piątek, 21 lutego 2014

16. "Już sam nie wiem jak to ma być, wszystko się kiedyś zaczyna i kończy"~ GrubSon

*"Jak masz burzyć to nie pij,
Schizować to nie pal,
Niepotrzebne Ci używki, by być szybki jak gepard,
Twardy jak metal, spójrz w moje oczy
Nikt nie przypuszczał, że to się tak potoczy...
Każdy by chciał czasem, żeby było inaczej,
Cofnąć się w czasie, pozmieniać bo teraz w duszy płacze..."

- Nie no, śliczny jest!- Ponownie rzuciłam się na chłopaka, dziękując za cudny prezent. Naszą "romantyczną" chwilę przerwał dźwięk telefonu, mojego telefonu. Dostałam SMS-a od Liama.

"Natalie, Niall jest w szpitalu. Przyjedź!"

Nie wierzyłam w to, co właśnie przeczytałam! Upuściłam telefon na podłogę, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Kapały na podłogę, a z każdą sekundą było ich więcej i więcej.
- Co się stało?- Harry wstał i podszedl do mnie. W końcu się opamiętałam, muszę tam jechać!
- Boże, Hazz! Niall jest w szpitalu! Ja muszę tam pojechać, zawieź mnie do szpitala!- Krzyczałam, biegając po pokoju.
- Nat, w NY jest dużo szpitali, mów konkretnie, w którym?!
- Nie wiem! Dzwoń do Liama, on Ci powie! Ja biegnę powiedzieć Meg!- I już po kilku sekundach wpadłam zdyszana do naszego pokoju. Megan leżała na łóżku, bawiąc się telefonem.- Niall jest w szpitalu!- Jak na zawołanie, dziewczyna stanęła na równe nogi.
- Co?! Gdzie?!
- Nie wiem! Wyśle Cie SMS-a, zgarnij chłopaków, a ja z Hazzą jedziemy już teraz!- Chwyciłam kurtkę i zbiegłam do hallu, gdzie czekał już Harry. Wybiegliśmy z budynku, a na parkingu stała taksówka. Najwidoczniej loczek zdążył ją zatrzymać. Wsiedliśmy do samochodu, który ruszył z piskiem opon. Kierowca znał już adres, ja dowiedziałam się gdzie leży Niall, od Hazzy i szybko wysłałam wiadomość do Meg. Błagam, żeby to nie było nic poważnego!

*Oczami Nialla- Wcześniej*

Wszedłem do kibla, razem z butelką wódki. Wciągnąłem zawartość, wcześniej zakupionej torebeczki i zapiłem alkoholem. No cóż po takiej mieszance urwał mi się film... Pamiętam tylko, że tańczyłem z jakąś pustą lalą w miniówie. Wyszedłem z klubu i pierwszy mój kierunek to... No myśl Horan! Myśl! No tak! Pierwszy mój kierunek to monopolowy! Kupiłem (tak przypuszczam) Kilka butelek wódki, a później już nic nie pamiętam. Obudziłem się w szpitalu... Na zewnątrz słyszałem rozmowę Liama, z lekarzem. Li poznałem po głosie, a to, że rozmawia z lekarzem, to tylko kolejne moje przypuszczenie. Boże, która jest godzina? I dlaczego tak mnie napierdala głowa, brzuch, noga, ręka i ogólnie wszystko? Dlaczego ja to kurwa zrobiłem?! Po co ćpałem, coś mnie musiało mocno w głowę pierdolnąć! A właściwie nie coś, tylko ktoś i nie w głowę, tylko w serce... A mianowicie znowu wracamy do tematu Nat.
- Kurwa Horan...- Warknąłem sam na siebie, próbując się jakoś poruszyć. Nie wyszło mi to za dobrze, bo nawet jak ruszam najmniejszym palcem u nogi to wszystko zaczyna mnie boleć!
- Co z nim?- Nowe zajęcie, słuchamy co ze mną nie tak!
- Miał wypadek, jest potłuczony, ale nic mu nie będzie. Wyjdzie za dwa dni, góra.
- Dziękuję panie doktorze...- I wtedy usłyszałem ten piękny głos, który tak bardzo kocham. Wiedziałem, że to Nat...
- Gdzie on jest, Liam?! Co z nim?! Żyje?!- Jej głos się łamał, co ewidentnie wskazywało na to, że mój skarb płacze. No, nie taki mój, bo właściwie to Hazzy...
- Żyje, spokojnie!- Uspokoił ją lekarz. Do moich oczu napłynęły łzy, to wszystko znowu wróciło! Co ty zrobiłeś?! Drzwi od sali się otworzyły, a ja przekręciłem głowę, tak że moja twarz była zwrócona w stronę okien, czyli nikt nie mógł jej zobaczyć... No chyba, że obszedłby łóżko dookoła, ale wtedy odwrócę głowę w druga stronę...
- Niall ty idioto! Coś ty narobił! Wiesz jak się martwiłam!- Natalie podbiegła do mojego łóżka, a ja zagryzłem wargę, próbując powstrzymać łzy.
- Nie krzycz na niego, Nat. Spokojnie...- Do pomieszczenia wszedł Hazz. Nie musiałem się nawet patrzeć, ten zachrypnięty głos poznałby każdy. Dziewczyna usiadła na krzesełku obok i położyła twarz na moim ramieniu, płacząc.
- Nie rób tak więcej, rozumiesz? Co ci do głowy strzeliło?! A jakbyś zginął, to co ja bym wtedy zrobiła?- Czułem jak jej łzy spływają po mojej ręce. Nic nie odpowiedziałem, tylko pociągnąłem nosem. A do sali wpadła cała reszta Meg, Lou, Zayn i Liam. Lou zaraz do mnie podbiegł...
- Niall, żyjesz?!- Krzyknął, siadając na rogu łóżka.
- Nie kurwa! Umarłem, wiesz?- Powiedziałem sarkastycznie, przetarłem łzy dłonią.
- Gdzieś ty polazł, że teraz w szpitalu jesteś?- Po drugiej stronie usiadła Megan.
- Nie wasza sprawa...- Burknąłem...
- Martwiliśmy się, że coś ci się stało.- Teraz to zostałem oblężony z każdej strony, bo Zayn także usiadł na łóżku.
- Nie potrzebnie! Dajcie mi wszyscy spokój! Nie chce nikogo widzieć, ani z nikim rozmawiać, nie rozumiecie? Poszedł do baru naćpałem się, najebałem i nie wiem co jeszcze! I w ogóle mi to nie przeszkadza! Jak tylko wyjdę z tego pierdolonego szpitala, to znowu tam pójdę, znowu się naćpie, znowu się najebię i znowu wyląduję w szpitalu, albo w kostnicy, jeszcze lepiej! Mam wszystkich w dupie, łącznie z sobą! A wy dajcie mi już święty spokój!
- Ochłoń...- Powiedział Liam ze stoickim spokojem.
- Nie kurwa! Nie ochłonę! Wyjdźcie stąd!
- Chodźcie, dajmy mu chwilę...- Harry pozbierał ich wszystkich.- Chodź Nat... On nie chce nas widzieć...- Wyciągnął rękę do dziewczyny, która nadal siedziała na tym plastikowym krzesełku i patrzyła na mnie z osłupieniem.
- Ja tu zostaję...
- Chodź.- Pociągnął ją za ramię, ale się wyrwała.
- Zostaję, jedźcie do hotelu.- Powiedziała bardziej stanowczo, a ja nie wypowiedziałem ani słowa.
- Przyjadę po ciebie, tylko dzwoń...- Pocałował ją w głowę i wyszedł. Siedzieliśmy na tej sali, nie odzywając się do siebie. Ale ta cisza nie była niezręczna, jakby tylko chciała, zaczęłaby rozmowę, tak samo ja. Ale po co? No i minęła jedna godzina, później druga i trzecia...
- Idę po kawę, długo tu tak nie wysiedzę... Jest prawie czwarta rano...- Wstała z krzesła i skierowała się do drzwi.
- Nie musisz tu siedzieć, zadzwoń po Harry'ego...
- Ja chcę tu siedzieć, z tobą...- Posłała mi ciepły uśmiech, jeden z najpiękniejszych, jakie widziałem. Od razu zaczęłam żałować, tego jak ich potraktowałem, że na nich nakrzyczałem. I czwarta rano?! Serio?!  Przekręciłem się na bok, już tak bardzo nie boli... Do sali wróciła Nat, z kawą w ręce.
- Czuję się jak Zombie!- Jęknęła siadając na swoje poprzednie miejsce.- Chce spać!- Wydukała, a język jej się plątał, zupełnie jakby była pijana.
- Naprawdę nie musisz tu być...
- Ale chcę, Niall! Już ci mówiłam!
- Ale nie spałaś, całą noc! Wracaj do domu!
- Nie!- Mruknęła i wypiła duszkiem resztę kawy, która zdążyła jej ostygnąć.
- Tak właściwie to wiesz, jak ja się tu znalazłem?
- Potracił Cie samochód.
- Daj telefon, bo jak przypuszczam mój nie przeżył.- Zaśmiałem się, tak samo jak Nat.
- Komuś wraca humor...- Uśmiechnęła się podając mi swojego iPhone'a. Wykręciłem numer do Harry'ego, Natalie nie może dłużej tu siedzieć...
- Halo Nat?- Miał zaspany głos, nie dziwmy się, skoro jest czwarta rano...
- Nie, Niall. Przyjedź po Natalie, bo ona tu zaraz zaśnie na stojąco, ale upiera się, że nie pojedzie do domu.
- Jasne, będę za dwadzieścia minut.- Rozłączyłem się i oddałem telefon dziewczynie.
- Mówiłam, że nigdzie nie jadę!- Wstała na równe nogi.
- A ja mówię, że musisz się przespać! Natalie zrozum nie chcę nic od Ciebie, nie musisz tu siedzieć, nie  musisz się ze mną przyjaźnić, nic nie musisz, a ja zniknę w najbliższym czasie z twojego życia. Nie potrafię o tobie zapomnieć, a przez to niszczę twój związek z Hazzą. Kocham Cie jak nikogo innego i dlatego muszę odejść, tak postanowiłem i tak zrobię. Zniknę z twojego życia raz na zawsze, a od ciebie chcę tylko tego, żebyś pamiętała, że kocham tylko ciebie i nigdy nie pokocham nikogo innego...

*GrubSon- Właściwy Kurs

--------------------------------------------------------------

Nie mam ostatnio zbytnio czasu, dlatego wyszło co wyszło :/ Rozdział krótki, ale lepszy rydz niż nic. Mam nadzieję, że chociaż wam się spodoba, bo według mnie jest denny i nic się w nim nie dzieje. :( Czekam na komentarze, zarówno te złe, jak i te dobre :)

6 komentarzy:

  1. Nialler jaki słodki <33 kochany <33 jestem dziwna i zmieniłam zdanie na temat relacji Niall'a i Natt. Jak czytałam ten rozdział pomyślałam, że fajnie by było jakby byli razem <3 a rozdział świetny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. O JEZUSIE !!! :C BOŻE NIALL :C CZEKAM KURDE NA NEXT , BO JA TU JUŻ NIE WYTRZYMUJE !! XD ROZDZIAŁ ZAJEBISTY I CUUDNY <3 POZROWIAM I KOCHAM CIĘ NAAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE <3

    CO ROZDZIAŁ GADAM TO SAMO I TOBIE JUŻ SIĘ TO CHYBA ZNUDZIŁO XD <3 xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę boska część. Czekam na next <3. Kiedy się pojawi następna część? Mam nadzieję że jak najszybciej/ Anka

    OdpowiedzUsuń
  4. Booże , jakie to boskie !!
    Chcę następną część szybkoo !! Cuudne ! Jak na to zareaguje Nat ?
    Booże nie mogę sie doczekać kolejne części !! / Karolina

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedze i przez ten i poprezdni rozdział zatrzymuje łzy! :) Oglałam triller! Też świetny! Kocham Cię Słonko ;)

    OdpowiedzUsuń