumie byłam gotowa. Wyszłam z łazienki, a Diana stała już gotowa przede mną. <a href="http://www.polyvore.com/cos_tam_19/set?id=108980640"><KLIK></a> Wyszłyśmy z hotelu, powoli kierując się w stronę Madison Square Garden. Za dużo wspomnień wiąże się z tym miejscem. Zdecydowanie za dużo! Nie pojechałyśmy taksówką, bo w sumie miałyśmy dużo czasu, a mały spacerek zawsze się nam przyda. Denerwuję się jak nie wiem co! Najgorsze, że mogą mnie rozpoznać, a ja nie mam pojęcia co im wtedy powiem. Będę chcieli jakiś wyjaśnień i jeszcze Diana... Zorientują się...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przestań się tak denerwować, mamo!- Dan uderzyła mnie lekko w ramie, co wywołało u mnie śmiech.- Tam będzie tyle osób, że nikt nie zorientuje się, że ty to ty!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Masz rację, ale znając moje szczęście i to, że bilety są pod sceną, to nic nie jest pewne.- Tak, kupiłam bilety pod sceną, bo jestem tu dla Diany, bo ona chciała na żywo zobaczyć swojego ojca... To ryzyko! Życie na krawędzi, normalnie! Nawet się nie zorientowałam, kiedy doszliśmy na miejsce. Było jak wtedy z Megan. Pełno dziewczyn, młodszych i starszych. Dostałyśmy się do środka i na swoje miejsca. Teraz bałam się jeszcze bardziej!- Diana, ja nie dam rady! A jak oni mnie zobaczą? Zostań tu, ja wychodzę!- Przeczesałam włosy palcami i skierowałam się w stronę wyjścia. Zatrzymał mnie mocny uścisk córki na moim nadgarstku.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będzie dobrze, zostań...- Posłała mi zachęcający uśmiech. Był taki jak Nialla... Codziennie mi o nim przypominała, ale nie mogłam mieć jej tego za złe. Wręcz przeciwnie... Dziękowałam jej, przynajmniej nie zapomniałam o tych wszystkich miłych chwilach. Uległam i zostałam. Denerwowałam się coraz bardziej! Trochę się uspokoiłam, kiedy wokół mnie znalazło się pełno dziewczyn, a ja mogłam wtopić się w tłum. Chłopcy weszli na scenę, a w moich oczach uzbierały się łzy. Dan widząc moją minę mocno mnie przytuliła. Nie wierzę, że w końcu mogę ich zobaczyć, po 17 latach! Po każdym dniu tęsknienia za nimi, po nieprzespanych nocach... Byli i w sumie nadal są dla mnie wszystkim... Dopiero przy nich poczułam się w pełni szczęśliwa, zanim ich poznałam czułam, że czegoś mi brakuje... Zamyślona nie wiedziałam nawet co powiedzieli wcześniej, bo teraz wszyscy patrzyli się na ogromny ekran, na którym leciały ich występy z X Factora. To były dla mnie za duże emocje... Nie mogłam tego wytrzymać i najchętniej chciałam stamtąd wybiec, ale nie pozwalały mi na to inne dziewczyny i mocny uścisk Dan. Ona też się denerwowała, ale szczęście górowały nad nerwami. U mnie było na odwrót... Strach i zdenerwowanie wygrały ze szczęściem...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Po każdej piosence chłopaki opowiadają coś o danym okresie swojego życia i jest puszczany fragment jakiegoś filmu, czy zdjęcia. Najgorsze, że zbliżamy się do tego lata, tych wakacji, kiedy to mnie poznali... Mam nadzieję, że nie będzie tam mnie... Nie wytrzymam! Były już fragmenty z innymi dziewczynami, ale one są z nimi do teraz, a ja odeszłam... Swoją drogą... Perrie, Danielle i El siedzą na scenie i również uczestniczą w tym wszystkim. Harry i Niall nadal są sami, chyba o tym nie wspominałam...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A teraz przychodzi nam chyba najtrudniejszy okres w karierze, gdzie wszystko mogło się posypać...- Zaczął Hazz i usiadł z resztą na brzegu sceny.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Poznaliśmy Natalie...- Dokończył Niall, a Diana spojrzała w moją stronę. Oczy miałam zeszklone, ale starałam się za wszelką cenę powstrzymać łzy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chyba każdy zna tą historię...- Kontynuował Harry.- Kocham Nat, nadal... I najprawdopodobniej nigdy nie przestanę. Jej wyjazd był dla nas wszystkich naprawdę trudny. Nie zapomnieliśmy o niej i mamy nadzieję, że kiedyś przyjedzie i nam to wszystko wytłumaczy... Chodź w sumie nie! Nie chcemy wyjaśnień, chcemy ją po prostu zobaczyć. Obiecała i wiemy, że obietnicy dotrzyma... Minęło 17 lat, ale nadal wierzę, że jeszcze ją kiedyś zobaczę. Chcielibyśmy, żeby była tutaj z nami, wśród dziewczyn...- Widziałam jak Niall przeciera swoją twarz. Płakał... Harry też... Louis... Wszyscy... Nie mogłam dłużej tam ustać i zaczęłam przeciskać się przez te dziewczyny, zostawiając Dan samą. Nie przejmowałam się tym, że mnie mogą zobaczyć, bo to widać jak jedna osoba idzie, a reszta stoi wsłuchując się w ich słowa ze łzami w oczach. Nie uciekłam ich uwadze, wiem to... Znalazłam jakąś łazienkę i wbiegłam do środka, zamykając się. Puściły mi nerwy i ryczałam jak bóbr. Dlaczego to wszystko musi być takie trudne?! Wiedziałam, ze Diana kiedyś będzie chciała poznać Nialla! Ale nie przygotowałam się na to! Jeszcze nie teraz!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Przesiedziałam w łazience prawie cały koncert. Wyszłam z kabiny i stanęłam przed lustrem. Przemyłam twarz wodą, poprawiając makijaż. Wyszłam i wróciłam na miejsce obok Diany.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gdzie ty byłaś?! Już się kończy!- Mocno mnie przytuliła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam, ja nie mogłam tu dłużej zostać...- Wydukałam i obróciłam wzrok na chłopaków. Śpiewali właśnie What Makes You Beautiful... Była to ostatnia piosenka... Pożegnali się i zeszli ze sceny. Wszyscy powoli opuszczali Madison Square Garden, a że my byłyśmy pod samą sceną to trochę to zajęło. Dan skoczyła do toalety, a ja czekałam na naszym wcześniejszym miejscu. Nie było jej dość długo, a sala zrobiła się całkiem pusta. Tylko ja i kilka osób, którzy tu pracują.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jestem!- Krzyknęła zaraz za moim uchem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ładnie to tak straszyć schorowaną kobietę?- Zaśmiałam się i chwyciłam za serce.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pff, schorowaną... Jesne!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Masz wszystko?- Diana zaczęła dokładnie sprawdzać swoje kieszenie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Telefon...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co telefon?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mam telefonu!- Krzyknęła i pobiegła z powrotem w stronę łazienki. Jest bardziej roztrzepana niż ja! Rozglądnęłam się po sali w nadziei, że jeszcze nikt go nie ukradł. Tutaj go nie było, może w toalecie go znajdzie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam...- Usłyszałam za sobą. Szybko się odwróciłam, bo nie wiedziałam kogo mogę tam zastać. Przede mną stał Louis. Szeroko się uśmiechał i w dłoni miał iPhone'a Dan.- Tego szukasz?- Podał mi komórkę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dziękuję...- Spuściłam wzrok. Boże, żeby mnie nie poznał, żeby mnie nie poznał! Chłopak chwycił lekko mój podbródek i uniósł go do góry. O cholera!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie?- Dokładnie mi się przyglądał.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niestety nie... Wiem, ze jestem do niej podobna, ale to ja, nie Nat...- Wydukałam, starając się brzmieć jak najbardziej wiarygodnie.- Rozumiem, że było czy tam jest wam ciężko, ale niestety... Kiedyś wróci...- Uśmiechnęłam się lekko, modląc o powrót Diany. Musi mnie uratować! Wzrok Louisa był mega podejrzliwy, więc musiałam jakoś wybrnąć z sytuacji!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Lou go ma, mamo!- Usłyszałam krzyk Diany.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Louis? Dobrze, ze jesteś! Mówiłeś, że znalazłeś jakiś tele...- Urwała El, a brunet jak na zawołanie odskoczył ode mnie.- Tomlinson?- Eleanor położyła dłonie na biodrach, a Dan stanęła obok mnie. Starałam się jak najbardziej uciekać wzrokiem, żeby mnie nie poznali!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo?- Diana miała tak samo podejrzliwy głos jak El.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dan! Masz ten telefon i idziemy! Następnym razem pilnuj swoich rzeczy!- Zaczęłam ją pchać w stronę wyjścia, ale jak na złość nie dała za wygraną! Ona mi to robi specjalnie!- Diano?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo?- Zawtórowała mi i skrzyżowała ręce na piersi, podnosząc przy tym jedną brew.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Louis?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- El?!- Powtórzył, a ja cicho się zaśmiałam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dziękuję za telefon i naprawdę mam nadzieję, że Natalie jeszcze wróci...- Wymusiłam uśmiech i napotkałam się z podejrzliwym wzrokiem Eleanor.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nat?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie... Wiem, ze jestem podobna...- Szybko wyszłam z Dianą, rzucając krótkie "Do widzenia" Oczywiście byłam tak zakręcona, że poszłam w złą stronę i musiałyśmy znaleźć tyle wyjście, bo nie wiedziałyśmy jak wrócić... Na szczęście zajęło nam to tylko pół godzinki... Nic wielkiego... Po drodze wstąpiłam do łazienki, żeby zrobić mocniejszy makijaż i założyć soczewki. Zawsze noszę je ze sobą w torebce czy kieszeni. Nie ruszam się bez nich. Teraz byłam umysłowo spokojna, że są mniejsze szanse na rozpoznanie mnie. Wyszłyśmy na tyły, gdzie jak na złość stał Zayn i Harry... Co ważniejsze! Obaj palili! Obaj!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To Ty palisz?- Wyrwało mi się, za co miałam ochotę się zabić! Kurwa, Natalie! Dan przeniosła wzrok na mnie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jesteśmy na Ty?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam, ja...- Zaczęłam się jąkać. Przez stras i przez to, że nie wiedziałam co powiedzieć.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo...- Wycedziła przez zęby Diana, a ja miałam ochotę na nią nakrzyczeć, ze jeszcze teraz mnie będzie denerwować i stresować nie wiem co jeszcze!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Spokojnie, przecież Was nie zjem... Żartowałem tylko...- Harry szeroko się uśmiechnął i zgasił papierosa.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zayn, bo Perrie mówi...- Drzwi się otworzyły i wychyliła się głowa Nialla.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No kurwa! Więcej was matka nie miała?!- Krzyknęłam zirytowana, zupełnie nie panując nad tym co mówię. Jesteś naprawdę inteligentną osobą, Nat...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mamo! Chodź! Za bardzo stresujesz się obecnością swoich kochanych idoli, chodź...- Dan wypchnęła mnie na ulicę i zaczęła ciągnąć w stronę hotelu.- Weź ty się uspokój, bo z tego co wiem, to nie chcesz, żeby Cię poznali...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">*Oczami Harry'ego*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Siedzieliśmy w jakimś klubie i opijaliśmy naszą 20 rocznicę. W sumie to nie mogę uwierzyć, że to już tyle lat, że Nat nie ma od 17... Chłopaki obgadywali tą dziewczynę, która była z tą drugą i zaczęła się drzeć...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Stary! Ja wychodzę, a ty, ze więcej nas matka nie miała! Ja nie wiem o co jej mogło chodzić.- Gadał Niall, a ja skupiłem uwagę na Louisie i El, którzy dziwnie si do siebie nie odzywali.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A wam co?- Zacząłem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Zapytaj się jego!- Warknęła Eleanor.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Już Ci mówiłem, że byłem święcie przekonany, że to Natalie! Nie możesz odpuścić, tylko robić awanturę o to, że gadałem z jakąś dziewczyną?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie wyglądało na zwykłą rozmowę! Jesteś żałosny!- El chciała wstać, ale Pezz ją powstrzymała.- Nie mam zamiaru z nim przebywać!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Czekaj...- Mruknęła Perrie, a Eleanor usiadła z powrotem. Teraz zacząłem sklejać fakty.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wróć! Powtórz Lou!- Chłopaki popatrzyli się na mnie jak na idiotę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie możesz odpuścić, tylko robić awanturę o to, że gadałem z jakąś dziewczyną?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie to, idioto! Wcześniej!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Że byłem przekonany, że to Natalie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- O kurwa!- Przeczesałem włosy palcami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co?- Niall dziwnie się skrzywił, a reszta patrzyła na mnie wyczekująco.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Serio?! Jeszcze nie kumacie?! Louis myślał, że widział Nat, a tamta dziewczyna zachowywała się przy nas co najmniej dziwnie. Jeszcze ten jej tekst "Więcej Was matka nie miała" Jak pojawił się Niall! To musiała być Natalie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Pierdole! I my jej nawet nie poznaliśmy?!- Liam wstał od stolika.- Czego siedzicie?! Skoro tu była, to pewnie będzie gdzieś na lotnisku, albo w hotelu! Trzeba ją znaleźć!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Czekaj!- Krzyknął Zayn, a wszystkie pary oczu zostały skierowane na jego osobę.- Ta mała mówiła do niej "mamo".- Zapadła cisza.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Czyli...- Urwał Niall. Miałem wrażenie, że lekko się zmieszał. Jeżeli ona ma 17 lat, to jestem ojcem i nawet o tym nie wiedziałem!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">-----------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">No to ciekawo czy się dowiedzą czy nie, ale ja Wam i tak nie powiem! Nagrałam Innuendo Bingo! Łii! Na razie jest to tylko próba, bo nie miałyśmy dobrego aparatu, w ogóle nie byłyśmy przygotowane, ale muszę powiedzieć, że śmiechu przy tym jest co niemiara! Byłam cała mokra, wszystko miałam mokre! Nawet włosy, a ta co siedziała obok mnie, moja kochana Agnieszka napluła mi do ucha ;-; Polecam Wam wszystkim taką zabawę! Naprawdę, to jest świetne! W sobotę zobaczycie making of'a z Tego Innuendo Bingo!</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dwMfocdZBSLe4Jx3PI23p7v1GDuVG4RXrF7j298nPZx8ZHmM_lEem0qI_AT-YRwzbtTg73ZLfJ6rD8K3yS7Zw' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-65000241074173171702014-05-24T07:00:00.000+02:002014-05-24T07:00:00.980+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">43. I see you in everything, I just miss you...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jak masz na imię?- Horan zaczął zadawać te "podstawowe" pytania, a ja siedziałam jak kołek i wymyślałam odpowiedzi. To się wkopałaś, Natalie!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jestem Emily...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ładnie.- Uśmiechnął się.- Skąd jesteś?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Em... Pochodzę z Londynu, ale mieszkam tutaj.- Wymusiłam uśmiech, który i tak był zbyt prawdziwy. Cieszę się, że mogę go zobaczyć, a z drugiej strony nie chcę, żeby tu był!- Ja muszę już iść...- Powoli wstałam. Chcę jak najszybciej pozbyć się jego towarzystwa. Nie mogę z nim być, bo dowie się co i jak, kim jestem!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To może ja Cie odprowadzę, co?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie trzeba...- Ponownie się uśmiechałam. Chciałam go spławić, ale nie być chamska.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Oj no, proszę! Potrzebuję teraz jakiegoś towarzystwa, smutno mi...- Zrobił minę zbitego psiaka, a ja już nic nie mogłam zrobić. Dlaczego jesteś taki cholernie idealny, Horan? Uśmiechnęłam się lekko, a on odebrał to za zgodę.- Super! Chodź!- Wyszliśmy z Nando's i skierowaliśmy się w zupełnie przeciwną stronę od mojego domu! Nawet się nie zapytał gdzie mieszkam.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Niall? Gdzie idziemy?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie jesteś stąd, prawda?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- No, nie... Dopiero się wprowadziłam...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Naprawdę?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak... Ale dzisiaj wyjeżdżam...- Świetnie, Natalie! Ta peruka pójdzie w odstawkę i żegnam Emily! Już nigdy mnie nie spotkasz Horan!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Szkoda... Ale przespacerować się możemy, no proszę!- Miałam wrażenie, że po prostu chce uciec od tej całej sytuacji.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dobra, ale później szybko wracamy...- Nie jesteś zbyt rozważna, Nat. W każdej sekundzie może Cię rozpoznać. Szliśmy w ciszy, a Nial utrzymywał dziwny dystans między nami. No tak... Już nie jestem jego przyjaciółką, tylko zupełnie obcą dziewczyną... Może się go teraz podpytam czy chłopaki są na jakimś tropie do mnie.- Jak tam sprawa z Natalie?- Spojrzałam na jego twarz. W oczach zebrały mu się łzy, które starał się powstrzymać. Aż zrobiło mi się głupio. Nie dlatego, że to przeze mnie... Tylko, że widać, że jest mu z tym ciężko, a ja wtykam nos w nieswoje sprawy. Choć to są moje sprawy!- Przepraszam, nie powinnam pytać...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niema sprawy... Chodzi o to, że strasznie za nią tęsknimy. Jedyna oznaka życia jaką nam dała, to głupi wpis na Twitterze... A najgorsze, że nie wiemy dlaczego uciekła... Żaden z nas niema pojęcia... Zostawiła nawet Megan...- Przerwał i spojrzał na mnie.- No tak, ty pewnie nie wiesz! Megan to jej najlepsza przyjaciółka. Znały się od dziecka, a teraz Nat zerwała z nią kontakty.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie wiecie gdzie mogła wyjechać?- Kontynuowałam, żeby dowiedzieć się czy są na moim tropie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Szczerze powiedziawszy, to teraz już nie... Była na Malediwach, ale wyjechała, a później Gemma widziała ją w Wenecji. Gdyby nie paparazzi... Mieliśmy ją, a oni zatrzymali Gem i Natalie zdążyła uciec. Teraz pewnie jest znowu w innym miejscu. Nie jest głupia... Wie, że jak będzie zmieniała miejsce zamieszkania, to ciężej będzie ją znaleźć...- Jestem geniuszem! Łoo! Nie wiedzą gdzie jestem! Walić, że domyślili się, że niema mnie w Wenecji! W duchu cieszyłam się jak dziecko, a na zewnątrz zachowałam pokerową twarz.- Masz bardzo fajne włosy!- Nialler zmienił szybko temat.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Też je lubię...- Uśmiechnęłam się.- Możemy już wracać?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, tak...- Skierowaliśmy się w drogą powrotną, a przy Nando's to ja zaczęłam prowadzić. Dowie się gdzie mieszkam, jak pójdzie za mną! O cholera! Myśl Nat! Do hotelu! Idę do hotelu! Może jeszcze pamiętam. Szłam powoli przypominając sobie drogę do hotelu, w którym mieszkałam zanim przeniosłam się do mojego nowego domu. Na szczęście trafiłam! Głupi ma zawsze szczęście i nauczka na przyszłość, nigdy więcej takich akcji!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To tu...- Zatrzymałam się przed wejściem do hallu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mieszkasz w hotelu?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mówiłam, że jestem tu na chwilę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Miło było Cię poznać... Zawsze jest miło poznać takich ciekawych ludzi! Jesteś sobie wyjątkowa i szczerze powiedziawszy pod jakimś względem przypominasz mi Natalie...- Kurwa! Kurwa, kurwa, kurwa! Nie!- Masz ten sam uśmiech, ale chyba tylko to. Każdy jest wyjątkowy, a wy łączycie się uśmiechem. Poza tym Nat ma brązowe oczy, a twoje są zupełnym przeciwieństwem. Swoją drogą są bardzo ładne...- Dostał jakiegoś słowotoku czy jak?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dzięki...- Przerwałam mu, bo już nawet przestałam słuchać.- Pa...- Odwróciłam się i weszłam do hotelu, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Posiedziałam kilkanaście minut w łazience, czekając aż sobie pójdzie. Później sama poszłam do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać. Jutro nowe mebelki.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Jutro po południu*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Wszystko miałam urządzone! Nawet najmniejszy szczegół był dopracowany. W nocy nie mogłam spać. Przejmowałam się chłopakami. Za bardzo się mną przejmują. Muszę się z nimi jakoś skontaktować, wytłumaczyć się jakoś i uświadomić, że muszą o mnie zapomnieć. Przejdę się do parku, coś porobię... Wskoczyłam w nowe ciuchy i ubrałam nową perukę. Będzie dobrze, nie spotkam Horana! <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=121995655&.locale=pl"><KLIK></a> Tym razem nie ubierałam soczewek i zrobiłam lekki makijaż, a niech mnie poznają! Nie wpuszczę ich do domu!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wychodzimy Alex!- Klepnęłam się lekko w brzuch i wyszłam z domu zakluczając za sobą drzwi. Poszłam do parku, bo w końcu już wiedziałam gdzie on jest. Po drodze kupiłam w jakimś kiosku kartę do telefonu. Usiadłam na jednej z ławek. Wokół biegało pełno dzieci. Za wszystkimi latali rodzice krzycząc, że mają biec powoli, bo się przewrócą albo, żeby ubrały bluzę, bo się przeziębią. Bawiło mnie to... Ciekawe czy Alex będzie chłopcem czy dziewczynką... Obracał w palcach tą kartę zastanawiając się czy zadzwonić do Harry'ego czy nie... Ostatecznie włożyłam kartę do telefonu i wybrałam numer do Hazzy. Jeden sygnał, drugi...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Słucham?- Odebrał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam się ślepo przed siebie z telefonem przy uchu i nie mogłam wydusić z siebie słowa.- Halo? To jakieś żarty? Nie mam na to czasu!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Harry...- Szepnęłam cicho.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak tu Harry, ten Harry Styles! Jak jesteś kolejną fanką, która jakimś cudem dostała mój numer, to naprawdę przepraszam ale nie mam ochoty na rozmowy. Nie mam humoru, ani czasu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tęsknię...- Uśmiechnęłam się sama do siebie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jezu! Natalie!- Krzyknął, aż zabolało mnie ucho. W tle było słychać chłopaków.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jak to Natalie?- Rozpoznałam głos Louisa.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co?- Ktoś zaczął kaszleć. Pewnie się zakrztusił.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie? Gdzie Ty się podziewasz? Wszystko z Tobą w porządku?- Zaczął Harry, jak tylko reszta się uspokoiła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jestem bezpieczna, a gdzie to nieważne... Dzwonię, bo...- Zacięłam się.- Tak właściwie to nie wiem poco dzwonię. Tęsknię za Wami... Wszystko u Was dobrze?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie jest dobrze! Zniknęłaś i nikt nie wie gdzie jesteś! Nawet Horana tutaj niema! Wziął musiał wyjechać na kilka dni do Mullingar, bo go to wszystko przerosło! Nas z resztą też! Dlaczego uciekłaś? Co się stało?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nic się nie stało i wiem, że Niall jest w Mullingar...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Skąd?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie jestem w jakiejś dziurze, w której niema internetu!- Zaśmiałam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Gdzie jesteś? Zaraz po Ciebie przyjedziemy... Chyba, że znowu siedzisz gdzieś za granicą! Malediwy, Wenecja, co teraz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nieważne gdzie jestem. Chciałam Wam powiedzieć żebyście się mną nie przejmowali. Postanowiłam, że tak będzie teraz najlepiej. Musiałam odejść i mam nadzieję, że jakoś sobie poradzicie beze mnie. To nie jest wasza wina, ja mam małe problemy... Kiedyś się jeszcze skontaktujemy, może kiedyś Was odwiedzę? Jak jeszcze będziecie chcieli mnie widzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jak masz wrócić, to wróć teraz!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie mogę...- Do moich oczu napłynęły łzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co jest takiego strasznego, że musiałaś odejść i nie możesz nam powiedzieć? Może Ci pomożemy, Natalie!- Nastała chwila ciszy, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.- Jesteś chora?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie!- Szybko zaprzeczyłam. Niema sensu dalej ciągnąć tej rozmowy.- Pa, Harry...- Wydusiłam i szybko się rozłączyłam, wyciągając kartę z telefonu. Wstałam z ławki, kierując się do domu. Muszę o nich zapomnieć, po prostu muszę! Jak tylko wróciłam do domu, wzięłam się za pisanie do nich listu. Wyślę go i raz na zawsze to skończę. Będę żyła sobie z Alex i będzie dobrze!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Harry'ego*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Wstałem rano po kolejnej nocy szukania w internecie jakiejś informacji o tym, gdzie może być Natalie. Zszedłem po schodach na dół. Chłopaki siedzieli w kuchni i zawzięcie o czymś rozmawiali. Niall wrócił wcześniej. Nie wiem dlaczego, ale nikt niema z tym problemu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Kontaktowała się jakoś?- Pytanie zadawane w tym domu po kilkanaście razy dziennie i to nie tylko przeze mnie! Wszyscy się martwimy!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie...- Odpowiedział Nialler.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Sprawdzaliście pocztę?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie...- Tym razem odezwał się Liam. Wyszedłem na zewnątrz i wróciłem z powrotem z listami. Przeglądałem je po kolei, aż natrafiłem na jeden bez nadawcy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Chłopaki...- Podałem im kopertę i czekałem na jakąś reakcję. Zaadresowany do mnie... Otworzyłem go powoli i pierwsze co sprawdziłem to podpis.- Natalie!- Zerwałem się z krzesła i zacząłem wymachiwać listem jak jakiś idiota.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Czytaj!- Ponaglił mnie Zayn, a ja wróciłem na swoje miejsce.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Piszę ten list, żeby jakoś Wam wszystko wytłumaczyć. Nie chciałam, aby tak wyszło, nie planowałam tego. Kocham Was, jesteście dla mnie bardzo ważni, dlatego też musiałam wyjechać. Nie chciałam zniszczyć One Direction. Jestem bezpieczna i daję sobie sama radę. Może czasem trochę tęsknie. Postanowiłam, że tak jest najlepiej. Mam nadzieję, że nie rozniesiecie domu beze mnie. Już zawsze będę o Was pamiętać. Najlepiej przestańcie mnie szukać, to i tak niema sensu. Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z Wami. Jesteście najlepszym co mnie spotkało. Na zawsze Wasza Natalie.- Podniosłem głowę, aby zobaczyć miny chłopaków. Byli trochę zdziwieni, ale widać było, że ostro nad czymś myślą.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jeżeli jej tak bardzo zależy, to może jednak dać spokój? Przecież jak będzie chciała to wróci, a my mamy marne szanse, żeby ją znaleźć.- Powiedział po chwili ciszy Zayn.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- My w ogóle nie mamy szans na znalezienie jej. Świat jest ogromny, a Natalie może być gdziekolwiek!- Podsumował go Liam. O czym oni bredzą? Chcą się poddać?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To niema sensu Harry, odpuśćmy...- Poczułem jak Lou kładzie rękę na moim ramieniu. Byłem w szoku. Ledwo co zaczęło się układać, to nagle ona znika, a ja mam tak po prostu zapomnieć?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja się nie poddam. Kocham ją! Mogę zostawić to wszystko w cholerę! Trasę, płytę, wywiady i jeździć po świecie, szukając Nat!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Znasz takie powiedzenie? Puść wolno, jeśli kocha to wróci i jest Twoja, jeśli nie, to nigdy Twoją nie była...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie, Liam... Jeśli kocha, to nie zostawi...- Podsumowałem i wyszedłem z pokoju.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Natalie*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Minął już ponad miesiąc odkąd wysłałam chłopakom list. Od tamtej pory media stopniowo cichły, ale i tak muszę na siebie uważać. Może nie robią o to takiej jazdy, ale jak tylko zobaczą mnie na ulicy, to zaraz wykapują i będę wszędzie na pierwszych stronach gazet. A teraz jestem w Londynie... Tylko na kilka dni. Musiałam pozałatwiać kilka spraw i pozbyć się wszystkich starych spraw. Nie mogłam wysiedzieć w pokoju hotelowym! Jestem z tych, co to muszą coś robić! Szybko wskoczyłam w jakieś ciuchy i perukę <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_119/set?id=121989914"><KLIK></a> Tu w Londynie nie obędzie się bez soczewek... Zabrałam telefon i wyszłam na ulicę. Pójdę do kawiarni... Tej, w której poznałam chłopaków. Nie wiem dlaczego akurat tam mnie niesie, ale opierać się nie będę. Doszłam na miejsce i zamówiłam kawę. Rozsiadłam się na dość wygodnym krzesełku, wyciągając z kieszeni telefon. Zalogowałam się na Twittera, a kelnerka przyniosła moje zamówienie. Było dokładnie jak tamtego dnia... Jeszcze tylko brakowało pisków na zewnątrz i chłopaków siadających przy tym samym stoliku, co na początku wakacji. Ja siedziałam dokładnie w tym samym miejscu. Pamiętałam to wszystko. Wypiłam kawę i wyszłam z powrotem na ulicę, kierując się do hotelu. Szłam zapatrzona w ekran telefonu, aż w końcu na kogoś wpadłam. iPhone wypadł mi z ręki, a ja sama wylądowałam na zimnym chodniku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Uważaj jak leziesz!- Warknęłam zirytowana.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- O Jezu! Przepraszam!- Usłyszałam ten charakterystyczny, zachrypnięty głos. Spojrzałam w jego oczy i zamarłam. No rozpłynęłam się w tych zielonych tęczówkach! Ocknęłam się, kiedy Harry pomógł mi wstać i podniósł moją komórkę. Zobaczył obudowę i cicho się zaśmiał.- Fanka?- Podał mi telefon, a ja stałam z otwartą buzią i gapiłam się na niego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Em... Tak! Uwielbiam Cię!- Lubiłam tą obudowę, przypominała mi o chłopakach. Szczerze powiedziawszy to miałam pełno podobnych i to ze wszystkimi! A teraz będę sobie fanką!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Miło mi to słyszeć...- Uśmiechnął się, pokazując swoje dołeczki. Już nie myślałam nad niczym innym, jak rzucić się na niego i wpić w te idealne usta!- Trochę się spieszę... Jeszcze raz bardzo Cie przepraszam. Ale wszystko w porządku, nic Cię nie boli?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie, jest ok...- Uśmiechnęłam się szeroko.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Naprawdę się spieszę i...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie ma sprawy...- Przerwałam mu. Chciałabym spędzić z nim trochę czasu, ale mogę się nieźle wkopać! On poszedł w swoją stronę, a ja w swoją. Ostatni raz go widziałam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">-----------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">No to tym razem jestem zwycięzcą, bo nie zapomniałam o notce! Łii! W sumie nie wiem co można napisać... Przepraszam za błędy, ale nie chce mi się już tego na nowo czytać, jak robiłam to z 5 razy ;-; W następnym rozdziale jest więcej akcji, a te były takim "przeciągnięciem" Mam nadzieję, że się Wam podobają. Jadę sobie dzisiaj na wielkie letnie zakupy! Łuu! Mam pomysł na nowego bloga, ale Movie Maker mi się buntuje i nie chce tego zapisać ;-; Foch! Już jutro nagrywam z dziewczynami Innuendo Bingo, które zobaczycie albo w środę pod rozdziałem, albo jako challenge na koniec bloga. A tak w ogóle, to macie dla mnie jakieś wyzwania, które chcielibyście zobaczyć, albo coś typu Q&A? <b>NA FILMIKI Z WAMI CZEKAM DO 31 MAJA, BO MAM ICH TYLKO 4! I JEST MI Z TEGO POWODU PRZYKRO! JAK DACIE RADĘ TO WYSYŁAJCIE! WYSYŁAJCIE! </b>A teraz do następnego! <3 Kłocham Was, parówy! <3</span></div>
</div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com17tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-66784942403224074472014-05-21T07:00:00.000+02:002014-05-21T07:00:10.428+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">42. Don't forget me...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Chłopaki nie dają za wygraną. Wszędzie tylko prośby kierowane do mnie i tak już kolejny tydzień. Może trochę się poddali, ale i tak jest tego za dużo. Wywiady, filmiki, akcje na Twitterze... Zdecydowanie za dużo... A ja? Płacze każdego dnia, ponieważ nie mogę się pogodzić z tym, że nie mam ich przy sobie, że nie mogę przytulić się do Harry'ego. Ciągle wmawiam sobie, że to dla ich dobra... A właściwie nie wmawiam, bo ja to wiem... Oglądałam kolejny wywiad z ich udziałem, który leciał na żywo.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Dlaczego Natalie odeszła?- Ta kobieta zadała już chyba setne pytanie na mój temat. Kamera zrobiła zbliżenie na twarz Hazzy, a ja dokładnie wiedziałam, że wybuchnie. Loczek wstał i mocno uderzył dłońmi w stół.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem, tak?! Jakbym wiedział, tobym coś zrobił! A tak nie wiem gdzie ona jest i co robi, czy w ogóle żyje! Byłem na tych pierdolonych Malediwach jeden dzień za późno! Jeden!- Rozpłakał się, a Liam starał się jakoś go uspokoić.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Pojechaliśmy na Malediwy, gdzie powiedzieli nam, że akurat w tym dniu Natalie opuściła hotel...- Dokończył Zayn.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To jest mała wyspa, a my byliśmy wszędzie, więc pewnym było, że Nat wyleciała, a teraz nie ma ani jednej oznaki, że żyje...- Niall również się rozpłakał.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszystko było dobrze, nie wiem dlaczego odeszła...- Harry przetarł twarz dłońmi, a następnie spojrzał prosto w kamerę.- Proszę, Nat...Wiem, że to oglądasz... Wróć...- Szybko wyłączyłam telewizor. Nie wytrzymam ani chwili dłużej zamknięta w tym domu! Musze kupić perukę, żeby móc normalnie wychodzić do ludzi. Teraz trzeba dobrze się przerobić, żeby nikt mnie nie rozpoznał. Zakupy... Kompletna zmiana stylu! Zaczęłam grzebać po szafie. Zdążyłam na Malediwach kupić dość sporo rzeczy, tam nie było paparazzi. Nie ma ich tam! To był chyba największy plus tego miejsca! W końcu skomponowałam zestaw. <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=121834553&.locale=pl"><KLIK></a> Zupełnie nie mój styl, ale tu nie o to chodzi! Nie mogą mnie poznać! Szybko się przebrałam. Podkręciłam końcówki włosów naciągając na głowę czapkę. Przeglądnęłam się w lustrze i zaśmiałam na swój widok. Wyglądam jak upośledzone rock'owe emo XD Masakra, ale przynajmniej wiem, że nikt na mnie nie zwróci uwagi. Będą mnie omijać dużym łukiem. Mam taką nadzieję. Jeszcze raz przeglądnęłam się w lustrze i poklepałam po brzuchu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No mały! Mamusia robi z siebie idiotkę!- Pierwszy raz od dwóch tygodni nie mogłam powstrzymać śmiechu. Zabrałam telefon i pieniądze. Zakluczyłam za sobą mieszkanie, powoli schodząc po schodach. Przed wyjściem na ulicę zrobiłam kilka głębokich wdechów. Wyszłam z budynku. Było pełno ludzi i ani jednego paparazzi! Przechodnie rzucali mi jakieś dziwne spojrzenia, ale było to spowodowane moim "stylem". Wiedziałam gdzie jest centrum handlowe, więc ruszyłam przed siebie. Nie chciałam jechać taksówką pomimo, że tak byłoby bezpieczniej. Nie mogę usiedzieć w domu, więc im dlużej mnie w nim nie będzie, tym lepiej! Szłam powoli podziwiając to piękne miasto, w którym mieszkam! Być w Wenecji i nie zwiedzać! Toż to grzech! Widziałam w oddali mój cel, do którego doszłam po kilku minutach. Na razie nikt mnie nie poznał, rządzisz Nat! Ciekawe czy Alex... Tak, nazywam dziecko Alex, bo nie chcę z dziewczynki zrobić chłopaka, albo na odwrót, a to imię jest uniwersalne. Oczywiście Alex nie będzie się tak nazywać, bo to jest imię "zastępcze". Jak będzie chłopczyk, to nazwę go Harry. Sentyment... A jak dziewczynka, to Diana... Kolejny sentyment... Dopiero pierwszy miesiąc, a ja już imię wymyśliłam. Co mogłam robić przez dwa tygodnie w samotności? Weszłam przez rozsuwane drzwi do budynku i skierowałam się do najbliższego sklepu.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Nakupiłam pełno ubrań! Nie wiem jak doniosę to do domu, ale mówi się trudno! Rozumuję, że jak tylko znajdę jakiś dom w Mullingar będą kolejne mega zakupy. Wyprawka dla dziecka, ubranka! Aaa! Już się nie mogę doczekać, aż zobaczę Alex! Mam zmienne nastawienie, ale mogę, jestem w ciąży! Raz będę sobie narzekać, że zjebałam wszystko, życie, karierę, a za chwilę będę się jarać dzieckiem! Chyba już się pogodziłam z faktem, że zostanę mamą. Wychowam Alex najlepiej jak tylko będę mogła! Pomogę mu (W sensie dziecku) we wszystkim! Każdy będzie mu zazdrościł takiej zajebistej matki! Jeszcze została mi peruka. Skoro jestem blondynką, to będę szukać ciemnej, proste...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Miałam już wszystko, łącznie z jedzonkiem! Szłam powoli w stronę wyjścia, kiedy ktoś nagle szarpnął mnie za rękę i wciągnął do toalety. Co jest do cholery?! Podniosłam wzrok na tę osobę i lekko mnie zamurowało.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Coś się stało?- Nie jestem Natalie, nie jestem Natalie, nie jestem Natalie!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie udawaj...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Naprawdę nie wiem o co pani chodzi...- Spojrzałam lekko w lustro, żeby przypomnieć sobie mój wygląd. Nie powinnam być aż taka grzeczna... Skoro się zmieniać, to już na maksa!- Masz jakiś problem?- Zapytałam ostrzejszym głosem. Chciałam wybuchnąć śmiechem, ale sytuacja na to nie pozwalała.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Daj spokój, Natalie...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co Ty pierdolisz? Jaka Natalie?!- Aż za dobrze mi to idzie.- Same pojeby w tym mieście! Wal się!- Chwyciłam swoje torby i odwróciłam się na pięcie. Już miałam wystawić rękę, żeby kulturalnie pokazać fuck'a. Musiałam być jak najbardziej wiarygodna.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie jestem taka głupia jak Harry. Wystarczyło mi kilka godzin rozmowy i wiedziałam gdzie Cię szukać, więc tym bardziej wiem, że to Ty!- Dziewczyna pociągnęła mnie za nadgarstek.- Co się stało? Dlaczego uciekłaś?- Zaraz, zaraz... Skoro ona tu jest, to paparazzi pewnie przygnali za nią! Jak na zawołanie do toalety wpadła kobieta z aparatem. Uśmiechnęłam się sztucznie, przypominając sobie kim teraz jestem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pani Gemma Styles mnie z kimś pomyliła...- Powiedziałam z ironią w głosie.- Wy to nieogarnięcie macie rodzinne...- Poklepałam Gem po głowie i odwróciłam się na pięcie. Paparazzi są głupi, a w fotki w przebraniu nikt im nie uwierzy.- Pilnujcie sobie tych waszych gwiazdek, lubią uciekać!- Krzyknęłam wychodząc z łazienki. Szybko skierowałam się w stronę wyjścia i w równie szybkim tempie doszłam do domu. Starałam się dojść jak najprędzej, ale też nie wzbudzić podejrzeń, że może sobie zwyczajnie uciekam! Wpadłam do mieszkania i zatrzasnęłam drzwi, zamykając je na klucz. Oparłam się o drewnianą powierzchnię, następnie zjeżdżając po niej na podłogę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Skoro Gemma tutaj jest...- Zaczęłam mówić na głos, bo wtedy byłam w stanie połączyć więcej faktów.- Skoro Gemma tutaj jest, a oglądałam wywiad z chłopakami na żywo z Londynu, to albo przylecieli niedawno, albo ich tutaj niema...- Podsumowałam.- Bardziej prawdopodobne, że chłopaków tu niema, bo Gem nie znalazłaby mnie tak całkiem przypadkiem. Musiała za mną chodzić... Możliwe, że wiem gdzie mieszkam...- Przetarłam twarz dłońmi i powoli wstałam.- No to pięknie, Alex...- Przeszłam do kuchni i rozpakowałam część zakupów. Później zaniosłam ubrania na górę i przebrałam się <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_45/set?id=112029886"><KLIK></a> Zmyłam mocny makijaż, a włosy spięłam w kucyk. Usiadłam na kanapie, zbierając laptopa. Znalazłam jakieś stronki plotkarskie i szukałam informacji. "Gemma w Wenecji, szuka Natalie?" Czyli jednak się rozniosło... Wiedzą gdzie ona jest! Ale nie ma żadnej informacji o moim pobycie tutaj. Tyle dobrze! No to wpis na Twittera, żeby trochę ich uspokoić...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><i>"People all over the world are interested in my escape, why? I'm fine!"</i></span><br />
<span style="color: #783f04;"><i><br /></i></span>
<span style="color: #783f04;">Zamknęłam laptopa i odłożyłam go na bok, wywalając nogi na stół. Zamknęłam oczy na chwilę, żeby się uspokoić. Nie trwało to długo, bo usłyszałam dzwonek. Tylko nie to... Wstałam powoli, podchodząc do drzwi. Kilka wdechów i je otworzyłam, modląc się, żeby to nie była Gemma. Miałam szczęście! Niewyobrażalne szczęście, że odwiedziła mnie sąsiadka, która znalazła mój telefon na wycieraczce. Podziękowałam jej i ponownie otworzyłam laptopa. Nie mogę zostać w Wenecji. Gemma nie jest głupia, na pewno się pokapowała, ale paparazzi nie! Na szczęście! Już wcześniej szukałam ofert kupna domu w Mullingar i nawet miałam jeden. Tylko postanowiłam, że się zastanowię. Będę tam mieszkać przez długi czas! Co najmniej aż Alex będzie mieć 10 lat, później Holmes Chapel! Wybrałam numer z odpowiednią ofertą. Już po godzinie długiej namolnej rozmowy byłam pewna, że lecę do Mullingar! Zaczęłam pakować swoje rzeczy. Chciałam wynieść się jak najszybciej, a do puki nic nie załatwię będę mieszkać w hotelu, albo jakimś mieszkanku.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Spakowałam się w ciągu dwóch godzin i zdążyłam kupić bilet na najbliższy lot do Irlandii. Jak będzie trzeba, to mogę uciekać całe życie. Jeżeli to tylko będzie konieczne, jeżeli nie odpuszczą. Jeszcze tylko przebranie! Z tą peruką to ostro poszalałam, bo nie wybrałam "normalnego" koloru włosów. Musiałam zmienić się jak najbardziej, ale zostawiając swój styl, bo nie miałam zamiaru być upośledzonym emo! Już wolałam być przesłodzoną słodką idiotką, a poza tym zawsze chciałam mieć kolorowe włosy! Ostatecznie zdecydowałam się wyglądać jak te słodkie japonki! Przynajmniej nikt nie zwróci uwagi, jak wybuchnę niekontrolowanym śmiechem, bo udam słodką idiotkę. Mi to tam na rękę, będę poniekąd sobą! Jestem słodka! A co do idiotyzmu, to chyba nie wypowiem się na ten temat. <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=121907334&.locale=pl"><KLIK></a> Zabrałam wszystko i wyszłam z mieszkania. Właściciel, który mi je wynajmował, mieszkał w tym samym bloku, więc zaniosłam mu klucze i wytłumaczyłam całą sytuację. No prawie całą... Na początku mnie nie poznał, więc było dobrze! Pojechałam taksówką na lotnisko, gdzie przeszłam odprawę i wpakowałam się do samolotu. Trochę się denerwowałam, że może gdzieś zahaczę i peruka spadnie mi z głowy i wtedy, bum! Jestem Natalie Watson! Rozsiadłam się w fotelu i rozglądnęłam po pasażerach. Odetchnęłam z ulgą, kiedy uświadomiłam sobie, że przez kilka godzin nie muszę się martwić o to czy ktoś mnie pozna. A co do peruki... Kupię sobie jeszcze kilka i przynajmniej będę miała pewność, że jak wyjdę do sklepu w Mullingar, to nikt mnie przypadkiem nie rozpozna. To jest genialne! Facet, który wymyślił perukę jest geniuszem! Ubaw po pachy, jak małe dziecko na placu zabaw!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Weszłam do pokoju hotelowego. Jutro wprowadzam się do mojego nowego domu! Jest świetny, idealny! W Dublinie kupiłam sobie jeszcze peruk! Niema nic lepszego! Przynajmniej mam 80% pewność, ze nikt mnie nie pozna. Tylko z jednym małym problemem... Niall jest w Mullingar... Ja to mam szczęście! Jak nazłość! Poszłam spać, bo jutro czas urządzić dom!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Obudziłam się przez słońce, które wpadało do pokoju. Rozglądnęłam się powoli, przypominając sobie, że nie jest już w Wenecji, tylko w Mullingar. Wstałam powoli i weszłam do łazienki, żeby się ogarnąć. Jak byłam już czyściutka, przegrzebałam walizkę i wybrałam ciuchy, w których przejdę się do domu. Do tego wczorajsza peruka i zakupione wcześniej soczewki... Musze mieć pewność, bo jak nie mam, to się strasznie denerwuję. Nie mogę się stresować, tak? Na razie zostawię sobie tam rzeczy, bo jakieś meble są w tym domu, ale i tak muszę kupić większość, żeby się urządzić już na stałe. Spakowałam resztę ciuchów do walizki i poszłam się przebrać. <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=121918989&.locale=pl"><KLIK></a> Z moich brązowych paczadeł zrobiłam takie cudeńka! Ubrałam jeszcze naszyjnik od Hazzy i wyszłam z hotelu, wymeldowując się po drodze. Przejdę się na spacerem, bo w sumie to nie jest daleko. Szłam powoli ciągnąc za sobą walizkę i rozglądałam się dookoła. Ładnie tu... Doszłam do tego domu, gdzie czekał na mnie właściciel, były właściciel. Wcześniej zrobiłam przelew na konto tego faceta i teraz tylko przekazał mi klucze i powiedział co i jak. Pożegnałam się z nim i postawiłam walizkę w sypialni. Mogę tu spać, bo jest gdzie, ale i tak idę kupić swoje meble! Nie przebierałam się już, tylko wyszłam tak jak stałam, zamykając za sobą drzwi. Nie wiem co mnie teraz wzięło na spacery, ale coś człowiek musi robić.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Kupiłam już wszystko i teraz pozostało mi czekać na dostawę mebli do domu. Przywiozą je dopiero jutro rano, no ale cóż... Nie da się zrobić wszystkiego na raz! Wyszłam na ulicę. Było już po południu, a ja nie miałam czasu nic zjeść. Skierowałam się do Nando's, gdzie zamówiłam kupę żarełka! Jem za dwóch! Wzięłam swoje papu i usiadłam przy jednym ze stolików. Strasznie dużo tu ludzi, ale na szczęście jeden wolny stoliczek, specjalnie dla mnie się znalazł! Wzięłam się za swoje zamówienie, nie zwracając uwagi na nic co się działo dookoła. Czułam się bezpiecznie w takim przebraniu. Myślę, że mogłabym zostać aktorką! Zjadłam wszyściutko i wyciągnęłam telefon, logując się na Twittera. Teraz trzeba sobie odpocząć po jedzonku! A nogi to mnie tak strasznie bolą! Nigdy więcej całodniowego łażenia po sklepach!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam? Mogę się dosiąść,niema innego sto...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Siadaj...- Odpowiedziałam obojętnie, nawet nie patrząc się kto to był. Zaraz i tak stąd sobie pójdę! Nadal wszędzie pełno mnie, to trochę wkurzające. Nie nudzi im się to, tak jak większość skandali? Sięgnęłam po wodę na chwilę patrząc na chłopaka, który usiadł naprzeciwko mnie. Zaczęłam kaszleć, ponieważ zakrztusiłam się na jego widok. O cholera! Niall! Natalie, nie panikuj!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszystko ok?- Horan przerwał jedzenie. Myśl, Nat!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ty jesteś Niall Horan...- Jestem genialna! Będę sobie fanką! Moja inteligencja mnie zadziwia!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- We własnej osobie!- Zaśmiał się, a ja szeroko się do niego uśmiechnęłam.- To jak, wszystko ok?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak... Tylko... Jestem wielka fanką i nawet nie zauważyłam, że to Ty.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Musisz nieźle bujać w obłokach...- Powiedział i ponownie zaczął jeść. Spojrzałam na siebie. Włosy niebieskie, oczyska nie moje! Nie pozna mnie! Przyglądałam się mu, bo nie wiedziałam co mam teraz zrobić.- A ty jak się nazywasz?- O kurwa! Zajebiście! Teraz wywiad! Jak mam na imię, skąd jestem, ile mam lat i inne niepotrzebne gówna! To się wkopałaś, Nat!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">-------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span><span style="color: #783f04;">Skoro to czytasz, to najprawdobodobniej mądra ja, zapomniałam dodać notke! Przepraszam :(</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-37730512560902133452014-05-17T00:00:00.000+02:002014-05-17T00:00:03.660+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">41. Always kiss me goodnight...</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b>GDZIE SĄ MOJE FILMIKI?!</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">Wyszłam szybko z gabinetu. Skierowałam się do domu. Nie miałam już łez, żeby płakać, więc nie było tak źle. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ojcem jest Niall... Przecież nie mogę powiedzieć o tym Harry'emu! Tylko go skrzywdzę... Weszłam do domu. Drzwi były otwarte, czyli wrócił... Z salonu dobiegały śmiechy.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Wróciłaś...- Harry podszedł do mnie i pocałował.- I jak?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Wszystko ok... Nic poważnego... Mam odpoczywać...- Kłamstwo przychodzi mi zdecydowanie za łatwo.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To śmigaj na górę! Jakbyś czegoś potrzebowała, to krzycz albo dzwoń...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Dobra...- Mruknęłam cicho i weszłam po schodach do sypialni. Poszłam wziąć kąpiel. Mam nadzieję, że dobrze mi zrobi. Odkręciłam wodę i wlałam do niej jakiś płyn do kąpieli. Cała łazienka wypełniła się słodkim zapachem czekolady. Zakręciłam kurek i zdjęłam ubrania. Wskoczyłam do gorącej wody, zamykając na chwilę oczy. Nie mam pojęcia co ja teraz zrobię... Mogłabym powiedzieć im prawdę, ale wystarczy, ze zjebałam życie sobie. Jakby się dowiedziała to po pierwsze, Harry mógłby znowu się ciąć, po drugie, Niall miałby przejebane, a po trzecie i najważniejsze, oznaczałoby to koniec One Direction. Nie mogę im tego zrobić... Co wcale nie znaczy, że usunę ciążę! Nie potrafiłabym... Musze znaleźć rozwiązanie... Najlepsze dla nich... Wychowam to dziecko, ale wyjadę... Zaszyję się gdzieś i skończę karierę. Mam pełno oszczędności, więc dam sobie radę. Wiem na co się piszę. Rodzicielstwo wcale nie jest łatwe, a tym bardziej jeśli będę sama, ale muszę to zrobić. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Leżałam jeszcze z jakieś pół godziny, aż woda zaczęła robić się chłodna. Wyszłam z wanny, dokładnie wycierając się ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i przeglądnęłam w lustrze. Wróciłam do pokoju, wygrzebałam z szafki koszulkę Harry'ego. Wyjadę jutro w nocy... Znajdę jakiś pretekst, coś wymyślę. Położyłam się na łóżku i zasnęłam. Nie miałam na nic siły.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Mruknęłam cicho.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić...- Odwróciłam się w stronę Harry'ego, mocno wtulając w jego ciało.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie przepraszaj...- Chciałam być jak najbliżej jego osoby, bo już nigdy więcej się do niego nie przytulę, nie poczuję jego zapachu... Ostatnie wspólna noc...- Kocham Cię...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ja Ciebie też, Nat. Ja Ciebie też...- Loczek pocałował mnie w głowę. Odsunęłam się lekko i wpiłam w jego usta.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Dobranoc...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Dobranoc...- Zamknęłam oczy i już po chwili zasnęłam.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>Siedziałam w salonie i oglądałam jakieś bzdety w telewizji. Skakałam po kanałach, czekając na powrót Harry'ego. Miał nagrania do nowej płyty, ja rano byłam na sesji, ale szybko poszło. Usłyszałam trzask drzwi, aż się wystraszyłam. Do salonu wszedł wściekły Harry. Podszedł do mnie i chwycił mocno za ramię, podnosząc do góry, tak żebym wstała.</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- Czemu mnie szarpiesz? Co się stało?- Wyrwałam się, a z jego oczu buchała wściekłość!</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- Kiedy miałaś mi zamiar powiedzieć?!- Syknął.</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- O czym?</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- Pieprzyłaś się z Horanem i zrobiłaś mu bachora, dziwko!- Popchnął mnie lekko i upadłam na kanapę. Zaczęłam płakać, czyli się wydało... To prawda, nie mogłam tego ukrywać całe życie...- Czego teraz kurwa beczysz?! Prawda boli, co?! Jesteś zwykłą szmatą!</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- Nie mów tak do mnie! Nie jestem dziwką, ani szmatą!- Wstałam, ale od razu tego pożałowałam. Ręka Harry'ego odbiła się od moje policzka. Chwyciłam się za piekące miejsce. Nie wiedziałam, że on jest zdolny do tego, żeby mnie uderzyć, ale zasłużyłam... Ma rację... Jestem dziwką...</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i>- Ktoś Cię chyba musi nauczyć wierności!- Kolejny raz mnie uderzył...</i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><i><br /></i></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Zostaw mnie! Puść! Harry!- Szarpałam się jak jakaś wariatka i czułam, że Hazz trzyma mnie za nadgarstki.- Puść mnie, proszę...- Wydukałam, nadal nie otwierając oczu. Kiedy tylko byłam pewna, że nikt mnie nie trzyma skuliłam się i schowałam twarz w dłoniach.- Nie bij mnie, Harry...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Co?!- Loczek mało nie spadł z łóżka. Chwycił mnie za podbródek i podniósł go do góry.- To był tylko zły sen... Nie uderzyłbym Cię...- Wzięłam kilka wdechów i rozglądnęłam się dookoła. Rzeczywiście... Tylko sen...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie przepraszaj, ale pamiętaj, że nigdy Cię nie uderzę...- Hazz mocno mnie przytulił.- Chodź spać...- Położyłam się z powrotem i wtuliłam w tors chłopaka. Dobrze, że nie dopytywał dlaczego śniło mi się, że mnie uderzył... Nie wiem cobym mu powiedziała...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">Obudziło mnie lekkie uderzenie w szybę. Przeciągnęłam się i wyszłam na balkon, starając się nie obudzić Harry'ego. Zasłoniłam oczy, jak tylko znalazłam się na zewnątrz. Słońce...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Co tam robicie?!- Krzyknął Niall z balkonu i zaczął się śmiać.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Na pewno nie to, o czym myślisz! Obudziłeś mnie!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam!- Podniósł ręce w geście obronnym.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jest Ci przebaczone!- Zaśmiałam się i lekko przeciągnęłam. Mała albo mały dobrze będzie wiedział kto jest jego ojcem i kiedyś mu powiem... Kiedyś...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Robimy coś dzisiaj? Jedziemy gdzieś?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Możemy, ale gdzie?- Świetny pomysł na spędzenie ostatniego dnia z chłopakami. Będzie dobrze, Nat...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Park wodny?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak! Ja chcę! Idę budzić Hazzę i wyjazd za półtorej godziny!- Krzyknęłam i wbiegłam do sypialni. Już otwierałam buzię, żeby krzyknąć i obudzić Harry'ego, ale ten mnie uprzedził.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Półtorej godziny, park wodny, wiem...- Mruknął.- Zrobisz śniadanie? Proszę, tak ładnie...- Wymamrotał, wbijając twarz w poduszkę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ok!- Poszłam do garderoby, gdzie znalazłam <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_92/set?id=116557713">ubrania</a> i <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=116237358&.locale=pl">strój kąpielowy</a>. Zbiegłam po schodach na dół i zrobiłam naleśników. Jak tylko położyłam talerz na stole, na dole zjawił się Hazz.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale trafiłem!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No widzisz...- Usiadłam naprzeciwko niego. Szybko zjedliśmy. Każde z nas zaczęło krzątać się po domu, pakując różne rzeczy. Wykorzystałam chwilę samotności z łazience, kiedy Harry pakował już rzeczy do samochodu razem z reszta chłopaków. Zamówiłam bilety na samolot. Jeszcze dzisiaj muszę stąd wylecieć... I chyba wiem, jak to zrobię...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie?! Gotowa jesteś?! Dziewczyny już przyjechały i czekamy na Ciebie!- Usłyszałam krzyk z dołu. Wzięłam kilka rzeczy i zbiegłam dół.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jestem...- Zapakowaliśmy się wszyscy do Vana. Była kupa śmiechu, ale z każą sekundą zaczęłam uświadamiać sobie, że już nigdy ich nie zobaczę... Że będzie musiała ich zostawić... Jedyne co mnie pocieszało to to, że robię to wszystko dla ich dobra. Tak będzie lepiej... Zaparkowaliśmy przed ogromnym budynkiem. Harry poszedł kupić bilety, a my zaczęliśmy wyciągać rzeczy. Jest to park wodny, więc będziemy sobie siedzieć na kocach na trawce i w ogóle super! Zjeżdżalnie i inne, akurat coś dla nas!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chodźcie!- Krzyknął Hazz i pomachał zachęcająco ręką. Wzięliśmy wszystko i przeszliśmy przez budynek, żeby na nowo znaleźć się na zewnątrz. Rozłożyliśmy się w jakimś miejscu. Było pełno ludzi, ale to chyba dlatego, że dzisiaj jest straszny skwar. Nasmarowałam ciało olejkiem. Zayna, Liama, Louisa już nie było, a Niall czekał na Harry'ego, którego zmusiłam do posmarowania mi pleców. W sumie nie musiałam zmuszać, bo sam chciał. Teraz słońce mi nie straszne!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Idę z Wami!- Krzyknęłam, biegnąc za chłopakami.- Gdzie idziemy?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszędzie!- Krzyknął Horan. Wziął mnie na barana i ruszył w wodę. Śmiałam się jak wariatka, a ten idiota zrucił mnie ze swoich ramion prosto w wodę! Wynurzyłam się, żeby nabrać powietrza i wróciłam pod powierzchnię. Znalazłam nogę Nialla i pociągnęłam go tak, że wpadł w wodę. Wynurzyłam głowę, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Ale kiedy zobaczyłam blondyna z boku, śmiejącego się ze mnie razem z Harrym, zostałam w szoku. Kogo ja podtopiłam? Z wody wyszedł jakiś chłopak i sam zaczął się śmiać.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jezu przepraszam! Pomyliłam Cię z nim!- Pokazałam palcem na Nialla, który udawał, że nic nie wie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie!- Teraz zobaczyłam, że jest to Jus.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Justin!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak tam, smakowało winko?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No chyba lepszego nie piłam! Co tu robisz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zostałem podtopiony przez taką jedną sławną blondynkę...- Chlapnął we mnie wodą. Poczułam jak ktoś unosi mnie na ramionach. Siedziałam sobie na Hazzie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dzień dobry, przepraszamy za nią... Trudno upilnować kogoś z takim ADHD...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Niema sprawy... Nie top więcej ludzi, Nat!- Jus pomachał nam i odszedł do jakieś dziewczyny, pewnie jego dziewczyny...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Harry?- Pochyliłam się do przodu i cmoknęłam chłopaka w nos.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Musimy utopić Nialla.- Zaśmiałam się, a chłopak ruszył w stronę blondyna.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie! Nie! Nie, nie, nie!- Horan zaczął uciekać, a opór wody go spowolnił. Zeskoczyłam z Hazzy i zanurkowałam. Pociągnęłam Niallera za nogę i tym razem byłam pewna, że to on! Wynurzył się z wody i potrząsnął głową jak pies.- Ej!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zemsta!- Zaczęliśmy się chlapać. Pozwolili mi zapomnieć o moich problemach. Wróciłam na koc i smażyłam się na słoneczku razem z dziewczynami, gadając z nimi na przeróżne tematy. Cały dzień minął niewyobrażalnie szybko! Musieliśmy wrócić do Vana i pojechać już do siebie... Tam nic nie pomoże mi zapomnieć, dlatego drogę powrotną przesiedziałam po cichu. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, już dzisiaj wieczorem nie będzie mnie w domu, tylko w samolocie... Na razie chce polecieć gdzieś<i> </i>daleko, żeby później wrócić do Anglii, ale na pewno nie do Londynu... Zaparkowaliśmy pod domem chłopaków. Wszyscy weszli do ich domu, świetnie... Szłam zaraz za nimi, dokładnie analizując postać każdego z nich. Będę tęsknić... Tak cholernie, niewyobrażalnie tęsknić... A co z Meg? Pewnie kiedyś jej powiem... Jej nie mogę zostawić, ale będzie chciała mi pomóc, a co wtedy z jej karierą? Usiedliśmy na tarasie, który był za domem chłopaków. Patrzyłam na zegarek, już powoli zbliżała się ta godzina...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszystko ok, Nat? Znowu jesteś nieobecna...- Harry pomachał mi ręką przed oczami.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Miałam odpoczywać, idę się położyć... Znowu boli mnie głowa...- Skłamałam i powoli się podniosłam.- Nie siedź za długo...- Podeszłam do loczka i pocałowałam go. Resztę mocno przytuliłam.- Do jutra...- Ledwo wydusiłam te słowa, bo łzy napływały do moich oczu hektolitrami, a ja je musiałam powstrzymywać. Poszłam do domu i weszłam do środka. Przyglądnęłam się dokładnie salonowi, a kierując się do sypialni dotykałam każdej ściany i każdego meblu. Kiedy znalazłam się na poddaszu zaczęłam pakować swoje rzeczy. Nie brałam ich dużo, bo w żadne się później nie zmieszczę. Tylko kilka na star, zanim zrobię kolejne zakupy. Weszłam do naszej sypialni, gdzie na szafce nocnej stało zdjęcie. Ja i cała reszta... Wszyscy... Włożyłam je do walizki i wzięłam jeszcze kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Zadzwoniłam po taksówkę i usiadłam na łóżku z kartką papieru i długopisem.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><i>Pisze ten list, żeby nie zostawiać was bez wyjaśnień. Nie chciałam, żeby to wszystko się tak potoczyło, ale jednak. Kocham Was wszystkich najmocniej na świecie, ale musiałam wyjechać. To nie jest Wasza wina, to nie jest niczyja wina. Tylko ja, ja i moje problemy. Nie szukajcie mnie, bo pewnie i tak nie znajdziecie... Może kiedyś wszystko Wam wyjaśnię... Nie zapomnijcie o mnie... Kocham Was i dziękuję za wszystko!</i></span><br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #783f04;"><i>Natalie</i></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #783f04;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Położyłam kartkę na łóżku i jeszcze raz się rozglądnęłam. List jest krótki, ale nie wiem co mogłabym im napisać... Wyciągnęłam rączkę walizki i już miałam wychodzić, kiedy przypomniałam sobie o jednej rzeczy. Mam koszulkę Nialla, kiedyś mu ją ukradłam, ale chcę mieć jeszcze coś po Hazzie, coś co pachnie nim. Wzięłam jego koszulę w kratę i wpakowałam do walizki. Powoli zeszłam ze schodów i wyszłam na podjazd, taksówka już stała. Kierowca zabrał mój bagaż, a ja szybko wsiadłam do samochodu, żeby tylko mnie nie zauważyli. Ostatni raz spojrzałam na nasze domy i odjechaliśmy. Już na zawsze... Już nie wrócę... Mężczyzna zawiózł mnie na lotnisko, a ja mu zapłaciłam. Odprawa poszła bardzo szybko i już po chwili siedziałam w samolocie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Wylądowałam na lotnisku tutaj... Na Malediwach... Poszłam do hotelu, gdzie akurat mieli jeden pokój. Tutaj zostaje tylko na tydzień, później lecę do Włoch do Wenecji, gdzie spędzę około miesiąca i wracam do domu. Może nie takiego domu, bo do Irlandii... Gdzie? Do Mullingar... Dlaczego? Bo będę o nich pamiętała, bo wiem, ze tam mnie nie znają, bo Niall nie bywa w domu, a jego rodzina mnie nie zna. Jak mała albo mały podrośnie to przeprowadzimy się do Holmes Chapel. Siedziałam w pokoju hotelowym, bawiąc się telefonem. Spisałam wszystkie ważne dla mnie numery i w końcu wybrałam ten jeden... Teraz muszę wszystko wytłumaczyć Gabrielle.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nat?! Gdzie Ty się podziewasz?! Wszyscy Cie szukamy!- W tle słyszałam głos Harry'ego. Dokładnie się w to wsłuchałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Puść mnie idioto, chcę z nią porozmawiać!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Daj jej teraz chwilę...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nat!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Chłopaki weźcie go stąd, bo ja szału zaraz dostanę...- Powiedziała surowo Gab.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Będę cicho, tylko chce wiedzieć co powie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie? Mów gdzie jesteś, przyjedziemy po Ciebie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie przyjedziecie, Gabrielle...- Wzięłam głęboki wdech.- Kończę karierę, Gab... Przepraszam, że to tak wyszło. Nie szukajcie mnie, to nie ma sensu...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale dlaczego odeszłaś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To moje sprawy, Gabrielle... Już ze sobą nie współpracujemy, ja już nie jestem modelką... Mnie już niema w Waszym życiu... Przepraszam...- Pociągnęłam nosem, ponieważ zdążyłam już się poryczeć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Dajcie mi z nią porozmawiać, proszę...- Usłyszałam głos Harry'ego.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Daj mi Hazzę...- Wydukałam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nat, gdzie Ty jesteś? Dlaczego nas zostawiasz? Dlaczego chcesz zniknąć z naszego życia? Co się stało, Nat? Myślałem, że wszystko jest w porządku...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Bo jest, Harry...- Lekko się uśmiechnęłam.- Kocham Cię, wiesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To dlaczego mnie zostawiasz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To jest trudniejsze, niż Ci się wydaje... Kiedyś Ci to wytłumaczę...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Też Cię kocham, Natalie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze zobaczymy...- Rozłączyłam się. Powinnam jeszcze porozmawiać z Niallem, ale nie dałabym rady. Toby było za wiele...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Tydzień na Malediwach minął bardzo szybko. Mieszkanie w Wenecji mam załatwione. Media huczą o mojej ucieczce, wszędzie jestem tylko ja, więc w Wenecji będę musiała zaszyć się na jakieś dwa tygodnie, aż sprawa ucichnie. Kontakt z Megan urwałam po trzech dniach. Ona już chciała mi pomagać... Nie chcę zmarnować jej życia. Akurat wylądowałam... Na głowę ubrałam kaptur i do tego jakieś okulary, żeby tylko nie nie rozpoznano. Udało mi się to i po półtorej godziny siedziałam zaszyta w swoim nowym mieszkanku. Otworzyłam laptopa i weszłam na Twittery chłopaków.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><i>"Maledives... Natalie, we know that you were here... Come back to us..."</i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><i><br /></i></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Dodane przez Harry'ego. Dobrze, że stamtąd wyjechałam. Pewnie Niall wpadł na to, że mogę się tam ukrywać. Wszędzie było tylko "Natalie come back" A ja za każdym razem płakałam całymi dniami, bo chciałam wrócić, a zwyczajnie nie mogłam...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Witam (Sikam XD Taki tam se rym) Mam sobie jakiś fajowy humorek, więc piszę dla Was notkę, o której zapomniałam ;-; Gdybym sobie nie przypomniała, to zobaczylibyście informację "Notka w toku..." Bo tak zapisuję pod każdym rozdziałem XD I wtedy jak to widzę, to od razu mam lepszy humor! Wszystko się już wyjaśniło, no i widzimy inteligencję naszej kochanej Natalie. Teraz pytanko: Jak sądzicie, chłopaki dowiedzą się w najbliższym rozdziale o tej ciąży? Ja zaczęłam pisać obecnie 44 rozdział. Jadę sobie dzisiaj po prezent dla Justynki XD Ten krejzol ma urodziny! <b>GDZIE SĄ MOJE FILMIKI?! </b>W środę 28.05 w notce znajdziecie challenge z Innuendo Bingo, ale to nie jest pewne. Wszystko zależy od pogody 24.05... Nie chcę opluć pokoju ;-;</span><br />
<span style="color: #783f04;">P.S. Karls?! Gdzie jest mój filmik?! Emily?! Gdzie jest mój filmik? Aleksandro?! (Jak poważnie brzmi) Gdzie jest mój filmik?!</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-77429955033249387432014-05-16T22:12:00.000+02:002014-05-16T22:12:20.449+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">~Liebster Award #5</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Kolejna nominacja od Klaudii. <a href="http://story-of-niall-horan.blogspot.com/"><KLIK></a> Już nawet nie chce mi się tłumaczyć o co chodzi! A z racji, że zabrakło mi blogów do nominowania, to odpowiem tylko na Twoje pytania :) To lecimy!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">1. Ile masz lat?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Taka sobie ja, miałam urodzinki 12 maja i mam oficjalnie 14 lat! Łii! <3</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">2. Od jak dawna piszesz?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Pisze dopiero od grudnia 2013r.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">3. Kto Cię motywuje do pisania?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Motywują mnie czytelnicy, a szczególnie taki jeden Karls, który mnie zje, jak nie dodam rozdziału ;-;</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">4. Jaki jest Twój ulubiony przedmiot?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem czy chodzi o rzecz czy o szkołę, więc odpowiadam: Przerwa, albo telefon XD</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">5. Masz jakieś hobby oprócz pisania?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Tak, oczywiście, że mam! Jest to muzyka! Śpiewam i od pół roku uczę się gry na gitarze. Kiedyś zobaczycie mnie w telewizji, ja Wam to mówię!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">6. Masz jakieś zwierzątko?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Mam psa, który nazywa się Mika. Jest to York ^^ Do tego jeszcze około 50 rybek i miałam raka (Nie chorobę) Nazwałam go Zdzisiu, ale musiałam go wypuścić do rzeki, bo zjadł mi roślinki!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">7. Co sądzisz o moim blogu?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Hmm... Jestem teraz zawalona różnymi rzeczami, a o Twoim blogu dowiedziałam się niedawno i jeszcze nie miałam okazji go odwiedzić, ale poświęcę te kilka minut mojego cennego czasu. Teraz... Jejuś! Przeczytałam pierwszy rozdział i jest taki, że omomom! *O* Mam tylko dwa blogi, które czytam regularnie i jest to Happily oraz More Than Famous. Jestem naprawdę zawalona zajęciami, więc jak tylko znajdę chwilkę, to będę wpadać ^^ (Mam zawalone wszystkie soboty, aż do czerwca WTF?!)</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">8. Jakie kraje chciałabyś odwiedzić?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Mój ogólny plan życiowy to: studia w Krakowie, wyprowadzka do Londynu, więc Anglia. Chcę jeszcze pojechać i zwiedzić Czarnobyl, czyli Ukraina. Fascynacja Wenecją (To już 3- Włochy), Malediwami (Już wiecie dlaczego akurat tam, Niall zabrał Nat), Ameryka i Hiszpania, Australia (Nurkowanie na Wielkiej Rafie Koralowej), Japonia (Jaram się tamtejszymi ludźmi), gdzieś w Afryce, żeby zobaczyć Murzynów! I z góry mówię, nie jestem rasistką! Jestem po prostu ciekawa tamtejszej kultury i życia, a Murzynki są zajebiste i chciałabym się kiedyś z jakimś zaprzyjaźnić czy chociaż pogadać ^^ Jeszcze Nowa Zelandia i Madagaskar! W ogóle to cały świat! Mogłam tak od razu XD</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">9. Byłaś gdzieś za granicą?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Byłam na Węgrzech XD Mój tata pracował w Irlandii, ale ja tam nie pojechałam i teraz mam focha! Nie byłam jeszcze gdzieś daleko za granicą, ale planujemy kiedyś wyjechać na takie wakacje. Obecnie naszym głównym rodzinnym celem jest przeprowadzka!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">10. Kto jest Twoim ulubieńcem z 1D?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie mam ulubień, bo uważam, że należy ich traktować równo. W ten sposób nie ogarniam tych tru dajrekszoner, które mówią, że nie lubią np. Liama...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">11. Ulubiona piosenka, album 1D?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Nie mam ulubionej piosenki, bo wszystkie są takie, że aw! <3 Specjalny jednak sentyment mam do More Than This... Od tej piosenki wszystko się zaczęło :) A co do albumu, to też nie wiem XD Nie potrafią wybrać! To tak jakbyś kazała mi wybierać między jedzeniem a spaniem!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">Toby było na tyle! Dziękuję Wam za każdą nominację! Lubię się bawić w takie rzeczy, tak jak lubię wyzwania. Jestem ciekawa, czy któraś z Was wymyśli kiedyś, żebym nagrała jakiś challenge! Ja tam jestem chętna, a w środę (28.05) Dodany zostanie filmik z Innuendo Bingo. Oczywiście jeśli pogoda dopisze, bo nie chcę opluć całego pokoju ;-;</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-45664398787820118922014-05-13T22:00:00.000+02:002014-05-13T22:00:03.257+02:00<h2>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">40! Ty i życie lubicie mnie zaskakiwać...</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b>Proszę o wysyłanie filmiku!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Mail: mikusia46@interia.pl</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Na czym polega?</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>1. Liczysz w głowie 5 sekund</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>2. Mówisz swoje imię</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>3. Liczysz kolejne 5 sekund</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>4. Wysyłasz do mnie</b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">Wyszliśmy z lotniska. Chłopcy pojechali samochodem, a ja z Harrym postanowiłam się przejść. Wcześniej podpytałam trochę Niallera o tą całą sprawę z Hazzą i potwierdził jego wersję. Nie to, że mu nie ufam, ale jestem z tych osób, które muszą mieć wszystko na tip-top! Muszę wszystko wiedzieć, co, gdzie, kiedy i jak! Szliśmy powoli uliczkami parku, a droga minęła zadziwiająco szybko. Szkoda, że Megs miała samolot tak wcześnie... Mogłyśmy jeszcze coś porobić!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Natalie?- Zatrzymaliśmy się niedaleko mojego domu.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Hm?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Mam dla Ciebie małą niespodziankę...- Harry szeroko się do mnie uśmiechnął.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- No jaką?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jak Ci powiem, to to nie będzie niespodzianka! Zabieram Cię gdzieś...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- No dobra...- Przeciągnęłam lekko, bujając się na boki.- A w co mam się ubrać?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- W sumie, to w co sobie tylko chcesz!</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To inaczej... Ty w co się ubierzesz?- Musiałam jakoś się dowiedzieć szczegółów.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Najprawdopodobniej w garnitur...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- "Mała" niespodzianka?- Zrobiłam w powietrzu cudzysłów i wybuchłam śmiechem.- Ok, o której?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Przyjadę po Ciebie o 18.00... A teraz muszę jeszcze coś załatwić.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ale jest dopiero 10.00! Co ja będę robić sama, tak długo?</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Poradzisz sobie, kochanie!- Hazz pocałował mnie w głowę.- Do zobaczenia...- I poszedł w stronę swojego domu, zostawiając mnie samą, skazaną na śmierć męczeńską przez zanudzenie! No świetnie! Zrezygnowana obróciłam się na pięcie i poszłam do siebie. Zatrzasnęłam za sobą drzwi rzucając klucze na szafkę. Walnęłam swoje cielsko na kanapę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I co teraz zrobisz, Nat?- Powiedziałam sama do siebie. Może zadzwonić do Nialla? Ale trzeba przygotować jakieś ciuchy na to całe wyjście. W sumie najpierw coś przygotuję, a później najwyżej zadzwonię po Niallera! Wskoczyłam po schodach do garderoby i zaczęłam grzebać po wieszakach. Nie wiedziałam dokładnie gdzie chce mnie zabrać, ale muszę ubrać się w miarę elegancko i wygodnie. Nie lubię takich mieszanek! Elegancja- sukienka, a wygoda- dres... Dresowa sukienka? Pff, jak coś takiego istnieje! W końcu wygrzebałam bluzkę z baskinką, legginsy, kurtkę skórzaną i lity. W takim razie strój mam! Czyli resztę dnia będę się zanudzać! Chyba, że Niall ma czas... Może gdzieś pójdziemy? Mam okropną ochotę na jakieś niezdrowe żarełko! Szybko znalazłam swój telefon i wybrałam numer do blondyna.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Cześć Natalie!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Hejo! Masz jakieś plany na teraz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No obecnie siedzę i zamulam z chłopakami, ale oni za chwile idą dziewczyn, więc najprawdopodobniej zostanę sam z miską popcornu i nogami wywalonymi na stół, a co?- Czułam, że uśmiecha się do telefonu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Harry mnie znowu zostawił, bo chce mnie gdzieś zabrać wieczorem i musiał załatwić kilka spraw, więc do 17.00 nie mam nic do roboty, a Megs siedzi w NY i...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To gdzie się spotykamy?- Przerwał mi w pół zdania.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mam pojęcia! Może przyjdę do was i razem coś wymyślimy?- Bujałam się w przód i w tył, opierając swój ciężar raz na palcach, a raz na piętach.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przyjechać po Ciebie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie... Przejdę się!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To w takim razie czekam na Ciebie!- Rozłączyłam się i zaczęłam ponownie grzebać w wieszakach. Tym razem nie miałam takiego problemu z doborem stroju, jak wcześniej. <a href="http://www.polyvore.com/cos_tam_42/set?id=112018646"><KLIK></a> Wskoczyłam w wybrany zestaw i zbiegłam na dół, zabierając trochę pieniędzy oraz klucze, którymi zamknęłam dom. Szłam powoli, mijając przeróżnych ludzi. Od tych, którzy uśmiechali się do każdego, po tych, którzy biegli z rozwiewanymi przez wiatr papierami, telefonem przy uchu i niezawiązanym krawatem. Zawsze bawił mnie ten pośpiech... Życie jest krótkie i należy się cieszyć każdą chwilą, a większość ludzi żyje tylko i wyłącznie pracą. Doszłam do domu chłopaków i wlazłam do środka bez pukania, ponieważ było otwarte.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jestem!- Krzyknęłam zdejmując buty. Wbiegłam do salonu, gdzie siedział tylko Horan, więc reszta musiała już pójść. Wywaliłam się na miejsce obok blondyna, wykładając nogi na stół, tak jak on to zrobił.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Cieszę się... Wymyśliłaś po drodze co możemy zrobić?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- W sumie to mam jeden pomysł!- Klasnęłam, bo akurat teraz dostałam olśnienia.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No dawaj, dawaj...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przejdziemy się po centrum...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I tyle?- Niall zrobił śmieszną, skrzywioną minę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak! Tu jest pełno ciekawych ludzi, udających innych ciekawych ludzi i wiele atrakcji, a szczerze powiedziawszy nigdy jeszcze nie miałam czasu, ani pomysłu, żeby tak po prostu się przejść... Nie byłam nawet na London Eye...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Naprawdę?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No, tak! Nie byłam i chętnie pójdę!- Krzyknęłam i zabrałam chłopakowi garść żelków z paczki.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Trzeba to nadrobić!- Nialler zerwał się z miejsca i wbiegł po schodach na górę, po chwili wracając do mnie. Był przebrany i zabrał tylko telefon ze stołu.- No chodź, leniu!- Podniosłam się z kanapy, wychodząc z domu. Chwyciłam Horana pod rękę. Kierowaliśmy się w stronę centrum Londynu. Ciągle się śmialiśmy się z najgłupszych rzeczy. Robiłam blondynowi pełno zdjęć. Doszliśmy na miejsce i Niall poszedł kupić nam bilety. Po chwili jakiś facet podszedł do jednej z kabin i otworzył ją.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Wróciłam do domu i szybko wskoczyłam po schodach do swojej łazienki. Bawiłam się świetnie! Ale teraz czas na niespodziankę Hazzy! Wytarłam swoje ciało ręcznikiem, tak samo jak włosy. Ubrałam bieliznę i stanęłam przed lustrem. Wysuszyłam włosy, podkręcając ich końcówki. Zrobiłam makijaż i wpadłam do sypialni, gdzie miałam naszykowany zestaw. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_34/set?id=111914204"><KLIK></a> Ubrałam się i zbiegłam na dół. Akurat kiedy schodziłam z ostatniego schodka, drzwi wejściowe się otworzyły i Harry wszedł do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to, że trzymał w ręku opaskę na oczy. Czyli dzisiaj będę ślepa!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gotowa?- Podszedł do mnie i pocałował.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chyba tak...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To świetnie! Chodź...- Pociągnął mnie za dłoń. Otworzył mi drzwi samochodu, a ja wpakowałam się tam z bananem na ryjcu. Jak tylko Harry znalazł się obok mnie, wybuchłam głośnym śmiechem.- Co Cię tak bawi, kochanie? Hm?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- No właśnie najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak ja z Tobą wytrzymam...- Loczek pokręcił lekko głową.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To powiesz mi teraz gdzie jedziemy?- W końcu się uspokoiłam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie, to nadal jest niespodzianka. A co robiłaś cały dzień?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Byłam z Niallem. Chodziliśmy po Londynie, zabrał mnie na London Eye...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- London Eye?- Hazz spojrzał w moją stronę, ale już po chwili wbił wzrok w drogę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No tak, nigdy tam nie byłam.- Rozsiadłam się wygodnie w fotelu.- A co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No popatrz...- Kiwnął głową, a my byliśmy w pobliżu London Eye. Harry zaparkował samochód i pomógł mi wysiąść.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Idziemy tutaj?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To poco Ci była opaska?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A czy ja powiedziałem, że mam jedną niespodziankę?- Zaśmiał się i podszedł do jakiegoś mężczyzny. Rozmawiali chwile i ostatecznie razem z Hazzą weszliśmy do jednej z kabin. W innych nie było ludzi, a w tej na podłodze było pełno poduszek i koców.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wynająłeś London Eye?- Rozsiadłam się wśród wielokolorowych podusi.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak jakoś wyszło.- Harry usiadł obok mnie. Ruszyliśmy i w pewnym momencie koło się zatrzymało. Mogliśmy podziwiać chowające się w Tamizie słońce. Rozmawialiśmy z Hazzą na najgłupsze tematy.- Zanim przejdziemy do części drugiej niespodzianki, to mam pytanie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mam się bać?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No w sumie nie wiem...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobra! Mów! Raz kozie śmierć!- Jestem ciekawa co on wymyślił.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chciałabyś pojechać jutro do Holmes Chapel? Dzwoniła moja mama i mówiła, że możemy przyjechać na obiad czy coś i zostać na kilka dni. Gemma chciała Cię poznać i w ogóle...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie zjedzą mnie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie?- Harry zrobił dziwną minę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To dobra! A teraz co robimy?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A teraz przechodzimy do części drugiej...- Hazz wyciągnął z kieszeni telefon i wysłał do kogoś smsa. Już po chwili ruszyliśmy i po kolejnej chwili siedzieliśmy w samochodzie.- Musisz ubrać...- Loczek podał mi opaskę na oczy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A muszę?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie marudź!- Ubrałam opaskę i rozsiadłam się w fotelu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie oszukujesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obiecujesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...- Nic nie widziałam! Nie lubiłam tego, no ale co zrobić... Siła wyższa...- Wiesz? Głodna się zrobiłam...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobrze się składa...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedziemy coś zjeść?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak jakby...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A mogę zadawać pytania i będziesz mi odpowiadał, żebym mogła zgadnąć?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Um... No dobra...- Usłyszałam cichy śmiech. Sama się wyszczerzyłam.- I tak nie zgadniesz...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zobaczymy!- Poprawiłam się na fotelu.- Daleko?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Znam to miejsce?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Widziałam je kiedyś?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Restauracja?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Byłeś tam?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Sam?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Klub?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chłopaki o nim wiedzą?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Sprecyzuj...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Em... Wiedzą, że istnieje?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Byli tam?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wiedzą, że mnie tam zabierasz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Będzie tam ktoś?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Sprecyzuj...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Będzie tam ktoś oprócz nas?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czy to dom?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To ja się poddaje!- Krzyknęłam. Nie mam bladego pojęcia gdzie on mnie wywozi!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To dobrze, bo jesteśmy...- Poczułam jak samochód się zatrzymuje, a Harry z niego wysiada. Po chwili ja też byłam na zewnątrz. Hazz prowadził mnie powoli uważając, żebym się nie wywróciła. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a moje obcasy stukały o drewnianą podłogę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mogę już zdjąć?- Zapytałam, kiedy dłonie Harry'ego mnie puściły i stałam całkiem sama.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie...- Nie ruszałam się z miejsca, żeby nie wylądować na ziemi. Poczułam na swojej talii duże dłonie.- Gotowa?- Kiwnęłam głową, a loczek zdjął opaskę. Moim oczom ukazał się stół z różnymi smakołykami i świecami. Staliśmy w jakimś pomieszczeniu, które wyglądało na jadalnie.- Chodź, pokażę Ci coś...- Harry pociągnął mnie w stronę drzwi. Znaleźliśmy się w dużym salonie, połączonym z kuchnią.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mówiłeś, że nie dom...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No trochę nakłamałem...- Hazz staną za mną i objął w talii, opierając głowę o moje ramie.- Nasze...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak to nasze?- Odwróciłam się w jego stronę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Normalnie... Kupiłem...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Żartujesz, prawda?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jestem śmiertelnie poważny.- Zaśmiał się.- A teraz kilka wyjaśnień... Ostatnio jak wyszedłem z pokoju, kiedy odbierałem telefon, to tylko dlatego, że dzwoniła Nicole, była właścicielka domu. Zwykły zbieg okoliczności. Później nawymyślałem Ci o tej rozmowie z Paulem, żebyś się nie dowiedziała i nakłoniłem chłopaków, żeby mnie kryli. Mam nadzieję, że jest mi wybaczone.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jest, jest...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Podoba się?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ja chcę zobaczyć resztę pokoi!- Krzyknęłam i zaczęłam się rozglądać. Już chciałam biec, kiedy Harry złapał mnie za nadgarstek.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Spokojnie... Powoli...- Oglądnęłam prawie każde pomieszczenie i zakamarek, a na końcu razem z Hazzą zatrzymaliśmy się przed drewnianymi drzwiami.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co tu jest?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Sypialnia...- Wyszczerzyłam się i wpadłam do środka, zatrzymując się w progu. Była mała i przytulna. Nie lubiłam mieć ogromnie dużej przestrzeni w sypialni. A ta była idealna...- Jak?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bosko...- Krzyknęłam, wymachując rękami.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn25.muratordom.smcloud.net/t/photos/t/05/44/65/0544653b3f877c1a_1052999.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn25.muratordom.smcloud.net/t/photos/t/05/44/65/0544653b3f877c1a_1052999.jpg" height="325" width="400" /></a></div>
<span style="color: #783f04;">Walnęłam się na łóżko i zaczęłam śmiać jak wariatka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chcesz coś zobaczyć?- Loczek usiadł obok mnie z telefonem w ręku. Wysłał do kogoś smsa i odłożył iPhone'a.- Chcesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zależy co...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To chodź!- Pomógł mi wstać i otworzył drzwi na balkon. Wyszliśmy na zewnątrz, a zaraz na przeciwko stał Niall, również na balkonie.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co wy tam robicie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mieszkamy!- Odpowiedział Harry i objął mnie w talii.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Żartujesz?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mieszkamy obok chłopaków?!- Mało nie skoczyłam z radości. No już lepiej być nie może!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Kocham Cię!- Rzuciłam się na chłopaka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ja Ciebie też! A teraz wracamy do środka! Nie waż się przeszkadzać, Horan!- Odwrócił się w stronę blondyna, ale jego już nie było. Wróciliśmy na dół i zobaczyliśmy tam rozglądającego się na wszystkie strony Nialla. Zaczęłam śmiać się jak wariatka!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Łoo! Ale tu jest zajebiście!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dzięki, a teraz kultu...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedzenie!- Przerwał Hazzie.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Kulturalnie Cię wyproszę... Wynocha!- Skręcałam się ze śmiechu, a Harry wypchnął Niallera za drzwi i zamknął je na klucz.- Jemy?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jemy...- Usiedliśmy przy stoliku. Pałaszowaliśmy przyszykowaną przez Hazzę kolację, później oglądnęliśmy jakiś film i poszliśmy spać. Pierwszy raz w naszym wspólnym domu. Przytuliła się do torsu loczka, wsłuchując się w bicie jego serca.- Em... Harry?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Hm?- Mruknął, gładząc mnie po plecach.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A gdzie ja schowam swoje ubrania? Przecież w domu mam na to osobne pomieszczenie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie byłaś na poddaszu... Wieszaki tylko czekają na Twoje ciuchy...- Zaśmiałam się pod nosem. Przytulił mnie mocniej i w końcu zasnęłam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Gdzieś niedaleko Holmes Chapel*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Jedziemy już prawie 3 godziny i już za chwilę będziemy u Hazzy. Nie powiem, że się nie denerwuję, bo bym skłamała. Spojrzałam na swój ubiór <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_80/set?id=115778129"><KLIK></a> Harry mówił, że mam się ubrać normalnie, bo nie ma sensu się stroić. Zabrałam też kilka rzeczy, bo zostaniemy na noc.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A co jak mnie nie polubią?- Nie mogłam usiedzieć na tyłku i ciągle się wierciłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ciebie nie da się nie lubić...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie bądź taki spokojny! Jesteś za spokojny! Zdecydowanie za spokojny! Jak Ty tak możesz?! Masz mnie przedstawić swojej mamie, a Ty taki stoicki spokój! A jak mnie nie polubią?!- Loczek wybuchł głośnym śmiechem.- Czego?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jesteś słodka, jak panikujesz... Wszystko będzie dobrze, polubią Cię...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A jak nie?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To mówi się trudno i żyje się dalej...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- I będziesz mi to przypominał już zawsze, tak?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przestań krzyczeć... A to są Twoje słowa...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ale ja się boję!- Nie mogłam się uspokoić, a jego to widocznie bawiło!- Debil!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ej, no! Nie jestem debilem! Możesz się iść gdzieś schować, bo jesteśmy...- Wjechaliśmy na podjazd jakiegoś domu i Hazz zgasił auto. W drzwiach stanęły dwie kobiety. Teraz zorientowałam się, że Gemma i Harry są jak dwie krople wody! Jego damska wersja. Nawet nie zauważyłam, kiedy loczek wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi. Uśmiechał się szeroko i spojrzał w stronę swojej mamy.- Wysiadasz?- Pokręciłam przecząco głową.- Żartujesz?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Natalie, wysiadaj...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie chce!- Zapięłam na nowo pasy, które dziwnym trafem były odpięte.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie panikuj... Chodź! Polubią Cię...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Harry, wszystko ok?- Usłyszałam za loczkiem kobiecy głos. Niepewnie spojrzałam za niego i zobaczyłam Gemmę. Szybko wbiłam wzrok w deskę rozdzielczą.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przyzwyczajaj się do Natalie...- Burknął i pochylił się nad moimi kolanami.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co Ty robisz?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Odpinam pas...- Odparł i wziął mnie na ręce. Zaczęłam się miotać. Dostałam jakiegoś ataku paniki!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Zostaw mnie! Ja nie chcę! Harry!- Słyszałam śmiech Gemmy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Spokojnie... Całą drogę Ci tłumaczyłem, że Cię polubią...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie! Puść mnie!- Loczek postawił mnie na ziemi. Rozglądnęłam się i byliśmy już w jego domu. Przede mną stała Anne, a obok Gem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mamo Natalie, Nat mama...- Kobieta wyciągnęła do mnie rękę, którą uścisnęłam.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To może mówmy sobie na ty, dobrze?- Kiwnęłam lekko głową i wbiłam wzrok z Hazzę. Poco ja się na to zgadzałam?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A to jest Gemma...- Dziewczyna mnie przytuliła.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wszystko ok? Nie wyglądasz najlepiej...- Powiedziała odsuwając się ode mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak.- Odpowiedział za mnie Harry.- Tylko, że się boi.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie boję się!- Uderzyłam go w ramię.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Wcale! A z samochodu, to Cię musiałem siłą wyciągnąć...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Przestań!- Słyszałam śmiech Anne i Gemmy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Zjedliśmy obiad i teraz siedzieliśmy i rozmawialiśmy. To znaczy Harry rozmawiał. Mnie strasznie bolała głowa. Czułam się jak wrak człowieka i w dodatku było mi słabo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nat?- Ktoś lekko mną potrząsnął. Odwróciłam wzrok w stronę tej osoby i spotkałam się ze zmartwionym wzrokiem Hazzy.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Mówię do Ciebie już od kilku minut, a Ty nic! Wszystko ok?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Trochę mi słabo...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Chcesz się przewietrzyć?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Tak...- Wstałam powoli od stołu, prawie się przewracając.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Z Tobą z dnia na dzień jest coraz gorzej...- Mruknął i wyprowadził mnie przed dom. Mocno obejmował mnie w talii, żebym nie upadła. Wzięłam kilka głębszych oddechów. Byliśmy tu już długo, bardzo długo.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Ja już pójdę spać...- Było na tyle dobrze, że stałam na własnych nogach i w miarę kumałam co się dzieje wokół mnie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jasne, chodź...- Weszliśmy do domu i do pokoju Hazzy. Wpakowałam się na łóżko, a Harry przykrył mnie jakimś kocem. Pocałował mnie w głowę i wyszedł. Bardzo szybko zasnęłam.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Nie wychodziłam prawie w ogóle z pokoju. Wyszłam dopiero, kiedy musieliśmy zbierać się w drogę powrotną. Ogółem polubiłam Gemmę i Anne, są świetne! Harry wkładał nasze rzeczy do samochodu, a ja żegnałam się z Gem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pilnuj go i zdrowiej...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mam nadzieję, że kiedyś do nas przyjedziesz...- Uśmiechnęłam się szeroko.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Oj to na pewno!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- W takim razie, do zobaczenia!- Przytuliłam dziewczynę. Pożegnałam się jeszcze z Anne i poszłam do auta. Hazz już w nim siedział. Odjechaliśmy, a ja zasnęłam z głową opartą o szybę. Nie mam na nic siły...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Siedziałam w naszym łóżku z laptopem i gadałam z Megan. Loczek musiał pojechać razem z chłopakami coś załatwić, a ja nie czułam się najlepiej. W ogóle mi się nie poprawia... Hazz chciał mnie wyciągnąć do lekarza, ale ciągle odwlekałam go od tego pomysłu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja muszę już lecieć. Razem z Max'em jedziemy na kolejną sesję. Jestem rozchwytywana! Łii!- Krzyknęła, wymachując rękami. Zaśmiałam się.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chodź już, Megs!- Usłyszałam głos Max'a.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Sekundę! No to zdrowiej, Nat... Wracam już za niedługo. I idź do lekarza!- Już miała się rozłączyć, ale jeszcze się głupkowato uśmiechnęła.- Jeszcze Ci przypominam, że nie chcę być na razie ciocią...- Zaśmiała się i rozłączyła. Sama się wyszczerzyłam, odkładając laptopa na bok. Rozwaliłam się na łóżku i zaczęłam bawić telefonem. Ona to tylko o jednym... Chwila! Dlaczego ja jeszcze nie mam okresu?! Szybko zaczęłam przeglądać notatki w telefonie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gdzie to do cholery jest?!- Warknęłam sama na siebie. Znalazłam odpowiednią notatkę i przeżyłam szok. Trzy tygodnie... Spóźnia mi się trzy tygodnie! Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! Cała spanikowana zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy. Zaczęłam w niej grzebać i ostatecznie wskoczyłam w <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_28/set?id=110600235">te</a> ciuchy. Zabrałam klucze, komórkę i pieniądze. Wybiegłam z domu, zamykając go za sobą. Apteka jest niedaleko. Pobiegłam tam szybko, nagle siły mi jakoś wróciły! Kupiłam test ciążowy i wróciłam do domu. Zamknęłam się w łazience, całkiem niepotrzebnie, bo Harry wróci za jakieś półtorej godziny. Przeczytałam dokładnie instrukcję.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Siedziałam na zamkniętym kibelku z tym gównem w ręce i czekałam na wynik. Jeszcze nic nie wiedziałam, a już ryczałam jak głupia. A jak będę w ciąży? Co z karierą? Co z chłopakami? Jestem za młoda! O wiele za młoda na dziecko! Zamknęłam oczy i powoli zaczęłam je otwierać, żeby zobaczyć czy jestem w ciąży. Dwie kreski... Rzuciłam tym o podłogę i kompletnie się rozkleiłam!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja nie mogę być w ciąży...- Powiedziałam sama do siebie. Te testy nie są w stu procentach pewne! Kogo ja do cholery oszukuję... Ale to jeszcze nie koniec świata! Wstałam powoli i podeszłam do lustra. Przemyłam twarz zimna wodą. Wzięłam do ręki swój telefon i wybrałam numer do mojego ginekologa... </span><span style="color: #783f04;">Ma czas za godzinę! Zostawiłam na łóżku, gdzie powinnam być, karteczkę dla Harry'ego. "Umówiłam się do lekarza." To tak w razie, jakby miał wrócić wcześniej, a ja na stówę nie zdążę wrócić. W sumie nie skłamałam... Idę do lekarza, specyficznego lekarza...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">------------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span><span style="color: #783f04;">Tam tara ram! I wszystko wyjaśnione! Łuu! Wszyscy szczęśliwi i ja przy okazji też! Witaj weno! Wróciła! Dostałam takiego napływu, że napisałam dwa rozdziały! Uhuhuhu! Jestem ciekawa kto uwierzył w kit, że to grypka żołądkowa, bo znam jedną taką osobę, która to łyknęła XD Ta notka nie będzie specjalnej długości, bo nic ciekawego nie wydarzyło się w moim życiu :c Mam do Was zapytajkę! Chcecie, żebym nagrała Innuendo Bingo? Polega to na tym, że wypełniasz policzki wodą i puszczasz śmieszny fil, a jak się zaśmiejesz, to wiadomo co się stanie. Innuendo Bingo robi się we dwie osoby, więc jest zabawniej! Chcecie? Jak nie wiecie o co chodzi, to tu macie <a href="https://www.youtube.com/watch?v=uNjp_qUoh7k">link</a>. Chcecie, żebym nagrała? Bo i tak nagram, ale nie wiem czy tutaj wrzucę, zależy czy chcecie XD!</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com28tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-85155279443167322372014-05-10T16:59:00.002+02:002014-05-11T17:17:50.123+02:00<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Proszę o wysyłanie do mnie filmików!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Na adres <span style="background-color: #fce5cd;">mikusia46@interia.pl</span></b></span><br />
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b><span style="background-color: #fce5cd;">W temacie wpisując "Filmik"</span></b></span><br />
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b><span style="background-color: #fce5cd;">Możecie też spróbować tu: directioner055088@gmail.com</span></b></span><br />
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b><span style="background-color: #fce5cd;">Ale coś mi nie chcę przychodzić maile :(</span></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Są dla mnie bardzo ważne!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Nieważne czym nagracie i w jakim formacie!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Czekam do 25 maja!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b>Jak ktoś nie wiem jak to ma wyglądać, to mówię:</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b style="background-color: #fce5cd;">1. Liczycie w głowie 5 sekund</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b style="background-color: #fce5cd;">2. Mówicie swoje imię</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b style="background-color: #fce5cd;">3. Kolejne 5 sekund</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b style="background-color: #fce5cd;">4. Wysyłacie to do mnie na maila</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;"><b><br /></b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04; font-size: large;">A rozdział poniżej w poście, dziękuję XD</span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-64229721123192435592014-05-09T23:13:00.000+02:002014-05-10T13:15:46.467+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">39. I love you too...</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #783f04;">Rozdział dedykowany Kasi (Horanoina)</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #783f04;">Od Asi :) I mnie przy okazji</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><span style="color: #783f04;">Mam nadzieję, że operacja udana :)</span></b></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Idę <span style="font-family: inherit;">wziąć kąpiel...- Mruknęłam schodząc powoli z łóżka.- Idziesz ze mną?- Uśmiechnęłam się do Hazzy. Loczek mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, aż zrobiło mi się trochę niezręcznie. Nie czekając na jego odpowiedź, weszłam do łazienki i odkręciłam gorącą wodę, która powoli napełniała wannę. Dolałam jeszcze trochę waniliowego płynu do kąpieli. Na wodzie zaczęła powstawać piana. Całe pomieszczenie miało zapach płynu do kąpieli. Kiedy wanna była już prawie pełna, zakręciłam wodę i wskoczyłam do niej. Westchnęłam cicho, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Przejechałam palcami po mojej szyi, widząc w odbiciu lustra kilka malinek, które się na niej znajdowały. Drzwi do łazienki się otworzyły i wychyliła się przez nie głowa Hazzy.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Oferta dalej aktualna?- Kiwnęłam tylko głową, a po chwili Harry siedział zaraz za mną w wannie. Oparłam się o jego tors i wzięłam na dłoń trochę piany. Ułożyłam ją na głowie loczka, śmiejąc się przy tym jak niedorozwój.- Ej!</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- No co? Do twarzy ci...</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Pff... Tobie też!- Rozciapał na moich włosach garść piany. Nie mogłam powstrzymać śmiechu! Chłopak całował moje ramie, jeżdżąc dłońmi po całym moim ciele. Jego loczki łaskotały moją skórę, co wywołało u mnie jeszcze większy wybuch śmiechu. Poleżeliśmy razem z jakieś pół godziny, aż woda zaczęła robić się chłodna. Wyszłam z wanny, owijając się ręcznikiem, a drugi podałam Hazzie. Wysuszyłam włosy, ubrałam się i poszłam spać. Chyba nareszcie wszystko zaczyna się układać.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;"><br /></span></span>
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">Obudziły mnie mdłości. Wstałam szybko z łóżka wbiegając do łazienki, żeby zwymiotować. Podniosłam się znad muszli, spłukując wodę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo boli mnie głowa! Czułam się jakbym miała zaraz umrzeć! Podeszłam do umywalki i przepłukałam usta wodą, następnie przeglądając się w lustrze. W odbiciu zobaczyłam jak do pomieszczenia wchodzi Harry.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Wszystko w porządku, Nat?- Podszedł bliżej objął mnie w talii.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Źle się czuję, zwymiotowałam...- Mruknęłam, uwalniając się z jego uścisku... Z jednej z półek wyciągnęłam termometr i wróciłam do pokoju. Położyłam się z powrotem na łóżku. Nie miałam siły ustać na własnych nogach!</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Może zadzwonię po lekarza, co?</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Nie ma takiej potrzeby, Hazz. Ludzie dużo chorują, a możliwe, że jutro mi przejdzie, tak? Jak będę się dalej źle czuła, to wtedy pojedziemy. Nie ma sensu zawracać im głowy...- Wymruczałam, chowając głowę pod kołdrę.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- To może zrobię Ci herbaty?- Nie zdążyłam zaprzeczyć, bo usłyszałam jak Harry wychodzi z pokoju. Zamknęłam oczy próbując się na czymś, co nie było okropnym bólem głowy! Nie wiem ile tak leżałam, ale zdążyłam sprawdzić termometr, który nie wskazywał na to, żebym miała gorączkę. Może stan podgorączkowy tak, ale nie gorączkę!- Misiek! Wyłaź! Mam tabletkę i herbatkę...- Hazz zaglądnął pod kołdrę. Wygrzebałam się jakoś i połknęłam tabletki, które dał mi Harry. Wypiłam herbatę i położyłam się z powrotem.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Umieram...- Jęknęłam cicho. Loczek chciał położyć się obok mnie, ale mu w tym przeszkodziłam.- Zarazisz się!</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Nie przesadzaj...</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Nie przesadzam!- Już miał coś powiedzieć, kiedy zadzwonił jego telefon. Sięgnął po niego i spojrzał na wyświetlacz. Posłał mi lekki uśmiech, wychodząc z pokoju. Czemu nie odebrał przy mnie? Zza drzwi słyszałam kawałek jego rozmowy.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Teraz? A Natalie? To nie może zaczekać? Nicole?- Po tym imieniu zamarłam... On utrzymuje z nią kontakt? Czemu nic mi o tym nie powiedział?! Do moich oczu automatycznie napłynęły łzy. Na nowo schowałam się pod kołdrą.- Natalie ja muszę na chwile wyjść, dasz sobie radę sama?- Byłam na skraju płaczu, więc mruknęłam tylko cicho. Przełknęłam ślinę, żeby mój głos nie drżał tak bardzo.- Prześpię się...- Wydukałam.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Wrócę za godzinę... Kocham Cię...- Zamknął za sobą drzwi, a ja odsłoniłam kawałek kołdry. Co za skończony idiota! Nie mówił, że ma z nią kontakt! I jeszcze zostawia mnie, żeby wyjść i się z nią spotkać?! Oparłam się o ramę łóżka i nie powstrzymywałam dłużej łez. To zabolało... Bardziej niż to wszystko co do tej pory zrobił! Nie wiem ile płakałam, ale przerwały mi kolejne mdłości. Wracając z łazienki, gdzie kolejny raz zwymiotowałam, wzięłam z szafki nocnej telefon i zaczęłam przeglądać Tt. Nie działo się nic ciekawego. Odłożyłam iPhone'a i wbiłam twarz w poduszkę. Muszę się jakoś uspokoić! Nie mogę myśleć o nim, o Nicole! Usłyszałam charakterystyczny trzask drzwi. Schowałam się pod kołdrę, próbując uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z Harrym!</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Wróciłem... Jak tam, lepiej?- Materac ugiął się pod jego ciężarem. Chciało mi się rzygać, jak słyszałam tą jego "troskę" w głosie! Jeszcze ma dupek czelność okłamywać mnie i udawać, że nic nie zrobił!- Kotuś? Żyjesz?- Odsłonił lekko kołdrę, uśmiechając się, kiedy tylko mnie zobaczył.</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Gdzie byłeś?</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Musiałem coś załatwić, a dlaczego pytasz?</span></span><br />
<span style="color: #783f04;"><span style="font-family: inherit;">- Co załatwić?</span></span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Em... No bo... Chłopaki mówili, że Paul chce ze mną rozmawiać i musiałem pojechać do niego...- Miałam wrażenie, że jest dumny z tego, co mi powiedział. Skrzywiłam się lekko, prawie niezauważalnie i przekręciłam się na bok.Czyli jednak chamsko mnie okłamuje! Do moich oczu napłynęły łzy, które starałam się za wszelką cenę powstrzymać.- Wszystko ok, Natalie?- Pochylił się made mną, ale go odepchnęłam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wyjdź...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co? Ale dlaczego? Coś się stało?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wyjdź, kurwa! Czego do cholery nie rozumiesz! Nie odzywaj się do mnie, nie pisz, nie dzwoń! Daj mi spokój!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz. Widziałam, że jest mocno zdezorientowany. Wstał powoli z łóżka, kierując się w stronę drzwi.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zrobiłem coś nie tak?- Zatrzymał się w progu. Nie powstrzymywałam łez, które spływały po moich policzkach.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nienawidzę cie...- Wymamrotałam, wbijając twarz w poduszkę. Nie powiedział nic więcej, tylko zwyczajnie wyszedł z pokoju. Próbowałam jakoś się uspokoić, ale nie umiałam! Byłam zmęczona chorobą i do tego jeszcze to! Płakałam długo, bardzo długo. Nie wiem kiedy zasnęłam...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Harry'ego*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Wyszedłem z pokoju, ponieważ uznałem, że Nat potrzebuje chwili na uspokojenie. Na prawdę nie wiem o co może jej chodzić... Co wiąże się z tym, że nie wiem jak się wytłumaczyć! Nie mam bladego pojęcia! Przecież nic nie zrobiłem... Owszem, wyszedłem na chwilę, zostawiając ją samą, ale to chyba nic złego... Nie zrobiłaby o to awantury... A teraz mówi, że mnie nienawidzi... Nie wyjdę z domu, nie! Posiedzę na dole i postaram się z nią porozmawiać, ale jak się uspokoi. Może to przez chorobę? Może dostała gorączki i bredzi? A może ja serio coś zrobiłem i jestem za głupi, żeby domyślić się, co to takiego? Okłamałem ją, ale czy ona mogłaby się tego domyślić? A co do kłamstwa! Muszę zadzwonić do chłopaków i Paula, żeby mnie kryli! Wytłumaczyłem im wszystko po kolei i ostatecznie po wielu pytaniach, większość zgodziła się, żeby chronić mi dupę. Został tylko Niall...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No co jest?- Odebrał po kilku sygnałach.- Coś z Nat?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie! Wszystko ok, tylko trochę źle się czuje. Dzwonie, bo mam sprawę.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jaką?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Musiałem wcześniej zostawić Nat na chwilę i wyjść na dwie godziny. Powiedziałem jej, że Paul chciał ze mną rozmawiać, czy coś takiego. Jakby się pytała, to serio z nim rozmawiałem..</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To gdzie byłeś w takim razie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nieważne! Będziesz mnie krył?- Powiedziałem błagalnym tonem, bo wiem, że Horan chce wszystko wiedzieć.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- No ale czemu ją okłamałeś?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Bo byłem się spotkać z taką jedną dziewczyną i nie chce, żeby Natalie się dowiedziała!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jak to z jakąś "dziewczyną"?!- Jego głos stał się groźniejszy i położył dziwny nacisk na ostatnie słowo w wypowiadanym przez niego zdaniu.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nieważne! Dowiecie się w swoim czasie...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co ty do cholery znowu robisz, Styles?! Zdradzasz ją?! Ciebie do końca pojebało?! Przecież tak strasznie chciałeś do niej wrócić!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie zdradzam Nat, idioto! To mogę na Ciebie liczyć?- Nie dostałem odpowiedzi.- Bro...(W sensie, że "brother" ale w slangu, tak dla niekumatych)</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Eh... Niech Ci będzie! Ale jak tylko coś zrobisz, to ręka, noga, mózg na ścianie!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jestem grzeczny!- Zaśmiałem się i rozłączyłem. Czyli mogę liczyć na całą piątkę (Licząc Paula) Wszyscy dowiedzą się o tym w swoim czasie. Sprawdziłem zegarek i minęła już prawie godzina, odkąd zostawiłem Natalie samą. Chyba teraz będę mógł na spokojnie z nią porozmawiać. Wszedłem powoli po schodach, kierując się do sypialni dziewczyny. Uchyliłem lekko drzwi, wystawiając przez nie głowę. Spała... Wlazłem do środka, starając się jak najciszej przejść przez pokój. Ukucnąłem przy łóżku, odgarniając kosmyk włosów, który zasłaniał twarz Nat. Przejechałem kciukiem po jej policzku, tak żeby jej nie obudzić. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Jeżeli Natalie jakoś wyczuła, że ją okłamałem i o to jej chodziło, to problem mamy z głowy. A jeżeli to nie to, to ja już nie wiem co takiego narobiłem! To jest jedno z tych niewinnych kłamstewek, które nikomu nie zaszkodzą. Natalie delikatnie się poruszyła, otwierając powoli oczy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co Ty tu robisz? Miałeś wyjść...- Mruknęła. Nabrałem powietrza do płuc, układając w głowie jakieś sensowne zdanie, które mógłbym jej powiedzieć.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Miałem, ale...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jakie "ale"?! Nie chcę Cię widzieć!- Przerwała mi bezczelnie w pół zdania, ale ja tylko się uśmiechnąłem. Po pierwsze, lubię ją taką, a po drugie, widać, że czuje się lepiej.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mam bladego pojęcia co zrobiłem, Nat... Dlatego nadal tutaj jestem...- Odparłem ze stoickim spokojem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zostaw mnie, Styles... Daj mi święty spokój! Błagam...- Do jej oczu napłynęły łzy. Zobaczyłem je pomimo, że za wszelką cenę próbowała uniknąć kontaktu wzrokowego. Chwyciłem delikatnie jej podbródek.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Powiedz o co chodzi, Nat...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- O Nicole! O Nicole, kurwa chodzi! Nie mówiłeś, że utrzymujesz z nią kontakt!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Bo nie utrzymuję?- Jak ona w ogóle mogła pomyśleć, że ja spotykam się z Nicole?!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To dlaczego nie odbierasz telefonu przy mnie, dlaczego wymawiasz jej imię podczas rozmowy, dlaczego zaraz potem wychodzisz i zostawiasz mnie samą? No dlaczego?!- Kompletnie się rozkleiła. Usiadłem obok niej, obejmując ją ramieniem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Na prawdę myślisz, że mam kontakt z Nicole? W Londynie jest dużo osób o tym imieniu... Nie rozmawiałem z nią, już mówiłem, że Paul chciał się ze mną spotkać...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I nie okłamujesz mnie?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie, no skąd! Kocham Cię, Nat...- Mocno ją przytuliłem- Jak się czujesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- O wiele lepiej!- Krzyknęła z tym swoim entuzjazmem.- Pójdziemy gdzieś?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Szczerze w to wątpię... Nie wypuszczę Cię na razie z domu, musisz odpocząć...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale ja się tu zanudzę!- Jęknęła. Czasem zachowuje się jak małe, rozwydrzone dziecko!- To znajdź mi zajęcie!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pooglądamy film...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jakbyś pragnął zauważyć, tu niema telewizora...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale jest na dole!- Krzyknąłem i wziąłem dziewczynę na ręce. Zszedłem z nią po schodach i ułożyłem wygodnie na kanapie. Przykryłem ją kocem. Nat miała wybrać film, a ja poszedłem zrobić kakao!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Natalie- Dzień wyjazdu Megan*</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Czekaliśmy na odprawę, a ja zdążyłam pożegnać się z Megs już chyba z 5 razy!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jeszcze tylko trochę!- Przywarłam do rudzielca, jak pijawka i nie chciałam za Chiny jej puścić!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Trzymaj za mnie kciuki...</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Zawsze trzymam za Ciebie kciuki!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- To ja już lecę...- Posłała mi słaby uśmiech.- Do zobaczenia, chłopaki!- Przytuliła każdego z osobna i już po chwili zniknęła w tłumie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">-----------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Tak bardzo, bardzo, bardzo przepraszam! Rozdział jest mega krótki i wcale nie jest udany! Miałam wcześniej co najmniej dwa rozdziały do przodu i tak w kółko, ale z racji tego, że ostatnio wena mnie zawiodła, nie miałam jak pisać. Nie jestem w stanie wydusić z siebie zdania! Ale to mam nadzieję, wkrótce się zmieni, ponieważ po tym smętnym i nudnym jak flaki z olejem rozdziale, zaczyna się dziać! Teraz od 40 rozdziału zaczyna się akcja, która ostatecznie zakończy blog, tak więc... Zbliżamy się do końca! Jeszcze raz Was bardzo przepraszam, że musieliście to czytać! A wracając do świata bez żalenia i przepraszania... <b>Czekam na filmiki do 25 maja! </b>I byłam sobie wczoraj w Krakowie! Jestem pozytywnie zadowolona wycieczką. Byłam tam już dwa razy... Raz zwiedzając, a teraz do teatru na "Chorego z urojenia" Bardzo polecam tą sztukę, bo można się uśmiać (Komedia) A Ferdek Kiepski XD (Grał sobie tam XD) Rozpierdalał system! Tylko o lewatywach i lewatywach! Po tym wyjeździe stwierdziłam, że Kraków jest moim najukochańszym miastem! Tam będę studiować! XD Kraków ma to w sobie, że jest pełno osób i na ogół są mili i w ogóle, kocham Kraków! A na dole kilka fotek i filmiki! Do następnego, którego nie spieprzę!</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSauh1VSCO3z9v750j7DgonRBk1X1mrZDQ91RehmTkRY6YIYYH2uKZaOVJO3KTr0I9zg4ZWkiiAglDo40I5_EIh3DErsg76n9Bb4P7JxMUbepyPuo2NZ7y_wOGpx811LunLyj93UBV_mvp/s1600/CAM00709.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSauh1VSCO3z9v750j7DgonRBk1X1mrZDQ91RehmTkRY6YIYYH2uKZaOVJO3KTr0I9zg4ZWkiiAglDo40I5_EIh3DErsg76n9Bb4P7JxMUbepyPuo2NZ7y_wOGpx811LunLyj93UBV_mvp/s1600/CAM00709.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibw-P9-FfDgeYS6f_6iWDe9TMjuc-0ULWd3lW7sKz9TJ1nyUizxRAZ79bCEIZ6ksZalJdLR-p8gCh1lv0aJI9gc-c48nqWCw5SxlnbpUal9Uu95uMbFgb4Wokk8RLYrSU87lp9on-sNX9z/s1600/CAM00715.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibw-P9-FfDgeYS6f_6iWDe9TMjuc-0ULWd3lW7sKz9TJ1nyUizxRAZ79bCEIZ6ksZalJdLR-p8gCh1lv0aJI9gc-c48nqWCw5SxlnbpUal9Uu95uMbFgb4Wokk8RLYrSU87lp9on-sNX9z/s1600/CAM00715.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy6koVoL27eywthpe3W2vK6hdmGYs729Wzqm4kq0uT7ilo7BTSTlbzFIpdZG9M837M4kUjzlxesn347EA0akqJXXBXweyOAuO0w4dqUFbwPt2cRIvmxc76H_c1vVjjsv01-_MpIelVnKfG/s1600/CAM00724.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiy6koVoL27eywthpe3W2vK6hdmGYs729Wzqm4kq0uT7ilo7BTSTlbzFIpdZG9M837M4kUjzlxesn347EA0akqJXXBXweyOAuO0w4dqUFbwPt2cRIvmxc76H_c1vVjjsv01-_MpIelVnKfG/s1600/CAM00724.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZTLJM3lNmrTLUmgYhvbUAcAw2vfDbp99vhxGXPZAkhcYMnQ3VM2BEgB1G8YaddWiHOcV8Q6KO-kS3fUlvB5WIHSdH6qAWNmzDQLWrQwD6FIJjbBcmnWBkx_9gOrEvoYyU7GnSljL9eg6v/s1600/CAM00722.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjZTLJM3lNmrTLUmgYhvbUAcAw2vfDbp99vhxGXPZAkhcYMnQ3VM2BEgB1G8YaddWiHOcV8Q6KO-kS3fUlvB5WIHSdH6qAWNmzDQLWrQwD6FIJjbBcmnWBkx_9gOrEvoYyU7GnSljL9eg6v/s1600/CAM00722.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2NbiREncPm1UiTvAoSQtfJr5vi-aRs8dusgAggNs35VGY1KAyj-cuabSKmlPzy2E2CsNsFXuJ9gEvQwQx_02F-3hfWec9nr_EpFYEfnEVVQUSLRzrAfPDwMz_q8Fcnrt7lpBFag9iv_0x/s1600/CAM00730.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2NbiREncPm1UiTvAoSQtfJr5vi-aRs8dusgAggNs35VGY1KAyj-cuabSKmlPzy2E2CsNsFXuJ9gEvQwQx_02F-3hfWec9nr_EpFYEfnEVVQUSLRzrAfPDwMz_q8Fcnrt7lpBFag9iv_0x/s1600/CAM00730.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVLQZmZ2ZFrjVCBS2FE21XcCiy6lxHG7lpe6YyNdqUw0Bv6vEM77SqeqdDd2aRvsb4NaVC4X7iXCq1AicJ4AmJ7aRfceTZ8rjcKgMvpUdrAQxllKq0lwpmCZEpCXae1SeOJQLdKKJ7XKgf/s1600/CAM00736.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhVLQZmZ2ZFrjVCBS2FE21XcCiy6lxHG7lpe6YyNdqUw0Bv6vEM77SqeqdDd2aRvsb4NaVC4X7iXCq1AicJ4AmJ7aRfceTZ8rjcKgMvpUdrAQxllKq0lwpmCZEpCXae1SeOJQLdKKJ7XKgf/s1600/CAM00736.jpg" height="400" width="300" /></a></div>
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe2K_mNSE_iXq0Mp2yyv4lnGZ7_I0wIyVM3AWNYh4hhziW4sL2jaK30LkU5jZp470uUyb6CmS24nhj4tvipH7D3XwgVJXCv2lv4Ckh6RmZ-bcLWDhCq3mCa7MMK0VwSUlmUXPwosilZHNm/s1600/CAM00717.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhe2K_mNSE_iXq0Mp2yyv4lnGZ7_I0wIyVM3AWNYh4hhziW4sL2jaK30LkU5jZp470uUyb6CmS24nhj4tvipH7D3XwgVJXCv2lv4Ckh6RmZ-bcLWDhCq3mCa7MMK0VwSUlmUXPwosilZHNm/s1600/CAM00717.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6p5Bh2ZNI4mu3LYgVNU3EMaCgLbMUhmfZIMipROtz5GTeKFQ_KRzZMfI1D62hAvOtvas1727X-7qntRDEuDzn8f1m6JZ5otZ-ySdQpv3uEiMKP7eAQsGC7xQCX65cjeOac9rc74o7_XoD/s1600/CAM00720.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj6p5Bh2ZNI4mu3LYgVNU3EMaCgLbMUhmfZIMipROtz5GTeKFQ_KRzZMfI1D62hAvOtvas1727X-7qntRDEuDzn8f1m6JZ5otZ-ySdQpv3uEiMKP7eAQsGC7xQCX65cjeOac9rc74o7_XoD/s1600/CAM00720.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dytI1nwRy1xfS-t-m1vyj7EfswuzldLXhdrgB-L4gHOurIe8_ux_gtxH0_mKU9iS_0M9Cay7eXFfrvWAJsqYA' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dxH__FF_2hStUDwuzANfJ4zqbIOuKj5dKbDDCXdl4aP12LHjkRy-Jc58L6P2_oXw3c1TPvGQEFu0C2JtmiNFA' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.blogger.com/video.g?token=AD6v5dyHa7PMpMrGAcuX1uX7QM1YKdjghnwEuN5jRRSn1E40Av0YBZ9L-5w9Q2bgR70aeAqTQm3DTSV7rY7L2N_2KQ' class='b-hbp-video b-uploaded' frameborder='0'></iframe></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
</div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com20tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-87203070130371028162014-05-06T22:02:00.000+02:002014-05-06T22:02:40.407+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">38. "You make me wanna..."~ Better than words</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">No kiedy ten cholerny samolot wyląduje! Ugh! Ileż można?! Siedziałam na tym głupim krzesełku i bawiłam się telefonem. Opierałam głowę o ramie Hazzy... Patrzyłam się w tłum ludzi, wyczekując Megan. Gdzieś mrugnęła mi jej charakterystyczna fryzura. Zerwałam się szybko, gnając w jej stronę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Megs!- Rzuciłam się na nią, a zaraz po chwili dołączył do nas Harry.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Cześć, Meg!- Uśmiechnął się i mocno ją przytulił.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co Ty tu narobiłeś Styles?! Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No wiem, wiem... Przepraszam...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chodź, jedziemy do domu...- Pociągnęłam ją za rękę. Wyszliśmy z lotniska i wpakowaliśmy się do samochodu Hazzy.- Opowiadaj!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- W sumie nic wielkiego... Mieszkam z Max'em, dogadujemy się świetnie, dobrze mi się z nim pracuje... Miałam dopiero dwie sesje, bo byłam tam tylko niecały tydzień, ale Max uważa, że mam ogromną szansę na większą karierę. Teraz mam kilka dni wolnego, więc przyleciałam... Muszę wracać za dwa dni, bo mam jakąś znowu sesje... Ogólnie nie narzekam, bo mi się takie życie podoba! Jutro jadę do mamy. Dawno się nie widziałyśmy, a jak się o tym dowiedziała, to chciała wszystko wiedzieć...- Klepała strasznie szybko, widocznie szczęśliwa.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To teraz jedziemy do chłopaków, opijać Twój przyjazd!- Klasnęłam, na co ona się zaśmiała.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale do mamy jutro, to na kacu nie pojadę!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Pff! Damy radę!- Harry siedział po cichu za kierownicą, czasem śmiejąc się pod nosem. Zaparkowaliśmy na podjeździe i każde z nas wypakowało się z samochodu. Megan pierwsza wpadła do domu, rzucając się na każdego, kto stanął na jej drodze.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tęskniliśmy wszyscy...- Nialler ją przytulił.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo uwierzę!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mówi prawdę, Marchewo!- Krzyknął Lou.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Też za wami tęskniłam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To jak? Opijanko nad basenem?- Klasnęłam i wybiegłam na taras. Zaraz za mną wyszli chłopcy i Meg. Wyciągnęliśmy piwo, zaczynając jakąś gadkę. Megs opowiedziała nam, że po sesji do jakiegoś magazynu z nową kolekcją ubrań, Max załatwił jej reklamę jakiegoś kosmetyku. Za dwa dni ma mieć sesję do Victoria's Secret i reszta jej kariery zależy od tego, jak wypadnie. Siedzieliśmy ze dwie godziny, aż Megan uznała, że się zbiera. Posprzątaliśmy puste butelki po piwie i wszelkie śmieci, które walały się po tarasie. Ogarnęłam wszystko, ostatecznie lądując na kanapie z pilotem w ręku. Chłopaki się do mnie dołączyli. Nie chce siedzieć u nich, obiecałam sobie, że będę mieszkać u siebie! Oglądnęłam film, który włączył Liam i widząc napisy końcowe, zaczęłam zbierać się do domu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Gdzie idziemy?- Usłyszałam za sobą zachrypnięty głos Hazzy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- My?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie zabierzesz mnie ze sobą?- Harry zrobił smutną minkę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem czy chcę mieć takiego zboczeńca w domu... Jeszcze mi coś zrobisz...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czyli idziemy do Ciebie!- Zerwał się z kanapy i zabrał swój telefon oraz klucze od domu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mówiłam, że Cię nie zabieram, bo zboczysz!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Oj tam! Będę grzeczny...- Uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No chodź już... Do jutra, chłopaki!- Pomachałam im i wyszłam za loczkiem z domu. Idziemy sobie spacerkiem, bo piliśmy! Hazz chwycił mnie za rękę. Czułam na sobie wzrok mijających nas ludzi, a niektórzy mieli na tyle odwagi, że zrobili nam zdjęcia!- Jak Ty to robisz, że nie zwracasz uwagi na te flesze, hm?- Podniosłam wzrok na twarz chłopaka, który lekko się uśmiechnął.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przyzwyczaiłem się, to po pierwsze, a po drugie, skupiam się na czymś innym... W tym przypadku na Tobie!- Pocałował mnie w czubek głowy, obejmując ramieniem.- Ty jesteś modelką i przejmujesz się zdjęciami?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak? Chcę mieć choć trochę prywatności...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nikt nie wie co robimy w domu...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale... No niech Ci będzie! Nie mogę narzekać!- Skrzywiłam się, uświadamiając sobie, że ma rację. Kocham swoich fanów, których z każdym dniem przybywa, którzy się mną interesują... Sama wybrałam takie życie, więc... Teraz nie będę narzekać!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przepraszam?- Przed nami stanął jakiś chłopak. Szeroko się uśmiechał i miał czarne włosy. Jego oczy się śmiały. Całą swoja postawą wyrażał swój charakter. Ma pierwszy rzut oka można było zgadnąć, że jest wesołym chłopakiem.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr170/a12fea90001eddf74d42c3e3" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://i.pinger.pl/pgr170/a12fea90001eddf74d42c3e3" height="400" width="265" /></a></div>
<span style="color: #783f04;">- Jestem Natalie!- Wyciągnęłam do niego rękę, szczerząc się jak idiotka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wiem! To znaczy... Ugh! Jeremi...- Uścisnął moją dłoń.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Fajny jesteś!- Krzyknęłam i spojrzałam na Hazzę. W jego oczach wyraźnie malowała się zazdrość. Ścisnął mocniej moją dłoń, którą do tej pory trzymał. Zaśmiałam się pod nosem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- W czym możemy Ci pomóc?- Powiedział z pełną powagą loczek. Musiałam powstrzymywać wybuch śmiechu. Jeremi chyba wyczuł niechęć Harry'ego, bo lekko się zmieszał.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie przejmuj się nim... Jest strasznym zazdrośnikiem! To co chciałeś?- Posłałam mu szeroki uśmiech, podchodząc bliżej. Tym samym puściłam dłoń loczka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Em... Ja...- Spojrzał przez moje ramie na Stylesa.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Naprawdę się nim nie przejmuj! Obiecuję, że nie zrobi Ci krzywdy!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mógłbym zrobić sobie z Tobą zdjęcie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jeszcze pytasz?! Jasne!- Jeremi podał mi telefon, a ja przekazałam go Hazzie. Ustawiłam się obok chłopaka. Harry zrobił nam fotkę i oddał telefon. Uśmiechnęłam się do szatyna i pomachałam mu, odchodząc.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dziękuję!- Krzyknął za nami. Zaśmiałam się i chwyciłam dłoń loczka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ty mój zazdrośniku!- Dźgnęłam go w bok, ale nie raczył nawet odpowiedzieć.- I co? Teraz będziesz udawał, że jesteś na mnie zły?- Patrzyłam na jego reakcję, ale nic z niej nie wyczytałam. Zachował kamienną twarz.- To ja też będę zła jak podejdzie do Ciebie fanka, a co! Skoro Tobie wolno, to mi też!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie jestem zły...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wcale! Jesteś o mnie zazdrosny!- Śmiałam się z jego powagi. Starał się nie wyrażać żadnych emocji, ale mu to nie wychodziło. Doszliśmy do mojego domu. Otworzyłam drzwi i wpakowałam się do środka zdejmując buty. Było już dość późno. Weszłam do kuchni, a Harry podążał za mną jak cień.- Co tak za mną chodzisz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo mi się przypomniało jak mnie okrzyczałaś, że wszedłem do Twojej sypialni i teraz tak myślę, że gdzie ja będę w takim razie spać?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Na podłodze!- Odpowiedziałam sarkastycznie.- Jasne, że ze mną!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- I nie okrzyczysz mnie?- Nasze rozmowy muszą wyglądać przekomicznie. Wszyscy w moim otoczeniu zachowują się jak dzieci, łącznie ze mną!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie okrzyczę, a teraz idę wziąć prysznic...- Wyminęłam go i wskoczyłam po schodach na górę, żeby zabrać coś do spania. Wyjęłam moją koszulkę z szafy i podniosłam się, odwracając. Wpadłam na Hazze, który stał zaraz za mną.- Jezu! Nie strasz mnie!- Chwyciłam się za serce, szybko oddychając.- Poco za mną idziesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie idę za Tobą, tylko z Tobą i myślałem, że pod prysznic, a zmieniłaś plany?- Uśmiechnął się głupkowato.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No chyba nie! Nie idziesz ze mną pod żaden prysznic!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale dlaczeeego?- Przeciągnął jak małe dziecko, któremu mama nie chce czegoś kupić.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obiecałeś, że będziesz grzeczny!- Zaśmiałam się.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No i jestem... Jakbym był niegrzeczny, to właśnie leżelibyśmy nadzy na tym łóżku...- Kiwnął głową w kierunku mojego łóżeczka! Ten jego wzrok Trynkiewicza! Odsunęłam się kilka kroków w tył, patrząc na niego jak na obłąkanego, ale on nic sobie z tego nie robił.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Idę pod prysznic, sama...- Mruknęłam omijając go. Jak tylko znalazłam się za drzwiami łazienki, wybuchłam głośnym śmiechem! To wszystko jest jakieś nienormalne! Ale kocham tego idiotę! Rozebrałam się, wrzucając ciuchy do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic, odkręcając ciepłą wodę. Już po chwili poczułam jak krople spływają po moim ciele. Zaczęłam myć głowę szamponem kokosowym, którego zapach rozniósł się po całej kabinie. Zamknęłam oczy, masując skórę głowy. Spłukałam pianę i przetarłam twarz dłońmi. Tego mi było trzeba! Ciepłego prysznica! Nie otwierając oczu, odwróciłam się, żeby sięgnąć po żel. To na co trafiłam na pewno nie było żelem! Otworzyłam powoli oko, żeby zobaczyć wyszczerzonego Harry'ego! Trafiłam na jego klatkę piersiową! Ugh! (Ciekawe kto sobie pomyślał o czymś innym XD)- Harry! Co Ty tu do cholery robisz?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Em... Stoję sobie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Masz jakieś urojenie! Coś Ci się w głowie poprzewracało!- Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Wyglądał słodko, taki mokry!- Jak tyś tu wlazł?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zostawiłaś drzwi otwarte...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wynocha! Ciebie pogięło, żeby mi pod prysznic włazić!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie pogięło...- Mruknął niezadowolony.- Jak już tu jestem, to zostanę, co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Oj no, nie bądź taka!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Harry! Sugerujesz mi różne rzeczy, ok... Mówisz mi, że Cie podniecam, ok... Ale włazić mi pod prysznic?! Ja się tu myję, człowieku! A w ogóle, jak długo tu stoisz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Widziałem jak myłaś głowę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jesteś zbokiem!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mówi się trudno i żyje się dalej...- Praktycznie mnie zacytował. Uśmiechnął się szeroko i wpił w moje usta, przygważdżając do ściany. Z każdą sekundą pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Dłonie Hazzy zaczęły jeździć po całym moim ciele. Czułam jego erekcję... Ciało Stylesa "broniło" mnie przed gorącą wodą. Wykorzystałam to i powoli sięgnęłam kurka, zmieniając temperaturę wody. Hazz odskoczył ode mnie jak poparzony, a ja szybko zakręciłam wodę, żebym sama nie została oblana lodowatą cieczą. Zaczęłam się śmiać.- Ej! Co to było?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zemsta za wejście mi tutaj!- Krzyknęłam i wyszłam spod prysznica, owijając się ręcznikiem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jesteś nienormalna...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A ty to niby jesteś normalny?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No dobra... Jesteśmy kwita...- Podeszłam do niego i pocałowałam w nos.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Kocham Cię... A teraz wynocha!- Wypchnęłam go za drzwi w samym ręczniku. Ubrałam się, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Wróciłam do swojej sypialni, gdzie Harry leżał już rozwalony na łóżku. Położyłam się obok niego i ostatecznie zasnęłam wtulona w jego tors...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Przekręciłam się na bok, przytulając do Harry'ego. Mruknęłam cicho... Już nie zasnę... Dlaczego jak się obudzę, to nie mogę na nowo pójść spać?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie śpisz?- Hazz obrócił twarz w moja stronę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Właśnie się obudziłam...- Przeciągnęłam się lekko.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co dzisiaj robimy?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nic! Nic mi się nie chce!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przeleżymy tak cały dzień?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A chcesz?- Uśmiechnęłam się do niego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jasne! Z Tobą zawsze!- Harry mocno mnie przytulił i pocałował w głowę. Leżeliśmy w ciszy, nie przejmując się upływającym czasem. Czułam jak oddech Hazzy oplata moją szyję, wywołując u mnie ciarki. Loczek zaczął całować moje ramie idąc w kierunku szyi. Śmiałam się cicho, kiedy mój brzuch dał o sobie znać. Harry odsunął się ode mnie i wybuchł głośnym śmiechem, za co dostał w ramie! Wstałam z łóżka, posyłając mu głupi uśmieszek.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zostawiasz mnie?- Wyciągnął do mnie ręce.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak! Idę zjeść, a jeżeli Cie to pocieszy, to wrócę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No dobra!- Skierowałam się w stronę drzwi, czując na sobie, a bardziej na moim tyłku wzrok Hazzy. Uśmiechnęłam się pod nosem i pohasałam na dół do kuchni. Zrobiłam górę kanapek oraz dwie kawy. Całość ułożyłam na tacy, wchodząc z nią na górę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Patrz! Tobie też zrobiłam!- Wpakowałam się z powrotem na miejsce obok niego. Loczek oparł się o ramę łóżka, ukazując do tej pory przykrytą klatkę piersiową. Zaczęłam dokładnie analizować każdy jego tatuaż.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Może zaczniesz jeść, bo wszystko Ci pochłonę? Póki co, to pożerasz mnie wzrokiem, a od tego się nie najesz...- Harry pomachał mi ręką przed oczami. Potrząsnęłam lekko głową, żeby wrócić na ziemię.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Em... Jasne...- Zamrugałam kilka razy, bo chyba o tym wcześniej zapomniałam... Chciałam sięgnąć o kubek z kawą, ale Hazz odłożył tackę na stolik nocny. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wiesz, to może zaczekać...- Loczek pochylił się nade mną i zaczął namiętne całować. Wplotłam palce w jego włosy, przyciągając lekko do siebie. Zjechał pocałunkami na moją szyję, a później dekolt. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, zdejmując ją ze mnie. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ręce Harry'ego zaczęły błądzić po moim ciele, ostatecznie zatrzymując się na zapięciu mojego stanika. Pozbył się go równie szybko, jak koszulki. Zaczął całować moje piersi, w między czasie zdejmując ze mnie majtki. Jego usta muskały wrażliwą skórę wewnętrznej części moich ud. Przejechał językiem wzdłuż mojej kobiecości, wywołując u mnie jęk. Ruchy chłopaka stawały się coraz pewniejsze. Doprowadzał mnie do obłędu i skończył w najmniej odpowiednim momencie, nie pozwalając mi dojść. Zawisł nad moja twarzą, uśmiechając się cwaniacko. Nasze oddechy były znacznie przyspieszone.- Chcesz tego?- Wyszeptał do mojego ucha, całując jego okolice. Mówił niskim, zachrypniętym głosem... Kiwnęłam lekko głową, a Hazz pozbył się swoich bokserek. Jego "kolega" już na mnie czekał. Harry wrócił do moich ust, wpijając się w nie. Niespodziewanie wszedł we mnie, co spowodowało, że jęknęłam mu prosto do ust. Poruszał się powoli, z każdą chwilą przyspieszając. Już po chwili po całym moim ciele rozlała się fala ciepła. Loczek doszedł zaraz po mnie. Opadliśmy zmęczenia na pościel, starając się uspokoić swoje oddechy. Wtuliłam się w tors Hazzy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Kocham Cię...- Mruknął i pocałował mnie w głowę.- Nigdy więcej Cię nie skrzywdzę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Też Cię kocham...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">--------------------------------------------------------------------</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Tak więc... Kolejny rozdział i chyba tym razem lepszy od poprzednich dwóch, które były kompletną klapą, za co Was strasznie przepraszam! Akcja zaczęła się rozkręcać, więc! <b>Wpłynęły do mnie 2 filmiki, czekam nawet na te od osób, które nie komentują! </b>Majówka! Wolne, wolne i koniec! Ni ma wolnego! :( Ja swoją majówkę spędziłam trochę zamulając w domu, a trochę z przyjaciółkami! W czwartek nie robiłam nic XD W piątek byłam przywitać Węgrów z wymiany! W sobotę była dyskoteka z tymi właśnie Węgrami, ale wyszłam wcześniej, bo nie czułam się w sumie najlepiej :( W niedzielę byłam na festynie u mnie w "mieście" (Mieszkam w dość sporej wsi- Jaworze, uzdrowisko łiii!) Był sobie festyn i głównie poszłam tam ze względu na koncert Zabili Mi Żółwia... Poniżej zamieszczam Wam kilka zdjęć. W piątek jadę na wycieczkę do Krakowa, więc tradycyjnie nagram Wam jakiś filmik, czy porobię trochę fotek ^^ Dzisiaj idę do fryzjera kompletnie zmienić swoje włosy, więc może zrobię tez jakieś zdjęcia ^^ Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! I do następnego, Mordki! <3</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhga0QiD41jgaakguTxOUMPwhlSmz75GsQnqq_eiRhYBQ_1rn7rDcl6mmrFhfgXH61Lbuus3LZ7bVqZ9aq8r_FYKvsKdlVEYOaKdZoArAZG0pzasQZr2quN6-ntc7SYXRf1KkMCLrvhPuzU/s1600/CAM00684.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhga0QiD41jgaakguTxOUMPwhlSmz75GsQnqq_eiRhYBQ_1rn7rDcl6mmrFhfgXH61Lbuus3LZ7bVqZ9aq8r_FYKvsKdlVEYOaKdZoArAZG0pzasQZr2quN6-ntc7SYXRf1KkMCLrvhPuzU/s1600/CAM00684.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Taki młody Pieseł, Wow! Taki słodki! Wow!</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigC_Wg7hlYIl3x1zr7s9yb2Z5D-4H6hVO5BlVlVxudDo-IBSc_5ud9TfrmM33XQJa57itNpCr6k9ugakYYJfl13Hkblu4PjuBxUMD_JcUMLAebsLJYgdjSkh4jEj2BFMNC_x-YwfsNsSCD/s1600/CAM00692.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigC_Wg7hlYIl3x1zr7s9yb2Z5D-4H6hVO5BlVlVxudDo-IBSc_5ud9TfrmM33XQJa57itNpCr6k9ugakYYJfl13Hkblu4PjuBxUMD_JcUMLAebsLJYgdjSkh4jEj2BFMNC_x-YwfsNsSCD/s1600/CAM00692.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Tylko ja mam tę moc, że robię foty z Gandalfem!</span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPxDIawM8s8kFsXjCPslt_orLYd_vkOa_CNxlkquu6mhsLLDpgPjI9A1h4pIaeiHtVxDk52Wp1xSwScs6GDTq6VM9mIqWeEAIEKZLZl0dlKJHNr9nIsg27c2KlQ4H6rvFq0hByaQB7MtdJ/s1600/CAM00699.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPxDIawM8s8kFsXjCPslt_orLYd_vkOa_CNxlkquu6mhsLLDpgPjI9A1h4pIaeiHtVxDk52Wp1xSwScs6GDTq6VM9mIqWeEAIEKZLZl0dlKJHNr9nIsg27c2KlQ4H6rvFq0hByaQB7MtdJ/s1600/CAM00699.jpg" height="300" width="400" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">No i fota z basistą i klawiszowcem zespołu Zabili mi żółwia!</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-75016063620423716622014-05-03T09:03:00.000+02:002014-05-03T09:03:55.783+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">37. Nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe...</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Czyli wracacie do siebie?- Zapytała fanka, która mówiła w imieniu wszystkich zgromadzonych tam Directioners. Zapadła grobowa cisza, a każdy wyczekiwał naszej odpowiedzi.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Jeżeli Harry mnie jeszcze chce...- Zaśmiałam się.</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Ja... Ja nie mogę, Nat...- Spuścił głowę, płacząc jeszcze bardziej.- Nie chcę Cię znowu skrzywdzić...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- To tego nie rób, tylko po prostu bądź...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;">- Możemy wracać, przepraszam Was...- Uśmiechnął się słabo do fanek. Nie powiedziałam nic, tylko wjechałam wózkiem do szpitala, później do windy i na odpowiednie piętro. Myślałam, że tego chce, a on znowu sobie coś uroił! Położył się na łóżku, tak bez żadnych emocji. Nie wiedziałam co mam zrobić.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Hazz?- Loczek odwrócił głowę w drugą stronę. - Patrz na mnie jak do Ciebie mówię, ok? Cały czas myślałam, że Ty chcesz być ze mną...- Usiadłam na krześle obok łóżka.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie mogę, Nat... Nie chcę Cię znowu skrzywdzić...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ale nie krzywdzisz... Kocham Cię, wiesz?- Uśmiechnęłam się do niego.- To jak? Spróbujemy? Zaczniemy wszystko od nowa?- Nie odzywał się, co było najgorsze.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A chcesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne, że chcę... Kocham Cię, Harry...- Uśmiechnęłam się do niego. Sam od razu stał się szczęśliwszy. Ze szpitala wypuszczą go za kilka dni. Teraz trzeba mu pomóc wyjść z depresji...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Też Cię kocham, Nat... Przepraszam za to wszystko co musiałaś przeze mnie przejść...- Znowu się wyszczerzyłam i wlazłam na miejsce obok chłopaka, mocno się w niego wtulając. Chcę z nim być... Na zawsze... Harry mnie przytulił i w sumie nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Obudziło mnie lekkie szturchanie w bok. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Hazzy. Na mojej twarzy pojawił się banan.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chłopaki przyjechali...- Podniosłam głowę i rzeczywiście zobaczyłam chłopaków, którzy patrzyli na nas z głupim wyrazem twarzy.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To co zbieramy się do domu?- Podniosłam się z łóżka.- Przyjadę jutro, ok?- Loczek w odpowiedzi pokiwał głową. Pozbierałam swoje rzeczy i pożegnałam się z nim krótkim całusem. Wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy do domu. W między czasie zadzwonił mój telefon. Ja go kiedyś za okno wyrzucę!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Halo?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Natalie, jak tam z Harrym? Przepraszam, że nie dzwoniłam, ale byłam trochę zajęta...- Usłyszałam głos Gabrielle. Wcześniej dostałam opieprz za te całe chore akcje, ale na razie jest ok...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Obudził się i jest dobrze. Powinni go wypuścić za kilka dni...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- To świetnie! Martwiłam się o Was! Jakby coś się działo, to zadzwoń...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- I pamiętaj, że zostało ci tylko pół miesiąca wakacji...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie psuj tego, Gab!- Zaśmiałam się.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Będę pod telefonem, Natalie. Do usłyszenia...- Rozłączyłam się i oparłam głowę o szybę. Nie poleżałam sobie długo, ugh! Zaparkowaliśmy pod domem chłopaków. Ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam u siebie! To jest jakieś, nie wiem! Muszę w końcu zacząć mieszkać we własnym domu. I tak zrobię! Jak tylko znalazłam się w środku, weszłam po schodach na górę i do pokoju Nialla, gdzie nadal trzymałam swoje rzeczy. Zaczęłam je pakować. Wezmę wszystkie do siebie, a jak tu przyjadę to zabiorę trochę. Trzeba to przesortować!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Już się stąd wynosisz?- Odwróciłam się szybko i w drzwiach zobaczyłam Niallera, który opierał się o ich futrynę.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wystraszyłeś mnie!- Chłopak ruszył w moją stronę i usiadł po turecku na podłodze. Uśmiechał się słabo.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jak tam z Harrym? Dogadaliście się?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, ale boi się, że mnie znowu skrzywdzi. On myśli, że jest dla nas wszystkich ciężarem i każdego z nas krzywdzi... Uważa, że lepiej będzie dla mnie, dla was i dla jego rodziny, jeżeli zniknie z tego świata... On naprawdę myśli, że jest nic niewarty...- Mruknęłam wkładając ubrania do walizki.- Że wszystkim przeszkadza...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Damy sobie radę...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Mam nadzieję, Niall...- Zapięłam walizkę i ruszyłam z nią w stronę drzwi.- Zawieziesz mnie do domu?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Myślałem, że przenosisz się do Hazzy...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie! Mam swój dom i nie pamiętam, kiedy ostatni raz w nim byłam!- Zaśmiałam się.- To zawieziesz?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jasne, ale wiesz, że nam nie przeszkadza, jak tu jesteś?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wiem!- Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Horan odwiózł mnie do domu.</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">~♥</span><span style="color: #783f04;">~</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">Otworzyłam oczy po raz kolejny w swojej sypialni! Codzienność? Rano chłopaki po mnie przyjeżdżają, jedziemy do szpitala, siedzę tam cały dzień i odwożą mnie do domu. Tylko, że dzisiaj wypuszczają Harry'ego! Leżał tam biedaczek cały tydzień! Mówią, że jest dobrze, tylko z tą depresją trzeba sobie samemu poradzić. Wstałam szybko z łóżka i wbiegłam do łazienki, gdzie miałam naszykowane ubrania na dzisiaj <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_63/set?id=114661232"><KLIK></a> Zrobiłam makijaż i zbiegłam po schodach do kuchni, gdzie zjadłam szybkie śniadanko. Chłopaki mieli przyjechać o 10.00, a jest 09.30! Mam jeszcze chwilkę! Zadzwonię do Megan! Wybrałam jej numer i czekałam aż odbierze... Ale nie odebrała! No tak! Te strefy czasowe! Zaczęłam bawić się komórką, licząc sobie w głowie kolejne sekundy. Patrzyłam jak minuty zmieniają się na wyświetlaczu. Tak się zagapiłam, że nie zauważyłam, jak chłopaki weszli do domu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Jedziemy?- Zapytał Nialler, machając mi ręką przed oczami.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak!- Szybko się zerwałam i ostatecznie to ja pierwsza siedziałam w samochodzie. Cała reszta się tu wpakowała i ruszyliśmy. Nareszcie będę miała Hazze przy sobie! Droga minęła nam dość szybko. Wyszłam z auta i skierowałam się w stronę wejścia do szpitala. Winda akurat była na odpowiednim piętrze, więc w ostatniej chwili do niej wskoczyłam. Pomachałam chłopakom przez zamykające się drzwi. Byłam sama i sama wjechałam na odpowiednie piętro. Wyszłam na korytarz, a zaraz za mną chłopaki. Zaśmiałam się pod nosem, wchodząc do pokoju Harry'ego.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Cześć!- Rzuciłam się na loczka i wpiłam w jego usta.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co ja takiego zrobiłem, że tak mnie witasz?- Udał zdziwionego.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Zawsze musisz wszystko zepsuć!- Pokazałam mu język, krzyżując ramiona na piersi. Wszyscy się zaśmiali.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gotowy?- Zapytał Liam.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Tak, mam chyba wszystko...- Chłopak rozglądnął się dookoła.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Dobrze, że wracasz! Teraz sam się będziesz mógł tłumaczyć mediom!- Krzyknął Louis, na co Hazz się skrzywił.- No wiesz, że żartuję!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wszyscy wiemy Lou...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chodźcie już!- Jak ja ich nie wyzbieram do domu, to będą tu do wieczora siedzieć! Chwyciłam Harrry'ego za rękę. Wyszliśmy ze szpitala, kierując się w stronę samochodu.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chciałabyś się ze mną przejść czy wolisz jechać z chłopakami?- Loczek zatrzymał się przed autem.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- A co ty na nogach idziesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No, bo siedziałem w tym szpitalu, na tej sali i spacerek dobrze mi teraz zrobi. Dotlenie się i w ogóle, jak chcesz to jedź z nimi...- Uśmiechnął się.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wiesz ja pójdę z Tobą... Jedźcie chłopaki!- Pomachałam im i ruszyłam razem z Hazzą. Szliśmy w ciszy, bo myślę, że gadanie by to wszystko zepsuło. Harry ma depreche i myśli, że jest do niczego. Bez słów nie ma szans, żebyśmy nawzajem powiedzieli coś nieodpowiedniego. Mam nadzieje , że teraz wszystko się ułoży. No może z jednym wyjątkiem... Czuję się jakbym wykorzystała Nialla... Wcale nie jest mi z tym dobrze! Nialler jest idealnym chłopakiem! Zastanawiam się dlaczego nadal niema dziewczyny. Rozumiem, że był, nie! Jest we mnie zakochany, ale dopóki nie był ze mną, nie miał nikogo... To jest straszne! Taki ideał, a żadna go nie chce i wszystkie lecą do tych dupków, którzy je zdradzają, biją i mają kompletnie w dupie! Wolą cierpieć przy nich, niż być szczęśliwe przy kimś takim jak Nia... Jezu czy ja też tak mam?! O cholera! Ja tu z pretensją, a się okazuje, że sama taka jestem! Choć w sumie Harry nie jest kompletnym dupkiem, jest po prostu... Emm... Inny? Stara się, ale średnio mu to wychodzi...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- O czym tak myślisz?- Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- O tym co będzie, co było i dlaczego to wszystko się tak potoczyło...- O tym co będzie jeszcze nie myślałam, ale miałam taki zamiar!!!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- I co według Ciebie będzie?- Musiał akurat zapytać o to?! Jakby mnie mógł zapytać np. Dlaczego to się tak potoczyło? Ja to się zawsze w coś wkopię! Ugh!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Myślę, że damy sobie radę i wszystko się jakoś ułoży... Może w końcu przestaniemy się kłócić...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przepraszam...- Harry puścił moją dłoń i lekko się odsunął.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Już Ci tyle razy mówiłam, że nie masz za co!!! Tyle razy!- Zaczęłam machać rękami jak wariatka, co wywołało u Hazzy napad śmiechu, który po chwili udzielił się również mi.- Jeszcze raz mnie przeprosisz, to dostaniesz w łeb!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przepraszam, już nie będę...- Spuścił głowę, śmiejąc się pod nosem. Palnęłam go w głowę.- Ał?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ostrzegałam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Teraz mnie przez Ciebie boli!- Udawał oburzonego i skrzyżował przy tym ręce na klatce piersiowej. Obrócił się na pięcie i pomaszerował przed siebie. Poszłam za nim śmiejąc się pod nosem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No daj! Pocałuje, nie będzie bolało...- Wydukałam, starając się nie wybuchnąć śmiechem.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ok!- Krzyknął tak głośno, że kilka osób, które przechodziły obok, popatrzyło się na nas jak na idiotów.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No chodź tu!- Wlazłam na ławkę, która stała akurat obok nas i pocałowałam go w głowę. Zanim zdążyłam zeskoczyć, Harry chwycił mnie w talii i obrócił kilka razy wokół własnej osi. Śmiałam się jak wariatka! Odstawił mnie na ziemię i szeroko się uśmiechnął.- Chodź...- Pociągnęłam go za rękę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Spieszy Ci się gdzieś?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie w sumie to nie, ale...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bez "ale" mi tu proszę! Jak mamy czas, to go trzeba wykorzystać, tak?- Zaśmiał się i dźgnął mnie w bok.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobra!- Pokazałam mu język.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wiesz, że jesteś słodka, hm?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Możliwe...- Przygryzłam wargę i cicho się zaśmiałam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie rób tak...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale jak?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie przygryzaj wargi...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dlaczego?!- Zmarszczyłam nos i wybuchłam śmiechem.- No dlaczego?!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo... Dzwoni Ci telefon...- Rzeczywiście, dzwonił... A ja głupia nie zauważyłam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Upiekło Ci się...- Warknęłam. przesuwając palcem po ekranie.- No co jest, Megan?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Natalie... Uwierzysz... Trochę... Jutro... W południe...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Uwierzę trochę jutro w południe?- Zaśmiałam się cicho. Mówiła tak szybko, że ledwo rozumiałam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co?- Szepnął Harry i szeroko się uśmiechnął. Skarciłam go wzrokiem, ale nie pomogło.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Uspokój się i powiedz powoli...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Natalie, nie uwierzysz! Mam trochę wolnego i przyjadę jutro w południe! Maks powiedział, że mogę! Aaa!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Żartujesz?! To cudownie!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale o co chodzi?- Upomniał się Hazz.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Megan może przyjechać!- Krzyknęłam.- Będziemy jutro na lotnisku po Ciebie! Daj znać dokładnie o której!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- W południe mamy wylądować...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czyli o 12.00, tak?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie kurde! O 21.39! Jasne, że o 12.00!- Zaczęłam się śmiać.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wszystko mi opowiesz jutro, ok?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jasne! Do zobaczenia!- Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni, rzucając się na Harry'ego. Jeju! Megs nie było tylko tydzień, ale i tak za nią tęsknię! Ona chyba też tęskni, skoro przyjeżdża!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jaka ty zadowolona!- Zaśmiał się.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No przecież! Ale nie myśl, że zapomniałam! Dlaczego mam nie przygryzać wargi? Hm?- Skrzyżowałam ręce na piersi .</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie odpuścisz?- Pokręciłam przecząco głową, a chłopak westchnął. Rozglądnął się dookoła, zrobiłam to samo. Było kilka osób, które bacznie się nam przyglądały.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No, mów...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Chodź...- Pociągnął mnie za rękę.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie dam Ci spokoju...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale też mnie nie zmusisz...- Uśmiechnął się szeroko. Popatrzyłam na niego, krzyżując ręce na piersi i odeszłam od niego kawałek. Udawałam mega naburmuszoną!- No, Nat... Ja nic nie zrobiłem... Nie udawaj...- Harry dźgnął mnie lekko w bok, ale ja tylko przyspieszyłam, starając się powstrzymać napad śmiechu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dlaczego masz przede mną tajemnice?- Zachowałam kamienną twarz, ale w duchu śmiałam się do łez!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie mam tajemnic...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?- Zaraz wybuchnę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo dobrze wiesz o co chodzi!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A nawet jak, to co? Nie możesz mi powiedzieć?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale Ty jesteś uparta, wiesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie zmieniaj tematu!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Poco mam Ci mówić coś, o czym wiesz?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo może się mylę?- Nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem. Nie potrafię być poważna, na pewno nie kiedy ktoś mnie doprowadza do śmiechu! Hazz pochylił się lekko nade mną.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo mnie to podnieca, tak?- Wycedził przez zęby zaraz do mojego ucha.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Trudno było mi powiedzieć?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Yhy... Chodź już...- Po drodze wstąpiliśmy sobie do jakiejś kafejki, a później do chłopaków. Ostatecznie uznałam, że chcę spać u siebie i Harry poszedł do mojego domu razem ze mną. Oglądnęliśmy jakiś film i poszliśmy spać. Ja się nie mogę doczekać, aż jutro pojadę po Megan! Moją parówę!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">Przeciągnęłam się lekko i chciałam obrócić na bok, żeby przytulić się do Hazzy, ale zastałam pustkę. Otworzyłam powoli jedno oko, a potem drugie i rzeczywiście loczka nie było w sypialni. Sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę. 10.27... Trzeba wstawać... Wyszłam jakoś z ciepłego łóżeczka i poszłam po schodach do garderoby. Zaczęłam grzebać w wieszakach i wyciągnęłam jakieś ubrania na dzisiaj. <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_76/set?id=115483695"><KLIK></a> Zeszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam. Schodząc po schodach poczułam charakterystyczny zapach naleśników! Hazzio zrobił mi naleśniki! Łii! Pognałam do kuchni i o mało nie wywaliłam się na ostatnim schodku. Stanęłam w progu i oparłam się o futrynę, ochotę na naleśniki pokonała ochota na Harry'ego. Krzątał się po kuchni w samych bokserkach. Przygryzłam wargę i podeszłam do niego. Wspięłam się na palce, patrząc mu przez ramię i obejmują z pasie.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Wstałaś...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Kiedyś trzeba...- Musnęłam jego ramie i usiadłam przy stoliku.- Chcę jeść...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Serio?! Nie spodziewałem się...- Zaśmiałam się równo z Hazzą, a on położył przede mną talerz naleśników. Rzuciłam się na nie. Chyba jeszcze nigdy nie miałam takiego apetytu! Jak za dwoje, albo troje XD- Spokojnie... Chociaż to pogryź...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Gryzę!- Zjadłam szybko całą zawartość talerza. Harry za ten czas poszedł się ubrać. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na lotnisko. Siedziałam na krześle zaraz obok Harry'ego. Bawiłam się telefonem i czekałam aż zobaczę tego rudzielca! Nagle usłyszałam komunikat, że samolot, którym leci Megs krąży nad lotniskiem z powodu brzydkiej pogody czy czegoś tam jeszcze! No cholera! A tak! Londyn...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;">----------------------------------------------------------</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br />Hera, Koka, Hasz, LSD! Ta zabawa po nocach się śni! Jestę gimbusę, sorry! A tak na poważnie, to Hejooo! Mordki Wy moje! Jak ja Was wszystkich kocham, to się w głowie nie mieści! Przepraszam, jeżeli uznacie tą notkę za nienormalną, ale taki mam dzisiaj humor! NIENORMALNY! Łiii! <b>Ponownie proszę o informację o filmiku! Nie wiem jak to jest, ale ja Was proszę... A tu pojawiają się komentarze bez informacji! No szmutałam! Piszecie co myślicie o rozdziale (Dzię-ku-ję <3) Ale nie piszecie tej ważnej dla mnie informacji, czy dacie radę nakręcić! Możecie kręcić samemu, albo możecie wciągnąć w to znajomych! NADAL CZEKAM NA INFO!!! </b>A teraz do następnego moje kochane Parówy! Kłocham Was tak bardzo, bardzo, bardzo! Aww! <3 A teraz idę przywitać Węgrów z wymiany XD Pła pła! <3</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPitAOdJneMNRN7S1EKTRMW7ezmdqrhrzXh51XjamM5_MGk42-Lz6QVCzjgM-ha8LpzDN_Ze4tIsr2dlBXKDfas77C04SWKLbk_bGROJ8Gm6oUe_5RQhDLddVBXARUOpeIQRWuFIOHLdDe/s1600/ja+serducho+XD.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPitAOdJneMNRN7S1EKTRMW7ezmdqrhrzXh51XjamM5_MGk42-Lz6QVCzjgM-ha8LpzDN_Ze4tIsr2dlBXKDfas77C04SWKLbk_bGROJ8Gm6oUe_5RQhDLddVBXARUOpeIQRWuFIOHLdDe/s1600/ja+serducho+XD.gif" height="300" width="400" /></a></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-43237180043025774682014-04-29T21:45:00.000+02:002014-04-29T21:45:02.767+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">36. To czego chcemy łatwiej osiągnąć wspólnie, ale musisz jeszcze raz zaufać wiem, że to trudne!</span></span></h2>
<div style="text-align: center;">
<b>"... Kiedy stwierdzisz, że nie warto próbować, że</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Zbitych fragmentów lustra nie umiesz dopasować,</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Przyjdzie pora, powiem "Chodź tu"</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Spojrzę Ci w oczy i zaczniemy od początku..."</b><br />
<b><br /></b>
<b><span style="color: red;">Ważna notka pod rozdziałem!!!</span></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Niall! Niall!- Krzyczałam i szarpałam blondynem.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co jest?!- Zerwał się, jak tylko zobaczył w jakim jestem stanie.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Harry chciał się zabić! Jedziemy do szpitala!- Zbiegłam z łóżka i zaczęłam szukać jakiś ubrań. Na koszulkę, w której spałam narzuciłam bluzę, a na nogi naciągnęłam pierwsze lepsze rurki. Wybiegłam z pokoju, a zaraz za mną Horan. Byliśmy sami, bo reszta pojechała do swoich dziewczyn... Zadzwonię do nich po drodze... Ubrałam trampki i po kilku minutach siedzieliśmy w samochodzie. Blondyn ruszył z piskiem opon.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Jak to chciał się zabić?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Co zrobił?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- A żyje?!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">- Nie wiem, kurwa!- Krzyknęłam, bo ciągle wybierałam numery do chłopaków. Poinformowałam wszystkich, akurat kończyłam rozmowę z Zaynem, kiedy zaparkowaliśmy pod szpitalem. Spojrzałam na siebie, wyglądam okropnie <a href="http://www.polyvore.com/cgi/set?id=119826830&.locale=pl"><KLIK></a> ale Harry jest najważniejszy! Nieważne, że paparazzi mnie tak zobaczą! Wbiegłam do budynku i zaraz przy wejściu wpadłam na pielęgniarkę. O mało się nie przewróciła!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Przepraszam!- Wydukałam, pomagając jej zbierać z podłogi jakieś papiery.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nic się nie stało...- Uśmiechnęłam się słabo i podbiegłam do Nialla, który zdążył dowiedzieć się gdzie leży Harry.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chodź...- Pociągnął mnie za rękę. Niewierze, że ten idiota chciał się zabić! Poszliśmy schodami, bo windą byłoby o wiele dłużej. Jak tylko weszłam na odpowiedni oddział, zderzyłam się z lekarzem. Cholera!</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Pani Watson?- Kiwnęłam głową.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Co z nim?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie za dobrze... Ale może porozmawiamy w gabinecie...- Zaprowadził nas do jakiś drzwi. Weszliśmy do środka. Mężczyzna usiadł za biurkiem, a ja z Niallem naprzeciwko niego.- Pana Stylesa gdzieś koło 3.30 przywiozła karetka. Znaleźli go w toalecie w jakimś klubie. Oprócz głębokich cięć na przedramionach, zażył praktycznie śmiertelną dawkę leków nasennych. Jakby tego było mało, w jego krwi były ponad 3 promile alkoholu... Właściwie to cud, że żyje! Ale niestety na razie jest w śpiączce.- Kompletnie się rozkleiłam! Jak to do cholery w śpiączce?!- Najbliższe dni pokażą czy przeżyje, przykro nam...</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Możemy do niego pójść?- Zapytał Niall, bo ja nie byłam nawet w stanie wydusić z siebie słowa! Lekarz w odpowiedzi kiwnął głową. Horan wyprowadził mnie z pomieszczenia i poszliśmy pod odpowiedni pokój.- Na pewno chcesz tam wejść?</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Nie, kurwa! Postoje tutaj!- Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Harry leżał na łóżku przykryty białą kołdrą, która idealnie zgrywała się z jego bladą jak ściany pokoju twarzą. Przypięty był to niezliczonej ilości maszyn! Po prostu spał... Taki bezwładny...Podeszłam do łóżka i usiadłam na krzesełku, które stało obok. W tym samym momencie do pokoju wpadła cała reszta, chłopcy z dziewczynami.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Chodźcie, wytłumaczę wam wszystko...- Niall wyszedł z nimi na korytarz. Chwyciłam dłoń Hazzy i wtuliłam się w jego ramię.</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Coś Ty zrobił...</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Najgorsze w tym wszystkim jest to, że się nie budzi...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Natalie? Chodź już... Siedzisz tu cały dzień, od rana do teraz, a jest prawie 20... Musisz coś zjeść... Wziąć prysznic... Czy chociażby się przespać...- Horan kucnął przede mną, kładąc dłonie na moich kolanach. Reszta już pojechała i byłam tylko ja i on, jeszcze Harry.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie chce nigdzie jechać, chce tu przy nim zostać...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Lekarze dadzą nam znać jak się obudzi...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Niall! Możliwe, że to są ostatnie chwile, w których go widzę! Trzy dni, do cholery! Jeżeli nie obudzi się w ciągu trzech dni, to spiszą go na straty! Niall, ja go kocham... Nie chce, żeby umarł...- Wtuliłam się w chłopaka.- Nie chce...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zostaniesz tu sama? Lekarze prędzej pozwolą, żeby była tu jedna osoba, niż dwie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedź do domu, a ja obiecuje, że jak tu rano przyjedziesz, to ja pojadę coś zjem i się prześpię...- Nialler kiwnął głową i wyszedł. Wróciłam na swoje wcześniejsze miejsce, czyli krzesełko przy łóżku.</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Nialla*</div>
<br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Kocha go... Nie będę stawał im na drodze... Wiedziałem na co się piszę... Wiedziałem, że Nat kocha jego... Mam nadzieje, że się obudzi i wreszcie doceni jakim szczęściem dla niego jest Natalie. Co innego jak się nie obudzi... Nie wyobrażam sobie tego wszystkie bez Hazzy. A One Direction? A nasza przyjaźń? A jego rodzina? Nat? O czym on do cholery myślał, kiedy to robił?! Przecież miał nas wszystkich! Mnie, chłopaków, Natalie... Chcieliśmy pomóc, a on zamykał się w swoim pokoju, nie wychodził... A jak już wyszedł, to wszyscy myśleliśmy, że już jest dobrze! Żeby tylko ten samolubny gnojek się obudził! Nie może nas zostawić! Jest jak brat, mój brat! Gdzie my wtedy do cholery byliśmy?! Czemu ja nic nie zauważyłem?! A teraz leży na tej sali, taki bez życia, bezwładny i śpi! Nie wiadomo na jak długo! Czy na kilka dni, czy na zawsze! Musi się obudzić, po prostu musi...</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Natalie*</div>
<br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Właśnie mija drugi dzień... Ostatnimi czasy, moja codzienność to szpital i czuwanie przy nim... Jeżeli jutro się nie obudzi, nie ma już szans... Przynajmniej w oczach lekarzy, ja zawsze będę wierzyła, że otworzy oczy, że wstanie i mnie przytuli, że przeżyje! Chłopaki już poszli, a ja oczywiście zostałam. Zawsze zostaje na noc... Ale tracę nadzieje... Może coś tam mi jeszcze zostało, ale teraz nastawiam się na to, że więcej go nie zobaczę, nie usłyszę tego zachrypniętego głosu, nie poczuję ciepłego dotyku... Siedziałam na tym pieprzonym krzesełku, w tej pieprzonej sali, słuchając tego pieprzonego pikania maszyn i trzymałam go za rękę, wylewając z siebie hektolitry łez. Nie wiedziałam, że tyle ich mam. Nie wytrzymuję...</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Harry'ego*</div>
<br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Wszędzie było ciemno... Nie było nic... Słyszałem ciche szlochanie i czułem czyjś dotyk, ale nie mogłem zgadnąć gdzie jestem. To tak wygląda piekło? Próbowałem otworzyć oczy, ale nie wychodziło mi to najlepiej. Jestem za słaby...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie zostawiaj mnie, słyszysz?- Usłyszałem bardzo dobrze mi znany głos.- Nie możesz mnie zostawić... Musisz żyć, dla mnie... Nie wybaczę sobie jeśli umrzesz... Obudź się... Proszę...- Czułem jak po moim ramieniu spływają krople, które najprawdopodobniej były łzami dziewczyny.- Proszę, Harry...- Ponownie spróbowałem otworzyć oczy, ale nic z tego! Nie daje rady! Natalie pocałowała mnie w czoło.- Jeden dzień... Został tylko jeden... Przepraszam...- Za co ona mnie przeprasza?! To ja jestem skończonym chujem, a ona niczemu nie jest winna!</span><br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Oczami Natalie*</div>
<br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Zasnęłam wtulona w jego ramie. Obudził mnie dopiero lekarz, który przyszedł na poranny obchód.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie obudził się?- Kiwnęłam przecząco głową. Miny lekarzy od razu nabrały tego strasznego wyrazu, który z góry składał kondolencje.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Zostało mu jeszcze dzisiaj...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak, ale już raczej się nie obudzi... Przykro nam...- Na nowo się rozpłakałam, a oni wyszli... Tak po prostu... Zostawili mnie z myślą, że Harry już dla nich nie żyje!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obudź się! Hazz, proszę!- Lekko nim potrząsnęłam.- Proszę...- Wgramoliłam się na miejsce obok chłopaka i wtuliłam się w jego tors. Nie poradzę sobie z tym wszystkim... Wiem, że nie dam rady! Zaciągnęłam się jego zapachem, który i tak był pomieszany ze szpitalnym smrodem... Nie potrafię się pogodzić z tym, że to najprawdopodobniej ostatnie chwile z Harrym. A to wszystko przeze mnie! Mogłam poświęcić mu więcej czasu! Widziałam, że sobie nieradzi! Przeleżałam tak pół dnia. Nieważne czy przyszedł Niall, czy ktoś inny... Ja nie miałam zamiaru zejść z tego łóżka... Nie i tyle! Chce zapamiętać jego zapach, wygląd, każdy najmniejszy szczegół i to kim dla mnie był... Chłopaki poszli po coś do jedzenia, zostałam tylko ja. Nie jestem głodna... Mogę nie jeść do końca życia, mogę oddać wszystko co mam, ale niech on się obudzi!- Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego mnie zostawiasz?- Wyszeptałam do jego ucha.- Kocham Cię...- Pocałowałam go w czoło i powoli zwlokłam się z łóżka, podchodząc do okna. Na zewnątrz było pełno fanek, które stały w deszczu i czekały na jakieś wiadomości. Chłopcy chodzili do nich, rozmawiali... Stoją tu od początku, czasem śpiewają sobie jakieś piosenki... Można je usłyszeć przez otwarte okno... Pomachałam im i słabo się uśmiechnęłam, wycierając łzy. Wróciłam na krzesełko i chwyciłam dłoń Harry'ego, podnosząc ją do moich ust.- Dalej Hazz... Wstawaj...- Nie ruszył się... Ale to było pewne... Ponownie podeszłam do okna. Z każdą sekundą jak patrze na niego, jeszcze bardziej się rozklejam.- Zostawiłeś mnie...- Wydukałam, patrząc się pusto w krople deszczu, które spływały po szybie.- Obiecałeś, że więcej mnie nie skrzywdzisz...- Wytarłam łzy.- Obiecałeś...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przepraszam...- Odwróciłam się nerwowo w jego stronę. Patrzył na mnie! Obudził się!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Harry! Ty żyjesz!- Rzuciłam się na niego i wpiłam w jego usta.- Więcej mi tego nie rób, nigdy...- Oparłam swoje czoło o jego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przepraszam...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Kocham Cię...- Teraz nie płakałam ze smutku, tylko ze szczęścia! Nie wierzę! Drzwi do sali się otworzyły, a do środka wparował Niall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Natalie, kupiłem Ci coś do jedzenia, bo nie jadłaś od wczoraj i... On żyje! Obudził się!- Horan o mało nie wypuścił z rąk pudełka z jedzeniem. Zaczął skakać jak idiota po całym pokoju i nie wiedział czy ma biec po chłopaków czy po lekarza. Ostatecznie wsadził mi pudełko w ręce i wybiegł z pomieszczenia.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak długo spałem?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Prawie trzy dni...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Sporo...- Uśmiechnął się, ale już po chwili wyraz jego twarzy się zmienił. Przekręcił głowę na bok...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Popatrz na mnie.- Nie ruszył się.- No popatrz...- Hazz pociągnął nosem i odwrócił twarz w moją stronę.- Będzie dobrze...- Pocałowałam go w czoło i chwyciłam za rękę. Loczek nie zdążył odpowiedzieć, bo do sali znowu wpadł Niall, a zaraz za nim lekarz i reszta chłopaków.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A już myśleliśmy, że się pan nie obudzi...- Doktor zaczął coś zapisywać. Musieliśmy wyjść, bo chciał zbadać Harry'ego.- Powinien się pan cieszyć, że jeszcze żyje... Teraz trzeba szanować tą szansę...- Wyszedł z sali i posłał nam uśmiech, podchodząc do nas.- Jutro porozmawia z nim psycholog. Trzeba ustalić dlaczego chciał się zabić.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak długo tu zostanie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tydzień na pewno, a później zobaczymy jak się będzie czuł... Na razie jest osłabiony...- Kiwnęliśmy głowami, prawie równocześnie. Wróciłam na salę. Chłopaki nie mogli się nacieszyć, a ja byłam śpiąca i nadal głodna! Pomimo, że zdążyłam zjeść to co przyniósł Niall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nat?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Hm?- Podniosłam głowę. Przysypiam na tym krzesełku!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedź do domu...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie chcę...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedź, jedź... Dam sobie radę...- Harry lekko się uśmiechnął.- Przyjedziesz jutro?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nigdzie się stąd nie wybieram...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Siłą Cie wezmą! Idź się prześpij...- Kiwnęłam głową.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przyjedziemy jutro... Masz odpoczywać...- Powiedział Niall, a ja podniosłam się powoli z krzesła. Pomachałam Hazzie wychodząc z sali. Wyszliśmy ze szpitala i od razu fanki, które tam stały, zerwały się w naszą stronę. Nie mogły podejść zbyt blisko, bo ochrona odciągała zarówno je, jak i natrętnych paparazzi, którzy szukali tylko sensacji. Do czego to doszło, że człowiek do szpitala z ochroną musi jeździć? Ale należą im się wyjaśnienia. Widziałam, że wzrok wszystkich zgromadzonych tu osób, jest skierowany ma mnie. Uśmiechnęłam się szeroko i kiwnęłam twierdząco głową. Prawie każda z fanek zaczęła płakać i przytulać najbliższą osobę. Wiedziałam, że to są łzy szczęścia... Sama zaczęłam na nowo ryczeć! Pobiegłam w ich stronę, przeciskając się przez tłum paparazzi. Rzuciłam się na pierwszą dziewczynę, która stała na mojej drodze. Wszystkie pozostałe przywarły do nas i zamknęły w grupowym uścisku. Tu nie było trzeba nic mówić... Nikt nie był w stanie nic powiedzieć! Łzy skutecznie to uniemożliwiały!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dziękuje...- Uśmiechnęłam się do nich. Oczywiście paparazzi nie mogli sobie odpuścić! Jak tylko wyszłam ze środka grupy Directioners, rzucili się na mnie i zaczęli zadawać miliony pytań. Jedno szczególnie mnie tknęło.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czy nie uważasz, że Harry zabił się przez Ciebie? Przez to, że nie chciałaś mu wybaczyć? Że jesteś z jego przyjacielem?- Stanęłam w miejscu i odwróciłam się w stronę mężczyzny, który zadawał to pytanie. Posłałam mu sztuczny uśmiech i ponownie ruszyłam w stronę auta, pokazując im wszystkim Fuck'a. Wpakowałam się do samochodu. Odjechaliśmy, a chłopaki patrzyli na mnie z osłupieniem. Oczywiście jak na złość, kiedy mam ochotę komuś porządnie przyjebać, dzwoni mój telefon!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Halo?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co z nim?- Usłyszałam zmartwiony głos Megan.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Obudził się...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dzięki Bogu! A tak się denerwowałam!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Na razie jest ok... Zostanie tydzień w szpitalu, bo jest osłabiony i chcą go jeszcze poobserwować...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dzięki za informacje! Tak się strasznie denerwowałam! Musisz być pewnie bardzo zmęczona... Daj znać później, co dalej, ok?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobra... Tęsknie!- Uśmiechnęłam się do telefonu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Też tęsknie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Papa, parówo!- Rozłączyłam się i oparłam głowę o szybę. Nie posiedziałam tak długo, bo zaparkowaliśmy na podjeździe. Pierwsze co zrobiłam po wejściu do domu, to skierowałam się do kuchni. Wyjadłam im chyba pół lodówki! Później wzięłam szybki prysznic i skoczyłam na dół po butelkę wody. W kuchni siedział Niall. No właśnie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Możemy porozmawiać?- Oparłam się o blat kuchenny.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie musisz mi nic tłumaczyć, Nat. Ja wiem, że go kochasz...- Blondyn wstał i podszedł do mnie.- Udowodnił jak bardzo żałuje, jak bardzo mu zależy... Ja rozumiem...- Uśmiechnął się, a mi zeszkliły się oczy.- Nie płacz...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ale czuje się okropnie... Jakbym Cie wykorzystała...- Niall się zaśmiał i wpił w moje usta.- Dobrze wybrałaś...- Odwrócił się i chciał wyjść, ale chwyciłam go za nadgarstek.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A mogę jeszcze dzisiaj spać z Tobą?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Serio mnie wykorzystujesz! Jako osobistą poduszkę!- Zaczęliśmy się śmiać.- No chodź!- Nialler pociągnął mnie na górę. Wpakowaliśmy się do łóżka, a on mocno mnie do siebie przytulił. Byłam tak zmęczona, że nawet nie wiem, kiedy zasnęłam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Obudziło mnie słońce, które padało przez niezasłonięte okna. Przeciągnęłam się i spojrzałam na zegarek 10.46 Szybko wstałam, bo trzeba coś zjeść i jechać do Harry'ego. Nialla już nie było. Wygrzebałam szybko ciuchy <a href="http://www.polyvore.com/co%C5%9B_tam_30/set?id=111599355"><KLIK></a> Ogarnęłam się i zbiegłam na dół. Wpadłam do kuchni, gdzie siedzieli chłopcy.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wstałaś!- Uśmiechnął się blondynek, a za nim cała reszta.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jedziemy do Hazzy?- Wzięłam banana z półmiska.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czekaliśmy na Ciebie.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To jeszcze spakuje Harry'emu jakieś rzeczy i możemy jechać!- Krzyknęłam wchodząc po schodach. Wlazłam do pokoju Hazzy i wygrzebałam jakąś sportową torbę, do której wrzuciłam trochę ubrań, głównie dresy, szczoteczka, pasta i takie tam. Zgarnęłam jeszcze laptopa i ładowarkę. Pomijając fakt, że znalazłam ze trzy puste butelki po wódce. O tym sobie z nim później porozmawiam. Wzięłam je, tak samo jak żyletki, które również znalazłam i zeszłam na dół, wyrzucając to wszystko.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jego?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie! Moje!- Odpowiedziałam sarkastycznie.- </span><span style="color: #783f04;">Chodźcie już!- Wyszłam z domu i wlazłam do samochodu. Chce go już zobaczyć! Na szczęście droga minęła bardzo szybko. Przed szpitalem nadal było pełno fanek. Niektóre z nich już pamiętałam z wczoraj. Pomachałam im i weszłam do budynku. Windą wjechaliśmy na odpowiednie piętro. Zaraz na korytarzu zaczepił nas lekarz, który jest prowadzącym Harry'ego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dzień dobry! Możemy porozmawiać?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dzień dobry, a co się stało?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Można by to tak nazwać, ale proszę się nie martwić.- Posłał nam ciepły uśmiech. Weszliśmy do jego gabinetu.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- To o co chodzi?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Z panem Stylesem rozmawiał psycholog i stwierdzono u niego dość ostrą depresję, która doprowadziła do tego wszystkiego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Depresję?- Byliśmy naprawdę mocno zdezorientowani.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak... Chyba wszyscy wiemy czym ona była spowodowana...- Lekarz spojrzał na mnie, a mi zrobiło się głupio.- Chodzi o to, że trzeba poświęcić panu Stylesowi dużo uwagi, pomóc mu wyjść z tego...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobrze, ale co możemy jeszcze zrobić?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wspierać go... To najlepsze rozwiązanie... Dacie sobie państwo radę...- Kiwnęłam głową i wszyscy wyszliśmy z gabinetu. Skierowałam się pod odpowiedni pokój. Weszłam do środka, a Hazz siedział na łóżku i patrzył się ślepo w ścianę. Płakał...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Harry?- Podeszłam do niego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przyszłaś!- Uśmiechnął się, a ja odłożyłam torbę na krzesełko.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- A dlaczego miałabym nie przyjść?- Przytuliłam go na powitanie.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem... Bo cię zraniłem?- Od razu posmutniał. Nie zapomni...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przestań... Wszystko jest już w porządku...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przywieźliśmy Ci ubrania, szczoteczkę i takie tam...- Podszedł Niall.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- I laptopa...- Dodał Liam.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Chłopcy siedzieli tutaj z nami dobrą godzinę, ale musieli jechać wcześniej. Zrobiła się mała afera wokół tego wszystkiego i w ogóle. Harry przebrał się w dresy. Zjedliśmy jakiś obiad, a teraz siedzimy z laptopem i gadamy z Meg. Dzisiaj jest o wiele cieplej niż wczoraj. (Przypominam o notce)</span><br />
<span style="color: #783f04;">- Ja lecę, do zobaczenia!- Megan nam pomachała i się rozłączyła. Oparłam głowę o ramie loczka.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Słyszysz?- Odłożył laptopa na bok.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Co?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Story of my life?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No tak, to pewnie fanki...- Wstałam i wyjrzałam przez okno. Nadal tam stały, na szczęście paparazzi odpuścili.- Chcesz zobaczyć?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jasne!- Harry jest naprawdę słaby i nie powinien wstawać, ale na chwilę chyba może... Wyjrzał przez okno i szeroko się uśmiechnął.- Możemy tam zejść?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie wiem... Zapytam się lekarza, a Ty siadaj.- Wyszłam z sali i skierowałam się pod odpowiednie drzwi, doktor akurat z nich wychodził.- Przepraszam?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Tak?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mogłabym zabrać Harry'ego na zewnątrz?- Uśmiechnęłam się lekko.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Myślę, że tak, ale lepiej niech nie chodzi sam, tylko pojedzie wózkiem, dobrze?- Kiwnęłam głową.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dziękuje.- Wzięłam wózek, który stał na korytarzu i wjechałam nim na sale.- Jedziemy!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przecież mogę iść!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Lekarz powiedział, że masz się nie przemęczać! Siadaj!</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No dobra... Tylko bluza...- Było ciepło, ale Harry chciał najzwyczajniej w świecie chciał ukryć zabandażowane ręce. Popatrzyłam na jego przedramiona.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Skończysz z tym?- Bardziej stwierdziłam niż zapytałam. Nie dostałam odpowiedzi. Stanęłam na palcach, pochylając się do przodu tak, że Hazz widział mnie do góry nogami. Dobrze, że siedział na tym wózku, bo choć raz mogłam poczuć się wyższa! Cmoknęłam loczka w nos.- Nie przyjmuje odmowy...- Chłopak się uśmiechnął.- Gotowy?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mhm...- Wyjechałam na korytarz i windą zjechaliśmy do głównego wyjścia. Od razu po wyjściu ze szpitala usłyszałam pisk dziewczyn. Podjechaliśmy do nich... Harry cały czas szeroko się uśmiechał.- Cześć...- Powiedział, kiedy znaleźliśmy się w środku kręgu, utworzonego przez fanki.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jak się czujesz?- Jedna z nich się odezwała.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Dobrze, tylko jestem trochę słaby. Długo tu stoicie?</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- No od początku...- Ta dziewczyna mówiła w imieniu wszystkich.- Martwimy się o Ciebie... Dlaczego to zrobiłeś?- Kiwnęłam przecząco głową, patrząc na nią.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Bo jestem kretynem, bo ranię ludzi, bo interesuje się tylko sobą, bo ranię Nat, bo...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Przestań!- Warknęłam na niego.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Taka prawda...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Wcale nie... Nawet nie wiesz ile dla nas wszystkich znaczysz. Ile dla nas robisz tym, że spełniasz marzenia, że nawet teraz, kiedy jesteś w szpitalu, znajdujesz czas, żeby wyjść do nas i porozmawiać... Nie wiesz jaki jesteś dla nas ważnych...- Dziewczyna spojrzała na mnie i lekko się uśmiechnęła.- Jak ważny jesteś dla Natalie...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Nie powinienem być ważny dla Nat, po tym co jej zrobiłem...- Spuścił głowę i się rozpłakał.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Mówiłam, że będzie dobrze... Damy radę, Hazz... Możesz sobie myśleć, że jestem głupia, ale tak czy siak, jesteś dla mnie najważniejszy...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Czyli wracacie do siebie?- Odezwała się ta sama dziewczyna, szeroko się uśmiechając. Zapadła grobowa cisza i każda z fanek wyczekiwała odpowiedzi.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Jeżeli Harry mnie jeszcze chce...- Zaśmiałam się.</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">- Ja...</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: right;">
<span style="color: #783f04;">GrubSon- Naprawimy to</span></div>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span>
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">-----------------------------------------------------</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><br /></span><span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;">Dobra! Zaczniemy od tego, że rozdział tak jak poprzedni kompletnie mi się nie podoba! A co do ważnej informacji! Od dłuższego czasu myślałam nad taką małą niespodzianką dla Was... I ostatecznie pewna osoba podsunęła mi świetny pomysł XD Do rzeczy...</span><br />
<span style="color: #783f04;">Chodzi o to, żebyście WY nagrały dla mnie krótki filmik, w którym powiedzie swoje imię, łatwe nie? Miałoby to wyglądać tak, że włączacie nagrywanie, liczycie sobie w głowie 5 sekund, mówicie swoje imię i liczycie kolejne 5 sekund... Ogarniacie? Takie filmiki wysyłacie do mnie na maila </span><b style="color: #783f04;">directioner055088@gmail.com </b><span style="color: #783f04;">Naprawdę bardzo mi na tym zależy i wydaje się, że będzie co najmniej 16 filmików, bo 16 osób czyta XD</span><br />
<span class="Apple-style-span" style="color: #783f04;"><b>Konieczne, żeby wysłane przez was filmiki były w formacie .wmv (Czyli kręcone kamerką internetową <laptop, notebook>) albo w formacie mp4 (Kręcone telefonem <UWAGA! Nie każdy telefon kręci w tym formacie!>) Nie ważne czym, byleby było w tych formatach! Jeżeli żadne wasze urządzeń XD nie chce tak kręcić, to może posiadacie program do formatowania plików? To już Wasza inwencja twórcza XD</b></span><br />
<span style="color: #783f04;">Bardzo mi na tym zależy! Więc napiszcie w komie, czy dacie rade coś takiego mi wysłać ^^ Bo jak nie dacie rady to coś poradzimy!</span><br />
<span style="color: #783f04;">Do następnego i czekam na Waszą odpowiedź!</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizAnXQ1DrKy6xuomWOB-p-Ny2gruFXzOmoDQKnv4JnrkKsA53h55bDVsOTolPwX9alw5apuJsbQgZH0q2COwcVs4k7pLdkKv9R35uHCNW4J6T5xhu97vvf2Kx6asDN79KlelHaAo9bqjQV/s1600/ja+serducho+XD.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizAnXQ1DrKy6xuomWOB-p-Ny2gruFXzOmoDQKnv4JnrkKsA53h55bDVsOTolPwX9alw5apuJsbQgZH0q2COwcVs4k7pLdkKv9R35uHCNW4J6T5xhu97vvf2Kx6asDN79KlelHaAo9bqjQV/s1600/ja+serducho+XD.gif" height="300" width="400" /></a></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com30tag:blogger.com,1999:blog-7356081519952009198.post-48145894275404512662014-04-27T19:02:00.000+02:002014-04-27T19:19:16.328+02:00<h2>
<span style="color: #783f04; font-size: x-large;"><span style="background-color: #fce5cd;">~ Wyniki konkursu! Aaa!</span></span></h2>
<div>
<span style="color: #783f04;">Tak więc! Oficjalnie zamykam konkurs i teraz, tak własnie teraz ogłoszę wyniki! Wpłynęły do mnie w sumie 4 prace (Po dwie) To może rozpoczniemy sobie od loga! No bo czemu nie? Tak jak wspominałam, wpłynęły 2! Naprawdę ciężko było się między nimi zdecydować, ale kiedyś trzeba...</span></div>
<div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<b>Miejsce 2!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiKEtuSzfa3elzRezUsWbd7ToptpHtmZ3H0Y-SX9IhQGj4l8TKHuf0JI4y2bZcSOdWNvu8LHpbHYxzVK8Lg5jB4pa45brX6rZ-Gzi2JFN334uIwyfv9bapeJ5oVklAtGQ79wTwa_yLNW_F/s1600/Karla+logo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjiKEtuSzfa3elzRezUsWbd7ToptpHtmZ3H0Y-SX9IhQGj4l8TKHuf0JI4y2bZcSOdWNvu8LHpbHYxzVK8Lg5jB4pa45brX6rZ-Gzi2JFN334uIwyfv9bapeJ5oVklAtGQ79wTwa_yLNW_F/s1600/Karla+logo.jpg" height="400" width="238" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Praca należy do <a href="https://plus.google.com/117278790807056289246">Karli <3</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Świetnie wpisuje się w tematykę i jest równie świetnie wykonana!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zajęła drugie miejsce tylko ze względu, a z resztą wytłumaczę pod wygraną...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ale naprawdę bardzo, bardzo mi się ona podoba!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">--------------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgNN8xD_Ozq8LAu0O-dcn7OzehUpO-YxeTOj-OZGwWhiYZc8lboEBWWTCVNI_7-QrDbGTnl5VljNhL-W2aiq9TtABDuGmO8Vunzpd9CpRrSiJWpleJjGcXbBbAoGOC_sqn0k6nMr8Os1RB/s1600/Ja+XD+XD.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgNN8xD_Ozq8LAu0O-dcn7OzehUpO-YxeTOj-OZGwWhiYZc8lboEBWWTCVNI_7-QrDbGTnl5VljNhL-W2aiq9TtABDuGmO8Vunzpd9CpRrSiJWpleJjGcXbBbAoGOC_sqn0k6nMr8Os1RB/s1600/Ja+XD+XD.gif" height="300" width="400" /></a></div>
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm6fSYTW5bgjavWcgEBfEcEXnND8vuVHrU-0mH6Y0-iEFkhucG587BhHcN3wV932RTwkVxTVfRP3_SGwsYFR1VRJOUOF0GCDS3jUVrW7tY9AAbHNTpLRb4UVzUzdKHELamY6cLujN5U_ii/s1600/Ads+logo.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjm6fSYTW5bgjavWcgEBfEcEXnND8vuVHrU-0mH6Y0-iEFkhucG587BhHcN3wV932RTwkVxTVfRP3_SGwsYFR1VRJOUOF0GCDS3jUVrW7tY9AAbHNTpLRb4UVzUzdKHELamY6cLujN5U_ii/s1600/Ads+logo.JPG" height="371" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Praca, która zwyciężyła należy do <a href="https://plus.google.com/u/0/107680737244639466033/posts">Ads <3</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jest równie świetna co poprzednia i dlatego nie mogłam się zdecydować!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zwyciężyła ze względu na grafikę...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jest po prostu komputerowa i będzie lepiej wyglądać...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jeżeli chodzi o pomysł i wykonanie, to jest równa z pierwszą, tylko ta grafika!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ale cóż! Gratulacje!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">---------------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: #783f04;">To teraz przejdziemy do imaginów! Dla przypomnienia autorzy mieli napisać WŁASNE zakończenie tego bloga i wpłynęły dwie prace! Aww! No to jedziemy!</span><br />
<span style="color: #783f04;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>Miejsce 2!</b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Praca wpłynęła od <a href="https://www.blogger.com/profile/08253360662520779987">Jusztynki <3</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Jest ona, inna...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Może bym dała ją na pierwsze miejsce, ale oceniając według kryteriów:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">1. Pomysłowość- Jest normalnie świetne! *o*</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">2. Ortografia, interpunkcja- Tutaj się wyłożyłaś!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">- Brakowało znaków interpunkcyjnych</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">- "Naill" To mnie doprowadza do szału! Jestem z tych osób, które denerwują szczegóły, np. niezakręcona butelka itp.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">- Język potoczny, to słowa typu "wrzasłam" zamiast "wrzasnęłam"</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Reszta typu "paczaj" ujdzie, ale "wrzasłam" uważam za błąd</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">3. Zgodność z blogiem- No zgadza się! Tylko, że nie było wspomnienia o rodzicach Nat, co trochę Cię uratowało :) I ten "Naill" Tu nie występuje, żadne "Naill" tylko Niall!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Podsumowując... Miałaś ogromną szansę na wygraną, ale interpunkcja i "Naill" Cię pogrążyły.</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><b>Nie poprawiam błędów w imaginie!</b></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">A teraz czytajcie!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04;">*Oczami Natalie*</span><br />
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">Trzymałam za spust pistoletu, który był przy głowie Nailla. Nie potrafiłam, zbyt mocno go kochałam. Każdy z nich był dla mnie ważny, ale po tym co zrobili Meg... Starałam się z tym uporać, ale ona była kimś bardzo, bardzo ważnym i nie dałam rady. Spojrzałam na ciała pozostałych chłopaków. Leżały takie martwe, w sumie to takie były. Zabiłam ich to prawda zrobiłam to. Odezwała się moja dawna natura o, której starałam się zapomnieć. Prawie mi wyszło, ale jednak coś się musiało spierdolić. Moje oczy zaszkiły się łzami. Kochałam Horana. To on był moją pierwszą prawdziwą miłością, jest ojcem naszego dziecka, które ma przyjść za cztery miesiące i temu nie skończy jak oni.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Tobie nic nie zrobię obiecuję Ci. Przy mnie będziesz bezpieczny.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">*Miesiąc wcześniej*</span></span></div>
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span>
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">Siedziałam sama w pokoju nic nie miałam do roboty, ani nikogo nie było w domu. Chłopacy pojechali na trasę koncertową, a Meg musiała znowu pojechać do NY. W sumie to fajna jest para z niej i Max'a. Uśmiechnęłam się na samą myśl o ich dwójce. Wyciągnęłam z szafki dwa lakiery jeden przezroczysty, a drugi czarny do zdobień i zaczęłam malować paznokcie. Cisze przerwał telefon. Na wyświetlaczu ukazał mi się napis Hazza i zdjęcie loczka. W sumie nie miałam pojęcia co chciał. I ogólnie nasze kontakty się polepszyły. Jesteśmy zwykłymi przyjaciółmi, on przestał pić i ciąć się jest świetnie.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Halo Nat.-usłyszałam panike w głosie chłopaka. Nie wiedziałam co się stało.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Co się stało???- miałam w głowie najczarniejsze scenariusze.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Przepraszam to moja wina... Meg.... nie wiń tylko chłopaków.... uciekliśmy.....dowiedzieć.-<wbr></wbr>słyszałam tylko w telefonie poszczególne wyrazy. Harry nie potrafił wypowiedzieć więcej słów. Usłyszałam jak płacze.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Kurwa co się stało.- wrzasłam.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Za nie długo Ci wszystko opowiemy właśnie jedziemy do domu.-tym razem w głosie usłyszałam głos Liama- mówiłam coś dalej tylko te jełopy się rozłączyły. Po piętnastu minutach byli już w domu.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Co się stało??? O co chodzi???-zaczęłam wypytywać chłopaków. Po chwili zorientowałam się w jakim są stanie. Posiniaczeni z nosów ciekła im krew. Byli cali odrapani.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Mieliśmy wypadek i....- Harremu załamał się głos.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-I co?!!- krzyknęłam. Starałam się opanować, ale nie potrafiłam.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-I Meg go nie przeżyła.- odbił się ode mnie głos Nailla.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Co to nie możliwe jak się to stało???-po moich policzkach pociekły łzy.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Uspokój się, zaraz Ci wszystko opowiem. Każdy z nas jest w szoku.-starał się mnie dotknąć, ale się odsuwałam.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Zostaw mnie.-warknęłam. Wyrywając rękę z uścisku chłopaka. -A teraz słucham.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-No to było tak: Dogadaliśmy się z Meg, że powiemy Ci, że dopiero jutro wracamy ponieważ chcieliśmy Ci zrobić niespodziankę, a ja..., a zresztą to już nieważne. Hazza wpadł na pomysł, abyśmy poszli jeszcze do baru opić trasę itp. Powiedział nam, że nie będzie pił i, że to on będzie kierować. Każdy z nas wypił sobie drinka, ale w pewnym momencie Harry poszedł do toalety. W sumie nikt nie myślał, że będzie coś tam brać. Później gdy już wracaliśmy do domu Harry stracił orientację i wjechaliśmy w drzewo. Okazało się, że Harry był pod wpływem narkotyków. Stan Meg był ciężki, ale gdy dojechała do szpitala umarła. Harry ma mieć w poniedziałek rozprawę więc...-oparłam się o ścianę i zsunęłam się z niej na podłogę siedziałam w kącie cała zapłakana. Nienawidzę Harrego nienawidzę go.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04;">*Teraźniejszość*</span><br />
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04; font-size: large;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">Dlaczego zabiłam jeszcze pozostałych chłopaków??? A dlatego, że byli nie bezpieczeństwem dla mnie, Horana i dla naszego dziecka. A co do mojej dawnej natury to zanim zrobiłam karierę w modzie zabijałam, musiałam to robić inaczej bym nie miała gdzie spać, nie miałabym co jeść, a wszystko przez mojego ojca to on mnie w to wciągnął to on mi pokazał ten świat w, którym nie ma uczuć. W którym jest tylko krew i śmierć. Ja nawet nie planowałam kariery jako modelki, to był przypadek. Z czasem znienawidziłam siebie takiej bezlitosnej takiej bez uczuć starałam się wszystko znaleść w sobie od nowa. Później poznałam Meg w sumie tylko ona wiedziała o mojej przeszłości i to ona nauczyła mnie żyć od nowa. Na wspomnienie o niej polały mi się łzy.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Czas się zwijać.-rzuciłam do chłopaka.-Pociągnęłam go w stronę podwórka. Dom oblałam benzyną i rzuciłam w jego stronę zapalone zapałki, chciałam aby ludzie myśleli, że to był pożar. Rzuciłam Horana na siedzenie w aucie, wsiadłam do auta i jechałam w stronę lotniska. Wcześniej zamówiłam bilety do Los Angeles.</span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04;">*10 lat później*</span><br />
<span style="background-color: #fce5cd; color: #783f04; font-size: large;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Meg chodź tu na chwile.-zawołałam do dziewczynki. Tak nazwałam ją Meg po przyjaciółce. A co do Nailla opowiedziałam mu całą historie zrozumiał to dopiero po jakimś czasie w sumie to mu się nie dziwie. Było ciężko, na jakiś czas się roztaliśmy jednak nie potrafimy bez siebie żyć i znowu jesteśmy razem. Mieszkamy w Los Angeles. A co do sprawy zabicia było głośno nawet bardzo, ale sprawa została umorzona teraz nikt o tym już nie pamięta.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Co chcesz?-zapytała. Była tak podobna do Horana tylko oczy miała pomnie.</span></span><br />
<span style="background-color: #fce5cd;"><span style="color: #783f04;">-Paczaj co znalazłam. Od teraz należy do Ciebie. Nosiła go moja przyjaciółka po, której masz imię.-uśmiechnęłam się do niej podając jej złoty łańcuszek z wisiorkiem na, którym było wygrawerowane M.</span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">---------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzo-FuV3CCwS92h4snBTYWG0-MoQYzqJ0002SnjdfQCoxpP2qRl82Qnw-xP4thjZSinTW9L3x8e5SxGGWF1fIngKhTcQpSfPSNL8gAu1pGyzq9nNpzQRDM5MLugEVG3dc4zN4fbH_GohKT/s1600/winner.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzo-FuV3CCwS92h4snBTYWG0-MoQYzqJ0002SnjdfQCoxpP2qRl82Qnw-xP4thjZSinTW9L3x8e5SxGGWF1fIngKhTcQpSfPSNL8gAu1pGyzq9nNpzQRDM5MLugEVG3dc4zN4fbH_GohKT/s1600/winner.gif" height="300" width="400" /></a></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ten gif się mi nie znudzi XD</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zwycięska praca należy do <a href="https://plus.google.com/111651715433151976317/posts">Emily <3</a></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Gratulacje! Aww! <3</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ocena według kryteriów:</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">1. Pomysłowość- No boskie!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pobeczałam się czytając ten imagin! </span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">I ryczała i ryczałam i ryczałam!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Pomysł jak dla mnie jest zajebisty!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">2. Ortografia, interpunkcja- Nie sprawdzałam całego...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Ale czytam opowiadanie Emily i wiem, że zwraca uwagę na interpunkcję i ortografię...</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Nie ma zastrzeżeń XD</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">3. Zgodność z blogiem- Zgadza się i tyle!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Naprawdę jest to świetne! Boskie, że aww!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Uwielbiam ryczeć przy tak dobrej robocie!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">Zasłużyłaś!</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;">----------------------------------------------------------------------------------</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="color: #783f04;"><br /></span></div>
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">Wdech. Wydech.
Czym ja się tak stresuję? Przecież to tylko zwykły pokaz. Nie
pierwszy i nie ostatni. Jednak jest coś, co sprawia, że moje nogi
odmawiają mi posłuszeństwa, a serce bije zdecydowanie za szybko.
Oni tam będą. Jeden i drugi. Harry i Niall. Nie chcę widzieć
żadnego z nich. Nienawidzę ich tak samo bardzo. Jeden głupi, a
drugi jeszcze głupszy.</span><br />
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">***</span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nicole? -spytał zaskoczony Harry.
-Co ty tu do cholery robisz? -lekko podniósł na nią głos.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Przyszłam do Natalie. Jest coś
jeszcze co powinnaś wiedzieć. Nie powiedziałam Ci wszystkiego.
-dziewczyna przeniosła swój wzrok na mnie.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Zostawcie nas same. -skierowałam
swoją prośbę do chłopaków, którzy najwidoczniej
chcieli być przy tej rozmowie. Niechętnie wyszli z pomieszczenia,
zostawiając nas same. -Słucham, co takiego masz mi do powiedzenia?
-zaczęłam rozmowę z dziewczyną.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-To nie jego wina... -szepnęła.
-To wszystko było zaplanowane. -dodała po chwili.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Jak to zaplanowane? Przez kogo?
-zaczęłam się dopytywać.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Niall... -powiedziała cicho.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Kto kurwa? -krzyknęłam na całe
pomieszczenie.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Niall kazał mi to zrobić. Kazał
mi go upić i zaciągnąć do łóżka, a potem wszystko Ci
pokazać. -zaczęła mi tłumaczyć. Trudno mi było w to uwierzyć.
To nie mogła być prawda. Mój Niall nie zrobiłby czegoś
takiego. On jest taki kochany, a Harry jest tym złym. Nie może być
inaczej. To pewnie sprawka Harr'ego. Zmówił się z nią. On
jej kazał zwalić całą winę na Niall'a. Na pewno tak było.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nie wierzę Ci. -pokręciłam
przecząco głową, dając jej do zrozumienia, że kłamie. -Niall
nie zrobiłby mi takiego świństwa.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nie widzę żadnego powodu, abym
miała Cię okłamywać.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Ile Ci Styles zapłacił za to,
żebyś wmówiła mi te bzdury o Niall'u? -zadałam jej
oczywiste pytanie. Chyba nie jest aż tak głupia, aby robić to za
darmo.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Harry nie ma z tym nic wspólnego.
Niall naprawdę kazał mi przespać się z nim. Zapłacił mi dużo.
-mówiła spokojnym głosem. Aż za spokojnym, aby mogła
kłamać. Kiedy ktoś kłamie, widać to. Bawi się nerwowo dłońmi,
nie utrzymuje kontaktu wzrokowego, jąka się. Nicole nie dawała
żadnych oznak kłamstwa.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nat, możemy już jechać do
Cieb... -do kuchni wpadł wesoły Niall. Jednak jego mina i humor
szybko się zmieniły, gdy zobaczył Nicole.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-To prawda Niall? Ty jej kazałeś
to zrobić? -spytałam ze stoickim spokojem blondyna. Aż dziwne, że
mogłam być tak spokojna.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-To nie tak Nat. Ja Cię kocham.
Musiałem coś zrobić, żeby pokazać Ci, że on nie zasługuje na
Ciebie. Przecież, gdyby tak naprawdę Cię kochał, to by użył
swojego mózgu i poszedł z nią do łóżka. Ale to
zrobił, więc nie zasługuje na Ciebie. -zaczął się tłumaczyć.
Marne te jego tłumaczenia...</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Masz rację Horan. On na mnie nie
zasługuje. Tak samo jak ty. -byłam spokojna, jednak w końcu nerwy
mi puściły. Poczułam, że do oczu napływają mi łzy. Po chwili
słone krople zaczęły spływać po moich policzkach. -Jak mogłeś
mi to zrobić? Ufałam Ci! A ty? Ty to wszystko wykorzystałeś! Jak
mogłam być taka naiwna? Myślałam, że jesteś inny, że będę
mogła być z Tobą szczęśliwa. Ale nie! Myliłam się. Jesteś
taki sam jak inni! Jesteś jeszcze gorszy niż Styles! -krzyczałam w
jego stronę. Sama nie wiem kiedy i jak zamachnęłam się i
wymierzyłam dość mocny cios prawą dłonią w jego policzek.
Chłopak od razu złapał się za zaczerwienione miejsce.</span></i></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<i><span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Przepraszam Nat... -szepnął w
moją stronę. Nie chciałam go dłużej widzieć i słyszeć. Miałam
ich wszystkich dość.</span></i></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">***</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">Wdech.
Wydech. Nadal nie jestem gotowa. Chyba nigdy nie będę gotowa na
spotkanie z nimi. Jeden i drugi zranił mnie na swój sposób.
Harry mnie zdradził, a Horan doprowadził do tego.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nat,
wychodzisz! -krzyknęła dziewczyna, która odpowiadała za
kolejność wyjścia na wybieg. Powolnym krokiem wyszłam. Przecież
nie miałam innego wyjścia. Starałam się nie myśleć, że gdzieś
na tej sali są oni, że mnie widzą, że śledzą każdy mój
ruch. Noga za nogą po linii prostej, proste plecy, głowa
podniesiona do góry i wzrok wbity przed siebie. Serio? Już
nie mieli gdzie usiąść? Siedzieli na jednej z kanap wizawi do
mnie. Tak jak myślałam, wpatrywali się we mnie. Niall się
uśmiechał, a Harry był smutny. Wzrok tego drugiego był jeszcze
gorszy niż uśmiech. Miałam wrażenie, że chce nim powiedzieć
„przepraszam”. Trochę za późno na przeprosiny. Mógł
pomyśleć wcześniej. Nie mogłam pokazać nikomu, że o nich myślę.
Moja mina, tak samo jak wzrok nie pokazywały żadnych emocji. Tylko
ja i wybieg. Doszłam do końca wybiegu i zrobiłam jakąś dziwną
pozę. Czułam, że jeden i drugi mierzą mnie wzrokiem od góry
do dołu. Nie zwróciłam na to uwagi. Odwróciłam się
i poszłam w przeciwnym kierunku. Po chwili byłam już za kulisami.
Bogu dzięki, że nie muszę ich dłużej oglądać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Wszystko
w porządku Nat? -od razu podbiegła do mnie Megan. Jak dobrze, że
jest tutaj ze mną.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Tak.
-niepewnie pokiwałam głową. Sama nie wiedziałam czy jest w
porządku. -Mogę iść już do domu? -tym razem zadałam pytanie
mojej menadżerce – Gabrielle.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Musisz
zostać jeszcze na After Party. -przypomniała mi. No tak, kompletnie
o tym zapomniałam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Ok.
-zgodziłam się niechętnie. Po chwili uświadomiłam sobie, że na
tej imprezie będą też oni. O nie!</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Co
jest? -spytała Meg, widząc moją przerażoną twarz.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Na tej
imprezie będzie Harry i Niall. -wyjaśniłam jej z lekkim strachem w
głosie. Sam ich widom był dla mnie czymś okropnym, a co dopiero
bliskie spotkanie. Jestem pewna, że będą próbowali ze mną
porozmawiać. W końcu przez te dwa ostatnie miesiące próbowali
się ze mną skontaktować, to logiczne, że skoro teraz będą mieli
okazję porozmawiać, to to zrobią.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Hej
Nat, spokojnie. Nie myśl o tym. Napijesz się, wyluzujesz trochę i
wszystko będzie w porządku. -przyjaciółka próbowała
mnie pocieszyć.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Taa,
mam nadzieję. -odpowiedziałam jej bez większego entuzjazmu.
Szczerze nie wierzyłam, że będzie w porządku.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">***<br />-Muszę
iść do łazienki. -oznajmiła mi Meg, po czym zostawiła mnie przy
stoliku samą. Czułam, że przez całą tą imprezę Harry, jak i
Niall przyglądali mi się uważnie, jednak nie podeszli. Chwała im
za to. Wlewałam w sobie kolejne dawki alkoholu, który szybko
trafiał do mojej krwi. Czułam, że trochę przesadziłam. Obraz nie
był już taki wyraźny, lekko kręciło mi się w głowie. Pewnie
przejście się teraz gdziekolwiek byłoby największą głupotą, w
moim stanie nie przeszłabym nawet kilku kroków.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Cześć
Nat. -usłyszałam nad sobą znajomy, zachrypnięty głos. Podniosłam
ciężką od alkoholu głowę i ujrzałam jego cholernie idealne
zielone tęczówki. Mogłabym się w nich zatopić, jednak
ciężar mojej głowy nie pozwolił mi na to.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Cześć
Harry. -odpowiedziałam spokojnie. Pewnie gdyby nie alkohol we krwi,
wydarłabym się na niego, zaczęła okładać pięściami i uciekła.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Co u
Ciebie słychać? -spytał jak gdyby nigdy nic się nie stało. Cicho
zaśmiałam się pod nosem z jego zachowania.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Dobrze,
bardzo dobrze. -powiedziałam ironicznie. Ciekawe czy już zdążył
zauważyć, że jestem zalana? -A u Ciebie?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Byłoby
dobrze, gdyby u Ciebie było dobrze. -spojrzał mi się głęboko w
oczy, a ja lekko przybliżyłam moją twarz do jego. Nie, nie
zamierzałam go pocałować. Po prostu miałam ochotę trochę go
pokokietować.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-A nie
jest dobrze? -szepnęłam, unosząc kąciki swoich ust lekko do góry.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nie rób
tego Nat. -odsunął się ode mnie, co szczerze mówiąc trochę
mnie zabolało. -Przecież widzę, że nie jest dobrze. Siedzisz
tutaj totalnie pijana i nie wiesz co masz ze sobą zrobić. -a jednak
zauważył. Super...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Wiem co
mam ze sobą zrobić! -podniosłam głos, choć pewnie w moim stanie
musiało brzmieć to zabawnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Daj
spokój. Nawet nie jesteś w stanie utrzymać się na nogach.
-powiedział i wstał od stolika. Zaraz, czy on mnie chce teraz
zostawić? To po co przyszedł? Żeby powiedzieć mi, że jestem
zalana i nie dam sobie sama rady i potem mnie zostawić.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Chodź.
-poczułam czyjeś dłonie na mojej talii, a potem silne ramiona, w
których mogłabym zostać na zawsze. Harry zaprowadził mnie
do swojego auta. Może to nie był zbyt dobry pomysł, ale lepszego
wtedy nie widziałam. Hazz zapiął mi pasy i zamknął za mną
drzwi. Oparłam swoją głowę o szybę i po chwili usnęłam.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">~.~</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">Natalie
usnęła. Wyglądała tak słodko i niewinnie. Przez chwilę przeszło
mi przez myśl, że mogła mi wybaczyć, ale szybko uświadomiłem
sobie, że to nigdy nie będzie miało miejsca. Ona mnie nienawidzi i
przenigdy mi nie wybaczy. Tak bardzo ją kocham. Podjechałem pod jej
mieszkanie. Nie chciałem jej budzić. Wyjąłem z jej torebki klucze
od mieszkania i wziąłem delikatnie na ręce. Gdy znalazłem się
już w jej mieszkaniu, położyłem ją na łóżku. Zdjąłem
jej obcasy i zastanawiałem się czy nie przebrać ją w pidżamę. A
co jeśli się obudzi i nie będzie pamiętała co ja tu robię i
pomyśli, że chcę coś jej zrobić? I właśnie z tego powodu
pozostawiłem ją w sukience. Przykryłem ją kocem i zamierzałem
wyjść z sypialni, jednak zatrzymał mnie jej głos.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Harry,
zostań ze mną. -poprosiła mnie, a ja odwróciłem się w jej
stronę. Musiała się obudzić. Chyba jest już bardziej trzeźwa
niż wcześniej. Trochę krępująca sytuacja. Niepewnie podszedłem
do jej łóżka i usiadłem na jego krawędzi. -Chodź tutaj.
-wskazała na miejsce obok siebie. Zdjąłem swoje buty i położyłem
się obok niej. Próbowałem utrzymać dystans, aby nie posunąć
się za daleko, choć było to trudne. Tak bardzo chciałem ją
przytulić, pocałować, cokolwiek... Poczułem jak przytula swoje
drobne ciało do mojego torsu. Przeszła mnie fala przyjemnych
dreszczy. To niesamowite, że sam jej dotyk tak na mnie działa.
-Czemu nic nie mówisz? -wyrwała mnie z zamyślenia.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nie
wiem co mam powiedzieć. Myślałem, że zaczniesz na mnie krzyczeć,
a ty jak gdyby nigdy nic się do mnie przytulasz. -powiedziałem
zadowolony z tego co się dzieje w tym momencie. Nat nic nie
odpowiedziała. Bo chwili poczułem jej usta na swoich. To jest
oczywiste, że odwzajemniłem pocałunek. Tak bardzo mi tego
brakowało! Pocałunek z każdą sekundą przybierał na namiętności.
Natalie włożyła swoje malutkie dłonie pod moją koszulkę,
próbując ją ze mnie ściągnąć. Widząc jak się z tym
męczy, pomogłem jej z tym. Błądziła swoimi rączkami po moim
torsie, dotykając każdego z tatuaży. Po chwili dobrała się do
moich spodni, aż wyszło na to, że zostałem w samych bokserkach. Z
jednej strony pragnąłem jej, ale z drugiej ona wciąż nie była
trzeźwa, nie chciałem jej zranić.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Zdejmij
ją. -szepnęła wprost do mojego ucha, mając na myśli swoją
sukienkę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Nat,
wciąż jesteś pijana. Kocham Cię, ale nie chcę Cię zranić. Nie
zmuszam Cię do niczego... -zacząłem jej tłumaczyć, jednak ona mi
przerwała, zamykając moje usta pocałunkiem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Po
prostu zrób to. -to raczej nie była prośba, tylko rozkaz.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Natalie
kochanie, jesteś tego pewna? -spytałem, próbując ją
powstrzymać przed pochopną decyzją.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Oh,
zamknij się Styles. Chcesz, abym Ci wybaczyła. Jeśli to zrobisz ze
mną, przemyślę sprawę powrotu do Ciebie. -powiedziała z
pożądaniem w głosie. Natalie zawsze była szalona, a to co teraz
chciała zrobić, można zaliczyć do szaleństwa. Wolałem z nią
dłużej nie dyskutować. Jeśli jest jeszcze szansa na naprawę i to
w taki sposób, to co mi szkodzi? Zdjąłem z niej tą cholerną
sukienkę.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">~.~</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">Ból
głowy i ciężkie powieki. Tak w tej chwili mogę określić swoje
samopoczucie. Promienie słoneczne, które dostały się przez
niedosunięte rolety, padały centralnie w moje źrenice.
Przewróciłam się na drugi bok, zderzając się z czymś, a
raczej kimś. Podniosłam do góry moje ciężkie powieki, co
było trochę trudne. Obok siebie ujrzałam śpiącego Styles'a,
który uśmiechał się przez sen. Mi wcale nie było do
śmiechu. Wręcz przeciwnie, byłam przerażona. Ni z tąd, ni z owąd
Harry Styles leżał sobie półnagi, a właściwie to nagi w
moim łóżku. Powoli zaczęłam przypominać sobie co i jak.
Pokaz, after party, wieczór z Meg, zbyt duża ilość
alkoholu, Meg mnie zostawiła i... i pustka. Pewnie wtedy pojawił
się Harry. Złapałam się za głowę i pokręciłam z
niedowierzania. Na pewno musiałam się z nim przespać, przecież
nie leży się w łóżku nagim z osobą, którą się
nienawidzi bez powodu. I co ja mam teraz zrobić? Gdyby nie było to
moje mieszkanie, wyszłabym bez wyjaśnień. Ale to jest moje
mieszkanie i nie mogę wyjść. Szybko się ubrałam i wyszłam z
pokoju. Wzięłam tabletki przeciwbólowe i nastawiłam wodę
na kawę. Jak zwykle zaczęłam rozmyślać. Jak mogłam być tak
nieodpowiedzialna? No tak, zapomniałam. Jestem Natalie Watson i żyję
chwilą. Nie przejmuję się konsekwencjami. Zaraz powiem Harr'emu,
że to nic dla mnie nie znaczyło i wygonię go z mojego mieszkania.
Taa... to nie ma sensu, ale co mogę zrobić.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Hej
Nat. -usłyszałam za sobą zachrypnięty, ale i radosny głos
Styles'a.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Wyjdź
Harry. -poprosiłam go spokojnym głosem, nie odwracając się w jego
stronę.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Słucham?
-spytał tak, jakby nie usłyszał pytania.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Wyjdź.
-powtórzyłam. -Nie mam pojęcia do czego między nami doszło,
ale na pewno do czegoś doszło. Wiem jedynie, że tego nie chciałam
i wszystko co wczoraj zrobiłam było spowodowane alkoholem. A ty
dobrze wiedziałeś, że byłam zalana i to wykorzystałeś!
-podniosłam na niego głos.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Powiedziałaś,
że jeśli to zrobimy, przemyślisz powrót do mnie.
-wytłumaczył mi spokojnym głosem, opierając się o blat. Jezu, on
wyglądał tak seksownie...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Co? Ja
tak powiedziałam? -zaczęłam krzyczeć. -Nie wiem czemu to
zrobiłam, nie chcę do Ciebie wrócić, a teraz jeśli możesz,
to z łaski swojej wyjdź.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Przepraszam,
Kocham Cię... -szepnął i spojrzał się na mnie smutnym głosem.
Było mi go szkoda, ale nie mogłam mu wybaczyć. Wyszedł z mojego
mieszkania, zostawiając mnie z kłębkiem poplątanych myśli.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">***<br />Dwie
kreski. Dobra Nat, spokojnie, może jest zepsuty. Jeszcze raz. Kilka
minut czekania i... dwie kreski. Nie. To nie możliwe. To nie może
być prawdą. Może on też jest zepsuty? Ale to możliwe, aby kilka
testów ciążowych pod rząd było przeterminowane?
</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Natalie,
wyjdź z tej łazienki! -w drzwi waliła Megan, która została
u mnie na noc. I co ja miałam zrobić? Wyjść i powiedzieć jej coś
w stylu „Miesiąc temu przespałam się z Harry'm, spóźnia
mi się okres, a dzisiaj nad ranem obudziły mnie mdłości. Zrobiłam
kilka testów i wyszło, że jestem w ciąży.”. Taa, to
durne, ale nie mogę siedzieć cały czas w tej łazience.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-No
nareszcie! -krzyknęła z triumfem Meg, gdy wyszłam z pomieszczenia.
Dziewczyna widząc moją minę, chyba zrezygnowała z korzystania z
łazienki. -Co jest Nat? -spytała mnie z troską przyjaciółka.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Umm...
-zaczęłam niepewnie. -Miesiąc temu przespałam się z Harry'm,
spóźnia mi się okres, a dzisiaj nad ranem obudziły mnie
mdłości. Zrobiłam kilka testów i wyszło, że jestem w
ciąży. -powiedziałam na jednym wdechu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Co ty
do cholery zrobiłaś?! -podniosła na mnie głos.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">-Przespałam
się z Harry'm. -odpowiedziałam jej ironicznie i wysiliłam się na
sztuczny uśmiech.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">***<br /><b>5
lat później</b></span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
Moje życie jest nieco pokręcone. Moja kariera modelki skończyła
się tak szybko, jak szybko się zaczęła. Gdy zaszłam w ciążę,
musiałam zrezygnować z dalszej pracy w tej branży. Było to
niemożliwe. W końcu kto by chciał modelkę z brzuchem, a potem po
ciąży z zaokrąglonymi kształtami? Poza tym nikt nie mógł
się o tym dowiedzieć. Gdyby wieść, że jestem w ciąży dotarła
do mediów, Hazz na pewno by też się dowiedział. Oczywiście
by wiedział, że jest to jego dziecko. Bo niby kogo innego? Musiałam
uciekać. Wybrałam moje ukochane, spokojne Malediwy, gdzie niegdyś
spędziłam miło czas z Horan'em. To były niezapomniane chwile...
Obecnie założyłam własną działalność agroturystyczną na tej
przepięknej wyspie. Oczywiście najwspanialszy i najprzystojniejszy
mężczyzna, czyli mój pięcioletni synek Nick pomaga mi we
wszystkim. To dzięki niemu jeszcze egzystuje. Każdym uśmiechem
podnosi mnie na duchu. Z drugiej strony sprawia, że tęsknie za
Styles'em. Tak, niestety jest do niego podobny, bardzo podobny. Te
same rysy twarzy, zielone oczy, ten sam uśmiech, no i oczywiście
burza loków na głowie. Wiem, że Harry jak był mały, nie
miał kręconych włosów, ale cóż, Nick je ma. Jaki
ojciec, taki syn... Mam nadzieję, że moje słońce nie okaże się
takim dupkiem jak jego ojciec. To trochę śmieszne... Wciąż kocham
Harr'ego. Czasami mam sobie za złe, że nie wie o Nick'u. Kilka, a
nawet kilkanaście razy próbowałam sobie wyobrazić, jak to
by było, gdyby się dowiedział, czy zostałby ze mną, czy
odszedłby. Cóż, wybrałam za niego, ja odeszłam. Już dawno
mu wybaczyłam to co zrobił, ja też święta nie byłam. Żyłam
chwilą, a teraz mam tego konsekwencje. Nick zmienił wszystko
bezpowrotnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mamo! -z moich przemyśleń wyrwał mnie radosny głos Nick'a, który
swoją drogą był podobny do głosu Harr'ego. -Patrz co narysowałem!
-podał mi rysunek, który jak na pięciolatka był całkiem
dobry. -To ty, to ja, to mój kot, którego tak bardzo
nie lubisz i to jest pan, który mi się śni. -wskazał palcem
na postać z pokręconą czupryną i zielonymi kropkami, służącymi
jako oczy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Ten pan Ci się śni? -spytałam lekko przestraszona.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Tak, nawet często. Widziałem go w telewizji. -wyjaśnił mi
chłopczyk.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Dobra, koniec tematu. Śliczny rysunek, a teraz mamy dużo pracy.
Chcesz pomóc cioci Meg na recepcji? -spytałam synka, który
od razu się zgodził. Tak, zabrałam tutaj ze sobą Megan, której
towarzystwo Nick wręcz uwielbiał.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
~.~</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
Urlop. Dawno go nie było. Mam dość pracy. Przez ostatnie kilka lat
wciągnąłem się w ten wir. Każdy mój dzień wyglądał tak
samo, pomijając jakieś wyjazdy służbowe. Jestem sam. No może
niezupełnie jestem sam. Fizycznie owszem, ale w środku tam w sercu
nadal jest ona – przepiękna, blond włosa, nie za wysoka, zawsze
roześmiana modelka Natalie Watson. Nat zniknęła, nikt nie wie
gdzie i po co. Razem z sobą zgarnęła chyba Megan, która
była jedyną deską ratunku. Niall wybrał Malediwy, stwierdził, że
ma wiele wspomnień z tamtym miejscem, nie wnikam jakich. Chcę tylko
odpocząć. Taksówka podwiozła nas pod jakiś hotel, który
załatwił Liam. Weszliśmy do holu, gdzie była recepcja. Nikogo
przy niej nie było. Zadzwoniłem w dzwonek i czekałem niecierpliwie
na jakąś obsługę. Zarówno ja, jak i chłopcy, mieliśmy
ochotę iść spać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-W czym mogę pomóc? -zza lady wyłonił się na oko
pięcioletni chłopiec. Na jego widok lekko się przeraziłem. Był
bardzo podobny do mnie, kręcone włosy, zielone oczy, dołeczki w
policzkach. Jedyne co było inne to sposób w jaki się
uśmiechał. Pod tym względem był bardziej podobny do Natalie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mamy to zarezerwowane pokoje na nazwisko Payne. -odezwał się Liam
do chłopca.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A tego to ja nie wiem. -szeroko się do nas uśmiechnął.
-Musiałbym sprawdzić w komputerze, ale nie znam hasła, bo mama
twierdzi, że za dużo gram. -wyjaśnił nam, ukazując słodkie
dołeczki.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A możesz zawołać mamę, albo kogoś kto zna hasło? -spytał
zniecierpliwiony Zayn.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Ciocia Megan gdzieś poszła, to pójdę po mamę. Ale chwila,
ja Cię skądś znam. -wskazał na mnie palce i zaczął się
delikatnie stukać po głowie. Wyglądał przekomicznie i słodko.
Chciałbym mieć takiego synka. -Wiem! -krzyknął z entuzjazmem.
-Widziałem Cię w telewizji i śniłeś mi się! -powiedział
donośnym głosem.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mały, idź już po mamę. Będziesz miał jeszcze okazję pogadać
ze Styles'em. -naszą krótką dyskusję przerwał Louis.
Chłopiec zniknął za jakimiś drzwiami i nie wracał kilka minut.
Coś mnie zaciekawiło w jego osobie. Niby zwykły dzieciak, ale
wydaje się taki znajomy... Wciąż wpatrywałem się w drzwi, za
którymi zniknął. Kilka minut później drzwi się
otworzyły, a chłopiec prowadził jakąś młodą kobietę, która
miała na sobie okulary przeciwsłoneczne i śmieszny kapelusz, który
pasował do niej.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-W czym mogę pomóc? -spytała się kobieta, na której
głos zamarłem. Gdy zdjęła okulary było jeszcze gorzej.
Wyglądałem, jakbym zobaczył ducha. Jak to możliwe? Natalie jest
mamą tego chłopca? Ale kto jest ojcem? I co oni tu robią?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Natalie? -kilkuminutową ciszę przerwał Niall. -To naprawdę ty?
-spytał z nadzieją w głosie, blond włosa pokiwała niepewnie,
twierdząco głową. Nikt nie wiedział jak ma się zachować, czy co
powiedzieć. Był to dla nas wszystkich szok, zobaczyć ją po tych
pięciu cholernych latach i w dodatku na starcie dowiedzieć się, że
ma dziecko. Mogę stwierdzić, że się trochę zmieniła. Jej
wcześniej jasne, blond włosy są teraz ciemniejsze, choć nadal
mogę powiedzieć, że są blond. Ma poważniejsze rysy twarzy i
przede wszystkim nie ubiera się jak nastolatka, tylko kobieta.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-To co z tym hasłem? -tym razem ciszę przerwał chłopiec.
Popatrzył się na nas wszystkich i zaśmiał się cicho. Z poczuciem
humoru zdecydowanie poszedł w Natalie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Na czyje nazwisko była rezerwacja? -spytała niepewnie kobieta,
podchodząc do komputera za ladą.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Na moje. -odezwał się Liam. Nat zaczęła stukać coś w
komputerze, po chwili odezwała się do chłopca.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nick, wyjmij karty 25, 26, 27, 28 i 29. -Nick, a więc ma na imię
Nick...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mamo, ale 3 z tych pokojów są dwuosobowe, a ich jest pięciu.
Nie za dużo miejsc? -odpowiedział jej bardzo spostrzegawczy
chłopczyk.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A kto powiedział, że jest nas pięciu? -odezwał się Louis. -Nie
wiem jak ty mały, ale ja mam dziewczynę, a nawet żonę. Tak samo
jak Liam i Zayn. -wyjaśnił Tomlinson.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A on? -wskazał dłonią na mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A on jest sam. -odpowiedział Lou.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-To tak jak moja mama. Myślisz, że chciałby być z moją mamą?
Lubię go. Chciałbym mieć takiego tatę. -powiedział Nick, tak
jakby wcale mnie i Nat nie było przy nich.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie wiem, zapytaj się Harr'ego o to. -Louis wzruszył ramionami.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Chciałbyś być z moją mamą? -chłopiec skierował to pytanie w
moim kierunku. Spojrzałem się na Natalie. Przyglądała się tej
całej sytuacji, jednak trudno mi było cokolwiek wyczytać z jej
wzroku.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nawet nie wiesz jak bardzo. -szepnąłem, a on szeroko się do mnie
uśmiechnął.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nick, sądzę, że powinieneś iść odrobić lekcje. -odezwała się
Nat.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mamoo, jest weekend. Odrobię je jutro. Poza tym muszę napisać
tylko literki, to jest proste. -zaczął wymigiwać się od nauki.
Wyglądało to zabawnie. Przypominał mi mnie, gdy mama kazała mi
iść się uczyć.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-No właśnie, jest weekend. Dzwoniła mama Zack'a, chciała żebyś
go odwiedził, bo ma złamaną nogę. Zaraz Cię do niego zaprowadzę,
idź się przebrać. -Natalie chyba chciała zrobić wszystko, aby
zakończyć naszą rozmowę z chłopcem. -Tu są wasze karty. -wzięła
je od chłopca i położyła na blacie, po czym złapała go za rękę
i poszła gdzieś. Nie wiem gdzie, ale ponownie mnie zostawiła.</span></div>
<div align="CENTER" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
~.~</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
Odprowadziłam Nick'a do kolegi i wróciłam do hotelu. Co
miałam zrobić ze sobą? On tu jest. W każdej chwili mogę na niego
wpaść. Najgorsze jest to, że wszystko wróciło. Każde
wspomnienia i uczucia, które są teraz jeszcze silniejsze niż
były. Mogłam zająć się czymś jak każdy pracownik w tym hotelu.
Ale ja jestem właścicielem. Załatwiam różne sprawy,
których teraz nie mam potrzeby załatwiać. Czasami siedzę na
recepcji z Meg, której teraz nie ma. Właśnie, gdzie ona do
cholery jest? Nie, na recepcje na pewno nie pójdę, tam mogę
go spotkać. Zostaje mi tylko mój gabinet. Weszłam do
pomieszczenia i zajęłam się przeglądaniem mailów. Kilka
rezerwacji internetowych, maili z prośbą o zorganizowanie jakiś
imprez. Szybko na wszystko odpowiedziałam.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Mogę wejść? -drzwi się otworzyły i zobaczyłam w nich
uśmiechniętą twarz blondyna.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Umm... myślę, że tak. -odpowiedziałam niepewnie, bojąc się
rozmowy z nim.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Co u Ciebie słychać? -spytał, szeroko się do mnie uśmiechając.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie wiele. Jakoś sobie radzę... -próbowałam się do niego
uśmiechnąć, jednak było to trudne.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Harry jest jego ojcem, prawda? -spytał się Horan.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Czemu tak sądzisz? -próbowałam udać głupią i zachowywać
się, jakbym nie wiedziała o co mu chodzi.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Jest jego kopią. -odpowiedział Nialler.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Czy na świecie jest tylko jedna osoba, która ma zielone
oczy, kręcone włosy i dołeczki w policzkach? -spytałam
ironicznie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Daj spokój Nat. Nie potrafisz kłamać. Zmieniłaś się...
Kiedyś ciągle się śmiałaś, a teraz...</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-A co Cię to może obchodzić? Wiesz dlaczego kiedyś ciągle się
śmiałam? Bo byłam szczęśliwa, ale ty to popsułeś. Gdyby nie
zachciało Ci się robić tych ustawek z Nicole mogłabym być nadal
z Harry'm i wszystko by było dobrze. Ale nie, ty musiałeś wszystko
popsuć! -zaczęłam na niego krzyczeć. Czułam się tak samo, jak
kilka lat temu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Rozumiem jeśli mi nie wybaczysz, ale chciałbym, żebyś wybaczyła
Harr'emu. Zrób to dla Nick'a. On nie jest niczemu winny,
powinien mieć ojca. Poza tym widzisz, jak oni dobrze się dogaduję.
Hazz wciąż Cię kocha. -widziałam w oczach Niall'a żal. Już
dawno wybaczyłam Harr'emu, ale czy na tyle, aby znowu z nim być?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Zostaw mnie samą, proszę. -powiedziałam do blondyna, po czym on
opuścił pomieszczenie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
***<br />„Zrób to dla Nick'a. On nie jest niczemu winny,
powinien mieć ojca.” - te słowa krążyły mi po głowie jak
rozpędzona karuzela. Czy to jest czas, aby zapomnieć o przeszłości
i zacząć wszystko od nowa? Czy Harry poradzi sobie w roli taty i
czy w ogóle będzie chciał nim być.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie przeszkadzam? -odwróciłam się i ujrzałam jego twarz.
Uśmiechał się. Tak bardzo potrzebowałam jego uśmiechu.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Basen jest już zamknięty. -odpowiedziałam ze stoickim spokojem.
Tak na marginesie siedziałam na brzegu basenu około godziny 23,
kiedy normalni ludzie kładą się spać.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-To co tu jeszcze robisz? -przysiadł się do mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Myślę. -odpowiedziałam, machając delikatnie nagami w wodzie, co
powodowało powstawanie fal.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nad czym? -dopytywał.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nad tym co by było gdyby... -odpowiedziałam niepewnie. -Okłamałeś
mnie. Powiedziałeś, że będziesz walczył do końca. Nie
walczyłeś. -zacisnęłam mocno wargi, robiąc wszystko aby łzy
zebrane pod powiekami, nie wydostały się na zewnątrz.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie miałem możliwości, aby walczyć. Wyjechałaś, nie mogłem
Cię zatrzymać. Stałem kilka godzin pod drzwiami od twoje
mieszkania, pukałem i nic. Martwiłem się, że mogło coś Ci się
stać. Dopiero twoja sąsiadka powiedziała mi, że gdzieś
wyjechałaś. Szukałem Cię, ale nikt nic nie wiedział. -zaczął
mi wszystko opowiadać po kolei. -Dlaczego wyjechałaś?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie wiem... Byłam młoda... Gdy dowiedziałam się, że jestem w
ciąży, nie miałam pojęcia co mam zrobić. Ucieczka była pierwszą
myślą, która wpadła mi do głowy. Może popełniłam wiele
błędów wyjeżdżając, ale co wtedy mogłam innego zrobić?
Gdyby media się dowiedziały, rozpętałoby się piekło.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Czyli Nick jest moim synem. -podsumował moją wypowiedź Harry.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie powiedziałam tego. -nie dawałam za wygraną, taki już mój
charakter.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Ale miałaś to na myśli. -on również nie dawał za
wygraną. -Nat, nie mam pojęcia co obecnie do mnie czujesz, ale ja
Cię kocham. Kochałem, kocham i nigdy nie przestanę. Gdy dzisiaj
zobaczyłem Nick'a, pomyślałem sobie, że mógłby być moim
synem, jest cudownym dzieckiem. Potem zobaczyłem Ciebie, dodałem
jedno do drugiego i wyszło. Nawet jeśli mi nie wybaczyłaś nadal,
ja chcę mieć kontakt z Nick'iem. Jest moim synem, mam do niego
takie same prawa jak i ty.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie sądzisz, że to będzie nieco dziwne, gdy on teraz to po prostu
się dowie, że jesteś jego ojcem? -spytałam próbując
zachować spokój, co było trudne. Uczucia aż domagały się
wyjścia na zewnątrz.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Kochasz mnie? -spytał Styles.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nigdy nie przestałam. -odpowiedziała cicho.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie myślałaś nigdy, aby zapomnieć o przeszłości? Zacząć od
nowa? Ruszyć do przodu?</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Nie miałam na to czasu. -odpowiedziałam bezmyślnie, choć zgodnie
z prawdą. Byłam zbyt zajęta Nick'iem i pracą, aby myśleć o
sobie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Natalie, wyjdź za mnie. -Hazz powiedział spokojnie i spojrzał się
na mnie.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Zgódź się mamo. -dobiegł do mnie głos Nick'a, który
stał kilka metrów od nas. Patrzył na nas szczęśliwym
wzrokiem. -Ja chcę mieć tatę. Jeśli pozwolisz mu odejść, ja
pójdę za nim, to mój tata. -Nick podbiegł do Styles'a
i przytulił się do niego. Harry był zaskoczony jego zachowaniem,
jednakże szczęśliwy.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Więc jak? -ponownie spytał się Hazz. Gdy popatrzyłam na nich,
coś we mnie pękło. Wcześniej chciałam to naprawić, jednak coś
mnie blokowało, a teraz gdy ich zobaczyłam, serce mi zmiękło.
Obydwoje byli szczęśliwi. Nie mogłam tego popsuć. Nie mogłam
żadnemu z nich zabrać tego szczęścia. Mogłam jedynie sprawić,
aby obaj byli jeszcze bardziej szczęśliwi.</span></div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Kocham Cię Harry. -podeszłam do niego i wtuliłam się w tors
chłopaka. Tak bardzo mi tego brakowało.</span></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<div align="LEFT" style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="background-color: #fce5cd; font-family: inherit;">
-Kocham Cię Natalie. -szepnął Harry i jeszcze mocniej mnie
uścisnął. Nick dołączył do nas. Staliśmy tak przez kilka
minut. Byliśmy jedną małą, ale szczęśliwą rodziną. Pierwszy
raz od dawna poczułam takie ciepło i radość przeszywającą mój
organizm. Teraz już wiem, że zawsze go potrzebowałam i zawsze będę
potrzebować.</span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/16204656817754875599noreply@blogger.com6