43. I see you in everything, I just miss you...
- Jak masz na imię?- Horan zaczął zadawać te "podstawowe" pytania, a ja siedziałam jak kołek i wymyślałam odpowiedzi. To się wkopałaś, Natalie!
- Jestem Emily...
- Ładnie.- Uśmiechnął się.- Skąd jesteś?
- Em... Pochodzę z Londynu, ale mieszkam tutaj.- Wymusiłam uśmiech, który i tak był zbyt prawdziwy. Cieszę się, że mogę go zobaczyć, a z drugiej strony nie chcę, żeby tu był!- Ja muszę już iść...- Powoli wstałam. Chcę jak najszybciej pozbyć się jego towarzystwa. Nie mogę z nim być, bo dowie się co i jak, kim jestem!
- To może ja Cie odprowadzę, co?
- Nie trzeba...- Ponownie się uśmiechałam. Chciałam go spławić, ale nie być chamska.
- Oj no, proszę! Potrzebuję teraz jakiegoś towarzystwa, smutno mi...- Zrobił minę zbitego psiaka, a ja już nic nie mogłam zrobić. Dlaczego jesteś taki cholernie idealny, Horan? Uśmiechnęłam się lekko, a on odebrał to za zgodę.- Super! Chodź!- Wyszliśmy z Nando's i skierowaliśmy się w zupełnie przeciwną stronę od mojego domu! Nawet się nie zapytał gdzie mieszkam.
- Niall? Gdzie idziemy?
- Nie jesteś stąd, prawda?
- No, nie... Dopiero się wprowadziłam...
- Naprawdę?
- Tak... Ale dzisiaj wyjeżdżam...- Świetnie, Natalie! Ta peruka pójdzie w odstawkę i żegnam Emily! Już nigdy mnie nie spotkasz Horan!
- Szkoda... Ale przespacerować się możemy, no proszę!- Miałam wrażenie, że po prostu chce uciec od tej całej sytuacji.
- Dobra, ale później szybko wracamy...- Nie jesteś zbyt rozważna, Nat. W każdej sekundzie może Cię rozpoznać. Szliśmy w ciszy, a Nial utrzymywał dziwny dystans między nami. No tak... Już nie jestem jego przyjaciółką, tylko zupełnie obcą dziewczyną... Może się go teraz podpytam czy chłopaki są na jakimś tropie do mnie.- Jak tam sprawa z Natalie?- Spojrzałam na jego twarz. W oczach zebrały mu się łzy, które starał się powstrzymać. Aż zrobiło mi się głupio. Nie dlatego, że to przeze mnie... Tylko, że widać, że jest mu z tym ciężko, a ja wtykam nos w nieswoje sprawy. Choć to są moje sprawy!- Przepraszam, nie powinnam pytać...
- Niema sprawy... Chodzi o to, że strasznie za nią tęsknimy. Jedyna oznaka życia jaką nam dała, to głupi wpis na Twitterze... A najgorsze, że nie wiemy dlaczego uciekła... Żaden z nas niema pojęcia... Zostawiła nawet Megan...- Przerwał i spojrzał na mnie.- No tak, ty pewnie nie wiesz! Megan to jej najlepsza przyjaciółka. Znały się od dziecka, a teraz Nat zerwała z nią kontakty.
- Nie wiecie gdzie mogła wyjechać?- Kontynuowałam, żeby dowiedzieć się czy są na moim tropie.
- Szczerze powiedziawszy, to teraz już nie... Była na Malediwach, ale wyjechała, a później Gemma widziała ją w Wenecji. Gdyby nie paparazzi... Mieliśmy ją, a oni zatrzymali Gem i Natalie zdążyła uciec. Teraz pewnie jest znowu w innym miejscu. Nie jest głupia... Wie, że jak będzie zmieniała miejsce zamieszkania, to ciężej będzie ją znaleźć...- Jestem geniuszem! Łoo! Nie wiedzą gdzie jestem! Walić, że domyślili się, że niema mnie w Wenecji! W duchu cieszyłam się jak dziecko, a na zewnątrz zachowałam pokerową twarz.- Masz bardzo fajne włosy!- Nialler zmienił szybko temat.
- Też je lubię...- Uśmiechnęłam się.- Możemy już wracać?
- Tak, tak...- Skierowaliśmy się w drogą powrotną, a przy Nando's to ja zaczęłam prowadzić. Dowie się gdzie mieszkam, jak pójdzie za mną! O cholera! Myśl Nat! Do hotelu! Idę do hotelu! Może jeszcze pamiętam. Szłam powoli przypominając sobie drogę do hotelu, w którym mieszkałam zanim przeniosłam się do mojego nowego domu. Na szczęście trafiłam! Głupi ma zawsze szczęście i nauczka na przyszłość, nigdy więcej takich akcji!
- To tu...- Zatrzymałam się przed wejściem do hallu.
- Mieszkasz w hotelu?
- Mówiłam, że jestem tu na chwilę...
- Miło było Cię poznać... Zawsze jest miło poznać takich ciekawych ludzi! Jesteś sobie wyjątkowa i szczerze powiedziawszy pod jakimś względem przypominasz mi Natalie...- Kurwa! Kurwa, kurwa, kurwa! Nie!- Masz ten sam uśmiech, ale chyba tylko to. Każdy jest wyjątkowy, a wy łączycie się uśmiechem. Poza tym Nat ma brązowe oczy, a twoje są zupełnym przeciwieństwem. Swoją drogą są bardzo ładne...- Dostał jakiegoś słowotoku czy jak?
- Dzięki...- Przerwałam mu, bo już nawet przestałam słuchać.- Pa...- Odwróciłam się i weszłam do hotelu, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Posiedziałam kilkanaście minut w łazience, czekając aż sobie pójdzie. Później sama poszłam do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać. Jutro nowe mebelki.
- Naprawdę?
- Tak... Ale dzisiaj wyjeżdżam...- Świetnie, Natalie! Ta peruka pójdzie w odstawkę i żegnam Emily! Już nigdy mnie nie spotkasz Horan!
- Szkoda... Ale przespacerować się możemy, no proszę!- Miałam wrażenie, że po prostu chce uciec od tej całej sytuacji.
- Dobra, ale później szybko wracamy...- Nie jesteś zbyt rozważna, Nat. W każdej sekundzie może Cię rozpoznać. Szliśmy w ciszy, a Nial utrzymywał dziwny dystans między nami. No tak... Już nie jestem jego przyjaciółką, tylko zupełnie obcą dziewczyną... Może się go teraz podpytam czy chłopaki są na jakimś tropie do mnie.- Jak tam sprawa z Natalie?- Spojrzałam na jego twarz. W oczach zebrały mu się łzy, które starał się powstrzymać. Aż zrobiło mi się głupio. Nie dlatego, że to przeze mnie... Tylko, że widać, że jest mu z tym ciężko, a ja wtykam nos w nieswoje sprawy. Choć to są moje sprawy!- Przepraszam, nie powinnam pytać...
- Niema sprawy... Chodzi o to, że strasznie za nią tęsknimy. Jedyna oznaka życia jaką nam dała, to głupi wpis na Twitterze... A najgorsze, że nie wiemy dlaczego uciekła... Żaden z nas niema pojęcia... Zostawiła nawet Megan...- Przerwał i spojrzał na mnie.- No tak, ty pewnie nie wiesz! Megan to jej najlepsza przyjaciółka. Znały się od dziecka, a teraz Nat zerwała z nią kontakty.
- Nie wiecie gdzie mogła wyjechać?- Kontynuowałam, żeby dowiedzieć się czy są na moim tropie.
- Szczerze powiedziawszy, to teraz już nie... Była na Malediwach, ale wyjechała, a później Gemma widziała ją w Wenecji. Gdyby nie paparazzi... Mieliśmy ją, a oni zatrzymali Gem i Natalie zdążyła uciec. Teraz pewnie jest znowu w innym miejscu. Nie jest głupia... Wie, że jak będzie zmieniała miejsce zamieszkania, to ciężej będzie ją znaleźć...- Jestem geniuszem! Łoo! Nie wiedzą gdzie jestem! Walić, że domyślili się, że niema mnie w Wenecji! W duchu cieszyłam się jak dziecko, a na zewnątrz zachowałam pokerową twarz.- Masz bardzo fajne włosy!- Nialler zmienił szybko temat.
- Też je lubię...- Uśmiechnęłam się.- Możemy już wracać?
- Tak, tak...- Skierowaliśmy się w drogą powrotną, a przy Nando's to ja zaczęłam prowadzić. Dowie się gdzie mieszkam, jak pójdzie za mną! O cholera! Myśl Nat! Do hotelu! Idę do hotelu! Może jeszcze pamiętam. Szłam powoli przypominając sobie drogę do hotelu, w którym mieszkałam zanim przeniosłam się do mojego nowego domu. Na szczęście trafiłam! Głupi ma zawsze szczęście i nauczka na przyszłość, nigdy więcej takich akcji!
- To tu...- Zatrzymałam się przed wejściem do hallu.
- Mieszkasz w hotelu?
- Mówiłam, że jestem tu na chwilę...
- Miło było Cię poznać... Zawsze jest miło poznać takich ciekawych ludzi! Jesteś sobie wyjątkowa i szczerze powiedziawszy pod jakimś względem przypominasz mi Natalie...- Kurwa! Kurwa, kurwa, kurwa! Nie!- Masz ten sam uśmiech, ale chyba tylko to. Każdy jest wyjątkowy, a wy łączycie się uśmiechem. Poza tym Nat ma brązowe oczy, a twoje są zupełnym przeciwieństwem. Swoją drogą są bardzo ładne...- Dostał jakiegoś słowotoku czy jak?
- Dzięki...- Przerwałam mu, bo już nawet przestałam słuchać.- Pa...- Odwróciłam się i weszłam do hotelu, żeby nie wzbudzać podejrzeń. Posiedziałam kilkanaście minut w łazience, czekając aż sobie pójdzie. Później sama poszłam do domu. Wzięłam szybką kąpiel i poszłam spać. Jutro nowe mebelki.
*Jutro po południu*
Wszystko miałam urządzone! Nawet najmniejszy szczegół był dopracowany. W nocy nie mogłam spać. Przejmowałam się chłopakami. Za bardzo się mną przejmują. Muszę się z nimi jakoś skontaktować, wytłumaczyć się jakoś i uświadomić, że muszą o mnie zapomnieć. Przejdę się do parku, coś porobię... Wskoczyłam w nowe ciuchy i ubrałam nową perukę. Będzie dobrze, nie spotkam Horana! <KLIK> Tym razem nie ubierałam soczewek i zrobiłam lekki makijaż, a niech mnie poznają! Nie wpuszczę ich do domu!
- Wychodzimy Alex!- Klepnęłam się lekko w brzuch i wyszłam z domu zakluczając za sobą drzwi. Poszłam do parku, bo w końcu już wiedziałam gdzie on jest. Po drodze kupiłam w jakimś kiosku kartę do telefonu. Usiadłam na jednej z ławek. Wokół biegało pełno dzieci. Za wszystkimi latali rodzice krzycząc, że mają biec powoli, bo się przewrócą albo, żeby ubrały bluzę, bo się przeziębią. Bawiło mnie to... Ciekawe czy Alex będzie chłopcem czy dziewczynką... Obracał w palcach tą kartę zastanawiając się czy zadzwonić do Harry'ego czy nie... Ostatecznie włożyłam kartę do telefonu i wybrałam numer do Hazzy. Jeden sygnał, drugi...
- Słucham?- Odebrał, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Patrzyłam się ślepo przed siebie z telefonem przy uchu i nie mogłam wydusić z siebie słowa.- Halo? To jakieś żarty? Nie mam na to czasu!
- Harry...- Szepnęłam cicho.
- Tak tu Harry, ten Harry Styles! Jak jesteś kolejną fanką, która jakimś cudem dostała mój numer, to naprawdę przepraszam ale nie mam ochoty na rozmowy. Nie mam humoru, ani czasu...
- Tęsknię...- Uśmiechnęłam się sama do siebie.
- Jezu! Natalie!- Krzyknął, aż zabolało mnie ucho. W tle było słychać chłopaków.
- Jak to Natalie?- Rozpoznałam głos Louisa.
- Co?- Ktoś zaczął kaszleć. Pewnie się zakrztusił.
- Natalie? Gdzie Ty się podziewasz? Wszystko z Tobą w porządku?- Zaczął Harry, jak tylko reszta się uspokoiła.
- Jestem bezpieczna, a gdzie to nieważne... Dzwonię, bo...- Zacięłam się.- Tak właściwie to nie wiem poco dzwonię. Tęsknię za Wami... Wszystko u Was dobrze?
- Nie jest dobrze! Zniknęłaś i nikt nie wie gdzie jesteś! Nawet Horana tutaj niema! Wziął musiał wyjechać na kilka dni do Mullingar, bo go to wszystko przerosło! Nas z resztą też! Dlaczego uciekłaś? Co się stało?
- Nic się nie stało i wiem, że Niall jest w Mullingar...
- Skąd?
- Nie jestem w jakiejś dziurze, w której niema internetu!- Zaśmiałam się.
- Gdzie jesteś? Zaraz po Ciebie przyjedziemy... Chyba, że znowu siedzisz gdzieś za granicą! Malediwy, Wenecja, co teraz?
- Nieważne gdzie jestem. Chciałam Wam powiedzieć żebyście się mną nie przejmowali. Postanowiłam, że tak będzie teraz najlepiej. Musiałam odejść i mam nadzieję, że jakoś sobie poradzicie beze mnie. To nie jest wasza wina, ja mam małe problemy... Kiedyś się jeszcze skontaktujemy, może kiedyś Was odwiedzę? Jak jeszcze będziecie chcieli mnie widzieć.
- Jak masz wrócić, to wróć teraz!
- Nie mogę...- Do moich oczu napłynęły łzy.
- Co jest takiego strasznego, że musiałaś odejść i nie możesz nam powiedzieć? Może Ci pomożemy, Natalie!- Nastała chwila ciszy, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.- Jesteś chora?
- Nie!- Szybko zaprzeczyłam. Niema sensu dalej ciągnąć tej rozmowy.- Pa, Harry...- Wydusiłam i szybko się rozłączyłam, wyciągając kartę z telefonu. Wstałam z ławki, kierując się do domu. Muszę o nich zapomnieć, po prostu muszę! Jak tylko wróciłam do domu, wzięłam się za pisanie do nich listu. Wyślę go i raz na zawsze to skończę. Będę żyła sobie z Alex i będzie dobrze!
*Oczami Harry'ego*
Wstałem rano po kolejnej nocy szukania w internecie jakiejś informacji o tym, gdzie może być Natalie. Zszedłem po schodach na dół. Chłopaki siedzieli w kuchni i zawzięcie o czymś rozmawiali. Niall wrócił wcześniej. Nie wiem dlaczego, ale nikt niema z tym problemu.
- Kontaktowała się jakoś?- Pytanie zadawane w tym domu po kilkanaście razy dziennie i to nie tylko przeze mnie! Wszyscy się martwimy!
- Nie...- Odpowiedział Nialler.
- Sprawdzaliście pocztę?
- Nie...- Tym razem odezwał się Liam. Wyszedłem na zewnątrz i wróciłem z powrotem z listami. Przeglądałem je po kolei, aż natrafiłem na jeden bez nadawcy.
- Chłopaki...- Podałem im kopertę i czekałem na jakąś reakcję. Zaadresowany do mnie... Otworzyłem go powoli i pierwsze co sprawdziłem to podpis.- Natalie!- Zerwałem się z krzesła i zacząłem wymachiwać listem jak jakiś idiota.
- Czytaj!- Ponaglił mnie Zayn, a ja wróciłem na swoje miejsce.
- Piszę ten list, żeby jakoś Wam wszystko wytłumaczyć. Nie chciałam, aby tak wyszło, nie planowałam tego. Kocham Was, jesteście dla mnie bardzo ważni, dlatego też musiałam wyjechać. Nie chciałam zniszczyć One Direction. Jestem bezpieczna i daję sobie sama radę. Może czasem trochę tęsknie. Postanowiłam, że tak jest najlepiej. Mam nadzieję, że nie rozniesiecie domu beze mnie. Już zawsze będę o Was pamiętać. Najlepiej przestańcie mnie szukać, to i tak niema sensu. Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z Wami. Jesteście najlepszym co mnie spotkało. Na zawsze Wasza Natalie.- Podniosłem głowę, aby zobaczyć miny chłopaków. Byli trochę zdziwieni, ale widać było, że ostro nad czymś myślą.
- Jeżeli jej tak bardzo zależy, to może jednak dać spokój? Przecież jak będzie chciała to wróci, a my mamy marne szanse, żeby ją znaleźć.- Powiedział po chwili ciszy Zayn.
- My w ogóle nie mamy szans na znalezienie jej. Świat jest ogromny, a Natalie może być gdziekolwiek!- Podsumował go Liam. O czym oni bredzą? Chcą się poddać?
- To niema sensu Harry, odpuśćmy...- Poczułem jak Lou kładzie rękę na moim ramieniu. Byłem w szoku. Ledwo co zaczęło się układać, to nagle ona znika, a ja mam tak po prostu zapomnieć?
- Ja się nie poddam. Kocham ją! Mogę zostawić to wszystko w cholerę! Trasę, płytę, wywiady i jeździć po świecie, szukając Nat!
- Znasz takie powiedzenie? Puść wolno, jeśli kocha to wróci i jest Twoja, jeśli nie, to nigdy Twoją nie była...
- Nie, Liam... Jeśli kocha, to nie zostawi...- Podsumowałem i wyszedłem z pokoju.
- Piszę ten list, żeby jakoś Wam wszystko wytłumaczyć. Nie chciałam, aby tak wyszło, nie planowałam tego. Kocham Was, jesteście dla mnie bardzo ważni, dlatego też musiałam wyjechać. Nie chciałam zniszczyć One Direction. Jestem bezpieczna i daję sobie sama radę. Może czasem trochę tęsknie. Postanowiłam, że tak jest najlepiej. Mam nadzieję, że nie rozniesiecie domu beze mnie. Już zawsze będę o Was pamiętać. Najlepiej przestańcie mnie szukać, to i tak niema sensu. Nie żałuję ani jednej chwili spędzonej z Wami. Jesteście najlepszym co mnie spotkało. Na zawsze Wasza Natalie.- Podniosłem głowę, aby zobaczyć miny chłopaków. Byli trochę zdziwieni, ale widać było, że ostro nad czymś myślą.
- Jeżeli jej tak bardzo zależy, to może jednak dać spokój? Przecież jak będzie chciała to wróci, a my mamy marne szanse, żeby ją znaleźć.- Powiedział po chwili ciszy Zayn.
- My w ogóle nie mamy szans na znalezienie jej. Świat jest ogromny, a Natalie może być gdziekolwiek!- Podsumował go Liam. O czym oni bredzą? Chcą się poddać?
- To niema sensu Harry, odpuśćmy...- Poczułem jak Lou kładzie rękę na moim ramieniu. Byłem w szoku. Ledwo co zaczęło się układać, to nagle ona znika, a ja mam tak po prostu zapomnieć?
- Ja się nie poddam. Kocham ją! Mogę zostawić to wszystko w cholerę! Trasę, płytę, wywiady i jeździć po świecie, szukając Nat!
- Znasz takie powiedzenie? Puść wolno, jeśli kocha to wróci i jest Twoja, jeśli nie, to nigdy Twoją nie była...
- Nie, Liam... Jeśli kocha, to nie zostawi...- Podsumowałem i wyszedłem z pokoju.
*Oczami Natalie*
Minął już ponad miesiąc odkąd wysłałam chłopakom list. Od tamtej pory media stopniowo cichły, ale i tak muszę na siebie uważać. Może nie robią o to takiej jazdy, ale jak tylko zobaczą mnie na ulicy, to zaraz wykapują i będę wszędzie na pierwszych stronach gazet. A teraz jestem w Londynie... Tylko na kilka dni. Musiałam pozałatwiać kilka spraw i pozbyć się wszystkich starych spraw. Nie mogłam wysiedzieć w pokoju hotelowym! Jestem z tych, co to muszą coś robić! Szybko wskoczyłam w jakieś ciuchy i perukę <KLIK> Tu w Londynie nie obędzie się bez soczewek... Zabrałam telefon i wyszłam na ulicę. Pójdę do kawiarni... Tej, w której poznałam chłopaków. Nie wiem dlaczego akurat tam mnie niesie, ale opierać się nie będę. Doszłam na miejsce i zamówiłam kawę. Rozsiadłam się na dość wygodnym krzesełku, wyciągając z kieszeni telefon. Zalogowałam się na Twittera, a kelnerka przyniosła moje zamówienie. Było dokładnie jak tamtego dnia... Jeszcze tylko brakowało pisków na zewnątrz i chłopaków siadających przy tym samym stoliku, co na początku wakacji. Ja siedziałam dokładnie w tym samym miejscu. Pamiętałam to wszystko. Wypiłam kawę i wyszłam z powrotem na ulicę, kierując się do hotelu. Szłam zapatrzona w ekran telefonu, aż w końcu na kogoś wpadłam. iPhone wypadł mi z ręki, a ja sama wylądowałam na zimnym chodniku.
- Uważaj jak leziesz!- Warknęłam zirytowana.
- O Jezu! Przepraszam!- Usłyszałam ten charakterystyczny, zachrypnięty głos. Spojrzałam w jego oczy i zamarłam. No rozpłynęłam się w tych zielonych tęczówkach! Ocknęłam się, kiedy Harry pomógł mi wstać i podniósł moją komórkę. Zobaczył obudowę i cicho się zaśmiał.- Fanka?- Podał mi telefon, a ja stałam z otwartą buzią i gapiłam się na niego.
- Em... Tak! Uwielbiam Cię!- Lubiłam tą obudowę, przypominała mi o chłopakach. Szczerze powiedziawszy to miałam pełno podobnych i to ze wszystkimi! A teraz będę sobie fanką!
- Miło mi to słyszeć...- Uśmiechnął się, pokazując swoje dołeczki. Już nie myślałam nad niczym innym, jak rzucić się na niego i wpić w te idealne usta!- Trochę się spieszę... Jeszcze raz bardzo Cie przepraszam. Ale wszystko w porządku, nic Cię nie boli?
- Nie, jest ok...- Uśmiechnęłam się szeroko.
- Naprawdę się spieszę i...
- Nie ma sprawy...- Przerwałam mu. Chciałabym spędzić z nim trochę czasu, ale mogę się nieźle wkopać! On poszedł w swoją stronę, a ja w swoją. Ostatni raz go widziałam...
-----------------------------------------------------------
No to tym razem jestem zwycięzcą, bo nie zapomniałam o notce! Łii! W sumie nie wiem co można napisać... Przepraszam za błędy, ale nie chce mi się już tego na nowo czytać, jak robiłam to z 5 razy ;-; W następnym rozdziale jest więcej akcji, a te były takim "przeciągnięciem" Mam nadzieję, że się Wam podobają. Jadę sobie dzisiaj na wielkie letnie zakupy! Łuu! Mam pomysł na nowego bloga, ale Movie Maker mi się buntuje i nie chce tego zapisać ;-; Foch! Już jutro nagrywam z dziewczynami Innuendo Bingo, które zobaczycie albo w środę pod rozdziałem, albo jako challenge na koniec bloga. A tak w ogóle, to macie dla mnie jakieś wyzwania, które chcielibyście zobaczyć, albo coś typu Q&A? NA FILMIKI Z WAMI CZEKAM DO 31 MAJA, BO MAM ICH TYLKO 4! I JEST MI Z TEGO POWODU PRZYKRO! JAK DACIE RADĘ TO WYSYŁAJCIE! WYSYŁAJCIE! A teraz do następnego! <3 Kłocham Was, parówy! <3
1 : D
OdpowiedzUsuńFoch jak mogłaś mi to zrobić!! Klaudia wiesz o co chodzi xD a jak nie to już twój problem xD
OdpowiedzUsuńJa wiem! Wszędzie 1D, ale nogłaś mi to teraz powiedzieć, a nie pisać koma! Siedze tuż obok, Aga! A Cb zzaraziłam moją manią! XD
UsuńNogłaś xD
UsuńJa noge, nie moge!
UsuńSuper wysłałaś sms'a
OdpowiedzUsuńJestem parówa !!! *^* Juuuhuuuu !! <3 Rozdział zajebisty ! Sorki , se tak krótko , ale oglądam finał The Voice Of Poland ! XD
OdpowiedzUsuńJa oglądam finał Ligi Mistrzów XD
UsuńNo ja też później oglądałam ! Haha Boże Real Wygrał ;_; Nie lubię tych za przeproszeniem 'ciot' XD A W SZCZEGÓLNOŚCI RONALDO FU ! ;_; MESSI NAJLEPSZY ! <3 XD Hahahahahaha xD Ale pocisnelam xD
UsuńPff, ja tam nie jestem ani za Realem ani za Barceloną, tylko Chelsea, ale jakbym miała wybierać, to już wolę Messiego, niż żelo ludka (Tak nazywam Ronaldo "Żelek") Atletico miało wygrać!
Usuńi że nikt nie rozpoznał Nat?! Ale się ciągnie... Ale rozdział mi się bardzo podoba. Kurna! jestem kiepska w pisaniu komentarzy bo zawsze rozdziały są takie zajebiaszcze że nie potrafię ubrać tego w słowa! Ja Już byłam na letnich zakupach, większość to dresy! XD
OdpowiedzUsuńNie jesteś kiepska! Grunt, że chce Ci się napisać chociażby głupie "Super!" Ja kupiłam na zakupach letnich: 2 stroje kąpielowe, koszule bez rękawów taką wiesz jaką XD, spodenki, 2 koszulki, klapki, sandały, bandamkę, kredkę do oczu, lakier przyspieszający wysychanie innych lakierów, takie coś do zdobień + Byłam w kinie i tekst, który padł w filmie "Mam erekszyn przy One Direction" Mnie rozwalił! Zac Efron bez koszulki *o* Polecam wszystkim film "Sąsiedzi" Jeszcze podbili do nas jacyś dwaj chłopcy i trochę z nimi pogadałyśmy. Nagrałam Innuendo Bingo, ale tylko takie próbne, pomimo to wstawię je jako taką zapowiedź, bo prawdziwe Innuendo Bingo nagramy dla Was na wakacje!
UsuńHejoo :** To ja ;)) Znów Cie wena opóściła? :DD Leniwa coś ona. ;)) Ale i tak nie jest źle. Pozdrawiam. :* KC KC . Czekam na next :**
OdpowiedzUsuńFajnie, teraz wiem, że napisałam coś złego ;-; Ok... Nie, wena mnie nie opuściła... Samoocena spadła...
Usuńuhh, czemu tak jest, że czytam od razu jak wstawisz, a piszę komentarz dłuugo długo później? xD ejj tak dla jasności to jak pod ostatnim rozdziałem napisałam, że nienawidzę, to znaczyło, że jest takie świetne i kocham :D tak samo jak ten rozdział. ja nie wierzę, że oni jej nie poznali! no kuuurde! oni ją kochają przecież! niech się ogarną! ughh, na szczęście w środę następny! I będzie więcej akcji! nie mogę się doczekać! :)
OdpowiedzUsuńMogę Wam powiedzieć, że w następnym rozdziale poznacie dziecko Nat. Będzie to takie jakby przeniesienie w czasie i to o 16 lat. Zostało jeszcze tylko 7...
Usuńi te boskie paczadła Hazzy na koniec *o* <3 świetny rozdziłał kc <3 /horanoina
OdpowiedzUsuń