sobota, 17 maja 2014

41. Always kiss me goodnight...

GDZIE SĄ MOJE FILMIKI?!

Wyszłam szybko z gabinetu. Skierowałam się do domu. Nie miałam już łez, żeby płakać, więc nie było tak źle. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ojcem jest Niall... Przecież nie mogę powiedzieć o tym Harry'emu! Tylko go skrzywdzę... Weszłam do domu. Drzwi były otwarte, czyli wrócił... Z salonu dobiegały śmiechy.
- Wróciłaś...- Harry podszedł do mnie i pocałował.- I jak?
- Wszystko ok... Nic poważnego... Mam odpoczywać...- Kłamstwo przychodzi mi zdecydowanie za łatwo.
- To śmigaj na górę! Jakbyś czegoś potrzebowała, to krzycz albo dzwoń...
- Dobra...- Mruknęłam cicho i weszłam po schodach do sypialni. Poszłam wziąć kąpiel. Mam nadzieję, że dobrze mi zrobi. Odkręciłam wodę i wlałam do niej jakiś płyn do kąpieli. Cała łazienka wypełniła się słodkim zapachem czekolady. Zakręciłam kurek i zdjęłam ubrania. Wskoczyłam do gorącej wody, zamykając na chwilę oczy. Nie mam pojęcia co ja teraz zrobię... Mogłabym powiedzieć im prawdę, ale wystarczy, ze zjebałam życie sobie. Jakby się dowiedziała to po pierwsze, Harry mógłby znowu się ciąć, po drugie, Niall miałby przejebane, a po trzecie i najważniejsze, oznaczałoby to koniec One Direction. Nie mogę im tego zrobić... Co wcale nie znaczy, że usunę ciążę! Nie potrafiłabym... Musze znaleźć rozwiązanie... Najlepsze dla nich... Wychowam to dziecko, ale wyjadę... Zaszyję się gdzieś i skończę karierę. Mam pełno oszczędności, więc dam sobie radę. Wiem na co się piszę. Rodzicielstwo wcale nie jest łatwe, a tym bardziej jeśli będę sama, ale muszę to zrobić. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Leżałam jeszcze z jakieś pół godziny, aż woda zaczęła robić się chłodna. Wyszłam z wanny, dokładnie wycierając się ręcznikiem. Ubrałam bieliznę i przeglądnęłam w lustrze. Wróciłam do pokoju, wygrzebałam z szafki koszulkę Harry'ego. Wyjadę jutro w nocy... Znajdę jakiś pretekst, coś wymyślę. Położyłam się na łóżku i zasnęłam. Nie miałam na nic siły.

Poczułam jak ktoś obejmuje mnie w talii. Mruknęłam cicho.
- Przepraszam, nie chciałem Cię obudzić...- Odwróciłam się w stronę Harry'ego, mocno wtulając w jego ciało.
- Nie przepraszaj...- Chciałam być jak najbliżej jego osoby, bo już nigdy więcej się do niego nie przytulę, nie poczuję jego zapachu... Ostatnie wspólna noc...- Kocham Cię...
- Ja Ciebie też, Nat. Ja Ciebie też...- Loczek pocałował mnie w głowę. Odsunęłam się lekko i wpiłam w jego usta.
- Dobranoc...
- Dobranoc...- Zamknęłam oczy i już po chwili zasnęłam.

Siedziałam w salonie i oglądałam jakieś bzdety w telewizji. Skakałam po kanałach, czekając na powrót Harry'ego. Miał nagrania do nowej płyty, ja rano byłam na sesji, ale szybko poszło. Usłyszałam trzask drzwi, aż się wystraszyłam. Do salonu wszedł wściekły Harry. Podszedł do mnie i chwycił mocno za ramię, podnosząc do góry, tak żebym wstała.
- Czemu mnie szarpiesz? Co się stało?- Wyrwałam się, a z jego oczu buchała wściekłość!
- Kiedy miałaś mi zamiar powiedzieć?!- Syknął.
- O czym?
- Pieprzyłaś się z Horanem i zrobiłaś mu bachora, dziwko!- Popchnął mnie lekko i upadłam na kanapę. Zaczęłam płakać, czyli się wydało... To prawda, nie mogłam tego ukrywać całe życie...- Czego teraz kurwa beczysz?! Prawda boli, co?! Jesteś zwykłą szmatą!
- Nie mów tak do mnie! Nie jestem dziwką, ani szmatą!- Wstałam, ale od razu tego pożałowałam. Ręka Harry'ego odbiła się od moje policzka. Chwyciłam się za piekące miejsce. Nie wiedziałam, że on jest zdolny do tego, żeby mnie uderzyć, ale zasłużyłam... Ma rację... Jestem dziwką...
- Ktoś Cię chyba musi nauczyć wierności!- Kolejny raz mnie uderzył...

- Zostaw mnie! Puść! Harry!- Szarpałam się jak jakaś wariatka i czułam, że Hazz trzyma mnie za nadgarstki.- Puść mnie, proszę...- Wydukałam, nadal nie otwierając oczu. Kiedy tylko byłam pewna, że nikt mnie nie trzyma skuliłam się i schowałam twarz w dłoniach.- Nie bij mnie, Harry...
- Co?!- Loczek mało nie spadł z łóżka. Chwycił mnie za podbródek i podniósł go do góry.- To był tylko zły sen... Nie uderzyłbym Cię...- Wzięłam kilka wdechów i rozglądnęłam się dookoła. Rzeczywiście... Tylko sen...
- Przepraszam...
- Nie przepraszaj, ale pamiętaj, że nigdy Cię nie uderzę...- Hazz mocno mnie przytulił.- Chodź spać...- Położyłam się z powrotem i wtuliłam w tors chłopaka. Dobrze, że nie dopytywał dlaczego śniło mi się, że mnie uderzył... Nie wiem cobym mu powiedziała...

Obudziło mnie lekkie uderzenie w szybę. Przeciągnęłam się i wyszłam na balkon, starając się nie obudzić Harry'ego. Zasłoniłam oczy, jak tylko znalazłam się na zewnątrz. Słońce...
- Co tam robicie?!- Krzyknął Niall z balkonu i zaczął się śmiać.
- Na pewno nie to, o czym myślisz! Obudziłeś mnie!
- Przepraszam!- Podniósł ręce w geście obronnym.
- Jest Ci przebaczone!- Zaśmiałam się i lekko przeciągnęłam. Mała albo mały dobrze będzie wiedział kto jest jego ojcem i kiedyś mu powiem... Kiedyś...
- Robimy coś dzisiaj? Jedziemy gdzieś?
- Możemy, ale gdzie?- Świetny pomysł na spędzenie ostatniego dnia z chłopakami. Będzie dobrze, Nat...
- Park wodny?
- Tak! Ja chcę! Idę budzić Hazzę i wyjazd za półtorej godziny!- Krzyknęłam i wbiegłam do sypialni. Już otwierałam buzię, żeby krzyknąć i obudzić Harry'ego, ale ten mnie uprzedził.
- Półtorej godziny, park wodny, wiem...- Mruknął.- Zrobisz śniadanie? Proszę, tak ładnie...- Wymamrotał, wbijając twarz w poduszkę.
- Ok!- Poszłam do garderoby, gdzie znalazłam ubrania i strój kąpielowy. Zbiegłam po schodach na dół i zrobiłam naleśników. Jak tylko położyłam talerz na stole, na dole zjawił się Hazz.
- Ale trafiłem!
- No widzisz...- Usiadłam naprzeciwko niego. Szybko zjedliśmy. Każde z nas zaczęło krzątać się po domu, pakując różne rzeczy. Wykorzystałam chwilę samotności z łazience, kiedy Harry pakował już rzeczy do samochodu razem z reszta chłopaków. Zamówiłam bilety na samolot. Jeszcze dzisiaj muszę stąd wylecieć... I chyba wiem, jak to zrobię...
- Natalie?! Gotowa jesteś?! Dziewczyny już przyjechały i czekamy na Ciebie!- Usłyszałam krzyk z dołu. Wzięłam kilka rzeczy i zbiegłam dół.
- Jestem...- Zapakowaliśmy się wszyscy do Vana. Była kupa śmiechu, ale z każą sekundą zaczęłam uświadamiać sobie, że już nigdy ich nie zobaczę... Że będzie musiała ich zostawić... Jedyne co mnie pocieszało to to, że robię to wszystko dla ich dobra. Tak będzie lepiej... Zaparkowaliśmy przed ogromnym budynkiem. Harry poszedł kupić bilety, a my zaczęliśmy wyciągać rzeczy. Jest to park wodny, więc będziemy sobie siedzieć na kocach na trawce i w ogóle super! Zjeżdżalnie i inne, akurat coś dla nas!
- Chodźcie!- Krzyknął Hazz i pomachał zachęcająco ręką. Wzięliśmy wszystko i przeszliśmy przez budynek, żeby na nowo znaleźć się na zewnątrz. Rozłożyliśmy się w jakimś miejscu. Było pełno ludzi, ale to chyba dlatego, że dzisiaj jest straszny skwar. Nasmarowałam ciało olejkiem. Zayna, Liama, Louisa już nie było, a Niall czekał na Harry'ego, którego zmusiłam do posmarowania mi pleców. W sumie nie musiałam zmuszać, bo sam chciał. Teraz słońce mi nie straszne!
- Idę z Wami!- Krzyknęłam, biegnąc za chłopakami.- Gdzie idziemy?
- Wszędzie!- Krzyknął Horan. Wziął mnie na barana i ruszył w wodę. Śmiałam się jak wariatka, a ten idiota zrucił mnie ze swoich ramion prosto w wodę! Wynurzyłam się, żeby nabrać powietrza i wróciłam pod powierzchnię. Znalazłam nogę Nialla i pociągnęłam go tak, że wpadł w wodę. Wynurzyłam głowę, nie mogąc powstrzymać śmiechu. Ale kiedy zobaczyłam blondyna z boku, śmiejącego się ze mnie razem z Harrym, zostałam w szoku. Kogo ja podtopiłam? Z wody wyszedł jakiś chłopak i sam zaczął się śmiać.
- Jezu przepraszam! Pomyliłam Cię z nim!- Pokazałam palcem na Nialla, który udawał, że nic nie wie.
- Natalie!- Teraz zobaczyłam, że jest to Jus.
- Justin!
- Jak tam, smakowało winko?
- No chyba lepszego nie piłam! Co tu robisz?
- Zostałem podtopiony przez taką jedną sławną blondynkę...- Chlapnął we mnie wodą. Poczułam jak ktoś unosi mnie na ramionach. Siedziałam sobie na Hazzie.
- Dzień dobry, przepraszamy za nią... Trudno upilnować kogoś z takim ADHD...
- Niema sprawy... Nie top więcej ludzi, Nat!- Jus pomachał nam i odszedł do jakieś dziewczyny, pewnie jego dziewczyny...
- Harry?- Pochyliłam się do przodu i cmoknęłam chłopaka w nos.
- Co?
- Musimy utopić Nialla.- Zaśmiałam się, a chłopak ruszył w stronę blondyna.
- Nie! Nie! Nie, nie, nie!- Horan zaczął uciekać, a opór wody go spowolnił. Zeskoczyłam z Hazzy i zanurkowałam. Pociągnęłam Niallera za nogę i tym razem byłam pewna, że to on! Wynurzył się z wody i potrząsnął głową jak pies.- Ej!
- Zemsta!- Zaczęliśmy się chlapać. Pozwolili mi zapomnieć o moich problemach. Wróciłam na koc i smażyłam się na słoneczku razem z dziewczynami, gadając z nimi na przeróżne tematy. Cały dzień minął niewyobrażalnie szybko! Musieliśmy wrócić do Vana i pojechać już do siebie... Tam nic nie pomoże mi zapomnieć, dlatego drogę powrotną przesiedziałam po cichu. Jak wszystko pójdzie zgodnie z planem, już dzisiaj wieczorem nie będzie mnie w domu, tylko w samolocie... Na razie chce polecieć gdzieś daleko, żeby później wrócić do Anglii, ale na pewno nie do Londynu... Zaparkowaliśmy pod domem chłopaków. Wszyscy weszli do ich domu, świetnie... Szłam zaraz za nimi, dokładnie analizując postać każdego z nich. Będę tęsknić... Tak cholernie, niewyobrażalnie tęsknić... A co z Meg? Pewnie kiedyś jej powiem... Jej nie mogę zostawić, ale będzie chciała mi pomóc, a co wtedy z jej karierą? Usiedliśmy na tarasie, który był za domem chłopaków. Patrzyłam na zegarek, już powoli zbliżała się ta godzina...
- Wszystko ok, Nat? Znowu jesteś nieobecna...- Harry pomachał mi ręką przed oczami.
- Miałam odpoczywać, idę się położyć... Znowu boli mnie głowa...- Skłamałam i powoli się podniosłam.- Nie siedź za długo...- Podeszłam do loczka i pocałowałam go. Resztę mocno przytuliłam.- Do jutra...- Ledwo wydusiłam te słowa, bo łzy napływały do moich oczu hektolitrami, a ja je musiałam powstrzymywać. Poszłam do domu i weszłam do środka. Przyglądnęłam się dokładnie salonowi, a kierując się do sypialni dotykałam każdej ściany i każdego meblu. Kiedy znalazłam się na poddaszu zaczęłam pakować swoje rzeczy. Nie brałam ich dużo, bo w żadne się później nie zmieszczę. Tylko kilka na star, zanim zrobię kolejne zakupy. Weszłam do naszej sypialni, gdzie na szafce nocnej stało zdjęcie. Ja i cała reszta... Wszyscy... Włożyłam je do walizki i wzięłam jeszcze kilka najpotrzebniejszych rzeczy. Zadzwoniłam po taksówkę i usiadłam na łóżku z kartką papieru i długopisem.

Pisze ten list, żeby nie zostawiać was bez wyjaśnień. Nie chciałam, żeby to wszystko się tak potoczyło, ale jednak. Kocham Was wszystkich najmocniej na świecie, ale musiałam wyjechać. To nie jest Wasza wina, to nie jest niczyja wina. Tylko ja, ja i moje problemy. Nie szukajcie mnie, bo pewnie i tak nie znajdziecie... Może kiedyś wszystko Wam wyjaśnię... Nie zapomnijcie o mnie... Kocham Was i dziękuję za wszystko!
Natalie

Położyłam kartkę na łóżku i jeszcze raz się rozglądnęłam. List jest krótki, ale nie wiem co mogłabym im napisać... Wyciągnęłam rączkę walizki i już miałam wychodzić, kiedy przypomniałam sobie o jednej rzeczy. Mam koszulkę Nialla, kiedyś mu ją ukradłam, ale chcę mieć jeszcze coś po Hazzie, coś co pachnie nim. Wzięłam jego koszulę w kratę i wpakowałam do walizki. Powoli zeszłam ze schodów i wyszłam na podjazd, taksówka już stała. Kierowca zabrał mój bagaż, a ja szybko wsiadłam do samochodu, żeby tylko mnie nie zauważyli. Ostatni raz spojrzałam na nasze domy i odjechaliśmy. Już na zawsze... Już nie wrócę... Mężczyzna zawiózł mnie na lotnisko, a ja mu zapłaciłam. Odprawa poszła bardzo szybko i już po chwili siedziałam w samolocie.

Wylądowałam na lotnisku tutaj... Na Malediwach... Poszłam do hotelu, gdzie akurat mieli jeden pokój. Tutaj zostaje tylko na tydzień, później lecę do Włoch do Wenecji, gdzie spędzę około miesiąca i wracam do domu. Może nie takiego domu, bo do Irlandii... Gdzie? Do Mullingar... Dlaczego? Bo będę o nich pamiętała, bo wiem, ze tam mnie nie znają, bo Niall nie bywa w domu, a jego rodzina mnie nie zna. Jak mała albo mały podrośnie to przeprowadzimy się do Holmes Chapel. Siedziałam w pokoju hotelowym, bawiąc się telefonem. Spisałam wszystkie ważne dla mnie numery i w końcu wybrałam ten jeden... Teraz muszę wszystko wytłumaczyć Gabrielle.
- Nat?! Gdzie Ty się podziewasz?! Wszyscy Cie szukamy!- W tle słyszałam głos Harry'ego. Dokładnie się w to wsłuchałam.
- Puść mnie idioto, chcę z nią porozmawiać!
- Daj jej teraz chwilę...
- Nat!
- Chłopaki weźcie go stąd, bo ja szału zaraz dostanę...- Powiedziała surowo Gab.
- Będę cicho, tylko chce wiedzieć co powie...
- Natalie? Mów gdzie jesteś, przyjedziemy po Ciebie...
- Nie przyjedziecie, Gabrielle...- Wzięłam głęboki wdech.- Kończę karierę, Gab... Przepraszam, że to tak wyszło. Nie szukajcie mnie, to nie ma sensu...
- Ale dlaczego odeszłaś?
- To moje sprawy, Gabrielle... Już ze sobą nie współpracujemy, ja już nie jestem modelką... Mnie już niema w Waszym życiu... Przepraszam...- Pociągnęłam nosem, ponieważ zdążyłam już się poryczeć.
- Dajcie mi z nią porozmawiać, proszę...- Usłyszałam głos Harry'ego.
- Daj mi Hazzę...- Wydukałam.
- Nat, gdzie Ty jesteś? Dlaczego nas zostawiasz? Dlaczego chcesz zniknąć z naszego życia? Co się stało, Nat? Myślałem, że wszystko jest w porządku...
- Bo jest, Harry...- Lekko się uśmiechnęłam.- Kocham Cię, wiesz?
- To dlaczego mnie zostawiasz?
- To jest trudniejsze, niż Ci się wydaje... Kiedyś Ci to wytłumaczę...
- Też Cię kocham, Natalie...
- Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze zobaczymy...- Rozłączyłam się. Powinnam jeszcze porozmawiać z Niallem, ale nie dałabym rady. Toby było za wiele...

Tydzień na Malediwach minął bardzo szybko. Mieszkanie w Wenecji mam załatwione. Media huczą o mojej ucieczce, wszędzie jestem tylko ja, więc w Wenecji będę musiała zaszyć się na jakieś dwa tygodnie, aż sprawa ucichnie. Kontakt z Megan urwałam po trzech dniach. Ona już chciała mi pomagać... Nie chcę zmarnować jej życia. Akurat wylądowałam... Na głowę ubrałam kaptur i do tego jakieś okulary, żeby tylko nie nie rozpoznano. Udało mi się to i po półtorej godziny siedziałam zaszyta w swoim nowym mieszkanku. Otworzyłam laptopa i weszłam na Twittery chłopaków.

"Maledives... Natalie, we know that you were here... Come back to us..."

Dodane przez Harry'ego. Dobrze, że stamtąd wyjechałam. Pewnie Niall wpadł na to, że mogę się tam ukrywać. Wszędzie było tylko "Natalie come back" A ja za każdym razem płakałam całymi dniami, bo chciałam wrócić, a zwyczajnie nie mogłam...

------------------------------------------------------------

Witam (Sikam XD Taki tam se rym) Mam sobie jakiś fajowy humorek, więc piszę dla Was notkę, o której zapomniałam ;-; Gdybym sobie nie przypomniała, to zobaczylibyście informację "Notka w toku..." Bo tak zapisuję pod każdym rozdziałem XD I wtedy jak to widzę, to od razu mam lepszy humor! Wszystko się już wyjaśniło, no i widzimy inteligencję naszej kochanej Natalie. Teraz pytanko: Jak sądzicie, chłopaki dowiedzą się w najbliższym rozdziale o tej ciąży? Ja zaczęłam pisać obecnie 44 rozdział. Jadę sobie dzisiaj po prezent dla Justynki XD Ten krejzol ma urodziny! GDZIE SĄ MOJE FILMIKI?! W środę 28.05 w notce znajdziecie challenge z Innuendo Bingo, ale to nie jest pewne. Wszystko zależy od pogody 24.05... Nie chcę opluć pokoju ;-;
P.S. Karls?! Gdzie jest mój filmik?! Emily?! Gdzie jest mój filmik? Aleksandro?! (Jak poważnie brzmi) Gdzie jest mój filmik?!

16 komentarzy:

  1. Płaczę! trudno mi jest cokolwiek więcej napisać bo płaczę, a jak płaczę to nie mam kontaktu ze światem i nie myślę, tylko płaczę. I brat się mnie pyta czy mnie znowu chłopak rzucił, że płaczę i ja mu mówię, że Nat wyjechała i zostawiła Harr'ego bo jest w ciąży z Niall'em, a on się śmieje ze mnie. Taki brat... ;x twój filmik jest na moim laptopie xD czeka aż zbiorę chęci, aby go Ci wysłać. Ale tak serio to chyba się zaraz zbiorę i go wyślę, więc możesz się go mniej wiecej za kilka minut spodziewać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ryczałam jak to pisałam, ale to tam szczegół. Oglądam sobie Twój filmik i pierwsze to: Ale zajebiste okularki! A później: Ale zajebiste oczy! Oddaj! Pff, ani trochę się nie śmiałam!

      Usuń
    2. ahahaha nienawidze tych okularów xD musiałam być pod wpływem czegoś, że je wzięłam xD ahahaha, a moje oczy są dziwne! raz są żółte, raz złote, raz brązowe, a raz czarne xD

      Usuń
    3. *O* Oddaj! Ja mam takie ciemno brązowe, a jak byłam mała to były prawie czarne i nazywali mnie borówa XD

      Usuń
  2. Kurka wódka aż się popłakusiałam. Mam nadzieje, że Nat bedzie z Niall'em. I mam nadzieje, że się niakj z Agą nie zgubicie

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz od paru tygodni ryczałam przez ten blog <333 Lol. Biedny Hazz... Biedna Nat... Biedy Nialler... Biedni chłopcy....
    To jest okropne! Życie może ledz w gruzach w ciągu paru sekund! Czekam na stępny , cała w stresach :/// Całuski Papap.

    OdpowiedzUsuń
  4. O bożusiu ale się popłakałam. :'( oby Natalie była z Niallem, trochę szkoda mi Harrego ale ona powinna być z Niallem bardziej do siebie pasują i jeszcze ta ciąża. mam nadzieję że dobrze zdecydujesz z kim ona będzie. I jedna strona będzie zawiedziona chyba że znajdzie sobie innego kolesia. xd Większość jest za tym żeby była z Niallem ale że bardziej kocha Hazze to do niego wróci i będą razem. takie moje przypuszczenia. :(

    OdpowiedzUsuń
  5. ale to przeciez moze byc dziecko harrego, przeciez kochali sie przed rozstaniem, wiem ze z niallem tez spala no ale wedlug mnie bedzie to dziecko harrego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to nie jest dziecko Harry'ego. Nat okres spóźniał się ok. 3 tygodnie, a dowiedziała się o ciąży kilka dni po tym jak spała z Hazzą. Wcześniejsze omdlenia i wymioty były spowodowane ciążą, więc niema opcji, że to dziecko Hazzy. Jednak nie jestem taka głupia ^^

      Usuń
  6. Pisz mi Ola lub Alex. Ja byłam na wycieczce nie miałam czasu i neta, przyślę w najbliższym czasie.
    Ja nie mogę, ja tutaj ryczę, bo Nat odjeżdża, a ty w notce piszesz że masz super humorek ŻE serio się poryczałam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja mam na drugie Aleksandra! D Ja te łzy mam za sobą, bo rozdział napisałam tydzień temu i już mam humorek! Wy tacy spóźnieni ;-; Ja też ryczałam jak głupia i teraz sobie myśle, co ty idiotko robisz?! Przecież ona nie może wyjechać! No ale dramaturgia musi być XD

      Usuń
  7. Klauds...ja napraede becze...CO ?! JA TEŻ CHCEM TAK UCIEC... C: ... TEN ROZDZIAŁ JEST PIĘKNY...KLAUDS ! TO JEST PIĘKNE ... TO..TO...TO..JEST CUDNE <3 JA BECZE :'( ZRESZTĄ TEŻ MAM DOŚĆ WSZYSTKIEGO...POGADAMY O TYM KIEDY INDZIEJ....A FILMIK ? FILMIK BĘDZIE SPOKOJNIE TYLKO , ŻE JA NIE MIAŁAM CZASU , ALE SPOKOJNIE FILMIK BD PRZYSIĘGAM...<3333 BĘDE SUKĄ JAK ZŁAMIE PRZYSIĘGE ... DATEGO CI TO OBIECUJE I PRZYSIĘGAM <3 WRACAJCIE SZYBKO Z TEJ SZKOŁY , BO JA NIE DAJE RADY...ALE ROZDZIAŁ JEST PIĘKNY,ZAJEBISTY,CUDNY I NORMALNIE BRAK KOMENTARZA CHOCIAŻ JEST XDDDD HAHA XDD SPOKO XD RYJEMY SIĘ I BECZYMY XD <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Ty znowu w domu?! Do szkoły! Nigdy nie będziesz suką i nie wiem skąd Ci się to w głowie zalęgło ;-;

      Usuń
    2. No nie poszłam , bo miałam sprawę taką ... Nie ! Nie pójdę do szkoły ! Dzisiaj byłam i wróciałam jako kaleka , bo szyja mnie boli :C ;-; Miałam cały czas to w głowie zalęgnięte ! ^_^ <3 ;*

      Usuń
    3. To nich się odlęgnie -,- Mój Karls! Taki leń, który nie chodzi do szkoły ;-;

      Usuń
  8. najpiękniejszy i najbardziej wzruszający rozdział w całym blogu <3 kckc /horanoina

    OdpowiedzUsuń