czwartek, 27 lutego 2014

19. Nie można przestać szukać miłości, ten kto przestaje szukać przegrywa życie.

Rozdział dedykuję Emily Jenny, z racji tego, że jest winna wyświetleń! :) 


- Jutro musisz powiedzieć o tym Hazzie, a Niall na pewno się znajdzie.- Lou objął mnie ramieniem i zasnęłam. Ta sytuacja mnie przerasta!

Obudził mnie dźwięk telefonu. Podniosłam się i sięgnęłam po komórkę. Louis spał, a ja leżałam na jego kolanach. Musiało mu być strasznie nie wygodnie. Spojrzałam na zegarek jest dopiero 7.30
- Nie śpisz?- Usłyszałam za sobą zaspany głos Lou.
- No dostałam SMSa i wstałam. A dlaczego ty mnie nie obudziłeś, tylko tak tu spałeś?
- Nie chciałem cię budzić, słodko spałaś, marcheweczko!- Chłopak mnie przytulił, a ja się zaśmiałam. W końcu odblokowałam ekran.
- "Jest u ciebie Lou? Nie wrócił na noc..." Liam- Przeczytałam na głos i popatrzyłam na bruneta. Odpisałam i wstałam zrobić nam jakieś śniadanko.- Naleśniki?
- Proszę! Nikt mi tak dawno nie robił naleśników, na chłopaków nie ma co liczyć!
- Jasne, wiem coś o tym. To idę się ogarnąć, zrobię te naleśniki i idziemy do was. Musze pogadać z Harrym i to poważnie!
- Jasne!- Wlazłam po schodach na górę i do garderoby. Wygrzebałam jakieś ubrania i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam przygotowany wcześniej zestaw. Zrobiłam lekki makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Zbiegłam na dół i wzięłam się za naleśniki. Lou siedział na krześle w kuchni, popijał wodę i patrzył na akwarium.
- Daj im jeść. One też bywają głodne.
- Jasne!- Tommo się zaśmiał i nasypał rybkom trochę karmy. Zrobiłam te naleśniki i zaczęliśmy jeść. W między czasie dostałam kolejnego SMSa. Tym razem od Nialla... Zaraz od Nialla?! No tak wczoraj do niego pisałam!
- Zabiję kiedyś tę farbowaną blondynkę! Co on sobie myśli?! Że zniknie, a ja będę tu tak siedziała i nic nie robiła?! Co za cholerny samolub! Jak go znajdę to zatłukę, a znajdę! Za wszelką cenę!- Wstałam od stołu i zgarnęłam klucze od domu z blatu kuchennego.- Chodź! Jak zobaczę Harry'ego to go ze skóry obedrę! Nienawidzę go, rozumiesz?! Nienawidzę!
- Nat, uspokój się. Wszystko będzie dobrze...
- Nigdy nie karz uspokoić się zdenerwowanej kobiecie! Pogorszysz tylko sytuację!- Trzasnęłam drzwiami i skierowałam się w stronę domu chłopaków.
- Natalie! Co ty mu powiesz? I jak znajdziesz Nialla?
- Nie wiem Louis! Naprawdę nie wiem!- Do moich oczu nalały się łzy.- Zadzwonię do Niallera, oby odebrał.- Wydukałam i wybrałam odpowiedni numer.
- Natalie, proszę daj mi spokój...
- Nie mów tak do mnie!- Dławiłam się własnymi łzami.
- Nie płacz, nie masz o co... Wrócę za kilka dni...
- Gdzie ty jesteś?
- Nieważne, nie płacz już.
- Niall, ja wszystko wiem! Wiem, że to przez Harry'ego, słyszałam waszą rozmowę w pokoju. Niall ty musisz tu wrócić! Ja właśnie idę z Lou do was i chcę pogadać o tym z Hazzą. Wróć...
- Ale jak to słyszałaś? I nic na to nie powiedziałaś?!
- Nie krzycz na mnie! Co niby miałam zrobić?! Nagle dowiaduję się, że mój chłopak szantażuje mojego przyjaciela i karze mu mnie zostawić! Potrzebuję Cię...- Ostatnie słowa ledwo przeszły mi przez gardło. Biegłam do chłopaków, a za mną Louis, cała zapłakana wydzieram się do telefonu. Ludzie się za nami oglądają, a ja? A ja czuję, że stoję nad przepaścią...
- Przyjadę...
- Dziękuję.- Uśmiechnęłam się i rozłączyłam. Znaleźliśmy się akurat na miejscu, więc Lou otworzył drzwi. Wpadłam do środka jak oparzona.
- Styles?!- Wbiegłam do salonu, gdzie byli wszyscy, oprócz niego.- Gdzie on jest?!
- U siebie... Co się stało?- Wtedy po schodach zszedł Harry.
- Cześć Nat! Coś się stało?- Wszyscy się pytajcie co się stało, tak!
- Nie kurwa! Nic się nie stało!- Powiedziałam, a bardziej wykrzyczałam z ironią w głosie.- Ty masz czelność się mnie pytać co się stało?! Nie zgrywaj idioty! Słyszałam! Wszystko słyszałam, całą waszą rozmowę w tym pierdolonym hotelu! Jak ty w ogóle mogłeś coś takiego powiedzieć?! Przez ciebie Niall znikną, ty egoistyczny dupku! Kazałeś się mu ode mnie odpierdolić, bo inaczej nagadasz mi na niego i na pewno ci uwierzę, tak?! Gówno prawda! Prędzej uwierzę jemu niż tobie! Nienawidzę cie, rozumiesz?! Nienawidzę! Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cię kochałam! Zakochałam się w kimś takim jak ty! Nie odzywaj się do mnie! Teraz jesteś dla mnie nikim! NIKIM!- Podeszłam do Lou.- Chodź, pomożesz mi pozbierać rzeczy z pokoju tego dupka i przenieść do Nialla.- Pociągnęłam bruneta za nadgarstek po schodach. Ale w ostatnie chwili przypomniałam sobie bardzo istotną sprawę.- Jeszcze jedno!- Odwróciłam się na pięcie, zrywając z szyi naszyjnik od Harry'ego.- Między nami wszystko skończone! Cieszę się, że jednak się z tobą nie przespałam...- Wróciłam do Lou i poszliśmy do niegdyś "naszego" pokoju. Wzięłam kilka rzeczy, które pozostawiałam u chłopaków. Zgarnęliśmy wszystko i przenieśliśmy do Nialla. Zeszłam na dół i zaczęłam zabierać się do wyjścia.
- Nat, zaczekaj! Daj mi się jakoś wytłumaczyć!- Odwróciłam się i popatrzyłam na zielonookiego z pogardą.
- Tu nie ma co tłumaczyć!
- Chociaż ze mną porozmawiaj, proszę...- Jego oczy zaszły łzami. Jasne rozbecz się, a ja ci wybaczę i wpadnę zakochana w ramiona!
- Nie chcę z tobą rozmawiać...
- Nat, ale ja cię kocham.
- A ja cię nienawidzę...- Odwróciłam się i otworzyłam drzwi. Już miałam wybiegać, kiedy na kogoś wpadłam. Podniosłam wzrok...
- Niall...- Szepnęłam i rzuciłam się na chłopaka.
- Boże Nat, jak ty wyglądasz...- Podniósł mój podbródek i oglądnął moją twarz.- Chodź...- Wymienił się z Harrym morderczymi spojrzeniami i zaprowadził mnie do samochodu. Oglądnęłam się w lusterku, wyglądam okropnie! Rozmazany makijaż, oczy zaczerwienione i opuchnięte od płaczu. Pojechaliśmy do mnie i weszliśmy do środka. Niall zrobił nam herbaty, a ja poszłam się ogarnąć do łazienki. Blondyn czekał na mnie w salonie, z kubkiem gorącej cieczy. Usiadłam na kanapie zaraz obok Horana i wtuliłam się w jego tors.
- Nie zostawiaj mnie więcej...
- Nie zostawię, obiecuję.- Chłopak mocno mnie przytulił.- Jak to się stało, ze słyszałaś tą rozmowę w hotelu?
- Poszłam zanieść Ci bluzę... Ja nie myślałam, że Harry może być tak egoistyczny... Nie wiem co mam robić...
- Nie możesz mu pokazać, że to Cię boli. Masz mnie, masz chłopaków, masz Meg, wszystko będzie dobrze, zobaczysz...
- Mam nadzieję.- Mruknęłam, upijając łyk herbaty.
- No uśmiechnij się smutasie!- Niall podciągnął palcami kąciki moich ust.
- Idiota!- Rozczochrałam mu włosy.
- Ale twój!- Naszą chwile przerwał telefon. Ja to mam jakiegoś pecha, zawsze jak coś się dzieje, dzwoni mój telefon!Popatrzyłam na wyświetlacz: Harry, odrzuć i tak następne i następne i kolejne, aż wyłączyłam telefon.


*Oczami Harry'ego*

Wyłączyła telefon! Kurwa! Spieprzyłem, wszystko spieprzyłem! Co ja sobie wtedy myślałem?! Ja pierdole, Natalie mi nie wybaczy...
- Jadę tam!- Wstałem z kanapy i zacząłem szukać kluczyków.
- Pogorszysz tylko sytuację, daj jej teraz spokój.
- Ale Liam! Ja muszę coś zrobić! Przecież nie mogę jej stracić!
- Mogłeś pomyśleć wcześniej.
- Wiem! Ale nie mogę tak tu teraz siedzieć i nic nie robić! Wyłączyła telefon, więc tam jadę!
- Harry, daj jej na razie spokój!- Jak?! Co ja mam w takim razie zrobić?! Kocham Natalie jak nikogo innego! Zrobię dla niej wszystko! Czy ja zawsze muszę wpadać na jakieś zjebane pomysły?!
- Muszę to jakoś ratować...- Do moich oczu napłynęły łzy.- Kocham ją...
- Rób jak chcesz, tylko żebyś później tego nie żałował!- Zgarnąłem kurtkę, telefon i kluczyki, wybiegając z domu. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem z piskiem opon.


*Oczami Natalie*

Siedziałam z Niallem i na rozchmurzenie włączyliśmy jakąś durnowatą komedię, która okazała się naprawdę śmieszna.
- Zeżarłeś popcorn!- Walnęłam blondyna poduszką.
- Tak się bawimy?- Uśmiechnął się głupio i mi oddał. Tak zaczęła się wielka walka na poduszki, ja uciekałam potykając się o różne rzeczy, a Niall mnie gonił i śmiał ze mnie. Wbiegłam do tak jakby przedpokoju, gdzie znajdowała się duża, rozsuwana szafa. Na ogół zostawiałam w niej przeróżne kurtki i buty. Wlazłam do środka i zasłoniłam usta dłonią, że by nie wybuchnąć śmiechem.
- Gdzie się schowałaś? I tak cię znajdę!- Po policzkach kapały mi łzy śmiechu, ale nie mogłam wydobyć z siebie żadnego dźwięku.- Mam Cię!- Coś trzasnęło, ale to na pewno nie była szafa, w której siedzę.- Dobra jednak nie mam!- Nie wytrzymałam i wybuchłam głośnym śmiechem. Drzwi się rozsunęły i Niall wlazł do środka.- Teraz cię zjem!- Horan zrobił "groźną" minę, a ja usiadłam na podłodze, cała czerwona. Chwyciłam się za brzuch, który mnie niemiłosiernie bolał. Wywlokłam się jakoś z tej szafy i usiadłam na podłodze w przed pokoju, opierając się plecami o ścianę.
- Jesteś nienormalny.- Wydukałam, ocierając łzy z policzków.
- Czasami!- Niall usiadł obok mnie, a ja popatrzyłam się na niego jak na idiotę.- A ty to niby normalna jesteś?!
- Czasami!- I ponownie wybuchliśmy śmiechem.
- Chodź tu, muszę Cię zjeść!- Blondyn chwycił mnie w talii i przyciągnął do siebie, usadawiając na swoich kolanach.
- Ucieknę!- Wyciągnęłam ręce, tak jak małe dziecko, kiedy chce żeby je podnieść.
- Nie uciekniesz!- Zaczęłam się wyrywać, a Niall się śmiał. W końcu usłyszałam dzwonek do drzwi, popatrzyłam się na Horana, a on na mnie.
- Kogo tu niesie?- Próbowałam wstać, co wychodziło mi dość nieudolnie.- Ty blondi nie śmiej się, bo jeszcze się posikasz!- Powiedziałam z dziwnym akcentem, robiąc głupią minę. Popatrzyłam się na czerwonego jak burak chłopaka, który nadal siedział na podłodze, na mojej twarzy momentalnie pojawił się banan i otworzyłam drzwi. W jednej sekundzie uśmiech znikł i pojawił się niewyobrażalny grymas. Musiałam wyglądać komicznie!
- Co ty tu robisz?- Powiedziałam przez zaciśnięte zęby, a za moimi plecami stanął Niall.
- Nat, proszę porozmawiaj ze mną... Ja przepraszam, wiem jestem egoistycznym dupkiem. Nie zasługuję na Ciebie, Niall miał rację. Myślałem tylko o sobie, przepraszam... Nie powinienem być o Ciebie aż tak zazdrosny, ale zrozum... Pierwsze całowałaś się z Niallem, później spędzałaś z nim chyba więcej czasu niż ze mną... Bałem się, że on mi Cie zabierze. Kocham Cie Natalie, musisz mi wybaczyć...- Wytarł łzy, które spływały po jego policzkach i kapały na podłogę.- Proszę...
- Już za późno Harry... Daj mi spokój...- Już miałam zamykać drzwi, kiedy Styles mi przeszkodził.
- Będę o ciebie walczył, do końca...

--------------------------------------------------------------

Jeeej! Mamy rozdział! Mam nadzieję, że się wam podoba i że skomentujecie. Komy... W ogóle to wymyśliłam fabułę na nowe FF! Co wcale nie oznacza, że ten się skończy, wręcz przeciwnie. Planuję ten blog na więcej rozdziałów. Niestety nie założę nowego :( Bo mam już dwa i ledwo z nimi wyrabiam... Ale jak już ten się zakończy, bo kiedyś się zakończy :( Wtedy założę nowego! Jeżeli macie pytania, to zapraszam w nową zakładkę, wiecie gdzie ona jest (Trochę do góry i w wasze prawo)

A tak w ogóle co do mojej nazwy "Mój jednorożec nazywa się Horan" To znalazłam taką fotkę, która mnie rozwaliła... Kocham was sis, normalnie uwielbiam <3

8 komentarzy:

  1. hahaha kochana <3 dziękuję <3

    jej, smutno się zrobiło :c Harry to dupek! Ale i tak chciałabym, żeby mu wybaczyła xD świetny rozdział! Czekam na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam niedawno czytać tego bloga i.............. kocham to opowiadanie!!! ♥
    Wspaniały rozdział.... i nie wiem co jeszcze mogę napisać.
    Czekam na następny.
    Dużo weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. jak najszybciej next poprostu kocham to opowiadanie i cb też
    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę niesamowity. Jestem pełna emocji. Czekam na next który mam nadzieję pojawi się jak najszybciej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejjjjejj rozdzial swietny czekam na nexta ;) duzo wenyyy zycze ^^ \Paulina :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna fota. Świetny rozdział. ^.^

    OdpowiedzUsuń
  7. Mg mg mg mg ... KOCHAM CIE KOBIETO!!
    KOCHAM TEN BLOG!! <333

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham en blog

    OdpowiedzUsuń