sobota, 14 czerwca 2014

48. You promised me...

- Wyjdziesz za mnie?- Wszyscy w jednej sekundzie umilkli i skupili wzrok na mojej osobie. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Prowadziłam wewnętrzną bitwę.
- Ja... No bo... My... To znaczy...- Zaczęłam się jąkać. Ciągle patrzyłam się to na Dianę, to na Hatalie, to na Nialla i Harry'ego. - Ja... Ugh!- Wytarłam łzę, która spływała po moim policzku. Jak najszybciej weszłam po schodach na górę i zamknęłam się w łazience. Oparłam się o drzwi, zjeżdżając po nich na podłogę. Słyszałam jak chłopaki i dziewczyny chodzą po dole, aż któreś z nich weszło na górę. Dla mnie było tego za wiele. Mieszkam z Niallem od dwóch miesięcy, ja nie wiem czy będzie tak jak kiedyś. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi. Jeszcze teraz potrzeba mi rozmowy z Horanem!- Chce zostać sama, Niall! Daj mi spokój.
- No dobra... Tylko, że tutaj nie Niall. To jak, mogę wejść?- Powoli wstałam z podłogi i przekręciłam zamek w drzwiach. Jak tylko Harry wszedł do środka, to od razu wróciłam na swoje stare miejsce.- Co jest, Nat?- Hazz usiadł obok mnie i objął ramieniem.
- Nie wiem co...
- Myślałem, że...
- Że go kocham?- Przerwałam mu w pół zdania.- Bo kocham, ale...
- Boisz się...- Odwdzięczył się tym samym. To aż zadziwiające, jak dobrze potrafimy się zrozumieć.
- Nie wiem co mam zrobić. Kocham Nialla i chcę z nim być, ale skąd mogę wiedzieć, czego on chce? Zostawiłam Was, wyjechałam bez słowa wyjaśnień. Teraz nie może być jak dawniej! Nic nie będzie tak jak wcześniej, bo wszystko spieprzyłam!
- Nic nie spieprzyłaś, tak? Jest dobrze. Mieszkamy w pobliżu, dogadujemy się, Diana w końcu ma tatę...
- No właśnie nie wiem czy ma...
- O czym ty w ogóle mówisz, Natalie?! Jasne, że ma! Przecież Niall kocha ją i Ciebie. Sama widziałaś jego reakcję, kiedy Dan powiedziała do niego "tato". On Was obie kocha. Uwierz, że byłby w stanie poświęcić wszystko, byleby być z Wami. Był gotowy rzucić karierę...- Płakałam jak idiotka. Harry ma racje, ale mimo to boję się. Boję się, że znowu coś się spierdoli i nigdy więcej ich nie zobaczę. A z resztą, to już wszystko spierdoliłam.- Chodź na dół.
- Nie! Ja nie mogę, to znaczy nie potrafię, to znaczy nie chcę, to znaczy... Nie dam rady...
- Jak to nie dasz, Natalie? Przecież nic się nie stało. No chodź już, Niall nie jest zły.- Harry powoli wstał i wyciągnął w moją stronę dłoń, żebym zrobiła to samo.- Dalej, Nat! Chodź!- Podniosłam się z jego pomocą i spojrzałam w lustro. Wyglądałam jak siedem nieszczęść.
- Zejdę, tylko się ogarnę.- Podeszłam do lustra i zaczęłam zmywać cały makijaż.
- Obiecujesz, hm?- Hazz wystawił głowę przez moje ramie i szeroko się uśmiechnął.
- Obiecuję.- Styles wyszedł, a ja zaczęłam malować się na nowo. Nie wiem czy zejść, czy nie. Nawet jak teraz wyglądam jak człowiek. Obiecałam i to chyba przeważa na wszystkim. Wyszłam z łazienki i zeszłam powoli po schodach. Nikogo już nie było. Chłopaki pewnie pojechali do domu, a Harry poszedł do siebie. Dan siedziała na podłodze i bawiła się z Hatalie.- Gdzie jest Fast?- Chciałam jakoś przerwać panującą w pokoju ciszę.
- Liam go zabrał, bo stwierdził, że przyjedzie jutro i rozłożymy wszystko co jest mu potrzebne, a jeszcze dzisiaj on się nim zajmie.- Diana wzięła Hatalie na ręce. Mimowolnie się uśmiechnęłam, bo szczeniak był naprawdę słodki. Dan weszła z nim na górę i zostałam tylko ja i Niall, który siedział po cichu na kanapie. Zaczęłam zbierać wszystkie puste szklanki i talerze po gościach. Zaniosłam wszystko do kuchni i powkładałam do zmywarki. Na podłodze W salonie było jeszcze pełno pudełek i papieru prezentowego. Diana nie zabrała innych prezentów, a te walały się wszędzie. Panując cisza była okropna. A najgorszym było to, że Niall obserwował każdy mój ruch.
- Pomóc Ci?- Zabrał się za segregowanie prezentów na moje, jego i Dan.
- Nie trzeba...- Mruknęłam i wzięłam gitarę w dłoń, wnosząc ją po schodach. Dałam ją Dan, która znalazła gdzieś w domu stojak i już zdążyła go sobie przywłaszczyć. Zeszłam na dół, żeby posprzątać resztę bałaganu. Nie cierpię tej napiętej atmosfery! Wchodząc do kuchni, nie zwracałam większej uwagi na to, co dzieje się wokół i wpadłam na Niallera.- Przepraszam...- Szybko go ominęłam. Jak tylko wszystko było posprzątane, to poszłam na górę wziąć prysznic. Nie wiem czy spanie z Niallem to dobry pomysł, dlatego postanowiłam, że prześpię się gdzie indziej. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do pokoju Harry'ego. Wlazłam do łóżka, ale oczywiście nie mogłam zasnąć. Patrzyłam się pusto na śnieg, który mogłam zobaczyć przez niezasłonięte okno. Nawet nie zauważyłam, kiedy drzwi się otworzyły, a do środka wszedł Niall.
- Co tu robisz?- Kucnął przy łóżku, a ja czułam jak oczy zaczynają mnie piec od kumulujących się w nich łez. Nie dałam nawet rady odpowiedzieć. Obróciłam głowę w drugą stronę i przygryzłam wargę, powstrzymując się od płaczu.- Natalie?- Nialler usiadł na rogu łóżka.- Przecież nic się nie stało.- Nie wiem jak mam z nim rozmawiać, co mu powiedzieć.- Ej, Nat... Odezwij się...- Niall zaczął gładzić mnie po ramieniu. Nie odezwałam się. Po chwili ciszy poczułam, jak Horan kładzie się obok mnie. Przyciągnął mnie jak najbliżej siebie. Mogłam poczuć na karku jego oddech. Nie mogłam tak dalej leżeć jak gdyby nigdy nic. Zaczęłam się wiercić, żeby uwolnić się z jego uścisku, co ostatecznie mi się udało.Ubrałam szlafrok, który do tej pory wisiał na krześle. Chciałam wyjść z pokoju, ale zatrzymał mnie mocny uścisk Nialla. Oplótł moje ciało ramionami i chyba nie miał zamiaru mnie puścić. Zaczęłam się miotać. Co on sobie wyobraża, że może mnie tak najzwyczajniej w świecie unieruchomić?!
- Puść mnie, Niall!- Wyrwałam się z jego uścisku i stanęłam zbulwersowana na środku pokoju. Blondyn jak gdyby nigdy nic podszedł do mnie i szeroko się uśmiechnął.
- O co Ci chodzi, Nat? Hm? Zrobiłem Ci coś, że za wszelką cenę mnie unikasz? Bo mi się wydaje, że byłem grzeczny.
- Nic mi nie zrobiłeś, ale...
- Ale co?
- No bo...
- No bo mnie zostawiłaś jak kompletnego idiotę, tam na dole i uciekłaś, a teraz myślisz, że mam Ci to za złe i strzelę focha, bo nie chcesz się ze mną ożenić?- Nie cierpię jak ktoś zna mnie praktycznie na wylot i potrafi stwierdzić co czuję. Nie cierpię tego! A teraz do tego jeszcze się rozpłakałam! Nie jestem osobą, która potrafi dobrze ukrywać emocje. Wszystko się we mnie kumuluje, a później wybucham.
- I teraz pewnie myślisz, że jestem kompletnie nieczułą idiotką, która najpierw was zostawia i ukrywa fakt, że jest w ciąży, a później wraca, żeby na nowo wszystko spierdolić! Nie musisz mi tego mówić, wiem jak jest. Prawda jest taka, że nie zasługuję na nic, co od was otrzymałam. Nie zasługuję na to, żeby być z tobą, nie zasługiwałam na to, żeby być z Harrym, nie zasługiwałam na przyjaźń reszty chłopaków i dziewczyn, na nic nie zasługiwałam! Myślę tylko o sobie, jestem zwykłą kur...
- Nie kończ, bo nie jesteś.- Niall mocno mnie przytulił. Gładził moje plecy, żebym się jakoś uspokoiła, ale to i tak nie pomagało.- Przecież nic takiego się nie stało. Masz prawo, żeby mi odmówić, tak? Świat się nie zawali. Jak nie jesteś pewna, to szanuję Twoją decyzję.
- Ale...
- Tu nie ma "ale". Nie jestem ślepy i widzę, że nie jesteś jeszcze pewna. Tylko musisz się przygotować na jedną rzecz...- Odsunął się ode mnie i spojrzał w moje oczy, szeroko się przy tym uśmiechając.- Będę próbował, aż do skutku. Ty i Diana jesteście najważniejszymi osobami w moim życiu.- Sama się uśmiechnęłam. Myślałam, że Niall jest na mnie zły, a wychodzi na to, że nigdy nie był.- To jak? Śpimy tu czy idziemy do nas? I przestań już płakać!- Wytarł kciukiem łzę, która spływała po moim policzku. Wyminęłam go i skierowałam się do naszej sypialni.- Wiesz Nat, jesteś zdecydowanie za cicha. Nie wiem co się z Tobą stało przez te 17 lat.- Zaśmiał się i ruszył za mną.
- Nie odpowiem Ci, bo sama nie wiem. Nie miałam zbytnio z kim rozmawiać, bo całe dnie siedziałam sama w domu, więc tak mi już chyba zostało.- Wlazłam do naszego łóżka, a Nialler zrobił to samo.
- Po świętach zaczynamy trasę i tak pomyślałem, że nie chcę was zostawiać na tak długo. Nie chcę być tym wiecznie zapracowanym tatusiem, który nie ma czasu dla rodziny.
- I co w związku z tym?
- Mogłybyście pojechać ze mną i chłopakami w trasę. Mogę się założyć, że nie będą mieli nic przeciwko.- Co on znowu wymyślił? Przecież to jest wręcz niemożliwe.
- No dobra, ale co z psem i żółwiem? A szkoła Diany?
- Miałaby prywatnego nauczyciela, ja nie widzę problemu.
- A Hatalie i Fast?
- Nie takie rzeczy się ze sobą woziło.- Jak teraz na to spojrzeć, to nie jest aż tak idiotyczny pomysł. Nie musielibyśmy się rozstawać.- Pomyślimy jeszcze nad tym, prawda?
- Ja tam jestem za i myślę, że Dan też się ten pomysł spodoba.- Wtuliłam się w jego tors i tak po prostu zasnęłam. Miałam za dużo emocji jak na jeden dzień. Czasem myślę, że nie myślę. Nie wyrosłam ze swojego nieogarnięcia 


*Przed koncertem*

No to jednak pojechaliśmy. Chłopaki się ucieszyli, więc nie było co się zastanawiać. Hatalie i Fast również mają wycieczkę po całym świecie. Na początku trochę mnie martwiła nauka Dan, ale ma mieć nauczyciela, to chyba nie będzie aż tak źle, prawda? Teraz jesteśmy za sceną i czekamy na pierwszy koncert tej trasy. Niall uparł się, żebym ja i Diana siedziały na scenie podczas koncertu, a jak on się uprze, to umarł w butach. Nie ma szans, a szczególnie, jeżeli chodzi o naszą kochaną rodzinkę. Popatrzyłam na Dianę <KLIK> a później na siebie <KLIK> Co mnie kurde wzięło, żeby związać się z członkiem One Direction?! Teraz siedź jak idiotka przed tysiącami ludzi!
- Denerwujesz się?- Zapytałam Dan, która przeskakiwała z nogi na nogę.
- Nie! Ja?! Skąd! A ty?
- No trochę...
- To dobrze...- Ta małą coś kombinuje, widzę to po niej. Rozgląda się we wszystkie strony i stara się brzmieć jak najbardziej przekonująco. Na stówę coś kombinuje, tylko co?
- Mów co zrobiłaś!- Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Nic, skąd ci to do głowy przyszło?!
- Przecież widzę! Zepsułaś coś?!
- Mamo! Myślisz, że ja mam ten sam poziom inteligencji, co ty?
- Ej!- Uderzyłam ją w ramię,a naszą rozmowę przerwał Nialler, który przyszedł powiedzieć, że czas wychodzić na scenę. Poszłam za nim i Dianą. Dziwnym wydało mi się to, ze coś sobie szepnęli, ale nie bardzo się tym przejmowałam. Wyszliśmy na sceną, a ja z Dianą zajęłyśmy swoje miejsca. Byłam na ich koncercie już w sumie trzeci raz, ale to nie znaczy, że nie mogę dobrze bawić. To akurat nigdy si ę nie nudzi!

Już powoli dobiegał koniec. Jak ja tego nie lubię! Kiedy człowiek jest szczęśliwy i dobrze się bawi, to nawet nie zauważa jak czas szybko zleciał. Zostały jeszcze ze dwie piosenki do końca. Cały koncert Niall i reszta chłopaków coś między sobą szeptała, a nie uszło mojej uwadze, że patrzyli się na mnie. Ja chyba popadłam w jakąś paranoję! Nawet nie zauważyłam, kiedy wszystkie dziewczyny zaczęły opuszczać salę. Ruszyłam za kulisy, bo Dan i chłopaków już nie było na scenie.
- To jutro kolejny koncercik, co?- Poczułam jak Niall obejmuje mnie w talii i całuje w kąt ust.
- Tak...- Jakoś dziwnie rozbolał mnie brzuch. Może wcześniej tego nie zauważyłam? Oprócz głupiego brzucha, jeszcze ta cholerna głowa! Zaraz mi mózg uszami wypłynie!
- Wszystko ok?- Louis machał dłonią przed moją twarzą.
-  Źle się czuję...
- To może idź do hotelu, co?
- Tak chyba zrobię.- Koncert jutro będzie w tym samym miejscu, więc śpimy sobie w hotelu. A ja naprawdę nie czuję się za dobrze. Skierowałam się w stronę wyjścia i już po chwili byłam w połowie drogi do hotelu. Stwierdzam, że spacerek jest dobry na wszystko. Człowiek dotlenia swój mózg i w ogóle... No ale nie w tym przypadku! Czuję się jak zombie! Weszłam do naszego apartamentu i wzięłam szybki prysznic. Połknęłam jakąś tabletkę na ból głowy i najzwyczajniej w świecie poszłam spać.

Obudziły mnie samochody, które zaczęły trąbić za oknem. Pieprzone miasto! Korki, zdenerwowani kierowcy i wszystko na raz! A mi ma głowa wybuchnąć! Przekręciłam się na bok i cicho jęknęłam.
- Obudziłaś się...
- Trudno było się nie obudzić...- Nie miałam nawet siły mówić.
- Jak tam, lepiej?
- Gorzej...
- To może zostań w łóżku, co? Nie idź dzisiaj z nami na koncert...- Obróciłam się w stronę Nialla.
- Ale ja Was lubię oglądać. Nie chcę siedzieć sama w hotelu!- Zaczęłam mu marudzić. Przecież ja się mogę zanudzić!
- Jesteś gorsza niż rozwydrzone dziecko... Dzisiejszy koncert jest transmitowany, możesz nas oglądać z łóżka.
- Ale to nie to samo!
- Błagam Cię, Natalie! Musisz odpoczywać, bo będzie jeszcze gorzej!
- Ale...
- Możesz ze mną nie dyskutować? Ja muszę teraz załatwić kilka spraw, a ty leż. Zrobię Ci jeszcze śniadanie, a później muszę wyjść. Dasz sobie radę, prawda?
- Dam... Dawałam sobie radę przez 17 lat, teraz to pikuś!- Nialler pocałował mnie w czoło i wyszedł. Ja przekręciłam się na bok i przykryłam kołdrą aż po czubek głowy.

Obudziłam się. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam!- Przetarłam oczy i rozglądnęłam się po pokoju. Nadal źle się czułam, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz! Obok leżała kartka "Spałaś, więc śniadanko najprawdopodobniej by ci wystygło. Dlatego herbatę niestety musisz sobie sama zrobić, a na szafce stoi talerz z kanapkami :) Do zobaczenia wieczorem Xxx" Świetnie! Kanapeczki! Jestem taka głodna! Pochłonęłam cały talerz, który dał mi siły na zrobienie sobie herbatki. Wróciłam do łóżka i wzięłam do rąk laptopa. Tak przeleciał mi cały dzień. Powoli zaczynał się koncert, więc włączyłam odpowiedni kanał i ułożyłam się wygodnie. Wcześniej zjadłam tabletkę i myślę, że nie ma już aż takiej tragedii, jak wcześniej. Tylko chce mi się spać i to bardzo! Chłopaki zaczęli śpiewać jakąś wolną piosenkę i odpłynęłam.

Obudziły mnie czyjeś usta na moim czole. Jako, że zaraz po przebudzeniu zbytnio nie kontaktuję, to ta osoba dostała ode mnie po głowie.
- Ała...- Usłyszałam jęknięcie Nialla i szybko otworzyłam oczy.
- Boże przepraszam!- Zakryłam twarz dłońmi. Rozglądnęłam się po pokoju. Nade mną wisiał mikrofon, a dwóch facetów stało z kamerami.- Co tu się dzieje?! Ty to kręcisz?! Boże, Niall! Ja jestem chora i wyglądam jak siedem nieszczęść!- Szybko przykryłam się kołdrą, ale zanim to zrobiłam przed oczami mignął mi mój obraz i to w telewizorze! Szybko się odkopałam i spojrzałam na ekran.- To leci na żywo?! Na koncercie?! Ciebie pogięło?!- Rzuciłam w niego poduszką.
- No leci na żywo, ale nie spodziewaliśmy się, że będziesz spać.
- Poco to wszystko?- Pokazałam na tych ludzi, a Niall tylko się zaśmiał. Uklęknął przy łóżku i wyjął z kieszeni ten sam pierścionek.
- Wyjedziesz za mnie?- Historia kołem się toczy...

------------------------------------------------------------

Łooo! Ja wiem, że się powtarzam, ale cóż... Cały blog miał taką koncepcję i nie mam zamiaru jej zmieniać. W ogóle to myślałam, ze nie wyrobię się z rozdziałem, ale dałam radę! Jestem zwycięzcą! Łii! Jeszcze tylko jeden rozdział i koniec naszego kochanego bloga :( W sumie nie mam co napisać w tej notce, więc będzie ona krótka :) Jak myślicie, czy Natalie tym razem się zgodzi?
Nowy blog -> http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/
P.S. Nie chce mi się sprawdzać rozdziału, więc sory za błędy i w ogóle...

17 komentarzy:

  1. Kurde mogła by się w końcu na to zgodzić, a liczyłam na to, że w ostatnim rozdziale będzie ich ślub -,-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no czekej! Został jeszcze jeden rozdział i taki niby rozdział nr. 50!

      Usuń
  2. ŚWIETNY! ŚWIETNY! ŚWIETNY!
    Rozdział rozwala. "Nat, Proszę Zgódź się!"
    Haha. Ale mi tu trochę zaszło podstępem.
    No bo, jak za pierwszym razem się "nie zgodziła", to przy kamerach na Żywo powinna się zgodzić, prawda? Podstępny Niall cz. 1 :D
    I jeszcze jedno.....Koniec? Jeden rozdział został?A-a-a-a-a-a-a-ale jak to? Ja nie chce :( Oczywiście będę czytać też następnego bloga :3
    Życzę szczęścia, iiiiii zapraszam też do mnie :P Jest prolog :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zobaczysz co nasz "Podstępny Niall" wymyślił w następnym rozdziale XD A widzisz! Skąd wiedziałaś, że to cz. 1 podstępnego Nialla, hm? Jakiegoś jasnowidza tu mamy! o.O Bywa, że blogi się kończą... Zachęcam do czytania nowego :) I dziękuję <3 Na pewno wpadnę do Ciebie :)

      Usuń
    2. Ale ja nie mam linka do Twojego bloga! ;-; Ja chce link, bo nie mam co czytać! Jak czytałam po 15 blogów na raz, to teraz mam tylko 1 ;-; Reszty nie czytam, bo... Bo nie lubię jak ktoś nie dodaje rozdziału ponad miesiąc...

      Usuń
    3. Hahahahahahahaha!
      Wiedziałam! Zostane jasnowidzem! To będzie moje przeznaczenie!
      Co do linka to: Ops?
      Już daję :D

      http://blakakaka.blogspot.com/

      Ps.Nie ma się co martwić. Mam naprawde nuuuuuuudne lekce w szkole, więc coś postaram się wyskrobać.

      Usuń
  3. No ja cię błagam! Niech że si ona w końcu zgodzi! Fajny rozdział. Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O mnie za mnie mogłaby się zgodzić, ale to nie ja tu rządzę, tylko moja mózgownica XD

      Usuń
  4. Jejku odkrylam ten blog wczoraj i pochłonęłam go w 2 godziny! :D Niall jest taki idealny :3 Jezusie dlaczego ja zawsze trafiam na końcówki fajnych blogów? :c (Polecam Ci aftera z Harrym i Colda z Zaynem - chcesz linka? ^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i cieszę się, że Ci się podoba. Teraz będziemy zaczynać z czymś bardziej magicznym XD Jeżeli chodzi o Aftera i Colda, to nie czytam takich blogów. Słyszałam o nich i przypuszczam, że mają naprawdę dużą publikę i wiele rozdziałów, a ja nie lubię nadrabiać czegoś... Nie lubię tez takich sławnych blogów, które mają po 200 obserwatorów i wgl... Wolę poczytać coś co pisze mój czytelnik, czy znajomy i tym podobne. Mało znane blogi, coś takiego. Jedyny taki blog, za który się zabrałam to było tłumaczenie Sophie Miller Stockholm Syndrome (Takie zboczone o.O) I jeszcze go nie dokończyłam i najprawdopodobniej nie dokończę... A jest na prawdę wciągający. Nie wiem dlaczego ale po prostu nie umiem czytać takich blogów. Dzięki wielkie, ale na razie nie skorzystam, może kiedyś jak już będę umierać z nudów, to tak, ale nie teraz kiedy mam tysiąc pięćset sto dziewięćset rzeczy na głowie. Vlogi, blogi, przyjaciele, rodzina, opierdaling... Ja jestem ciekawa kto się zastanawiał nad tym, że skoro mam tyle rzeczy do zrobienia i nie mam czasu nic zrobić, to jak odpisuję na bloggerze, asku, czy głupi fb... Jeżeli ktoś się zastanawiał, to odpowiem, że jestem osobą, która musi być online! Zawsze mam telefon w ręku i jestem wszędzie zalogowana, a jeżeli mi bateria padnie, to panikuję. Uprzedzam nie jest to uzależnienie, bo potrafię wytrzymać bez fona, ale mam potrzebę kontaktowania się z ludźmi. Nawet na weselu jak byłam, to musiałam być online i chodziłam po całym podwórku z kuzynką i szukałyśmy darmowego Wi-Fi Więc oto odpowiedź, zawsze jestem dostępna, chyba że jakimś cudem nie mam telefonu. Podsumowując. Dzięki za propozycję blogów, mam nadzieję, że Woman With a Demon tez będziesz czytać i dziękuję, że poświęcasz swój czas na czytanie tego gówna xd

      Usuń
    2. W takim razie już niedługo podeślę Ci link do mojego opowiadania. ;) Narazie chcę uzbierać dużo rozdziałów i potem publikować. :D To twoje gówno jest niezwykle wciągające! ;3

      Usuń
    3. Mój Boże Pedobear zaatakował mój blog! Ratunku! A jak przeczytałam "wciągające gówno" to skisłam, śmiechłam, jebłam i wszystko na raz! XD Ja też lubię sobie pisać naprzód ^^ Czekam na linka, bo ja tu umieram z nudów! Umieram, słyszycie?! Nie mam co robić i nie mówcie, żeby porysować, bo to robiłam wczoraj i myślałam, że szlag mnie trafi jak źle narysowałam oczy Niallera! A pisać rozdziału też nie będę, bo mi się nie chce, a na siłę nie ma co pisać ;-; Jak mnie wciągnie Twój blog, to będę czytać na bieżąco :) Nudzi mi się, napisałam 69 (xd) przypadkowych faktów o mnie w poście, chcecie je? XD

      Usuń
  5. Aaaaaaa!!!! <33 zajebisty kotku <3 Tak wgl Klauds to ja przepraszam z filmikiem :'( ! :( zawiodlam na caldj lini :'( Przepraszsm :'( nawet nie mam sily wciskac capsloca i wgl :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież nic się nie stało, nie? Świat się nie zawali!

      Usuń
  6. BOSHEE też chciałbym tam mieć , jejku Nialler to słodziak <3 NIALLTALIE GÓRĄ ! <3 /horanoina

    OdpowiedzUsuń