piątek, 14 marca 2014

23. Jesteś przy mnie zawsze, kiedy tego potrzebuję... Darzysz mnie uczuciem, którego tak bardzo pragnę... Ale jednak coś nie pozwala mi Cię pokochać...

*Oczami Harry'ego*

Nie ma ich już od kilku godzin! A jak im się coś stało? Jak napadli ich w tym lesie? Przecież w ogóle nie znamy tej okolicy! Nie mamy pojęcia kto się tutaj kręci! Horan to jest kompletny imbecyl! Nawet moją dziewczynę potrafi zgubić! Mam chociaż nadzieje, że wpadnie na taki inteligentny pomysł i się nią zajmie! Chodziłem w kółko, próbując dodzwonić sie do Nat. Cały czas sekretarka, u Nialla to samo! Poszli tylko po patyki! Czy to takie trudne?! Kilka większych, drewnianch badyli! Jest ciemno, na prawdę boję się, że coś im się stało.
- Masz te latarki?!- Krzyknąłem do Zayna, który od ponad pięciu minut szuka po całym samochodzie latarek.
- Mam!- Podbiegł do mnie i reszty.
- Podzielmy się na dwie grupy, będzie szybciej. Tylko trzymamy się w miarę blisko, żebyśmy się przypadkiem nie zgubili, jak ta nasza kochana dwójka.- Powiedział Lou.
- No dobra!- Podzieliliśmmy się, a Zayn rozdał latarki. Na to akcję poszukiwawczą czas zacząć!

*Oczami Natalie*

Obudziłam się, kiedy poczułam coś na nodze. Otworzyłam oczy i poświeciłam telefonem na nogę. Siedziała na niej mała, "śliczna" żabka!
- Boże! Aaa!- Zerwałam się i zaczęłam skakać.- Weź ją!
- Co?!- Niall szybko wstał, chyba się wystraszył.
- Żaba!- Zaczęłam się drzeć jak wariatka.
- Ej, spokojnie!- Horan chwycił mnie za ramiona, próbując tym samym mnie uspokoić.- Poszła...
- Matko Boska!- Klapnęłam na korzeniu..
- Hahaha! Wystraszyłaś się żaby! A już myślałem, że to coś poważnego! Hahaha!
- Nie śmiej się, idioto!- Walnęłam go pierwszą lepszą gałązką.
- Widziałaś?- Blondyn nagle stał się strasznie poważny.
- Co?
- Ktoś tam jest...- Szepnął, obejmując mnie ramieniem.
- Nie strasz mnie, debilu!
- Cii...- Zasłonił mi usta ręką.- Mówię poważnie... Chodź zobaczymy.- Niall pociągnął mnie za nadgarstek, ale ja nawet nie myślałam się ruszyć z miejsca.
- Nie, boję się...
- Chodź, jesteś ze mną...
- Nie pomagasz...
- Haha, śmieszne! Chodź!- Skierowaliśmy się w stronę kilku cieni, które chodziły kilkadziesiąt metrów dalej. Wyciągnęłam telefon i sprawdziłam godzinę, była 02.58 Za niedługo będzie się robić jasno. Przybliżyłam się do Nialla.- Chodź, już prawie ich mamy...- wyszliśmy zza drzewa, akurat przed tymi osobami. Jedna z nich wpadła na mnie.
- Natalie! Niall!- Krzyknął zachrypnięty głos, który od razu rozpoznałam.
- Harry!- Przytuliłam się do chłopaka.
- Mam ich!- Krzyknął, a zza krzaków wyszła reszta, czyli Zayn, Meg, Pezz, a za nami znaleźli się Liam, Dan, Lou i El...- Poszliście tylko po patyki i was wcięło!
- Całą noc was szukamy!- Krzyknęła Megan.
- No było ciemno i pomyliłam drogę!
- Jak ja mam Cię na wakacje z Niallem puścić? Jeszcze się nam zgubicie!
- Normalnie...- Mruknęłam, odlepiając się od loczka.
- Weźmy już wracajmy!- Jęknął blondyn i wszyscy ruszyliśmy za Liamem, który dobrze znał drogę do domu. Już z oddali było widać ogień palącego się ogniska. Muszę przyznać, że razem z Niallem zawędrowaliśmy dość spory kawał drogi od domu. Jak ja się cieszę, że oni nas znaleźli! Jak tylko znalazłam się w "chatce", wbiegłam po schodach na górę, wzięłam najszybszy prysznic swojego życia i wpakowałam się do łóżka, w którym leżał Hazz.
- Niech mnie któryś spróbuje do lasu po patyki zaciągnąć, to rękami i nogami się będę bronić!
- Oj, najważniejsze, że się znaleźliście!- Loczek pocałował mnie w głowę.- Nie wiesz, jak ja się o ciebie martwiłem!
- No... Fakt, że byłam z Niallem i jego informacja o tym, iż nie pierwszy raz się zgubił, wcale mi nie pomogła!
- Mam nadzieję, że on cię na tych wakacjach nie zgubi.
- Pożyjemy, zobaczymy. A teraz idę spać!- Odwróciłam się plecami do Harry'ego, a ten przysunął się do mnie i przytulił.

Pierwszym odgłosem, który usłyszałam po otworzeniu oczu, było burczenie w moim brzuchu. Zwlekłam się z łóżka, ubierając buty Emu. Zeszłam po schodach na dół i zaczęłam przeszukiwać lodówkę. W sumie nic ciekawego w niej nie było... Głównie kiełbaski, piwo, jakaś woda... A mi się chce jeść! Z wielkim bólem stwierdziłam, że znowu muszę wejść na górę i do Nialla. On na pewno ma jakieś jedzonko. Weszłam bez pukania i zastałam Meg i Niallera rozwalonych na tym łóżku, jak rozjechane żaby. Głowa Horana zwisała z rogu łóżka, a Megan brakuje jeszcze kilku centymetrów, żeby spadła... Każde z nich ułożone w inną stronę, a poduszki i kołdra porozwalane po calusieńkim łóżku. Jakbym ich nie znała, to pomyślałabym, że nieźle poszaleli ostatniej nocy. I każdy wie co tutaj mam na myśli. Wracając... Podeszłam do walizki Nialla i otworzyłam ją. Tak jak myślałam, znalazłam w niej jakieś żelki, które postanowiłam zjeść. Zamknęłam walizkę i bezszelestnie wyszłam z pokoju. Wróciłam do Hazzy, który o dziwo już nie spał.
- Gdzie byłaś?
- Po jedzenie.- Potrząsnęłam paczką żelków.
- Skąd je masz?
- Z walizki Nialla.
- Zabrałaś mu żelki?!- Harry prawie wyskoczył z łóżka.
- No tak i mam zamiar je zjeść.
- Nie chcę być na twoim miejscu, jak się Niall dowie...
- A ja jestem ciekawa, co on na to powie...- Zjadłam pół paczki gumowych misiów i resztę zostawiłam na szafce nocnej. Wybrałam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. <KLIK> W miarę ogarnięta zbiegłam na dół, gdzie siedziała cała zgraja. Lou kłócił się o coś z Zaynem, Liam gadał z Danielle, Harry coś jadł, a Meg, Pezz i El zawzięcie o czymś rozmawiały. Nie było jedynie Nialla... Oj, mam złe przeczucia...
- No hej, hej!- Usiadłam na małej kanapie w salonie, który tak jak wspominałam jest połączony z kuchnią.
- Cześć, Natalie!- Odpowiedzieli zgodnym chórkiem, na co się zaśmiałam.
- Wiecie gdzie jest Niall?
- Jeszcze nie wstał.- Odpowiedziała Megan.
- To idę go wydostać z pokoju.- Podniosłam się leniwie i wchodząc po schodach dodałam.- Życzcie mi powodzenia!- Wskakiwałam co drugi schodek, aż znalazłam się pod drzwiami do ich pokoju. Weszłam bez pukania, a Nialler nadal leżał rozwalony na łóżku.
- Wstawaj!- Dźgnęłam go w ramię.- No wstawaj!- Tym razem uderzyłam go poduszką, ale nie raczył się podnieść.- Wstawaj, leniu!- Wskoczyłam na łóżko okładając go poduszką. Nawet nie drgnął... A on w ogóle jeszcze żyje? Jest ciepły, to znaczy, że chyba tak.
- Zjadłam ci żelki!- Krzyknęłam szybko i niezrozumiale, zasłaniając się przy tym poduszką i czekając na jego reakcje. W sumie w domu chłopaków panują dwie zasady:
1. Nigdy, pod żadnym pozorem nie zabieraj jedzenia Niallowi, chyba że chcesz stracić rękę albo inną część ciała.
2. Prawo dżungli, czyli jak nie walczysz, to umierasz (W tym przypadku zasada tyczy się głównie żarcia)
Niby proste, a jakie przydatne! Tylko fakt, że Nialler ani drgnął, nadal, jakoś mi nie pasuje.- Słyszałeś?! Zja-dłam-Ci-żel-ki!
- Dobrze, Natalie... Teraz daj mi spać, za pół godziny zejdę do was...
- Co?! Ty chory jesteś?! Przecież... Yyy...- Moje oczy musiały wyglądać jak piłeczki ping pongowe!- Przecież zabrałam ci jedzenie... Nic mi nie zrobisz?! Nawet nic nie powiesz?!
- Przecież to tylko jedzenie... Nat, daj mi spać! Ty sobie w lesie drzemałaś, a ja musiałem słuchać jak się wiewiórki gryzą, no już! Pół godzinki, proszę!
- No-o dobrze...- Wstałam z łóżka i zeszłam powoli po schodach, z rozdziawioną paszczą. Weszłam do salonu i usiadłam na kanapie, patrząc się w jeden punkt... Kim on jest i co zrobił z Niallem?!
- Natalie? Wszystko dobrze?- Meg pomachała mi ręką przed oczami.
- On... On powiedział... On powiedział, że to tylko jedzenie!- Jąkałam się niemiłosiernie!
- Co?!- Krzyknęli wszyscy, niemal równocześnie. Czyli dla nich, to tak samo wielkie zaskoczenie, jak dla mnie. A co jak go coś w tym lesie dziabnęło?! I teraz ma jakieś halucynacje, albo sama nie wiem co!!! Wszyscy siedzieli po cichu, aż na dół zszedł Niall.
- No cześć wam!- Zaglądnął do lodówki, wyciągnął z niej kiełbaskę i ugryzł kawałek.- No co wam jest?- Powiedział z pełną buzią.
- Nic, a ty się czujesz dobrze?- Wydukał Liam.
- No i to jeszcze jak! Ta noc w lesie dał mi jakiegoś kopa!
- Ale na pewno?
- No tak!
- Ja idę się przewietrzyć!- Wstałam z kanapy i wyszłam na zewnątrz. Postanowiłam pójść na pomost, tak więc zrobiłam. Usiadłam na końcu i zamoczyłam nogi w dość chłodnej wodzie. Twarz skierowałam w stronę słońca, zamykając oczy. Lubię sobie tak czasem posiedzieć i pomyśleć o niczym. W sumie to Niall zatłukłby kogoś, jak ten zabierze mu jedzenie, a ja? Mi tam nie przeszkadza, że mam specjalne traktowanie u blondyna. Nialler jest świetny! Nie rozumiem jak można hejtować kogoś takiego! Przecież on zaraża optymizmem! Jak widzisz tą czuprynkę i te śliczne, białe ząbki, od razu chce ci się śmiać! Dziwię się, że on nie ma jeszcze dziewczyny... Jakby dobrze poszukał na pewno znalazłby tą jedyną, która pokochałaby go tak samo, jak on ją! Każda chciałaby mieć tak ślicznego chłopaka! Ten uśmiech, który po prostu mówi sam za siebie... Te postawione do góry włosy... Te śliczne niebieskie oczy, w których można się zatracić... To jaki jest opiekuńczy... To jak troszczy się o innych, czasem zapominając o sobie... Po prostu ideał... Zaraz co?! Czy ja właśnie rozmarzyłam się na temat Nialla?! Nie Natalie! Opanuj się! Moje krzyczenie na siebie w myślach przerwał ktoś, kto pociągnął mnie za nogi i wpadłam do jeziora. Zdążyłam nabrać powietrza, zanim znalazłam się pod wodą. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą blondyna. Uśmiechał się pomimo iż byliśmy pod wodą. Chłopak przyciągnął mnie do siebie i powoli zaczął się wynurzać. Jak tylko moja głowa wydostała się na powierzchnię, nabrałam powietrza. Byliśmy pod pomostem.
- Niall! Wystraszyłam się!- Chlapnęłam ma niego wodą. Mówiłam już, że blondyn nadal obejmuje mnie w talii, przyciągając do swojego nagiego torsu, który swoją drogą jest cudowny? Natalie! Co ty do cholery robisz?! Wróć do żywych! Nie wspominałam? No to już to zrobiłam. Nasze twarze znajdowały się niebezpiecznie blisko siebie, a oddechy były przyspieszone i stało się... Znowu się pocałowaliśmy... Co ja robię?! Przecież jestem z Harrym! Kurwa jego mać! Ale Niall jest cudowny i cudownie całuje... Zapomniałam się, zapomniałam o całym świecie. Wplotłam palce we włosy chłopaka, pogłębiając pocałunek. Natalie! Po raz kolejny skarciłam się w myślach, ale tym razem skutecznie. Odsunęłam się od Nialla, spuszczając wzrok.
- Ja tak nie mogę...- Wyszeptałam, uwalniając się z uścisku blondyna.- Przepraszam...- Zaczęłam powoli odpływać, ale on jak na złość musiał mnie zatrzymać!
- Nie masz za co...- Horan mocno mnie przytulił.
- Chodź, bo jeszcze pomyślą, że się utopiliśmy!- Uśmiechnęłam się szeroko i chwyciłam deski, żeby móc się wydostać z wody. Wwlokłam się jakoś na pomost, a Nialler za mną.- Nie wybaczę Ci tego, że mnie wciągnąłeś do tej zimnej wody!
- Nie marudź, wyschniesz...
- Dobrze Ci mówić! Ty ubrałeś kąpielówki, a ja wpadłam w ciuchach!- Rozwaliłam się plackiem na deskach, czekając aż wspomniane ubrania wyschną.
- No dobra, już tak nie będę...- Blondynek położył się obok mnie.
- Niall?- Przekręciłam się na bok, dźgając go w brzuch.
- Hm?- Mruknął nie otwierając oczu.
- Zapominamy o tym pocałunku, to się nie zdarzyło.
- Jak wolisz, Nat...- Chłopak podniósł się na łokciach.- Ja tam tego nie zapomnę, mogę jedynie milczeć, jeżeli o to chodzi...
- Tak Niall, o to... Ja nie chcę żeby Harry się dowiedział, nie chcę kolejnej kłótni.- Położyłam się z powrotem.
- Jasne, Natalie... Rozumiem...


*Oczami Megan*

Poszłam na pomost żeby zapytać się Natalie czy idzie ze mną pospacerować, a przy okazji sprawdzić czy jest z nią Niall, bo już myślałam, że znowu się zgubił! Weszłam na drewnianą kładkę, ale nie zastałam tam ani Natalie, ani Nialla. No pięknie! A co jak naprawdę się zgubili?!
- Ja tak nie mogę...- Usłyszałam dobrze znany mi głos, należący do mojej przyjaciółki. Dobiegał on spod pomostu, czyli to tam siedzą!- Przepraszam...- Na desce zobaczyłam dłoń dziewczyny, więc szybko stamtąd odeszłam. O czym ona mówi? Na pewno była tam z Niallem, na sto procent! Błagam Natalie nie pakuj się w jakieś bagno! Jak ona znowu coś nabroiła to ją rozszarpie! A na stówę ona i Niall mają coś do siebie! Jak się Harry dowie, to ja się za nią stawiać nie będę! Boże Megan, co ty gadasz?! Jasne, że ją będę bronić, w końcu się przyjaźnimy! Jasne! Ona naważyła piwa, a ja będę musiała je wypić! Muszę z nią porozmawiać! Zrobiłam w tył zwrot i skierowałam się z powrotem na pomost. Szłam od strony lasu, czyli jakoś tak śmiesznie zza drzew. Jednym słowem ciężko mnie było zobaczyć.
- Ja nie chcę żeby Harry się o tym dowiedział, nie chcę kolejnej kłótni.- Stanęłam za drzewem. Wiem, że nie powinnam podsłuchiwać, ale uwierzcie, że to tylko dla jej dobra.
- Jasne, Nat... Rozumiem...- Czyli Natalie i Niall, oni... Mają romans? Boże Nat! Wszystko, tylko nie grać na dwa fronty! Pamiętasz?! Pewnie brzmię jakbym chciała przemówić Nat do rozsądku telepatycznie. Dobra idę tam!
- Natalie! Możemy pogadać?- Krzyknęłam z końca pomostu.
- Mam złe przeczucia, bo po pierwsze jak mówisz do mnie "Natalie" takim tonem głosu, to jesteś wkurzona, a po drugie jak mówisz "Możemy pogadać?" To na ogół świadczy o tym, że coś się stało, ale ok... Możemy pogadać.- Uśmiechnęła się.- Z góry informuję, że ja nic nie zrobiłam!- Podniosła ręce w geście obronnym.
- To pogadasz ze mną?
- Jasne! Siadaj!- Klapnęła miejsce obok siebie.
- W cztery oczy...- Posłałam ciepły uśmiech do Nialla, który przyglądał się całej sytuacji.
- Em... No dobrze, to chodź...- Nat wstała i poszłyśmy w stronę lasu. Szłyśmy powoli w ciszy... Nie wiem jak mam zacząć: "Hej, Natalie! Wiem, że jesteś z Niallem, ale ostrzegam Cię, że nie możesz oszukiwać Harry'ego!" Przecież to brzmi idiotycznie! I jeszcze będzie miała wyrzuty, że podsłuchiwałam! Jestem za bardzo pochopna! Powinnam pierwsze pomyśleć co jej powiem, a dopiero później poprosić o rozmowę!
-To o czym chciałaś pogadać?- Kurw...
- Em... No ja... Bo wiesz...
- Megan! Wysłów się wreszcie!- Blondynka zaczęła się ze mnie śmiać.
- No bo, słyszałam jak rozmawiasz z Niallem i uważam, że powinnaś o tym wiedzieć i jeszcze chciałam Ci powiedzieć, że nie powinnaś grać na dwa fronty.- Powiedziałam na jednym oddechu, strasznie niezrozumiale, urywając końcówki wyrazów, albo zjadając literki. No ale nie wyszło, bo sądząc po minie Nat wszystko zrozumiała!
- Żartujesz sobie, Meg?- Skrzywiła dziwnie twarz.
- Nie, mówię poważnie!
- Ale mnie z Niallem nic nie łączy! Chyba...- Ostatnie słowo wypowiedziała sama do siebie, ale i tak zdołałam je usłyszeć.
- Jak to, chyba?
- No ja... Bo teraz coraz częściej uciekam myślami do Nialla i ja...
- Wiesz, że samo uciekanie myślami nie świadczy o tym, że go kochasz?- Przerwałam jej.
- No tak... Ale ja... Sama już nie wiem...- Spuściła głowę.- Coraz częściej zastanawiam się czy związek z Hazzą ma jakiś sens.
- To znaczy?
- Prawie cały czas się kłócimy, a ja mam wrażenie, że za łatwo mu odpuszczam... Meg, przecież on mnie nawet uderzył! Myślisz, że jakby mnie naprawdę kochał, to by to zrobił?- Popatrzyła się na mnie i zaraz potem znów wbiła wzrok w ziemię.- Bo ja nie mam pojęcia...
- Nat, to jest twój wybór. Ale wiesz, że nie możesz zwalać całej winy na Harry'ego, prawda? To, że ty zakochałaś się w innym, nie jest jego winą. Z całym szacunkiem Natalie, ale mam wrażenie, że próbujesz obwiniać za to Hazzę. Chcesz przypisać jemu wasz mały kryzys.
- Może... Wiesz jaka jestem...
- Wiem!- Uśmiechnęłam się, mocno ją przytulając.- I dziwie się sobie, że z tobą wytrzymałam!
- Ja z tobą też!- Dźgnęłam mnie w brzuch z chytrym uśmiechem. Taką ją lubię najbardziej!
- Wiem, jestem nieznośna!- Skrzywiłam się.- To chodź, wracamy.
- Tak jest!- Natalie chwyciła mnie pod ramie i szybkim krokiem ruszyłyśmy w drogę powrotną. Nie będę się mieszać w sprawy Nat. Oczywiste, że jej pomogę, kiedy będzie tego potrzebowała, ale na razie zostawiam jej wolną rękę. Miejmy nadzieje, że wszystko się ułoży. Wróciłyśmy do domu... Chłopaki rozpalali ognisko, a dziewczyny krzątały się po kuchni, czyli żarełko! Tak, w tym jestem zgodna z Niallem i Natalie, jedzonko jest zarąbiste!
- Gdzie wy tak długo byłyście?- Nialler podniósł się z drewnianego pieńka, na którym siedział i podszedł do nas.
- Na szpacerku!- Zrobiłam słodką minkę, akcentując "sz" 
- Dobrze, że się nie zgubiłyście.- Obok blondyna stanął Zayn.
- Nie było z nimi Nialla!- Krzyknął Hazz, znad ogniska.
- Ej! Każdemu może się zdarzyć, nie wspominając o tym, że to była wina Natalie!
- Ej!- Nat, walnęła Horana w ramię.- Było ciemno!
- Tylko się nie pobijcie...- Pezz wyszła z tarasu, trzymając w ręku patyki, na które najprawdopodobniej będziemy nabijać kiełbaski *u* Papu!
- Ale to on zaczął!- Niall pokazał palcem na loczka, a następnie skrzyżował ręce na piersi.
- Jak dziecko! A ty się dziwisz, że to Ciebie biorą za najmłodszego!- Liam pacnął się w czoło.
- Kocham was wszystkich po kolei!- Krzyknęłam biegnąc przed siebie z otwartymi ramionami i ostatecznie wskoczyłam na Lou. Oplotłam go nogami rękami, musiałam wyglądać jak koala! Koale są sweet!
- Louis! Czy ja o czymś nie wiem?- Z domu wyszła El i jak tylko nas zobaczyła, zaczęła się śmiać.
- Nie wiesz, że Lou jest eukaliptusem!- Krzyknęłam zeskakując z niego.- Znudził mi się, weź sobie...
- Ej! Ja się nigdy nie znudzę!- Tommo podniósł dumie głowę.
- To jest akurat prawda!- Dan do nas dołączyła i usiedliśmy wszyscy na pieńkach dookoła ogniska, nabijając na patyki po kiełbasce. Powoli robiło się ciemno, to długo musiałyśmy spacerować! (o.O) A może to przez to, że wstaliśmy późno, bo trzeba było ich po lesie szukać całą noc! Później Niall wyciągnął gitarę i zaczęliśmy sobie podśpiewywać, czasem zmieniając tekst na śmieszniejszy :) Tak około 23 wszyscy byliśmy trochę wcięci. Trochę to znaczy ja, Liam, Nat i reszta dziewczyn trochę, a za to Zayn, Harry, Niall i Lou trochę bardziej niż trochę. Wyzbierałyśmy chłopaków do pokojów, no mi przypadł Nialler. Dan miała najlepiej bo Li stał na własnych nogach, nie to co oni -,- 
- Chodź Nialler, idziemy spać!- Chwyciłam go pod ramie i zaczęłam kierować się w stronę wejścia do domu. Muszę przyznać, że Niall po pijaku jest całkiem zabawny. W ogóle ludzie po pijaku są zabawni!
- Ale ja jestem głodny!- Trochę się mu język plątał, ale o tym możemy zapomnieć.
- Zjesz sobie coś rano!
- Ale głodny to ja jestem teraz, a rano to nie wiadomo co będzie!
- Masz i nie gadaj już!- Wcisnęłam mu do ręki kiełbasę.
- Dziękuję!- Ostatecznie jakoś udało mi się go zmusić do pójścia spać. Osobiście stwierdzam, że to jest najlepszy wyjazd ever!

----------------------------------------------------------------------

Ta daaam! Rozdział wstawiam dzisiaj, bo jutro nie będę miała czasu :( Co tutaj jeszcze dodać? Może jedyne co, to że nie cieszy mnie ilość waszych komentarzy (niestety) Jeżeli przeczytasz, to zostaw po sobie ślad, chociażby najmniejszy! Dla Ciebie to jest chwilka, parę słów, a dla mnie to naprawdę wiele znaczy! :) Najlepiej jakbyście napisały co sądzicie o rozdziale i pomyśle na nowego bloga. Jeżeli nie spodoba wam się ta koncepcja, to mogę pokombinować nad czymś innym, tak żeby przypadło do każdego gustu ^^ Jak już wiecie pojawiła się ankieta, w której możecie głosować na nowych bohaterów, całkiem nowego bloga! (Zostanie ona zamknięta o 18.00 w sobotę 15.03) Puki co duuużą przewagą prowadzi Harry, naprawdę? Nie chcecie kogoś innego? Można czasem pokombinować, prawda? Ale jeżeli tak bardzo chcecie to jestem otwarta na wasze propozycje :) Jeżeli chcecie wiedzieć coś więcej na temat nowego bloga, to czekam na pytania :)

7 komentarzy:

  1. aww *.* jak zwykle cudny! czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej Koffam to opowiadanie (chociaż chyba już bardziej się nie da). Nie mogę się już doczekać wakacji Nat i Nialla.
    Całusy, przytulasy oraz dużoooooo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, cudowne. Kocham to opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Skomentuje to tylko jedną buźką , bo moją opinie znasz , a chyba nie chcesz , żebym rozpisywała się na 15 stron ? XD <3 A WIĘC - *O* !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. awww <3 całus z Nialerem *__* , zaaajebisty rozdział , czekam na kolejne , kc <3 <3 <3 /horanoina

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Mam nadzieję że będzie z hazzą :D .

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pierdziele z tym tekstem o koali to niemoge cały czas tylko myśle teraz o tym tarzam sie po podłodze

    OdpowiedzUsuń