sobota, 3 maja 2014

37. Nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe...

- Czyli wracacie do siebie?- Zapytała fanka, która mówiła w imieniu wszystkich zgromadzonych tam Directioners. Zapadła grobowa cisza, a każdy wyczekiwał naszej odpowiedzi.
- Jeżeli Harry mnie jeszcze chce...- Zaśmiałam się.
- Ja... Ja nie mogę, Nat...- Spuścił głowę, płacząc jeszcze bardziej.- Nie chcę Cię znowu skrzywdzić...
- To tego nie rób, tylko po prostu bądź...
- Możemy wracać, przepraszam Was...- Uśmiechnął się słabo do fanek. Nie powiedziałam nic, tylko wjechałam wózkiem do szpitala, później do windy i na odpowiednie piętro. Myślałam, że tego chce, a on znowu sobie coś uroił! Położył się na łóżku, tak bez żadnych emocji. Nie wiedziałam co mam zrobić.
- Hazz?- Loczek odwrócił głowę w drugą stronę. - Patrz na mnie jak do Ciebie mówię, ok? Cały czas myślałam, że Ty chcesz być ze mną...- Usiadłam na krześle obok łóżka.
- Nie mogę, Nat... Nie chcę Cię znowu skrzywdzić...
- Ale nie krzywdzisz... Kocham Cię, wiesz?- Uśmiechnęłam się do niego.- To jak? Spróbujemy? Zaczniemy wszystko od nowa?- Nie odzywał się, co było najgorsze.
- A chcesz?
- Jasne, że chcę... Kocham Cię, Harry...- Uśmiechnęłam się do niego. Sam od razu stał się szczęśliwszy. Ze szpitala wypuszczą go za kilka dni. Teraz trzeba mu pomóc wyjść z depresji...
- Też Cię kocham, Nat... Przepraszam za to wszystko co musiałaś przeze mnie przejść...- Znowu się wyszczerzyłam i wlazłam na miejsce obok chłopaka, mocno się w niego wtulając. Chcę z nim być... Na zawsze... Harry mnie przytulił i w sumie nawet nie wiem kiedy, ale zasnęłam.

Obudziło mnie lekkie szturchanie w bok. Otworzyłam powoli oczy i zobaczyłam uśmiechniętą twarz Hazzy. Na mojej twarzy pojawił się banan.
- Chłopaki przyjechali...- Podniosłam głowę i rzeczywiście zobaczyłam chłopaków, którzy patrzyli na nas z głupim wyrazem twarzy.
- To co zbieramy się do domu?- Podniosłam się z łóżka.- Przyjadę jutro, ok?- Loczek w odpowiedzi pokiwał głową. Pozbierałam swoje rzeczy i pożegnałam się z nim krótkim całusem. Wyszliśmy ze szpitala i pojechaliśmy do domu. W między czasie zadzwonił mój telefon. Ja go kiedyś za okno wyrzucę!
- Halo?
- Natalie, jak tam z Harrym? Przepraszam, że nie dzwoniłam, ale byłam trochę zajęta...- Usłyszałam głos Gabrielle. Wcześniej dostałam opieprz za te całe chore akcje, ale na razie jest ok...
- Obudził się i jest dobrze. Powinni go wypuścić za kilka dni...
- To świetnie! Martwiłam się o Was! Jakby coś się działo, to zadzwoń...
- Jasne...
- I pamiętaj, że zostało ci tylko pół miesiąca wakacji...
- Nie psuj tego, Gab!- Zaśmiałam się.
- Będę pod telefonem, Natalie. Do usłyszenia...- Rozłączyłam się i oparłam głowę o szybę. Nie poleżałam sobie długo, ugh! Zaparkowaliśmy pod domem chłopaków. Ja nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam u siebie! To jest jakieś, nie wiem! Muszę w końcu zacząć mieszkać we własnym domu. I tak zrobię! Jak tylko znalazłam się w środku, weszłam po schodach na górę i do pokoju Nialla, gdzie nadal trzymałam swoje rzeczy. Zaczęłam je pakować. Wezmę wszystkie do siebie, a jak tu przyjadę to zabiorę trochę. Trzeba to przesortować!
- Już się stąd wynosisz?- Odwróciłam się szybko i w drzwiach zobaczyłam Niallera, który opierał się o ich futrynę.
- Wystraszyłeś mnie!- Chłopak ruszył w moją stronę i usiadł po turecku na podłodze. Uśmiechał się słabo.
- Jak tam z Harrym?  Dogadaliście się?
- Tak, ale boi się, że mnie znowu skrzywdzi. On myśli, że jest dla nas wszystkich ciężarem i każdego z nas krzywdzi... Uważa, że lepiej będzie dla mnie, dla was i dla jego rodziny, jeżeli zniknie z tego świata... On naprawdę myśli, że jest nic niewarty...- Mruknęłam wkładając ubrania do walizki.- Że wszystkim przeszkadza...
- Damy sobie radę...
- Mam nadzieję, Niall...- Zapięłam walizkę i ruszyłam z nią w stronę drzwi.- Zawieziesz mnie do domu?
- Myślałem, że przenosisz się do Hazzy...
- Nie! Mam swój dom i nie pamiętam, kiedy ostatni raz w nim byłam!- Zaśmiałam się.- To zawieziesz?
- Jasne, ale wiesz, że nam nie przeszkadza, jak tu jesteś?
- Wiem!- Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu. Horan odwiózł mnie do domu.


~♥~

Otworzyłam oczy po raz kolejny w swojej sypialni! Codzienność? Rano chłopaki po mnie przyjeżdżają, jedziemy do szpitala, siedzę tam cały dzień i odwożą mnie do domu. Tylko, że dzisiaj wypuszczają Harry'ego! Leżał tam biedaczek cały tydzień! Mówią, że jest dobrze, tylko z tą depresją trzeba sobie samemu poradzić. Wstałam szybko z łóżka i wbiegłam do łazienki, gdzie miałam naszykowane ubrania na dzisiaj <KLIK> Zrobiłam makijaż i zbiegłam po schodach do kuchni, gdzie zjadłam szybkie śniadanko. Chłopaki mieli przyjechać o 10.00, a jest 09.30! Mam jeszcze chwilkę! Zadzwonię do Megan! Wybrałam jej numer i czekałam aż odbierze... Ale nie odebrała! No tak! Te strefy czasowe! Zaczęłam bawić się komórką, licząc sobie w głowie kolejne sekundy. Patrzyłam jak minuty zmieniają się na wyświetlaczu. Tak się zagapiłam, że nie zauważyłam, jak chłopaki weszli do domu.
- Jedziemy?- Zapytał Nialler, machając mi ręką przed oczami.
- Tak!- Szybko się zerwałam i ostatecznie to ja pierwsza siedziałam w samochodzie. Cała reszta się tu wpakowała i ruszyliśmy. Nareszcie będę miała Hazze przy sobie! Droga minęła nam dość szybko. Wyszłam z auta i skierowałam się w stronę wejścia do szpitala. Winda akurat była na odpowiednim piętrze, więc w ostatniej chwili do niej wskoczyłam. Pomachałam chłopakom przez zamykające się drzwi. Byłam sama i sama wjechałam na odpowiednie piętro. Wyszłam na korytarz, a zaraz za mną chłopaki. Zaśmiałam się pod nosem, wchodząc do pokoju Harry'ego.
- Cześć!- Rzuciłam się na loczka i wpiłam w jego usta.
- Co ja takiego zrobiłem, że tak mnie witasz?- Udał zdziwionego.
- Zawsze musisz wszystko zepsuć!- Pokazałam mu język, krzyżując ramiona na piersi. Wszyscy się zaśmiali.
- Gotowy?- Zapytał Liam.
- Tak, mam chyba wszystko...- Chłopak rozglądnął się dookoła.
- Dobrze, że wracasz! Teraz sam się będziesz mógł tłumaczyć mediom!- Krzyknął Louis, na co Hazz się skrzywił.- No wiesz, że żartuję!
- Wszyscy wiemy Lou...
- Chodźcie już!- Jak ja ich nie wyzbieram do domu, to będą tu do wieczora siedzieć! Chwyciłam Harrry'ego za rękę. Wyszliśmy ze szpitala, kierując się w stronę samochodu.
- Chciałabyś się ze mną przejść czy wolisz jechać z chłopakami?- Loczek zatrzymał się przed autem.
- A co ty na nogach idziesz?
- No, bo siedziałem w tym szpitalu, na tej sali i spacerek dobrze mi teraz zrobi. Dotlenie się i w ogóle, jak chcesz to jedź z nimi...- Uśmiechnął się.
- Wiesz ja pójdę z Tobą... Jedźcie chłopaki!- Pomachałam im i ruszyłam razem z Hazzą. Szliśmy w ciszy, bo myślę, że gadanie by to wszystko zepsuło. Harry ma depreche i myśli, że jest do niczego. Bez słów nie ma szans, żebyśmy nawzajem powiedzieli coś nieodpowiedniego. Mam nadzieje , że teraz wszystko się ułoży. No może z jednym wyjątkiem... Czuję się jakbym wykorzystała Nialla... Wcale nie jest mi z tym dobrze! Nialler jest idealnym chłopakiem! Zastanawiam się dlaczego nadal niema dziewczyny. Rozumiem, że był, nie! Jest we mnie zakochany, ale dopóki nie był ze mną, nie miał nikogo... To jest straszne! Taki ideał, a żadna go nie chce i wszystkie lecą do tych dupków, którzy je zdradzają, biją i mają kompletnie w dupie! Wolą cierpieć przy nich, niż być szczęśliwe przy kimś takim jak Nia... Jezu czy ja też tak mam?! O cholera! Ja tu z pretensją, a się okazuje, że sama taka jestem! Choć w sumie Harry nie jest kompletnym dupkiem, jest po prostu... Emm... Inny? Stara się, ale średnio mu to wychodzi...
- O czym tak myślisz?- Z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
- O tym co będzie, co było i dlaczego to wszystko się tak potoczyło...- O tym co będzie jeszcze nie myślałam, ale miałam taki zamiar!!!
- I co według Ciebie będzie?- Musiał akurat zapytać o to?! Jakby mnie mógł zapytać np. Dlaczego to się tak potoczyło? Ja to się zawsze w coś wkopię! Ugh!
- Myślę, że damy sobie radę i wszystko się jakoś ułoży... Może w końcu przestaniemy się kłócić...
- Przepraszam...- Harry puścił moją dłoń i lekko się odsunął.
- Już Ci tyle razy mówiłam, że nie masz za co!!! Tyle razy!- Zaczęłam machać rękami jak wariatka, co wywołało u Hazzy napad śmiechu, który po chwili udzielił się również mi.- Jeszcze raz mnie przeprosisz, to dostaniesz w łeb!
- Przepraszam, już nie będę...- Spuścił głowę, śmiejąc się pod nosem. Palnęłam go w głowę.- Ał?!
- Ostrzegałam!
- Teraz mnie przez Ciebie boli!- Udawał oburzonego i skrzyżował przy tym ręce na klatce piersiowej. Obrócił się na pięcie i pomaszerował przed siebie. Poszłam za nim śmiejąc się pod nosem.
- No daj! Pocałuje, nie będzie bolało...- Wydukałam, starając się nie wybuchnąć śmiechem.
- Ok!- Krzyknął tak głośno, że kilka osób, które przechodziły obok, popatrzyło się na nas jak na idiotów.
- No chodź tu!- Wlazłam na ławkę, która stała akurat obok nas i pocałowałam go w głowę. Zanim zdążyłam zeskoczyć, Harry chwycił mnie w talii i obrócił kilka razy wokół własnej osi. Śmiałam się jak wariatka! Odstawił mnie na ziemię i szeroko się uśmiechnął.- Chodź...- Pociągnęłam go za rękę.
- Spieszy Ci się gdzieś?
- Nie w sumie to nie, ale...
- Bez "ale" mi tu proszę! Jak mamy czas, to go trzeba wykorzystać, tak?- Zaśmiał się i dźgnął mnie w bok.
- Dobra!- Pokazałam mu język.
- Wiesz, że jesteś słodka, hm?
- Możliwe...- Przygryzłam wargę i cicho się zaśmiałam.
- Nie rób tak...
- Ale jak?
- Nie przygryzaj wargi...
- Dlaczego?!- Zmarszczyłam nos i wybuchłam śmiechem.- No dlaczego?!
- Bo... Dzwoni Ci telefon...- Rzeczywiście, dzwonił... A ja głupia nie zauważyłam!
- Upiekło Ci się...- Warknęłam. przesuwając palcem po ekranie.- No co jest, Megan?
- Natalie... Uwierzysz... Trochę... Jutro... W południe...
- Uwierzę trochę jutro w południe?- Zaśmiałam się cicho. Mówiła tak szybko, że ledwo rozumiałam.
- Co?- Szepnął Harry i szeroko się uśmiechnął. Skarciłam go wzrokiem, ale nie pomogło.
- Uspokój się i powiedz powoli...
- Natalie, nie uwierzysz! Mam trochę wolnego i przyjadę jutro w południe! Maks powiedział, że mogę! Aaa!
- Żartujesz?! To cudownie!
- Ale o co chodzi?- Upomniał się Hazz.
- Megan może przyjechać!- Krzyknęłam.- Będziemy jutro na lotnisku po Ciebie! Daj znać dokładnie o której!
- W południe mamy wylądować...
- Czyli o 12.00, tak?
- Nie kurde! O 21.39! Jasne, że o 12.00!- Zaczęłam się śmiać.
- Wszystko mi opowiesz jutro, ok?
- Jasne! Do zobaczenia!- Uśmiechnęłam się i schowałam telefon do kieszeni, rzucając się na Harry'ego. Jeju! Megs nie było tylko tydzień, ale i tak za nią tęsknię! Ona chyba też tęskni, skoro przyjeżdża!
- Jaka ty zadowolona!- Zaśmiał się.
- No przecież! Ale nie myśl, że zapomniałam! Dlaczego mam nie przygryzać wargi? Hm?- Skrzyżowałam ręce na piersi .
- Nie odpuścisz?- Pokręciłam przecząco głową, a chłopak westchnął. Rozglądnął się dookoła, zrobiłam to samo. Było kilka osób, które bacznie się nam przyglądały.
- No, mów...
- Chodź...- Pociągnął mnie za rękę.
- Nie dam Ci spokoju...
- Ale też mnie nie zmusisz...- Uśmiechnął się szeroko. Popatrzyłam na niego, krzyżując ręce na piersi i odeszłam od niego kawałek. Udawałam mega naburmuszoną!- No, Nat... Ja nic nie zrobiłem... Nie udawaj...- Harry dźgnął mnie lekko w bok, ale ja tylko przyspieszyłam, starając się powstrzymać napad śmiechu.
- Dlaczego masz przede mną tajemnice?- Zachowałam kamienną twarz, ale w duchu śmiałam się do łez!
- Nie mam tajemnic...
- To dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?- Zaraz wybuchnę...
- Bo dobrze wiesz o co chodzi!
- A nawet jak, to co? Nie możesz mi powiedzieć?
- Ale Ty jesteś uparta, wiesz?
- Nie zmieniaj tematu!
- Poco mam Ci mówić coś, o czym wiesz?
- Bo może się mylę?- Nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem. Nie potrafię być poważna, na pewno nie kiedy ktoś mnie doprowadza do śmiechu! Hazz pochylił się lekko nade mną.
- Bo mnie to podnieca, tak?- Wycedził przez zęby zaraz do mojego ucha.
- Trudno było mi powiedzieć?
- Yhy... Chodź już...- Po drodze wstąpiliśmy sobie do jakiejś kafejki, a później do chłopaków. Ostatecznie uznałam, że chcę spać u siebie i Harry poszedł do mojego domu razem ze mną. Oglądnęliśmy jakiś film i poszliśmy spać. Ja się nie mogę doczekać, aż jutro pojadę po Megan! Moją parówę!

Przeciągnęłam się lekko i chciałam obrócić na bok, żeby przytulić się do Hazzy, ale zastałam pustkę. Otworzyłam powoli jedno oko, a potem drugie i rzeczywiście loczka nie było w sypialni. Sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę. 10.27... Trzeba wstawać... Wyszłam jakoś z ciepłego łóżeczka i poszłam po schodach do garderoby. Zaczęłam grzebać w wieszakach i wyciągnęłam jakieś ubrania na dzisiaj. <KLIK> Zeszłam do łazienki, ogarnęłam się i ubrałam. Schodząc po schodach poczułam charakterystyczny zapach naleśników! Hazzio zrobił mi naleśniki! Łii! Pognałam do kuchni i o mało nie wywaliłam się na ostatnim schodku. Stanęłam w progu i oparłam się o futrynę, ochotę na naleśniki pokonała ochota na Harry'ego. Krzątał się po kuchni w samych bokserkach. Przygryzłam wargę i podeszłam do niego. Wspięłam się na palce, patrząc mu przez ramię i obejmują z pasie.
- Wstałaś...
- Kiedyś trzeba...- Musnęłam jego ramie i usiadłam przy stoliku.- Chcę jeść...
- Serio?! Nie spodziewałem się...- Zaśmiałam się równo z Hazzą, a on położył przede mną talerz naleśników. Rzuciłam się na nie. Chyba jeszcze nigdy nie miałam takiego apetytu! Jak za dwoje, albo troje XD- Spokojnie... Chociaż to pogryź...
- Gryzę!- Zjadłam szybko całą zawartość talerza. Harry za ten czas poszedł się ubrać. Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na lotnisko. Siedziałam na krześle zaraz obok Harry'ego. Bawiłam się telefonem i czekałam aż zobaczę tego rudzielca! Nagle usłyszałam komunikat, że samolot, którym leci Megs krąży nad lotniskiem z powodu brzydkiej pogody czy czegoś tam jeszcze! No cholera! A tak! Londyn...

----------------------------------------------------------

Hera, Koka, Hasz, LSD! Ta zabawa po nocach się śni! Jestę gimbusę, sorry! A tak na poważnie, to Hejooo! Mordki Wy moje! Jak ja Was wszystkich kocham, to się w głowie nie mieści! Przepraszam, jeżeli uznacie tą notkę za nienormalną, ale taki mam dzisiaj humor! NIENORMALNY! Łiii! Ponownie proszę o informację o filmiku! Nie wiem jak to jest, ale ja Was proszę... A tu pojawiają się komentarze bez informacji! No szmutałam! Piszecie co myślicie o rozdziale (Dzię-ku-ję <3) Ale nie piszecie tej ważnej dla mnie informacji, czy dacie radę nakręcić! Możecie kręcić samemu, albo możecie wciągnąć w to znajomych! NADAL CZEKAM NA INFO!!! A teraz do następnego moje kochane Parówy! Kłocham Was tak bardzo, bardzo, bardzo! Aww! <3 A teraz idę przywitać Węgrów z wymiany XD Pła pła! <3



21 komentarzy:

  1. oż ty zła chce mi się przez cb naleśników -,-, a takst "Hazzio zrobił mi naleśniki! Łii!" mnie rozwalił łii huehuehuehue

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rozwaliła nasza rozmowa przez telefon.
      - Pójdę przed Ciebie, taj jak wczoraj. Łii!
      - Łii!
      - Łii!
      - No dobra to pa...
      - Pa...
      To było nienormalne...

      Usuń
  2. Mordo ty moja . ciekawy rozdział lecz jednak czuć żeś strqciła wene xD . no ale nadejdzie moment w którym powróci . pozdrawiwm cie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że tak kiepsko wychodzi mi TYLKO to opowiadanie! Bo jak pisze na Woman With a Demons to mogłabym pisać na okrągło i rozdziały mi się podobają! Moim zdaniem jest tak, bo ta historia (przynajmniej dla mnie) Strasznie się ciągnie i w najbliższych rozdziałach nic się nie dzieje, więc ciężko jest mi doprowadzić rozdział do końca... Przyszły jest jeszcze nudny, ale już później zaczyna się akcja, więc mam nadzieję, że jakoś to rozkręcę. Jestem na siebie wściekła, że muszę dodawać coś tak kiepskiego -,-

      Usuń
    2. Oj no nie przesadzaj są gorsze blogi xD i tqk cie kocham ;)

      Usuń
    3. Tak mam tylko z tą historią, bo ona się ciągnie, ale już za niedługo koniec i zobaczycie jak to się skończy.

      Usuń
    4. Ja nie ce . :( ja lubie ,kocham tego bloga i cb xD

      Usuń
  3. Ty zła oni ze sb chodzą a tak chciałam żeby była z Horankiem, ale mam nadzieję że wszystko się ułoży i z nim będzie.!! :) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Co za zbieg okoliczności że właśnie mama mi robi naleśniki', jak w rozdziale było o nalesnikach xD no nic... rozdział bardzo mi sie podobal, bo wreszcie Hatalie jest znowu ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hatalie forever! Łii! A mi Hazzio nie zrobił naleśników ;-;

      Usuń
  5. jejku czemu ona musi być z Harrym -,- Niall do niej bardziej pasuje i ani razu jej nie skrzywdził a Harry to już brak słów, dlaczego to robisz???? czemu musi być z Hzzą rozumiem że go kocha ale Nialla też kocha. Ale mam nadzieję że na końcu się wszystko zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moim zdaniem Harry bardziej do niej pasuje. Pomimo, że zawsze coś staje im na drodze... Nie wiem czy się zmieni czy nie XD Zobaczycie...

      Usuń
    2. wiem że jesteś za Harrym i dlatego zrobisz tak żeby Natalie z nim była to wiadome, ożenią się i będą mieć dzieci a Horan bedzie sam. -,- według cb pasuje do Hazzy a np. według mnie do Nialla no ale cóż ja nie wskuram tu nic to twoja decyzja. mam nadzieję że ją dobrze przemyślisz, na początku myślałam że to blog o Niallu i zaczęłam go czytać no ale cóż trudno...

      Usuń
    3. Ale czy ja powiedziałam, że będzie z Harrym? Nie :P Zobaczycie jak to się potoczy i szczerze powiedziawszy byłam za Niallem, ale z czasem nowe pomysły i się pozmieniało! Nie wiem czy jestem za Hatalie czy Nialltalie, nie mogę wiedzieć, bo jestem autorką! Równie dobrze może się skończyć na Latalie ^^ cierpliwości, cierpliwości... I mam nadzieję, że nie przestaniesz czytać...

      Usuń
    4. Nie przestanę czytać bo za bardzo kocham tego bloga ale miałam cholerną nadzieję że będzie z Niallem trudno ale się jeszcze wszystko okaże i czekam na next <3

      Usuń
    5. Chyba większość czytelników myślała, że Nat będzie z Niallem, ale tak jak mówisz... Wszystko się okaże! Jeszcze 13 rozdziałów i dobrniemy do końca ^^

      Usuń
  6. super ff! będę czekać na następny! :)
    zapraszam do nas: http://never-be-well.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Aaaaaaaa !!!!!! Harry <3 xd Niall , szkoda mi go :-/ Szczerze ja bym chciała być tą jego wymarzoną dziewczyną <3 Marzenia <3 Rozdział jak zwykle superrancki ! Boski aaaaa !!!! Ahahhahaga xdd Normalnie zajebisty ! SORKI , ZE PISZE CIAGLE Z ANOBIMA AKE NIE CHCE SIE LOGOWAC NA KONTO GOOGLE XD HAAH XD / TWOJA PARÓWA KARLS XD

    OdpowiedzUsuń
  8. PS. Chyba nakręce Ci ten filmik ^^ / Karls - parowka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parówo! Nie ma nawet opcji, że nie nakręcisz mi tego filmiku! I znowu ćpałaś! Najgorszy rozdział ever!

      Usuń