40! Ty i życie lubicie mnie zaskakiwać...
Proszę o wysyłanie filmiku!
Mail: mikusia46@interia.pl
Na czym polega?
1. Liczysz w głowie 5 sekund
2. Mówisz swoje imię
3. Liczysz kolejne 5 sekund
4. Wysyłasz do mnie
Wyszliśmy z lotniska. Chłopcy pojechali samochodem, a ja z Harrym postanowiłam się przejść. Wcześniej podpytałam trochę Niallera o tą całą sprawę z Hazzą i potwierdził jego wersję. Nie to, że mu nie ufam, ale jestem z tych osób, które muszą mieć wszystko na tip-top! Muszę wszystko wiedzieć, co, gdzie, kiedy i jak! Szliśmy powoli uliczkami parku, a droga minęła zadziwiająco szybko. Szkoda, że Megs miała samolot tak wcześnie... Mogłyśmy jeszcze coś porobić!
- Natalie?- Zatrzymaliśmy się niedaleko mojego domu.
- Hm?
- Mam dla Ciebie małą niespodziankę...- Harry szeroko się do mnie uśmiechnął.
- No jaką?
- Jak Ci powiem, to to nie będzie niespodzianka! Zabieram Cię gdzieś...
- No dobra...- Przeciągnęłam lekko, bujając się na boki.- A w co mam się ubrać?
- W sumie, to w co sobie tylko chcesz!
- To inaczej... Ty w co się ubierzesz?- Musiałam jakoś się dowiedzieć szczegółów.
- Najprawdopodobniej w garnitur...
- "Mała" niespodzianka?- Zrobiłam w powietrzu cudzysłów i wybuchłam śmiechem.- Ok, o której?
- Przyjadę po Ciebie o 18.00... A teraz muszę jeszcze coś załatwić.
- Ale jest dopiero 10.00! Co ja będę robić sama, tak długo?
- Poradzisz sobie, kochanie!- Hazz pocałował mnie w głowę.- Do zobaczenia...- I poszedł w stronę swojego domu, zostawiając mnie samą, skazaną na śmierć męczeńską przez zanudzenie! No świetnie! Zrezygnowana obróciłam się na pięcie i poszłam do siebie. Zatrzasnęłam za sobą drzwi rzucając klucze na szafkę. Walnęłam swoje cielsko na kanapę.
- I co teraz zrobisz, Nat?- Powiedziałam sama do siebie. Może zadzwonić do Nialla? Ale trzeba przygotować jakieś ciuchy na to całe wyjście. W sumie najpierw coś przygotuję, a później najwyżej zadzwonię po Niallera! Wskoczyłam po schodach do garderoby i zaczęłam grzebać po wieszakach. Nie wiedziałam dokładnie gdzie chce mnie zabrać, ale muszę ubrać się w miarę elegancko i wygodnie. Nie lubię takich mieszanek! Elegancja- sukienka, a wygoda- dres... Dresowa sukienka? Pff, jak coś takiego istnieje! W końcu wygrzebałam bluzkę z baskinką, legginsy, kurtkę skórzaną i lity. W takim razie strój mam! Czyli resztę dnia będę się zanudzać! Chyba, że Niall ma czas... Może gdzieś pójdziemy? Mam okropną ochotę na jakieś niezdrowe żarełko! Szybko znalazłam swój telefon i wybrałam numer do blondyna.
- Cześć Natalie!
- Hejo! Masz jakieś plany na teraz?
- No obecnie siedzę i zamulam z chłopakami, ale oni za chwile idą dziewczyn, więc najprawdopodobniej zostanę sam z miską popcornu i nogami wywalonymi na stół, a co?- Czułam, że uśmiecha się do telefonu.
- Harry mnie znowu zostawił, bo chce mnie gdzieś zabrać wieczorem i musiał załatwić kilka spraw, więc do 17.00 nie mam nic do roboty, a Megs siedzi w NY i...
- To gdzie się spotykamy?- Przerwał mi w pół zdania.
- Nie mam pojęcia! Może przyjdę do was i razem coś wymyślimy?- Bujałam się w przód i w tył, opierając swój ciężar raz na palcach, a raz na piętach.
- Przyjechać po Ciebie?
- Nie... Przejdę się!
- To w takim razie czekam na Ciebie!- Rozłączyłam się i zaczęłam ponownie grzebać w wieszakach. Tym razem nie miałam takiego problemu z doborem stroju, jak wcześniej. <KLIK> Wskoczyłam w wybrany zestaw i zbiegłam na dół, zabierając trochę pieniędzy oraz klucze, którymi zamknęłam dom. Szłam powoli, mijając przeróżnych ludzi. Od tych, którzy uśmiechali się do każdego, po tych, którzy biegli z rozwiewanymi przez wiatr papierami, telefonem przy uchu i niezawiązanym krawatem. Zawsze bawił mnie ten pośpiech... Życie jest krótkie i należy się cieszyć każdą chwilą, a większość ludzi żyje tylko i wyłącznie pracą. Doszłam do domu chłopaków i wlazłam do środka bez pukania, ponieważ było otwarte.
- Jestem!- Krzyknęłam zdejmując buty. Wbiegłam do salonu, gdzie siedział tylko Horan, więc reszta musiała już pójść. Wywaliłam się na miejsce obok blondyna, wykładając nogi na stół, tak jak on to zrobił.
- Cieszę się... Wymyśliłaś po drodze co możemy zrobić?
- W sumie to mam jeden pomysł!- Klasnęłam, bo akurat teraz dostałam olśnienia.
- No dawaj, dawaj...
- Przejdziemy się po centrum...
- I tyle?- Niall zrobił śmieszną, skrzywioną minę.
- Tak! Tu jest pełno ciekawych ludzi, udających innych ciekawych ludzi i wiele atrakcji, a szczerze powiedziawszy nigdy jeszcze nie miałam czasu, ani pomysłu, żeby tak po prostu się przejść... Nie byłam nawet na London Eye...
- Naprawdę?
- No, tak! Nie byłam i chętnie pójdę!- Krzyknęłam i zabrałam chłopakowi garść żelków z paczki.
- Trzeba to nadrobić!- Nialler zerwał się z miejsca i wbiegł po schodach na górę, po chwili wracając do mnie. Był przebrany i zabrał tylko telefon ze stołu.- No chodź, leniu!- Podniosłam się z kanapy, wychodząc z domu. Chwyciłam Horana pod rękę. Kierowaliśmy się w stronę centrum Londynu. Ciągle się śmialiśmy się z najgłupszych rzeczy. Robiłam blondynowi pełno zdjęć. Doszliśmy na miejsce i Niall poszedł kupić nam bilety. Po chwili jakiś facet podszedł do jednej z kabin i otworzył ją.
Wróciłam do domu i szybko wskoczyłam po schodach do swojej łazienki. Bawiłam się świetnie! Ale teraz czas na niespodziankę Hazzy! Wytarłam swoje ciało ręcznikiem, tak samo jak włosy. Ubrałam bieliznę i stanęłam przed lustrem. Wysuszyłam włosy, podkręcając ich końcówki. Zrobiłam makijaż i wpadłam do sypialni, gdzie miałam naszykowany zestaw. <KLIK> Ubrałam się i zbiegłam na dół. Akurat kiedy schodziłam z ostatniego schodka, drzwi wejściowe się otworzyły i Harry wszedł do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to, że trzymał w ręku opaskę na oczy. Czyli dzisiaj będę ślepa!
- Gotowa?- Podszedł do mnie i pocałował.
- Chyba tak...
- To świetnie! Chodź...- Pociągnął mnie za dłoń. Otworzył mi drzwi samochodu, a ja wpakowałam się tam z bananem na ryjcu. Jak tylko Harry znalazł się obok mnie, wybuchłam głośnym śmiechem.- Co Cię tak bawi, kochanie? Hm?
- No właśnie najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem!
- Jak ja z Tobą wytrzymam...- Loczek pokręcił lekko głową.
- To powiesz mi teraz gdzie jedziemy?- W końcu się uspokoiłam.
- Nie, to nadal jest niespodzianka. A co robiłaś cały dzień?
- Byłam z Niallem. Chodziliśmy po Londynie, zabrał mnie na London Eye...
- London Eye?- Hazz spojrzał w moją stronę, ale już po chwili wbił wzrok w drogę.
- No tak, nigdy tam nie byłam.- Rozsiadłam się wygodnie w fotelu.- A co?
- No popatrz...- Kiwnął głową, a my byliśmy w pobliżu London Eye. Harry zaparkował samochód i pomógł mi wysiąść.
- Idziemy tutaj?
- Tak...
- To poco Ci była opaska?
- A czy ja powiedziałem, że mam jedną niespodziankę?- Zaśmiał się i podszedł do jakiegoś mężczyzny. Rozmawiali chwile i ostatecznie razem z Hazzą weszliśmy do jednej z kabin. W innych nie było ludzi, a w tej na podłodze było pełno poduszek i koców.
- Wynająłeś London Eye?- Rozsiadłam się wśród wielokolorowych podusi.
- Tak jakoś wyszło.- Harry usiadł obok mnie. Ruszyliśmy i w pewnym momencie koło się zatrzymało. Mogliśmy podziwiać chowające się w Tamizie słońce. Rozmawialiśmy z Hazzą na najgłupsze tematy.- Zanim przejdziemy do części drugiej niespodzianki, to mam pytanie...
- Mam się bać?
- No w sumie nie wiem...
- Dobra! Mów! Raz kozie śmierć!- Jestem ciekawa co on wymyślił.
- Chciałabyś pojechać jutro do Holmes Chapel? Dzwoniła moja mama i mówiła, że możemy przyjechać na obiad czy coś i zostać na kilka dni. Gemma chciała Cię poznać i w ogóle...
- Nie zjedzą mnie?
- Nie?- Harry zrobił dziwną minę.
- To dobra! A teraz co robimy?
- A teraz przechodzimy do części drugiej...- Hazz wyciągnął z kieszeni telefon i wysłał do kogoś smsa. Już po chwili ruszyliśmy i po kolejnej chwili siedzieliśmy w samochodzie.- Musisz ubrać...- Loczek podał mi opaskę na oczy.
- A muszę?
- Nie marudź!- Ubrałam opaskę i rozsiadłam się w fotelu.
- Nie oszukujesz?
- Nie...
- Obiecujesz?
- Tak...- Nic nie widziałam! Nie lubiłam tego, no ale co zrobić... Siła wyższa...- Wiesz? Głodna się zrobiłam...
- Dobrze się składa...
- Jedziemy coś zjeść?
- Tak jakby...
- A mogę zadawać pytania i będziesz mi odpowiadał, żebym mogła zgadnąć?
- Um... No dobra...- Usłyszałam cichy śmiech. Sama się wyszczerzyłam.- I tak nie zgadniesz...
- Zobaczymy!- Poprawiłam się na fotelu.- Daleko?
- Nie...
- Znam to miejsce?
- Nie wiem...
- Widziałam je kiedyś?
- Tak...
- Restauracja?
- Nie...
- Byłeś tam?
- Tak...
- Sam?
- Tak...
- Klub?
- Nie...
- Chłopaki o nim wiedzą?
- Sprecyzuj...
- Em... Wiedzą, że istnieje?
- Tak...
- Byli tam?
- Nie...
- Wiedzą, że mnie tam zabierasz?
- Nie...
- Będzie tam ktoś?
- Sprecyzuj...
- Będzie tam ktoś oprócz nas?
- Nie...
- Czy to dom?
- Nie...
- To ja się poddaje!- Krzyknęłam. Nie mam bladego pojęcia gdzie on mnie wywozi!
- To dobrze, bo jesteśmy...- Poczułam jak samochód się zatrzymuje, a Harry z niego wysiada. Po chwili ja też byłam na zewnątrz. Hazz prowadził mnie powoli uważając, żebym się nie wywróciła. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a moje obcasy stukały o drewnianą podłogę.
- Mogę już zdjąć?- Zapytałam, kiedy dłonie Harry'ego mnie puściły i stałam całkiem sama.
- Nie...- Nie ruszałam się z miejsca, żeby nie wylądować na ziemi. Poczułam na swojej talii duże dłonie.- Gotowa?- Kiwnęłam głową, a loczek zdjął opaskę. Moim oczom ukazał się stół z różnymi smakołykami i świecami. Staliśmy w jakimś pomieszczeniu, które wyglądało na jadalnie.- Chodź, pokażę Ci coś...- Harry pociągnął mnie w stronę drzwi. Znaleźliśmy się w dużym salonie, połączonym z kuchnią.
- Mówiłeś, że nie dom...
- No trochę nakłamałem...- Hazz staną za mną i objął w talii, opierając głowę o moje ramie.- Nasze...
- Jak to nasze?- Odwróciłam się w jego stronę.
- Normalnie... Kupiłem...
- Żartujesz, prawda?
- Jestem śmiertelnie poważny.- Zaśmiał się.- A teraz kilka wyjaśnień... Ostatnio jak wyszedłem z pokoju, kiedy odbierałem telefon, to tylko dlatego, że dzwoniła Nicole, była właścicielka domu. Zwykły zbieg okoliczności. Później nawymyślałem Ci o tej rozmowie z Paulem, żebyś się nie dowiedziała i nakłoniłem chłopaków, żeby mnie kryli. Mam nadzieję, że jest mi wybaczone.
- Jest, jest...
- Podoba się?
- Ja chcę zobaczyć resztę pokoi!- Krzyknęłam i zaczęłam się rozglądać. Już chciałam biec, kiedy Harry złapał mnie za nadgarstek.
- Spokojnie... Powoli...- Oglądnęłam prawie każde pomieszczenie i zakamarek, a na końcu razem z Hazzą zatrzymaliśmy się przed drewnianymi drzwiami.
- Co tu jest?
- Sypialnia...- Wyszczerzyłam się i wpadłam do środka, zatrzymując się w progu. Była mała i przytulna. Nie lubiłam mieć ogromnie dużej przestrzeni w sypialni. A ta była idealna...- Jak?
- Bosko...- Krzyknęłam, wymachując rękami.
Walnęłam się na łóżko i zaczęłam śmiać jak wariatka.
- Chcesz coś zobaczyć?- Loczek usiadł obok mnie z telefonem w ręku. Wysłał do kogoś smsa i odłożył iPhone'a.- Chcesz?
- Zależy co...
- To chodź!- Pomógł mi wstać i otworzył drzwi na balkon. Wyszliśmy na zewnątrz, a zaraz na przeciwko stał Niall, również na balkonie.
- Co wy tam robicie?
- Mieszkamy!- Odpowiedział Harry i objął mnie w talii.
- Żartujesz?!
- Mieszkamy obok chłopaków?!- Mało nie skoczyłam z radości. No już lepiej być nie może!
- Tak!
- Kocham Cię!- Rzuciłam się na chłopaka.
- Ja Ciebie też! A teraz wracamy do środka! Nie waż się przeszkadzać, Horan!- Odwrócił się w stronę blondyna, ale jego już nie było. Wróciliśmy na dół i zobaczyliśmy tam rozglądającego się na wszystkie strony Nialla. Zaczęłam śmiać się jak wariatka!
- Łoo! Ale tu jest zajebiście!
- Dzięki, a teraz kultu...
- Jedzenie!- Przerwał Hazzie.
- Kulturalnie Cię wyproszę... Wynocha!- Skręcałam się ze śmiechu, a Harry wypchnął Niallera za drzwi i zamknął je na klucz.- Jemy?
- Jemy...- Usiedliśmy przy stoliku. Pałaszowaliśmy przyszykowaną przez Hazzę kolację, później oglądnęliśmy jakiś film i poszliśmy spać. Pierwszy raz w naszym wspólnym domu. Przytuliła się do torsu loczka, wsłuchując się w bicie jego serca.- Em... Harry?
- Hm?- Mruknął, gładząc mnie po plecach.
- A gdzie ja schowam swoje ubrania? Przecież w domu mam na to osobne pomieszczenie...
- Nie byłaś na poddaszu... Wieszaki tylko czekają na Twoje ciuchy...- Zaśmiałam się pod nosem. Przytulił mnie mocniej i w końcu zasnęłam.
- I co teraz zrobisz, Nat?- Powiedziałam sama do siebie. Może zadzwonić do Nialla? Ale trzeba przygotować jakieś ciuchy na to całe wyjście. W sumie najpierw coś przygotuję, a później najwyżej zadzwonię po Niallera! Wskoczyłam po schodach do garderoby i zaczęłam grzebać po wieszakach. Nie wiedziałam dokładnie gdzie chce mnie zabrać, ale muszę ubrać się w miarę elegancko i wygodnie. Nie lubię takich mieszanek! Elegancja- sukienka, a wygoda- dres... Dresowa sukienka? Pff, jak coś takiego istnieje! W końcu wygrzebałam bluzkę z baskinką, legginsy, kurtkę skórzaną i lity. W takim razie strój mam! Czyli resztę dnia będę się zanudzać! Chyba, że Niall ma czas... Może gdzieś pójdziemy? Mam okropną ochotę na jakieś niezdrowe żarełko! Szybko znalazłam swój telefon i wybrałam numer do blondyna.
- Cześć Natalie!
- Hejo! Masz jakieś plany na teraz?
- No obecnie siedzę i zamulam z chłopakami, ale oni za chwile idą dziewczyn, więc najprawdopodobniej zostanę sam z miską popcornu i nogami wywalonymi na stół, a co?- Czułam, że uśmiecha się do telefonu.
- Harry mnie znowu zostawił, bo chce mnie gdzieś zabrać wieczorem i musiał załatwić kilka spraw, więc do 17.00 nie mam nic do roboty, a Megs siedzi w NY i...
- To gdzie się spotykamy?- Przerwał mi w pół zdania.
- Nie mam pojęcia! Może przyjdę do was i razem coś wymyślimy?- Bujałam się w przód i w tył, opierając swój ciężar raz na palcach, a raz na piętach.
- Przyjechać po Ciebie?
- Nie... Przejdę się!
- To w takim razie czekam na Ciebie!- Rozłączyłam się i zaczęłam ponownie grzebać w wieszakach. Tym razem nie miałam takiego problemu z doborem stroju, jak wcześniej. <KLIK> Wskoczyłam w wybrany zestaw i zbiegłam na dół, zabierając trochę pieniędzy oraz klucze, którymi zamknęłam dom. Szłam powoli, mijając przeróżnych ludzi. Od tych, którzy uśmiechali się do każdego, po tych, którzy biegli z rozwiewanymi przez wiatr papierami, telefonem przy uchu i niezawiązanym krawatem. Zawsze bawił mnie ten pośpiech... Życie jest krótkie i należy się cieszyć każdą chwilą, a większość ludzi żyje tylko i wyłącznie pracą. Doszłam do domu chłopaków i wlazłam do środka bez pukania, ponieważ było otwarte.
- Jestem!- Krzyknęłam zdejmując buty. Wbiegłam do salonu, gdzie siedział tylko Horan, więc reszta musiała już pójść. Wywaliłam się na miejsce obok blondyna, wykładając nogi na stół, tak jak on to zrobił.
- Cieszę się... Wymyśliłaś po drodze co możemy zrobić?
- W sumie to mam jeden pomysł!- Klasnęłam, bo akurat teraz dostałam olśnienia.
- No dawaj, dawaj...
- Przejdziemy się po centrum...
- I tyle?- Niall zrobił śmieszną, skrzywioną minę.
- Tak! Tu jest pełno ciekawych ludzi, udających innych ciekawych ludzi i wiele atrakcji, a szczerze powiedziawszy nigdy jeszcze nie miałam czasu, ani pomysłu, żeby tak po prostu się przejść... Nie byłam nawet na London Eye...
- Naprawdę?
- No, tak! Nie byłam i chętnie pójdę!- Krzyknęłam i zabrałam chłopakowi garść żelków z paczki.
- Trzeba to nadrobić!- Nialler zerwał się z miejsca i wbiegł po schodach na górę, po chwili wracając do mnie. Był przebrany i zabrał tylko telefon ze stołu.- No chodź, leniu!- Podniosłam się z kanapy, wychodząc z domu. Chwyciłam Horana pod rękę. Kierowaliśmy się w stronę centrum Londynu. Ciągle się śmialiśmy się z najgłupszych rzeczy. Robiłam blondynowi pełno zdjęć. Doszliśmy na miejsce i Niall poszedł kupić nam bilety. Po chwili jakiś facet podszedł do jednej z kabin i otworzył ją.
Wróciłam do domu i szybko wskoczyłam po schodach do swojej łazienki. Bawiłam się świetnie! Ale teraz czas na niespodziankę Hazzy! Wytarłam swoje ciało ręcznikiem, tak samo jak włosy. Ubrałam bieliznę i stanęłam przed lustrem. Wysuszyłam włosy, podkręcając ich końcówki. Zrobiłam makijaż i wpadłam do sypialni, gdzie miałam naszykowany zestaw. <KLIK> Ubrałam się i zbiegłam na dół. Akurat kiedy schodziłam z ostatniego schodka, drzwi wejściowe się otworzyły i Harry wszedł do środka. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to to, że trzymał w ręku opaskę na oczy. Czyli dzisiaj będę ślepa!
- Gotowa?- Podszedł do mnie i pocałował.
- Chyba tak...
- To świetnie! Chodź...- Pociągnął mnie za dłoń. Otworzył mi drzwi samochodu, a ja wpakowałam się tam z bananem na ryjcu. Jak tylko Harry znalazł się obok mnie, wybuchłam głośnym śmiechem.- Co Cię tak bawi, kochanie? Hm?
- No właśnie najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że nie wiem!
- Jak ja z Tobą wytrzymam...- Loczek pokręcił lekko głową.
- To powiesz mi teraz gdzie jedziemy?- W końcu się uspokoiłam.
- Nie, to nadal jest niespodzianka. A co robiłaś cały dzień?
- Byłam z Niallem. Chodziliśmy po Londynie, zabrał mnie na London Eye...
- London Eye?- Hazz spojrzał w moją stronę, ale już po chwili wbił wzrok w drogę.
- No tak, nigdy tam nie byłam.- Rozsiadłam się wygodnie w fotelu.- A co?
- No popatrz...- Kiwnął głową, a my byliśmy w pobliżu London Eye. Harry zaparkował samochód i pomógł mi wysiąść.
- Idziemy tutaj?
- Tak...
- To poco Ci była opaska?
- A czy ja powiedziałem, że mam jedną niespodziankę?- Zaśmiał się i podszedł do jakiegoś mężczyzny. Rozmawiali chwile i ostatecznie razem z Hazzą weszliśmy do jednej z kabin. W innych nie było ludzi, a w tej na podłodze było pełno poduszek i koców.
- Wynająłeś London Eye?- Rozsiadłam się wśród wielokolorowych podusi.
- Tak jakoś wyszło.- Harry usiadł obok mnie. Ruszyliśmy i w pewnym momencie koło się zatrzymało. Mogliśmy podziwiać chowające się w Tamizie słońce. Rozmawialiśmy z Hazzą na najgłupsze tematy.- Zanim przejdziemy do części drugiej niespodzianki, to mam pytanie...
- Mam się bać?
- No w sumie nie wiem...
- Dobra! Mów! Raz kozie śmierć!- Jestem ciekawa co on wymyślił.
- Chciałabyś pojechać jutro do Holmes Chapel? Dzwoniła moja mama i mówiła, że możemy przyjechać na obiad czy coś i zostać na kilka dni. Gemma chciała Cię poznać i w ogóle...
- Nie zjedzą mnie?
- Nie?- Harry zrobił dziwną minę.
- To dobra! A teraz co robimy?
- A teraz przechodzimy do części drugiej...- Hazz wyciągnął z kieszeni telefon i wysłał do kogoś smsa. Już po chwili ruszyliśmy i po kolejnej chwili siedzieliśmy w samochodzie.- Musisz ubrać...- Loczek podał mi opaskę na oczy.
- A muszę?
- Nie marudź!- Ubrałam opaskę i rozsiadłam się w fotelu.
- Nie oszukujesz?
- Nie...
- Obiecujesz?
- Tak...- Nic nie widziałam! Nie lubiłam tego, no ale co zrobić... Siła wyższa...- Wiesz? Głodna się zrobiłam...
- Dobrze się składa...
- Jedziemy coś zjeść?
- Tak jakby...
- A mogę zadawać pytania i będziesz mi odpowiadał, żebym mogła zgadnąć?
- Um... No dobra...- Usłyszałam cichy śmiech. Sama się wyszczerzyłam.- I tak nie zgadniesz...
- Zobaczymy!- Poprawiłam się na fotelu.- Daleko?
- Nie...
- Znam to miejsce?
- Nie wiem...
- Widziałam je kiedyś?
- Tak...
- Restauracja?
- Nie...
- Byłeś tam?
- Tak...
- Sam?
- Tak...
- Klub?
- Nie...
- Chłopaki o nim wiedzą?
- Sprecyzuj...
- Em... Wiedzą, że istnieje?
- Tak...
- Byli tam?
- Nie...
- Wiedzą, że mnie tam zabierasz?
- Nie...
- Będzie tam ktoś?
- Sprecyzuj...
- Będzie tam ktoś oprócz nas?
- Nie...
- Czy to dom?
- Nie...
- To ja się poddaje!- Krzyknęłam. Nie mam bladego pojęcia gdzie on mnie wywozi!
- To dobrze, bo jesteśmy...- Poczułam jak samochód się zatrzymuje, a Harry z niego wysiada. Po chwili ja też byłam na zewnątrz. Hazz prowadził mnie powoli uważając, żebym się nie wywróciła. Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia, a moje obcasy stukały o drewnianą podłogę.
- Mogę już zdjąć?- Zapytałam, kiedy dłonie Harry'ego mnie puściły i stałam całkiem sama.
- Nie...- Nie ruszałam się z miejsca, żeby nie wylądować na ziemi. Poczułam na swojej talii duże dłonie.- Gotowa?- Kiwnęłam głową, a loczek zdjął opaskę. Moim oczom ukazał się stół z różnymi smakołykami i świecami. Staliśmy w jakimś pomieszczeniu, które wyglądało na jadalnie.- Chodź, pokażę Ci coś...- Harry pociągnął mnie w stronę drzwi. Znaleźliśmy się w dużym salonie, połączonym z kuchnią.
- Mówiłeś, że nie dom...
- No trochę nakłamałem...- Hazz staną za mną i objął w talii, opierając głowę o moje ramie.- Nasze...
- Jak to nasze?- Odwróciłam się w jego stronę.
- Normalnie... Kupiłem...
- Żartujesz, prawda?
- Jestem śmiertelnie poważny.- Zaśmiał się.- A teraz kilka wyjaśnień... Ostatnio jak wyszedłem z pokoju, kiedy odbierałem telefon, to tylko dlatego, że dzwoniła Nicole, była właścicielka domu. Zwykły zbieg okoliczności. Później nawymyślałem Ci o tej rozmowie z Paulem, żebyś się nie dowiedziała i nakłoniłem chłopaków, żeby mnie kryli. Mam nadzieję, że jest mi wybaczone.
- Jest, jest...
- Podoba się?
- Ja chcę zobaczyć resztę pokoi!- Krzyknęłam i zaczęłam się rozglądać. Już chciałam biec, kiedy Harry złapał mnie za nadgarstek.
- Spokojnie... Powoli...- Oglądnęłam prawie każde pomieszczenie i zakamarek, a na końcu razem z Hazzą zatrzymaliśmy się przed drewnianymi drzwiami.
- Co tu jest?
- Sypialnia...- Wyszczerzyłam się i wpadłam do środka, zatrzymując się w progu. Była mała i przytulna. Nie lubiłam mieć ogromnie dużej przestrzeni w sypialni. A ta była idealna...- Jak?
- Bosko...- Krzyknęłam, wymachując rękami.
Walnęłam się na łóżko i zaczęłam śmiać jak wariatka.
- Chcesz coś zobaczyć?- Loczek usiadł obok mnie z telefonem w ręku. Wysłał do kogoś smsa i odłożył iPhone'a.- Chcesz?
- Zależy co...
- To chodź!- Pomógł mi wstać i otworzył drzwi na balkon. Wyszliśmy na zewnątrz, a zaraz na przeciwko stał Niall, również na balkonie.
- Co wy tam robicie?
- Mieszkamy!- Odpowiedział Harry i objął mnie w talii.
- Żartujesz?!
- Mieszkamy obok chłopaków?!- Mało nie skoczyłam z radości. No już lepiej być nie może!
- Tak!
- Kocham Cię!- Rzuciłam się na chłopaka.
- Ja Ciebie też! A teraz wracamy do środka! Nie waż się przeszkadzać, Horan!- Odwrócił się w stronę blondyna, ale jego już nie było. Wróciliśmy na dół i zobaczyliśmy tam rozglądającego się na wszystkie strony Nialla. Zaczęłam śmiać się jak wariatka!
- Łoo! Ale tu jest zajebiście!
- Dzięki, a teraz kultu...
- Jedzenie!- Przerwał Hazzie.
- Kulturalnie Cię wyproszę... Wynocha!- Skręcałam się ze śmiechu, a Harry wypchnął Niallera za drzwi i zamknął je na klucz.- Jemy?
- Jemy...- Usiedliśmy przy stoliku. Pałaszowaliśmy przyszykowaną przez Hazzę kolację, później oglądnęliśmy jakiś film i poszliśmy spać. Pierwszy raz w naszym wspólnym domu. Przytuliła się do torsu loczka, wsłuchując się w bicie jego serca.- Em... Harry?
- Hm?- Mruknął, gładząc mnie po plecach.
- A gdzie ja schowam swoje ubrania? Przecież w domu mam na to osobne pomieszczenie...
- Nie byłaś na poddaszu... Wieszaki tylko czekają na Twoje ciuchy...- Zaśmiałam się pod nosem. Przytulił mnie mocniej i w końcu zasnęłam.
*Gdzieś niedaleko Holmes Chapel*
Jedziemy już prawie 3 godziny i już za chwilę będziemy u Hazzy. Nie powiem, że się nie denerwuję, bo bym skłamała. Spojrzałam na swój ubiór <KLIK> Harry mówił, że mam się ubrać normalnie, bo nie ma sensu się stroić. Zabrałam też kilka rzeczy, bo zostaniemy na noc.
- A co jak mnie nie polubią?- Nie mogłam usiedzieć na tyłku i ciągle się wierciłam.
- Ciebie nie da się nie lubić...
- Nie bądź taki spokojny! Jesteś za spokojny! Zdecydowanie za spokojny! Jak Ty tak możesz?! Masz mnie przedstawić swojej mamie, a Ty taki stoicki spokój! A jak mnie nie polubią?!- Loczek wybuchł głośnym śmiechem.- Czego?!
- Jesteś słodka, jak panikujesz... Wszystko będzie dobrze, polubią Cię...
- A jak nie?!
- To mówi się trudno i żyje się dalej...
- I będziesz mi to przypominał już zawsze, tak?!
- Przestań krzyczeć... A to są Twoje słowa...
- Ale ja się boję!- Nie mogłam się uspokoić, a jego to widocznie bawiło!- Debil!
- Ej, no! Nie jestem debilem! Możesz się iść gdzieś schować, bo jesteśmy...- Wjechaliśmy na podjazd jakiegoś domu i Hazz zgasił auto. W drzwiach stanęły dwie kobiety. Teraz zorientowałam się, że Gemma i Harry są jak dwie krople wody! Jego damska wersja. Nawet nie zauważyłam, kiedy loczek wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi. Uśmiechał się szeroko i spojrzał w stronę swojej mamy.- Wysiadasz?- Pokręciłam przecząco głową.- Żartujesz?
- Nie...
- Natalie, wysiadaj...
- Nie chce!- Zapięłam na nowo pasy, które dziwnym trafem były odpięte.
- Nie panikuj... Chodź! Polubią Cię...
- Nie!
- Harry, wszystko ok?- Usłyszałam za loczkiem kobiecy głos. Niepewnie spojrzałam za niego i zobaczyłam Gemmę. Szybko wbiłam wzrok w deskę rozdzielczą.
- Przyzwyczajaj się do Natalie...- Burknął i pochylił się nad moimi kolanami.
- Co Ty robisz?!
- Odpinam pas...- Odparł i wziął mnie na ręce. Zaczęłam się miotać. Dostałam jakiegoś ataku paniki!
- Zostaw mnie! Ja nie chcę! Harry!- Słyszałam śmiech Gemmy.
- Spokojnie... Całą drogę Ci tłumaczyłem, że Cię polubią...
- Nie! Puść mnie!- Loczek postawił mnie na ziemi. Rozglądnęłam się i byliśmy już w jego domu. Przede mną stała Anne, a obok Gem.
- Mamo Natalie, Nat mama...- Kobieta wyciągnęła do mnie rękę, którą uścisnęłam.
- To może mówmy sobie na ty, dobrze?- Kiwnęłam lekko głową i wbiłam wzrok z Hazzę. Poco ja się na to zgadzałam?!
- A to jest Gemma...- Dziewczyna mnie przytuliła.
- Wszystko ok? Nie wyglądasz najlepiej...- Powiedziała odsuwając się ode mnie.
- Tak.- Odpowiedział za mnie Harry.- Tylko, że się boi.
- Nie boję się!- Uderzyłam go w ramię.
- Wcale! A z samochodu, to Cię musiałem siłą wyciągnąć...
- Przestań!- Słyszałam śmiech Anne i Gemmy.
Zjedliśmy obiad i teraz siedzieliśmy i rozmawialiśmy. To znaczy Harry rozmawiał. Mnie strasznie bolała głowa. Czułam się jak wrak człowieka i w dodatku było mi słabo.
- Nat?- Ktoś lekko mną potrząsnął. Odwróciłam wzrok w stronę tej osoby i spotkałam się ze zmartwionym wzrokiem Hazzy.
- Tak?
- Mówię do Ciebie już od kilku minut, a Ty nic! Wszystko ok?
- Trochę mi słabo...
- Chcesz się przewietrzyć?
- Tak...- Wstałam powoli od stołu, prawie się przewracając.
- Z Tobą z dnia na dzień jest coraz gorzej...- Mruknął i wyprowadził mnie przed dom. Mocno obejmował mnie w talii, żebym nie upadła. Wzięłam kilka głębszych oddechów. Byliśmy tu już długo, bardzo długo.
- Ja już pójdę spać...- Było na tyle dobrze, że stałam na własnych nogach i w miarę kumałam co się dzieje wokół mnie.
- Jasne, chodź...- Weszliśmy do domu i do pokoju Hazzy. Wpakowałam się na łóżko, a Harry przykrył mnie jakimś kocem. Pocałował mnie w głowę i wyszedł. Bardzo szybko zasnęłam.
Nie wychodziłam prawie w ogóle z pokoju. Wyszłam dopiero, kiedy musieliśmy zbierać się w drogę powrotną. Ogółem polubiłam Gemmę i Anne, są świetne! Harry wkładał nasze rzeczy do samochodu, a ja żegnałam się z Gem.
- Pilnuj go i zdrowiej...
- Mam nadzieję, że kiedyś do nas przyjedziesz...- Uśmiechnęłam się szeroko.
- Oj to na pewno!
- W takim razie, do zobaczenia!- Przytuliłam dziewczynę. Pożegnałam się jeszcze z Anne i poszłam do auta. Hazz już w nim siedział. Odjechaliśmy, a ja zasnęłam z głową opartą o szybę. Nie mam na nic siły...
Siedziałam w naszym łóżku z laptopem i gadałam z Megan. Loczek musiał pojechać razem z chłopakami coś załatwić, a ja nie czułam się najlepiej. W ogóle mi się nie poprawia... Hazz chciał mnie wyciągnąć do lekarza, ale ciągle odwlekałam go od tego pomysłu.
- Ja muszę już lecieć. Razem z Max'em jedziemy na kolejną sesję. Jestem rozchwytywana! Łii!- Krzyknęła, wymachując rękami. Zaśmiałam się.
- Chodź już, Megs!- Usłyszałam głos Max'a.
- Sekundę! No to zdrowiej, Nat... Wracam już za niedługo. I idź do lekarza!- Już miała się rozłączyć, ale jeszcze się głupkowato uśmiechnęła.- Jeszcze Ci przypominam, że nie chcę być na razie ciocią...- Zaśmiała się i rozłączyła. Sama się wyszczerzyłam, odkładając laptopa na bok. Rozwaliłam się na łóżku i zaczęłam bawić telefonem. Ona to tylko o jednym... Chwila! Dlaczego ja jeszcze nie mam okresu?! Szybko zaczęłam przeglądać notatki w telefonie.
- Gdzie to do cholery jest?!- Warknęłam sama na siebie. Znalazłam odpowiednią notatkę i przeżyłam szok. Trzy tygodnie... Spóźnia mi się trzy tygodnie! Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! Cała spanikowana zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy. Zaczęłam w niej grzebać i ostatecznie wskoczyłam w te ciuchy. Zabrałam klucze, komórkę i pieniądze. Wybiegłam z domu, zamykając go za sobą. Apteka jest niedaleko. Pobiegłam tam szybko, nagle siły mi jakoś wróciły! Kupiłam test ciążowy i wróciłam do domu. Zamknęłam się w łazience, całkiem niepotrzebnie, bo Harry wróci za jakieś półtorej godziny. Przeczytałam dokładnie instrukcję.
Siedziałam na zamkniętym kibelku z tym gównem w ręce i czekałam na wynik. Jeszcze nic nie wiedziałam, a już ryczałam jak głupia. A jak będę w ciąży? Co z karierą? Co z chłopakami? Jestem za młoda! O wiele za młoda na dziecko! Zamknęłam oczy i powoli zaczęłam je otwierać, żeby zobaczyć czy jestem w ciąży. Dwie kreski... Rzuciłam tym o podłogę i kompletnie się rozkleiłam!
- Ja nie mogę być w ciąży...- Powiedziałam sama do siebie. Te testy nie są w stu procentach pewne! Kogo ja do cholery oszukuję... Ale to jeszcze nie koniec świata! Wstałam powoli i podeszłam do lustra. Przemyłam twarz zimna wodą. Wzięłam do ręki swój telefon i wybrałam numer do mojego ginekologa... Ma czas za godzinę! Zostawiłam na łóżku, gdzie powinnam być, karteczkę dla Harry'ego. "Umówiłam się do lekarza." To tak w razie, jakby miał wrócić wcześniej, a ja na stówę nie zdążę wrócić. W sumie nie skłamałam... Idę do lekarza, specyficznego lekarza...
------------------------------------------------------------
Tam tara ram! I wszystko wyjaśnione! Łuu! Wszyscy szczęśliwi i ja przy okazji też! Witaj weno! Wróciła! Dostałam takiego napływu, że napisałam dwa rozdziały! Uhuhuhu! Jestem ciekawa kto uwierzył w kit, że to grypka żołądkowa, bo znam jedną taką osobę, która to łyknęła XD Ta notka nie będzie specjalnej długości, bo nic ciekawego nie wydarzyło się w moim życiu :c Mam do Was zapytajkę! Chcecie, żebym nagrała Innuendo Bingo? Polega to na tym, że wypełniasz policzki wodą i puszczasz śmieszny fil, a jak się zaśmiejesz, to wiadomo co się stanie. Innuendo Bingo robi się we dwie osoby, więc jest zabawniej! Chcecie? Jak nie wiecie o co chodzi, to tu macie link. Chcecie, żebym nagrała? Bo i tak nagram, ale nie wiem czy tutaj wrzucę, zależy czy chcecie XD!
Nie wychodziłam prawie w ogóle z pokoju. Wyszłam dopiero, kiedy musieliśmy zbierać się w drogę powrotną. Ogółem polubiłam Gemmę i Anne, są świetne! Harry wkładał nasze rzeczy do samochodu, a ja żegnałam się z Gem.
- Pilnuj go i zdrowiej...
- Mam nadzieję, że kiedyś do nas przyjedziesz...- Uśmiechnęłam się szeroko.
- Oj to na pewno!
- W takim razie, do zobaczenia!- Przytuliłam dziewczynę. Pożegnałam się jeszcze z Anne i poszłam do auta. Hazz już w nim siedział. Odjechaliśmy, a ja zasnęłam z głową opartą o szybę. Nie mam na nic siły...
Siedziałam w naszym łóżku z laptopem i gadałam z Megan. Loczek musiał pojechać razem z chłopakami coś załatwić, a ja nie czułam się najlepiej. W ogóle mi się nie poprawia... Hazz chciał mnie wyciągnąć do lekarza, ale ciągle odwlekałam go od tego pomysłu.
- Ja muszę już lecieć. Razem z Max'em jedziemy na kolejną sesję. Jestem rozchwytywana! Łii!- Krzyknęła, wymachując rękami. Zaśmiałam się.
- Chodź już, Megs!- Usłyszałam głos Max'a.
- Sekundę! No to zdrowiej, Nat... Wracam już za niedługo. I idź do lekarza!- Już miała się rozłączyć, ale jeszcze się głupkowato uśmiechnęła.- Jeszcze Ci przypominam, że nie chcę być na razie ciocią...- Zaśmiała się i rozłączyła. Sama się wyszczerzyłam, odkładając laptopa na bok. Rozwaliłam się na łóżku i zaczęłam bawić telefonem. Ona to tylko o jednym... Chwila! Dlaczego ja jeszcze nie mam okresu?! Szybko zaczęłam przeglądać notatki w telefonie.
- Gdzie to do cholery jest?!- Warknęłam sama na siebie. Znalazłam odpowiednią notatkę i przeżyłam szok. Trzy tygodnie... Spóźnia mi się trzy tygodnie! Jak ja mogłam tego nie zauważyć?! Cała spanikowana zeskoczyłam z łóżka i podbiegłam do szafy. Zaczęłam w niej grzebać i ostatecznie wskoczyłam w te ciuchy. Zabrałam klucze, komórkę i pieniądze. Wybiegłam z domu, zamykając go za sobą. Apteka jest niedaleko. Pobiegłam tam szybko, nagle siły mi jakoś wróciły! Kupiłam test ciążowy i wróciłam do domu. Zamknęłam się w łazience, całkiem niepotrzebnie, bo Harry wróci za jakieś półtorej godziny. Przeczytałam dokładnie instrukcję.
Siedziałam na zamkniętym kibelku z tym gównem w ręce i czekałam na wynik. Jeszcze nic nie wiedziałam, a już ryczałam jak głupia. A jak będę w ciąży? Co z karierą? Co z chłopakami? Jestem za młoda! O wiele za młoda na dziecko! Zamknęłam oczy i powoli zaczęłam je otwierać, żeby zobaczyć czy jestem w ciąży. Dwie kreski... Rzuciłam tym o podłogę i kompletnie się rozkleiłam!
- Ja nie mogę być w ciąży...- Powiedziałam sama do siebie. Te testy nie są w stu procentach pewne! Kogo ja do cholery oszukuję... Ale to jeszcze nie koniec świata! Wstałam powoli i podeszłam do lustra. Przemyłam twarz zimna wodą. Wzięłam do ręki swój telefon i wybrałam numer do mojego ginekologa... Ma czas za godzinę! Zostawiłam na łóżku, gdzie powinnam być, karteczkę dla Harry'ego. "Umówiłam się do lekarza." To tak w razie, jakby miał wrócić wcześniej, a ja na stówę nie zdążę wrócić. W sumie nie skłamałam... Idę do lekarza, specyficznego lekarza...
------------------------------------------------------------
Tam tara ram! I wszystko wyjaśnione! Łuu! Wszyscy szczęśliwi i ja przy okazji też! Witaj weno! Wróciła! Dostałam takiego napływu, że napisałam dwa rozdziały! Uhuhuhu! Jestem ciekawa kto uwierzył w kit, że to grypka żołądkowa, bo znam jedną taką osobę, która to łyknęła XD Ta notka nie będzie specjalnej długości, bo nic ciekawego nie wydarzyło się w moim życiu :c Mam do Was zapytajkę! Chcecie, żebym nagrała Innuendo Bingo? Polega to na tym, że wypełniasz policzki wodą i puszczasz śmieszny fil, a jak się zaśmiejesz, to wiadomo co się stanie. Innuendo Bingo robi się we dwie osoby, więc jest zabawniej! Chcecie? Jak nie wiecie o co chodzi, to tu macie link. Chcecie, żebym nagrała? Bo i tak nagram, ale nie wiem czy tutaj wrzucę, zależy czy chcecie XD!
Super rozdział <33
OdpowiedzUsuńSzkoda że Natali nie jest z Niallem :/
Ehh Nat w ciąży z Niallem i wszystko robi się jasne....szkoda teraz tylko czekać co się stanie z harrym
OdpowiedzUsuńNigdzie nie jest powiedziane, że Nat będzie z Niallem, ani że zostanie z Hazzą. Co zrobi Nat?
UsuńNie wiem co zrobi bo to twoja historia ;) ja wiem ze to dziecko Nialla bo z hazza spala niedawno na pewno nie minęły 3 tyg to po pierwsze po drugie watpie ze Harry się z tym pogodzić po trzecie Niall BD chciał uznać dziecko . co nie napiszesz to i tak BD każdy zawiedziony bo Natalii nie może być z dwoma osobiście uwielbiam Harrego i na niego stawiam ale powodzenia w pisaniu ostatnich 10 rozdziałów bodajże :-)
UsuńTo jest akurat fakt, że albo jedna strona będzie zawiedziona albo druga ;-; Ale jestem strasznie ciekawa jak zareagujecie na "mądrą" decyzje Natalie w następnym rozdziale, skoro stawiacie, że chłopaki dowiedzą się o ciąży XD Szkoda, ze nie mogę widzieć Waszych min, jak czytacie XD A wyślesz mi filmik, kochany anonimku? I tak jeszcze tylko 10 rozdziałów a ja muszę napisać tylko 7, ale ból ;-;
UsuńJeśli tylko znajdę czas to nic straconego ponieważ na codzien pracuje i wychowuje synka :-)
UsuńJejuś! To ja mam czytelników w takim wieku?! o.O I to jeszcze ff o One Direction?! Directioners?! Adoptuj mnie! Będę grzeczna!
UsuńHaha nie jestem jeszcze taka stara :-) w każdym wieku można mieć fascynacje :-). Ja kocham tych chłopców i nic tego nie zmieni szczególnie mam nadzieje ze w przyszłym roku uda się mi udać na koncert do Londynu to jest mój teraz szczególny cel :-)
UsuńJa się jeszcze z tym nie spotkałam, a ja jak to ja... Będę się fascyniwać Twoją osobą! o.O Będę Tobą za kilkanaście lat XD Adoptuj mnie, kobieto! Dlaczego nie jesteś moją matką?! Pff, ja mam tatę, który ich lubi! Moja rodzinka wszyscy wiedzą kogo mają słuchać XD Najlepszy mój tata: "Książka z tymi twoimi w biedronce! A nie, ty już ją masz..." Hahaha! A tak w tajemnicy (Wiem, jestem wścibska) Ile masz lat? Ni będę mówić przez pani, bo mi tak dziwnie -,- A powinnam ;-;
UsuńSpoko żadna tajemnica 21 mam :-). Co do rodziny to mój synek tez wie jakiej ma słuchać i co mama lubi najbardziej :-). Zawsze mnie wola jak leci w TV ;) jeśli chodzi o książkę tego nie mam jeszcze w posiadaniu tylko kilka innych rzeczy ale to kwestia czasu :-)
UsuńAż mi głupio, że ktoś w tym wieku czyta takie bzdury, które wypisuje XD I nie będę Ci mówić przez "pani" bo nie! Możesz stwierdzić, że jestem niewychowana, ake mi jest tak dziwnie i tyle!
UsuńAle ja tego nie oczekuje ze masz mi przez pani mówić także nie widzę tu jakiegoś problemu ;) pozdrawiam
UsuńMam najwspanialszych czytelników ever! I nic i nikt tego nie zmieni! Buahaha!
Usuńtzryzmam kciuki żeby znowu Nat była z Niallem
OdpowiedzUsuńHahahahahah !!! AAAAAA !!! WIEDZIAŁAM !!!!! HAHA XDDD TAK MIĘDZY NAMI KLAUDS TO DZIĘKI ... WIESZ O CO CHODZI XDD <33 OO JA NO JA NORMALNIE ZARAZ PADNĘ ! KLAUDS ! SPOKOJNIE NIKOMU NIE WYGADAM CO I JAK :X NIE MAAA !! NIE POWIEM NIKT MNIE NIE ZMUSI !!!!! NIEE !!! AAAA !!!!!!!!!!!!!!! BOSKI !!! KLAUDS !!! AAAA !!! :DD U MNIE NIKT NIE KOMENTUJE OPÓCZ CB ! :C <3 KOCHAM CIĘ !!! CO DOSTAŁAŚ NA URODZINKI ? MHM ? ^^ <3
OdpowiedzUsuńSpokojnie Karls! Wszyscy wiemy, że ty musiałaś wiedzieć wcześniej, a reszta przy Tobie jest zacofana XD Tylko zaufane osoby wiedzą ciut więcej od innych XD A co dostałam? Kaske! Dużo kaski! *O* Którą wydam na zakupy rozpoczynające wakacje. Po zakończeniu roku szkolnego jade z przyjaciółkami na mega zakupy! Oprócz tego ok. 30 maja organizuje ognicho z bff, bo ona ma urodziny zaraz tydzień po mnie ^^ Od nich też dostane prezent! A gdzie filmik od Cb?! Hm? Wpadajcie wszyscy na ognicho do mnie!
UsuńBędzie, będzie zabawa, będzie się działo i o północy będzie mało. Będzie głośno, będzie radośnie znów przetańczymy razem całą noc xD
Usuńi znowu nocy będzie mało* Justyna, Ty jak coś pierdolniesz XD Można się polać ze śmiechu, a wtedy to Niagara jak nic! ;-; Lepiej uspokój downa i szukaj mojej skarpetki, bo zgubiłam! To co Misiek? Wspólne urodzinki i przeprowadzka obok Ciebie?! A niech tylko babka wygra tą sprawę w sądzie, bo ja chcę tam mieszkać razem z tobą, żeby cię kochać i wielbić i nie dawać spokoju po nocach i wgl, wgl! Będziemy sąsiadkami! Aww! <3 Już widzę jak mi psyche zryjesz o.O Jusztynka 24 na dobę! Ło Jezu! Ratujcie!
UsuńPodaj tutul do piowenki z zwiastunu
OdpowiedzUsuńśwetny rozdział
OdpowiedzUsuńO bożusiu w ciąży... wiedziałam oby tylko tatą był Niall i byli jedną szczęśliwą rodziną. :) nie mogę się już doczekać na następny rozdział. :D <3
OdpowiedzUsuńhahahahaha dobra, zawsze rozdział czytam rano, a komentuję wieczorem. Nie wiem czemu. tak jakoś xD Booże, Nat jest w ciąży! Wiedziałam. I to z Horanem! A co z Harry'm? Jezu, zachowuje się, jakbym coś brała... hahaha jak ja to przeżywam :O ja nie chce kolejnego końca Hatalie! Harry będzie zły! Teraz zamieszkali razem, miało być idealnie, a będzie (?)... Ale jeśli ją kocha, powinien to zrozumieć, zresztą nie była z nim wtedy, zerwali. A może wciśnie mu kit, że to jego dziecko? A co jeśli urodzi się kopia Niall'a? Wiem, pisze chaotycznie, ale ja to wszystko przeżywam xD hahahaha nic... nagrałam filmik, ale mam na nim głos jak przedszkolak, bo brat mi przestawił głos w mikrofonie na coś dziwnego i nie umiem ustawić na normalny... hahah zresztą zabrał mi laptopa z działającą kamerką, więc pewnie wyślę Ci zaraz to co nagrałam, ale jest taki zryty. Wgl nie wiedziałam jak powinnam się uśmiechać czy coś i przez cały czas mam uśmiech jak jakich pedofil xD nie śmiej się, jak to zobaczysz, błagam xD
OdpowiedzUsuńDo mnie trzeba mówić chaotycznie, bo inaczej nie zrozumiem XD A na jaki mail wysłałaś, bo ostatnio ktoś wysłał mi na directioner055088@gmail.comi nie doszedł :c Nie będę się śmiała! Obiecuję!
Usuńjeszcze nie wysłałam, jestem mega leniem ostatnio... jutro wyślę, ok? :)
UsuńOczki doczki! Tylko wyślij na mikusia46@interia.pl w temacie (koniecznie) wpisując "filmik" Bo inaczej Twój mail zgubi się w 1000 innych maili!
UsuńNagraj! Chętnie obejrzę. Niech Nat nie będzie w ciąży, nudno będzie z dzieckiem. Niech będzie jakiś zwrot akcji.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Libster :D Więcej u mnie ;3 http://story-of-niall-horan.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńświetny rozdział *____* wiedziałam! wiedziałam! TEAM NIALLTALIE <3 /horanoina
OdpowiedzUsuń