39. I love you too...
Rozdział dedykowany Kasi (Horanoina)
Od Asi :) I mnie przy okazji
Mam nadzieję, że operacja udana :)
- Idę wziąć kąpiel...- Mruknęłam schodząc powoli z łóżka.- Idziesz ze mną?- Uśmiechnęłam się do Hazzy. Loczek mierzył mnie wzrokiem od góry do dołu, aż zrobiło mi się trochę niezręcznie. Nie czekając na jego odpowiedź, weszłam do łazienki i odkręciłam gorącą wodę, która powoli napełniała wannę. Dolałam jeszcze trochę waniliowego płynu do kąpieli. Na wodzie zaczęła powstawać piana. Całe pomieszczenie miało zapach płynu do kąpieli. Kiedy wanna była już prawie pełna, zakręciłam wodę i wskoczyłam do niej. Westchnęłam cicho, a na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Przejechałam palcami po mojej szyi, widząc w odbiciu lustra kilka malinek, które się na niej znajdowały. Drzwi do łazienki się otworzyły i wychyliła się przez nie głowa Hazzy.
- Oferta dalej aktualna?- Kiwnęłam tylko głową, a po chwili Harry siedział zaraz za mną w wannie. Oparłam się o jego tors i wzięłam na dłoń trochę piany. Ułożyłam ją na głowie loczka, śmiejąc się przy tym jak niedorozwój.- Ej!
- No co? Do twarzy ci...
- Pff... Tobie też!- Rozciapał na moich włosach garść piany. Nie mogłam powstrzymać śmiechu! Chłopak całował moje ramie, jeżdżąc dłońmi po całym moim ciele. Jego loczki łaskotały moją skórę, co wywołało u mnie jeszcze większy wybuch śmiechu. Poleżeliśmy razem z jakieś pół godziny, aż woda zaczęła robić się chłodna. Wyszłam z wanny, owijając się ręcznikiem, a drugi podałam Hazzie. Wysuszyłam włosy, ubrałam się i poszłam spać. Chyba nareszcie wszystko zaczyna się układać.
Obudziły mnie mdłości. Wstałam szybko z łóżka wbiegając do łazienki, żeby zwymiotować. Podniosłam się znad muszli, spłukując wodę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo boli mnie głowa! Czułam się jakbym miała zaraz umrzeć! Podeszłam do umywalki i przepłukałam usta wodą, następnie przeglądając się w lustrze. W odbiciu zobaczyłam jak do pomieszczenia wchodzi Harry.
- Wszystko w porządku, Nat?- Podszedł bliżej objął mnie w talii.
- Źle się czuję, zwymiotowałam...- Mruknęłam, uwalniając się z jego uścisku... Z jednej z półek wyciągnęłam termometr i wróciłam do pokoju. Położyłam się z powrotem na łóżku. Nie miałam siły ustać na własnych nogach!
- Może zadzwonię po lekarza, co?
- Nie ma takiej potrzeby, Hazz. Ludzie dużo chorują, a możliwe, że jutro mi przejdzie, tak? Jak będę się dalej źle czuła, to wtedy pojedziemy. Nie ma sensu zawracać im głowy...- Wymruczałam, chowając głowę pod kołdrę.
- To może zrobię Ci herbaty?- Nie zdążyłam zaprzeczyć, bo usłyszałam jak Harry wychodzi z pokoju. Zamknęłam oczy próbując się na czymś, co nie było okropnym bólem głowy! Nie wiem ile tak leżałam, ale zdążyłam sprawdzić termometr, który nie wskazywał na to, żebym miała gorączkę. Może stan podgorączkowy tak, ale nie gorączkę!- Misiek! Wyłaź! Mam tabletkę i herbatkę...- Hazz zaglądnął pod kołdrę. Wygrzebałam się jakoś i połknęłam tabletki, które dał mi Harry. Wypiłam herbatę i położyłam się z powrotem.
- Umieram...- Jęknęłam cicho. Loczek chciał położyć się obok mnie, ale mu w tym przeszkodziłam.- Zarazisz się!
- Nie przesadzaj...
- Nie przesadzam!- Już miał coś powiedzieć, kiedy zadzwonił jego telefon. Sięgnął po niego i spojrzał na wyświetlacz. Posłał mi lekki uśmiech, wychodząc z pokoju. Czemu nie odebrał przy mnie? Zza drzwi słyszałam kawałek jego rozmowy.
- Teraz? A Natalie? To nie może zaczekać? Nicole?- Po tym imieniu zamarłam... On utrzymuje z nią kontakt? Czemu nic mi o tym nie powiedział?! Do moich oczu automatycznie napłynęły łzy. Na nowo schowałam się pod kołdrą.- Natalie ja muszę na chwile wyjść, dasz sobie radę sama?- Byłam na skraju płaczu, więc mruknęłam tylko cicho. Przełknęłam ślinę, żeby mój głos nie drżał tak bardzo.- Prześpię się...- Wydukałam.
- Wrócę za godzinę... Kocham Cię...- Zamknął za sobą drzwi, a ja odsłoniłam kawałek kołdry. Co za skończony idiota! Nie mówił, że ma z nią kontakt! I jeszcze zostawia mnie, żeby wyjść i się z nią spotkać?! Oparłam się o ramę łóżka i nie powstrzymywałam dłużej łez. To zabolało... Bardziej niż to wszystko co do tej pory zrobił! Nie wiem ile płakałam, ale przerwały mi kolejne mdłości. Wracając z łazienki, gdzie kolejny raz zwymiotowałam, wzięłam z szafki nocnej telefon i zaczęłam przeglądać Tt. Nie działo się nic ciekawego. Odłożyłam iPhone'a i wbiłam twarz w poduszkę. Muszę się jakoś uspokoić! Nie mogę myśleć o nim, o Nicole! Usłyszałam charakterystyczny trzask drzwi. Schowałam się pod kołdrę, próbując uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z Harrym!
- Wróciłem... Jak tam, lepiej?- Materac ugiął się pod jego ciężarem. Chciało mi się rzygać, jak słyszałam tą jego "troskę" w głosie! Jeszcze ma dupek czelność okłamywać mnie i udawać, że nic nie zrobił!- Kotuś? Żyjesz?- Odsłonił lekko kołdrę, uśmiechając się, kiedy tylko mnie zobaczył.
- Gdzie byłeś?
- Musiałem coś załatwić, a dlaczego pytasz?
- Co załatwić?
- Em... No bo... Chłopaki mówili, że Paul chce ze mną rozmawiać i musiałem pojechać do niego...- Miałam wrażenie, że jest dumny z tego, co mi powiedział. Skrzywiłam się lekko, prawie niezauważalnie i przekręciłam się na bok.Czyli jednak chamsko mnie okłamuje! Do moich oczu napłynęły łzy, które starałam się za wszelką cenę powstrzymać.- Wszystko ok, Natalie?- Pochylił się made mną, ale go odepchnęłam.
- Wyjdź...
- Co? Ale dlaczego? Coś się stało?
- Wyjdź, kurwa! Czego do cholery nie rozumiesz! Nie odzywaj się do mnie, nie pisz, nie dzwoń! Daj mi spokój!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz. Widziałam, że jest mocno zdezorientowany. Wstał powoli z łóżka, kierując się w stronę drzwi.
- Zrobiłem coś nie tak?- Zatrzymał się w progu. Nie powstrzymywałam łez, które spływały po moich policzkach.
- Nienawidzę cie...- Wymamrotałam, wbijając twarz w poduszkę. Nie powiedział nic więcej, tylko zwyczajnie wyszedł z pokoju. Próbowałam jakoś się uspokoić, ale nie umiałam! Byłam zmęczona chorobą i do tego jeszcze to! Płakałam długo, bardzo długo. Nie wiem kiedy zasnęłam...
- Oferta dalej aktualna?- Kiwnęłam tylko głową, a po chwili Harry siedział zaraz za mną w wannie. Oparłam się o jego tors i wzięłam na dłoń trochę piany. Ułożyłam ją na głowie loczka, śmiejąc się przy tym jak niedorozwój.- Ej!
- No co? Do twarzy ci...
- Pff... Tobie też!- Rozciapał na moich włosach garść piany. Nie mogłam powstrzymać śmiechu! Chłopak całował moje ramie, jeżdżąc dłońmi po całym moim ciele. Jego loczki łaskotały moją skórę, co wywołało u mnie jeszcze większy wybuch śmiechu. Poleżeliśmy razem z jakieś pół godziny, aż woda zaczęła robić się chłodna. Wyszłam z wanny, owijając się ręcznikiem, a drugi podałam Hazzie. Wysuszyłam włosy, ubrałam się i poszłam spać. Chyba nareszcie wszystko zaczyna się układać.
Obudziły mnie mdłości. Wstałam szybko z łóżka wbiegając do łazienki, żeby zwymiotować. Podniosłam się znad muszli, spłukując wodę. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo boli mnie głowa! Czułam się jakbym miała zaraz umrzeć! Podeszłam do umywalki i przepłukałam usta wodą, następnie przeglądając się w lustrze. W odbiciu zobaczyłam jak do pomieszczenia wchodzi Harry.
- Wszystko w porządku, Nat?- Podszedł bliżej objął mnie w talii.
- Źle się czuję, zwymiotowałam...- Mruknęłam, uwalniając się z jego uścisku... Z jednej z półek wyciągnęłam termometr i wróciłam do pokoju. Położyłam się z powrotem na łóżku. Nie miałam siły ustać na własnych nogach!
- Może zadzwonię po lekarza, co?
- Nie ma takiej potrzeby, Hazz. Ludzie dużo chorują, a możliwe, że jutro mi przejdzie, tak? Jak będę się dalej źle czuła, to wtedy pojedziemy. Nie ma sensu zawracać im głowy...- Wymruczałam, chowając głowę pod kołdrę.
- To może zrobię Ci herbaty?- Nie zdążyłam zaprzeczyć, bo usłyszałam jak Harry wychodzi z pokoju. Zamknęłam oczy próbując się na czymś, co nie było okropnym bólem głowy! Nie wiem ile tak leżałam, ale zdążyłam sprawdzić termometr, który nie wskazywał na to, żebym miała gorączkę. Może stan podgorączkowy tak, ale nie gorączkę!- Misiek! Wyłaź! Mam tabletkę i herbatkę...- Hazz zaglądnął pod kołdrę. Wygrzebałam się jakoś i połknęłam tabletki, które dał mi Harry. Wypiłam herbatę i położyłam się z powrotem.
- Umieram...- Jęknęłam cicho. Loczek chciał położyć się obok mnie, ale mu w tym przeszkodziłam.- Zarazisz się!
- Nie przesadzaj...
- Nie przesadzam!- Już miał coś powiedzieć, kiedy zadzwonił jego telefon. Sięgnął po niego i spojrzał na wyświetlacz. Posłał mi lekki uśmiech, wychodząc z pokoju. Czemu nie odebrał przy mnie? Zza drzwi słyszałam kawałek jego rozmowy.
- Teraz? A Natalie? To nie może zaczekać? Nicole?- Po tym imieniu zamarłam... On utrzymuje z nią kontakt? Czemu nic mi o tym nie powiedział?! Do moich oczu automatycznie napłynęły łzy. Na nowo schowałam się pod kołdrą.- Natalie ja muszę na chwile wyjść, dasz sobie radę sama?- Byłam na skraju płaczu, więc mruknęłam tylko cicho. Przełknęłam ślinę, żeby mój głos nie drżał tak bardzo.- Prześpię się...- Wydukałam.
- Wrócę za godzinę... Kocham Cię...- Zamknął za sobą drzwi, a ja odsłoniłam kawałek kołdry. Co za skończony idiota! Nie mówił, że ma z nią kontakt! I jeszcze zostawia mnie, żeby wyjść i się z nią spotkać?! Oparłam się o ramę łóżka i nie powstrzymywałam dłużej łez. To zabolało... Bardziej niż to wszystko co do tej pory zrobił! Nie wiem ile płakałam, ale przerwały mi kolejne mdłości. Wracając z łazienki, gdzie kolejny raz zwymiotowałam, wzięłam z szafki nocnej telefon i zaczęłam przeglądać Tt. Nie działo się nic ciekawego. Odłożyłam iPhone'a i wbiłam twarz w poduszkę. Muszę się jakoś uspokoić! Nie mogę myśleć o nim, o Nicole! Usłyszałam charakterystyczny trzask drzwi. Schowałam się pod kołdrę, próbując uniknąć jakiegokolwiek kontaktu z Harrym!
- Wróciłem... Jak tam, lepiej?- Materac ugiął się pod jego ciężarem. Chciało mi się rzygać, jak słyszałam tą jego "troskę" w głosie! Jeszcze ma dupek czelność okłamywać mnie i udawać, że nic nie zrobił!- Kotuś? Żyjesz?- Odsłonił lekko kołdrę, uśmiechając się, kiedy tylko mnie zobaczył.
- Gdzie byłeś?
- Musiałem coś załatwić, a dlaczego pytasz?
- Co załatwić?
- Em... No bo... Chłopaki mówili, że Paul chce ze mną rozmawiać i musiałem pojechać do niego...- Miałam wrażenie, że jest dumny z tego, co mi powiedział. Skrzywiłam się lekko, prawie niezauważalnie i przekręciłam się na bok.Czyli jednak chamsko mnie okłamuje! Do moich oczu napłynęły łzy, które starałam się za wszelką cenę powstrzymać.- Wszystko ok, Natalie?- Pochylił się made mną, ale go odepchnęłam.
- Wyjdź...
- Co? Ale dlaczego? Coś się stało?
- Wyjdź, kurwa! Czego do cholery nie rozumiesz! Nie odzywaj się do mnie, nie pisz, nie dzwoń! Daj mi spokój!- Wykrzyczałam mu prosto w twarz. Widziałam, że jest mocno zdezorientowany. Wstał powoli z łóżka, kierując się w stronę drzwi.
- Zrobiłem coś nie tak?- Zatrzymał się w progu. Nie powstrzymywałam łez, które spływały po moich policzkach.
- Nienawidzę cie...- Wymamrotałam, wbijając twarz w poduszkę. Nie powiedział nic więcej, tylko zwyczajnie wyszedł z pokoju. Próbowałam jakoś się uspokoić, ale nie umiałam! Byłam zmęczona chorobą i do tego jeszcze to! Płakałam długo, bardzo długo. Nie wiem kiedy zasnęłam...
*Oczami Harry'ego*
Wyszedłem z pokoju, ponieważ uznałem, że Nat potrzebuje chwili na uspokojenie. Na prawdę nie wiem o co może jej chodzić... Co wiąże się z tym, że nie wiem jak się wytłumaczyć! Nie mam bladego pojęcia! Przecież nic nie zrobiłem... Owszem, wyszedłem na chwilę, zostawiając ją samą, ale to chyba nic złego... Nie zrobiłaby o to awantury... A teraz mówi, że mnie nienawidzi... Nie wyjdę z domu, nie! Posiedzę na dole i postaram się z nią porozmawiać, ale jak się uspokoi. Może to przez chorobę? Może dostała gorączki i bredzi? A może ja serio coś zrobiłem i jestem za głupi, żeby domyślić się, co to takiego? Okłamałem ją, ale czy ona mogłaby się tego domyślić? A co do kłamstwa! Muszę zadzwonić do chłopaków i Paula, żeby mnie kryli! Wytłumaczyłem im wszystko po kolei i ostatecznie po wielu pytaniach, większość zgodziła się, żeby chronić mi dupę. Został tylko Niall...
- No co jest?- Odebrał po kilku sygnałach.- Coś z Nat?
- Nie! Wszystko ok, tylko trochę źle się czuje. Dzwonie, bo mam sprawę.
- Jaką?
- Musiałem wcześniej zostawić Nat na chwilę i wyjść na dwie godziny. Powiedziałem jej, że Paul chciał ze mną rozmawiać, czy coś takiego. Jakby się pytała, to serio z nim rozmawiałem..
- To gdzie byłeś w takim razie?
- Nieważne! Będziesz mnie krył?- Powiedziałem błagalnym tonem, bo wiem, że Horan chce wszystko wiedzieć.
- No ale czemu ją okłamałeś?
- Bo byłem się spotkać z taką jedną dziewczyną i nie chce, żeby Natalie się dowiedziała!
- Jak to z jakąś "dziewczyną"?!- Jego głos stał się groźniejszy i położył dziwny nacisk na ostatnie słowo w wypowiadanym przez niego zdaniu.
- Nieważne! Dowiecie się w swoim czasie...
- Co ty do cholery znowu robisz, Styles?! Zdradzasz ją?! Ciebie do końca pojebało?! Przecież tak strasznie chciałeś do niej wrócić!
- Nie zdradzam Nat, idioto! To mogę na Ciebie liczyć?- Nie dostałem odpowiedzi.- Bro...(W sensie, że "brother" ale w slangu, tak dla niekumatych)
- Eh... Niech Ci będzie! Ale jak tylko coś zrobisz, to ręka, noga, mózg na ścianie!
- Jestem grzeczny!- Zaśmiałem się i rozłączyłem. Czyli mogę liczyć na całą piątkę (Licząc Paula) Wszyscy dowiedzą się o tym w swoim czasie. Sprawdziłem zegarek i minęła już prawie godzina, odkąd zostawiłem Natalie samą. Chyba teraz będę mógł na spokojnie z nią porozmawiać. Wszedłem powoli po schodach, kierując się do sypialni dziewczyny. Uchyliłem lekko drzwi, wystawiając przez nie głowę. Spała... Wlazłem do środka, starając się jak najciszej przejść przez pokój. Ukucnąłem przy łóżku, odgarniając kosmyk włosów, który zasłaniał twarz Nat. Przejechałem kciukiem po jej policzku, tak żeby jej nie obudzić. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Jeżeli Natalie jakoś wyczuła, że ją okłamałem i o to jej chodziło, to problem mamy z głowy. A jeżeli to nie to, to ja już nie wiem co takiego narobiłem! To jest jedno z tych niewinnych kłamstewek, które nikomu nie zaszkodzą. Natalie delikatnie się poruszyła, otwierając powoli oczy.
- Co Ty tu robisz? Miałeś wyjść...- Mruknęła. Nabrałem powietrza do płuc, układając w głowie jakieś sensowne zdanie, które mógłbym jej powiedzieć.
- Miałem, ale...
- Jakie "ale"?! Nie chcę Cię widzieć!- Przerwała mi bezczelnie w pół zdania, ale ja tylko się uśmiechnąłem. Po pierwsze, lubię ją taką, a po drugie, widać, że czuje się lepiej.
- Nie mam bladego pojęcia co zrobiłem, Nat... Dlatego nadal tutaj jestem...- Odparłem ze stoickim spokojem.
- Zostaw mnie, Styles... Daj mi święty spokój! Błagam...- Do jej oczu napłynęły łzy. Zobaczyłem je pomimo, że za wszelką cenę próbowała uniknąć kontaktu wzrokowego. Chwyciłem delikatnie jej podbródek.
- Powiedz o co chodzi, Nat...
- O Nicole! O Nicole, kurwa chodzi! Nie mówiłeś, że utrzymujesz z nią kontakt!
- Bo nie utrzymuję?- Jak ona w ogóle mogła pomyśleć, że ja spotykam się z Nicole?!
- To dlaczego nie odbierasz telefonu przy mnie, dlaczego wymawiasz jej imię podczas rozmowy, dlaczego zaraz potem wychodzisz i zostawiasz mnie samą? No dlaczego?!- Kompletnie się rozkleiła. Usiadłem obok niej, obejmując ją ramieniem.
- Na prawdę myślisz, że mam kontakt z Nicole? W Londynie jest dużo osób o tym imieniu... Nie rozmawiałem z nią, już mówiłem, że Paul chciał się ze mną spotkać...
- I nie okłamujesz mnie?
- Nie, no skąd! Kocham Cię, Nat...- Mocno ją przytuliłem- Jak się czujesz?
- O wiele lepiej!- Krzyknęła z tym swoim entuzjazmem.- Pójdziemy gdzieś?
- Szczerze w to wątpię... Nie wypuszczę Cię na razie z domu, musisz odpocząć...
- Ale ja się tu zanudzę!- Jęknęła. Czasem zachowuje się jak małe, rozwydrzone dziecko!- To znajdź mi zajęcie!
- Pooglądamy film...
- Jakbyś pragnął zauważyć, tu niema telewizora...
- Ale jest na dole!- Krzyknąłem i wziąłem dziewczynę na ręce. Zszedłem z nią po schodach i ułożyłem wygodnie na kanapie. Przykryłem ją kocem. Nat miała wybrać film, a ja poszedłem zrobić kakao!
- Co Ty tu robisz? Miałeś wyjść...- Mruknęła. Nabrałem powietrza do płuc, układając w głowie jakieś sensowne zdanie, które mógłbym jej powiedzieć.
- Miałem, ale...
- Jakie "ale"?! Nie chcę Cię widzieć!- Przerwała mi bezczelnie w pół zdania, ale ja tylko się uśmiechnąłem. Po pierwsze, lubię ją taką, a po drugie, widać, że czuje się lepiej.
- Nie mam bladego pojęcia co zrobiłem, Nat... Dlatego nadal tutaj jestem...- Odparłem ze stoickim spokojem.
- Zostaw mnie, Styles... Daj mi święty spokój! Błagam...- Do jej oczu napłynęły łzy. Zobaczyłem je pomimo, że za wszelką cenę próbowała uniknąć kontaktu wzrokowego. Chwyciłem delikatnie jej podbródek.
- Powiedz o co chodzi, Nat...
- O Nicole! O Nicole, kurwa chodzi! Nie mówiłeś, że utrzymujesz z nią kontakt!
- Bo nie utrzymuję?- Jak ona w ogóle mogła pomyśleć, że ja spotykam się z Nicole?!
- To dlaczego nie odbierasz telefonu przy mnie, dlaczego wymawiasz jej imię podczas rozmowy, dlaczego zaraz potem wychodzisz i zostawiasz mnie samą? No dlaczego?!- Kompletnie się rozkleiła. Usiadłem obok niej, obejmując ją ramieniem.
- Na prawdę myślisz, że mam kontakt z Nicole? W Londynie jest dużo osób o tym imieniu... Nie rozmawiałem z nią, już mówiłem, że Paul chciał się ze mną spotkać...
- I nie okłamujesz mnie?
- Nie, no skąd! Kocham Cię, Nat...- Mocno ją przytuliłem- Jak się czujesz?
- O wiele lepiej!- Krzyknęła z tym swoim entuzjazmem.- Pójdziemy gdzieś?
- Szczerze w to wątpię... Nie wypuszczę Cię na razie z domu, musisz odpocząć...
- Ale ja się tu zanudzę!- Jęknęła. Czasem zachowuje się jak małe, rozwydrzone dziecko!- To znajdź mi zajęcie!
- Pooglądamy film...
- Jakbyś pragnął zauważyć, tu niema telewizora...
- Ale jest na dole!- Krzyknąłem i wziąłem dziewczynę na ręce. Zszedłem z nią po schodach i ułożyłem wygodnie na kanapie. Przykryłem ją kocem. Nat miała wybrać film, a ja poszedłem zrobić kakao!
*Oczami Natalie- Dzień wyjazdu Megan*
Czekaliśmy na odprawę, a ja zdążyłam pożegnać się z Megs już chyba z 5 razy!
- Jeszcze tylko trochę!- Przywarłam do rudzielca, jak pijawka i nie chciałam za Chiny jej puścić!
- Trzymaj za mnie kciuki...
- Zawsze trzymam za Ciebie kciuki!
- To ja już lecę...- Posłała mi słaby uśmiech.- Do zobaczenia, chłopaki!- Przytuliła każdego z osobna i już po chwili zniknęła w tłumie.
-----------------------------------------------------------
Tak bardzo, bardzo, bardzo przepraszam! Rozdział jest mega krótki i wcale nie jest udany! Miałam wcześniej co najmniej dwa rozdziały do przodu i tak w kółko, ale z racji tego, że ostatnio wena mnie zawiodła, nie miałam jak pisać. Nie jestem w stanie wydusić z siebie zdania! Ale to mam nadzieję, wkrótce się zmieni, ponieważ po tym smętnym i nudnym jak flaki z olejem rozdziale, zaczyna się dziać! Teraz od 40 rozdziału zaczyna się akcja, która ostatecznie zakończy blog, tak więc... Zbliżamy się do końca! Jeszcze raz Was bardzo przepraszam, że musieliście to czytać! A wracając do świata bez żalenia i przepraszania... Czekam na filmiki do 25 maja! I byłam sobie wczoraj w Krakowie! Jestem pozytywnie zadowolona wycieczką. Byłam tam już dwa razy... Raz zwiedzając, a teraz do teatru na "Chorego z urojenia" Bardzo polecam tą sztukę, bo można się uśmiać (Komedia) A Ferdek Kiepski XD (Grał sobie tam XD) Rozpierdalał system! Tylko o lewatywach i lewatywach! Po tym wyjeździe stwierdziłam, że Kraków jest moim najukochańszym miastem! Tam będę studiować! XD Kraków ma to w sobie, że jest pełno osób i na ogół są mili i w ogóle, kocham Kraków! A na dole kilka fotek i filmiki! Do następnego, którego nie spieprzę!
Mdłości? To jest za proste, Natalie musi być w ciąży i jeśli rzeczywiście jest, to mam jedną uwagę. Bo podobnież mdłości nie dostaje się od razu po stosunku, tylko jakiś czas, tak mniej więcej dwa tygodnie-miesiąc po (jedyne co zapamiętałam z lekcji biologii xD) Przepraszam, że zwracam uwagę, po prostu jest to mało realne żeby od razu ją wzięło :D No chyba, że Nat nie jest w ciąży, tylko ma np. grypę żełądkową, albo nie wiem xD
OdpowiedzUsuńAaa tak do notki, to Kraków jest też moim ulubionym miastem <33 hahahaha jak miałam 10 lat postanowiłam, że przeprowadzę się do Krakowa i będę tam studiować (co z tego, że jest to 500 km od mojego domu i nie mam tam nikogo z rodziny, znajomych, czy kogokolwiek, i tak chce tam studiować xD) jak zrobiłam jakieś błędy w wyrazach to przepraszam, trudno się pisze z wybitym łokciem xD
No, no Em... Ktoś tu wszystkich faktów nie łączy... Nie jestem ułomem (choć czasem się tak zachowuję np. Twoje ff) i wiem, że mdłości ponawiają się po jakimś czasie. Nat ma grype żołądkową! Kraków! Ja i Emily nadchodzimy!
UsuńAaaa już chyba ogarnelam xD jeszcze był Niall! Przecież to jest nierealne żebyś zostawiła Horana w spokoju, ale niech będzie Nat ma grypę żołądkową xD my dwie w Krakowie? Może być ciekawie xD
UsuńNat ma grype żołądkową i tyle! GRYPE! Ale ja Ci zostawi Kraków później w spokoju, bo po studiach jakaś praca i witaj Londynie! Nie mam zamiaru gnić w Polsce razem z Tuskiem.
Usuńemily , ja też podejrzewam ciążę. Jeśli chodzi o te mdłości i rzeczywiście jest tak jak mówisz to nie ma innej opcji. Ojcem jest Niall. :) Btw. Świetny rozdział i blog :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCo Wy wyszscy na tą ciąże?! Już sobie człowiek nie może rano zwymiotować, bo od razu ciąża! Nat ma grypę żołądkową! Chcielibyście tą ciąże, oj chcielibyście...
Usuńświetny
OdpowiedzUsuńJa też byłam w Krakowie, cudowne miasto. Chciałabym tam pojechać na medycynę. Ja ten filmik dodam chyba jakoś po.15 bo.12, 13, 14 mam wycieczkę. Ja nie myślałam że Nat będzie w ciąży,myślałam ze będzie jakaś poważniejsza choroba. No ale cóż.
OdpowiedzUsuńAle Nat ma grype żołądkową -,- Wy tylko o jednym! Czekam na filmik :)
UsuńŚmiechowo huehuehue
OdpowiedzUsuńZ początku też myślałam że to ciąża ale to za wcześnie xD a z Harrym nie może być w ciąży bo Harry siebzawsze zabezpiecza ( w realu na pewno ) .
OdpowiedzUsuńAhh.. Kraków .. Piękne miasto ;)) aczkolwiek jak juz o planach mowa, ja wyjade do anglii ;)
Dziękuje za dedyk dla Kasi i pozdrawiam Cb oraz Ją. Wracaj do zdrowia mała !!
Nie ma sprawy, wiem co to operacja na kręgosłup... :/ Ja po liceum w Bielsku, idę na studia do Krakowa, później jakaś praca i witaj Londynie! Na 100% wyprowadze się z kraju, nawet jak nie do Anglii, to gdzieś indziej. W Polsce nie ma co zostawać... I masz racje! Nat nie jest w ciąży!
UsuńJeejku jesteście obie kochane <3 <3 <3 już czuję się dobrze, więc dopiero teraz czytam bloga :/
UsuńBardzo dziękuję wam za dedyka i ogólnie za wsparcie <3 operacja się udała i to najważniejsze ;D kocham was siostrzyczki i przy okazji pozdrawiam was serdecznie <3
Jeszcze raz wielkie dzięki, a co do bloga do rozdział również cudowny *__* ale ja i tak jestem w TIM NIALLTALIE! ;3 kckc /horanoina
Taka szkoda że nie jest w ciąży z Horankiem. :( Nie mogę się już doczekać następnego rozdziału, który będzie świetny jak ten. <3 :)
OdpowiedzUsuńTsa...grypa żołądkowa.-,- po prostu nie chcesz żeby była z Niallem. I tak każdy wie że będzie z Harrym. :) a rozdział fajny..
OdpowiedzUsuńZ całym szacunkiem, ale skąd Ty możesz wiedzieć czego ja chcę? A może chcę, żeby była z Niallem? Jestem autorką i nie mogę podchodzić do tego, że "bo ja chcę" Muszę mieć na uwadze przede wszystkim czytelników. Ale nie da się też zadowolić każdego, bo z dwoma naraz nie będzie, a jednak jest podział na Hatalies i Nialltalies... Końcówka rozdziału 40 i początek 41 będzie rozwiązaniem tych Waszych rozmyślań.
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!! KARLA SIĘ JARAAA ROZDZIAŁEM ! CO TY MI WGL NA SKYPE PISZESZ , ŻE ROZDZIAŁ BEZNADZIEJNY I WGL ?! OGARNIJ SIĘ KLAUDS . CHOCIAŻ U CB TO NIEMOŻLIWE XDD <3 MÓJ HORANEK ^^ <3 HAHHA ROZWALIŁO MNIE TO ~ ' Reka , noga , mózg na ścianie ' XD HAHAHHAHA NIE MOGĘ XDDD <333 FILMIK CI WYSLĘ SPOKOJNIE MAŁA <3 KLAUDS ?! CZEMU TY GADASZ , ŻE JESTEŚ GRUBA ?! SLICZNA JESTEŚ ! <3 MOJA KLAUDS ! MOJAA !!!!!!!!!!!!! Z TYM FILMIKIEM TO HAHHAH XDD JA ZAMIAST SWOJE IMIE TO KLAUDS XDD OMG ZARAZ SIĘ POSZCZAM W GACIE XD NIECH NATALI BĘDZIE W CIĄŻY Z NIALLERKIEM ! Choć i tak wiem , ze nie będzie :C PODLICZ MI ILE MAM LINIJEK ! XDD HAHHHA DO DO SKYPEA ?! XDDD WHAT JA PISAĆ NIE UMIEM ! KLAUDS HEELP ME ! MUSISZ PRZYJECHAĆ Z NIALLERKIEM ! SZYBKOO !!
OdpowiedzUsuńBo jestem gruba, inteligencie! I lepiej nie szczyj w gatki, bo nie chcemy wodospadu o.O Biegnę Ci na ratunek, patrz się w aucie w tylną szybę, będę tam XD A linijek masz, Mordko moja... 13 i pół XD
UsuńAle mało tych linijek :C Patrzyłam i Cię nie widziałam :'( <3 A ta wgl tooo. STOOOO LAT STO LAT NIECH ŻYJE ŻYJE NAM A KTO KLAUDS ! DUŻO KASKI KICIU NA KONCERT 1D !! <3 :**
UsuńJak to nie widziałaś?! TO JA CAŁY CZAS BIEGŁAM ZA ZŁYM SAMOCHODEM?!?!?! No szlag! o.O i dziękuję bardzo, bardzo, bardzo! <3 Kaska to się przyda na mieszkanie w Londynie! Bilety załatwie od Niallera XD Ma się te znajomości, nie?
Usuń