czwartek, 30 stycznia 2014

11. Musisz dać z siebie wszystko, co tylko możesz i gdy dobrniesz do punktu, w którym naprawdę pragniesz sukcesu, tak jak pragniesz oddychać, wtedy właśnie zaczniesz zwyciężać.

- Dedykują tą piosenkę Natalie i Meg.- Uśmiechnął się do nas, a ja zrobiłam tradycyjny facepalm. Podniosłam wzrok na zaskoczonego Harry'ego.
Odmachałam mu, no pięknie! Niall pomyślałbyś czasem! Miała być niespodzianka i oczywiście nie wyszło! Oj Horan pożałuje swojej głupoty i to gorzko! Popatrzyłam na niego wzrokiem zabójcy! Chłopcy musieli zacząć śpiewać, no to mi zostało tylko wpatrywanie się w Hazzę.
Reszta koncertu minęła bardzo szybko, aż za szybko. Chciałam jeszcze ich posłuchać, ale cóż... Ludzie zaczęli powoli wychodzić z budynku, a ja z Meg poszłyśmy za scenę. Oczywiście przejściówki miałyśmy powieszone na szyi, myślałam, że ochrona mimo wszystko będzie chciała je sprawdzić czy coś, a tu nic. Co ważniejsze niektórzy witali się ze mną "Dobry wieczór panno Watson." itd. Tak zapomniałam, dziewczyna Harry'ego, każdy musi mnie tam znać -,- Minęłam w korytarzu Louisa
- Część Nat! Co ty tu robisz?
- Nie zawracaj mi głowy! Gdzie jest ten farbowany pajac?- Zobaczyłam go wychodzącego zza rogu.
- Niall uciekaj!- Krzyknął Lou, a ja już biegłam w stronę blondyna.
- Co?- Zapytał zdezorientowany. Zwolniłam trochę kroku, krzycząc na niego.
- Niall ty głąbie! Wiedziałeś, że to ma być niespodzianka! Chodź raz pożałujesz swojej głupoty!- Nawijałam tak na okrągło i już po kilku sekundach stałam obok chłopaka.- Zabiję Cię!- Warknęłam, a on krzyknął mi w twarz "Potato!"
Odwróciłam się w stronę Louisa i Meg, z miną w stylu WTF?! 
- Uciekł...- Tommo pokazał palcem biegnącego Nialla. Przechytrzył mnie!
- Wracaj tu tchórzu!- Rzuciłam się za nim i lataliśmy tak po całej hali. W końcu zaczęłam się z niego śmiać, tak samo jak on ze mnie. Stanęłam z boku i oparłam się o ścianę. No to zobaczymy...

* Oczami Nialla*

Krzyknąłem jej w twarz i zwiałem. Może to i głupie, ale skuteczne! Nat biegła za mną, aż w końcu zaczęła się śmiać.
- Ała!- Rozglądnąłem się po pomieszczeniu i zobaczyłem Natalie opartą o ścianę, trzymała się za kostkę. Podbiegłem do niej.
- Co jest?
- Źle stanęłam, boli...- Podniosła na mnie wzrok, miała zeszklone oczy.
- Pokaż.- Kucnąłem, po sekundzie już leżałem. Nat usiadła na mnie i zwycięsko się uśmiechnęła.- Wrobiłaś mnie!
- Może, nie moja wina, że się dałeś.
- Tak się bawimy?- Chwyciłem ją za nadgarstki i obróciłem, tak że teraz ona leżała, a ja na niej siedziałem. Przygwoździłem jej ręce koło głowy.
- I teraz co powiesz?- Uśmiechnąłem się głupio.
- To nie fair, jesteś silniejszy!- Chciała się wyrwać.
- Widzisz, masz pecha.

*Oczami Natalie*

- Widzisz, masz pecha.- Uśmieszek nie schodził mu z gęby.
- Zabiję Cię Horan!- Zacisnęłam zęby. <Wierszyk ułożyłam ^.^ Jestę geniuszę>
- Nie dasz rady, jestem za piękny, żeby mnie zabijać.
- Haha Teraz to dojebałeś!- Prychnęłam mu w twarz.
- Co tu się do cholery jasnej dzieje?! Słychać was na zewnątrz!- Do pomieszczenia wszedł Hazz, a za nim Liam i Zayn.
- Natalie chce zabić Nialla, ale coś jej to nie wychodzi.- Powiedział Lou, drapiąc się po karku.
- Zejdziesz z niej, czy ci pomóc?- Loczek stał już obok nas.
- A jeżeli ja nie chcę?- Ooo, robi się ciekawie.
- To ci pomogę.- Harry uśmiechnął się głupio.
- A jeżeli ja chcę, żeby on na mnie siedział?- Meg parsknęła śmiechem.
- Boże Nat nie wiesz jak to zabrzmiało!- Chwyciła się za brzuch.- Boże, nie wyrabiam!
- Tylko się nie posikaj!- Krzyknęłam, bo stała dość spory kawałek od nas.
- Ja porywam Natalie, dzisiaj i jutro jest moja.- Niall wstał i wziął mnie na ręce, przerzucając przez ramię.
- Zaraz co?! Puść mnie!
- Nie!
- No puść downie (czyt. Dałnie)! Nie wygodnie mi tak!- Jego chyba już do końca pojebało!
- Ale mi wybaczysz i dasz buziaka.
- Marzenie!- Wybuchałam śmiechem.
- Nie to nie!
- No ok!- Blondyn postawił mnie na ziemi, a ja cmoknęłam go w policzek. <Koniec nienormalnej części.>
- Co ty tu robisz?- Zapytał Zayn.
- No bo tęskniłam, więc zabrałam Meg i jestem!- Uśmiechnęłam się.
- Cieszę się!- Harry objął mnie w talii i pocałował.- Dobra, zbieramy się i do hotelu.
- Racja, a wy w którym mieszkacie?- Tym razem odezwał się Lou.
- Ten sam co wy!- Meg odpowiedziała za mnie. Pozbieraliśmy rzeczy i wsiedliśmy do auta.

*Hotel- pokój Hazzy*

- No to Liam zajął się Megan.- Uśmiechnęłam się siadając na łóżku.
- No, coś tam jest.- Harry do mnie dołączył.- Skąd w ogóle pomysł, żeby tu przylecieć?
- Tęskniłam za tobą!- Zrobiłam słodką minkę, a Hazz wpił się w moje usta.
- Ja za tobą też.- Wyszeptał, a ja złączyłam nasze usta. Najpierw Harry był delikatny, taki trochę niepewny, ale później pogłębił pocałunek.
Popchnął mnie lekko, tak żebym się położyła. Zjechał pocałunkami na szyję, a później obojczyki. Wplotłam niepewnie palce w jego włosy, kiedy on zaczął zdejmować moją bluzkę. Błądził dłońmi po moim ciele, co wywołało falę dreszczy, przyjemnych dreszczy.
- Harry... Hazz...- Próbowałam jakoś odciągnąć jego uwagę od całowania mojego dekoltu.
- Hm...- Podniósł się i spojrzał mi w oczy, zatopiłam się w kolorze jego tęczówek.
- Ja...- Nie mogłam oderwać od nich oczu, tak jakby mnie zahipnotyzowały.
- Co Nat?- Przestań się na mnie patrzeć, to ci powiem!
- Ja nie chcę...- Wygramoliłam się spod loczka i ubrałam koszulkę. Ja tu się zaraz pobeczę, a nie wiem nawet z czego! Przecież to nic złego odmówić chłopakowi seksu, nie? To czemu ja się czuję jakby nie wiadomo co zrobiła!

------------------------------------------------------------------

Najgorszy rozdział EVER! Nie cierpię mojej weny! Nie wierzę, że można napisać coś takiego, ale cóż obiecałam, to dodaję. Czekam na negatywne komentarze. Zostajemy przy zasadzie:
5 komentarzy= NEXT
Jak chcecie to potraficie! Jeśli dacie radę (na pewno dacie) to rozdział pojawi się w sobotę.
P.S. Jutro teledysk! Mam nadzieję, że uda się pobić rekord! Czytacie? Pomóżcie! Damy radę!

wtorek, 28 stycznia 2014

10. To głupie jak szybko można przywiązać się do kogoś, prawie go nie znając.

Uwaga! W rozdziale pojawią się linki pod słowami "to". Z racji, że linki są na blogu w takim samym kolorze jak tekst, to was ostrzegam!

- Będę za wami tęsknić.- Rzuciłam się na całą piątkę.
- Kup mi taką koszulkę!- Krzykną Horan jak już się odlepiliśmy. <KLIK>
- Zobaczymy.- Zaśmiałam się, a oni musieli już iść na odprawę. Stałam i patrzyłam na znikających za rogiem chłopców. I tyle ich widziałam, teraz tydzień męki. Bez nich będzie mi strasznie nudno! Ale w sumie mam idealny pomysł, tak zdecydowanie idealny. Wyciągnęłam z kieszeni swój telefon <KLIK> Tak wiem, że to tatuaże chłopaków, ale dostałam tą obudowę od Meg i strasznie mi się spodobała. A wspominając o Megan, wybrałam do niej numer i wcisnęłam zieloną słuchawkę. Jeden sygnał, drugi...
- Hej Nat!- Usłyszałam jej wesoły głos.
- Cześć, mam do Ciebie sprawę.
- Mogę wiedzieć jaką?- Zapytała ze śmiechem w głosie.
- Krótko: Pierwsze zakupy, później niespodzianka. Czekam na ciebie jutro o 14.00 przed domem. Tylko bez gadania wszystko Ci jutro wytłumaczę.- Starałam się brzmieć stanowczo.
- No dobrze, to do zobaczenia.
- Pa.- Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam z lotniska i wsiadłam do taksówki, podałam kierowcy adres i ruszyliśmy. To jest wprost idealny pomysł!

*Oczami Nialla*

Pożegnaliśmy się z Natalie, później odprawa i siedzieliśmy w samolocie. Będzie mi jej brakować. Nie wierzę, że to mówię, ale chyba się w niej zakochałem. Nigdy nie czułem czegoś takiego, każdy jej uśmiech, każde spojrzenie, jest spełnieniem moich marzeń. No i wszystko byłoby ok, gdyby nie Harry. Oczywiście nie winię go za to, że Nat kocha jego, ale też całkiem mu nie ufam. Nie oszukujmy się Hazz jest, jaki jest. Lubi czasem zabalować, a po pijaku przychodzą mu do głowy różne, głupie pomysły. Boję się, że może skrzywdzić Nat, że ją zrani. Chcę żeby była szczęśliwa, nie ważne czy ze mną, czy z kimś innym, a to chyba jest definicja miłości, przynajmniej dla mnie. Jeżeli on doprowadzi ją do łez, to przysięgam, że zabiję go gołymi rękami. Nikomu nie pozwolę skrzywdzić mojego największego skarbu, nikomu! Włożyłem słuchawki do uszu i włączyłem pierwszą lepszą piosenkę. 

* 8h później- hotel*

Nienawidzę stref czasowych! Nie cierpię ich! Jest 21.04 siedzę w swoim pokoju, wyleciałem o 18.00, a lot trwał ok 7h, ale w NY siedzę po 3h! To jest jakieś chore, dlaczego cały świat nie może mieć tej samej godziny?! Zadzwonię do Natalie, że dolecieliśmy. Wykręciłem numer i czekałem aż odbierze.
- Halo?- Głos miała, taki... Zaspany?
- Cześć Nat. Śpisz już?
- Nie wiem jak tam u was, ale tu jest druga w nocy! Ciebie chyba do reszt pogięło! Normalnie ludzie śpią, o tej porze!
- Przepraszam, ale za cholerę nie mogę się do tych stref czasowych dostosować!- Fajnie, że o tym też zapomniałem.- Nie chciałem Cię obudzić.
- Nic się nie stało. Dolecieliście jakoś?
- No jeszcze żyję, więc nie ma tragedii.- Zaśmiałem się.
- Cieszę się, a teraz daj spać!- Jęknęła.
- Dobranoc księżniczko.- Uśmiechnąłem się sam do siebie i poczułem, że ona to odwzajemnia.
- A która jest u was?
- Po 21...
- No to nawzajem.- Zaśmiała się i rozłączyła. Świetnie, ja to chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję! Koncert mamy dopiero po jutrze, ale musieliśmy przyjechać wcześniej, żeby wszystkiego się dowiedzieć. W sumie to też się położę, co mi szkodzi, jestem zmęczony tym lotem. Wziąłem prysznic i walnąłem się do wyrka, uprzednio zjadając jakąś kanapkę, którą miałem ze sobą.

Rano obudziło mnie słońce. Przetarłem oczy i spojrzałem na zegarek, była dopiero 7.42. Przeciągnąłem się, ubrałem jakieś ciuchy i wziąłem do rąk laptopa, z nadzieją, że Nat będzie online. Nie myliłem się.
- Hej! Widzisz mnie?- Zapytałem z bananem na twarzy.
- Widzę, widzę.- Odwzajemniła uśmiech.
- Wstała?
- Em... Niall tu jest 13.- Zaczęła się ze mnie śmiać. Znowu?!
- Ugh...
- Za to u was pewnie ranek.- Zaczęła mi się przyglądać.
- No tak...- Rozglądnąłem się po pokoju.- Skąd wiesz?
- Bo jesteś cały poczochrany.- Wybuchła śmiechem, a ja przeczesałem włosy palcami.- Dopiero co wstałem, więc...
- O Liam! Cześć!- Zaczęła do niego machać.
- Część Nat!- Uśmiechnął się, a ja za ten czas sięgnąłem po czapkę.
- No i już nie widać tej burzy włosów!- Zaśmiałem się. Poprawiłem ta czapkę kilka razy, aż w końcu rzuciłem ją na bok.- Dobra, mogę wyglądać jak menel!
- Nic nowego...- Zaśmiał się Liam, a po chwili Nat do niego dołączyła,
- Ej!- Walnąłem go w ramię, aż spadł z krzesła. No, to dopiero było śmieszne, Natalie się popłakała.
- Wiecie chłopaki, ja dzisiaj wychodzę i muszę już spadać.- Zrobiła smutna minkę i nam pomachała.
- Nie! Ja nie chce!- Zaczął się drzeć Li i chyba obudził resztę. Ja jej odmachałem, na swój własny sposób, a ona się rozłączyła.

*Oczami Natalie*

Rozłączyłam się, prawie zapomniałam o moim planie. Wysłałam jeszcze tylko SMS-a do Nialla "Pozdrówcie Harry'ego! Kocham was! Xx" i szybko wybiegłam z domu. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i do niej wsiadłam. Podałam adres Megan. Popatrzyłam się na siebie<KLIK>, dobrze, że chociaż ubrałam się dzisiaj w miarę dobrze, bo  nie zdążyłam się nawet przebrać. Podjechaliśmy pod dom dziewczyny, a ona już stała na podjeździe. Kiwnęłam głową na znak, że ma wsiąść do samochodu. Wykonała moje "polecenie", powiedziałam kierowcy gdzie teraz ma nas zawieść i ruszyliśmy. Po 15 min zaparkowaliśmy pod centrum handlowym, zapłaciłam za taksówkę i weszłyśmy do budynku.
- Co ty kombinujesz?- Zapytała jak przekroczyłyśmy próg jakiegoś sklepu.
- Nie muszę ci chyba tłumaczyć, że One Direction są teraz w NY, prawda?
- No maja jakiś koncert charytatywny, a co?
- A to!- Wyciągnęłam z kieszeni cztery kawałki papieru, a jej podałam tylko dwa. Oglądnęła je z każdej strony i o mało nie pisnęła.
- Żartujesz prawda?!- Popatrzyła na mnie z dużymi oczami.
- Nie!- Uniosłam zwycięsko głowę.- Jedziesz ze mną na ich koncert i to w NY!
- Boże! Ja zwariuję! Kocham Cię, normalnie!- Rzuciła mi się na szyję.
- Wylatujemy jutro o 8.00 i mam jeden warunek.
- Zrobię wszystko!
- Chłopcy nie mogą się dowiedzieć, to ma być dla nich niespodzianka. Będziemy udawać fanki, media nie dowiedzą się, że poleciałam do NY, będę spała u ciebie i przebrane pojedziemy na lotnisko, nikt się nie zorientuje. Miejsca mamy przy samej scenie, a w domu mam wejściówki za scenę. Pojedziemy do mnie spakuję się i później pójdziemy do ciebie i stamtąd na lotnisko. Dlatego tu jesteśmy, mamy udawać fanki, więc musimy na nie wyglądać. Zrozumiałaś?- Spojrzałam na nią.
- Tak jest!- Zasalutowała.- Ale czy ty powiedziałaś, że ja wejdę za kulisy?!
- Tak! Chodź zrobimy te zakupy, trzeba się wyspać.- Pociągnęłam ja za rękę i odwiedziłyśmy każdy sklep. Meg nigdy nie była na koncercie 1D, ale cóż nie każdy ma kasy jak lodu. Dlatego to będzie jej pierwszy koncert i w dodatku polecimy razem do NY! Z pełnymi torbami wróciłyśmy do mnie. Spakowałam walizkę, będziemy tam tak długo jak chłopcy. Pojechałyśmy do dziewczyny, no to jutro wielki dzień!

* 6.00- dom Meg*

Wstałyśmy prawie w tym samym czasie. Ja szybko się ogarnęłam, tak samo jak Megan. Jak skończyłyśmy wszystko robić była 6.50. Taksówka zamówiona, rzeczy spakowane, wszystko zapięte na ostatni guzik, łącznie z naszym "przebraniem". Licząc możliwe spóźnienia samolotu, czy inne czynniki, w hotelu będziemy ok. 14.00, a koncert zaczyna się o 18.00. Stanęłam naprzeciwko dziewczyny i zlustrowałam ją wzrokiem<KLIK>, ona nie ma takiego dużego problemu jak ja, bo jej nie rozpoznają. Dlatego ja włożyłam czapkę i okulary przeciwsłoneczne, żeby jak najbardziej zakryć swoją twarz. <KLIK> 
- Świetnie!- Krzyknęła przyglądając mi się od góry do dołu.
- Mam nadzieję, że mnie nie rozpoznają.- Oglądnęłam się w lustrze.
- Chodź taksówka już jest. Nie wierzę, ze to się dzieje!- Wyszłyśmy z domu, a Meg zamknęła drzwi na klucz. Jak najszybciej przeszłyśmy odprawę i na szczęście nikt mnie nie poznał. Lot minął szybko, ale po lądowaniu czekała mnie kolejna walka o przetrwanie.
- Nareszcie!- Krzyknęłam siadając na łóżku w hotelu.- Nie wiesz jak się cieszę!
- Ja też! Chcę już ten koncert!- Rozpakowałyśmy rzeczy. Meg chciała wyjść, ale ja musiałabym się znowu ukrywać, więc zostałyśmy w hotelu.

* 17.00- hotel*

- Musimy już wyjść!- Krzyknęłam biegając po pokoju.
- No wiem! Spóźnimy się!- Wpadłyśmy na siebie i wybuchłyśmy śmiechem.
- Wyglądamy jak typowe fanki, wybierające się na koncert.- Meg założyła na szyję wejściówkę za scenę, a ja zrobiłam to samo. Ubrałam to, a Megan to.
- Chodź!- Pociągnęłam ją za nadgarstek i zakluczyłam pokój. Zbiegłyśmy po schodach i wsiadłyśmy do taksówki, która zawiozła nas na miejsce. Teraz się zorientowałam, że jest to Madison Square Garden.
- Niewierze!- Krzyknęła Meg.
- Ja też!- Otwarłam buzię. Stało tam pełno Directioners w różnym wieku. Tylu dziewczyn na raz nigdy w życiu nie widziałam! Dostałyśmy się do środka i na swoje miejsce. Meg chwyciła moją dłoń i nerwowo zagryzała wargę, zaśmiałam się z niej. Spojrzałam na zegarek 18.06, powinni zaczynać. Jak na zawołanie, na scenę wbiegli chłopcy, a tłum fanek zaczął głośno piszczeć, łącznie z Megan.
- Jak się bawi NY?!- Krzyknął Lou, a na sali zrobił się gwar.
- Cii... Cii...- Niall przyłożył palec do ust, a to brzmiało strasznie zabawnie.- No cicho, no...
- Chcielibyśmy podziękować jednej z Directioner, która niestety nie chciała podać swoich danych, za wpłacenie dość sporej sumki, na konto naszej akcji! Mamy nadzieję, że się ujawnisz, a jak nie to Cię znajdziemy!- Wszyscy zaczęli się śmiać.
- To ty!- Krzyknęła Meg.
- No tak, ale nie chce żeby ktoś wiedział!- Odpowiedziała i skupiłam się na słowach chłopców. Zaczęli śpiewać i oczywiście musieli podchodzić pod scenę. Po pół godziny zrobili sobie krótką przerwę, chcieli napić się wody. Zaczęłam gadać z Meg, pytałam czy się jej podoba, a ona pokazała palcem Nialla.
Zauważył mnie, no pięknie! Pokręciłam głową na znak "Nie!", ale on wstał i podszedł do nas. Tyle dobrze, że chłopcy byli zajęci gadaniem z fankami.
- Co ty tu robisz?!
- Musiałeś mnie zauważyć! Chciałam wam niespodziankę, razem z Meg zrobić!
- No to przepraszam, nic nie widziałem!
- I o to chodzi.- Odszedł, chyba zrozumiał aluzję. Zaczęli ponownie śpiewać.
- Teraz zaśpiewamy "Little things"- Powiedział Liam, a blondasek usiadł z gitarą.
- Dedykuje to piosenkę Natalie i Meg.- Uśmiechnął się do nas, a ja zrobiłam tradycyjny facepalm. Podniosłam wzrok na zaskoczonego Harry'ego.
Odmachałam mu, no pięknie! Niall pomyślałbyś czasem!

-------------------------------------------------------

Oj długo pisałam, ale chyba nie wyszedł najgorszy... I normalnie zawiodłam się na was! W ankiecie pisze, że czyta aż 10 osób, więc daje wam limit, nie mam wyboru...
5 KOMENTARZY= NEXT
Jeśli dacie radę pojawi się on najprawdopodobniej w czwartek.

sobota, 25 stycznia 2014

9. Trzeba być trochę podobnym, by się rozumieć i nieco różnym by się pokochać.

- Harry bierzesz Natalie na poważnie, czy ona jest kolejną dziewczyną "do kolekcji"?- Na sali zapadła cisza, a wszyscy mieli wytrzeszczone oczy. Spojrzałam na Hazzę, a on na mnie. Widziałam wściekłość w jego oczach. Błagam Harry, tylko się opanuj... Nie potrzebujemy teraz takiej akcji, a patrząc na chłopaka nie jest za dobrze. Zaciskał pięści ze złości, ale nic nie mówił.
- To, że media sobie ubzdurały moje wielkie romanse nie jest moją winą! Nie znacie mnie, więc kurwa nic nie wiecie! Dopierdalacie się do byle gówna i nie dajecie mi żyć! W dupie mam to co o mnie piszecie, ale niszczycie tym moje życie prywatne! Pani też nie byłaby zadowolona, gdyby ktoś się pani do rodziny wpierdolił!- Loczek wstał i tak po prostu wyszedł. Jeszcze tego mi brakowało, przetarłam twarz dłońmi.
- Przepraszamy za niego.- Powiedział zmieszany Liam, nie dziwię mu się, teraz będziemy we wszystkich gazetach, wiadomościach i stronach plotkarskich.
- Ale to chyba znaczyło, że zależy mu na Nat.- Lou wysłał szeroki uśmiech do blondynki, chciał rozluźnić atmosferę.
- No cóż, dziękuje z wywiad.- Uścisnęliśmy każdy po kolei jej dłoń i wyszliśmy ze studia. Harry'ego nie było przed budynkiem, pewnie pojechał do domu. Tam było strasznie dużo paparazzi, nie daliby mu spokoju. Wsiedliśmy do samochodu, oczywiście zatrzymały nas korki. Jakoś udało nam się przejechać, już prawie podjeżdżaliśmy pod dom, kiedy na chodniku zobaczyłam dobrze mi znaną postać chłopaka.
- Stój!- Krzyknęłam na Liama, który prowadził samochód. Brunet wykonał moje polecenie, a ja wybiegłam z auta. Reszta pojechała dalej.
- Harry?- Podeszłam do loczka, a on nawet nie drgnął.- Harry!- Pociągnęłam go za ramię.
- Nie chcę z nikim gadać.- Burknął i poszedł dalej.
- Hazz, nie obchodzie mnie to co piszą o tobie media, tak?
- Nat...- Przeciągnął odwracając się w moja stronę.- Nic nie rozumiesz, oni się na mnie uwzięli! Niszczą mi życie! Wystarczy, że spotkam się z jakąś moją koleżanką, a już pojawią się artykuły "Harry Styles zdradzam Natalie Watson!" To nawet nie chodzi o mnie, tylko o ciebie.- Chwycił moją twarz i pogładził kciukiem policzek.- Ja chcę żebyś ty była szczęśliwa, a ze mną to będzie nie możliwe.
- Niby dlaczego?
- Nat, jeżeli każda gazeta będzie pisała o tym, że cię rzekomo zdradzam, a później dojdą jeszcze media telewizyjne i internet, to chyba nie powiesz mi, że tak to olejesz. A ja się boję, że w końcu w to uwierzysz.- I co? Jesteśmy sobą dwa dni, a on mi zaraz powie, że nie możemy być razem, przez jakieś jedno gówniane pytanie!
- No to tylko świadczy, że mnie jeszcze nie znasz Styles. Ja zrobiłabym ci rzeźnie, ale jakby to była prawda, a nie jakieś pierdolenie! Kocham cię debilu, co wiąże się z tym, że ci ufam! Skończ ten cyrk i chodź do domu!- Złapałam go za rękę i pociągnęłam za sobą.- Ja z wami długo nie pociągnę, jak tak dalej pójdzie. Do psychiatryka mnie odwiozą.- Zaśmiałam się.
- Też cię kocham.- Harry objął mnie w talii i pocałował w głowę. Do domu był jeszcze kawałek, ale nie obeszło się bez fanek, zarówno moich jak i Harry'ego. Zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia i w końcu dotarliśmy na miejsce.
- Jesteśmy!- Krzyknęłam wchodząc do salonu, byli tam wszyscy oprócz Li. Usiadłam na kanapie i zalogowałam na Twitter'a.- Robimy coś? Idziemy gdzieś?- Rozglądnęłam się wzrokiem o pomieszczeniu.
- Nie wiem, mi się nie chce.
- Niall, tobie nigdy nic się nie chce.- Wywróciłam oczami. Nagle po pomieszczeniu rozbiegł się dźwięk telefonu, mojego telefonu.- To wy myślcie, ja idę odebrać.- Wstałam z kanapy i wyszłam na zewnątrz, dzwoniła Gabrielle, no to mam przejebane.
- Halo?- Zapytałam niepewnie.
- Nat?! Co się stało dzisiaj na tym wywiadzie? Wszędzie coś gadają o tobie i Harrym, jesteście razem?
- No tak, a co?
- W sumie to nic, szczęścia! Ale co się tam stało?- Musisz ciągnąć, na serio?!
- Nic, albo inaczej, ja nic nie zrobiłam. Harry wyszedł, ale to nic ważnego.
- Pamiętasz co mówiłam?!
- Tak Gab, pamiętam!
- To się masz tego trzymać i powodzenia życzę.
- Dzięki.- Uśmiechnęłam się wciskając czerwona słuchawkę. Upiekło mi się, schowałam telefon do kieszeni. Wróciłam do domu, akurat w tym samym momencie co Liam.
- Kto dzwonił?- Zapytał Harry.
- Gabrielle, Paul.- Odpowiedzieliśmy równocześnie i również w tym samym czasie wybuchliśmy śmiechem.
- Po co?- Niall przeżuwał kanapkę.
- Gab pytała się o wywiad, nic ważnego.- Usiadłam obok niego, za to Li usiadł na fotelu.
- Paul załatwił nam charytatywny koncert.- Odezwał się.
- Świetnie! Kiedy?- Harry pokazał swoje dołeczki, obejmując mnie ramieniem.
- No nie tak świetnie, bo wyjedziemy na tydzień do Nowego Yorku.- Tydzień nie będę widziała Hazzy, świetnie! Po prostu idealnie!
- Wyjeżdżamy jutro wieczorem.- Dokończył i Lou włączył jakąś komedię. Ledwo co poznałam Harry'ego to już się zaczyna! Trasa, koncerty, wywiady i inne gówna! No ale wiedziałam na co się piszę, zgadzając się na bycie dziewczyną samego Harry'ego Stylesa! Później już nic się nie wydarzyło, poszliśmy spać.

Rano obudziło mnie słońce, które padało przez niezasłonięte okna. Przeciągnęłam się leniwie i spojrzałam w bok, ale Hazzy nie było obok. Weszłam do łazienki, ogarnęłam się trochę i ubrałam ten zestaw <KLIK> Włosy spięłam w roztrzepanego koka i zbiegłam na dół. Po kuchni krzątał się Harry w samych bokserkach. Przygryzłam wargę i przytuliłam go od tyłu. Odwrócił się i złożył na moich ustach czuły pocałunek.
- Nie chcę żebyś jechał.- Szepnęłam, odsuwając się od niego.- Będę tęsknić.
- Ja też.- Pocałował mnie w nos i podał talerz z naleśnikami. Zjadłam,  a w tym czasie wstała cała reszta. Dzisiaj nie było ani chwili spokoju, cały czas się pakowali, a ja każdemu w tym pomagałam. Zleciało bardzo szybko i nim się obejrzeliśmy była 16.38. Chłopcy mają samolot o 18.00, więc szybko się pozbieraliśmy i wsiedliśmy do samochodu.

*Godzinę później- lotnisko*

- Będę za wami tęsknić!- Rzuciłam się na całą piątkę.
- Kup mi taką koszulkę!- Krzyknął Horan, jak już się odlepiliśmy.
- Zobaczymy.- Zaśmiałam się, a oni musieli już iść na odprawę. Stałam i patrzyłam na znikających za rogiem chłopców. I tyle ich widziałam, teraz cały tydzień męki. Ale w sumie mam idealny pomysł, tak zdecydowanie idealny!

-----------------------------------------------------------------

Nie mam weny, więc wyszło, co wyszło. Przepraszam, że rozdział pojawia się teraz, a miał być we środę, ale naprawdę, wena mnie zawodzi. KOMENTUJCIE! 

sobota, 18 stycznia 2014

8. Jesteś mój i tylko mój, pamiętaj.

- No weź, bo mnie połkniesz.- Zaśmiał się.- To znaczy, że mam szansę?- Kiwnęła twierdząco głową, a on zaczął pisać coś na telefonie. Dostałam kolejne powiadomienie z Twitter'a. Dodał to zdjęcie z podpisem "Nie zawiodę Cię Nat xx." Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on to odwzajemnił.
- Ale i tak cię nie cierpię.- Zawiesiłam ręce na jego szyi, wpatrując się w jego piękne, niebieskozielone tęczówki.
- Zmienisz zdanie.- Powiedział pewnym siebie głosem.
- Zobaczymy.- Odeszłam od niego mimo, że nie miałam na to najmniejszej ochoty. Mogłabym trwać w jego ramionach bez końca. Czuję się w nich bezpiecznie, zakochałam się. Nie mogę w to uwierzyć, obiecałam sobie, po tych wszystkich "wielkich" miłościach, że do tego nie dojdzie. Facetom zależy tylko na jednym, a ja się o tym przekonałam i to nie raz. Tak było zawsze... Ale w głębi duszy wierzę, że Harry jest inny, wierzę, że mnie na prawdę kocha. Ufam mu i nie przeżyję, jeżeli okaże się taki sam.
- To skoro jutro mamy razem wywiad, to może pojedziemy do mnie i chłopaków, a rano wszyscy razem na niego pojedziemy, co ty na to? Oglądniemy z nimi jakiś film, bo szczerze wątpię, że chcesz siedzieć tu ze mną.- Uśmiechnął się głupkowato. Chciałabym spędzić z nim trochę czasu, ale niech nie myśli, że już mnie ma.
- Masz rację, wolę posiedzieć z Niallem.- Odwróciłam się na pięcie i rzuciłam wychodząc z kuchni.- Piętnaście minut i jestem gotowa.- Weszłam po schodach do garderoby. Wzięłam dużą torbę i spakowałam kilka rzeczy na jutrzejszy wywiad, później zahaczyłam o moją sypialnię, skąd zabrałam "piżamę", żadna rewelacja, po prostu koszulka, którą dostałam kiedyś od Meg i ciepłe buty typu Emu. Zbiegłam po schodach i po chwili, razem z Harrym siedzieliśmy w samochodzie.
- To będziesz spała ze mną po dobroci, czy znowu będę Cię musiał wnosić po schodach?- Hazz przerwał cisze panującą w aucie i spojrzał na mnie kątem oka. Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- A wiesz, że po dobroci.- Odpowiedziałam podnosząc jedną brew.- Ale tylko mnie zdenerwuj to śpię z Niallem.- Uśmiechnęłam się zadziornie.
- Coś czuję, że sama moja obecność Cię zdenerwuje.- Chłopak westchnął ciężko,wpatrując się w drogę. Akurat w tym momencie zaparkowaliśmy pod domem chłopców.
- Myślę, że nie będzie aż tak źle.- Chwyciłam dłoń loczka, który pomagał wysiąść mi z samochodu. Weszliśmy do środka, cała czwórka siedziała przed telewizorem. Rzuciłam torbę w kąt i usiadłam, a bardziej wskoczyłam na kanapę, układając się zaraz obok mojego, kochanego blondynka i całując go na przywitanie w policzek. Zaraz za mną do salonu wszedł Harry, a wzrok wszystkich przeniósł się na jego postać.
- Nic nie mówiłeś, że ty i Natalie, jesteście ze sobą! Oczywiście co jak co, ale my dowiadujemy się na końcu!- Krzyknął Lou, udając focha. Wszyscy zaczęli się śmiać, a Niall objął mnie ramieniem, przyciągając do siebie. Mina Hazzy bezcenna. Widać było, że jest zazdrosny, ale nic nie powiedział. Usiadł razem z nami.
- Oglądamy coś?- Powiedziałam, zabierając Horanowi garść popcornu, który przed chwilą przyniósł.- A z resztą co ja się pytam.- Wstałam i podeszłam do półki, na której były poukładane różne filmy, a jeden szczególnie rzucił mi się w oczy. A mianowicie było to "This Is Us".
- Samouwielbienie widzę.- Zaśmiałam się wymachując im płytą przed nosem.- Chcę to oglądnąć. Widziałam już chyba z 8 razy, ale go lubię.- Podałam pudełko Liamowi, który włożył CD do DVD.
- Jak to z 8 razy?- Lou skrzyżował ręce na piersi i podniósł jedną brew.
- Mam przyjaciółkę Directionerkę, myślisz, że sama poszła na to do kina? Codziennie słyszę o was kilkanaście informacji, co gdzie i jak.- Uśmiechnęłam się do niego.- Znam wasze grupy krwi, a swojej nie! Gorzej już nie będzie!- Krzyknęła śmiejąc się równocześnie. Film się zaczął i wszyscy umilkli. Oparłam się o Nialla, a nogi wywaliłam na kolana Harry'ego. Wsłuchiwałam się dokładnie w wypowiedzi chłopców, ale wszystko kiedyś się kończy, a szczególnie filmy. Spojrzałam na zegarek była 22.48, powoli zwlekłam się z kanapy.
- Idę wziąć prysznic.- Burknęłam wchodząc po schodach i zabierając torbę po drodze. Weszłam do łazienki i odkręciłam strumień gorącej wody, dokładnie umyłam każdą część swojego ciała, następnie wytarłam się ręcznikiem i wskoczyłam w bieliznę, na którą ubrałam swoją "piżamę". <KLIK> Zeszłam na dół, gdzie napotkałam się z "mądrym" wzrokiem Nialla.
- No co?- Zapytałam lekko zdezorientowana.- Przestań się tak patrzeć.- Uderzyłam daszek jego czapki, zasłaniając mu tym oczy. Zaśmiałam się cicho i usiadłam na kanapie.
- Czy tylko ja mam wrażenie, że ona ukradła mi koszulkę.- Zlustrował mnie wzrokiem.
- Nie, dostałam ją od Meg! To jest moja piżama i masz się odczepić!- Pokazałam mu język.
- Dobra jest późno, a jutro o 11 musimy wyjechać na ten wywiad i odstawić Nat do domu.- Li wstał i skierował się w stronę schodów.
- Tylko, że my mamy ten wywiad razem, więc pojadę z wami.- Uśmiechnęłam się szeroko.
- To świetnie. Dobranoc.- Odpowiedziałam, a Liam zniknął za rogiem, później wszyscy rozeszli się po pokojach. Ja położyłam się razem z Harrym i wtulona w niego, zasnęłam.

- Wstawaj, księżniczko.- Usłyszałam zachrypnięty głos i powoli otworzyłam oczy. Przed twarzą zobaczyłam uśmiechniętego od ucha do ucha Hazzę.
- Dzień dobry.- Odpowiedziałam i pocałowałam go w nos.
- Musimy wstawać jest 9.42.- Chłopak opadł ciężko, zaraz obok mnie. Zwlokłam się z łóżka i skierowałam w stronę łazienki. Najpierw ogarnęłam makijaż, a później ciuchy. Z tego co wiem, sesja ma być na luzie, czyli chcą nas pokazać takimi jakimi jesteśmy na co dzień. Postawiłam na wygodę i ubrałam ten zestaw. <KLIK> Włosy zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół i weszłam do kuchni, gdzie było słychać głosy chłopców. Wbiegłam do pomieszczenia, krzycząc:
- Superman is here!- Wszyscy zaczęli się śmiać. A ja jakby gdyby nigdy nic zaczęłam grzebać po szafkach, w poszukiwaniu szklanek. Nalałam sobie wody i usiadłam na blacie kuchennym, upijając łyk przeźroczystej cieczy. Oni zjedli śniadanie i równo o 11.00 ruszyliśmy spod domu. Droga zajęła nam 30 min, gdyż udało się uniknąć korków. Sesja minęła w miłej atmosferze, cały czas się śmialiśmy, a fotografom właśnie o to chodziło. Później przyszedł czas na wywiad. Usiedliśmy przy stoliku, razem z ładną kobietą. Miała długie blond włosy, z kręconymi końcówkami.
- Witam, jestem Emilie, ale mówcie mi Em.- Podała każdemu z nas rękę, ścisnęłam ją i wypowiedziałam swoje imię.
- No to nie będziemy przedłużać, pewnie chcecie sobie odpocząć, a i tak macie natłok obowiązków.- Wszyscy jak na zawołanie się uśmiechnęliśmy. Padły standardowe pytania czyli o moje sesje, a chłopaków o trasę.
- No więc, ostatnie pytanie, które miałam zadać na koniec wywiadu i chyba każdy chce to wiedzieć. A mianowicie, co jest między tobą a Harrym, czy Niallem.- Zwróciła się do mnie.- Wczoraj na Twitter'a Harry dodał to zdjęcie.- Pokazała nam wszystkim fotografię mnie i Hazzy, jak się całujemy.- Co wywołało spore zamieszanie, jesteście ze sobą?
- Tak, ja i Nat się spotykamy.- Odpowiedział loczek z szerokim uśmiechem.
- Co o tym sądzisz Niall?- Zwróciła się do blondyna, a on się sztucznie skrzywił.
- Natalie była moja! Harry mi ją zabrał!- Skrzyżował ręce na piersi i spuścił głowę, na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Jestem zły! Zły Harry, zły!- Loczek zaczął się bić mikrofonem.
- Harry bierzesz Natalie na poważnie, czy ona jest tylko kolejną dziewczyną do kolekcji?- Na sali zapadła cisza, a wszyscy mieli wytrzeszczone oczy. Spojrzałam na Hazzę, a on na mnie. Widziałam wściekłość w jego oczach. Błagam Harry, tylko się opanuj...

-----------------------------------------------------------------------------------------------

Tak jak było powiedziane (napisane) rozdział pojawił się w sobotę wieczorem. Mam teraz ferie, więc myślę, że rozdział pojawi się we wtorek, albo środę najpóźniej. Później następny w sobotę. Życzę wszystkim, którzy mają ferie udanego wypoczynku, a tym, którzy jeszcze czekają wytrwania!
Czekam na komentarze, naprawdę one bardzo mnie motywują.

czwartek, 16 stycznia 2014

~ Zapytajka :)

Miśki <3 Mam do was bardzo ważną zapytajkę, a mianowicie chodzi o wygląd bloga.
Większość blogów po prostu stosuje szablony, więc tak się zastanawiam.
Czy według was, powinnam zastosować szablon, czy może zostawić wygląd tego bloga taki jaki jest?
Czekam na wasze komentarze i przy okazji głos w ankiecie ---->

Przypomniało mi się, że jest już ponad 900 wejść! Nie wierzyłam, że będzie ich tak dużo!
Rozdział pojawi się w sobotę, najprawdopodobniej wieczorem. Mam dwa blogi, a na tamtym trochę zalegam :( Jeszcze teraz ferie i mam zawalony czwartek, piątek, więc nie liczcie, że w tych dniach zostaną dodane rozdziały. Możliwe, że pojadę do kuzynki, ale wtedy już chyba napiszę, najwyżej ona mi pomoże :)

Liczę na was mordeczki! <3 Dziękuję za to, że czytacie tego bloga. Jak widzę komentarz, to mam łezki w oczach! Więc, czekam...

niedziela, 12 stycznia 2014

7. Zawsze musisz dostać to czego chcesz?

" Nie ładnie to tak zamykać komuś drzwi :) Chyba się nie denerwujesz, że cię pocałowałem. Najwyraźniej ci się podobało, a ja nie mam zamiaru zapomnieć. Przyjdę jutro, dobranoc x" Boże, on nie da mi spokoju! Nikt go tu nie zapraszał. "Nie wpuszczę Cie do domu." Odpisałam i odłożyłam telefon na bok, rozluźniając mięśnie. "Jeszcze zobaczymy, kotku" Jak on mnie denerwuje, jak ten chłopak mnie denerwuje! Umyłam całe ciało i położyłam się spać, uprzednio logując na Twitter'a. Przeglądnęłam kilka postów i zasnęłam.

Przeciągnęłam się leniwie spoglądając na telefon. Była 09.30, nie wiem o której Harry raczy się pojawić. Wstałam z łóżka i zaczęłam pucować dom. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tu sprzątałam. Nie miałam czasu, ostatni miesiąc był dość pracowity. Po skończonej pracy poszłam się trochę ogarnąć. W końcu nie przywitam Hazzy w samej piżamie. Poszłam do mojej garderoby, wybrałam ten zestaw <KLIK> Włosy spięłam w wysokiego kucyka i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i mijając okno zobaczyłam Harry'ego, który zmierzał w stronę bramki. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Loczek trzymał rękę z górze, chyba chciał zapukać, ale go wyprzedziłam.
- Ktoś tu na mnie czekał.- Uśmiechnął się szeroko.
- Chciałbyś, przez przypadek przechodziłam obok okna i cie zobaczyłam.- Powiedziałam z pożałowaniem.
- Jasne...
- Musisz mnie już w drzwiach denerwować?- Na mojej twarzy pojawił się grymas.
- Wpuścisz mnie, czy będę tak stał w progu?- Rozglądnął się.
- Chyba nie mam wyboru.- Cofnęłam się, robiąc mu miejsce i otwierając szerzej drzwi. Harry wszedł do środka. Oglądał dokładnie każde pomieszczenie.
- Chcesz coś do picia?- Pokręcił przecząco głową, a ja usłyszałam dzwonek telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz, widniało na nim zdjęcie Gabrielle.
- Przepraszam.- Powiedziałam powiedziałam do chłopaka wychodząc z kuchni, w której się znajdowaliśmy i odebrałam.
- Słucham?
- Natalie, tu Gab.- Usłyszałam śmiech w głosie dziewczyny.
- Wiem, co jest?
- Nat wiem, że masz wolne, ale jutro musisz pójść na sesję do dość znanej gazety. Będziesz ją miała z jakimś zespołem, a później wywiad. Dasz radę, czy mam wszystko odwołać?
- Nie no, jak muszę to pójdę.- Westchnęłam.
- Świetnie! Jak coś, dzwoń. Do usłyszenia.
- Pa.- Uśmiechnęłam się i wróciłam do pomieszczenia, gdzie powinien być Harry. No właśnie, powinien, ale go tu nie ma. Weszłam po schodach na górę i po kolei do różnych pokojów. Znalazłam go w swojej sypialni.
- No i co tutaj robisz?!- Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Zwiedzam.- Loczek odwrócił się w moją z dużym uśmiechem.- Kto dzwonił?
- A co cię to obchodzi?! Moja sprawa z kim rozmawiam! Dla twojej wiadomości nie powinieneś tu być. To jest moja sypialnia i moja przestrzeń osobista! Bez mojego pozwolenia nikt tu nie wchodzi!- Wyprowadziłam Hazzę z pomieszczenia.
- Tak tu kiedyś wejdę, razem z tobą.- Przybliżył się.
- Nie bądź taki pewny siebie.- Odburknęłam i zeszłam na dół, znowu byliśmy w kuchni. Harry usiadł na krześle i obserwował rybki w akwarium.
- No to powiesz mi kto dzwonił?- Jeździł palcem po szybie.
- Moja menadżerka. Mam jutro wywiad z jakimś zespołem, do tego jeszcze sesje.- Nalałam wody do szklanki.
- A to ciekawe, my mamy jutro sesje i wywiad z jakąś modelką.- Zaśmiał się.
- No to wszystko jasne.- Upiłam łyk cieczy i postawiłam szklankę na stoliku.
- Mogę nagrać te ryby?- Powiedział z uśmiechem.
- A co jest w nich ciekawego? To są zwykłe rybki.- Loczek podniósł moja szklankę i upił łyk. Teraz to BYŁA moja szklanka.
- Ta jest fajna, pływa za palcem, popatrz!- Zaczęłam się z niego śmiać, wyglądał jak dziecko. Nagrał to i wrzucił na Twitter'a. Dostałam powiadomienie o jego wpisie.
- Tak bardzo ciekawi cię co robię?
Przeczytałam wpis: "Też chcę mieć tresowaną rybkę! @Natalie_Watson"
- Ja nawet o tym nie wiedziałam.- Oparłam się o szafkę, a chłopak podszedł do mnie. Pochylił się i pocałował, tym razem całkiem się temu oddałam. Z boku mrugnął flesz, a on się odsunął.
- Będę miał na pamiątkę.- Pokazał mi zdjęcie.
- Nie wstawisz tego!- Krzyknęłam.
- Teraz nie, dopiero jak będziemy razem. Kocham Cię, jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego, jak z tobą. Zrobię wszystko żebyś w końcu ze mną była.- Ponownie wpił się w moje usta. Wplotłam palce w jego włosy, a on trzymał moja twarz. Jestem od niego znacznie niższa. Mówi się, że modelki muszą mieć powyżej 170 cm, ale ja zasłynęłam właśnie z niskiego wzrostu. Zaczęło się od jednego zlecenia i podbiłam Wielką Brytanie, jako "Najniższa modelka w Londynie" Mam tylko 155cm wzrostu. Hazz zaczął się odsuwać, ale ja mu na to nie pozwoliłam.
- No weź, bo mnie połkniesz.- Zaśmiał się.- To znaczy, że mam szansę?- Kiwnęła twierdząco głową, a on zaczął pisać coś na telefonie. Dostałam kolejne powiadomienie z Twitter'a. Dodał to zdjęcie z podpisem "Nie zawiodę Cię Nat xx." Uśmiechnęłam się do chłopaka, a on to odwzajemnił.

----------------------------------------------------------------------------------

No i mamy! Nareszcie są razem! Czekam na komentarze i tak ja juz wspominałam, jeżeli macie jakies pytanie to smiało!

Mam podjarkę, bo urodziny Zayna!
Jak oni szybko dorastają ;_; Popłacze się!


sobota, 11 stycznia 2014

~Liebster Award #2

Kolejna nominacja do Liebster Award. Wielkie dzięki dla Miachaeli (przepraszam jeśli źle coś napisałam, albo odmieniłam) http://board-of-feelings.blogspot.com/

Ponieważ byłam już nominowana odpowiem tylko na pytania, które zadajesz nominowanym blogom. Uwielbiam się udzielać :) Więc jeżeli macie jakieś pytania to śmiało możecie zostawić je w komentarzach.
No to jedziemy:

1.Gdybyś mógł/a spełnić jedno marzenie jakie by to było?
Jeżeli chodzi o JEDNO marzenie, to chyba chciałabym nauczyć się perfekt angielskiego (Oczywiście Brytyjskiej odmiany)

2.Co byś zrobił/a gdyby zostało Ci ostatnie 10 minut życia?
Pobiegłabym do przyjaciół się z nimi pożegnać. Później powiedziałabym wszystkim to na co nie miałam odwagi, bo w końcu co mi teraz zaszkodzi?

3.Jaka jest twoja najgłupsza rzecz jaką w życiu zrobiłeś/aś?
Zgubiłam się z przyjaciółkami w kinie xD Jak byłam mała wypadłam z wózka, wywaliłam na środku sali informatycznej, akurat kiedy wszyscy się na mnie patrzyli, zostałam opieprzona na środku kościoła przez jakiegoś mohera, wywaliłam się przed szkołą na lodzie, przy całej klasie, na drugie mam przypał...

4.Za co Kochasz swoich idoli?
Za to, że po prostu są. Tworzą cudowną muzykę, która już nie raz wyrwała mnie z doła. Dają mi chęci do codziennego wstawania. Mimo hejtów na zawsze zostanę z nimi <3

5.Za co cenisz swoich przyjaciół?
Za To, że docenili mnie taką jaka jestem. Nie osądzają mnie po wyglądzie, czy nie wiem, chociażby mojej sytuacji finansowej. Znoszą moje odpały i częste humorki. Mają tak samo zrytą psychikę jak ja!

6.Jaką najgorszą potrawę miałeś/aś w  swojej buzi?
Hmm, nie mam pojęcia. Chyba wątróbka, nigdy więcej jej nie tknę! Ogółem jestem wybredna, nie lubię: Zup- Wszelkiego rodzaju (Trawię tylko żurek, barszcz i pomidorówkę)
Fasoli, pora, czosnku, cebuli, groszku, brukselki, grzybów (oprócz pieczarek), Mięs (tylko kurczak), grapefriuta, pomarańczy, jeżyny, pietruszki, selera, nie zbyt lubię ziemniaki, orzechów włoskich, ryb, maku i długo jeszcze wymieniać, ale mi się nie chce.

7.Kolor na który pomalowałbyś swój świat?
Ciekawe pytanie... Myślę, że świat powinien być kolorowy, bo w jednym kolorze byłoby nudno, nawet bardzo. Jeżeli mam wybierać to pomalowałabym na czerwono.

8.Co byś zrobił gdyby twój idol nagle zniknął z tego świata?
Szczerze, nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Nie wyobrażam sobie, żeby 1D się rozpadło, albo zakończyło karierę. Za to wiem, że moja rodzina miałaby przerąbane, bo bym się załamała.

9.Gdybyś mógł/a zmienić jedną rzecz w twoim życiu co by to było?
Pogląd ludzi na świat, poniekąd to jest też moje życie, jestem w tym samym świecie, nie? Nie rozumiem ludzi, którzy patrzą na świat jak na Boską karę. To, że otrzymaliśmy życie jest najwspanialszym darem! Nie zawsze jest ono sprawiedliwe, ale uważam, że trzeba stawiać mu czoła. Kiedy upadniesz podnosisz się z dumą wypinając pierś do przodu, wtedy już zwyciężyłeś. Dlatego też nie rozumiem ludzi, którzy się samookaleczają, albo popełniają samobójstwo. Uważam ich za słabych, oni nie potrafią poradzić sobie z życiem.

10.Jaki gatunek filmów lubisz?
Komedie i Horrory! 

11.Gdybyś miał możliwość spotkania swoich idoli/la co byś mu powiedział/a?
To co o nich myślę, że dają mi siłę i szczęście, że są kimś dla mnie ważnym.

Świetne pytania zadałaś!

Dziękuję za 3 komentarze, jeszcze w dodatku nie są anonimowe! Normalnie mam taki zaciesz, że aż mnie roznosi!

6. Jesteś uparty i to mnie pociąga.

- Wyzwanie.- Odpowiedziała, trzeb jakoś rozkręcić tę grę.
- Ok... No to przeliż się z Niallem.- Louis się wyszczerzył.
- Co?!- Krzyknęłam równocześnie z blondynem. Będzie ciekawie.
- No chyba mi nie powiesz, że nie chcesz Horan.- Lou zrobił głupią minę, a ja spojrzałam na irlandczyka.
- Jak dzieci! Jak dzieci!- Wywróciłam oczami i przysunęłam się do chłopaka. Niall chwycił dłonią moją twarz i wpił się w usta. Rozpłynęłam się, a za plecami słyszałam gwizdy Louisa. Popchnęłam lekko blondyna, tak że położył się na podłodze, a usiadłam na nim okrakiem. Całowałam się z nim jeszcze kilka sekund, nawet nie miałam zamiaru tego przerywać, ale co by sobie reszta pomyślała. Wstałam z chłopaka i usiadłam po turecku.
- Zadowoleni?- Zapytałam sarkastycznie.
- Ja bardzo!- Krzyknął Nialler.
- Weź się zamknij!- Popatrzyłam na Harry'ego.
- A co zazdrosny?- Loczek pokazał mu środkowy palec, nie musiał czekać długo na odpowiedź Nialla.

- Jesteście bardzo dojrzali! Tylko się przypadkiem nie pobijcie!- Louis podał mi butelkę i zakręciłam, wypadł Tommo.
- Ja też tu jestem!- Upomniał się Liam, no tak nie wypadł jeszcze ani razu.
- Masz pecha. Wyzwanie.- Uśmiechnął się Lou.
- Jestem słaba w wymyślaniu wyzwań!- Przetarłam twarz.
- Tak słaba! Biegałem półnagi po ogrodzie!- Walnął Niall, a wszyscy się zaśmiali.
- Nie wiem, możesz...- Przeciągnęłam.- O! Zaśpiewaj coś!
- Skoro chcesz.- Tomlinson zaczął śpiewać fragment jakiejś piosenki, a w tym czasie Horan robił głupie miny. Nie mogłam powstrzymać śmiechu.
- No bardzo zabawne!- Oburzył się Louis.
- A żebyś wiedział!- Rzuciłam mu butelkę. Zakręcił i tym razem wypadł Harry.
- To ja idę coś zjeść.- Wstał Liam i poszedł w stronę kuchni.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.
- Będziesz miał łatwe z dwóch powodów:
1. Jestem głodny.
2. Nie chce mi się myśleć.
Przynieś mi marchewkę.- Wyszczerzył się, a Hazz się podniósł i po chwili wrócił z warzywem.
- Masz.- Powiedział i zakręcił, znowu ja.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.- Bałam się, że może karze się pocałować albo znowu coś głupiego wpadnie mu do głowy. Kiedy on się zastanawiał z kuchni wyszedł Li z kanapkami i usiadł z nami.
- No to wyjdziesz gdzieś ze mną?- Harry pokazał swoje dołeczki.
- Nie! Ile razy mam ci tłumaczyć!- Wszyscy się zaśmiali.
- To co ja mam kurwa zrobić, żebyś się zgodziła!
- Nic, wolę Nialla.- Blondynek popatrzył na mnie z dużym uśmiechem, dobrze wiedział, że chcę zdenerwować Harry'ego.
- Ona już jest moja.- Przysunął się do mnie i objął w tali, przyciągając do siebie.
- Kurwa, Natalie! Proszę cię!- Powiedział błagalnym głosem, ale ja to zignorowałam. Zakręciłam butelką i wypadło na Hazzę, jaki zbieg okoliczności.
- Pytanie czy...
- Pytanie.- Przerwał mi.
- Dlaczego ci tak zależy, na tym żebym się z tobą umówiła?- Louis i Liam siedzieli i obżerali się kanapkami, dokładnie nas słuchając. Przy nich czuję się jakbym grała w jakieś komedii!
- To już nie może mi zależeć na jakiejś dziewczynie?- Zapytał ironicznie, wywróciłam oczami podając mu butelkę, zakręcił i wypadłam ja.
- Chodź Li nie jesteśmy tu potrzebni.- Lou wstał, ciągnąc za sobą Liama. No to zostałam razem z Harrym i Niallem
- Wyzwanie.- Wyprzedziłam, pytanie loczka, który się tylko zwycięsko uśmiechnął.
- Umów się ze mną.
- Ty sobie chyba kpisz?!- Wstałam oburzona.- Do niczego mnie nie zmusisz!
- Wybrałaś wyzwanie.- Ten głupi uśmieszek nie schodził mu z twarzy.
- Która godzina?- Popatrzyłam na Nialla.
- Dochodzi 21, trochę nam zeszło.
- No to ja się zbieram, a ty skoro musisz to możesz mnie odprowadzić.- Obróciłam wzrok na Hazzę, na mojej twarzy widniał grymas, ale jemu najwyraźniej to nie przeszkadzało. Wzięłam telefon, pożegnałam się z blondynem, krótkim całusem w policzek, później jeszcze z Louisem i Liamem. Wyszłam z ich willi w towarzystwie loczka. Szłam powoli i nie odzywałam się do niego.
- Świetna z ciebie aktorka.- Przerwał ciszę.
- Nie mam pojęcia o czym mówisz.- Odpowiedziałam nie patrząc się na niego.
- Tylko udajesz, że ci nie zależy. A tak naprawdę...
- Nie możesz wiedzieć co czuję.- Przerwałam mu.
- Masz rację, nie mogę. Ale niektóre rzeczy po prostu widzę.- Uśmiechnął się, Boże jak on mnie tym denerwuje! Jest taki pewny siebie, jakby wiedział wszystko! Zawsze musi dostać to czego chce! Do mojego domu doszliśmy w ciszy. Stanęłam pod drzwiami i z kieszeni wyciągnęłam klucze, którymi otworzyłam mieszkanie.
- Dzięki.- Rzuciłam i chciałam wejść do środka, kiedy Hazz chwycił mnie za nadgarstek i odwrócił w swoją stronę. - Co ty robisz?!- Krzyknęłam oburzona.
- Chce ci udowodnić, że tylko udajesz.- Powiedział i wpił w moje usta. Na początku trochę się szarpałam, ale on nie dawał za wygraną. Cóż uległam. Ten chłopak jest niesamowity! Zaczął się powoli odsuwać, a ja mu na to nie pozwalałam.
- Komuś się spodobało.- Powiedział z zadziornym uśmiechem. Czułam, że zaczynam się rumienić. Nigdy mi się nie zdarzyło! Wycofałam się zatrzaskując mu drzwi przed nosem. Nat co się z tobą dzieje?! Nigdy nie straciłaś głowy dla chłopaka! Nie możesz dać się nikomu omamić! Obiecałaś sobie Natalie, obiecałaś, ze się nie zakochasz. Oparłam się o drzwi i przetarłam twarz dłońmi. Weszłam do łazienki na parterze i nalałam wody. Zdjęłam z siebie ubrania, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. SMS, od Harry'ego? Przejechałam palcem po ekranie w celu jego odblokowania. Nie myliłam się Hazza.
" Nie ładnie to tak zamykać komuś drzwi :) Chyba się nie denerwujesz, że cię pocałowałam. Najwyraźniej ci się podobało, a ja nie mam zamiaru zapomnieć. Przyjdę jutro, dobranoc x"

-------------------------------------------------------------------------------------

Macie! Pisałam długo... Ale myślę, że wyszedł całkiem, całkiem. Czekam na komentarze! 6 Osób czyta! To czemu nie ma 6 komentarzy?! Do następnego! :3

wtorek, 7 stycznia 2014

5. Zależy ci? To to pokaż!

Harry patrzył na mnie i nie wiedział co powiedzieć. Chwycił moją dłoń i zaciągnął do domu. Stanęliśmy w przedpokoju.
- Dlaczego je zignorowałeś jak przyszłam?- Powiedziałam opierając się o ścianę, a chłopak się do mnie zbliżył.
- Zrozumiałem morał.- Powiedział z uśmiechem.- Poszłabyś ze mną na kolację, spacer, cokolwiek?- Hazz powoli zmniejszał odległość, która nas dzieliła.
- Zobaczymy.- Odpowiedziałam obojętnie, a on był coraz bliżej.
- Przecież wiem, że chcesz.- Uśmiechnął się i oparł dłonie o ścianę, zaraz obok mojej głowy.
- A ty co taki pewny siebie?- Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Harry nachylił się lekko i chyba chciał mnie pocałować, ale w ostatniej chwili usunęłam się.- Nie za wysoko mierzysz Styles?- Loczek się odsunął. Tak, właśnie dałam mu kosza. 
- Temperamencik widzę.
- Owszem i ostrzegam, nie potraktuję cię ulgowo tylko dlatego, że jesteś sławny. Chcesz się ze mną umówić? Proszę bardzo, tylko będziesz musiał się trochę postarać.
- Lubię wyzwania.- Ten lekko zachrypnięty głos, sprawia, że mam ciarki na plecach.
- No to powodzenia.- Odeszłam i skierowałam się w stronę salonu, gdzie byli chłopcy. Na pewno mu tego nie ułatwię. Wręcz przeciwnie, będę robiła Stylesowi pod górkę. Dam mu powody do zazdrości, ze mną nie będzie tak łatwo.
- To co robimy? Jestem głodna.
- Ja też.- Odpowiedział Niall.- Nando's?
- Błagam tylko nie to! Tyle razy już tam byłem!- Do pomieszczenia wszedł Harry.
- Nam to obojętne.- Rzucił Li.
- Ja z miłą chęcią pójdę do Nando's. Jeszcze tam nie byłam.- Popatrzyłam na Hazze, który wywrócił oczami.
- No to idziemy!- Krzyknął Lou i wszyscy wstali z kanapy. Pozbierali się i wyszliśmy z domu. Postanowiliśmy podjechać samochodem, aby uniknąć paparazzi.
- Ja siadam obok Nialla!- Krzyknęłam i pobiegłam za chłopakiem.
- Haha! Ona mnie kocha!- Zaczął się śmiać. Boże, ubóstwiam jego śmiech *_*
- Chciałbyś!- Zamknęłam drzwi od samochodu, Harry prowadził. Całą drogę wygłupiałam się z blondaskiem i Lou. Zayn z kimś smsował, najprawdopodobniej z Perrie, a Liam, jak to Liam był spokojny. Zaparkowaliśmy i wszyscy wysiedli z auta. Nabawiłam się głupawki i wybiegłam jak idiotka z auta wpadając w ramiona Nialla.
- Tulimy!- Krzyknęłam, a kiedy się "odlepiliśmy", spojrzałam na Harry' ego, który jeszcze siedział w samochodzie.
Niall zamówił najwięcej z nas wszystkich, ale tego można się było spodziewać. Zjedliśmy w dość miłej atmosferze. Nawet Hazz się udzielał! Niall z Harrym wyszli, a ja z resztą "płaciłam" za obiadek. Chciałam zapłacić za siebie, ale Lou się uparł już w samochodzie i nie dałam mu rady. Kiedy wyszliśmy Horan rozmawiał z loczkiem i usłyszałam tylko "Ona woli mnie." i ten śmiech, na co Styles się skrzywił.
Uśmiechnęłam się do Hazzy i wszyscy wpakowaliśmy się do samochodu. Droga powrotna minęła nam tak samo przyjemnie jak poprzednio. Kiedy podjechaliśmy pod dom, Niall wybiegł z samochodu razem z resztą, aby otworzyć drzwi. Zostałam tylko ja i Harry.
- Robisz to specjalnie?- Chłopak popatrzył na mnie kontem oka.
- Ale co?
- Podwalasz się do Nialla, żebym był zazdrosny.- Zaśmiał się.
- Pomarzyć zawsze można, a nie pomyślałeś, że może po prostu wolę jego od ciebie?- Nic już nie powiedział. Zaparkował i wysiadł z auta, już miałam zabrać się za to samo, kiedy on otworzył mi drzwi. Opuściłam samochód i podziękowałam mu uśmiechem.
- No Styles starasz się.- Powiedziałam odchodząc.
- Lubię kiedy mówisz do mnie po nazwisku.- Rzucił podchodząc do mnie.
- No to muszę przestać tak na ciebie mówić.- Westchnęła i razem się zaśmialiśmy. Lubię Harry'ego. Dlaczego? Powiedzmy, że jest interesujący. Weszliśmy do domu, a Niall leżał na kanapie trzymając dłoń na brzuchu, zrobiłam to samo.
- Ale się najadłem.- Powiedział ciężko.
- Za pięć minut ci przejdzie.- Hazz usiadł na fotelu.
- Masz rację.- Chłopak szybko się podniósł i już nie był taki "rozwalony".
- A mi nie!- Jęknęłam i położyłam się na kolanach blondyna.- Umieram z przejedzenia!- Niall się zaśmiał, a ja zrobiłam to samo.
- Zaśmiej się jeszcze raz! Proszę! Nagram cię i ustawię sobie jako dzwonek!- Chciałam się podnieść, ale klapłam z powrotem.- No dobra teraz nie wstanę, później.- Zaczęliśmy się śmiać, a ja zerknęłam na Harry'ego. Było po nim widać, że jest zazdrosny. Na dół zszedł Zayn.
- Wychodzę do Perrie!- Wrócę jutro!
- Tylko nie szalejcie za bardzo!- Krzyknęłam.
- O niczym się nie dowiesz!
- Pogadam z Pezz, ona mi powie!- Zaśmiałam się, a on wyglądnął zza rogu.
- Znacie się?
- Tak, poznałam kiedyś Little Mix nie pamiętam gdzie, ale przyjaźniłam się z Perri, mam do niej numer! No to mi tam nie szarżuj!- Zayn zaśmiał się i wyszedł. Na dół zeszli Li z Lou i usiedli z nami.
- No to co robimy?- Podniosłam się z Nialla.
- Gramy w butelkę?!- Wyrwał się Louis.
- W sumie to możemy, jak chcecie.- Li przyniósł butelkę i usiedliśmy na podłodze. Pierwsze zakręcił Lou, wypadło na Nialla.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Daj pytanie.- Tommo uśmiechnął się głupio i popatrzył w moją stronę.
- Podoba ci się Natalie?
- Emm...- Popatrzyłam na Nialla, z dużym uśmiechem.- No, Nat jest świetną i bardzo ładną dziewczyną.
- Udało ci się wybrnąć. Masz!- Louis się skrzywił i rzucił butelkę do blondaska. Tym razem wypadło na Harry'ego.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Pytanie.
- To prawda, ze Natalie dała ci dzisiaj kosza?- Loczek popatrzył się na mnie. Z wyrzutem?
- Nie dostałem kosza, bardziej zostałem poinformowany, że zdobycie Nat nie będzie takie łatwe jak mi się wydawało.- Boże, jak on to w słowa obrał.
- Niech ci będzie. Kręcisz.- Zrobił to co powiedział Niall, wypadło na Lou.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- Odpowiedział dumnie Lou.
- No to: Nie no nic nie wymyślę! Pocałuj Liama!
- Ok! Chodź tu mordko!- Lou rzucił się na Li i pocałował go w głowę. Butelka poszła w ruch i wypadło na mnie.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- Wiedziałam, że Tommo wymyśli coś śmiesznego.
- Zjedz banana.- Poszedł do kuchni i wrócił z owocem.
- Boże, nie widzieli dziewczyny, która je banana. Zboczeniec z ciebie!- Zjadłam owoc i wzięłam butelkę. No tak miny jak go jadłam to mieli śmieszne. Zakręciłam, Niall.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- Co by mu tu? O tak! Już wiem! Uśmiechnęłam się głupio, patrząc na chłopaka.
- Dobra zaczynam się bać.
- Zacząć to ty się możesz rozbierać. Masz przebiec na golasa ogród.
- Ale na golasa?- Zrobił wielkie oczy, a reszta już się śmiała.
- Dobra zostajesz w gaciach i biegnij!- Blondynek zaczął się rozbierać.
- Boże myślałem, ze chociaż ty jesteś normalna.
- Leć, leć a nie gadaj.- Wyciągnęłam telefon i zaczęłam go nagrywać


































Niall wybiegł przez drzwi tarasowe i zaczął biegać po ogrodzie, śmialiśmy się jak idioci, aż nie wrócił.
- Macie!- Ubrał się z powrotem. Zakręcił i wypadło na Lou.
- Pytanie czy zadanie?
- Pytanie.
- Podoba cię się Natalie?
- Czy wszystko musi się tyczyć mnie?- Zapytałam zirytowana.
- Tak, zemsta za bieganie po dworze.- Zaśmiał się Niall.
- Tak! Nat jesteś świetna!- Zaczął krzyczeć Lou. Zaśmialiśmy się, a on zakręcił- Ja.
- Pytanie czy wyzwanie?
- Wyzwanie.- Odpowiedziałam. Trzeba jakoś rozkręcić tę grę.
- Ok... No to przeliż się z Niallem!- Wyszczerzył się.
- Co?!- Krzyknęłam równocześnie z blondynem. Będzie ciekawie.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jest rozdział! Moim zdaniem jest spoko. Was proszę o głos w ankiecie i zaobserwowanie bloga.
UWAGA! Teraz zrobimy takie cuś! 
W ankiecie zagłosowało 4 osoby, że czytają. Więc napiszę następny za dwa komentarze!~
NIE LICZĘ ANONIMÓW!