38. "You make me wanna..."~ Better than words
No kiedy ten cholerny samolot wyląduje! Ugh! Ileż można?! Siedziałam na tym głupim krzesełku i bawiłam się telefonem. Opierałam głowę o ramie Hazzy... Patrzyłam się w tłum ludzi, wyczekując Megan. Gdzieś mrugnęła mi jej charakterystyczna fryzura. Zerwałam się szybko, gnając w jej stronę.
- Megs!- Rzuciłam się na nią, a zaraz po chwili dołączył do nas Harry.
- Cześć, Meg!- Uśmiechnął się i mocno ją przytulił.
- Co Ty tu narobiłeś Styles?! Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy!
- No wiem, wiem... Przepraszam...
- Chodź, jedziemy do domu...- Pociągnęłam ją za rękę. Wyszliśmy z lotniska i wpakowaliśmy się do samochodu Hazzy.- Opowiadaj!
- W sumie nic wielkiego... Mieszkam z Max'em, dogadujemy się świetnie, dobrze mi się z nim pracuje... Miałam dopiero dwie sesje, bo byłam tam tylko niecały tydzień, ale Max uważa, że mam ogromną szansę na większą karierę. Teraz mam kilka dni wolnego, więc przyleciałam... Muszę wracać za dwa dni, bo mam jakąś znowu sesje... Ogólnie nie narzekam, bo mi się takie życie podoba! Jutro jadę do mamy. Dawno się nie widziałyśmy, a jak się o tym dowiedziała, to chciała wszystko wiedzieć...- Klepała strasznie szybko, widocznie szczęśliwa.
- To teraz jedziemy do chłopaków, opijać Twój przyjazd!- Klasnęłam, na co ona się zaśmiała.
- Ale do mamy jutro, to na kacu nie pojadę!
- Pff! Damy radę!- Harry siedział po cichu za kierownicą, czasem śmiejąc się pod nosem. Zaparkowaliśmy na podjeździe i każde z nas wypakowało się z samochodu. Megan pierwsza wpadła do domu, rzucając się na każdego, kto stanął na jej drodze.
- Tęskniliśmy wszyscy...- Nialler ją przytulił.
- Bo uwierzę!
- Mówi prawdę, Marchewo!- Krzyknął Lou.
- Też za wami tęskniłam!
- To jak? Opijanko nad basenem?- Klasnęłam i wybiegłam na taras. Zaraz za mną wyszli chłopcy i Meg. Wyciągnęliśmy piwo, zaczynając jakąś gadkę. Megs opowiedziała nam, że po sesji do jakiegoś magazynu z nową kolekcją ubrań, Max załatwił jej reklamę jakiegoś kosmetyku. Za dwa dni ma mieć sesję do Victoria's Secret i reszta jej kariery zależy od tego, jak wypadnie. Siedzieliśmy ze dwie godziny, aż Megan uznała, że się zbiera. Posprzątaliśmy puste butelki po piwie i wszelkie śmieci, które walały się po tarasie. Ogarnęłam wszystko, ostatecznie lądując na kanapie z pilotem w ręku. Chłopaki się do mnie dołączyli. Nie chce siedzieć u nich, obiecałam sobie, że będę mieszkać u siebie! Oglądnęłam film, który włączył Liam i widząc napisy końcowe, zaczęłam zbierać się do domu.
- Gdzie idziemy?- Usłyszałam za sobą zachrypnięty głos Hazzy.
- My?
- Nie zabierzesz mnie ze sobą?- Harry zrobił smutną minkę.
- Nie wiem czy chcę mieć takiego zboczeńca w domu... Jeszcze mi coś zrobisz...
- Czyli idziemy do Ciebie!- Zerwał się z kanapy i zabrał swój telefon oraz klucze od domu.
- Mówiłam, że Cię nie zabieram, bo zboczysz!
- Oj tam! Będę grzeczny...- Uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki.
- No chodź już... Do jutra, chłopaki!- Pomachałam im i wyszłam za loczkiem z domu. Idziemy sobie spacerkiem, bo piliśmy! Hazz chwycił mnie za rękę. Czułam na sobie wzrok mijających nas ludzi, a niektórzy mieli na tyle odwagi, że zrobili nam zdjęcia!- Jak Ty to robisz, że nie zwracasz uwagi na te flesze, hm?- Podniosłam wzrok na twarz chłopaka, który lekko się uśmiechnął.
- Przyzwyczaiłem się, to po pierwsze, a po drugie, skupiam się na czymś innym... W tym przypadku na Tobie!- Pocałował mnie w czubek głowy, obejmując ramieniem.- Ty jesteś modelką i przejmujesz się zdjęciami?
- Tak? Chcę mieć choć trochę prywatności...
- Nikt nie wie co robimy w domu...
- Ale... No niech Ci będzie! Nie mogę narzekać!- Skrzywiłam się, uświadamiając sobie, że ma rację. Kocham swoich fanów, których z każdym dniem przybywa, którzy się mną interesują... Sama wybrałam takie życie, więc... Teraz nie będę narzekać!
- Przepraszam?- Przed nami stanął jakiś chłopak. Szeroko się uśmiechał i miał czarne włosy. Jego oczy się śmiały. Całą swoja postawą wyrażał swój charakter. Ma pierwszy rzut oka można było zgadnąć, że jest wesołym chłopakiem.
- Jestem Natalie!- Wyciągnęłam do niego rękę, szczerząc się jak idiotka.
- Wiem! To znaczy... Ugh! Jeremi...- Uścisnął moją dłoń.
- Fajny jesteś!- Krzyknęłam i spojrzałam na Hazzę. W jego oczach wyraźnie malowała się zazdrość. Ścisnął mocniej moją dłoń, którą do tej pory trzymał. Zaśmiałam się pod nosem.
- W czym możemy Ci pomóc?- Powiedział z pełną powagą loczek. Musiałam powstrzymywać wybuch śmiechu. Jeremi chyba wyczuł niechęć Harry'ego, bo lekko się zmieszał.
- Nie przejmuj się nim... Jest strasznym zazdrośnikiem! To co chciałeś?- Posłałam mu szeroki uśmiech, podchodząc bliżej. Tym samym puściłam dłoń loczka.
- Em... Ja...- Spojrzał przez moje ramie na Stylesa.
- Naprawdę się nim nie przejmuj! Obiecuję, że nie zrobi Ci krzywdy!
- Mógłbym zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
- Jeszcze pytasz?! Jasne!- Jeremi podał mi telefon, a ja przekazałam go Hazzie. Ustawiłam się obok chłopaka. Harry zrobił nam fotkę i oddał telefon. Uśmiechnęłam się do szatyna i pomachałam mu, odchodząc.
- Dziękuję!- Krzyknął za nami. Zaśmiałam się i chwyciłam dłoń loczka.
- Ty mój zazdrośniku!- Dźgnęłam go w bok, ale nie raczył nawet odpowiedzieć.- I co? Teraz będziesz udawał, że jesteś na mnie zły?- Patrzyłam na jego reakcję, ale nic z niej nie wyczytałam. Zachował kamienną twarz.- To ja też będę zła jak podejdzie do Ciebie fanka, a co! Skoro Tobie wolno, to mi też!
- Nie jestem zły...
- Wcale! Jesteś o mnie zazdrosny!- Śmiałam się z jego powagi. Starał się nie wyrażać żadnych emocji, ale mu to nie wychodziło. Doszliśmy do mojego domu. Otworzyłam drzwi i wpakowałam się do środka zdejmując buty. Było już dość późno. Weszłam do kuchni, a Harry podążał za mną jak cień.- Co tak za mną chodzisz?
- Bo mi się przypomniało jak mnie okrzyczałaś, że wszedłem do Twojej sypialni i teraz tak myślę, że gdzie ja będę w takim razie spać?
- Na podłodze!- Odpowiedziałam sarkastycznie.- Jasne, że ze mną!
- I nie okrzyczysz mnie?- Nasze rozmowy muszą wyglądać przekomicznie. Wszyscy w moim otoczeniu zachowują się jak dzieci, łącznie ze mną!
- Nie okrzyczę, a teraz idę wziąć prysznic...- Wyminęłam go i wskoczyłam po schodach na górę, żeby zabrać coś do spania. Wyjęłam moją koszulkę z szafy i podniosłam się, odwracając. Wpadłam na Hazze, który stał zaraz za mną.- Jezu! Nie strasz mnie!- Chwyciłam się za serce, szybko oddychając.- Poco za mną idziesz?
- Nie idę za Tobą, tylko z Tobą i myślałem, że pod prysznic, a zmieniłaś plany?- Uśmiechnął się głupkowato.
- No chyba nie! Nie idziesz ze mną pod żaden prysznic!
- Ale dlaczeeego?- Przeciągnął jak małe dziecko, któremu mama nie chce czegoś kupić.
- Obiecałeś, że będziesz grzeczny!- Zaśmiałam się.
- No i jestem... Jakbym był niegrzeczny, to właśnie leżelibyśmy nadzy na tym łóżku...- Kiwnął głową w kierunku mojego łóżeczka! Ten jego wzrok Trynkiewicza! Odsunęłam się kilka kroków w tył, patrząc na niego jak na obłąkanego, ale on nic sobie z tego nie robił.
- Idę pod prysznic, sama...- Mruknęłam omijając go. Jak tylko znalazłam się za drzwiami łazienki, wybuchłam głośnym śmiechem! To wszystko jest jakieś nienormalne! Ale kocham tego idiotę! Rozebrałam się, wrzucając ciuchy do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic, odkręcając ciepłą wodę. Już po chwili poczułam jak krople spływają po moim ciele. Zaczęłam myć głowę szamponem kokosowym, którego zapach rozniósł się po całej kabinie. Zamknęłam oczy, masując skórę głowy. Spłukałam pianę i przetarłam twarz dłońmi. Tego mi było trzeba! Ciepłego prysznica! Nie otwierając oczu, odwróciłam się, żeby sięgnąć po żel. To na co trafiłam na pewno nie było żelem! Otworzyłam powoli oko, żeby zobaczyć wyszczerzonego Harry'ego! Trafiłam na jego klatkę piersiową! Ugh! (Ciekawe kto sobie pomyślał o czymś innym XD)- Harry! Co Ty tu do cholery robisz?!
- Em... Stoję sobie...
- Masz jakieś urojenie! Coś Ci się w głowie poprzewracało!- Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Wyglądał słodko, taki mokry!- Jak tyś tu wlazł?
- Zostawiłaś drzwi otwarte...
- Wynocha! Ciebie pogięło, żeby mi pod prysznic włazić!
- Nie pogięło...- Mruknął niezadowolony.- Jak już tu jestem, to zostanę, co?
- Nie?
- Oj no, nie bądź taka!
- Harry! Sugerujesz mi różne rzeczy, ok... Mówisz mi, że Cie podniecam, ok... Ale włazić mi pod prysznic?! Ja się tu myję, człowieku! A w ogóle, jak długo tu stoisz?
- Widziałem jak myłaś głowę...
- Jesteś zbokiem!
- Mówi się trudno i żyje się dalej...- Praktycznie mnie zacytował. Uśmiechnął się szeroko i wpił w moje usta, przygważdżając do ściany. Z każdą sekundą pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Dłonie Hazzy zaczęły jeździć po całym moim ciele. Czułam jego erekcję... Ciało Stylesa "broniło" mnie przed gorącą wodą. Wykorzystałam to i powoli sięgnęłam kurka, zmieniając temperaturę wody. Hazz odskoczył ode mnie jak poparzony, a ja szybko zakręciłam wodę, żebym sama nie została oblana lodowatą cieczą. Zaczęłam się śmiać.- Ej! Co to było?!
- Zemsta za wejście mi tutaj!- Krzyknęłam i wyszłam spod prysznica, owijając się ręcznikiem.
- Jesteś nienormalna...
- A ty to niby jesteś normalny?
- No dobra... Jesteśmy kwita...- Podeszłam do niego i pocałowałam w nos.
- Kocham Cię... A teraz wynocha!- Wypchnęłam go za drzwi w samym ręczniku. Ubrałam się, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Wróciłam do swojej sypialni, gdzie Harry leżał już rozwalony na łóżku. Położyłam się obok niego i ostatecznie zasnęłam wtulona w jego tors...
Przekręciłam się na bok, przytulając do Harry'ego. Mruknęłam cicho... Już nie zasnę... Dlaczego jak się obudzę, to nie mogę na nowo pójść spać?
- Nie śpisz?- Hazz obrócił twarz w moja stronę.
- Właśnie się obudziłam...- Przeciągnęłam się lekko.
- Co dzisiaj robimy?
- Nic! Nic mi się nie chce!
- Przeleżymy tak cały dzień?
- A chcesz?- Uśmiechnęłam się do niego.
- Jasne! Z Tobą zawsze!- Harry mocno mnie przytulił i pocałował w głowę. Leżeliśmy w ciszy, nie przejmując się upływającym czasem. Czułam jak oddech Hazzy oplata moją szyję, wywołując u mnie ciarki. Loczek zaczął całować moje ramie idąc w kierunku szyi. Śmiałam się cicho, kiedy mój brzuch dał o sobie znać. Harry odsunął się ode mnie i wybuchł głośnym śmiechem, za co dostał w ramie! Wstałam z łóżka, posyłając mu głupi uśmieszek.
- Zostawiasz mnie?- Wyciągnął do mnie ręce.
- Tak! Idę zjeść, a jeżeli Cie to pocieszy, to wrócę...
- No dobra!- Skierowałam się w stronę drzwi, czując na sobie, a bardziej na moim tyłku wzrok Hazzy. Uśmiechnęłam się pod nosem i pohasałam na dół do kuchni. Zrobiłam górę kanapek oraz dwie kawy. Całość ułożyłam na tacy, wchodząc z nią na górę.
- Patrz! Tobie też zrobiłam!- Wpakowałam się z powrotem na miejsce obok niego. Loczek oparł się o ramę łóżka, ukazując do tej pory przykrytą klatkę piersiową. Zaczęłam dokładnie analizować każdy jego tatuaż.
- Może zaczniesz jeść, bo wszystko Ci pochłonę? Póki co, to pożerasz mnie wzrokiem, a od tego się nie najesz...- Harry pomachał mi ręką przed oczami. Potrząsnęłam lekko głową, żeby wrócić na ziemię.
- Em... Jasne...- Zamrugałam kilka razy, bo chyba o tym wcześniej zapomniałam... Chciałam sięgnąć o kubek z kawą, ale Hazz odłożył tackę na stolik nocny. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
- Wiesz, to może zaczekać...- Loczek pochylił się nade mną i zaczął namiętne całować. Wplotłam palce w jego włosy, przyciągając lekko do siebie. Zjechał pocałunkami na moją szyję, a później dekolt. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, zdejmując ją ze mnie. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ręce Harry'ego zaczęły błądzić po moim ciele, ostatecznie zatrzymując się na zapięciu mojego stanika. Pozbył się go równie szybko, jak koszulki. Zaczął całować moje piersi, w między czasie zdejmując ze mnie majtki. Jego usta muskały wrażliwą skórę wewnętrznej części moich ud. Przejechał językiem wzdłuż mojej kobiecości, wywołując u mnie jęk. Ruchy chłopaka stawały się coraz pewniejsze. Doprowadzał mnie do obłędu i skończył w najmniej odpowiednim momencie, nie pozwalając mi dojść. Zawisł nad moja twarzą, uśmiechając się cwaniacko. Nasze oddechy były znacznie przyspieszone.- Chcesz tego?- Wyszeptał do mojego ucha, całując jego okolice. Mówił niskim, zachrypniętym głosem... Kiwnęłam lekko głową, a Hazz pozbył się swoich bokserek. Jego "kolega" już na mnie czekał. Harry wrócił do moich ust, wpijając się w nie. Niespodziewanie wszedł we mnie, co spowodowało, że jęknęłam mu prosto do ust. Poruszał się powoli, z każdą chwilą przyspieszając. Już po chwili po całym moim ciele rozlała się fala ciepła. Loczek doszedł zaraz po mnie. Opadliśmy zmęczenia na pościel, starając się uspokoić swoje oddechy. Wtuliłam się w tors Hazzy.
- Kocham Cię...- Mruknął i pocałował mnie w głowę.- Nigdy więcej Cię nie skrzywdzę...
- Też Cię kocham...
--------------------------------------------------------------------
Tak więc... Kolejny rozdział i chyba tym razem lepszy od poprzednich dwóch, które były kompletną klapą, za co Was strasznie przepraszam! Akcja zaczęła się rozkręcać, więc! Wpłynęły do mnie 2 filmiki, czekam nawet na te od osób, które nie komentują! Majówka! Wolne, wolne i koniec! Ni ma wolnego! :( Ja swoją majówkę spędziłam trochę zamulając w domu, a trochę z przyjaciółkami! W czwartek nie robiłam nic XD W piątek byłam przywitać Węgrów z wymiany! W sobotę była dyskoteka z tymi właśnie Węgrami, ale wyszłam wcześniej, bo nie czułam się w sumie najlepiej :( W niedzielę byłam na festynie u mnie w "mieście" (Mieszkam w dość sporej wsi- Jaworze, uzdrowisko łiii!) Był sobie festyn i głównie poszłam tam ze względu na koncert Zabili Mi Żółwia... Poniżej zamieszczam Wam kilka zdjęć. W piątek jadę na wycieczkę do Krakowa, więc tradycyjnie nagram Wam jakiś filmik, czy porobię trochę fotek ^^ Dzisiaj idę do fryzjera kompletnie zmienić swoje włosy, więc może zrobię tez jakieś zdjęcia ^^ Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! I do następnego, Mordki! <3
- Megs!- Rzuciłam się na nią, a zaraz po chwili dołączył do nas Harry.
- Cześć, Meg!- Uśmiechnął się i mocno ją przytulił.
- Co Ty tu narobiłeś Styles?! Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy!
- No wiem, wiem... Przepraszam...
- Chodź, jedziemy do domu...- Pociągnęłam ją za rękę. Wyszliśmy z lotniska i wpakowaliśmy się do samochodu Hazzy.- Opowiadaj!
- W sumie nic wielkiego... Mieszkam z Max'em, dogadujemy się świetnie, dobrze mi się z nim pracuje... Miałam dopiero dwie sesje, bo byłam tam tylko niecały tydzień, ale Max uważa, że mam ogromną szansę na większą karierę. Teraz mam kilka dni wolnego, więc przyleciałam... Muszę wracać za dwa dni, bo mam jakąś znowu sesje... Ogólnie nie narzekam, bo mi się takie życie podoba! Jutro jadę do mamy. Dawno się nie widziałyśmy, a jak się o tym dowiedziała, to chciała wszystko wiedzieć...- Klepała strasznie szybko, widocznie szczęśliwa.
- To teraz jedziemy do chłopaków, opijać Twój przyjazd!- Klasnęłam, na co ona się zaśmiała.
- Ale do mamy jutro, to na kacu nie pojadę!
- Pff! Damy radę!- Harry siedział po cichu za kierownicą, czasem śmiejąc się pod nosem. Zaparkowaliśmy na podjeździe i każde z nas wypakowało się z samochodu. Megan pierwsza wpadła do domu, rzucając się na każdego, kto stanął na jej drodze.
- Tęskniliśmy wszyscy...- Nialler ją przytulił.
- Bo uwierzę!
- Mówi prawdę, Marchewo!- Krzyknął Lou.
- Też za wami tęskniłam!
- To jak? Opijanko nad basenem?- Klasnęłam i wybiegłam na taras. Zaraz za mną wyszli chłopcy i Meg. Wyciągnęliśmy piwo, zaczynając jakąś gadkę. Megs opowiedziała nam, że po sesji do jakiegoś magazynu z nową kolekcją ubrań, Max załatwił jej reklamę jakiegoś kosmetyku. Za dwa dni ma mieć sesję do Victoria's Secret i reszta jej kariery zależy od tego, jak wypadnie. Siedzieliśmy ze dwie godziny, aż Megan uznała, że się zbiera. Posprzątaliśmy puste butelki po piwie i wszelkie śmieci, które walały się po tarasie. Ogarnęłam wszystko, ostatecznie lądując na kanapie z pilotem w ręku. Chłopaki się do mnie dołączyli. Nie chce siedzieć u nich, obiecałam sobie, że będę mieszkać u siebie! Oglądnęłam film, który włączył Liam i widząc napisy końcowe, zaczęłam zbierać się do domu.
- Gdzie idziemy?- Usłyszałam za sobą zachrypnięty głos Hazzy.
- My?
- Nie zabierzesz mnie ze sobą?- Harry zrobił smutną minkę.
- Nie wiem czy chcę mieć takiego zboczeńca w domu... Jeszcze mi coś zrobisz...
- Czyli idziemy do Ciebie!- Zerwał się z kanapy i zabrał swój telefon oraz klucze od domu.
- Mówiłam, że Cię nie zabieram, bo zboczysz!
- Oj tam! Będę grzeczny...- Uśmiechnął się pokazując swoje dołeczki.
- No chodź już... Do jutra, chłopaki!- Pomachałam im i wyszłam za loczkiem z domu. Idziemy sobie spacerkiem, bo piliśmy! Hazz chwycił mnie za rękę. Czułam na sobie wzrok mijających nas ludzi, a niektórzy mieli na tyle odwagi, że zrobili nam zdjęcia!- Jak Ty to robisz, że nie zwracasz uwagi na te flesze, hm?- Podniosłam wzrok na twarz chłopaka, który lekko się uśmiechnął.
- Przyzwyczaiłem się, to po pierwsze, a po drugie, skupiam się na czymś innym... W tym przypadku na Tobie!- Pocałował mnie w czubek głowy, obejmując ramieniem.- Ty jesteś modelką i przejmujesz się zdjęciami?
- Tak? Chcę mieć choć trochę prywatności...
- Nikt nie wie co robimy w domu...
- Ale... No niech Ci będzie! Nie mogę narzekać!- Skrzywiłam się, uświadamiając sobie, że ma rację. Kocham swoich fanów, których z każdym dniem przybywa, którzy się mną interesują... Sama wybrałam takie życie, więc... Teraz nie będę narzekać!
- Przepraszam?- Przed nami stanął jakiś chłopak. Szeroko się uśmiechał i miał czarne włosy. Jego oczy się śmiały. Całą swoja postawą wyrażał swój charakter. Ma pierwszy rzut oka można było zgadnąć, że jest wesołym chłopakiem.
- Jestem Natalie!- Wyciągnęłam do niego rękę, szczerząc się jak idiotka.
- Wiem! To znaczy... Ugh! Jeremi...- Uścisnął moją dłoń.
- Fajny jesteś!- Krzyknęłam i spojrzałam na Hazzę. W jego oczach wyraźnie malowała się zazdrość. Ścisnął mocniej moją dłoń, którą do tej pory trzymał. Zaśmiałam się pod nosem.
- W czym możemy Ci pomóc?- Powiedział z pełną powagą loczek. Musiałam powstrzymywać wybuch śmiechu. Jeremi chyba wyczuł niechęć Harry'ego, bo lekko się zmieszał.
- Nie przejmuj się nim... Jest strasznym zazdrośnikiem! To co chciałeś?- Posłałam mu szeroki uśmiech, podchodząc bliżej. Tym samym puściłam dłoń loczka.
- Em... Ja...- Spojrzał przez moje ramie na Stylesa.
- Naprawdę się nim nie przejmuj! Obiecuję, że nie zrobi Ci krzywdy!
- Mógłbym zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
- Jeszcze pytasz?! Jasne!- Jeremi podał mi telefon, a ja przekazałam go Hazzie. Ustawiłam się obok chłopaka. Harry zrobił nam fotkę i oddał telefon. Uśmiechnęłam się do szatyna i pomachałam mu, odchodząc.
- Dziękuję!- Krzyknął za nami. Zaśmiałam się i chwyciłam dłoń loczka.
- Ty mój zazdrośniku!- Dźgnęłam go w bok, ale nie raczył nawet odpowiedzieć.- I co? Teraz będziesz udawał, że jesteś na mnie zły?- Patrzyłam na jego reakcję, ale nic z niej nie wyczytałam. Zachował kamienną twarz.- To ja też będę zła jak podejdzie do Ciebie fanka, a co! Skoro Tobie wolno, to mi też!
- Nie jestem zły...
- Wcale! Jesteś o mnie zazdrosny!- Śmiałam się z jego powagi. Starał się nie wyrażać żadnych emocji, ale mu to nie wychodziło. Doszliśmy do mojego domu. Otworzyłam drzwi i wpakowałam się do środka zdejmując buty. Było już dość późno. Weszłam do kuchni, a Harry podążał za mną jak cień.- Co tak za mną chodzisz?
- Bo mi się przypomniało jak mnie okrzyczałaś, że wszedłem do Twojej sypialni i teraz tak myślę, że gdzie ja będę w takim razie spać?
- Na podłodze!- Odpowiedziałam sarkastycznie.- Jasne, że ze mną!
- I nie okrzyczysz mnie?- Nasze rozmowy muszą wyglądać przekomicznie. Wszyscy w moim otoczeniu zachowują się jak dzieci, łącznie ze mną!
- Nie okrzyczę, a teraz idę wziąć prysznic...- Wyminęłam go i wskoczyłam po schodach na górę, żeby zabrać coś do spania. Wyjęłam moją koszulkę z szafy i podniosłam się, odwracając. Wpadłam na Hazze, który stał zaraz za mną.- Jezu! Nie strasz mnie!- Chwyciłam się za serce, szybko oddychając.- Poco za mną idziesz?
- Nie idę za Tobą, tylko z Tobą i myślałem, że pod prysznic, a zmieniłaś plany?- Uśmiechnął się głupkowato.
- No chyba nie! Nie idziesz ze mną pod żaden prysznic!
- Ale dlaczeeego?- Przeciągnął jak małe dziecko, któremu mama nie chce czegoś kupić.
- Obiecałeś, że będziesz grzeczny!- Zaśmiałam się.
- No i jestem... Jakbym był niegrzeczny, to właśnie leżelibyśmy nadzy na tym łóżku...- Kiwnął głową w kierunku mojego łóżeczka! Ten jego wzrok Trynkiewicza! Odsunęłam się kilka kroków w tył, patrząc na niego jak na obłąkanego, ale on nic sobie z tego nie robił.
- Idę pod prysznic, sama...- Mruknęłam omijając go. Jak tylko znalazłam się za drzwiami łazienki, wybuchłam głośnym śmiechem! To wszystko jest jakieś nienormalne! Ale kocham tego idiotę! Rozebrałam się, wrzucając ciuchy do kosza na pranie. Weszłam pod prysznic, odkręcając ciepłą wodę. Już po chwili poczułam jak krople spływają po moim ciele. Zaczęłam myć głowę szamponem kokosowym, którego zapach rozniósł się po całej kabinie. Zamknęłam oczy, masując skórę głowy. Spłukałam pianę i przetarłam twarz dłońmi. Tego mi było trzeba! Ciepłego prysznica! Nie otwierając oczu, odwróciłam się, żeby sięgnąć po żel. To na co trafiłam na pewno nie było żelem! Otworzyłam powoli oko, żeby zobaczyć wyszczerzonego Harry'ego! Trafiłam na jego klatkę piersiową! Ugh! (Ciekawe kto sobie pomyślał o czymś innym XD)- Harry! Co Ty tu do cholery robisz?!
- Em... Stoję sobie...
- Masz jakieś urojenie! Coś Ci się w głowie poprzewracało!- Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Wyglądał słodko, taki mokry!- Jak tyś tu wlazł?
- Zostawiłaś drzwi otwarte...
- Wynocha! Ciebie pogięło, żeby mi pod prysznic włazić!
- Nie pogięło...- Mruknął niezadowolony.- Jak już tu jestem, to zostanę, co?
- Nie?
- Oj no, nie bądź taka!
- Harry! Sugerujesz mi różne rzeczy, ok... Mówisz mi, że Cie podniecam, ok... Ale włazić mi pod prysznic?! Ja się tu myję, człowieku! A w ogóle, jak długo tu stoisz?
- Widziałem jak myłaś głowę...
- Jesteś zbokiem!
- Mówi się trudno i żyje się dalej...- Praktycznie mnie zacytował. Uśmiechnął się szeroko i wpił w moje usta, przygważdżając do ściany. Z każdą sekundą pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Dłonie Hazzy zaczęły jeździć po całym moim ciele. Czułam jego erekcję... Ciało Stylesa "broniło" mnie przed gorącą wodą. Wykorzystałam to i powoli sięgnęłam kurka, zmieniając temperaturę wody. Hazz odskoczył ode mnie jak poparzony, a ja szybko zakręciłam wodę, żebym sama nie została oblana lodowatą cieczą. Zaczęłam się śmiać.- Ej! Co to było?!
- Zemsta za wejście mi tutaj!- Krzyknęłam i wyszłam spod prysznica, owijając się ręcznikiem.
- Jesteś nienormalna...
- A ty to niby jesteś normalny?
- No dobra... Jesteśmy kwita...- Podeszłam do niego i pocałowałam w nos.
- Kocham Cię... A teraz wynocha!- Wypchnęłam go za drzwi w samym ręczniku. Ubrałam się, umyłam zęby i wysuszyłam włosy. Wróciłam do swojej sypialni, gdzie Harry leżał już rozwalony na łóżku. Położyłam się obok niego i ostatecznie zasnęłam wtulona w jego tors...
Przekręciłam się na bok, przytulając do Harry'ego. Mruknęłam cicho... Już nie zasnę... Dlaczego jak się obudzę, to nie mogę na nowo pójść spać?
- Nie śpisz?- Hazz obrócił twarz w moja stronę.
- Właśnie się obudziłam...- Przeciągnęłam się lekko.
- Co dzisiaj robimy?
- Nic! Nic mi się nie chce!
- Przeleżymy tak cały dzień?
- A chcesz?- Uśmiechnęłam się do niego.
- Jasne! Z Tobą zawsze!- Harry mocno mnie przytulił i pocałował w głowę. Leżeliśmy w ciszy, nie przejmując się upływającym czasem. Czułam jak oddech Hazzy oplata moją szyję, wywołując u mnie ciarki. Loczek zaczął całować moje ramie idąc w kierunku szyi. Śmiałam się cicho, kiedy mój brzuch dał o sobie znać. Harry odsunął się ode mnie i wybuchł głośnym śmiechem, za co dostał w ramie! Wstałam z łóżka, posyłając mu głupi uśmieszek.
- Zostawiasz mnie?- Wyciągnął do mnie ręce.
- Tak! Idę zjeść, a jeżeli Cie to pocieszy, to wrócę...
- No dobra!- Skierowałam się w stronę drzwi, czując na sobie, a bardziej na moim tyłku wzrok Hazzy. Uśmiechnęłam się pod nosem i pohasałam na dół do kuchni. Zrobiłam górę kanapek oraz dwie kawy. Całość ułożyłam na tacy, wchodząc z nią na górę.
- Patrz! Tobie też zrobiłam!- Wpakowałam się z powrotem na miejsce obok niego. Loczek oparł się o ramę łóżka, ukazując do tej pory przykrytą klatkę piersiową. Zaczęłam dokładnie analizować każdy jego tatuaż.
- Może zaczniesz jeść, bo wszystko Ci pochłonę? Póki co, to pożerasz mnie wzrokiem, a od tego się nie najesz...- Harry pomachał mi ręką przed oczami. Potrząsnęłam lekko głową, żeby wrócić na ziemię.
- Em... Jasne...- Zamrugałam kilka razy, bo chyba o tym wcześniej zapomniałam... Chciałam sięgnąć o kubek z kawą, ale Hazz odłożył tackę na stolik nocny. Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem.
- Wiesz, to może zaczekać...- Loczek pochylił się nade mną i zaczął namiętne całować. Wplotłam palce w jego włosy, przyciągając lekko do siebie. Zjechał pocałunkami na moją szyję, a później dekolt. Wsunął dłonie pod moją koszulkę, zdejmując ją ze mnie. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Ręce Harry'ego zaczęły błądzić po moim ciele, ostatecznie zatrzymując się na zapięciu mojego stanika. Pozbył się go równie szybko, jak koszulki. Zaczął całować moje piersi, w między czasie zdejmując ze mnie majtki. Jego usta muskały wrażliwą skórę wewnętrznej części moich ud. Przejechał językiem wzdłuż mojej kobiecości, wywołując u mnie jęk. Ruchy chłopaka stawały się coraz pewniejsze. Doprowadzał mnie do obłędu i skończył w najmniej odpowiednim momencie, nie pozwalając mi dojść. Zawisł nad moja twarzą, uśmiechając się cwaniacko. Nasze oddechy były znacznie przyspieszone.- Chcesz tego?- Wyszeptał do mojego ucha, całując jego okolice. Mówił niskim, zachrypniętym głosem... Kiwnęłam lekko głową, a Hazz pozbył się swoich bokserek. Jego "kolega" już na mnie czekał. Harry wrócił do moich ust, wpijając się w nie. Niespodziewanie wszedł we mnie, co spowodowało, że jęknęłam mu prosto do ust. Poruszał się powoli, z każdą chwilą przyspieszając. Już po chwili po całym moim ciele rozlała się fala ciepła. Loczek doszedł zaraz po mnie. Opadliśmy zmęczenia na pościel, starając się uspokoić swoje oddechy. Wtuliłam się w tors Hazzy.
- Kocham Cię...- Mruknął i pocałował mnie w głowę.- Nigdy więcej Cię nie skrzywdzę...
- Też Cię kocham...
--------------------------------------------------------------------
Tak więc... Kolejny rozdział i chyba tym razem lepszy od poprzednich dwóch, które były kompletną klapą, za co Was strasznie przepraszam! Akcja zaczęła się rozkręcać, więc! Wpłynęły do mnie 2 filmiki, czekam nawet na te od osób, które nie komentują! Majówka! Wolne, wolne i koniec! Ni ma wolnego! :( Ja swoją majówkę spędziłam trochę zamulając w domu, a trochę z przyjaciółkami! W czwartek nie robiłam nic XD W piątek byłam przywitać Węgrów z wymiany! W sobotę była dyskoteka z tymi właśnie Węgrami, ale wyszłam wcześniej, bo nie czułam się w sumie najlepiej :( W niedzielę byłam na festynie u mnie w "mieście" (Mieszkam w dość sporej wsi- Jaworze, uzdrowisko łiii!) Był sobie festyn i głównie poszłam tam ze względu na koncert Zabili Mi Żółwia... Poniżej zamieszczam Wam kilka zdjęć. W piątek jadę na wycieczkę do Krakowa, więc tradycyjnie nagram Wam jakiś filmik, czy porobię trochę fotek ^^ Dzisiaj idę do fryzjera kompletnie zmienić swoje włosy, więc może zrobię tez jakieś zdjęcia ^^ Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze! I do następnego, Mordki! <3
Taki młody Pieseł, Wow! Taki słodki! Wow!
Tylko ja mam tę moc, że robię foty z Gandalfem!
No i fota z basistą i klawiszowcem zespołu Zabili mi żółwia!
Cześć Klaudia :D Haha xd Znalazłam twojego bloga i mam wolny czas więc czytaam sb :3 Tak więc :D Bardzo mi się podoba twój styl pisania. I ogólnie fajny blog :D Jestem aż na 5 rozdziale :D Ale spokojnie, nadrobie XD Od dziś jestem twoją stałą czytelniczką xd No i ogólnie to pozdrawiam, ściskam i całuję ;3
OdpowiedzUsuńPS. Najlepszego, bo jakoś w maju masz urodziny :D
PS.2 Też mam 14 lat XD Pszypadeg? Nie sondze :D
Ooo! Klaudia! Łoo!
UsuńMmm... Jak to czytam to sama czyje sie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńAhh. W koncu byl ten moment na ktory czekalam :) i to dotego z Hazza :D.. Pisze jak zbok. Jakbym tylkoo czychala na takue momenty xD .
Mam nadzueje ze moj fulmik jest ok. Pozdrawiam kochana :* Pa pa do nastepnego i bede muec prosbe . ale napisze ci na asku :** bo to niespodzianka ;)
Wiesz że przez twoje opowiadanie dostałam 1 z wosu? xD na przerwie opowiadałam o nim koleżance i tak się zagadalysmy na ten temat, że nie uslyszalysmy dzwonka i się kilka minut spoznilysmy na lekcje i moja wredna pani od wosu kazała pisać nam karną kartkowke i nie pozwoliła zgłosić nieprzyygotowan a że nie byłam na 4 ostatnich lekcjach z wosu to nic nie miałam i dostałam 1 bez możliwości poprawy i to tylko dlatego że moją koleżanke zaciekawilo to opowiadanie, super nie? xD Hahaha masakra... ale rozdział przynajmniej jest cudny! *.* Harry zboczuszek ♡
OdpowiedzUsuńHahah! Serio, obgadywałyście mnie? XD Mam nadzieję, że może zacznie czytać, a tak z ciekawości to co sobie opowiadałyście? Klauds taki ciekawski! Wow!
UsuńOna jest zbyt dużym leniem żeby przeczytać, nawet jeśli podoba jej się fabuła. Mi od lutego obiecuje że zacznie moje ff czytać i nadal tego nie zrobiła xD ale tak ogónie to mówiłam jej o mojej pracy na konkurs twój i jej ją opowiadalam, ale najpierw jej opowiedzialam co się wcześniej działo i potem co się teraz dzieje xD stwierdziła że Harry jest dupkiem xD
UsuńSkąd ja znam to lenistwo... Fajną reputacje wyrobiłam Hazzie :/ Ale on nie jest dupkiem, ostatecznie nie zdradził Natalie, nie?
UsuńTeż byłam u fryzjera! Rozdział jest super. Ja zastanawiam się nad tym filmikiem, nie mam na niego czasu :-( ale już próbowałam robić z koleżanką, wyszło że Śmiałyśmy się jak wariatki XD
OdpowiedzUsuńNa pewno znajdziesz czas, czekam do 25 maja! A Wy musicie mi wysłać! I nie przyjmę odmowy! Może sobie pooddychajcie, to przestaniecie się śmiać! Ja tak robie ^^ Ale śmiech to zdrowie!Nawet jak nagracie to przed lekcjami w kiblu, czy coś, to damy rade!
UsuńDobry pomysł, może nakręcę go w autokarze? Wtedy to będzie beka.
UsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! *O* MRRRR ^^ ZBOCZONA SCENA TO COŚ DLA MNEI ^^ XDDDD HAHAAHHAHHA OMG! XD BOSKI ! NAPRAWDĘ ! ZARĄBISTY ROZDZIAŁ ! TAK W NAWIASIE TO TAK MYŚLAŁAM O CZYMŚ INNYM JAK JAK CHODZIŁO O TEN ŻEL XDD HAHA XD JA ZBOCZEG XD A WIĘC PROSZĘ MASZ TEN MÓJ KOMENTARZ ! XD TY MASZ ZDJĘCIE Z GANDALFEM ( HOBBIT ) !!!!!! TAKIE MEGA ZAZDRO Z MOJEJ STRONY! JAK POMOŻESZ MI PÓŹNIEJ NA SKY NAKRĘCIĆ FILMIK POWIESZ GDZIE I JAK TO BĘDZIESZ MIAŁA TEN FILMIK ODEMNIE ! HAHA <3 NO TO DOZOBACZONKA MOJA KLAUDS ! MOJAA ! XD <3 TAK WGL TO SORKI , ŻE ZESZŁAM WCZORAJ Z GOOGLE ,ALE CZAT MI SIĘZ TB NIE CHCIAŁ WŁACZYĆ ;C <3 ALE NIE MYŚL , ŻE CIE JUŻ NIE KOCHAM ! BO KOCHAM CIĘ TAK JAK ADS ! <3 <3 XDDDDD TO MOŻE JA JUŻ SKOŃCZE SWOJE PRZEMÓWIENIE ? XD AA I PAMIĘTAJ ODEMNIE BĘDZIESZ MIAŁA ZAWSZE NAJDŁUZSZE KOMKI !! ^^ MASZ MI POKAZAĆ TĄ FRYZURKĘ DZISIAJ NA SKY ! O BOŻE MIAŁAM SKOŃCZYĆ 15 LINJEK WCZEŚNIEJ XDDD HAHAHAHA OKEJ XDD TO MOŻE JA SPADAM? DOZOBACZENIA NA SKY XDDD OMG ! XDDD JA NIE MOGE NO NIE ZARAZ SIĘ ZSIKAM ZE ŚMIECHU XDDD TAK A WIĘC 18 LINIJEK TEMU MIAŁAM SKOŃCZYĆ ! O TERAZ JUŻ 19 LINIJEK TEMU ! NO PIĘKNIE ! XD O PATRZAJ TERAZ 20 ! JAKIE CZARY *o* ALE FAJNIE XDD O TERAZ BĘDZIE 21 XDDD HHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHHAHAHA PATRZ 22 ! XDDD DOBRA JUŻ NIE SPAMIE ! XD 23 ! POZDRAWIAM CZYTELNICZKI TWOJEGO BLOGA ! <3 24 ! XDDDAPPAAPPAPAPA <333
OdpowiedzUsuńKomentarz dodany o 16.09 usuńmy kilka cyferek i mamy 69 XD Ty zboku! A jutro fotki z Krakowa! Łiii! Nie atakuj Caps Locka!
UsuńJa Ci tu dam ! Dawaj tu dłuższe odpowiedzi !!! xdd Mój leniu ty ! 69 ! Hazza czuwa ! My zboczeńce dwa ! sialalalala xd
UsuńDaje dłuższą odpowiedź, ale i tak nie wiem co napisać, więc będę niepotrzebnie przeciągać. Jesteśmy z bokami, huehuehue! 69 Hazz czuwa, to pewnie przez scenkę! Ja Ci to mówię, zboczeńcu!
Usuń