26. Ta miłość jest zabroniona, a ja lubię łamać zasady.
- Dlaczego starasz się bardziej niż on?- Oparłam się o krzesło czekając na reakcję Niallera.
- Bo kocham bardziej niż on.- Odpowiedział z dumnym uśmiechem, a mnie sparaliżowało. To są chyba najsłodsze słowa jakie mogłam kiedykolwiek usłyszeć. Ja nie potrafię powiedzieć co czułam. To było takie szczęście wypełniające mnie od środka! Miałam ochotę wstać i rzucić się na blondyna, ale coś mi na to nie pozwalało. Pomimo wszechogarniającej mnie radości czułam, że nic nie mogę na to odpowiedzieć. Przecież jestem z Harrym, nie zerwaliśmy! Niall jest jego przyjacielem. Mogłabym wszystko zniszczyć! Nie tylko mój związek z Hazzą, ale też One Direction. No i szczęście przerodziło się w poczucie winy! Zagryzłam wargę, zamykając przy tym oczy. Westchnęłam, czemu życie jest takie trudne i stawia nas przed takimi wyborami?
- Wszystko ok?- Uśmiechnęłam się, słysząc troskę w głosie blondyna. Boziu! Dlaczego on musi być taki idealny?!
- Tak, chyba... Możemy już wracać?
- Jasne!- Pozbieraliśmy się i Niall zapłacił za kolację. To normalne, że czuję się niewyobrażalnie głupio kiedy chłopak za mnie płaci? Chyba tak... Miejmy nadzieję, bo może jestem jakaś nienormalna! Szliśmy w ciszy, a Nialler chyba nawet nie miał zamiaru się odezwać.
- Jesteś na mnie zły?- Podniosłam głowę, żeby zobaczyć jego reakcję.
- Nie? Skąd ten pomysł?
- No bo się nie odzywasz...- Horan chwycił moją rękę i się zatrzymał.
- To, że się nie odzywam, wcale nie znaczy, że się obraziłem! Niby za co? Ty jesteś czasem naprawdę głupiutka, Nat- Pocałował mnie w głowę i objął ramieniem.
- Ale nie jesteś zły?- Powiedziałam po chwili ciszy.
- Nie!- Zaczął się śmiać. Doszliśmy do naszego domku i pierwsze co zrobiłam, to poszłam pod prysznic! Tego potrzebowałam! Wyłączyłam wodę i wytarłam całe ciało ręcznikiem, zakładając bieliznę. Stanęłam przed dużym lustrem i zaczęłam rozczesywać włosy, kiedy drzwi do łazienki się otworzyły, a do środka wszedł Niall.
- Jezu! Przepraszam! Myślałem, że już skończyłaś!
- Nic się nie stało. Moja wina, bo zapomniałam zamknąć drzwi.
- Przepraszam! Już wychodzę!- Słodki był taki spanikowany...
- Nie! Ja już skończyłam, a tak w ogóle to nie masz za co przepraszać, bo jestem ubrana... Poniekąd...- Dodałam po krótkiej ciszy. Uśmiechnęłam się i zagryzając wargę, podeszłam do chłopaka.- Łazienka jest twoja...- Szepnęłam zaraz obok jego ucha. Tak, wiem! Nie powinnam, ale to są wakacje! I tak jak już mówiłam, żyję chwilą! Nie chcę się przejmować tym co będzie... I chyba kocham Nialla... To w ogóle jest możliwe, żeby kochać dwóch facetów na raz? Nieważne! Nie myśl, Natalie! Bo się jeszcze przegrzejesz! Możecie sobie mówić co chcecie, ale puki nie prześpię się z Niallem jestem czysta! Może to niedojrzałe zachowanie, ale ja dojrzała nie jestem! Weszłam do sypialni i wgramoliłam się do łóżka. Już miałam sobie zasnąć, ale oczywiście zapominalska Natalie, nie umyła zębów! Wyszłam z pokoju, podchodząc pod drzwi łazienki. Woda była zakręcona, więc chyba już skończył. Zobaczymy...
- Mogę wejść?- Powiedziałam, pukając do drzwi.
- Tak!- Weszłam do środka, gdzie Niall stał przy umywalce i suszył sobie włosy.-Czego zapomniałaś?
- Zęby...- Skrzywiłam się i sięgnęłam po szczoteczkę. Śmiesznie wyglądało nasze odbicie w lustrze. Ja myjąca zęby i Niall układający włosy. Jak stare dobre małżeństwo, wybierające się do pracy. Wypłukałam usta i usiadłam na szafce, przyglądając się chłopakowi.
- Nie idziesz spać?- Odwrócił się w moją stronę, a zaraz potem do lustra.
- Wyganiasz mnie?
- Nie, ale myślałem, że jesteś... Byłaś zmęczona.
- Zdawało Ci się...- Przyglądałam się prawie nagiemu Niallowi, zagryzając przy tym wargę. Chyba weszło mi w nawyk... Blondyn odwrócił się w moją stronę i szeroko uśmiechnął.- Co cię tak bawi? Hm?- Zeskoczyłam z szafki i do niego podeszłam.
- Nic...
- Naprawdę?- Stanęłam za nim na palcach, obejmując w pasie i oparłam głowę o jego ramię.
- Jesteś słodka...
- Wiem! To dzięki temu, że jestem niska...- Zaczęłam całować szyję chłopaka. Najwyraźniej się mu podobało.
- Nat...- Zaśmiał się cicho, odwracając w moją stronę.
- Co?
- Kusisz...- Objął mnie w talii, przyciągając do siebie.
- Ah, tak?- Zatopiłam się w jego ustach.
- I to jeszcze jak...- Wymruczał, całując moją szyję.- Kocham Cię...- Szepnął mi do ucha, lekko je przygryzając.
- Ja Ciebie też...
- Naprawdę?- Odsunął się ode mnie, patrząc w moje oczy. Jego wzrok i głos były przepełnione nadzieją. Pokiwałam twierdząco głową, z uśmiechem zagryzając wargę. Niall wpił się w moje usta. Czas się zatrzymał... Nie liczyło się nic, oprócz niego...
- Chodź, idziemy spać!- Chwyciłam dłoń chłopaka i zaciągnęłam do sypialni.
- Zrobiłaś to specjalnie!- Blondyn położył się obok mnie na łóżku.
- Co?
- Podnieciłaś mnie, a teraz idziemy spać!
- Nie specjalnie...- Pochyliłam się nad nim, lekko muskając jego usta.- Ale jeszcze nie teraz...
- Dobranoc...- Uśmiechnął się i przytulił do mnie.
- Dobranoc...
Obudziłam się i pierwszym co zobaczyłam, była uśmiechnięta twarz Nialla.
- Długo nie śpisz?- Odwróciłam się w jego stronę.
- Od jakiś 15 minut...
- I cały czas się na mnie patrzyłeś?
- A jak powiem, że tak... To weźmiesz mnie za wariata?
- Wezmę...- Uśmiechnęłam się do blondyna.
- W takim razie nie!
- Jesteś głupi, Niall!
- A ty to niby nie?- Zaśmialiśmy się.- Odwołaj to!- Pociągnął mnie za biodra, układając na swoim torsie.
- Nie!- Pokręciłam głową, próbując wyrwać się z uścisku chłopaka.
- Odwołaj! Powiedz, że jestem mądry!
- Musisz się ze mną przekomarzać?
- Nie zmieniaj tematu!
- Dobra! Niall Horan jest mądry!
- Takie to było trudne?- Uśmiechnął się szeroko, ale nadal mnie nie puszczał.
*Oczami Nialla*
Lubię się z nią kłócić, robi wtedy śmieszne miny.
- Takie to było trudne?- Wyszczerzyłem się do dziewczyny.
- Bardzo!- Pochyliła się i mnie pocałowała... Znowu... Ja ją kocham, tylko... Boję się o przyjaźń moją i Hazzy, o One Direction... Jak się ktoś o tym dowie to będziemy mieli pozamiatane. Ale czy to dobrze ukrywać uczucia? Czy nie powinno się walczyć o osobę , którą się kocha? Czuję, że stoję przed najgorszym z możliwych wyborów: Przyjaźń albo miłość... Może i jestem głupi, uganiając się za kimś z kim nie mogę być. Może i jestem głupi, kochając bez wzajemności. Może i jestem głupi, cierpiąc z powodu miłości. Ale dla osoby, którą darzę najsilniejszym możliwym uczuciem, zrobię wszystko. Każdy jej uśmiech, każdy chociażby najmniejszy gest dający mi nadzieję, jest wynagrodzeniem wszystkiego... Jest moim sukcesem... Jej szczęście jest moim szczęściem... Ale nie mogę zdradzić przyjaciela... Przecież nie mogę odebrać mu dziewczyny...
- To idę po śniadanie, w końcu moja kolej!- Z zamyślenia wyrwał mnie głos Natalie. Dziewczyna wyszła z domku, a ja wstałem, szukając jakiś ciuchów. Ubrałem się i w miarę ogarnąłem burzę włosów na głowie. Do Nat przyszedł sms i prawdę mówiąc, zżerała mnie ciekawość, kto to mógł być... Ale przecież nie będę jej grzebał w telefonie! To nie moja sprawa!
- Jestem!- Blondynka weszła do pokoju z wielką tacką i uśmiechem na twarzy.- Jutro ty!- Usiedliśmy i zjedliśmy wszystko co przyniosła.
- Co dzisiaj robimy? Szczerze powiedziawszy nie lubię siedzieć w domu, wolałabym gdzieś pójść.
- To może po prostu plaża? Znajdziemy jakieś fajne miejsce i przesiedzimy tam cały dzień... Przynajmniej nie w domu!
- No ok... To jakiś wstępny plan na dzisiaj mamy!- Nat szeroko się uśmiechnęła.- Przebiorę się tylko, weźmiemy co potrzeba i ruszamy!- Poszła do łazienki, a ja za ten czas spakowałem kilka rzeczy. Natalie przyszła ubrana w to.
- To chodźmy już!- Krzyknęła, wybiegając z domku.
Nareszcie! Już od godziny szukamy jakiegoś ładnego miejsca! Rozłożyliśmy koc i usiedliśmy na nim. Palmy dawały cień, co było tutaj wskazane, bo inaczej udar murowany!
- Powiedz, ale tak szczerze... Skąd ty do cholery wziąłeś tutaj gitarę?- Natalie podparła się na łokciach, zdejmując okulary przeciwsłoneczne. Ona sobie leżała, a ja stroiłem instrument.
- Wszędzie ją zabieram!
- I jakim cudem ja jej w domku nie zauważyłam?
- Mnie się pytasz?- Uśmiechnąłem się szeroko.
- Jak już ją masz, to przynajmniej coś zagraj!- Blondynka usiadła po turecku, słodko odgarniając włosy. Ona jest cudowna...
- More than this?
- Co tam tylko chcesz!- Zacząłem grać, śpiewając kolejne linijki tekstu. Kończąc usłyszałem klaskanie dziewczyny.
- Brawo!- Szczerze powiedziawszy ta piosenka aż za bardzo pasuje do tej całej sytuacji. Natalie chyba też to zauważyła. Później Nat śpiewała razem ze mną przeróżne piosenki. Od naszych do jakiś kompletnie bezsensownych czołówek różnych bajek dla dzieci.
- Lubię tak nic nie robić!- Położyłem się na kocu, odkładając gitarę.
- Ja też... A w sumie to głodna jestem i masz mi podać kanapkę.
- Jakie rozkazy...- Podniosłem się i zacząłem grzebać w przenośnej lodówce, którą wzięliśmy ze sobą.
- A w sumie... To chyba mam tam sałatkę.
- No jest jakaś...
- To daj... I wodę...- Wyciągnąłem to o co prosiła i jej podałem. Sam postanowiłem zjeść kanapkę. Nic innego mi nie zostało...
- Smacznego!- Uśmiechnąłem się szeroko.
- Nawzajem!
- To jakie plany na jutro?
- Nie wiem, zobaczymy rano...- Natalie ponownie wywaliła się na słońce, a mi nie zostało nic innego, jak zrobić to co ona. Tylko, że ja w cieniu. Nie potrafię dokonać wyboru. Po prostu się nie da! Chyba nikt nie potrafiłby wybrać między miłością, a przyjaźnią. Natalie jest dla mnie najważniejsza, ale jest z Harrym... On na nią nie zasługuje. Jest jaki jest i prędzej czy później ją zdradzi. Normalnie kompletnie bym to olał, bo w końcu to jego sprawa, ale jeżeli Nat będzie przez niego cierpieć, to zabiję gnoja! Jestem pewien, że kocham ją bardziej niż on, ale jak Natalie mu wybaczy? Przecież na pierwszy rzut oka widać, że ona go kocha... A podobno miłość wszystko wybaczy. Muszę o nią walczyć...
Obudziła mnie zimna woda, która spływała po moim ciele. Zerwałem się jak poparzony, a Natalie wybuchła śmiechem.
- No i co Cię tak bawi? Ja tu zawału dostanę!
- Ja do Ciebie mówię, opowiadam, a ty śpisz! Należało ci się!
- Tak?- Wstałem i podbiegłem do dziewczyny, chwytając ją za biodra.
- Puść!
- Zasłużyłaś sobie!- Wbiegłem razem z nią do wody, którą zaczęliśmy się chlapać. Na sekundę straciłem Natalie z oczu i już po chwili zostałem wciągnięty pod wodę. Wyszliśmy na brzeg i rozwaliliśmy się na kocu.
- Przez Ciebie mam wodę w uszach!- Zacząłem śmiesznie trzepać głową.
- Warto było!
- Ale ten czas leci, słońce już zachodzi.- Pokazałem palcem na horyzont.
- Zawsze tak jest, kiedy miło spędza się czas.- Nat przysunęła się do mnie i oparła głowę o moje ramię.
- Powinniśmy już iść.
- Czekaj!- Już miałem wstawać, kiedy dziewczyna pociągnęła mnie za rękę.- Oglądaj zachód, a nie zbieraj się do domu!
- Mogłaś od razu mówić, że chcesz pooglądać zachód słońca. Przecież nie będę na siłę ciągnął Cię z powrotem.- Położyłem się, podkładając pod głowę zwinięty ręcznik. Natalie ułożyła się na moim torsie. Mimowolnie się uśmiechnąłem, a z resztą to ja zawsze się szczerze! Bawiłem się jej włosami. Zaczął wiać lekki, ale dość chłodny wiaterek. Słońce już prawie zaszło, więc zrobiło się naprawdę chłodno. W sumie cały dzień byliśmy tu sami, może raz czy dwa przeszła jakaś para.
- Nie jest Ci zimno?- Podniosłem się, przytulając dziewczynę.
- Trochę...
- To chodź, idziemy już.- Wytrzepałem koc z piasku, a Nat powkładała wszystkie rzeczy do swojej torby.
- Wszystko?
- Tak!- Objąłem Natalie ramieniem i ruszyliśmy. Mam nadzieję, że pójdzie nam szybciej niż wcześniej, bo nie chce mi się wracać godzinę. Gdzieś na oko w połowie drogi zrobiło się jeszcze zimniej, więc dałem Nat koszulę, w której do tej pory szedłem. Lepiej żebym ja zmarzł niż ona.
- Dzięki...
- Nie ma sprawy.- Uśmiechnąłem się do niej, przyciągając ją do siebie. Weszliśmy do domku i każde z nas zaliczyło prysznic. Wróciłem do salonu, gdzie była Natalie. Leżała rozwalona na łóżku i patrzyła w sufit, więc położyłem się obok niej. Znowu zacząłem bawić się jej włosami, lubię to!
- Pamiętasz, uczyłam Cię robić warkocz. Zobaczymy co zapamiętałeś!- Uśmiechnęła się, siadając przede mną.
- Ale jak stracisz włosy, to bez pretensji!
- Aż tak źle nie będzie...
- Znasz mnie kilka miesięcy, nie wiesz do czego jestem zdolny.
- Zabrzmiało jak w horrorze.- Zaśmialiśmy się.
- Bo to był horror!
- Chyba jednak wolę nie wiedzieć!- Zacząłem pleść jej włosy, co wychodziło mi komicznie!
- Nie nadajesz się do tego... Lepiej zostań przy śpiewaniu.- Zaśmiała się, oglądając swoje włosy w lustrze. Rozplątała to czego nie można było nawet nazwać warkoczem.
- Mówiłem! Ty się ciesz, że udało Ci się to rozplątać!
- Już nie przesadzaj!- Dziewczyna usiadła obok mnie.- Widzisz jakie mam do Ciebie zaufanie!
- Lepiej mi nie ufaj, bo zginiesz!
- Na razie żyję, więc spokojnie! Chodź idziemy już spać...- Wlazła do łóżka.
- Ok, tylko idę po telefon, bo zostawiłem w torbie.- Wstałem i poszedłem na taras, gdzie Natalie zostawiła swoją torebkę. Oboje jesteśmy za leniwi, żeby ją rozpakować, ale to są wakacje, więc nam wolno! Wygrzebałem swojego iPhone'a przy okazji wyciągając tysiące innych rzeczy. Jak to się tu zmieściło? Włożyłem wszystko z powrotem i wróciłem do pokoju. Wszedłem i zastałem Natalie skuloną na łóżku. Nogi miała podciągnięte pod samą brodę, patrząc się w ścianę. Jej wzrok był niesamowicie pusty, a po policzkach spływały jej łzy.
- Nat? Nie było mnie kilka minut, co się stało?- Byłem lekko spanikowany, ale nie mogłem dać tego po sobie poznać. Nic nie odpowiedziała, nawet na mnie nie spojrzała! Teraz to już kompletnie spanikowałem!
- Nat! Weź się odezwij! Co się stało?!- Zacząłem z tego wszystkiego krzyczeć. Najwidoczniej pogarszając sytuację, bo Natalie skuliła się jeszcze bardziej, tym razem chowając twarz w dłoniach.
- Nat, odezwij się.- Usiadłem obok niej, już trochę bardziej spokojny. Objąłem ją ramieniem i pocałowałem w głowę.- Nat...- Podniosła wzrok i wstała z łózka podchodząc pod ścianę gdzie leżał jej rozwalony telefon, który dopiero teraz zobaczyłem. Podniosła go i zaczęła składać do kupy, ale raczej jej to nie wyjdzie, bo ekran ma pokruszony na małe kawałeczki.
- Co się stało?- Podszedłem do niej.
- Kurwa!- Jeszcze raz rzuciła telefonem i podała mi do ręki jej kartę SIM Popatrzyła się w moje oczy i pobiegła do łazienki, zamykając się w niej. Co tu się do cholery dzieje? Usiadłem pod drzwiami łazienki, w sumie nie wiem dlaczego... Chciałem być blisko Nat, a nie będę jej wydostawał dopóki nie dowiem się o co chodzi. Wyciągnąłem swoją kartę i włożyłem kartę Natalie. Tylko gdzie mam czegoś szukać? No chyba, że ten sms... O cholera!
----------------------------------------------------------
Tam tararam! Kolejny rozdział i w końcu zaczęła rozkręcać się akcja! Teraz już tylko z górki! Ale nic wam nie zdradzę (Choć bardzo bym chciała!) Oczywiście znowu wracamy do naszego starego tematu, którego nie odpuszczę! Jestem taka, że po trupach ale muszę osiągnąć swój cel. Teraz będę się bulwersować o komentarze! Bulwers! Dlaczego jest ich tak malutko? Hm? FOCH! normalnie! :c
Teraz mnie olśniło! Bo oglądam "Pamiętniki z wakacji" Co byście powiedzieli na jakiś mały konkursik? Nie wiem jeszcze co, bo nie wiem czy macie czas i czy się Wam będzie chciało... Ale jako nagrodę mogłabym odpowiedzieć komuś na załóżmy 3 pytania dotyczące przyszłych wydarzeń bloga :) Albo coś bym wam tam zrobiła :) No więc tak:
Napiszcie w komentarzu czy:
- Chcecie konkursiaka?
- Jeżeli tak, to jaki macie na niego pomysł? (np. wykonanie piosenki, imagin, rysunek itp.)
- Co mogłoby być nagrodą?